Skocz do zawartości

zekker

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 154
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    73

Zawartość dodana przez zekker

  1. Potrzebuję kupić klucz, który będzie pasował do nakrętki adaptera (VXM) centerlock pod zewnętrzny klucz. Pierwszy dylemat, to lepiej brać nasadowy, czy oczkowy? W sklepie gdzie kupiłem adapter podpowiadali, że lepiej nasadkowy. Drugi to jak jest z tymi rozmiarami kluczy? Przeglądając ofertę Bitula, to pod HT II są 2-3 rodzaje i nie wiem który będzie odpowiedni. Trzeci trochę mniejszy, to na ile trzeba się trzymać momentu dokręcenia, czy warto inwestować w klucz dynamometryczny, który obsłuży 30-40Nm, czy wystarczy dokręcić zwykłym z wyczuciem do oporu. Co tutaj bardziej się liczy, ryzyko zerwania gwintu, czy niedokręcenie tarczy?
  2. Są pozornie tanie. Wolnobieg, pewnie zwykłe szprychy (w sensie nie nierdzewki) i spora masa, to proszenie się o problemy typu wieczne centrowanie, gięcie osi w piastach pod wolnobieg. Tanie klocki, canti i spora masa, to proszenie się o kłopoty. Raz to kiepskie hamowanie, dwa szybkość zużycia. Przy planowanych dystansach tanie opony i napęd będą się bardzo szubko zużywać. Dobrze jak wytrzymają rok, choć można przypuszczać, że 2x będzie trzeba coś wymienić. Wsadzenie dobrych opon, to połowa ceny takiego roweru i spora bariera psychologiczna, żeby taką inwestycję zrobić. I to jest jeden z kluczy, kiedy można sobie pozwolić na takie starocie. Autor raczej nie planuje mieć kilku. Owszem 4k na start to spora przesada, zwłaszcza jak na goły rower. Niemniej używki <1-1,5k to ekstremum w drugą stronę. Do tego wypadałoby mieć już jakąś sensowną wiedzę na co zwracać uwagę, gdzie się spodziewać problemów.
  3. Niezależnie od typu roweru, ten musi zapewnić montaż: - pełnych błotników - musi się zmieścić z oponami, dobrze żeby były odpowiednie punkty mocowania - bagażnik - muszą być punkty mocowania, bo według mnie nie ma sensu iść w minimalny Dodatkowe koszty: - ciuchy - tu potrzeba kilka kompletów na każdą porę roku, bazę zbuduje się stopniowo, ale na start wydatek będzie, tu polecam sportowe lub turystyczne (korzystam z takich i takich) - kask, okulary - zapięcie - jakieś przyzwoite, adekwatne do ceny roweru - oświetlenie - docelowo najlepiej dynamo w piaście, to cały rok jazdy, dzień w dzień, lepiej mieć takie zasilanie niż pamiętać o bateriach/ładowaniu, zwłaszcza że zestaw ma oświetlać sensownie drogę - uchwyt i bidony - przy takim dystansie to lepiej już coś mieć i popijać po drodze, zwłaszcza w upały, zimą coś ciepłego też się przyda (np. torba na kierownicy i kubek termiczny) - sakwy, ekspander - wygodniej przewozić iż na plecach, zwłaszcza jak trzeba zrobić zakupy - podstawowe narzędzia Na to wszystko lekka ręką trzeba zarezerwować około 2k, na start, a potem jeszcze na kolejne ciuchy wraz ze zmianą pory roku. Według mnie trzeba obniżyć pułap na sam rower, żeby spięło się z dodatkami w zakładanym budżecie. Też na poważnie zastanowił się jak jednak nad wysupłaniem okolic 3k na tańszy rower z dodatkami i zostawienie samochodu, przynajmniej na pierwszy rok. Nie mając kondycji, wyrobienia na rowerze, przy takim dystansie zajedziesz się po tygodniu. Przy tak radykalnym podejściu nie ma zmiłuj, trzeba kręcić dzień w dzień, nie ma że boli tyłek, że nogi nie mają siły. Kilka dłuższych już lat temu po przeprowadzce zmienił mi się dystans z 2km na 10km do pracy, do tego doszła około 100m różnica wysokości (do domu pod górkę). Pierwsze 2 miesiące były ciężkie, mimo że nie byłem początkującym. Lepiej wkręcać się łagodniej, najpierw 2 dni w tygodniu plus jakiś luźny wypad w weekend, potem 3 dni, aż do docelowych 5. Oprócz kondycji trzeba też się przyzwyczaić do warunków pogodowych. O ile słońce dla większości nie jest problemem, tak oddychanie powietrzem <8° podczas wysiłku bywa już dosłownie bolesne, nie wspominając o mrozie. Jeżeli nie masz alternatywnego środka transportu, to według mnie dosyć ryzykowna zmiana. Warto też pamiętać, że to nie tylko praca, to też zakupy, załatwianie spraw, wszelkie wyjazdy. Przy skali całej logistyki, samozaparcia, to wybór roweru schodzi trochę na dalszy plan Osobiście w fitnesy, gravele itp. bym nie szedł, zwłaszcza jak masz jakieś skróty przez las, łąki i na poważnie myślisz o jeździe zimą. Lepiej popatrzeć na prostsze mtb i crossy (byle zmieściły 2" opony z błotnikiem). W tych cenach amortyzacja będzie ułomna ale będzie i mimo wszystko trochę poprawi komfort na krzywych drogach i bezdrożach. Mało tutaj było wspominane o terenie, czy masz płasko czy trochę górek do pokonania. Przy podjazdach, przy silnym wietrze napędy szosowe, czy nawet crossowe bywają zbyt twarde. Warto na to zwrócić uwagę. O oponach 2" piszę, bo zimą na śniegu zdecydowanie lepiej sobie radzą niż węższe crossowe, gravelowe, szosowe. Między 40mm, a 50mm+ jest wyraźna różnica. 2" też dlatego, że to najszersze "tanie" zimówki miejsko/turystyczne. Terenowe są już zdecydowanie droższe. Tutaj musisz przeanalizować jak masz utrzymywane drogi, jak duże jest ryzyko oblodzenia, bo to decyzja czy wystarczą jakieś opony terenowe, czy trzeba zainwestować w rasowe zimówki z kolcami.
  4. W porównaniu do lat 90, początku wieku, obecnie kultura na drodze jest lepsza. Do ideału nadal dużo brakuje, ale mimo wszystko jest zdecydowanie lepiej. Z drugiej strony, obecnie każdy patrzy tylko na swój czubek nosa, każdy się gdzieś spieszy, poziom stresu jest znacznie wyższy. To powoduje, że nawet najdrobniejsze wejście w czyjąś prywatną strefę może powodować wybuch agresji. Najlepszą radą jest zacząć od siebie, przestać się spieszyć, zwrócić większa uwagę na otoczenie, potrzeby innych. Dojadę jak dojadę, chwilowe zwolnienie, bo komuś zbyt szeroko się chodnikiem poszło i wszedł na ścieżkę nie zaważy na całej trasie, gdzie mam jeszcze kilkanaście świateł, na których pewnie i tak stanę. Nie muszę wyprzedzać innego rowerzysty za wszelką siłę, wciskać się na 3, wyprzedzać po chodniku czy trawniku, można kawałek pojechać wolniej i poczekać, aż będzie miejsce. Jak się człowiek przestaje spieszyć, to startuje z dużo niższego poziomu stresu. Wtedy nawet wymuszenie nie powoduje odruchu jakby się zostało zaatakowanym, a zazwyczaj jedynie irytację.
  5. Prawdopodobnie tak, ale głowy nie dam. W sumie, to https://www.gatescarbondrive.com/bike#resources 3 część, 2 ostatnie strony. Jest rozpiska jakie materiały, jakie przeznaczenie, są jakieś schematy budowy pasków. 1 część też ma schematy. Kwestia ile kto jeździ. W moim mieszczuchu to by oznaczało wymianę co roku, o ile wytrzymywałyby zimę. W cenie CDN można mieć 2x KMC X8 Silver i 2 zębatki - kompletny napęd. Taki zestaw powinien zrobić przynajmniej 8k. Owszem brak smarowania i klejącego się syfu jest ogromną zaletą ale nie wiem czy wartą aż tyle.
  6. Jeżeli faktycznie tylko kilka tysięcy, to słabiutko. Zębatki masz kompozytowe CDN czy metalowe CDX?
  7. Ja swoje pierwsze kupowałem w 2011 - skrzypiały. Mogłeś jedynie trafić na inny materiał podeszwy, który takich efektów nie dawał.
  8. Chodzi o analogię, że jeżeli ddr nie jest po właściwej stronie, to nie ma obowiązku korzystania z niej, to tak samo w przypadku chodnika. Nie wiem jak wygląda drogą, o której piszesz, ale jeżeli chciałbyś formalnej eliminacji pieszych, to zarządca musiałby postawić znak zakazu ruchu pieszych, analogicznie jak się stawia zakaz ruchu rowerów. Miejscami ten chodnik po drugiej stronie, to teleportacja o 8 pasów i tory tramwajowe. Jak jako ogół rowerzystów nie chcemy być zmuszani do wypatrywania i zgadywania czy po drugiej stronie jest ddr, to wypadałoby tak samo podchodzić do pieszych. Zwolnij, to będzie cię mniej irytować. Im mniej się człowiek spieszy, tym mniej wkurza jak musi zwolnić i poczekać. Jak chcesz cisnąć, to wybierz takie trasy, gdzie nie ma konfliktów lub bardzo rzadko. To że się człowiek irytuje, rozpisze tutaj na temat pieszych, nie sprawi, że zaczną lepiej chodzić. Obniżenie swojego stresu pomaga zawsze.
  9. Prawdopodobnie but o pedał - trzeba się przyzwyczaić Można próbować walczyć np. smarując okolice bloku świeczką czy czymś podobnym, ale na długo nie pomoże. Jeżeli buty już trochę używane, to powinien być widoczny ślad, gdzie opierają się o pedały. Test, czy to kwestia butów, to jak zaczną hałasować, zmienić lekko pozycję buta. Jest trochę luzu, więc nie powinno być z tym problemu. Jak nie ucichnie, to być może trzeba sprawdzić co z łożyskami, przeczyścić i przesmarować gwinty.
  10. Nie mam doświadczenia z szosowymi, na moje górskie oko, to równie dobrze może lecieć z tyłu Jak już rozłączać, to chyba na tym widocznym łączniku. Nie wiem czy to ten sam typ, ale może film coś pomoże.
  11. Tylko takie małe przypomnienie, że jak brak chodnika, to pieszym wolno po ddr, na zasadach takich samych jak po jezdni. Drugie małe przypomnienie, to ddr po drugiej stronie drogi w większości przypadków jest używana jako argument za jazdą po jezdni. Wypadałoby tutaj być konsekwentnym. Nie, nie powinny, bo nie są wcale takie fajne. Podstawa, to przemyślana infrastruktura, taka która faktycznie usprawnia ruch rowerowy, poprawia jego bezpieczeństwo. Są miejsca, gdzie się sprawdzą, są gdzie tylko pogorszą sprawę.
  12. Trafiają się takie uszkodzenia, że nie ucieka do końca. Są to bardzo drobne przebicia, które puszczają powietrze dopiero na wyższych ciśnieniach. To coś na zasadzie membrany, zastawki, która ma siłę utrzymać ale pod większą siłą puszcza. Liczba zabezpieczeń nie gwarantuje pełnej szczelności. Mogą być niedokręcone, uszczelki mogą być ubrudzone (np. talkiem) i będą popuszczać. No to zajrzyj do środka. Jak czarne, to prawie na pewno butylowe, zwykłe gumowe. Jak kolorowe i matowe (chyba) to lateks. Jak kolorowe, bezbarwne i błyszczące, to TPU i podobne. Generalnie mniej kombinowania z teorią, więcej praktyki i sprawdzania co i jak, bo tak nigdy się nie dojdzie do przyczyny.
  13. To jest przedni hamulec? Jeżeli tak, to spraw może być dosyć prosta. Wystarczy odkręcić zacisk od widelca i przełożyć tak jak chcesz, potem przykręcić na nowo i wyregulować pozycję. Powinien spokojnie przejść między główką ramy a innymi przewodami. Jedynie trzeba uważać, żeby przypadkiem nie nacisnąć klamki i nie zacisnąć tłoczków.
  14. Możesz rozjaśnić co pod tym pojęciem się kryje?
  15. Jak najtaniej, to używane. Czy to będzie z torpedo, czy najzwyklejszy nakręcany jednorzędowy wolnobieg, to już kwestia co się znajdzie i co będzie pasować do roweru. Ile będzie trzeba jeszcze dokupić innych części. Na pewno trzeba zwrócić uwagę na długość i grubość osi oraz czy rama ogranicza w wyborze hamulca (np. brak możliwości montażu). Zdalnie raczej nikt ci gwarancji nie da, że będzie działać lub całkowicie padnięta. Na pewno brakuje kulek w łożyskach. Uzupełnij i zobacz czy będzie się kręcić i hamować. Biegi można pewnie olać skoro i tak zastanawiasz się nad jednobiegowymi.
  16. Od tego jest regulacja naprężenia linki, żeby sobie dobrać moment odblokowania.
  17. Jedna z teorii: - wyrzucają gdzie popadnie - deszcz zmywa w jedno miejsce
  18. Bo ani stokrotka, ani maj, chociaż strumyk i gaj się zgadza:
  19. Przynajmniej nie marnujesz urlopu, tak jak ja. Nie dość, że w święta się jakoś dziwnie mocno spompowałem, więc początek tygodnia odpadł, do tego w środku tygodnia zacinało śniegiem, to jeszcze przez cały tliło się zapalenie rogówki, które wywaliło po wczorajszej przejażdżce.
  20. Coś więcej widać teraz. Wygląda jak bieżnia łożyska. Zielonym, wygląda jak konus łożyska. Prawdopodobnie brak wianka/kulek i dlatego element z zębatką jest luźny. Skorodował, połamał się i wypadł? Na oko brakuje też kontry łożyska, być może jakiejś osłony łożyska. Ta podkładka z "zębem" powinna iść na zewnętrzną stronę ramy i się o nią zahaczyć, dać opór podczas pedałowania/hamowania. Na czerwono to dziwnie ta sprężyna wygląda, tak jakby została "zmielona", jakoś dodatkowo skręcona i zgnieciona. Co mnie jeszcze zastanawia, to w jaki sposób zębatka jest zamocowana. Tutaj przydałoby się zdjęcie pod kątem, a nie w linii osi.
  21. W sumie to ta kładka wygląda jak deptak, a nie łącznik komunikacyjny. Pewnie będzie tak jak w Gdańsku z trasą nadmorską. Brakuje tylko czterokołowców na wynajem Rano, czy poza sezonem spokojnie można używać jako dojazdówkę do Sopotu czy Gdyni. W sezonie po południu lepiej omijać, choć i tak jest lepiej niż z 5 lat temu, mam wrażenie, ze mniej ludzi korzysta.
  22. Na co dzień na gdańskie ścieżki też narzekam, że pokręcone, że braki itp. Ostatnio przejechałem się kawałek po Tczewie. Wąsko, krzywo, miejscami bez sensu, widać w wielu miejscach, ze na siłę. Nadrabiają jedynie ilością, spięciem w jakąś sieć. Czasem warto popatrzeć co jest obok i docenić co się ma
×
×
  • Dodaj nową pozycję...