Nieco zbiorczo. Po tym jak złamałem prawą rękę w łokciu sporo rowerowego się działo. Przez 10 dni myślano, że połamałem głowę kości promieniowej. Po zdjęciu gipsu i założeniu ortezy we własnym zakresie ogarnąłem TK i okazało się, że złamany jest jeszcze wyrostek diobiasty. Były konsultacje, pomysł operacji, ale skończyło się na rehabilitacji od 12 dnia.
Po niecałych 5 tygodniach pierwszy rower. Na początek gravel i 15 km po asfaltach. Potem już z górki i na zmianę MTB i gravel. Wczoraj 30 km na gravelu w tym kilka w terenie.
Poza tym w tematach rowerowych ogarnięty pełen przegląd i serwis gravela. Podoba mi się prostota tego roweru.