Z doświadczenia wiem, że łatwiej o to na szerokim i miękkim siodełku niż na twardym. Dodatkowo, tak jak wspomniano wyżej, luźna bielizna też może obcierać i powodować urazy.
Ja jeżdżę w zwykłych, cienkich dresach z Decathlonu (nie rowerowe) i slipy pod spodem, a siodełko sportowe - twarde i wąskie. Nic się nie dzieje, żadnych otarć ani urazów jeżdżąc kilka godzin dziennie, w tym minimum 1.5 godziny na jeden wyjazd bez odpoczynku.