
HSM
Użytkownik-
Liczba zawartości
391 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
Osiągnięcia użytkownika HSM
-
[opłaty i podatki] zakupy w Wielkiej Brytanii
HSM odpowiedział TheJW → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Trochę tych gratów naskupowałem i to w rozmaitych konfiguracjach (od małego sklepu, gdzie wszystkie formalności ogarniał właściciel i nawet deklarację celną do eksportu poza królestwo sam długopisikiem wypełniał, przez normalne sklepy, które sprzedały mi cos w funtach bez wyspiarskiego VATu, za to musiałem sam wyjaśniać sobie z przewoźnikiem, co importuję i zapłacić mu należności importowe, przez większe i bardziej zorganizowane sklepu - jak u Ciebie @spidelli - gdzie na wewnętrzny rozrachunek sklep prowadzi buchalterię w funtach, ale na stronie udaje, że sprzedaje dla kontynenciarzy w euro tak zgrabnie przeliczone, że jak się odejmie jeden VAT, doda drugi VAT, dorzuci wysokie koszty przesyłki uwzględniające już opłatę za usługi celno-skarbowe przewoźnika, to wszystko się zgadza..., aż po cudaków, którzy, jak zobaczyli, że ja znad Wisły, to od razy wyświetlili mi cenę w złotówkach, zajęli się cała buchalterią eksportowo-importową (i to nie sami tylko przez podnajęta firmę logistyczną) tak, że w ogóle nie miałem wrażenia zakupu spoza wspólnego obszaru celnego... Tak więc tego... @TheJW wysyłka przez sklep do Polski (jeśli możliwa) zawsze będzie oznaczała te dodatkowe koszty (cło, polski VAT od kwoty netto wartości importu - a to jest koszt towarów + koszt przesyłki, no i jeszcze opłata za obsługę celną przewoźnika) i nie ma znaczenia, czy poniesiesz je w momencie zakupu (wszystkim zajmuje się sklep, a ty po prostu płacisz odpowiednio wyższa cenę), czy w momencie dopuszczenia do obrotu (czy to w Polsce, czy w innym kraju, gdzie akurat przewoźnik dokonuje zgłoszenia celnego). I tu nie ma żadnego mechanizmu, że np. sprawdzają/zgłaszają co którąś paczkę, bo po prostu przewoźnikowi te manewry się opłacają. Taki FedEx czy DHL mają własne agencje celne i będą skrupulatnie zgłaszać każdą przesyłkę, bo i tak im za to płacisz (nawet głupiej poczcie płacisz, więc skrupulatnie "obsługuje pod względem celno-skarbowym" każdą pierdołe)...Wystawią ładną fakturę, jak np. mi FedEx z wyszczególnieniem składników: cło 63 zł, VAT 334 zł, za obsługę 84,87 - łącznie 481,87 zł, przy kwocie transakcji (graty plus przesyłka) 1388 zł... Jak sklep wyśle Twój frameset komuś w UK i dopiero ten ktoś nada Ci paczkę do Polski, to w sumie wychodzi na to samo, tylko papierkologia leży po stronie wysyłającego. Tak przynajmniej będzie, jak skorzysta z tych wielkich firm kurierskich czy choćby Royal Mail. Nie wiem natomiast, jak sprawa się ma w przypadku tych półoficjalnych kanałów "przerzutu" - busy i vany wahadłowo kursujące na trasach UK-Polska. Bo teoretycznie tam obowiązują dokładnie takie same zasady, ale z uwagi na obrót nieco w "wyszarzonej strefie" (dajesz panu pakiecik, a on wiezie i w razie czego uda, że nie wie co to...?), morze być różnie. Przewiezienie gratów przez znajomych jadących akurat do Polski wydaje się najbezpieczniejszym rozwiązaniem, choć teoretycznie nie zwalnia ich z zadeklarowania francuskim celnikom, że mają Twój frameset do oclenia. Nawet jakby nie był nowy tylko np. używany i kupiony właśnie z angielskiego ogłoszenia, to nie ma żadnego znaczenia. Pytanie tylko, czy rzeczywiście przykładają się tak do kontroli zjeżdżających z promu i w ogóle zainteresowani są rzeczami takimi jak rower, jak nie machasz im przed nosem świeżymi fakturami i nierozpakowanym kartonem... A tak BTW - kiedyś Merlin Cycles miał super promocje (po 50-60% zniżek od cen detalicznych) na włoskie marki i wysyłał do Polski, no i przyszedł brexit i co? I nic... dalej ma promocje, ale jak dasz im im stronie kraj docelowy Polska, to 90% oferty znika... -
[Upgrade] gravela czy nowy mtb
HSM odpowiedział bolololo → na temat → Jaki rower kupić do X złotych?
Ej no bez jaj! Trochę Cię ta nostalgia omamiła... Absolutnie nie zgodzę się z tą tezą. Przeczy jej statystyka. Na szybko znajdziesz dane Eurostatu za 2021 r. (pewnie jak poszukasz, to będą nowsze) i mógłbyś się zdziwić, że z produkcją na poziomie 1,2 mln sztuk byliśmy na 5. miejscu w UE. I wprawdzie daleko nam do pierwszej Portugalii (2,9 mln) i drugiej Rumunii (2,5 mln), ale już różnica do Włoch (1,9) i Niemiec (1,4) nie jest jakaś olbrzymia... Tak, wiem, że zaraz napiszesz, że te wszystkie rowery wcale nie są polskie i tak dalej, ale to nie ma żadnego znaczenia. Bez względu na to, czy będziemy mówić o rodzimych markach, które składają rowery w kraju pod własnym szyldem jak Romet czy Kross, a także całym szeregu mniejszych bądź większych marek, które poza nami (pasjonatami) nie są znane ogółowi społeczeństwa (a może nawet nie chcą się za bardzo tu pozycjonować i wolą wysiłki marketingowe kierować na Zachód jak choćby część marek z portfolio trójmiejskiej 7anna - przynajmniej do niedawna),czy też o zupełnie niezauważalnych zakładach, które wytwarzają tysiące rowerów dla zagranicznych marek, to liczby nie kłamią... Zresztą gdzieś w bieżących tematach o kryzysie przewinęła się nawet wzmianka o bankructwie niemieckiego producenta rowerów pod zupełnie nieznanym Ci (i mnie zresztą też) szyldem, który produkował w Świebodzinie rowerki dla Wooma i to w ilościach wcale homeopatycznych... Jeżeli jednak chciałbyś zobaczyć zakłady w stylu Zjednoczonych Zakładów Romet, gdzie dosłownie wytwarzano każdą najmniejszą część na potrzeby milionowej produkcji rowerów i motorowerów (łącznie z kulkami do łożysk), to zmartwię Cię. Takich producentów prawie nie ma już nigdzie na świecie. Dlaczego? Bo to jest po prostu całkowicie nieopłacalne. Niemal wszyscy de facto są "składaczami" elementów wyprodukowanych gzie indziej. Nawet tak szanowane brytyjskie marki jak Raleigh - który tak jak Romet robił wszystko (od wyrobu stalowych rurek na ramy, szprych, piast śrubek...) we własnym zakresie, przestał... (inna sprawa, że dziś jest chyba tylko znaczkiem bez produkcyjnych powiązań z UK). Tak więc, nie płaczmy... -
Kolory w Loctite są tylko ogólną wskazówką, do której grupy dany klej należy, ale nawet między produktami jednej grupy mogą występować poważne różnice właściwości więc także polecanych zastosowań. Na przykład zarówno 242 jak i 243 są niebieskie, ale 242 ma moment zerwania 11,5 Nm a 243 26 Nm - czyli tyle samo co czerwony 271. Tu https://prema.com.pl/wp-content/uploads/2022/06/LOCTITE_-_Tabela_doboru_produktow.pdf jest katalog produktów i kleje do gwintów są na stronach 8-13
-
[Bieszczady] Wycieczka w bieszczady na szosie
HSM odpowiedział spineq → na temat → Szlaki i trasy rowerowe
Może odezwie się ktoś inny, kto przejeżdżał te trasy, ale nawet w oparciu o ślad gpx udostępniony przez CR można wiele zobaczyć... Tam przecież jest na 248 km prawie 224 km dróg utwardzonych (w opisie RWGPS asfaltowych betonowych lub z płyt) i tylko 24 km nieutwardzonych (choć RWGPS rozumie przez to także szutry). Rozumiem, że te wątpliwości dotyczą w sumie tych 24 km, bo reszta raczej jest zwykłymi drogami, więc o szosę bym się nie bał... Tam masz tak naprawdę dwa miejsca do sprawdzenia: -2,5 km odcinek do cerkwi w Łopience (jedziesz go dwa razy) i 10 km przez rezerwat Sine Wiry -oraz drugi 4,5 km odcinek Widełek do zagrody Żubrów w drodze na Muczne -no i może jeszcze to małe 1,5 km odbicie z drogi Muczne-Tarnawa Niżna To wszystko wydają się solidne drogi szutrowe. Zobacz na Google Maps. Tam nie ma Street View, ale w wybranych miejscach są zdjęcia (zwłaszcza przy atrakcjach, do których prowadzą, oznaczone przez Google niebieskimi kropkami) i widać na nich szerokie wysypane tłuczniem, ubite drogi gospodarcze. Pewnie do przejechania szosą... Może nie "na pełnej", może z większą uwagą i ostrożnością, ale bez przesady... Możesz też poszukać jakichś relacji z wycieczek do tych konkretnych miejsc - koniecznie ze zdjęciami - żeby ocenić, jakie drogi tam prowadzą. EDYTOWANE: @nctrns w trakcie napisał, że jednak odradza dokładnie te fragmenty... Ja bym ich nie skreślał, ale poszukał więcej zdjęć z tymi drogami... No i wszystko zależy od determinacji, bo to przecież nie cała 250 km trasa, ale tylko wybrane, krótkie fragmenty. -
Kurczę, podziwiam takich ludzi jak autor... a w zasadzie ich święty spokój, opanowanie i taką łatwość ignorowania negatywnych bodźców. W tych niespokojnych czasach też chciałbym tak potrafić. Człowiek używa motoroweru/motocykla, który dla niepoznaki (z lenistwa, wygody, egoistycznego spojrzenia na otoczenie) udaje rower i jednocześnie dziwi się, że niektóre z rowerowych komponentów użytych w tym pojeździe zwyczajnie nie dają rady... i mimo wszystko nie potrafi połączyć kropek, wyciągnąć logicznych wniosków, że może to waśnie dlatego istnieje prawna różnica w wykorzystaniu roweru i motocykla, różne są obowiązki i obostrzenia, bo to zupełnie różne pojazdy. Ale nie, nie przyjdzie mu do głowy, że nie bez przyczyny w normalnych skuterach, motorowerach te hamulce wyglądają inaczej niż w rowerze i dalej szuka rozwiązań rowerowych 🙂 A tak przy okazji wywodów o legalności, @tomoa to już widzę te setki, tysiące kilometrów dróg niepublicznych, po których poruszasz się legalnie tym swoim pojazdem, jak do nich dojeżdżasz itp. itd. Nawet w głupim lesie, jak nie jest Twój, to tym swoim motorkiem nie możesz jeździć...
-
[Upgrade] gravela czy nowy mtb
HSM odpowiedział bolololo → na temat → Jaki rower kupić do X złotych?
Uprzejmie uprasza się użytkownika @kaido2 o dodawanie do swoich postów disclaimera (po staropolsku ostrzeżenia): To piszę ja, kaido2, który łoi więcej kilometrów rocznie na dwóch kołach niż ty, twój brat, wuj, szwagier, szwagierka i reszta rodziny samochodami, łącznie... który leci po wertepach na tych cieniutkich oponach i zastanawia się, jak to możliwe, że ludzie narzekają na jakieś wyboje, nierówności, skoro jest prawie gładko i da się puścić kierownicę, żeby w trakcie jazdy nawlec nitkę w igłę do szycia... Więc moje opisy dla kolarskich szaraczków mogą być trochę nierzeczywiste". Ja na ten przykład, nie od razu złapałem ten przekaz i na początku, nie do końca czaiłem,, czy ten @kaido2 to tak na serio, czy sobie jaja robi... Dopiero po czasie przyszło olśnienie, że to taki styl, rodzaj fantazji, która przychodzi z wyjeżdżeniem na kosmicznym poziomie 🙂 -
[Upgrade] gravela czy nowy mtb
HSM odpowiedział bolololo → na temat → Jaki rower kupić do X złotych?
Tak więc tego... Jakbyś wiele lat jeździł na sztywniaku i cieniutkich oponach, a potem przesiadł się na mtb, to byś mówił odwrotnie... Więc sam, widzisz, że to jest czysto subiektywna sprawa i nie warto ubierać swoich myśli w bardzo jednoznaczne zdania oznajmujące bez cienia zniuansowania..., bo przecież ktoś może pomyśleć , że to forma ironii. No niestety, nie wiem, gdzie ty tę subtelną różnicę widzisz. Napisałeś jedno zdanie proste, oznajmujące, bez zawiłości i wtrąceń. Nie będę go cytował raz jeszcze, bo po co... Być może chciałeś napisać więcej... Być może chodziło o nieco inny przekaz... Nie ważne, poszło: nadaje się rower typowo terenowy, nie grawel! Grawel skreślasz... Grawel się nie nadaje... Co wzbudziło reakcję, jaką wzbudziło... Z mojej strony, w tym zakresie raczej EOT, bo nic odkrywczego raczej nie napiszę... Jest tylko jedna fraza, która rozpala jeszcze bardziej, zwłaszcza panów w średnim wieku, którzy z nostalgią wspominają swoje pierwsze mtb - a jest to "grawel z prostą kierownicą" 🙂 -
[Upgrade] gravela czy nowy mtb
HSM odpowiedział bolololo → na temat → Jaki rower kupić do X złotych?
@michalr75 Wyluzuj, sam wprowadziłeś do tego wątku element absurdu pisząc, że Warszawskie ścieżki nadają się na rower typowo terenowy a nie na gravel, to się nie dziw, że później ktoś inny bawi się konwencją i ciągnie zabawę w prześmiewczy sposób. Ja rozumiem, że są różne odczucia komfortu, że każdy z nas może mieć zupełnie inne doświadczenia i oczekiwania (z czym w sumie przyszedł autor tego wątku), ale nawet wypowiadając się w tonach ostatecznych i bezkompromisowych, warto zachować dystans - także wobec siebie... Wszak nawet @ChuChu ironicznie Ci odpowiedział, że Oczywiście. Full DH najlepiej ale jakoś się zafiksowałeś i ciągniesz myśl w coraz dziwniejsze rejony... Nie jeżdżę po Warszawie tylko po innym wielkim mieście, ale nie sądzę, by to coś zmieniało... Jak piszesz o krawężnikach i nierównościach, kostce, studzienkach i innych wertepach podobnego typu to zaczynam się zastanawiać, czy Ty tak naprawdę...? Wertepy? Toż to zwykła codzienność miasta, a nie jakiś górski singiel. Hiperbolizujesz chcąc podkreślić słuszność swoich wyborów. OK, niech tak będzie. To samo robi @kaido2, wrzucając swoje zdjęcie. Tylko co później ma pomyśleć sobie jakiś przypadkowy czytający, który postanowił dowiedzieć się, jaki rower na warszawskie bruki będzie wystarczający... My się pośmiejemy, a on pewnie kupi tego fulla. -
[Upgrade] gravela czy nowy mtb
HSM odpowiedział bolololo → na temat → Jaki rower kupić do X złotych?
@kaido2 nie znasz się, wstawiasz jakiś fotomontaż, bo przecież nawet po warszawskich ścieżkach nie sposób jeździć bez amortyzacji 🙂 -
@sir_ryszard znaleziony przez Ciebie Cube to żaden przełaj, mimo że sklep umieścił w go w takiej kategorii. To najzwyklejszy grawel- tam w dodatku w wersji WS - kobiecej (tak przynajmniej oznaczał je producent - zwróć uwagę na rozmiarówkę - co w sumie nie musi nic oznaczać poza literkami, ale to i tak nieistotne, bo w tym sklepie te rowery wydają się niedostępne...). Na jazdę po nawierzchniach utwardzonych - także tych gorszych, także gruntowych (ale podkreślę utwardzonych) jak najbardziej zasadny. Natomiast w terenie, gdzie masz luźne podłoże (drogi piaszczyste), trzeba mieć dużo samozaparcie, żeby nim się tam pchać. Prawdziwego przełaja to dziś ze świeca szukać - chyba tylko na zawodach w kategoriach profesjonalnych, bo już amatorzy to jeżdżą na tym, co mają, a mają coraz częściej na grawelach... Jak do tej pory nie jeździłeś na baranku, to pierwsze wrażenia nie muszą być spektakularne, a nawet możesz zastanawiać, się, czy taka zmiana ma sens... Teoretycznie możesz gdzieś takiego grawela z barankiem wypożyczyć (Decathlon?), ale moim zdaniem nawet taka próbna jazda dzień-dwa niewiele Ci powie. Bo jak będzie kiepsko, to nie będziesz wiedział, czy to wrażenie chwilowe i bierze się ze spotkania z nieznanym, czy jednak z barankiem się nie polubicie...
-
[Bankructwa w branży] Bankructwo GT faktem, kto następny?
HSM odpowiedział wr81 → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Ech, koledzy, jak będziecie tak wielką ufność pokładać w wytwory polskiego pseudodziennikarstwa, to daleko nie zajedziecie. Przyzwyczaiłem się, że nasze media są tak "nowoczesne", że ograniczają się do kopiowania informacji z portalu na portal, ze stron lokalnej gazety na strony innej lokalnej gazety, czy serwisu mieniącego się szumnie "newsowym"... Tylko, jak człowiek chce się dowiedzieć więcej, bo cos mu nie gra, to jak zwykle trzeba samemu grzebać i szukać, bo jaśnie panom (i paniom) redaktorom nie chce się wykonywać rzetelnie ich profesji... Zakład produkcyjny, a w zasadzie montownia rowerów w Świebodzinie nie należy do Wooma, który nie słyszałem, by miał kłopoty finansowe, ani też nie złożył wniosku o upadłość, czy restrukturyzację. To, że montowano tam rowery Wooma jest w sumie jedyną rzeczą, której uczepili się dziennikarze, bo wiecie, jakby napisali, że bankrutuje jeden z podwykonawców Wooma (zresztą nie pierwszy raz w XXI wieku), to by nie było klikalności, Wooma trochę osób kojarzy, to go ładnie powiązano... Wniosek o upadłość złożył niemiecki Sprick, do którego te zakłady należą. Widać nie udał się im "skok w przyszłość", bo już raz upadali (w 2004 r.) i firma po restrukturyzacji zamknęła zakłady w Niemczech, by korzystać z polskiej taniej siły roboczej oraz oferować swoje usługi innym. Na tej zasadzie stali się podwykonawcą Wooma (linia montażowa ruszyła w 2021 r.). Widać Woom okazał się lepszym graczem w te klocki... Być może - unikając zawirowań w produkcji swoich rowerów - albo sam przejmie zakład w Świebodzinie, albo podpisze nowe umowy z kimkolwiek, kto przejmie ten biznes. To tylko pokazuje, jak zagmatwana jest branża, a ja tylko oczekiwałbym większego zainteresowania dziennikarzy tematami, o których wydaje im się, że piszą te swoje "artykuły"... -
Oj @Tyfon79 nie mów hop..., bo od dłuższego czasu latają po internetach zdjęcia prototypu mechanicznej przerzutki Transmission z mocowaniem bezpośrednim od SRAMa, a ostatnio to chyba nawet jakiś wniosek patentowy z rysunkami takowej też wypłynął... Więc wszystko możliwe 🙂
-
[5000-6000] Co zamiast crossa? a może lepszy cross
HSM odpowiedział Grzegorzx → na temat → Jaki rower kupić do X złotych?
Wprawdzie koledzy proponują rozwiązania z szerszą oponą a nawet amortyzatorem, ale skoro masz wykorzystywać ten rower w 90% w mieście na asfaltach, to wydaje mi się, że kierunek Sirrus czy Roadlite jest całkiem sensowny - czyli w miarę lekki rower (10,8 kg i 9,78) - zwłaszcza jak porównasz do crossów za 1500-2000 zł 🙂 - dzięki aluminiowej ramie i sztywnemu karbonowemu widelcowi. To są rowery wybitnie na asfalt, drogi dla rowerów... Canyon ma opony 30 mm, Spec 38 mm i nie wiem jakie maksymalnie do nich wchodzą. Natomiast - jeśli rozważasz ten kierunek - to może przemyśl opcję zupełnie bezkompromisową - Cube Nulane C.62 SLX - pełen karbon, waga 9,4 kg, napęd 1x11 Cues, opony 40 mm (wejdą max 45 mm) za niecałe 1600 EUR (czyli jakieś 6800 zł z dostawą pod drzwi w Polsce) https://www.bike-discount.de/en/cube-nulane-c-62-slx-desertstone-n-green Jest też wersja wyposażona od razu przez producenta w firmowe błotniki, bagażnik i stopkę, a co ważniejsze z dynamem i oświetleniem dostępnym bezobsługowo cały czas - czyli wypasiony rower do użytkowania w mieście na co dzień, bez względu na pogodę). Waży 2 kg więcej i kosztuje 300 EUR więcej: https://www.bike-discount.de/en/cube-nulane-c-62-slx-fe-desertstone-n-green -
[Upgrade] gravela czy nowy mtb
HSM odpowiedział bolololo → na temat → Jaki rower kupić do X złotych?
@bolololo Twoim podstawowym problemem jest rozdźwięk między oczekiwaniami a rzeczywistością i to na wielu poziomach. Z jednej strony masz najwyraźniej zupełnie gdzie indziej położony realny próg komfortu niż własne wyobrażenia, gdzie mógłby on być. To jest to, o czym pisze @uzurpator - jak jedziesz dłuższą trasę i masz na niej dziury, nierówności kamienie, korzenie i co tam jeszcze, to nie oczekuj, że na sztywnym rowerze (bez amortyzacji) nic nie poczujesz i po wszystkim będziesz miał wrażenie , że to był gładziutki asfalt. Możesz nadrabiać nieco inną techniką jazdy, pozycją rozluźniającą chwyt kierownicy, mniejszym spięciem i napięciem na tych nierównych odcinkach, unikaniem największych przeszkód na drodze, a nie braniem ich "na twardo", czy nawet paradoksalnie zwiększeniem prędkości (nawet bruki Paris-Roubaix są mniej irytujące, jak przelatujesz po ich grzbietach 40 km/godz. a nie suniesz 15-20 km/godz., czując każdą szparę między kamieniami). Jak piszesz, ze wymęczyła Cię kamienna droga 30 km, to co mam Ci napisać? Kamienna droga jest męcząca na sztywnym rowerze i tyle... Poziomem wytrenowania/wyjeżdżenia na sztywnym rowerze, drobnymi sztuczkami w stylu obniżenie ciśnienia możesz nieco złagodzić jej uciążliwość, ale nigdy ni sprawisz, że jazda będzie przyjemna. Po prostu przy samozaparciu, po jakimś czasie Twój próg komfortu się przesuwa i możesz znieść więcej. Tyle... Natomiast drugim nieporozumieniem jest Twoje oczekiwanie, że różne zmiany w rowerze, inny rower z jego podobno doskonałymi właściwościami - kiedy piszesz o stalowych Marinach - że to wszystko da Ci tyle komfortu, ile potrzebujesz... Nie, najprawdopodobniej nie da. Sztywna stalowa rama o kształcie dwóch trójkątów (tu pewnie znawcy konstrukcji kratownicowych się uśmiechną) nie będzie magicznie pochłaniać drgań tak, byś mógł bez krzty dyskomfortu przejechać te 30 km kocich łbów. Zresztą podobnie będzie z każdą inna ramą np. karbonową, zwłaszcza jak będzie to sztywna rama wyścigowa. Coś tam będzie pracowało, coś tam będzie się uginało, ale Ty - oczekujący dużo wyższego komfortu - będziesz się wkurzał, ze dalej nie jest tak lekko, jak byś oczekiwał. Możesz zmieniać sztyce na amortyzowane, mostki na amortyzowane, a i tak nie masz pewności, że osiągniesz tę swoją nirwanę... Nie wiem... ze skromnego opisu wyciągam wnioski, że jeździsz tym grawelem po trasach, które nie są dla niego specjalnie zaporowe. Gdybym miał kupować grawela to właśnie do takich tras, szwędania się poza asfaltem, jazdy mniej zaplanowaną (plan pod drogi utwardzone) trasą ... Ale skoro dla Ciebie to wszystko leży już poza sferą komfortu i nie chce się zmienić (spróbuj jeszcze szerszych opon i niższego ciśnienia), to nie wybieraj takich tras. Niestety! Nie próbuj na siłę uemtebowić tego grawela, nie pchaj do niego amortyzowanych komponentów, bo być może wydasz pieniądze, nabierzesz oczekiwań, a realia dalej będą dalekie od Twoich pragnień. To już lepiej kup drugi rower - lekkiego crosa na powietrznym amortyzatorze lub takiegoż górala i używaj tego roweru, tam gdzie męczysz się na grawelu. Grawelem będziesz sobie jeżdził po kiepskich asfaltach, bo podejrzewam, że przy Twoim progu komfortu szerszy kapeć będzie akurat na takie drogi... A co do teorii o zwodniczym wpływie marketingu, to nie byłbym tak dosadny. Ot, jeszcze jeden przypadek rozminięcia się przekazu z oczekiwaniami klientów. Po prostu producenci reklamujący te rowery jako uniwersalne - do jazdy poza asfaltem, po leśnych i polnych utwardzonych drogach mają co innego na myśli niż część klientów, widzących siebie na komfortowej wyprawie, gdzie będzie zarówno szybko jak i przyjemnie, prawie jak na fullu... i to bez względu, gdzie się wjedzie. -
@wierch coś jest nie tak... wcześniej pisałeś, że z przodu masz mocowanie PM pod tarczę 160 a z tyłu mocowanie PM pod tarczę 140. Jak zastosujesz adapter PM-FM +20 zarówno z przodu i z tyłu, to po tej zmianie, będziesz musiał zmienić tarcze na 160 z tyłu (140+20) i 180 z przodu (160+20), bo po prostu nowe zaciski FM będą w takich miejscach, że mniejszych tarcz albo nie złapią, albo złapią tylko kawałek... Więc albo coś pomieszałeś, albo ja czegoś tu nie rozumiem. Jeżeli tam z przodu rzeczywiście jest są słupki PM pod tarczę 160 (natywnie, a nie przez jakiś dodatkowy adapter PM-PM 140>160), to możesz rozważyć zostawienie tarczy 160, ale nie z adapterem PM-FM +20 tylko z tym drugim, który nie ma dopisku +20 (np. ten ZRace). Wymaga więcej miejsca, ale wydaje się, że tam będzie te 24-30 mm. Słupek na dole widelca jest dosyć długi...