Coraz częściej denerwują mnie samochody wyjeżdżające z podporządkowanej. Zastawiają ścieżke rowerową i mnie wyhamowują i muszę ich mijać. Wkurzają mnie też wjeżdżający kierowcy na posesje przy otwartej bramie. Już kilka razy wybiegł z niej pies. Dzisiaj za to kiedy wyjeżdżałem z osiedla autem do wścieklizny doporowadziła mnie Baba która tak zaparkowała dostawczakiem ,że zasłoniła mi widoczność ścieżki rowerowej z jednej strony. Gdybym z partyzanta wyjechał to istniało zagrożenie ,że potrące jakiegoś rowerzyste. Chciałem już dzwonić po straż miejską. Powiedziała ,że musiała tak zaparkować bo czeka na osobę na wózku. Stanęła za samochodem i mnie pokierowała przy wyjeździe. Miałem jeszcze na tyle empatii i cierpliwości przez tą osobę niepełnosprawną, chociaż już ostro podniosła mi ciśnienie i pewnie zadzwoniłbym po straż. Przez debilke można sobie narobić problemów i na dodatek jeszcze komuś.