Akurat żywność "z budy" to też taka różowa nie jest. W ostatnim spisie rolnym dorabiałem sobie do pensji jako spisowy - przy okazji rowerkiem objeżdżałem sobie całą gminę. To co rolnicy "deklarują" że sypią na pola i dają do skarmiania zwierzętom to pożalsięboże. I to dobrowolnie się do tego przyznawali, a co dopiero to co przemilczali?