Skocz do zawartości

MrJ

Elita
  • Liczba zawartości

    1 182
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Ostatnia wygrana MrJ w dniu 2 Października 2009

Użytkownicy przyznają MrJ punkty reputacji!

Dodatkowe informacje

  • Skąd
    Chorzów

Ostatnie wizyty

5 591 wyświetleń profilu

Osiągnięcia użytkownika MrJ

Stały bywalec

Stały bywalec (7/13)

  • Reaktywny
  • Dedicated Rzadka
  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Automat Rzadka

Ostatnio zdobyte

93

Reputacja

  1. @Krypto.Szosowiec właśnie nie mogę tego znaleźć jako osobnej części. Co jest o tyle dziwne, że można kupić sprężynę np. do Judy i Recona (i to z dokładnie tym samym skokiem, 80/100mm), a tutaj tylko całość. No nic, jeszcze się temu przyjrzę w wolnej chwili i ostatecznie kupię całość i podmienię, a tamtą zostawię jako zapas. (Tymczasem wymiana sprężyny średniej twardości z Magury Phaon z regulacją skoku na miękką z Magury Vidar bez regulacji zajęła 15 minut razem z założeniem nowej osłonki, smaru i czyszczeniem. Oczywiście regulacja nadal działa, bo czemu miałaby nie działać?)
  2. Czuję się, jakbym się cofnął w rozwoju do lat 90, ale najwyraźniej na serio nie ogarniam serwisu najprostszego amortyzatora 😆 Jest tak, że założyłem ostatnio Żonie do roweru Rock Shoxa 30 Silver i okazało się po pierwszych jazdach, że sprężyna jest trochę za twarda. Nauczony wcześniejszymi rozbiórkami rozkreciłem goleń, żeby spawdzić, jak to tam wygląda (manual manualem, ale wiadomo, jak to bywa), wyjąłem sprężynę razem z dolnym shaftem (czy jak to się nie nazywa) oraz pokrętłem i... nijak nie jestem w stanie tego w cywilizowany sposób rozebrać na części pierwsze. A wygląda to banalnie: sprężyna jest nakręcona na dwie plastikowe tulejki i teoretycznie wystarczy ją z nich wykręcić, ale praktycznie się nie da, a przynajmniej nie używając cywilizowanej siły. Sprawdziłem na necie po numerach części i owszem, można spokojnie kupić cały wkład (na załączonym zdjęciu), ale samej sprężyny jako sprężyny już nie. I teraz: czy ja źle szukam i na serio jej nie ma? A jak jest, to czy do rozkręcenia wkładu trzeba przystąpić tradycyjną metoda na chama? Bo mogę kupić wkład i stracić resztki szacunku do marki RS (rozumiem, że to podstawowy model, ale środek wygląda gorzej niż RST sprzed 20 lat), no ale bez jaj, żeby sie nie dało wymienić skręconego kawałka drutu, co powinno zająć 10 minut razem z wytarciem rąk. Ktoś coś? 🤔
  3. MrJ

    [12750?g] GT i-drive2.0 by MrJ

    20 klocków to może nie, niemniej faktycznie dysponujemy dzisiaj bez porównania większymi środkami niż kiedyś. Tylko nadal pozostaje pytanie: i co, mamy je wydawać bez sensu tylko dlatego, że możemy sobie na to pozwolić? Wg mnie nie. Też mam bardzo podobne przemyślenia, tyle że moja przerwa w byciu na bieżąco z rynkiem rowerowym była jeszcze dłuższa, bo przez ponad 10 lat nie bardzo interesowało mnie, co się dzieje w branży. Nie tak, że żyłem pod kamieniem ale wszelkie nowości i trendy widywałem tyle, co na ulicach (fatbike, koła 29", gravele, elektryki, napędy 1x i tak dalej). I jak w zeszłym roku musiałem dokupić kilka części i wszedłem na olx / allegro / strony sklepów / forum, to moją pierwszą reakcją było ŻECOK***A? To, że w międzyczasie pojawiły się nowe rozwiązania nie było jakimś wielkim zaskoczeniem - chociaż żadnych wielkich "rewolucji" tam nie widziałem i nie widzę nadal - natomiast ceny, a zwłaszcza ich stosunek do jakości, to jakiś nieśmieszny żart. Sztywne ramy są nadal sztywnymi ramami, tyle że o nieco innych proporcjach, amortyzatory mają lekko wydłużone golenie, obręcze i koła większe obwody, a do kaset włożono jedną czy dwie zębatki więcej. Jednocześnie części pod starsze, ale przecież wciąż dobrze działające standardy są nieraz tak śmiesznie tanie, że to aż nie do uwierzenia. A skoro tak, to czemu by z tego nie skorzystać?
  4. MrJ

    [12750?g] GT i-drive2.0 by MrJ

    Tak, wspominam "stare dzieje" z pewną nostalgią, podobnie zresztą jak większość osób w pewnym wieku. Ale nie, nie i jeszcze raz nie mam zamiaru okłamywać nikogo (a zwłaszcza samego siebie), że kiedyś było lepiej, bo było lepiej. I mam świadomość wad starych rowerów - zarówno swoich, jak i moich znajomych czy członków rodziny. Tylko jednocześnie nie będę także nazywał przestarzałymi szrotami rowerów, które nadal jeżdżą i spełniają swoją rolę może już nie tak dobrze jak kiedyś, ale wciąż na poziomie co najmniej przyzwoitym. Poza tym co to znaczy "wygodniej" albo "szybciej"? W jakich warunkach? W jakiej konfiguracji sprzętowej? W porównaniu do czego? Wygoda to sprawa bardzo subiektywna i ktoś, kto całe życie jeździł na rowerze krótkim i agresywnym, wcale nie musi się dobrze czuć na długiej ramie i łagodnym kącie główki. Odwrotnie zresztą też. Co do szybkości to też mogę długo dyskutować, bo jakie weźmiemy pod uwagę kryteria? Najprościej byłoby porównać fulle o identycznym skoku, tylko różnych rozmiarach kół, ale wtedy żeby złożyć je na możliwie identycznym osprzęcie i w zbliżonej końcowej wadze (bo to nie sztuka postawić obok siebie np. 12 i 15 kilo), na 29" wydamy sporo więcej pieniędzy. I wtedy 29" zapewne okaże się lepsze w większości bezpośrednich porównań, tylko czy byłoby to sprawiedliwe? Nie bardzo. Ustalmy więc może sztywny budżet? W takiej sytuacji dla odmiany 29" będzie topornym klockiem w porównaniu do 26". Więc może full 26" kontra HT 29? A czy mamy się ścigać na asfalcie, na ubitym szutrze, zarośniętych leśnych ścieżkach z wystającymi korzeniami czy wręcz technicznym singletracku, bo wtedy jeden będzie miał z założenia przewagę nad drugim (względnie odwrotnie) nie z racji rozmiaru kół, a konstrukcji ramy. I tak dalej, i tak dalej. I powtarzam: jakbym wymieniał cały rower i miał na to ładnych parę tysiaków, to zapewne sam z siebie przeszedłbym na 27'5 lub 29" Ale sytuacja była, jaka była (i nadal jest) i uważam, że pozostanie przy 26" było najlepszym wyjściem z sytuacji. Albo zgniłym kompromisem, jeśli wolicie to tak nazwać. Tak czy inaczej, po kilkunastu latach GT i-drive 2.0 by MrJ zakończył definitywnie swój żywot jako całość, natomiast wszystkie jego części nadal będą służyły dalej w co najmniej czterech innych rowerach. I bardzo, korba, dobrze
  5. MrJ

    [12750?g] GT i-drive2.0 by MrJ

    Oj tak tak. Kiedyś to panie były czasy, teraz to nie ma czasów. I rowerów! A na poważniej, to porównywanie obecnej sytuacji, kiedy wielu z nas jest już statecznymi panami (i paniami) w średnim wieku z tą sprzed 20-25 lat i czasów szkolno-studenckich, jest z założenia bez sensu. Inne zdrowie, możliwości finansowe, dostępność części, bieżące mody i preferencje, i tak dalej. Niemniej fakt pozostaje faktem, że jak widzisz kolejną "rewolucję", która z perspektywy czasu okazuje się niczym innym jak bezczelną reklamą, mającą na celu tylko i wyłącznie nakłonienie klientów do głębszego sięgnięcia do portfela, to masz znacznie bardziej krytyczne podejście do tego całego pitolenia. Przy czym nie mam zamiaru z pozycji starego dziadersa krytykować młodych, bo przecież my też robiliśmy niezłe bzdury, choćby w temacie wspomnianego odchudzania rowerów - patrz wyjmowanie drucików z linek, nawiercanie obręczy, samodzielne konstruowanie pancerzyków w rodzaju Alligatora, przerabianie jarzm siodełek, długo by wymieniać. Powiem więcej: byliśmy tak samo ślepo zapatrzeni w tabelki z geometrią, oceniając na ich podstawie, jak dobry / zły jest dany rower, nie widząc go nawet na oczy, a już tym bardziej na niego nie wsiadając. Nie neguję też rozwoju technologicznego, który można sobie obejrzeć na setkach filmików na YT w rodzaju "old bike vs new bike", gdzie nieraz topowe (czy wręcz "zawodowe" ) konstrukcje, będące wówczas nieosiągalnym marzeniem, jeżdżą po prostu gorzej niż typowy średniak, na którego większość z nas może sobie bez problemu pozwolić. Co nie zmienia faktu, że jeśli dobrze jeździ mi się na kilkunastoletnim fullu do XC, w rozmiarze M, na kołach 26" i napędzie 1x10 (a i tak zmienionym trochę z konieczności, bo inaczej pozostałbym przy 1x9), to nie będę kupował nowego gravela (bo modny, bo niby do wszystkiego, bo cokolwiek sprzedawca nie powie) w rozmiarze L (bo w zasadzie to bardziej taki rozmiar wychodzi mi z magicznych wzorów) i 1x12 lub 2x12 (bo wincyj bieguw). Zresztą najważniejsza jest właśnie jazda, a nie spędzanie godzin przed ekranem czy nawet w warsztacie. Bo czym innym jest bieżąca konserwacja roweru czy nawet jego dopieszczanie przez wymianę konkretnych części, a zupełnie czym innym niekończące się grzebanie dla grzebania i tkwienie na etapie wiecznego projektu, co zresztą sam przerabiałem. Dlatego po prostu wsiadajmy na rowery, jakie by one nie były, i pedałujmy
  6. MrJ

    [12750?g] GT i-drive2.0 by MrJ

    No właśnie - co to znaczy? Lżejsze? Bardziej odporne na przebicie? Lepiej trzymające się drogi? Z mniejszymi oporami toczenia? A jeśli tak, to za jaką cenę zakupu i problemy z późniejszym serwisem? No i co jeszcze musiałbym zmieniać poza oponami, by naprawdę odczuć różnicę? Bo patrząc na to, co przez kilkanaście lat użytkowania działo się z moimi obecnymi kołami, życzyłbym sobie, żeby wszystkie części, jakie kiedykolwiek miałem, spisywały się tak dobrze. Od momentu ich kupna bodaj dwa razy lekko dociągałem szprychy, z łożyskami czy bębenkiem nigdy nie musiałem niczego robić, podobnie jak ani razu nie złapałem w nich gumy. Powtarzam: ani razu. Jeżdżąc po krawężnikach, leśnych ścieżkach, nieraz rozbitym szkle czy ostatnio starych nasypach kolejowych, wysypanych ostrym tłuczniem. A przypominam, że to koła złożone na darowanych piastach, obręczach z firmy typu "może nie wstyd, ale chwalić się też nie ma czym" i równie budżetowych oponach. Wymieniłem tylko dętki, bo się po prostu zestarzały, ale po jakichś 15 latach miały prawo. A miałem kiedyś obiektywnie sporo lepsze koła: piasty XT, wysoki model Alexrimsów, nowiutkie dętki i równie nowe opony (przypominam, że dostępność i cena tubelessów były wtedy zupełnie inne niż dzisiaj, podobnie jak 29"). I co? I jak nie łożyska, to centrowanie, że o regularnych łataniach dziur nie wspomnę. A ić pan fhu... 😄 I tak, gdybym wymieniał cały rower, na 99% poszedłbym w koła 27,5 lub 29 i tubelessy, choćby dla ich obiektywnych zalet, które wynikają z samej średnicy obręczy oraz technologii bezdętkowej. Ale tu, teraz i subiektywnie nie widzę absolutnie żadnego powodu, by znów zacząć kombinować. A już na pewno nie jest nim sam fakt jeżdżenia na "przestarzałym" sprzęcie.
  7. MrJ

    [12750?g] GT i-drive2.0 by MrJ

    Nie tyle może przywiązanie, co inne priorytety szeroko pojętego życia codziennego, problemy zdrowotne, finansowe, długo by wymieniać. W skrócie: bywały sezony, w których wsiadałem na rower ledwie kilka razy. Ale ostatnio sytuacja się zmieniła i o ile dam radę utrzymać bieżące chęci, to ten rok będzie najbardziej rowerowym od około 2007, a może i wcześniej. I tego się będe trzymał Czy uważam, że należało zmienić rower wcześniej? Tak, ale skoro tego nie zrobiłem, to widocznie z takich czy innych powodów nie mogłem. Zresztą obecnemu też jest daleko do doskonałości, bo w zasadzie składa się (i to dosłownie) ze zbioru mniejszych i większych kompromisów. Ale będę na nim jeździł, aż jego serwisowanie przestanie mieć sens i/lub moje wymagania zmienią się na tyle, że po prostu będę musiał kupić coś nowego. Natomiast na pewno nie będę dążył do zmiany dla samej zmiany, bo straciłem dużo za dużo czasu, wysiłku i pieniędzy na poszukiwanie nieistniejącego ideału.
  8. Kupię mostek rowerowy o takie specyfikacji: - ahead - długość 70-75mm - nieduży kąt w granicy kilku stopni, na pewno żaden duży wznos - pod kierownicę 25,4mm (mała średnica) - kolor czarny (ostatecznie srebrny, ale w pierwszej kolejności czarny) Chętnie ustawię się pod przesyłkę OLX lub odbiór osobisty (Chorzów, Katowice).
  9. Nic szałowego, ale wreszcie pierwsza przejażdżka małżeska w tym sezonie 🥰
  10. MrJ

    [12750?g] GT i-drive2.0 by MrJ

    No i rama z przyległościami znalazła nowego właściciela. Plan jest taki, że będzie przerobiona na elektryka. W sumie to nie wiem, czy w takim przypadku archiwizuje się temat, zamyka, czy co właściwie? 🤔
  11. Sprzedane, temat do usunięcia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...