Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 15.12.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Popsułem niechcący żonie gravela, oddałem jej swojego, czarny tydzień był i jakoś tak....mam zakaz kupowania do odwołania kierownica tam jeszcze jest zintegrowana ale jakoś się nie załapała8 punktów
-
4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Magicshine Hori 1300 - ma odcięcie światła, pilot, światła długie, mocno świeci i ma niezły czas pracy na baterii - zobacz sobie testy na YouTube3 punkty
-
Kupiłem tam hamulce (XT 8120) z promki która była na pepperze. Kupione 9tego wieczorem, od razu potwierdzenie, 10tego rano faktura, w południe spakowane i po południu wysyłka DHLem. W piątek w PL i dzisiaj u mnie. Nawet nieźle wszystko opakowane papierem.2 punkty
-
Jeżeli na szosę to lampka tylko odcięciem. Dobrze ustawiona zapewnia komfortową jazdę i nie musisz żonglować ustawieniem lub trybem gdy ktoś jedzie/idzie z naprzeciwka. Jeżeli ma to wyglądać schludnie to są mocowane pod wysięgnikiem na licznik wspomniane już przez innych Magicshine Hori 900/1300 lub EVO1700. ( Są też dostępne tańsze podobne lampki na Alli ). Jeżeli ma mieć wymienne ogniwa to jest Enfitix Navi 1600. Co do konieczności posiadania wymiennych ogniw to dla mnie nie ma to kompletnie znaczenia. Obecnie lampka z przyzwoitym ogniwem i rozkładem światła jest w stanie komfortowo oświetlać szosę przez 5-6 godzin. Dodatkowo praktycznie każda ma możliwość ładowania z power banku podczas pracy.2 punkty
-
Jeżeli skreślasz schowek i ciekawy kolor to możesz wrócić to przeglądu rowerów od nowa, otwiera się szeroki wachlarz. Co prawda jeszcze składam Topstone'a, ale schowek już wypróbowałem i wchodzą tam: normalnej wielkości łyżki uniora, multitool z 11 kluczami, zestaw naprawczy tubeless, nabój CO2, pompka, dętka tpu i jeszcze zostaje miejsce na jakieś dokumenty, klucze do auta/domu. Mi się bardzo to podoba.2 punkty
-
Tylko jedna osoba chyba o tym wspomniała - jak jazda nocą to moim zdaniem wymienny aku tak by mieć ze sobą zapas i jak coś szybko podmienić to podstawa. Tak samo z tyłu. Wszystko inne to zabudowane elektrośmiecie. https://fenix.pl/product/49046,lampa-rowerowa-fenix-bc26r2 punkty
-
Zamówiłem ostatnio piasty Koozer 455 z ich aliekspresowego profilu w środę - paczkomat brzęczał we wtorek że już czekają! Dłużej docierały szprychy zamówione ze sklepu do którego mam niecałe 200km 🤭2 punkty
-
2 punkty
-
Może Ty sobie radzisz bez odcięcia ale co mają powiedzieć inni których oślepiasz ? Lampki bez odcięcia są dobre tylko jako pozycyjne żeby być widzianym a nie jako służące do oświetlania drogi. A my rowerzyści, w naszym wspólnym interesie, powinniśmy wymóc na producentach żeby wszystkie lampki do rowerów miały skuteczne odcięcie. Najprościej - poprzez niekupowanie tego badziewia które jest przerobioną latarką z dołączonym uchwytem na rower. Takie lampki były dobre 20 lat temu kiedy miały po 50-100 lumenów a nie 500-1000 jak obecnie.2 punkty
-
1 punkt
-
Amor po serwisie. Wszystko działa, na razie lepiej niż przed rozbiórką. Wcześniej miał tendencję do przyklejania się po postoju. Gdyby poszukiwał w tym zakresie pomocy to stworzyłem mały manual: 1) Przydatne linki: 2) Ustalenie poziomu oleju, jeśli nie wiemy czy oryginalnie jest ok lub gdy ktoś przed nami w nim grzebał podałem w poście powyżej 3) Instrukcja serwisu w punktach: 1) Sprawdzamy długość skoku 2) Odkręcamy górną nakrętkę tłumika (Klucz 24 do komory tłumika (10-13Nm)) 3) Wyciągamy górą tłumik górny 4) Wylewamy olej z tłumika górnego do menzurki ( 90ml SAE 5W) 5) Odkręcamy śrubę imbusową 4mm sprężyny powietrznej w dolnej ladze 6) Zlewamy olej do menzurki ( ja dolewam 5ml 15WT Heavy(manual nie przewiduje)) 7) Spuszczamy powietrze z komory 😎 Odkręcamy korek komory powietrznej Klucz 22 do komory powietrznej (10-13Nm) 9) Odkręcamy pokrętło regulacji odbicia (śrubokręt) 10) Luzujemy tłumik w dolnej ladze (imbus 8mm w prawo) 11) Zlewamy olej do menzurki ( ja dolewam 5ml 15WT Heavy (manual nie przewiduje)) 12) Zdejmujemy dolne lagi, czyścimy, wymieniamy uszczelki gumowe i kurzowe 13) Wkładamy nowe uszczelki kurzowe nasączone olejem 15WT Heavy oraz smarujemy uszczelki gumowe i ślizgi Sram Butter lub Dynamic Seal 14) Czyścimy odboje sprężyny powietrznej 15) Odkręcamy nakrętkę sprężyny powietrznej szczypcami Seger-a 16) Sprężynę powietrzną wyciągamy w dół przez goleń 17) Wyciągamy tłoczek w dół przez goleń, czyścimy 18) Czyścimy w środku górną lagę 19) Odkręcamy plastikową nakrętkę tłumika, klucz 24 20) Czyścimy dolny i górny tłumik 21) Dokręcamy dolną nakrętkę dolnego tłumika M12 ręką przytrzymując imbusem 8mm 22) Czyścimy w środku górną lagę amortyzatora 23) Smarujemy oring tłumika dolnego i nakrętkę oraz gwint lagi 24) Wkręcamy dolny tłumik w lagę, klucz 24 moment 7Nm (wartość orientacyjna w manualu jest 110-130 kgf ? , jeśli Seger to ostrym do zewnątrz) 25) Zalewamy tłumik olejem 5WT ( około 80ml) na około 12 cm od korony amora (na wysokość tłumika górnego) 26) Pompujemy tłumikiem dolnym olej 27) Smarujemy nakrętkę tłumika górnego i oring na dole oraz gwint w ladze 28) Montujemy tłumik górny (blokada otwarta), sprawdzamy działanie blokady skoku, jeśli nie działa lub działa z „luzem” dolewamy oleju do tłumika górnego. 29) Sprawdzamy czy tłumik dolny chowa nam się w całości do górnej lagi 30) Skręcamy (Klucz 24 do komory tłumika (10-13Nm)) 31) Smarujemy tłoczek tłumika powietrznego Sram Butter lub Dynamic Seal i wkładamy go od dołu lagi 32) Smarujemy sprężynę tłumika powietrznego oraz gwint nakrętki i lagi (sitko, durszlak) i wkładamy od dołu (wkładamy od dołu przy otwartym zaworze powietrznym) 33) Skręcamy korek sprężyny powietrznej szczypcami Segera (5-7Nm) 34) Smarujemy uszczelkę i odboje sprężyny powietrznej 35) Do komory powietrznej od góry wlewamy 3ml oleju 5WT ( manual 5-10ml) 36) Smarujemy gwint komory powietrznej i korek z wentylem Sram Butter lub Dynamic Seal 37) Jeśli występuje (u mnie nie było) dokręcamy do niej u góry element tłumika powietrznego , ręką 38) Skręcamy (Klucz 22 do komory powietrznej (10-13Nm)) 39) Pompujemy sprężynę powietrzną 40) Zakładamy dolne lagi (ustawiamy amor do góry nogami) 41) Przez otwory na śruby wlewamy po 5 ml oleju 15WT Heavy (manual nie przewiduje) 42) Dokręcamy śruby w dolnych goleniach 43) śrubę imbusową 8mm w tłumiku (5Nm) 44) śrubę imbusową 4mm (5-7Nm) w sprężynie powietrznej z odrobiną loctite 45) montujemy pokrętło regulacji odbicia 46) montujemy pokrętło zamknięcia ( musimy ustalić jego położenia na max zamknięte do przodu) Czy jest prawidłowo i zgodnie ze sztuką nie wiem, u mnie działa. 4) fotki tłumika powietrznego1 punkt
-
@emski z tego co pamiętam to od dłuższego czasu: https://www.hibike.com/insolvenz_hinweis_2025-t62816 Z tego co rozumiem (ale prawnikiem nie jestem) to jak już jest syndyk to zakupy są bezpieczne, niebiezpeieczny moment jest chyba tuż przed upadłością jak zapłacimy a nie dostaniemy towaru. Teraz sklep ma wpsiane jako nazwę firmy Merlin Cycles Gmbh https://www.hibike.de/info/allgemein/kontakt-impressum-n698 Dodatkowo co do wysyłania to na mydealz.de pełno okazji o nich., i to świeżych. Jakby nie wysyłali to by się chyba teutońcy pepperowicze połapali... https://www.mydealz.de/search?q=hibike . Jedyne co gdzieś czytałem że anulowali zamówienie (i zwrócili kasę za jakieś ekstremalnie dobre oferty, prawdopodobnie błędnie wpisane). Sam tam nic nie kupowałem więc doświadczeń własnych nie mam. Co do płatności to chyba tylko PayPal.1 punkt
-
Całkiem niedawno kupiłem sobie upgrage kita do mojego Monarcha w postaci puszki DebonAir. Dlaczego? Otóż przy prawidłowo ustawionym sagu (ok. 30%) damper nie wykorzystywał jakiegoś 1cm skoku, co oznacza zbyt progresywne zawieszenie. Przy zwykłej puszce nic nie mogłem zrobić. DebonAir (i pokrewne) oferuje powiększenie puszki, więc mniejszą progresywność dampera, więc i lekarstwo dla mojego problemu. Jednak ustawienie go z tymi ringami wcale nie jest łatwe, jak się nie rozumie co i jak, co za co odpowiada. Obejrzałem kilka filmików i nie było to dobrze wytłumaczone, poszukałem na forach coś, podobnie. Nawet znalazłem u nas stary temat: i tutaj to w ogóle uczestnicy dyskusji błądzili we mgle, bo nawet nikt nie wspomniał że ustawiamy osobno komorę pozytywną i negatywną. Jednak tak trochę pokminiłem i chyba ogarnąłem co i jak No wiec tak; system DebonAir i pokrewne powstał po to by była większa możliwość dostrojenia dampera do różnych zawieszeń (charakterystyki ugięcia). Wygląda on tak że na zwykłą puszkę nałożona jest druga, która zwiększa objętość zarówno komory pozytywnej, jak i negatywnej. Jako że nie mamy możliwości pompowania tych komór osobno, dzięki ringom możemy kombinować z proporcjami ciśnienia w jednej i drugiej. I tak; wielkość komory pozytywnej odpowiada za twardość na końcu skoku. Także jak przy prawidłowym sagu nie wykorzystujemy całego skoku potrzebna jest większa komora, natomiast jeśli dobijamy zawieszenie to zmniejszamy objętość tej komory ringami. Natomiast wielkość komory negatywnej odpowiada za twardość początku skoku. Duża komora negatywna zwiększa czułość dampera, przez co bardzo ładnie wybiera małe nierówności. No i w sumie jakby to było proste to przychodzi na myśl "po co więc zmniejszać jej objętość, jeśli pogorszy się czułość?" Otóż mamy jeszcze środek skoku. W przytoczonym temacie jeden z forumowiczów pisał że ma 30% sagu, ale czuje że damper jest twardy, na co inny się dziwił "jak damper może być twardy, jak masz 30% sagu?" No więc może, bo tak działa kombinacja dużej komory negatywnej (miękki początek skoku) i dużego ciśnienia (środek się utwardza). Dlatego, jeśli do prawidłowego sagu musimy wbić większe ciśnienie i czujemy że środek jest za twardy to dajemy ringi do komory negatywnej. Powoduje to że przy tym samym ciśnieniu będziemy mieć mniejszy sag, a do wcześniejszego sagu wystarczy mniejsze ciśnienie, a to da miększy środek skoku. Ogólnie trzeba tak zakombinować żeby zestroić początek i środek skoku ze sobą za pomocą ringów. Tak to myślę wygląda i może pomoże komuś jak będzie chciał się pobawić strojeniem dampera, nie tylko w DebonAir, bo Fox czy DVO mają podobne systemy, działające na tej samej zasadzie.1 punkt
-
@Brukiew_Niepospolity Ja w żaden sposób nie jestem przeciwnikiem lampek z odcięciem, nawet jestem za tym by takowe wprowadzić do obowiązku ( na drugim rowerze który służy do komunikacji posiadam lampkę z odcięciem ). Pisałem tylko że odpowiednie ustawienie i można poradzić sobie nikomu nie robiąc szkody, a że w lesie zazwyczaj spotykam innego rowerzystę bez świateł, no to bez komentarza. Piesi też choć zdecydowanie rzadziej i to ich sprawa czy chcą być widoczni i nie tylko tyczy się to lasu, bo chyba każdy się spotkał z sytuacją że ledwie widoczny przechodzi taki przez ulice. Jego wybór, jego życie, jego zdrowie Ale faktycznie już coraz więcej pokazuje się lampek z odcięciem co nie wyglądają jak szperacze dla dziadkowozów i można wybierać. Nawet jest jakiś Knog https://www.centrumrowerowe.pl/lampka-przednia-knog-blinder-120-lux-stvzo-pd52535/ ale jak do szosy to bym poszedł chyba w to: https://magicshine.com/products/hori-1300-dual-mounted-bike-light?variant=44361589260425 jest odcięcie i to dość szeroko świeci, jest pilot który naprawdę jest fajny bo oprócz tego że jest pilotem to też sam informuje stopień naładowania.1 punkt
-
W temacie lampek do szosy ciekawą ofertę ma Lupine. https://www.bike24.pl/marki/lupine1 punkt
-
@Mandoleran Dizajn to już sobie każdy sam ocenia, choć przyznaję, że taki Ixon Space średnio by mi pasował wizualnie, nawet w MTB @Brukiew_Niepospolity Podstawy do zwracania uwagi byłyby kiepskie, gdybyś jechał z górki, a nie pod nią Z dwojga złego, to lepiej kogoś niechcący na chwilę oślepić, niż na niego wjechać w ciemności. Kilka lat temu dojechałem do lasu, i po ominięciu szlabanu usłyszałem reklamację, że oślepiam - OK, gdyby pieszy idący z psem z przeciwka jeszcze był widoczny... Podobnie po omijaniu ogrodzenia, a właściwie przejechaniu między dwoma (góra 1.5 m szerokości, pieszy z rowerzystą się nie zmieszczą, dwa rowery tym bardziej, chyba że z kierownicami 40 cm i z odpowiednim skill'em), po chwili usłyszałem uwagę, że oślepiam, ale znowu - lepsze to niż bycie batmanem (w tamtym miejscu mogłoby się to źle skończyć, bo ludzie chodzą z psami), a takich nie brakuje... Od roku używam podwójnego zestawu, tzn. mocna lampka bez odcięcia + druga z odcięciem, i staram się przełączać w razie aktualnej potrzeby, choć miesiąc temu po zjeździe ze skarpy nie wyszło, i mogłem niechcący dać po oczach kilku osobom na wąskiej części polnej, bo trzymałem kierownicę, i średnio miałem możliwość przełączania, kiedy musiałem ich omijać w trzech miejscach na krótkim dystansie. W terenie jest to bardziej problematyczne jak widać (być może z pilotem byłoby łatwiej - nawet mam jedną taką lampkę, tyle że akurat to ta z odcięciem, więc to średnio przydatne).1 punkt
-
Masa taka se @Turysta05 Drogi Turysto, widzisz, są dwa, no dobra - 3 punkty widzenia : 1. ciężkokrętek Stefan z nogą o sile niedźwiedzia, która zrywa łańcuchy jak sparciałe gumki recepturki, otóż twierdzi on, że blaty 30, 32, 34, 36 to za mało, bo przy kadencji 70 brakuje mu prędkości na zjazdach - oczywiście asfaltowych, bo od tego jest przecież MTB na semi-slick'ach 2. łikendowo - świąteczny casual, ćwierć - pro - amator płaskopolski (to m.in. ja ), używa najczęściej zakresu powiedzmy 5 -10 na kasecie (czyli do 14 zębów, przy blatach 32, 34, 36), ale w terenie schodzi do 45 i 51, a zdarza się, że i na 51 zabraknie, bo za stromo, albo błąd techniczno - taktyczny, te korzenie takie śliskie, kamienie takie luźne, buks na ściółce, i do tego wszystkiego jeszcze pod górę... 12, a tym bardziej 10 zębów używam rzadko, bo nie interesuje mnie prędkość sama w sobie, oraz nie szukam takich miejsc, żeby jeździć >40, czy >50 km/h (gdybym mieszkał w górach, to może bym dołączył do sekty Stefana ) 3. konie maratonowe lubią po starcie dać ogień w korby, i piłują najmniejsze koronki, nawet jeśli niezbyt długo, to jest im to potrzebne do życia, i zawodniczego szczęścia - w pogoni za sołtysowymi kalesonami rozpędzają się do 55 km/h na 32/10, i wtedy robi się zauważalnie trudno (info w postaci ustnego przekazu, być może okraszone materiałem dowodowym video z pierwszego sektora, ale nie od @TheJW'a )1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
https://www.merlincycles.eu/en/ wysyłka z magazynu europejskiego do PL 7.60EUR, jest trochę ciekawych ofert. np. koła endurance ln tyle że wg. opisu przednia oś 12x110 45EUR https://www.merlincycles.eu/en/road-mtb-components/wheels-components/10262/1163/wheels/dt-swiss-endurance-ln-laufradsatz-hg-oem-detail koła P1850 110EUR https://www.merlincycles.eu/en/road-mtb-components/wheels-components/10194/1163/wheels/dt-swiss-laufradsatz-p1850-spline-23-oem-detail sztyca Ergotec 27.3 8.20EUR https://www.merlincycles.eu/en/road-mtb-components/saddles-seatposts/14134/1058/seatposts/ergotec-viper-seat-post-27-2-x-400-detail tarcza MT800 160mm OEM 15.50 EUR https://www.merlincycles.eu/en/road-mtb-components/wheels-components/10121/1067/rotors/shimano-xt-brake-disc-cl-160-mm-with-lockring-oem-detail FC-M6100 32t 170mm 15.50EUR https://www.merlincycles.eu/en/road-mtb-components/wheels-components/9970/142/cassette-sprockets/shimano-crankset-deore-fc-m6100-1-12-speed-32t-170mm-oem-detail GRX RD-RX822 33EUR https://www.merlincycles.eu/en/products/15568/1024/rear-derailleurs/shimano-grx-rd-rx822-schaltwerk-12-fach-langer-kaefig-schwarz-detail Szukając po frazie OEM lub BULK są najlepsze oferty, mignęły mi Conti Argotale jakieś po 11EUR ale już chyba nie ma.. P.S. stosują chyba częściowo zagrywki rodem z RCZ - tej tarczy MT800 nie da się dodać więcej niż jednej do koszyka..1 punkt
-
1 punkt
-
Jest obecnie Magicshine Evo 1700 w tej cenie https://www.amazon.pl/dp/B0CNDDDMFX?smid=A2R2221NX79QZP Masz mnóstwo testów na YT.1 punkt
-
1 punkt
-
Taka średnia na dystansie 100 km, nawet na uszosowionym góralu, ale na kołach 26", to wcale nie jest źle.1 punkt
-
Kilka dość standardowych przykładów znalazłem. Czym większa rama tym większa tendencja że ktoś tak ma zrobione. Zazwyczaj okolice 58-63cm rowery są tak przerobione ale i mniejsze ramy się zdarzają. Takie mostki jak w dwóch ostatnich fitnessbikeach polecam. Ale kupując nowy to nad tym bym się bardzo mocno pochylił - https://allegro.pl/oferta/xlc-st-100-31-8-0-90-mostek-podwojnie-regulowany-11734921248 Zupełnie zmienisz pozycję i odciążysz sobie dłonie. Aż ci 4 litery zaczną drętwieć (żartuję z tym) - będziesz mieć szosę trekkingową a Dolny chwyt w z takim mostkiem będzie tam gdzie obecnie jest górny. Plus bliżej ciebie kiera - sam sobie dopasujesz.1 punkt
-
@Jacek.klb Najbardziej to by Ci pomogły szersze opony, czyli też wyższe. Jak Ci wejdą 38mm - to powinno naprawdę dużo zmienić, zwłaszcza jak nie będziesz się pchał w maksymalne ciśnienie, tylko zejdziesz z nim trochę (np. 3.7 atmosfery zamiast 5). A co do drętwienia dłoni - jakbyś jednak roweru nie wymieniał, zamocuj sobie dodatkowe chwyty, u mnie pozwoliło to jechać kilka razy dłużej bez żadnego dyskomfortu, co pewien czas zmieniam chwyt, nic mnie nie boli. Baranek na pewno pomaga z tych samych powodów, co ten wynalazek poniżej - masz różne opcje + domyślna pozycja do jazdy jest w mojej opinii rewelacyjna (dlatego postanowiłem ją ponaśladować, minus taki, że bez dostępu do hamulców).1 punkt
-
Ja bym jednak tą granicę mocno przesunął i stwierdził, że są to nieliczne warunki. I piszę to mając na uwadze jakie miewam piaskownice na drogach podczas suchej części roku. Przygodę z rowerami zaczynałem od trekkinga/crossa i większym zamiłowaniem do terenu niż asfaltów. Narzekałem i cierpiałem na brukach, piasku itp. ale przy odpowiednich oponach jakoś mocno nie odstawałem od grupy, a po kilku latach część zacząłem odstawiać. Potem zacząłem migrować w stronę mtb i coraz szerszych opon. To pokazało mi, że szersze wybaczają więcej błędów, bo lepiej trzymają na nierównościach. W pewnym sensie przekłada się to na możliwość przejechania trudniejszych tras. Z kolei przesiadka na fulla drastycznie obnażyła moje braki techniki, pierwszy rok to była dużo gorsza jazda niż na poprzednim HT. Pozwala na więcej ale i tak głównym czynnikiem są umiejętności, bez tego nawet najlepszy sprzęt nie skompensuje braków. Miałem różne opony 35c, jedne szły bardzo fajnie po piaskach (kenda kross supreme) inne po błocie (ritchey megabite, rocznik +/-2007). Przesiadka na smart samy 1,75" to była inna bajka, a przecież to nie jest jakaś wybitna opona. W porównaniu do cienkich kiszek, szła jak burza w lasach. Kolejne przesiadki na 2,25", 2,3", 2,4", 2,5" nie dawały już takiego efektu, choć pewnie jakby się bezpośrednio porównało, to różnica byłaby oczywista. Jeżeli mowa o piasku, to bardzo duże znaczenie ma kształt opony. Wspomniane ritchey były szersze od kendy ale bardziej okrągłe i rzez to dużo łatwiej się zakopywały. Podobnie choć nie aż tak drastycznie wychodziły XR3 vs Vigilante. No i piasek piaskowi nierówny, jest taki że na 42 się spokojnie przejedzie, a bywa taki, że te 2,5" się zagrzebuje. Taka ciekawostka jak kiedyś z siostrą się przejechaliśmy po lesie. Ona na crossie, ja góralu, ona narzeka, że po piachu nie idzie jechać. Wsiadłem na jej rower i pojechałem, nie mając za bardzo problemów - to jest ta różnica w doświadczeniu, umiejętnościach, sile. O błocie już wspominałem, szeroka opona nie daje gwarancji stabilności, zwłaszcza że "pływa" po wierzchu. Tylko na takie warunki fat jest przesadą. Po tłuczniu przy dobrze dobranym ciśnieniu, 2" opony wystarczają. Na zryte drogi szerokie opony nie pomogą, a dobry amortyzator i owszem. Rynek fat-ów to nisza. Mały wybór części, trudniej sprzedać jakby to nie było to. Typowy HT z oponami w okolicach 2,4" będzie znacznie wygodniejszy od sztywnego grawela, a w razie co dużo łatwiej wymienić części czy nawet sprzedać jakby to nie było to.1 punkt
-
Przeczytałem jeszcze raz swoje wcześniejsze wpisy i z ich kontekstu wynika, że dostosowuje ciśnienie do terenu. Wydaje mi się, że korzystam z zalet grubego, ale może mi się tylko wydaje Nie posiadam pomiaru, moje rowerowanie jest zbyt amatorskie aby wkładać 2 koła w pomiar. Odnoszę wrażenie, że napisanie o tych prędkościach ludzie odebrali tutaj jak przechwałki. Miałem na celu zaznaczyć, że jazda fatem nie jest taka ciężka, jak się wydaje. Zekker Ciebie już nie mogę zacytować, to wklejam: (odnosisz się do regulowania ciśnienia w trakcie jazdy) ""Tyle że jazda grawelem to mieszanka terenu i dobrych dróg. W takim przypadku trzeba by co chwila w facie spuszczać lub pompować, a trochę objętości do ogarnięcia jest. XC na oponach +/- 2,4" w tym względzie jest zdecydowanie uniwersalniejszy i łatwiej o jakiś kompromis masy opon, komfortu i trakcji, wydajności jazdy po twardym i w terenie. "" W ogóle nie będę ładował się w dyskusje o słuszności jednego roweru nad innym, bo to często podszyte jest obroną słuszności wyboru własnego roweru. Być może złotym środkiem będzie jakieś 2,4-3.0 cala, kto wie. A co do regulowania ciśnienia, to planując trasę robię to tak, że raz upuszczam przed lasem/terenem i pompuje po wyjeździe z niego. Nie wygląda to jak upierdliwe schodzenie z roweru 6-7 razy w ciągu wyjazdu. Temat dotyczy pytania czy warto posiąść fatbajka, trzeba poznać dobrze swoje potrzeby i absolutnie nie zwracać uwagi na to, co ludzie piszą o tym rowerze. To jest taka nisza, że kiedy sam byłem przed zakupem tego roweru, to filmy o tym oglądałem z 2008-2017 mniej więcej, nic świeżego się nie znajdzie, bo prawie nikt nie jeździ niezelektryfikowanymi fatami. Uznałem, że szukam czegoś z dobrym osprzętem, dobrej marki i idę w to i jest git.1 punkt
-
Kwestia możliwości amortyzatora i terenu, bo o ile rąk nie będzie wyrywać tak tył nadal sztywny Mam trasę Gdańsk - Wejherowo mieszanką czerwonego i czarnego szlaku i na jednych sekcjach szybciej i sprawniej jest grawelowym, na innych fullem (i nie mówię o jakichś ekstremach, tylko dziurawej gruntówce). Całościowo wychodzi bardzo podobnie, a frajda z jazdy tak czy inaczej jest tylko w trochę innych kategoriach. Śnieg to temat rzeka, bo możesz mieć cienką warstwę puchu na równym twardym podłożu, a możesz mieć ciężki kopny. Jeżdżąc po mieście czasami przydałyby się zapasowe komplety opon, bo rano może się dobrze jeździć po ubitym zmrożonym, a wracając z pracy po rozłażącym się topniejącym. Np. Kenda Klondike 29x2,1" niby dostosowana do jazdy w terenie, kawał zimowej opony. W praktyce po ubitym śniegu ma gorszą trakcję niż Marathon Winter 1,6" czy GT 365 2" (dopóki się nie zetrą lamelki). Zimą większe znaczenie ma bieżnik i guma niż sama szerokość (nie powiem na tych 2" jest stabilniej niż 1,6"). Z błotem jest podobnie. Jest rzadkie kiedy wąska opona może mieć przewagę, bo dogrzebie się do dna, jest gęste, kleiste gdzie nawet fat będzie się ślizgał i grzązł. Na pewno xc będzie lepiej dopasowany do jazdy w terenie niż sztywny grawel ale to nie znaczy, że wszędzie zrobi się łatwo i gładko. Szersze opony dają większą stabilność, wybaczają więcej błędów na nierównościach ale nie są panaceum na wszelkie przypadłości jazdy w terenie. Resztę załatwia samozaparcie, technika, para w nogach. Fat w tym względzie też problemu nie rozwiąże, a doda innych (np. mniejsza dostępność opon, obręczy). Tyle że jazda grawelem to mieszanka terenu i dobrych dróg. W takim przypadku trzeba by co chwila w facie spuszczać lub pompować, a trochę objętości do ogarnięcia jest. XC na oponach +/- 2,4" w tym względzie jest zdecydowanie uniwersalniejszy i łatwiej o jakiś kompromis masy opon, komfortu i trakcji, wydajności jazdy po twardym i w terenie. Bo się człowiek przyzwyczaja i traci punkt odniesienia. Tak samo mam z mieszczuchem, ciężki z dodatkowymi oporami na planetarce i dynamie. Na co dzień nie czuć zamulania ale jak się siądzie na lepszy, to różnica jest oczywista. Najmocniej się o tym przekonałem jak pojechałem nim na testy rowerów i pojeździłem jakimiś szosówkami (pierwsze wrażenie jak rakieta, kilka ruchów korbą i 40 na liczniku), przełajami, czy nawet lepszymi xc. Potem wsiadłem na swój i pierwszy moment, to wrażenie jakby mi ktoś hamulce zaciągnął. W tym roku zmieniłem koła i dętki w grawelowym, poszło około 1,3kg w dół. Pierwsze wrażenia, że idzie jak rakieta. Teraz po ponad pół roku już tak dużego nie robi, bo się przyzwyczaiłem do tego poziomu dynamiki.1 punkt
-
1 punkt
-
Nie spodziewałbym się jakiejś różnicy. Odnośnie ciśnienia, to na mleku warto spróbować zejść poniżej zalecanego. Mam schwalbowe turystyczne (Mondial Evo, GT 365) 2" z rekomendowanym 2,5bar. Można spokojnie zejść na 2,2, czy nawet 2 jak się uważa na korzenie, krawężniki itp. i to na dętkach. Obecnie ciut mniej szaleję jak do grawelowego wsadziłem tpu zamiast ciężkich butylowych ale nadal te minimalne 2,5bar to jest już dosyć sztywno w terenie i można spokojnie upuścić. Zdarzało mi się na 1,6" (też Mondial Evo, Winter) schodzić w okolice 2bar i też dawały radę. Także warto eksperymentować. Każdy granice komfortu ma gdzie indziej. Tak samo poczucie szybkiej jazdy jest mocno subiektywne. Amortyzacja też mocno zmienia podejście jak grube opony są potrzebne (nie czarujmy się opona 2,6 nie zastąpi amortyzacji). Do zeszłego roku dla mnie granicą komfortu były 42mm (+/- schwalbowa rozmiarówka). Można było już w miarę swobodnie pojeździć po lesie. Przed wyjazdem w góry zmieniłem na 2" raz z racji terenu, dwa chciałem ujednolicić rozmiary zapasowych dętek, żeby ciągle nie przekładać jak zmieniam rower. W fullu mam obecnie 2,4", poprzednio 2,5". Niby lepiej na drobnych nierównościach ale jak się trafi tarka, bruk, to nawet amortyzacja nie zawsze daje radę. Miałem na grawelowym wycieczkę gdzie trafiłem na jakiś stary bruk, potem paskudne betonowe płyty. Wątpię, żeby full na blokadzie był tam zasadniczo komfortowy. Szeroki kapeć nie jest uniwersalnym rozwiązaniem i osobiście do tego grawela wsadziłbym amortyzator, zwłaszcza że obecnie można dostać Rudy Ultimate za około 1300zł (aż podejrzanie duża obniżka z ponoć 4200). Koniec końców i tak zostają indywidualne preferencje, czy ktoś chce maksymalizować wydajność, czy komfort, gdzie szuka kompromisu. Nawet w tym zawodowym świecie ścigantów zdania są podzielone czy lepiej mieć cięższe szersze, czy lżejsze węższe (dużo zależy od konkretnej trasy).1 punkt
-
Temat dotyczy gravela czyli szutru, który miał być "wszędzie' uszkodzony. Na tą chwilę nikt z tych co wożą drewno, nie będzie po czymś takim latał bo zniszczy opony w moment. Chyba widać jakie fury są w lasach i na jakich oponach. Tłuczeń jest wykładany tam gdzie pracują maszyny albo przed fazą "uszutrowienia" i to też zazwyczaj tam gdzie jest bagno w przypadku pierwszej opcji. Do dziś mam w pamięci jak gość co mi z Beskidów woził drewno mówił, że nie jeżdzi w pewne miejsce choć są tam 3 składy drewna. Zwyczajnie po jednym kurskie z takim tonażem już były wyraźne ślady uszkodzonych opon. Obecnie już tam jest drobny szuter bo inaczej się nie da.1 punkt
-
Nie mam zamiaru przekonywać nieprzekonywalnych, ale od szerokości 2.0 to się w ogóle zaczyna rozmowę o oponie na trasy nie-asfaltowe. Jak ma być poczucie szybszej jazdy, to się bierze taką z delikatnym bieżnikiem, a nie mniejszym balonem. Jeśli opona ma wybierać, to musi być szeroka i na odpowiednim ciśnieniu, koniec kropka. Dla grawelofilów dodam, że najnowsze amerykanckie trendy również temu dowodzą (nawet jakieś laboratoryjne testy gdzieś widziałem), gdyż czołówka powoli, acz systematycznie przechodzi na opony 2.2" w największych wyścigach, gdzie przeważa tłuczeń. Fizyki nie oszukasz, cieńsza opona jeździ na wyższym ciśnieniu i mocniej "podskakuje" na wybojach, a każdy taki podskok to strata energii. Do autora - rozumiem, że możesz nie chcieć od razu atakować fatbajków, ale źle do tego podchodzisz. Bieżnik nie odpowiada za odczucia z jazdy po wertepach, tylko za przyczepność, więc przechodząc z 50c na 52c to możesz sobie ewentualnie wmówić, ze coś się zmieniło w tym aspekcie.1 punkt
-
W lubuskim mamy od wielu lat takie zimy, że i błota nie ma. Jest po hydrologiczna susza i piach w lasach sypie się tak samo jak w lecie.1 punkt
-
Okres zimowy, to zajęcia z doskonalenia rytmu i techniki. Rowery w zależności od warunków i miejsca, a więc szosy, przełaje, MTB A szosowcy głównie technikę i balans, jednak lepszym wyborem jest tu przełaj i w to się głównie celuje Piszę to oczywiście z punktu widzenia prowadzenia zajęć przez kluby, a nie typowego amatora który nie jest świadom wielu rzeczy i jedzie po macoszemu1 punkt
-
W sierpniu byłem na festynie na mazurach i był tam mistrz polski w kolarstwie szosowym oraz zdobywca WIELU nagród w MTB czy gravelu. Rozmawialiśmy właśnie o gravelu i hejcie jaki na ten rower spada zewsząd i się smialiśmy z tego. Abstrahując od tematu fata, niech mi ktoś wytłumaczy kiedy dla zwykłego śmiertelnika będzie warto jechać te 2km/h szybciej na szosie, ale kosztem stresu, dyskomfortu i innych nieprzyjemności związanych z kiepskim asfaltem i np zamkniętą drogą? Nawet dla zawodowców jest to oczywisty wybór, bo bodziec treningowy jest ten sam, a nawet lepszy na gravelu bo jedzie się cały czas. Sam to przerobiłem niejednokrotnie i stąd decyzja o 2 gravelach, jednym na asfalt, drugim w ostry teren. Szosa stoi sobie na trenażerze czekając na jakieś zawody. A co do fat bike to pytam, bo widziałem taki rower w tym roku tylko raz i był to jakiś kulfon na ramie a'ka harley davidson. Reszta to te chińskie składane elektryki. Jednak fajnie by było w weekend wyskoczyć i pojeździć po lasach na śniegu zamiast chomikować ciągle na trenażerze.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
