Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.09.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
10 punktów
-
8 punktów
-
8 punktów
-
7 punktów
-
6 punktów
-
Bo, uaaa rowery dwa, na tle mapki terenu po którym się szlajamy na co dzień w zasadzie. Miejsce urokliwe, niestety jest wykorzystywane pod wyręb lasów i coraz mniej z każdym dniem drzew a więcej pni. Trzeba korzystać póki jest Na marginesie, żona dorobiła się fulla, Orbea Occam LT 30, po małych modyfikacjach wyszedł z tego świetny rower, lekki i zwinny, jest zachwycona.6 punktów
-
5 punktów
-
5 punktów
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Coś i to bardzo dużo na ten temat wiem. Kiedyś w zimie popylam drogą przez las ( prowadzi GENIALNY GPS !!! 😉) w pewnym momencie huk i coś mi przelatuje przez maskę. Okazało się ,że był to zaśnieżony szlaban który zlał się z ośnieżoną drogą. W momencie z krzaków wyskakują goście z "kałachami" wycelowanymi we mnie , wywlekają z samochodu i kładą w śniegu na cycach. Po chwili dowiedziałem się , że wtargnąłem na teren jednostki wojskowej , jakaś baza lotnictwa w pobliżu Drawska. Zapakowali mnie na dyżurkę .....wzywają żandarmerię , policję ,dyżurnego oficera i wszystkim musiałem się spowiadać przez parę godzin. Oczywiście mnie wypuścili bo wystosowałem zarzuty wobec nich o braku stosownych oznaczeń , zaniedbaniach w należytym utrzymaniu widoczności szlabanu itd. ale to dopiero po półtorej godzinie jak doszedłem do siebie . Przed otrzeźwieniem emocjonalnym robiłem w gacie od natłoku tych dynamicznych wydarzeń.3 punkty
-
Koszuleczka z ostatniego wypadu na BM2024 do Szklarskiej Poręby, a zaciskacz tarczy i wkładki do tegoż, to ostatni zakup po kolejnej przygodzie z hamulcami. Generalnie to palę się do wymiany zacisku, pojeździłbym już coś, ale zgłosiłem awarię w ramach gwarancji i czekam na odzew i info jak sprzedawca->producent roweru będzie chciał ugryźć problem.3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
@KrissDeValnor od MODa oczekiwałbym więcej rozsądku i odpowiedzialności . Lansujesz filozofię ,,róbta co chceta " . Piszesz że ,,wybryk " ... Całkiem niedawno ( temat był chyba poruszany też na forum ) dwóch młodzieńców na hulajnodze zabiło na przejściu dla pieszych kobietę . Jechali w dwójkę na jednej hulajce . Niezgodne z przepisami ale co tam , wybryk . Chyba fajny bo pewnie nic im nie zrobią . Powtórzę bo może nie dotarło do ciebie . Takie zachowania psują opinię o całym środowisku rowerzystów . Już nie wspomnę o tym , ze na forum jest sporo młodych ludzi i możesz kogoś zainspirować .2 punkty
-
Zestaw narzędzi Topeak wkładanych w kierownicę (zatykacz do dziur w tubeless i multitool). Wcześniej miałem Lezyne - jedno wypadło się zgubiło (w jednym rowerze), drugie (w innym rowerze) nie pasowało - albo nie miałem siły wyjąć bez obcęgów albo wypadało samo - regulacja jest skokowa. Zestaw Topeak trzyma się znacznie lepiej - nie na wcisk, ale dzięki rozprężaniu pokrętłem gumowego klocka. Za to punkt. Zatykacz z baleronami wygląda ok - jest lekki i da się go chwycić. Punkt. Niestety multitool traci względem Lezyne - bity zapasowe trzymają się tylko gumkami (w lezyne są magnesy) więc przy wyjmowaniu jednego, inny wypada. Druga wada to słabiutki magnes w głowicy na bity. Trzecia słabość względem Lezyne to jeden bit mniej. Więc wybór - wygodne narzędzie albo zgubione. To jest jednak sprzęt na sytuacje awaryjne i sam fakt, że się mocno trzyma a łatwo go wyjąć, już jest zaletą. Jak kto ciekaw, to znacznie lepszy jest multitool Giant wkładany w oś korby ale w tym rowerze mam pełną oś :(. Znalazłem też zestaw bez tych wad, ale za 200Euro (Swiss Made) - kupię jak będę miał też 5 razy droższy rower2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Takie MROWIE o zmierzchu ps. Dwa dni temu miałem na bagniskach konkurencję. Polizei intensywnie z lądu i powietrza penetrowały moje bagniska w poszukiwaniu migrantów. Przyglądali się nam podejrzliwie. Sprzęt rowerowy i właściwy sprzęt foto (duży statyw, duży obiektyw) sprawił, że nawet do nas nie podeszli . Ale później intensywnie obserwowali nas przez godzinę ze śmigłowca płosząc mi ptaki. Na szczęście zniknęli wieczorem. Tuż przed przylotem mojej ulubionej krzykliwej SFORY.2 punkty
-
2 punkty
-
Takiego 26calowego pacjenta na warsztat przyjąłem. Przyznam całkiem fajna maszynka. A dłubane było przy hamulcach ZEEeee. Przekładka klocków: dobry metal z tyłu trafił w miejsce umarłych resin'ów z przodu. Na tył wleciały nowe metaliki z kaloryferami. No i nowe skille warsztatowe zdobyte: gravity bleed i wyginanie tarczy I ciągle jestem na znaku zapytania ze swoim sprzętem. Walnięty zacisk, nowy zakupiony, zgłoszona reklamacja, jeździć się chce, sam bym ogarnął wymianę, czekać, nie czekać, wymieniać i jechać...? Ach... chyba się jutro rzucę na żywopłot z tego wszystkiego.1 punkt
-
Można by wywnioskować, że nie warto kupować rowerów elektrycznych bo jak tylko wyjedzie się nimi na drogę to są szroty1 punkt
-
Rozwiercać to możesz stalowe widły. Tego bym nie ruszał. O ile dobrze rozumiem rysunek, to obecna nakrętka jest po prostu za krótka (14 mm) i nie zazębia się z gwintowaną osią hamulca. Kup po prostu inną "recessed nut" Tylko musisz szukać takich o średnicy zewn. kołnierza max. 10 mm i mieć nadzieję, że da się je wepchnąć w ten otwór fi 10... Na zdjęciu masz przykładowy obrazek wypluty przez googla na hasło "recessed nut brake m6 diameter 10 mm"1 punkt
-
1 punkt
-
W tej cenie nie ma szybkich graveli...większość jest skrojona bardziej turystycznie niż sportowo, ale w porównaniu do Twojego Vipera każdy będzie bardziej "sportowy". W prompce kupisz teraz gianta revolta 1. Masz grxa 2x10, karbonowy widelec, punkty montażowe. Do szczęścia brakuje karbonowej sztycy i lepszych opon, ale w tym budżecie trudno narzekać. Wracając do pytań: 1....w giancie masz to już w standardzie. Warto mieć o ile jeździsz cały rok, jak rower idzie na pół roku do garażu to wg lepiej na dętkach. Mleko i ciśnienie zejdzie, pojawiają się wycieki po dłuższym postoju. Ale jak jeździsz często choćby ruszysz go raz na 2 tygodnie to tematu nie ma. Na mleku możesz jeździć na niższym ciśnieniu co znacząco wpływa na komfort. 2....do niektórych modeli masz sztyce dedykowane, ale warto iść w karbon bo podnosi komfort jazdy. U mnie zmiana ze sztycy aluminiowej dfuse na karbonową dfuse sporo wniosła, tyłek docenił. 3....przyzwoita rama, karbonowy widelec, w tym budżecie hydrauliczne hamulce tarczowe. Ideałem byłby napęd grx 2x10. O lepszych kołach i oponach nie ma co pisać w tym budżecie więc sobie darujemy. Jak jakiś bikepacking, sakwy to pamiętaj żeby rama i widelec miała dodatkowe punkty montażowe. Jak tego nie planujesz to wystarczą dwa mocowania na bidony. Ciekawe opcje to giant revolt 1, superior xroad (to taka szosa road+), coś od rometa...1 punkt
-
@chrismedrela Idę o zakład, że chainstaye i seatstaye tego Colnago były drobniutkie w porównaniu do Marina, a i widelec był pewnie odchudzony w porównaniu do masywnego unicrowna w tym Marinie, więc nie dziwota, że się ładnie gibało... A może to był pełen vintage i cienkie rurki z główką ramy pod calową sterówkę? No to już bujac musiało całkiem dobrze.... To dosyć ciekawe, że rowerowym świecie mamy wiele mitów, które w ogóle nie biorą pod uwagę szeregu niuansów i prawdy częściowe rozciąga się do szerokiego spektrum sytuacji, gdzie na 100% nie mają racji bytu. Dziś - kiedy rurki są sporo przewymiarowane - opowiadanie w celebryckiej jutubosferze o magicznych właściwościach stali (tak jakby to były lata 80.) jest śmieszne. Zresztą podobnie jest z karbonem - który ma zawsze lepiej pracować, a przecież potrafi być sztywny jak zdechły pies...1 punkt
-
Miałem swego czasu rower stalowy Colnago i był super. Rama pracowała, było mięciutko. Tylko że kosztowałby teraz po przeliczeniu pewnie z 10.000. Teraz mam Marina Four Corners. Pospawali go z jakiś rurek kanalizacyjnych i rama w ogóle nie amortyzuje. Żeby myśleć o stali to trzeba by kalkulować tak: gravel aluminiowy z GRX to koszt minimum 6000. Do tego zamiana aluminium na stal np. firmy Columbus żeby to miało sens - dopłata ze 4000. Czyli wychodzi nam 10.000. A to co oferują producenci w zakresie cenowym który podałeś to najtańsza stal użyta tylko w jednym celu - żeby było taniej.1 punkt
-
Ponieważ u mnie jest to dokładnie to samo miejsce sądzę że z jakiś powodów spodenki kolarskie są w nim są bardziej wycierane. Może Assos zastosował jednak zbyt cienki materiał ? GTS są w wersji Spring-Fall, w opisie na ich stronie lekko ocieplone ale nie macałem ich. Być może nie są jednak tak ciepłe i nadawały by się na mniej upalne dni w lato a grubszy materiał byłby bardziej trwały ? W każdym razie 5000 km to przesada. Jak ktoś jeździ dużo to musiałby kupować 3-4 szt spodenek na sezon ? Zdecydowanie złożyłbym reklamację w Assosie.1 punkt
-
Dyskusja z tobą jest dość specyficzna. Już wszystko raczej zostało powiedziane, włącznie z tym jak ogarniasz te swoje elektryki (taki kot w worku, przy zakupie i w trakcie) co dla mnie oznacza że branie pod uwagę twoich sugestii/porad naraża kogoś na wpierdzielenie się na niezłą minę. A finalnie autor tematu kupił nowego bajka.1 punkt
-
Oryginalna kaseta (12-32): Suport (124 mm, miski stalowe): Na każdej z wymienionych części udało się urwać po kilkadziesiąt gramów, co łącznie dało już zauważalną wartość (jak to się mówi, 'ziarnko do ziarnka ..."). Wygląda to tak: Korba: 918 g >>> 880 g (- 38 g) Suport: 346 g >>> 301 g (- 45 g) Kaseta: 318 g >>> 282 g (- 36 g) Pedały: 292 g >>> 262 g (-30 g) Sztyca: 358 g >>> 301 g (- 57 g). Łącznie daje to 206 g oszczędności na wadze, choć to przy okazji, bo głównym powodem wymiany kasety i korby była optymalizacja przełożeń. Pedały chciałem mieć jednak na kulkach, a nie na ślizgach, no i te Wellgo mają ostrzejsze piny i lepiej trzymają, choć są nieco mniejsze. Sztyca kupiona przy okazji, na dwie śruby po bokach, z nieco większym offsetem, no i ma chyba trochę cieńsze ścianki, więc powinna nieco lepiej tłumić drgania (oryginalna mało się ugina pod ciężarem i na dziurach trochę się to czuje na kręgosłupie, zwłaszcza w porównaniu do mojej stalowej ramy Bianchi i sztycy 26,4 (w góralu 26"). Do nowego napędu założyłem nowy łańcuch (HG50 ze starych zapasów). Oryginalnie założyli w Cabrero łańcuch KMC Z, który po 340 km przebiegu (z czego jakieś 2/3 po szosie) wydłużył się już o pół ogniwa. Na sworzniu widać już wytarcie (wyczuwalny pod palcem próg). KMC Z to jak widać poziom Shimano HG40, czyli zabójca napędów i myślę, że gdzieś po 1000 km nowy łańcuch już by się nie przyjął.1 punkt
-
Wspominałem, że brakuje mi zębatki 11-ki na kasecie, więc będzie wymiana, ale nie na 11-32 , tylko na 11-30 (ciaśniejsze stopniowanie), wraz z wymianą korby Prowheel 42/34/24 na Mirandę 42/32/22. Pozwoli to wydłużyć najszybsze przełożenie (42/12 = 3,5, 42/11 = 3,82), a przy okazji minimalnie zmiękczyć najlżejsze (24/32 = 0,75, 22/30 = 0,733). Waga też minimalnie spadnie, co potem podsumuję. Rower był wyjściowo tani, więc na razie mogę szaleć. Taka kupka części za około 250 zł.1 punkt
-
Ja jednak będę adwokatem stali. Kross, Marin ramy robi z stali chromo-molibdenowej 4130, to nie jest najniższa stal z której się robi rowery, raczej takiej nie ujrzysz w najtańszych rowerach z marketu, spawanie takich ram o ile pamiętam odbywa się w osłonie argonu. więc to nie jest jakaś prymitywna technologia. Rower stalowy jest droższy niż analogiczny rower na ramie aluminiowej. Czy czuć że rower stalowy pochłania wibrację, jeśli to będzie jazda wokół komina z niezbyt wymagajacymi wycieczkami, to nie zrobi różnicy. Jednak gdy mówimy o sporym dystansie wymagającą trasą, to moim zdaniem ma się inny stopień odczucia zmęczenia, inaczej czuje się wyprawę 3dniową na stali a inaczej na aluminium. Aluminium nigdy nie będzie tak pochlaniać drgan jak stal, prosta fizyka. Do budowania ram z aluminium stosuje się rury o wiele większym profilu im rura ma wiekszą średnicę tym jest bardziej sztywna, w ramach stalowych używa się rur o niewielkiej średnicy, mają większą zdolnośc do pracy. Sam materiał też ma inne wlaściwości, chyba każdy widział sprężyny stalowe, a aluminiowych nikt nie ujrzy. Twierdzenie że aluminiowa rama może być bardziej komfortowa od stalowej, to tak z przymrużeniem oka. Defrugo Zależy na co się nastawiasz, jesli bedziesz sie rozwijał w kierunku bikepackingu, dłuższych wypraw, eksploracji to stawiał bym na stal. To prosta konstrukcja niezawodna sprawdzająca się w turystyce, a w codziennym użytkowaniu nie przynosi rozczarowań.1 punkt
-
1 punkt
-
Jak już zacząłeś jeździć to nie masz innego wyjścia jak sprawdzić ile wytrzyma napęd w rzeczywistości. Nie przejmuj się pomiarami bo przy elektryku pokazują konieczność wymiany łańcucha po 500 km. Jeździj aż zacznie Ci przeskakiwać łańcuch przy silniejszym przyspieszaniu. Jeśli będzie to 1500 - 2500 km to radzę Ci zmienić cały napęd na 8 - 9 rzędów bo u mnie 9 rzędów wytrzymuje ok 8 tyś. ( obecnie mam trzeci więc wiem co mówię a jeżdżę całkowicie nieprawidłowo - głównie na 3 najmniejszych zębatkach z kadencją ok 60, wiem że nie jest to zgodnie z zasadami ale nie nauczyłem się inaczej przez 50 lat to już raczej się nie nauczę, w pierwszym rowerze mojej żony też napęd wytrzymał 8500 km) Porównywanie żywotności łańcucha używanego w płaskim mieście z katowanym w górach to jakby porównywać zużycie tarcz hamulcowych w samochodzie używanym do dojazdu do pracy z rajdówką. Czy Cues jest bardziej trwały to się dopiero okaże - na razie moja żona ma 6500 km , myślę że dopiero za rok będzie miała ok 11tyś. więc wtedy da się powiedzieć czy LG jest bardziej trwały niż HG.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Nie mam zaburzonego postrzegania. Podałem ci konkretne rzeczy które ktoś kupujący powinien wziąć pod uwagę przed zakupem a nie po. Nie znaczy to że te rzeczy się muszą wydarzyć tylko że mogą i pytanie czy kogoś stać na to żeby utrzymać sprzęt w użyciu. Jeśli tak - to niech bierze co mu pasi. Tylko że ludzie o tym nie myślą a potem już muszą i niejednokrotnie są w ciemnej du. Jak kupujesz samochód to badasz rynek i sprawdzasz czego się spodziewać? I czy cię na to stać? Przypuszczam że tak. Trafia do mnie wszystko, w tym również "okazje". Wygląda to najczęściej tak: osoba X (stali lub nowi klienci, obojętne) dzwoni - kupiłem nowy/używany rower. W przypadku używek kluczowe pytanie z mojej strony "co mam sprawdzić". Standardowa odpowiedź to "taki ogólny przegląd, czy rower jest bezpieczny do użytku". Pytam czy coś mu dolega, najczęściej odpowiedź brzmi "nie". Trafia właściciel i rower do mnie. Szybkie sprawdzenie wszystkiego żeby dać właścicielowi jakieś wyobrażenie o kosztach. Jak wspomniałem- żaden z tych dostarczonych używanych nie był w stanie bardzo dobrym i przy każdym jest coś do ogarnięcia. Przypadek z tego tygodnia: full, system shimano, rower z przebiegiem 5400 km. Kupiony używany. Właściciel przyszedł z przerzutkami do regulacji. Czy coś poza tym? To moje pytanie. Nic. No to sprawdzam. - piasta przednia i tylna do serwisu. Przednia do wymiany bo części brak - zużyta kaseta, założony łańcuch 8sp do napędu 11sp - stery do amputacji - klocki do wymiany heble do serwisu - urwana śruba mocujące krzywki do przedniego trójkąta, ścięty łeb. Zawias się nie rozpadł tylko dlatego że główna śruba przyrdzewiała do gniazda. - dolny zawias - śruba nie do wyjęcia - jak wyżej - zarżnięte pozostałe łożyska reszty zawiasów. Koszt serwisu 1600. Takich przypadków jest dużo. Najdroższy przy którym nic nie było do roboty kosztował właściciela dodatkowe 3000. Tak na koniec: mi to lotto, bo ja niczego nie sprzedaję bo nie prowadzę sklepu. Jeśli ktoś uważa że to co jest jego obiektem zainteresowania i nic innego go nie interesuje - niech bierze. W tym przypadku zarabiam na ludzkiej niewiedzy albo ignorancji.1 punkt
-
A ja odpowiem pytaniem na pytanie: a co to za problem? Że forma "spadła" i robisz kilka kilometrów mniej i/lub tempo jest gorsze? Przecież to całkowicie normalne, że czasami jest lepiej, a czasami gorzej i dotyczy to każdej aktywności, tak fizycznej jak i umysłowej. Raz wszystko "samo wchodzi do głowy", a kiedy indziej nie jesteśmy w stanie nauczyć się najprostszej rzeczy. Dzisiaj czujemy, że ogralibyśmy w piłkę samego Lewego, a za tydzień będziemy potykali się o własne nogi. Wczoraj wzięliśmy 100 kilo na klatę i byliśmy królami siłki, a dziś ledwo daliśmy radę 90 i mało nam gumka w majtkach i żyłka na czole nie pękły. I tak dalej, i tak dalej. Jazdy na rowerze też do dotyczy i nie ma w tym niczego dziwnego. Oczywiście fajnie jest czuć i widzieć (jeżeli prowadzimy dokładniejsze statystyki) progres, natomiast nie jesteśmy maszynami i nie należy się obwiniać za to, że akurat czujemy się np. bardziej zmęczeni, bo jest to - powtarzam - normalne. Podobnie jak dobrze jest zdać o swoje zdrowie (odpowiednie plany treningowe, żywienie, suplementacja, regeneracja i tak dalej) i szukać powodów, dlaczego coś nie dzieje się tak, jak powinno, natomiast nie popadajmy w skrajność, że dzisiaj nażremy się kreatyny, jurto przejdziemy na keto a pojutrze zrobimy interwał rodem z zawodów iron manów, bo to do niczego nie prowadzi poza frustracją i rozregulowaniem organizmu. A przede wszystkim pamiętajmy, że ma nam to sprawiać przyjemność, satysfakcję, radość i tak dalej. A jeżeli z powodu spadku wskaźnika H.U.I. i jego stosunku do wielkości π-CZKA (wybaczcie, ale jak widzę te wszystkie skróty, mające świadczyć o otwieraniu się 69 stopnia wtajemniczenia treningowego, to chwilami nie wiem czy się śmiać, czy płakać 😁 ) mamy się zaraz stresować, negować swoje dotychczasowe osiągnięcia i obwiniać o całe zło świata, to znaczy, że coś poszło bardzo nie tak. I polecam - jako ktoś, kto z niejednego bidonu wodę pił - najpierw nad tym się zastanowić, a nie od razu liczyć białko w diecie co do mikrograma i pilnować kadencji podczas chodzenia do toalety. Sama sobie odpowiedziałaś. Strava sprowadza Cię do cyferek: zrobiłaś tyle-i-tyle kilometrów po takim-i-takim terenie w takim-i-takim-tempie. Nie widzi, że był upał, że być może gorzej spałaś, że masz głowę zawaloną sprawami związanymi z domem czy pracą, że cokolwiek. Więc pokazuje, że poszło Ci "gorzej", mimo że dla Ciebie taki trening w niesprzyjających warunkach mógł być - i powinien! - być sukcesem. Ale nie, bo kilometraż spadł, tempo spadło, więc się obwiniasz i szukasz niepowodzeń tam, gdzie ich nie ma. Serio, nie tędy droga.1 punkt
-
1 punkt
-
Rower poskładany na stali chińskiej Hi-Ten (rama tzw. Fixed Warsaw Gravel...) sprawuje się wyśmienicie. Nic nie puka i nie stuka, jedyną wadą jest odczuwalne sprężynowanie ramy pod tyłkiem z małym, sztywnym siodłem Belcarra. Niestety na wycieczki 100+ taki zestaw nie współpracuje z moim tyłkiem dobrze. Trzeba przejść na obszerniejsze siodło. Kandydatem jest stare siodło ZZR, stare skórzane siodło zakupione dawno temu na targu za grosze, ale w świetnym stanie. Jestem właśnie w procesie "łamania" go pod swoje 4 litery. Rower ma obecnie już zamontowany uginacz Rockshox Paragon o skoku ok. 60mm (bez zmian skoku jak wstępnie zakładałem) no i dość fajnie to pracuje. Na fotach jeszcze z starym widelcem Suntoura NRX oraz z chwytami robionymi na szybko, byle były. Jestem pocieszony tą konstrukcją1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00