Skocz do zawartości

[rower i życie] Rowerowy kryzys


Rekomendowane odpowiedzi

Ja w sumie nie pytam o radę, bo wiadomo, życie nie jest jak rower, że wymienisz jedną przerzutkę na inną i działa to lepiej. :D 

 

Bardziej byłem ciekaw jak w oryginalnym pytaniu, jak inni sobie to wewnętrznie poukładali. Wiecie, taka zwykła rozmowa. 

Zdjęcia Sobka chyba najlepiej to oddają jak to zrobić dobrze bo wszystkie mordki uśmiechnięte 😁😁😁
 

To chyba nie jest narzekanie a stwierdzenie obiektywnego faktu: chciałbym więcej niż realnie mogę czasowo ogarnąć. Skoro pracuję to w kwestii sportu muszę starać niwelować efekty siedzenia w pierwszej kolejności.  

Za nic bym tej mojej rodzinki nie zamienił :)  

 

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, gyrill napisał:

Bardziej byłem ciekaw jak w oryginalnym pytaniu, jak inni sobie to wewnętrznie poukładali. Wiecie, taka zwykła rozmowa. 

45% dni rodzinka razem, 20% dzieci z Tatą, 20% dzieci z Mamą, 15% dzieci z Dziadkami... co przekłada się na dajmy na to 5 godzin tygodniowo na indywidualny rower, 1 godzina basen plus dajmy na to 1,5 godziny siłownio-rehabilitacji i 0,5 godziny biegania.

Do tego dochodzi nielimitowany czas na wycieczki z przyczepką https://photos.app.goo.gl/rZmeBUCVjzANTLKx7 i 2 godziny chodzenia z dziećmi na ich "treningi" do szkoły pływania. Sportu mi nie brakuje*.

*choć pierwsza jesień Syna w przedszkolu sprawiła że od października do grudnia byłem w zasadzie ciągle chory, więc dopiero zaczynam nadrabiać.

Dzieci 1 i 3 lata, po zakończeniu karmienia Żona sobie pojechała z koleżanką w góry i wiosną planuje powtórkę, ja mam ustawione dwa wyjazdy w góry na rower bez dzieci. Da się żyć 😉

 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, gyrill napisał:

Skoro pracuję to w kwestii sportu muszę starać niwelować efekty siedzenia w pierwszej kolejności

Są w necie ćwiczenia "biurowe" dla pracujących w pozycji siedzącej - wiem koledzy/koleżanki z biura mogą się patrzeć na początku jak na idiotę, z czasem przywykną. Ja na szczęście od ładnych kilku lat mam biuro tylko dla siebie. Są też takie gumowe poduszki z kolcami, zmuszają mięśnie górnej części ciała do utrzymywania balansu i ciągłej pracy jak się na nich siedzi, wystarczy pół godziny dziennie, max godzina

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć! Rozumiem, że masz teraz wiele wyzwań i trudności związanych z utrzymaniem regularności w jeżdżeniu na rowerze. Zdaje się, że zmiany w życiu osobistym i zawodowym znacząco wpłynęły na twoją aktywność fizyczną. Wiele osób doświadcza podobnych problemów z utrzymaniem równowagi między życiem rodzinny, pracą a pasją, taką jak jazda na rowerze.

Ode mnie kilka sugestii,  które mogą pomóc Ci odzyskać radość z jazdy na rowerze, pomimo ograniczeń czasowych i innych obowiązków:

  1. Znajdź krótsze trasy: Możesz dostosować swoje trasy rowerowe do dostępnego czasu. Skróć trasy, ale staraj się utrzymać regularność w jeżdżeniu. Nawet krótkie przejażdżki mogą przynieść korzyści zdrowotne.

  2. Zorganizuj krótkie sesje treningowe: Możesz rozważyć krótkie, intensywne sesje treningowe, które pozwolą Ci utrzymać formę w krótszym czasie. Intensywny trening może być równie skuteczny, a jednocześnie krótszy.

  3. Zainwestuj w dobry oświetlenie rowerowe: Jeżeli czas na jazdę pojawi się wieczorem, dobre oświetlenie rowerowe pozwoli Ci bezpiecznie korzystać z roweru nawet po zmroku.

  4. Rozważ inny rodzaj aktywności fizycznej: Jeżeli nie masz czasu na długie wyprawy rowerowe, może warto spróbować innej formy aktywności fizycznej, która jest bardziej elastyczna pod względem czasu.

  5. Rower jako środek transportu: Skoro rower jest Twoim jedynym środkiem transportu, możesz go wykorzystywać do codziennych dojazdów. Nawet krótkie trasy do pracy czy do sklepu mogą wpłynąć pozytywnie na Twoją kondycję.

  6. Przemyśl organizację czasu: Zastanów się nad reorganizacją harmonogramu dnia, aby znaleźć czas na jazdę na rowerze. To może wymagać pewnych kompromisów, ale warto zadbać o swoje zdrowie i dobre samopoczucie.

  7. Nowy rower: Nowy rower może zmotywować do częstszej jazdy. Jeśli to finansowo możliwe i uważasz, że nowa maszyna może sprawić Ci przyjemność, dlaczego nie?

  8. Mocny sen: Staraj się utrzymać regularny i wystarczający sen. Sen ma ogromny wpływ na regenerację organizmu i poziom energii.

Pamiętaj, że ważne jest znalezienie równowagi między aktywnością fizyczną a innymi aspektami życia. Zmiany w życiu wymagają czasu na adaptację, więc bądź cierpliwy. Może być również pomocne rozmawianie z innymi pasjonatami rowerów, aby uzyskać rady i wspólnie znaleźć rozwiązania.

Współpracuj z żoną, aby znaleźć wspólne rozwiązania i podzielić się obowiązkami, zwłaszcza w kwestii opieki nad dziećmi w nocy.

Edytowane przez leon7877
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam jeszcze tego farta, że moja żona jeździ ze mną, co prawda nie przepada za trailami, korzeniami, i tym wszystkim co mnie "jara", ale dzielnie znosi moje wyskoki z wygodnej drogi pożarowej na korzenie, choć najczęściej jest tak, że obok leci jakaś lepsza droga i umawiamy się na spotkanie w punkcie. Warto choć spróbować zainteresować najbliższą osobę tematem, bo wtedy można dzielić pasję zamiast martwić się o to, że nast to dzieli.

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

moja żona jeździ ze mną

O to to. Chociaż samotną włóczęgę w ciszy od czasu do czasu  cenię sobie najbardziej :D 

W dniu 10.01.2024 o 14:13, kazafaza napisał:

załapałem się na foty Sobka

Wrzucaj, też popatrzymy 🤣

A serio - bardzo fajnie napisałeś 👍Człowiek coraz starszy, kondycja może już nie ta ale wiek ma też pewne zalety:

1) człowiek zaczyna dbać o siebie, zaczyna sobie to dobre zdrowie cenić;

2) doceniamy czas, jakże mi szkoda ludzi, którzy ziewając opowiadają jakieś bzdety z Netfliksa;

3) chyba lepiej organizujemy sobie ten czas, planując jakieś treningi, przejażdżki, wyprawy;

4) kasa, chyba wszyscy możemy sobie pozwolić na więcej niż kiedy byliśmy tylko piękni i młodzi...

5) ....

Mnie póki co rower wciąż jara, chociaż po powrocie z kilkudniowych sakw chyba za każdym razem odczuwałem zniechęcenie do roweru, przesyt. Może po części też dlatego, że nie mogłem się zmusić do kręcenia po ciągle tych samych trasach, po których jeżdżę w tygodniu, po pracy. W jakiś sposób problem ten rozwiązał zakup MTB - na nowo odkryłem najbliższą okolicę. Tym rowerem nie zdążyłem się znudzić, chociaż kurzy się w garażu, bo teraz wkręciłem się w trenażer ;) 

Mamy bardzo fajne hobby, 100x lepiej wydać pieniądze na rower niż na telewizor, a jak ktoś ma przesyt - jak to już wielu przede mną wskazało - najlepszą przyprawą jest głód ;) 

Edyta:

Można się bawić w sport, ścigać, trenować. Można skakać po górach, można uprawiać turystykę rowerową, łącząc biwakowanie z jazdą na rowerze. I spotyka/poznaje się kupę fajnych ludzi. Na naszej (mojej i żony) pierwszej wyprawie rowerowej (a wkręciliśmy się w rowery w drugiej połowie życia, chociaż wcześniej, jak każdy - jeździliśmy w dzieciństwie) spotkaliśmy czterech szalonych, młodych Australijczyków, którzy przemierzali pędem Europę, spotkaliśmy parę starszych od nas Nowozelandczyków, którzy też przemierzali Europę ale dostojnie, z wielką patelnią i namiotem czy wreszcie - dwóch Chińczyków, którzy zgubili drogę w Czechach ;) 

Edytowane przez spidelli
  • +1 pomógł 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.01.2024 o 11:27, leon7877 napisał:

Ode mnie kilka sugestii,  które mogą pomóc Ci odzyskać radość z jazdy na rowerze, pomimo ograniczeń czasowych i innych obowiązków:

  1. Znajdź krótsze trasy: Możesz dostosować swoje trasy rowerowe do dostępnego czasu. Skróć trasy, ale staraj się utrzymać regularność w jeżdżeniu. Nawet krótkie przejażdżki mogą przynieść korzyści zdrowotne.

"Pani domu" dobrze radzi, w sumie napisałem to samo tylko bardzie chaotycznie 😎                  

  • +1 pomógł 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, spidelli napisał:

Wrzucaj, też popatrzymy 🤣

@Sobek82 już wrzucił na poprzedniej stronie, więcej nie da rady bo żona, prokurator, bractwo różańcowe i klops gotowy ;)
 

 

 

IMG_7464_Original.jpeg

 

A najlepiej temat ogarnął @100lar3k poświęcając majsterkowy czas na dłubanie, ale za to jeździ na frankenbajku 👍

IMG_1757.jpeg

Edytowane przez kazafaza
Coś tam spsułem
  • +1 pomógł 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@gyrill składaj dirtówkę i leć na najbliższy skatepark/pumptrack - serio, szkoda czasu na pisanie, podziękujesz mi później !!!11111jeden ;) 


A jak już filozujemy - wiele mądrych słów tu padło, wiele wartych rozważenia, ale też wiele smutnych. Panowie, jeżeli Partnerka neguje Wasze potrzeby i nie potraficie w życiu codziennym wygospodarować czasu dla siebie i swojego hobby, to to jest temat na terapię. Wiadomo, każdy tu pisał o żonie kolegi, nie o swojej ;) mimo wszystko, temat do przemyślenia, bo takie rzeczy trzeba sobie przepracować w związku, a im szybciej tym lepiej. 

Są lata lepsze i gorsze, (sam mam za sobą dwa gorsze). Z fullem byłem w górach szalone trzy razy w całym 2023 (a w góry mam 1h15 samochodem), coroczny wypad bikepackingowy zakończył się po pierwszej dobie spektakularną klęską, ochoty na milionową rundę po tym samym lesie też nie było, więc postanowiłem temu zaradzić i powstała nowa zajaweczka - dirtówka, mały rower, do fikania po mieście/skateparku/pumptracku. Nie dość, że trening ogólnorozwojowy, to dochodzi element uczenia się nowych rzeczy, a całość jestem w stanie zmieścić w 1,5h - żałuję, że zwlekałem z tym tyle lat! I jedynie fakt, że ziomeczki na skateparku zwracają się do Ciebie "proszę pana" nieco uwiera w żebra, ale to mały problem ;) 

Wiadomo, nie każdego to kręci, ale dążę do czego innego - nic dziwnego, że po 10 latach jeżdżenia w ten sam sposób zapał nieco maleje. Trzeba sobie stawiać wyzwania rowerowe, próbować czegoś nowego. Jeśli jazda okołoekstremalna Cię nie kręci, to może spakuj klamoty i jedź rowerkiem przenocować w lesie? Albo zrób sobie terenowe ostre koło bez hamulców? Rozumiesz, dołóż coś emocjonującego do oklepanego wychodzenia na rower :) Sama zmiana roweru na inny, ale służący do tego samego to może być za mało. 

 

  • +1 pomógł 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na rowerze jeżdżę całe życie, ale dopiero od niedawna rower poznaję na nowo. U mnie rower głównie był podstawowym środkiem transportu i w sumie nadal nim jest, ale od kiedy kupiłem sobie  "Gryzonia" to poznaje na nowo czym jest jazda dla przyjemności. Nie patrzę na dystanse, nie patrzę kiedy dojadę do celu, same pokonywanie dystansu po nowo nieodkrytych trasach jest wystarczające.

Jedynie  czego mi trochę brakuje, to to że nie mam z kim jeździć ale z drugiej strony solowa jazda też mi aż tak nie przeszkadza, a czasem na trasie poznaje się fajnych ludzi.

  • +1 pomógł 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.01.2024 o 23:39, Tyfon79 napisał:

Na godzinę czy dwie to mi szkoda nawet wyjeżdżać za bramę.

Gdybym wykluczył ze swoich jazd w ciągu całego roku takie wyjścia na godzinę czy dwie, to wiele by tego nie zostało i mógłbym to policzyć dosłownie na palcach dwóch rąk. Podobnie gdybym nie jeździł po zmroku. Prawie 100 % moich jazd w okresie jesień - zima to jazdy nocne (czasem nawet po 22:00). Tylko latem i późną wiosną zażyję na rowerze trochę słońca, choć nawet na urlopie niektóre jazdy kończyłem po zmroku. Ostatnio dużo pracowałem na nocnych zmianach (przez ostatnie trzy miesiące to łącznie będzie prawie pół setki), no ale i tak zanim wstaniesz to o tej porze roku już prawie ciemno (śpię "na raz", po pracy), więc wyjazd na rower i tak wypadał po ciemku. Za to w lecie to akurat nocne zmiany najlepiej mi się łączą z rowerem i mam wtedy najlepszą formę. Jak mam pierwsze zmiany to śpię po 3-4 godziny i mocy nie ma, a jak drugie to wolę odespać te pierwsze i przed pracą nie jestem w stanie się skupić na jeździe (bo mało czasu zostaje) i jestem pod presją. Więc czasem wyskoczę na godzinkę przed północą. I takie to życie. Grafik znam zwykle jedynie na dwa dni do przodu (tylko przed weekendem na trzy-cztery). W zasadzie do mogę powiedzieć: "Carpe diem". Co mi się uda wyrwać, to moje, a jakiekolwiek długoterminowe plany treningowe to tylko mrzonki. 

Ostatni tydzień jestem na urlopie (właściwie zdrowotnym, bo po wizycie na SOR wolałem wykorzystać zaległy i mieć trochę wolności, niż być na L4 i pod kontrolą, że tego nie wolno czy tamtego i płaszczyć się przed lekarzami, że mi się zwolnienie należy), i akurat trafił się śnieg i mróz nawet - 18 st.C. Ale i tak za chwilę wychodzę na godzinkę, a trzy wcześniejsze wyjazdy to było tylko 45 min - 65 min (bo palce u rąk i stóp jednak mi szybko marzną).  

  

Edytowane przez marvelo
  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja odkąd pracuje na home office to zapomniałem o nocnych jazdach w terenie. Szkoda, że lampki się marnują 😕 Ale podpisuje się pod postem @marvelo. Bez takich godzinnych/max dwugodzinnych wypadów (2h wraz z ubraniem się) w tygodniu to tak właściwie jazda na rowerze byłaby dla wielu co dwutygodniową przejażdżką na rowerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie dojazd do pracy na rowerze jednak odpada, w tygodniu pozostaje to co da się zrobić po 18:00 - latem to wiadomo, że można jeszcze sporo pojeździć, jesień i wiosna - jest już gorzej; w tym roku sporo już jeździłem z lampką ale nie lubię takiej jazdy jak jest dziurawo, więc wracam do domu raczej powoli.

Czasami po pracy aż człowiek się rwie na ten rower, innym razem się zmusza ;) Limit czasowy powoduje, że jeździ się wokół komina i tych wariantów tras na max. godzinkę nie jest za wiele i wreszcie się człowiekowi przelewa.

To o gravelach, bo nie mam problemu z dziurawym asfaltem na MTB bo wtedy nie jeżdżę już asfaltami tylko jadę do lasu - nocna czy raczej wieczorna jazda to frajda sama w sobie. Ponieważ mój dzień zaczyna się o 5 rano, więc typowo nocne jazdy odpadają, może w piątek da się zaszaleć.

Sobota to u mnie dzień gospodarczy - zakupy, sprzątanie, coś tam się podolewa do auta, podłubie przy rowerze.

Niedziela - w sezonie to jest dzień poza domem. Najczęściej robię wtedy "setkę" albo swoje najdłuższe jazdy albo jakąś całodniową wycieczkę. Czasami jest to tylko 30 km ale po okolicznych polach, lasach i wzgórzach na MTB. Tutaj czekają na mnie jeszcze single, bo nie mam daleko...

Tak było do tej pory, bo tej zimy kupiłem trenażer i zburzył wszystko - sezon może już teraz trwać cały rok, bez względu na kaprysy pogody czy stan zadymienia okolicy....

Na problemy z motywacją dobrze jest ułożyć sobie jakiś plan, który zmusza do regularności ale i zwalnia z poczucia winy - jeśli wczoraj trenowałem, to dziś mogę, wręcz muszę leżeć na kanapie przed TV bo regeneracja ;) A zwieńczeniem planu jest jakiś cel; u mnie jest to urlop w okolicy Bożego Ciała, tak by było to 7 - 10 dni wolnego, do wykorzystania na sakwy. Tym się żyje, to motywuje, pod to się planuje, szuka, kupuje ;) 

Drugim zwieńczeniem jest urlop wakacyjny - nie ma ambitnych planów rowerowych ale rowery nam towarzyszą, np. dwa lata temu spędziliśmy tydzień na Warmii - najczęściej poruszaliśmy się na rowerach, czy to w drodze nad jedno czy drugie jezioro czy na zakupy. Potem miał być plażowy leniwy tydzień w Łebie ale przy okazji objechaliśmy najpierw Jezioro Sarbsko, potem Łebsko (tu blisko 20 km plażą, tym twardym piachem przy wodzie).

A dlaczego o tym piszę? Bo wymyśliliśmy, że zrobimy to na retro MTB - jechaliśmy specjalnie do Austrii po stare, stalowe rupiecie na sztywnych widelcach i kołach 26'. I było fajnie, była zajawka na "retro" na jakieś pół roku - czyszczenie, smarowanie, wymiana gripów, jazdy testowe 🤣Teraz "retro" rdzewieją w piwnicy ;)

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, marvelo napisał:

Gdybym wykluczył ze swoich jazd w ciągu całego roku takie wyjścia na godzinę czy dwie, to wiele by tego nie zostało i mógłbym to policzyć dosłownie na palcach dwóch rąk. Podobnie gdybym nie jeździł po zmroku. Prawie 100 % moich jazd w okresie jesień - zima to jazdy nocne (czasem nawet po 22:00).

 

No widzisz a ja w poprzedniej pracy na rok miałem z 50 dni całych na rower plus trochę popołudniówek od 15-ej. Ciecie zadowala godzina a mnie nie bo ja nie jadę nie tylko po to by nabić km tylko poczuć miedzy innymi jakiekolwiek zmęczenie a po godzinie czy dwóch jak pisałem dopiero nadaję się do dalszej jazdy. Jazda nocą też mi się zdarza ale by jeżdzić tylko w ciemności to nie widzę sensu. W ogóle temat jak było do przewidzenia zszedł na psy bo odezwali się "tatusiowe" co to styknie taka jazda. Nie takie było pytanie osoby, która je zadała. Jak miałem czas to zimą robiłem z 1/4 wszystkiego. Jazda po górach a wy proponujecie substytut w postaci zawracania gitary godziną czy dwugodzinną jazdą. Nawet jakby to miało dla kogoś sens to trzeba mieć gdzie jeżdzić bo są lepsze i gorsze do tego lokalizacje albo to przerąbane czyli mieszkanie w centrum dużego miasta. 

 

W dniu 10.01.2024 o 14:13, kazafaza napisał:

Miałem podobne rozterki co AT na początku kariery rodzicielskiej, ale należy zdać sobie sprawę z ciągłego progresu życia, regresu sprawności ze względu na wiek…nikt nie będzie szaleć jak student w wieku emerytalnym, więc trzeba zaakceptować i zaadoptować się do nowej sytuacji bez zbytnich emocji.

Gość pyta nie mając 40-ki a w tym wieku można grzać ile wlezie na pełnej petardzie. Ograniczeniem jak już wspomniał inny forumowicz są baby, dzieci i często robota. To jest jakieś trudne do przetrawienia jak wiedzę dla niektórych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.01.2024 o 13:56, gyrill napisał:

Chciałoby się jeździć więcej, ale forma nie ta a są inne priorytety. A dodatkowo, jak wsiadam na rower, to wiem, że zaraz muszę wrócić na chatę, a jednocześnie takie zajeżdżanie się bez treningu powoduje że następnego dnia będę zombiakiem. Nawet nie mam pewności że uda mi się wyspać bo do tego nie mam warunków w mieszkaniu. Żona ma inny tryb życia trochę, dzieciak mnie budzi w nocy jak przychodzi chociaż ma 6 lat. A jeszcze jest robota w której też trzeba ruszać głową, więc każde niedospanie powoduje duże straty w efektywności.

Jestem ciekaw czy któryś z zacnych weteranów to przerabiał i jak z tego wybrnęliście. Ja najbardziej liczę, że jak się niedługo przeprowadzę to i miejsce do spania będzie lepsze. Ale czy jeżdżenia będzie z tego więcej? To może czas na nowy rower? :D

@Tyfon79

Jak to nie było pytanie od tatusiów, to jakie do do kogo? 

Edytowane przez spidelli
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Tyfon79 napisał:

Gość pyta nie mając 40-ki a w tym wieku można grzać ile wlezie na pełnej petardzie. Ograniczeniem jak już wspomniał inny forumowicz są baby, dzieci i często robota. To jest jakieś trudne do przetrawienia jak wiedzę dla niektórych. 

Ke? 🤨

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie ja bym był ciekaw co kobitki tych tatusiów mają do powiedzenia w tej kwestii. @spidelli wiesz są tacy tatusiowie z którymi normalnie szło się umówić na tripa i tacy drudzy jak pisałem. Raczę piję do tych co im się paliło do domu po 13-ej. Nie zrozum mnie żle ale rozmowa zeszła mniej więcej w takie tory jak by ktoś kochał bo ja wiem wspinanie się po Tatrach a otrzymuje porady przyjedz na Jurajskie skałki i ci styknie albo popatrz na zdjęcia bo dla mnie czymś takim jest jazda nocą. Połowa mojej pasji rowerowej to widoki. Kolega co pyta wyraźnie pisze, że ma problem z formą miedzy innymi z powodu krótkich wypadów a dostaje jakie rady? Ja daje radę i do 2 tyg utrzymać formę by po całodziennej wyrypie nie zdychać kolejnego dnia. To jest do wyćwiczenia własnie jak ktoś ma mniej czasu. A czy mu wystarczy raz a dobrze a rozmienianie się na drobne to indywidualna sprawa. 

@kazafaza Chyba wyraźnie po naszemu napisane... to czego nie rozumiesz. Tego o babach czy kondycji i doświadczeniu? 

Edytowane przez Tyfon79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...