Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 05.02.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Bo wiosna/jesień za oknem, ale zima jest i powinno być zimno... i biało9 punktów
-
8 punktów
-
8 punktów
-
6 punktów
-
5 punktów
-
5 punktów
-
4 punkty
-
4 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Jeśli już grzejemy duże rozmiary: bliżej wiosny przygotuję piękną perełkę użytkową. Już Merlin Monroe śpiewała że Diamanty to jest szyk i wdzięk i zgrabna kibić i piękny dekolt…. Miałem plan zrobić sobie Diamanta muzealnego i użytkowego, kupiłem kilka całych na części, polowałem, nawet zapoznałem się z galwanizacją… Diamant to szosówka rodem z lat 50. Geometria lata 40 na bruki, zmieści oponę road plus bez mrugania kocim okiem. To protoplasta grawelowy. Na sprzedaż będzie cały zestaw: rower i przydatki. Duuuży rozmiar ok 62. Malowanie piękny wojskowy zielony mat. Korba suport przednia przerzutka, stery,hamulce Alda, z rozpinaczem, oryginał. Napęd 2x4 Piasta historyczna Renak Flip flop zestaw z na ostrym i prawdziwą kontrą, dodatkowo ( szeroki łańcuch, blat 46 z podparciem dla ogniw) Mostek org - alu Grunert, klamki, baranek 36cm oryginał, dopasowany do geometrii. Koła plecione współcześnie na polerowanych obręczach imitujących szytkowe. Wolber Gentleman. Opony szer 28 z beżowym paskiem iluzja szytek , komfort większy . Spokojnie można założyć z tyłu np 32 mm możne nawet więcej, z przodu do 40 wchodzi Piasty z motylkami. Szerokość antyczna 117 i 93. Siodło jako rekwizyt oryginalne dobrze zachowane z mewą, dobre do filmu albo krótkie jazdy, brooksa chyba nie dam, mam do swojej pupy ułożonego i zalecam kupić sobie nowego… Rower jest stylizowany na antyk tzn są polerowane, ale używane części taki nowy z „ patyną” użytkowy tzn dobrane komponenty praktyczne do jazdy użytkowej, ( manetki i przerzutka tylna udaje już Campagnolo a nie łańcuszkowe Huret …stąd też lakier proszkowy w kolorze militarnym jak motocykle z wojny. Nawet motylki dobrałem inne ale lepsze. Dużo pracy było, ale jeździ to cudownie i nie ma na rynku żadnego roweru z taką pracą widelca.. Duży rower dla dużego konesera dam znać jak ogarnę ofertę. Przebieg po złożeniu testowy około 15Okm koła przetestowane i świeżo skorygowane. Ps manetki są z nowym chromem, zdjęcie refleksami oszukuje. 😜3 punkty
-
3 punkty
-
Ja nakładam przez dozownik do mydła ze spieniaczem, potem szczoteczka do zębów, generalnie jak kolega wyżej. Do szejka na pewno nie wrócę.2 punkty
-
Zdarza mi się, ale to dosłownie raz na 2-3 miesiące poza wytarciem szmatą - umyć trochę napęd szczoteczką do zębów lub pędzlem i K2 Akra. Z atomizera łącznie z 5-6 psiknięć - po dwa na kasetę, dwa na korbę i dwa na łańcuch w ruchu. Potem pędzluję to albo szczoteczkuję i płuczę wodą.2 punkty
-
2 punkty
-
Garniak jest bardzo wysoko konfigurowalny. Tak z ciekawości napiszę ,że można o wiele więcej ,bardzo o wiele więcej z nim robić cuda. Ale to nie na tym etapie świadomości. 😁 Jutro pokażę jeden bardzo prosty trick. A może cały cykl zrobię ???2 punkty
-
No tak 😆. Musisz ogłosić tą światłą teorię dziesiątkom tysięcy kolarzy, z całego świata, przyjeżdżających trenować we włoskie i hiszpańskie góry 🤣. Po cholerę trzaskają te tysiące metrów przewyższeń, skoro to samo można zrobić jeżdżąc wokół Goleniowa 😆. Brawo, brawo 🤣2 punkty
-
No proszę, zaraz @3143k4r2 sprzeda dwa rowery przed końcem strony 🤡2 punkty
-
2 punkty
-
To lepiszcze to smar optymalny do łańcucha. Mitem jest że to jakaś konserwa.2 punkty
-
Felty Verza Speed 50 za 999pln (z 1999 a katalogowy niby 2899) ponownie w Centrum Rowerowym... Fliperzy na olx jeszcze zatowarowani od czasu pierwszego rzutu tej przeceny męskie 19.5, 21.5, 23.5 https://www.centrumrowerowe.pl/rower-miejski-felt-verza-speed-50-pd36882/ damskie 17.5 https://www.centrumrowerowe.pl/rower-miejski-felt-verza-speed-50-mid-step-pd36883/1 punkt
-
@pecio dotyczy tylko edge x40? Zasadniczo tu jest wszystko: https://docs.locusmap.app/pl/doku.php?id=main1 punkt
-
Brzmisz jakbyś się z MTB przesiadł na coś, co jest szybkie i nie ma hamulców Nie znam odpowiedzi na Twoje pytanie ale daj znać co Ci z tego wyjdzie.1 punkt
-
Bo jak planujesz trasę to ustawiaj w kluczowych momentach punkty. Potem już nic nie musisz robić bo Garmin przeliczy a ty zoomem odjedziesz mapę, rzucisz okiem czy wszystko jest dobrze i jedziesz. Szybciej w locie i podczas jazdy. Garmin trzymany na smyczy będzie ładnie robił to do czego został stworzony. Jak na starcie fizycznie włączasz rejestrację aktywności / zapis śladu to do puki fizycznie tego nie wyłączysz / nie dasz zapisz aktywność to możesz co kolwieg w trakcie robić - zawsze będzie jedna aktywność/ jeden ślad. Masz jakąś trudność po drodze, coś jest z drogą nie tak na zaplanowanej z góry ścieżce. Pi prostu skręcasz i jedziesz przed siebie a Garmin ma zrobić to co do niego należy. I można tak robić setki razy a i tak dotrzesz do celu.1 punkt
-
Przyjmijmy, że przy tych 3000 obrotów auto jedzie 60km/h. 3000rpm i 200Nm to daje 85KM - dla uproszczenia przyjmijmy, że przełożenie całkowite w tych warunkach wynosi 1. Wówczas moment na osi koła to też 200Nm Przy 4000 obrotów i 180Nm mamy zaś 102KM. Jeśli mamy jednak jechać (naszą analizę prowadzimy w otoczeniu tej prędkości) nadal 60km/h (naszą analizę prowadzimy w otoczeniu tej prędkości) ale przy 4000 obrotów, to przełożenie musi wynosić 3/4 (musimy mieć inny bieg). Przy takim biegu moment na kołach to 180:3/4 = 240Nm - więcej. Nie możesz porównywać przy różnych prędkościach, bo energia rośnie z kwadratem prędkości, moc strat na opory powietrza z sześcianem prędkości. Na podstawie twoich danych udowodniłem, że większe przyśpieszenie uzyskamy redukując bieg i utrzymując wyższe obroty.1 punkt
-
Posłużę się wspomnianym już przykładem i pewną analogią. U Ciebie samochód przyspieszył na 4-ce od 60 do 120 km/h w 6 sekund (od 1500 do 3000 obr/min), a na 3-ce w tym samym zakresie prędkości w 3 sekundy, czyli dwa razy szybciej (od 3000 do 6000 obr/min). W obu przypadkach nastąpiło podwojenie obrotów silnika, tylko inna była wartość bezwzględna tego wzrostu (1500 vs 3000). A teraz analogia. W prężnie rozwijającej się firmie jeden pracownik zarabia 4000 zł miesięcznie, a drugi 8000 zł miesięcznie. Szef jest bardzo hojny ale trochę niesprawiedliwy, bo pierwszemu daje podwyżkę o 100%(czyli podwaja zarobki - wiem, nierealne, ale to tylko przykład) co 6 miesięcy, a drugiemu też o 100%, ale co trzy miesiące (czyli dwa razy częściej lub dwa razy szybciej). Czyli ten drugi po trzech miesiącach będzie zarabiał o 8000 zł więcej, a ten pierwszy o 4000 więcej, ale dopiero po sześciu miesiącach. Jeśli teraz odniesiesz to do okresu trzymiesięcznego to pierwszy zyskał średnio podwyżkę o 4000/2 = 2000 zł, a drugi o 8000 zł. No i wychodzi, że ten drugi dostał kwotowo czterokrotnie większą podwyżkę. Wszystko się zgadza. Tak działają liczby. Podwajanie większej liczby daje większą różnicę bezwzględną. Częstsze podwajanie znów zwiększa tą różnicę. Ale to "tempo wzrostu obrotów" silnika (jak to określasz) właściwie nie powinno nas interesować, bo liczy się efekt w postaci uzyskanego przyspieszenia. Jak pokazałem na filmie z Subaru (i wyjaśnił Wojcio), można przyspieszać bez wzrostu obrotów silnika, jeśli w sposób płynny manipuluje się (czyli płynnie wydłuża) przełożeniem w skrzyni CVT (bezstopniowej). W manualu też w trakcie najlepszego przyspieszania trzeba dążyć do tego, aby utrzymać średnią moc silnika na jak najwyższym poziomie, czyli jak najbliżej obrotów mocy maksymalnej.1 punkt
-
Ja rozumiem i mam na to dyplom. Pomijając straty w układzie przeniesienia napędu moc na silniku jest taka, jak przenoszona na koła (minus straty, ale je w tym przypadku można pominąć) niezależnie od przełożenia . Natomiast moment na kołach to moment na wale silnika pomnożony przez przełożenie całkowite (skrzyni i przekładni głównej). By nie komplikować przyjmijmy, że moment silnika nie zmienia się w funkcji obrotów. Ma to sens dla doładowanych silników, szczególnie benzynowych, które często w zakresie od 2000 do nawet 6000 obrotów mają ten sam moment. W takim wypadku moc maksymalna wystąpi przy 6000 (albo trochę wyżej, zależy jak szybko moment dalej opada). Przy 3000 i tej samej prędkości jazdy będziemy mieli połowę mocy (oczywiście wyższym biegu) a przy 2000 już 1/3 tylko. Natomiast silniki wolnossące mają inny przebieg zewnętrznej charakterystyki, moment maksymalny pojawia się w niewielkim zakresie obrotów i potem wartość menentu spada, ale praktycznie zawsze moc maksymalna jest powyżej wartości obrotów maksymalnego momentu. Przy mocy maksymalnej moment na wale jest wtedy niższy od momentu maksymalnego, ale przy konkretnej prędkości mamy inne przełożenie i efektywnie większy moment na kołach. Przy danej prędkości X uzyskamy wyższy moment na kołach dla obrotów mocy maksymalnej niż dla obrotów maksymalnego momentu a to dlatego, że będzie inny bieg potrzebny by przełożyć te obroty na prędkość.1 punkt
-
1 punkt
-
@chudzinki nie ma sytuacji bez wyjścia , pokombinuj. W dzisiejszych czasach przy obecnej technologii nie ma żadnych barier lingwistycznych . Niech ten ktoś wystawi to na ebajca i tam to łykniesz. Są też inne bezpieczne lokalne platformy e-commerce. Wszystko jest do dogadania i załatwienia. Można nawet muszelki od buszmena kupić. Tak dedukując skoro się dowiedziałeś ,że ten ktoś ma coś co Ciebie interesuje , to znaczy ,że ma to gdzieś wystawione. Nic tylko to kupić.1 punkt
-
Cóż... tak to już jest często, że ludzi ciągnię do czegoś czego nie mają na co dzień1 punkt
-
1 punkt
-
Przecież getry rowerowe te takie obcisłe nie mają rozporka. Nie można sikać, nie przewidziano tego. Rozporek zwiększa masę i osłabia aerodynamikę. Idealnie powinno być bez sikania, jeśli odpowiednie nawodnienie (nie za duże) to całość wody zostanie zużyta i nie ma nic do wysikiwania. Poza tym, niezalecane pić za dużo, bo to zwiększa masę.1 punkt
-
Ja właśnie odkryłem, że to co od roku zaciskam na końcówkach linek, jest "pinem dedykowanym do przewodów elektrycznych".1 punkt
-
Dorzuciłbym trochę dziegciu do tej beczki miodu... Wczoraj miałem okazję sprawdzić garmina przez 15 minut (nie na swoim rowerze) u kolegi. -Pierwsze co mnie zszokowało to toporność obsługi w porównaniu do tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni ze smartfonów. -Ekran po przesiadce ze Smartfona wydaję się miniaturowy - Po rozpoczęciu aktywności nie da się zmienić (załadować) innej trasy zapisanej na telefonie / garminie. Trzeba ręcznie wybrać nowy cel i liczyć na to że garmin dobrze wyznaczy trasę. ALe poza tym prowadził chyba dobrze. Moim dylematem jest kwestia czy nie zostać przy smartfonie ponieważ: - jeden gadżet mniej do pamiętania i ładowania przed wyjazdem - Dużo większy ekran. Na smartfonie w 3 sekundy mogę uruchomić np stravę i podejrzeć heatmapę aby zdecydować gdzie jechać - Dużo szybsze działanie - Mapy aktualizują się same i łatwy wybór pomiędzy dziesiątkami map i aplikacji -1200zł w kieszeni Powszechne wady telefonu po zastanowieniu się da się obejść: 1. Mapę wgrywamy offline i wyłączamy internet na telefonie - oszczędność baterii 2. Ustawienie nawi w taki sposoób aky ekran wybaudzł się tylko przed powiadomieniem o skręcie - oszczędność baterii 3. Odpowiednie etu na telefon z matową folią chro niącą przed słońcem i błotem. 4. Włączamy AOD display i profile na telefonie. Dzięki temu telefon można wybudzić dotknięciem ekranu bez szukania czujnika linii papilarnych czy przycisków na telefonie 5. Wgrywamy applikację która w tle wysyła naszą pozycję GPS do rodziny (przez SMS) bez połączenia internetowego. Z tymi ustawieniami zwykły telefon powinien wytrzymać ponad 6 godzin na baterii (wyłączony internet, tylko GSM + GPS, ekran włączony tylko jeśli potrzeba)1 punkt
-
Co za różnica kto powoduje kraksę? Ważne jest to, że zwykle ucierpi na tym znacznie więcej osób niż sam sprawca, a wynika to wprost z braku odstępu pomiędzy kolarzami i nic się z tym nie da zrobić. Żadne hamowanie czy omijanie już nie pomoże, leci jeden prze drugiego i tyle. Każda kraksa zbiorowa to potencjalnie dużo większe ryzyko niż wywrotka w samotnej jeździe, bo przy kraksach często robisz OTB, a to jeden z najgorszych scenariuszy. Jazda w cieniu aero to jak najbardziej element strategii i nawet ja to czasem wykorzystuję na wyścigach MTB, zwłaszcza zaraz po starcie na asfaltowych rozbiegówkach lub potem na szosowych łącznikach pomiędzy odcinakami terenowymi, ale uważam to za najniebezpieczniejsze fragmenty takiego wyścigu i wiem ile uwagi i skupienia to wymaga. Na dłuższą metę to żadna przyjemność i nie wiem co ludzie widzą w takich grupowych treningach. Zdarzało mi się kiedyś jeździć szosą w kilka osób i zawsze strasznie mnie drażniła konieczność uważania na innych, zwłaszcza podczas przejazdu przez miasto. Jadąc w pojedynkę jestem dużo bardziej swobodny, mobilny, dynamiczny, mogę wykonać gwałtowny skręt czy hamowanie bez ryzyka że w kogoś wjadę lub ktoś wjedzie we mnie. To jest właśnie kwintesencja wolności, jaką daje rower, a nie jakieś tłoczenie się w grupie. Akceptuję jazdę w peletonie i związane z tym ryzyko jako niewielką część wyścigu, który pojadę parę razy w roku, ale żeby tak trenować i się ciągle narażać to w życiu. Kolarzem szosowym to nie chciałbym być za żadne skarby świata, choć samą jazdę po szosie uwielbiam i tam spędzam większość czasu na rowerze (choć wcale nie na rowerach stricte szosowych).1 punkt
-
Jako mieszkaniec płasko-polski i ciężki zawodnik: frajda z jazdy w górach jest znacznie większa. Tak na szosie jak i w terenie.1 punkt
-
Tak się zastanawiam nad tą 100ką w 3h. Najpierw, przecież to jakieś farmazony, czekaj sprawdzę swoją strave. No i mam, najszybsza solowa setka 31,5km/h przy 207w i 307m przewyższeń, ale w niej jest 8km przez miasto ze światłami i skrzyżowaniami + 5km ścieżki rowerowej (czyli szeroki chodnik polbrukowy z wyjazdami z posesji ze znakiem C13-C16). A ja nie jestem dobrym kolarzem, mam ftp w okolicy 2.8W/kg, nawet nie jechałem na średnią ale tak dość mocno jak na swoją normę. Jedyna rzecz jaką robię w miarę dobrze to trzymanie jakiejś aero pozycji bo taką setkę jadę 50/50 na dropach i na klamkach z łokciami pod kątem prostym (ze słowami Olliego z GCN w głowie "nigdy nie jesteś tak aero jak się Tobie wydaje"). jezusiekolorowy jaka herezja. Nie ma lepszego uczucia niż wbijanie się na górę 10km i wjechanie bez zatrzymywania, a ja tylko w polskich górach jeździłem i najwyższy podjazd miał z 700m wzniosu. Strzał dopaminy jest lepszy niż kokaina. Wjechanie kilku takich górek w jednej sesji to już czysty haj. Nie jestem też pewnie sam z takimi odczuciami ale był bym za tym, że jak wjadę na górę to żeby mnie ktoś zwiózł na dół, żebym mógł wjechać znowu, taki odwrócony wyciąg. Nie lubię zjeżdżać, kocham podjeżdżać. Sam trening, gdzie nie ma oszukiwania, nie wjedziesz nie pojedziesz. A po kilku dniach w górach powrót do płaskopolski jest prawie tak samo dobry, jedziesz swoje do okoła komina z myślą "jakie to jest łatwe".1 punkt
-
Też mam klucz polecany przez @cervandes i spokojnie mogę go polecić, działa bez zarzutu, ma dosyć szeroki zakres, bo powiedzmy sobie tym kluczem obskoczymy wszystko co "drobne" w rowerze, wszystko co wymaga ponad 30NM robię dużym kluczem do kół samochodowych.1 punkt
-
Chcę Ci uświadomić, że niezależnie od tego co uważasz, napisałeś w tym temacie kilka głupot. Napisz że się pomyliłeś i chodzi Ci o średnią 33,3 km/h na płaskim i przy maksymalnym wysiłku.1 punkt
-
Posiadam w swoim rowerze sl-m780 i to są bardzo fajne manetki z wyczuwalnym klikiem. Tutaj nawet nie o 3 a 4 przełożenia na raz można przerzucić1 punkt
-
Większość wrzuciłem do "co dziś robiłeś rowerowego...", co zostało wrzucam tutaj - zgodnie z założeniem tego wątku Jajozębatka, jak widać w miejscu przykładania największej mocy ząbki są znacznie cieńsze, niż w "martwej" strefie. Nie zwróciłem uwagi, czy podobnie jest w okrągłych. W sumie okrągłej dawno nie miałem. Przerzutka XTR, po wstępnym umyciu, w trakcie rozbierania do pełnego serwisu: (prawie)POV na główną część mojego zaplecza serwisowego. Niżej leżą jeszcze opony, zapas szmat i akcesoria do mycia rowerów. Za plecami mam stojak i jakieś "grubsze" graty w/na szafkach. Skromnie, ale cieszę się, że chociaż na tyle mogę sobie pozwolić mieszkając w bloku. Muszę sobie tylko dorobić więcej światła, bo teraz ciężko zrobić zdjęcie bez cieni (przecież wiadomo, że głównie o to chodzi, a nie żeby widzieć, co się robi... ). @kazafaza podoba mi się Twoje pudełko z kawałkami łańcuchów! Też takie mam! Ale nie tak różnorodne i kolorowe.1 punkt
-
Bo jeździć przyszło dzisiaj po korzonkach. Te są jak żyły Entów ze Śródziemia 😏1 punkt
-
1 punkt
-
Nie mógłbyś mieć przymałych rowerów? Tak to muszę tylko patrzeć Ale widok przyjemny1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1. Zakres przesunięcia klocka od piwotu. 2. Długość ramienia od piwotu do końca. 3. Klocek hamulcowy w najniższym położeniu od "góry". Przynajmniej ja tak rozumiem co "autor" miał na myśli. A od siebie dodam, że miałem vbrejki od kilku producentów (shimano, tektro i jakieś chińszczyzny) i nigdy nie było problemów że nie pasowało do koła.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00