Skocz do zawartości

[Gniew rowerzysty] Co cię wkurzyło na rowerze?


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, uzurpator napisał:

Ostatecznie zawsze w tych dyskusjach zapominamy o tym, że rowerzysta musi się posunąć do absurdalnie toksycznych zachowań na drodze aby stworzyć chociaż porównywalny poziom zagrożenia co jadący prawidłowo kierowca.

Zaś fakt, że infrastruktura rowerowa w ogólności nie jest kompatybilna ze traktowanym na sportowo kolarstwem szosowym to osobny problem.

 

Ja o tym nie zapominam, a powiedziałbym wręcz, że z czasem pamiętam bardziej. Te 20, a tym bardziej 25 lat temu to ani ja, ani moi ziomale ;) kompletnie nie zwracaliśmy uwagi na przepisy poza tymi najbardziej oczywistymi. Jeździło się chodnikami, przecinało ulice w poprzek, przejeżdżało na pasach, długo by wymieniać, ale też takie były czasy i niech żaden czterdziestolatek nie udaje dzisiaj świętego. Dzisiaj natomiast, o ile tylko się da, o tyle korzystam z infrastruktury rowerowej, mimo że momentami wymaga to naprawdę konkretnego samozaparcia, ale jednocześnie unikam pchania się w miejsca, o których wiem, że jeździ się tam źle - stąd np. wspomniałem o omijaniu Chorzowa Starego bokiem przez Krajcok i CEZ. A jak już naprawdę muszę, to przynajmniej nie udaję świętej szosowej trenującej krowy rowerowej :P

 

A czy jest szansa, żeby coś się poprawiło? Jakaś na pewno tak, ale wtedy zamiast ględzić na forum, trzeba się udać do odpowiedniego urzędu z odpowiednią petycją, wnioskiem czy czym tam jeszcze, i naciskanie odpowiedzialnych osób. I to przed budową DDR, a nie po, bo wtedy zostaje co najwyżej obrzucanie się nawzajem błotem w komentarzach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mentos napisał:

Dla odmiany wczoraj na rowerze wkurzyło mnie, że nie mogłem 'Luny' znaleźć, a 'Dziku' też nam się gdzieś był bokiem uciekł, ale 'Rajtki' czy tam "Pitok" zayebiste dzikuski u pana Łobajtka

Jak idzie o tego Dzika z Plebańskiej to witaj w szerokim klubie. Tam jechałem już kilka linii w tym rozglądając się na banalnym odcinku przecharatałem tak ramę, że chory byłem z tydzień. A Pcim z tymi garderobianymi kwestiami plus Pękalówka to faktycznie perełki. Do tego w prywatnych lasach bez tajemnic jak czasem tam u tych dziwnych ludków z pod Bielska co robią dla ściśle wtajemniczonych:laugh: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pozdrawiam cymbała z wiśniowego, dymiącego na niebiesko Opla Zafira, na tablicach WPR czyli Pruszków.

Ulica Słowikowskiego, pomiędzy Aleją Krakowską a POW. Jest tam kawałek, już blisko wiaduktu, gdzie asfalt jest na szerokość tylko jednego samochodu. Odcinek to jakieś 300 metrów.

Mimo że już na nim byłem, burak z czerwoną twarzą wciąż przyspieszając, nie raczył nawet zjechać do jednej strony tylko jechał na wprost jakbym nie istniał. Musiałem zjechać na pobocze, bo przeczytalibyście pewnie o wypadku rowerzysty w Warszawie.

Mam szczerą nadzieję, że kiedyś znajdzie się w identycznej sytuacji. Trzeba być naprawdę ograniczonym umysłowo, żeby robić takie rzeczy. Nie jestem w stanie pojąć, co siedzi w głowie takiego osobnika. Jedyne co mi przychodzi do głowy, to jakieś "odbicie sobie" na innych za swoje marne życie.

Wczoraj sytuacja podobna, ale już mnie problematyczna. Wymalowana Grażyno Karyna, trzymająca kierownicę jedną ręką na godzinie 12, jadąca środkiem ulicy jakby była sama. Przecież niedziela, pusto jest...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Sobek82 napisał:

Przecież byłem przy tym i obserwowałem, to jest ON nie Ona.

Miał po prostu wyjechane🫠

Tam miejsca nie było jak widać, ale bardzo często na wahadłach lecę sobie bokiem w takiej sytuacji, bo po prostu się da jechać po drugiej stronie słupków rozgraniczających. Też niby na czerwonym, ale jednak nie na czerwonym, bo nie po wyznaczonym pasie, no i bezkolizyjnie z tymi z naprzeciwka. Nawet mijałem policję w takiej sytuacji i się nic nie przypieprzali. W sumie to jak znak B-31, czasem sie kierowcy dziwią i coś tam czekając w korku mruczą, że ich mijam przed wąskim mostkiem niedaleko domu i jadę pomimo, że z naprzeciwka walą auta. A przecież znak ten nie mówi, że nie mogę jechać w ogóle, tylko nie mogę jechać jak się nie zmieszczę, a akurat auto + rowerzysta się mieści na tym mostku, który mam na myśli i można zgodnie z przepisami jechać bo ci z naprzeciwka zatrzymywać się przezemnie nie muszą.

 

Zakliki z Mydlnik – Mapy Google

Edytowane przez Mentos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propo wahadeł, w miejscowości Oronne jest remontowany kawałek drogi 807. Postawiony jest sygnalizator i zorganizowany ruch wahadłowy, częściowo po asfalcie, częściowo po poboczu. Długość to tylko jakieś 200m, więc notorycznie jestem świadkiem jazdy na czerwonym przez kierowców.

Jakiś miesiąc temu zbliżam się do wahadła i akurat zapala mi się zielone światło. Będąc już prawie w połowie, dostawczak z naprzeciwka przejeżdża obok sygnalizatora i nawet nie zwalnia. Żeby uniknąć lusterka musiałem się zatrzymać i przysunąć do słupków odgradzających remontowaną nawierzchnię. Żeby tego było mało, z pobocza wzbił tuman kurzu, więc tak, wkurzyłem się na rowerze.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaś jako kierowca zawodowy, który jeździ dość często na rowerze to powiem szczere, że denerwuje mnie brak jakiejkolwiek sygnalizacji od rowerzystów poruszających się DDR. Np. jest rozjazd, lewo i prawo to mało kto sygnalizuje że np. skręca w lewo na DDR a nie jedzie w prawo, gdzie np. nie występuje przejazd. O tym, że brakuje też wiedzy z punktu widzenia przepisów Ruchu Drogowego to już inna kwiestia. Ale wiadomo i po jednej stronie i po drugiej są osoby, które stwarzają zagrożenie przez swoją niewiedzę. Śmiem stwierdzić, że warto by przywrócić Kartę Rowerową, czy też uprawnienia do kierowania skuterem nawet dla osób dorosłych.

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba było rano śmigać ;) . Ja wystatowałem o 7 rano i zjechałem na baze przed 10 ;). Nic mnie nie wkurzyło dzisiaj. Z Samego rana najlepiej mniejszy ruch na ulicach. Jutro powtórka bo urlop xd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Lapster napisał:

Śmiem stwierdzić, że warto by przywrócić Kartę Rowerową

A co to zmieni?
Skoro prawie każdy kierowca ma prawo jazdy, to dlaczego prawie nikt nie stosuje się do przepisów?

To nie jest problem niewiedzy, czy braku papierka, to problem olewania przepisów, czy po prostu zdrowego rozsądku.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, ale jednak prowadzenie skutera czy roweru bez jakichkolwiek uprawnień czy czego kolwiek, powoduje pojawienie się osób, które nie mają zielonego pojęcia o ruchu drogowym :)
Ale masz rację, tu chyba bardziej chodzi o ignorowanie niż o niewiedze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Schemat jest zawsze taki sam.

Rowerzysta, który jeździł już autem, wie jak się zachować na drodze oraz jak ustosunkować się do innych uczestników ruchu. Kierowca samochodu, który poruszał się także rowerem, również wie czego się spodziewać po rowerzystach, zarówno tych ogarniętych jak i nieogarniętych... Za to cała reszta krzykaczy, chamów, samobójców, prowokatorów, morderców, idiotów, świadomych czy nieświadomych, obecnych i nieobecnych... to są osoby, które nie potrafią postawić się po obu stronach oraz obiektywnie spojrzeć na bieżącą sytuację.

Ot i tyle. Nie ma co się doszukiwać tego kto miał rację w sytuacji, w której bardziej chodzi o to kto jej nie miał.

 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj 60 km wyjazd od 6 rano. Stała trasa trochę w mieście większość po wsiach. Wyleciał mi dzisiaj z tyłu roweru z jednej zagrody mały kundel. Gonił mnie z pół kilometra zawzięcie i ostro ujadał. Chciał mnie uwalić za nogę. Dałem przyśpieszenie i w końcu odpuścił ,ale nigdy nie wiesz czy szczepiony czy nieszczepiony i czy Cię nie dziabnie. Parenaście km dalej jadę sobie przez kolejną wioske i patrze otwarte podwórko i biega sobie po nim swobodnie wielki wilczur. Były tam ze 3 osoby, więc niby był pod jakąś kontrolą. Podwórko było otwarte. Na szczęście nie ruszył. Podniosło mi się ciśnienie i czasami ludzka niefrasobliwość mnie rozkłada na łopatki. Ostatnio jak przejeżdżam przez wsie to zawsze wyjmuje sobie gaz pieprzowy i trzymam w lewej ręce w razie w. A po 3h weekendowym rowerze z rana dobiłem się potem sauną w siłowni xd. Nie miałem już dzisiaj siły na nic produktywnego ,ale w planach był już tylko mecz Dortmundu z Realem xd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dobrych kilkanaście lat temu jechałem jeszcze starym mtb 26" przez wioskę polną drogą, lekko z górki więc prędkość jakaś była i też mi rosły kundel wyskoczył z niezamkniętej posesji. Przyśpieszyłem ale środek lata, droga z lekka zapiaszczona więc mi koło zaczęło myszkować i na jakimś głębszym piachu stanęło w poprzek a ja przeleciałem przez kierownicę - jak walnąłem o glebę to pies się wystraszył i z piskiem uciekł...

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.05.2024 o 20:26, Lapster napisał:

Ja zaś jako kierowca zawodowy, który jeździ dość często na rowerze to powiem szczere, że denerwuje mnie brak jakiejkolwiek sygnalizacji od rowerzystów poruszających się DDR. Np. jest rozjazd, lewo i prawo to mało kto sygnalizuje że np. skręca w lewo na DDR a nie jedzie w prawo, gdzie np. nie występuje przejazd. O tym, że brakuje też wiedzy z punktu widzenia przepisów Ruchu Drogowego to już inna kwiestia. Ale wiadomo i po jednej stronie i po drugiej są osoby, które stwarzają zagrożenie przez swoją niewiedzę. Śmiem stwierdzić, że warto by przywrócić Kartę Rowerową, czy też uprawnienia do kierowania skuterem nawet dla osób dorosłych.

Bo budując DDRy jako odizolowany od jezdni byt nauczyliśmy się, że "ścieżka rowerowa" to taki śmieszny wariant chodnika, trochę taki plac zabaw, trochę nie-wiadomo-co, i te wszystkie zasady to takie tam opcjonalne zalecenia dla chętnych. Myślę, że gdyby DDR częściej oznaczała dedykowany rowerom pas jezdni wpisany w normalną siatkę ulic, to większa grupa rowerzystów podchodziłaby do jazdy poważnie, a reszta zostałaby na chodnikach. Inna sprawa, że czasem nawet nie ma jak bezpiecznie sygnalizować skrętu, bo konstrukcja DDRów jest tak skrajnie nieprzemyślana, że przede wszystkim musisz trzymać ręce na kierownicy i hamulcach. 😕

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Greg1 napisał:

Ja dobrych kilkanaście lat temu jechałem jeszcze starym mtb 26" przez wioskę polną drogą, lekko z górki więc prędkość jakaś była i też mi rosły kundel wyskoczył z niezamkniętej posesji. Przyśpieszyłem ale środek lata, droga z lekka zapiaszczona więc mi koło zaczęło myszkować i na jakimś głębszym piachu stanęło w poprzek a ja przeleciałem przez kierownicę - jak walnąłem o glebę to pies się wystraszył i z piskiem uciekł...

Mój kolega kiedyś jadąc po dwóch piwkach próbował kopnąć wrednego kundla, który go atakował (tak przynajmniej twierdził ale pies faktycznie był wredny więc to możliwe). Rezultat - złamana ręka, złamana kierownica, obity pysk i zdarte do kości kolano. Pies tylko nabrał pewności siebie :)  Zawsze to mam w pamięci widząc wrednego kundla, nie warto ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, jowejek napisał:

Bo budując DDRy jako odizolowany od jezdni byt nauczyliśmy się, że "ścieżka rowerowa" to taki śmieszny wariant chodnika, trochę taki plac zabaw, trochę nie-wiadomo-co, i te wszystkie zasady to takie tam opcjonalne zalecenia dla chętnych. 

Bo wyście na rower ma być zabawą a nie z miną jak srający kot na puszczy i spiętym tyłkiem oraz lukaniem do kogo by tu się dowalić. Co jest z wami ludzie nie tak, że część z was za wszelką cenę musi ponarzekać jak to u nas lipnie jest? Najlepiej jeszcze dowalić kilka papierów przepisów i zezwoleń. Przecież świat jest otwarty jak nigdy można pojechać i zobaczyć jak to jest gdzie indziej. Gdzie w bardziej mobilnych rowerowo krajach jakieś masy cokolwiek na DDR-e sygnalizują? Ludzie jeżdzą z dzieciakami z przodu w koszyku, tak samo smartfon w ręce słuchawki w uszach, czasem papieros w łapie, kubek z kawą, czasem kierują jedną ręką albo bez trzymanki. Kluczem jest raczej wolna jazda a nie jakieś powielanie głupot z kosmosu. Nigdy nie sygnalizowałem, nie będę tego robił nie z nie wiedzy tylko jest to całkowicie ale to jeszcze raz powtarzam całkowicie zbędna czynność na jakimkolwiek DDR.  

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

...taaa, dopóki Ci ktoś garażu z tyłka nie zrobi, kiedy zachce mu się wyprzedzać akurat tuż przed twoim niesygnalizowanym skrętem...

A tym beztroskim życzę bliskiego spotkania, i zgaszenia peta w kubku z kawą, ewentualnie wzięcia znaku w ramiona, skoro ręce na kierownicy są zbędne - może pomoże, albo i nie...

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...