Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Kilka dni temu chciałem przejechać ukosem przez jakiś rowek, a był tak zarośnięty zielskiem, że nie zdawałem sobie sprawy jak jest głęboki.  Rower zarył, a ja spadłem jak z konia! Prędkość zerowa, tylko się ubrudziłem. Człowiek ciągle się uczy🤭.

@bzyk69 pokazałeś, że jeździsz takimi "moimi ścieżkami"😃, tylko ja obrałem inną strategię, wolę trochę przemęczyć na szerokich miękkich oponach po asfalcie (niewiele tego😉) aby potem odzyskać z nawiązką w terenie💪.  Na tych napompowanych na kamień oponach marne szanse na lodzie🥴.  To co nieco opisałem:

https://www.forumrowerowe.org/topic/272595-budowa-dwukołowej-platformy-do-roweru-wskazówki-i-porady/?do=findComment&comment=2516907

Napisano

To ja w takich warunkach jeżdżę z kolcami i jest jeszcze bezpieczniej. Druga sprawa, że jechałem tej zimy może z 4x z kolcami. W przyszłą zimę pewnie nie będą potrzebne.

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Pisałem już w wątku zdjęciowym, więc się nie będę rozwodził, ale wśród moich wielu gleb teraz zaliczyłem naj-naj. Przy sporej prędkości wpadłem w zamarznięte koleiny po harvesterach. Prawdopodobnie fikołek przez kierownicę, upadłem na plecy, tyłem głowy uderzyłem w rant koleiny. Straty na sprzęcie znikome, boli za to każdy zakątek ciała.

20250216_142608.jpg

  • Smutny 3
  • 3 miesiące temu...
Napisano (edytowane)

Ja to mam szczęście do idiotycznych mało prawdopodobnych akcji. Albo nadzianie się na wierzchołek uschniętego świerka albo wczoraj zwykła prosta jazda no bo co się może wielkiego stać po szutrach i pękło mi jarzmo sztycy. Uczucie jak by ktoś nagle wyjął krzesło, zero kontroli takie zaskoczenie i im mniejsza prędkość tym większe straty. Kij z kołem w ósemkę ale pewnie dziś się dowiem, że nadgarstek jednak uszkodzony... a takie miałem plany na najbliższy czas:angry2:

Edytowane przez Tyfon79
  • Smutny 2
Napisano

@Tyfon79 Dobrze, że się nie nadziałeś niczym istotnym.

 Miałem podobną przygodę gravelem w zeszłym roku, tyle że na jakichś korzeniach. Na szczęście skończyło się tylko na stracie sztycy i powrocie do domu na stojąco przez parę km...

Napisano

Sztycy już nie mam bo ją w nerwach pocisnąłem w krzaki. Zostało tylko całe mocowanie z prętami siodełka czyli odpadło tak, że z offsetu zrobiło się zero offsetu. Akurat ta sztyca nie przeszła wiele u mnie a konkretnie to ten model  na 30,4 mm; 

s-l960.webp

Niestety do przewidzenia pękła delikatnie nasada kości promieniowej czyli 1,5 miecha pozamiatanie. W sumie dobrze, że ten rower wybrałem do jazdy bo miał mieć przerwę do września a wtedy jak by mi jesień z jazdy odpadła to już załamka po całości by była. Generalnie zawsze nieco drwiłem choć nie wiem czemu z konsekwencji tego typu awarii choćby w kontekście jakiś obecnie tanich sztyc z Azji no to mom fajną akcję z autopsji. 

@Maciorra parę km to luks. Ja robiłem Lasy Radłowskie i byłem max oddalany na ten dzień. Z pod żwirowni koło Woli Radłowskiej trzeba było 30 km na stojaka dymać do Wierzchosławic.  

Napisano

Nie ma nic przyjemniejszego  niż zobaczenie wszystkich kolorów składowych tęczy .....tfuuuu.

@Tyfon79 1,5 miecha to minimum , potem  przyśpieszona rehabilitacja co by kierownika pewnie dzierżyć. U mnie  4 miechy to trwało . Nie mniej tego  ZRASTAJ SIĘ SZYBKO  !!. 

  • +1 pomógł 1
Napisano (edytowane)

@pecio no to już mnie dobiłeś bo to znaczy, że mam po sezonie. Na fulla nie liczyłem szybko ale choć szutry czy asfalt to chciałem pod koniec lipca. Nie wiem bo nic nigdy nie miałem złamanego więc zero doświadczenia i może głupkowato podchodzę do sprawy. Zapytam na kontrolnej za 3 tyg jak to w ogóle  jest bo pękło minimalnie, nic mi nie robili poza założeniem szyny.  

Edytowane przez Tyfon79
Napisano

Po 4-5 tygodniach jeździć będziesz mógł, co nie znaczy że nie będzie boleć.

Jak rozwaliłem bark, to po miesiącu po płaskim jeździłem. Po jakichś 2 miesiącach znowu wjechałem na trasę, gdzie zaliczyłem poprzednią glebę, tylko tym razem zjeżdżałem powoli i ostrożnie. Ale żebym mógł powiedzieć, że przeszło to trwało 3 miesiące.

Tylko po miesiącu przerwy od ruchu kondycja jest tragiczna i to boli bardziej niż ręka ;) 

  • +1 pomógł 1
Napisano

Raz, że spada kondycja a dwa to zanik mięśni, który postępuje masakrycznie szybko - ja po operacji kolana, mimo, że praktycznie od początku miałem rehabilitację widziałem różnicę w obwodzie ud, jak bardzo szybko nastąpił zanik mięśni w operowanej nodze

  • +1 pomógł 1
Napisano

Kondycja to u mnie nie problem. Może jestem jakiś inny ale potrafię w tydzień wejść na prawie maksymalny poziom po nawet 2 miesiącach bez jazdy. Będzie też chodzone po górach bo może w końcu odwiedzę u sąsiadów Tatry. Tak to tylko rower i rower. Cóż nie zawracam i nie becę i liczę, że będzie ok bo kobita na prześwietleniu mi mówi, że nie widzi złamania a konował pod lupą cosik wypatrzył:laugh: Żeby tylko nie było sprawiedliwie i jak za młodu szaleństwa bez urazów wielkich to teraz na starość będę "wyrównywał" głupotami a organizm już nie młody... psycha mi mocno siadła niestety bo nie mam takich doświadczeń. 

  • +1 pomógł 1
Napisano

W nadgarstku  najgorsze jest to , że   podczas  trzymania kierownika właśnie w tym "przegubie " najbardziej telepie.  Po złamaniu można sobie  jechać fajnie i nagle "łup" w biedną niepewną rączkę  gdzie instynktownie puszczamy kierę nie mówiąc już  o chwycie na ileś procent  nominalnej mocy. Inne złamania nie mają takiego wpływu  podczas upalania  jak właśnie nieszczęsny nadgarstek.  A przerabiałem dwa tego typu urazy.  Jedno to mnie na 1,5 roku wykluczyło a było to otwarte złamanie kości promieniowej z całkowitym przemieszczeniem.  Miałem  miesiąc  stelaż z drutów  i straszyłem niewiasty o słabych nerwach owym widokiem. 

Napisano
22 godziny temu, Tyfon79 napisał:

no to już mnie dobiłeś bo to znaczy, że mam po sezonie. Na fulla nie liczyłem szybko ale choć szutry czy asfalt to chciałem pod koniec lipca. Nie wiem bo nic nigdy nie miałem złamanego więc zero doświadczenia i może głupkowato podchodzę do sprawy. Zapytam na kontrolnej za 3 tyg jak to w ogóle  jest bo pękło minimalnie, nic mi nie robili poza założeniem szyny.

Niestety ale ciężko powiedzieć czy będzie szybko i ok, czy będzie się ciągnęło. Każdy ma inny organizm i zrastać się może inaczej, także niestety masz kilka tygodni niepewności.
Jak masz w okolicy jakiś ogarnięty gabinet fizjoterapii, to pewnie warto się skonsultować. Pewne ćwiczenia można robić nawet w gipsie i pewnie trochę przyśpieszyć leczenie, ale trzeba wiedzieć co i kiedy można zacząć.

Miejmy nadzieję, że będzie ok, choć pewnie te półtora miesiąca będzie przerwy.
Nawet jak się przeciągnie, to najwyżej. Grunt, żeby wrócić do sprawności i tego co się lubi.

Napisano (edytowane)

@Tyfon79 ogarnij sobie EXOGEN. Można wypożyczyć i warto skorzystać. Poza tym kup sobie osteogenon i łykaj zgodnie z zaleceniami. To na wzmocnienie kości. Pomaga przy złamaniach i przyśpiesza zrosty. 

Edytowane przez Eathan

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...