5 tyś to dość dobry wynik. To część eksploatacyjna w rowerach i po prostu się ją wymienia - łańcuch nie ma ci służyć 20 lat do chiwili gdy się rozsypie zardzewiały.
"napinanie" rozciągniętego łańcucha da ci tyle, że przemieli ci on szybciej zębatki.
Wiesz można budżet zwiększać w nieskończoność i zastanawiać się czy nie iść w 2x10. Pytanie czy do takiej ramy się to po prostu opłaca. Osprzęt na poziomie alivio jest po prostu najbardziej optymalny pod stare złomiaki.
Ja bym się nie pierdzielił i po prostu kupił tę szprychę pod rozmiar i kolor. Wszystko zależy oczywiście ile tego ma być - bo jak "pół" koła to wtedy pewnie przeplótłbym wszystko.
Zgodnie z shimanowską zasadą "trickle down" to będzie technologicznie ten sam sprzęt z różnicami które wymieniłeś (waga i materiał). Sam bym brał nowe alivio (bo lubie mieć nowe graty) ale deore o ile jest niezjechane będzie też ok.
Rower OK - odczepić cały nieprzydatny szpej, wymienić widelec na sztywny i będzie OK mieszczuch. Inna sprawa, że jest zrobiony na "wczorajszych" technologiach - więc niezbyt przyszłościowy.
(na props hydrauliczne vbrejki magury - to prawdziwy eksponat muzealny)
A gdyby były dowody, że mieli włączone światełka to na forum: "A czemu takie słabe?", "Czemu nie jechali w kamizelkach odblaskowych?", "A czemu jechali po szosie?" itd itd.
Samochodoza trzyma się nawet w narodzie rowerowym mocno.