nctrns Napisano 4 Lutego Napisano 4 Lutego (edytowane) Wspieranie lokalnego biznesu - wywaliłem się na rowerze, wygięty hak. Idę do autoryzowanego sklepu, gdzie rower kupiłem - nie mają haka, ale producent im może wysłać, tylko że za wysyłkę samego haka zapłacą tyle, że lepiej wyjdę na tym, jak zamówię sobie go sam - tak mi powiedzieli, tak zrobiłem... A no i oczywiście sam musiałem sobie model haka dobrać, bo oni nie byli pewni. Edytowane 4 Lutego przez nctrns Cytuj
Greg1 Napisano 5 Lutego Napisano 5 Lutego 19 godzin temu, smw44199 napisał: W lokalnym sklepie oczekuję dodatkowo kompetencji i ewentualnej porady dotyczącej produktu. Sklep stacjonarny musi teraz oferować coś więcej niż tylko produkt. Musi za tym iść kompetentny pracownik i wiedza nt produktu Czasami jak słyszę teorie sprzedawców w lokalnych sklepach czy serwisach rowerowych to mi się włosy na plecach podnoszą. Zresztą nie tylko w małych, lokalnych - jakoś latem zeszłego roku byłem w CR w Warszawie i jeden z "Panów Sprzedawców" też makaron na uszy jakimś ludziom nawijał, gadał takie bzdury, że nie wytrzymałem i się wtrąciłem Cytuj
Tyfon79 Napisano 5 Lutego Napisano 5 Lutego W dniu 4.02.2025 o 12:05, MrJ napisał: A co do wspierania lokalnych przedsiębiorców, to wymaga to nieraz naprawdę dużego samozaparcia. Zwłaszcza gdy wchodzisz do sklepu, pytasz o jakąś część dostępną w 24 godziny na aledrogo za np. 200zł i dostajesz w zamian dziesięciominutową litanię, że w zasadzie to w hurtowni nie ma, ale może będzie za 3 dni, no i czy na pewno kupię, bo jemu się nie opłaca zamawiać. Ale jak będę na tysiunc procent zdecydowany, to wtedy cena 300zł. Przepraszam bardzo, ale niech tacy wyzdychają raz na zawsze. Nie posądzam być hibernował i od jakiegoś czasu liczba szpeja zwiększyła się wielokrotnie. Rozumiesz kiedyś wchodziło 9sp potem 10sp było prawie wszystko na jednolitych systemowo piastach, nawet hebli miałeś raptem kilka do wyboru. Dziś nawet ja już się pogubiłem w standardach, ilości, kompatybilności bo tu piję to indywidualnych personalizacji a doszły jeszcze elektryki. Nie bardzo wiem jakim cudem chcesz dowieść szans w starciu z takimi platformami jak allego i inne. By było uczciwie to masz dymać po kilku sklepach po okolicy za konkretnym towaremi ani mru mru w takim razie. Bo jakoś tam nie macie tylu wymagań, też się mylą, też nagle czegoś brak ale że to globalny bazar bez ruszenia dupska to rozgrzeszamy. Otwórz sklep sprzedawaj drożej od allegro o 10-20 zeta i zostań rekinem w tej branży. Co do zdychania a tak też jestem za. By zdechło tak z 70-80% i nie było nawet jak powąchać gumy w realu przed zakupem roweru. Skończyły by się wycieczki i zawracanie dupska a potem zakupy w sieci bo taniej. Dla mnie to jest miedzy innymi kradzież czasu wiec jak tu znowu uczciwie konkurować? I tak można by gadać bez końca. @smw44199 sory ale cycatej laski do obsługi byś czasem nie chciał? Jak tak przyjacielu to to będzie kosztować a co za tym idzie ceny w stacjonarce znowu pójdą w górę i koło się zamyka. Skoro umiesz się dokształcić i zamówić w tej gmatwaninie szpeja w sieci to czemu u licha wymagasz zapewne prawie albo w ogóle wszystkiego od pracownika za ladą w sklepie? A nawet bo masz takie prawo oraz oczekiwania to chyba zdajesz sobie sprawę, że za taką wiedzę trzeba zapłacić pracownikowi odpowiednio i odebrać potem od klientów. Nie zrozum nie opacznie ale nie spotkałem a to są solidne marki sklepowe jeszcze takiego gdzie wszystko by wiedzieli. Cytuj
smw44199 Napisano 5 Lutego Napisano 5 Lutego Tutaj nie chodzi o "wszystko" tylko o elementarna wiedze, której często sprzedawcy nie posiadają, to po co mam chodzić do takiego sklepu? Cytuj
MrJ Napisano 6 Lutego Napisano 6 Lutego @Tyfon79 - nie musisz mi tłumaczyć ani zasad rządzących sprzedażą jako taką (bo pracowałem "po drugiej stronie lady" przez kilka lat), ani też działaniem sklepów rowerowych (koledzy w nich pracowali, a dwóch znajomych prowadzi takie do dziś). I dlatego nie wymagam posiadania na stanie całych ton szpeju, bo raz na ruski rok trafi się klient poszukujący np. przerzutki XTR z krótkim wózkiem. Ale jest pewna granica, której sklep stacjonarny przekraczać nie powinien i dotyczy to tak samo rowerów, jak i każdego innego asortymentu. Bo jeżeli wchodzisz do takiego raz, drugi i piąty, żeby kupić najbardziej podstawową rzecz eksploatacyjną (łańcuch, dętkę, kasetę, pancerzyki, gripy, pedały, siodełko itp.) i albo słyszysz, że nie ma, bo nie, albo widzisz cenę taką, że zamówisz "z netu" wliczając w to przesyłkę pojedynczej sztuki, to coś jest bardzo nie teges. O teoriach sprzedawców nawet nie wspominam, bo bym napisał epopeję - z jednej strony leśne dziadki, które zatrzymały się w czasach kół 26" i dla których "bike fitting" oznacza "stań okrakiem na rowerze i zobaczymy czy pasuje" , a z drugiej specjaliści z jutuba, którzy bezrefleksyjnie łykają wszystkie reklamowe farmazony producentów i sprzedadzą ci to, na czym najwięcej zarobią, a nie czego naprawdę potrzebujesz. I o ile nie podobają mi się pewne praktyki monopolistów typu allegro, o tyle naprawdę chciałbyś wrócić do rzeczywistości sprzed powiedzmy dwudziestu lat i wąsatych Januszy w sklepikach z napisanym comic sansem szyldem "Rowerex s.c."? Albo skejtów w założonych przód na tył czapeczkach, których przerastało przejrzenie pudełek na zapleczu? Naprawdę? Zresztą o czym my dyskutujemy? Temat zaczął się od bankructwa GT, czyli firmy, którą można bez przesady nazwać kultową, a wręcz legendarną. I to taką prawdziwą, a nie wymyśloną przez marketingowców. Powiedz mi więc, co GT miało w ostatnich latach do zaoferowania? Gdzie się podział charakterystyczny "skrzyżowany" układ rurek w sztywniakach? Gdzie się podział system zawieszenia i-drive w fullach? Co różniło rower z napisem GT od dziesiątków innych poza napisem? No i ceną "bo GT, to trzeba płacić więcej"? I o ile daleko mi do bycia korpolibkiem, to yes cannon slow market, jakby powiedział klasyk. Cytuj
Tekaj Napisano 21 Sierpnia Napisano 21 Sierpnia Teraz przyszła kolej na NS Bikes, Rondo… https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/2311741,1,poobijane-rondle-polska-ikona-rowerowa-zlozyla-wniosek-o-upadlosc.read?fbclid=IwY2xjawMTzHJleHRuA2FlbQIxMQABHuPG1vFQ_yvoMQcbprU2fd57SLcLB7wwPNGnR8tmVZVZtpFVlPIeq2zAr78g_aem_9lBEaNLAI6Xn-IPIiH6uTA Cytuj
wr81 Napisano 27 Września Autor Napisano 27 Września Może nie bankructwo ale możemy mieć niemałe fluktuacje na rynku... https://www.bikeradar.com/news/trump-administration-bars-giant-bicycles-from-us-citing-forced-labour https://www.cbp.gov/newsroom/national-media-release/cbp-issues-withhold-release-order-giant-manufacturing-co-ltd Cytuj
pecio Napisano 27 Września Napisano 27 Września Ale rowery zrobione przez Gianta dla wielu amerykańskich marek są już dobre i nie pochodzą z niewolniczej pracy. Cytuj
Maciorra Napisano Piątek o 11:37 Napisano Piątek o 11:37 Cytat Ale rowery zrobione przez Gianta dla wielu amerykańskich marek są już dobre i nie pochodzą z niewolniczej pracy Przez Gianta i innych producentów, wygląda na to, że Giant nie jest wyjątkiem: https://mondediplo.com/2025/02/11bikes https://mondediplo.com/outside-in/giant-ban Cytuj
spidelli Napisano 6 godzin temu Napisano 6 godzin temu @Maciorra Codziennie mijam ostatni przystanek autobusowy na wylocie z Wrocławia w stronę Bielan/A4 - 80% czekających ma ciemną i czarną karnację. Jestem pewien, że ściągają ich tu koncerny do pracy w strefach ekonomicznych.... Podatków płacić nie trzeba, pracownicy z Azji/Afryki za miskę ryżu... Tylko pytanie, po co nam takie inwestycje.... 1 Cytuj
uzurpator Napisano 5 godzin temu Napisano 5 godzin temu Koncerny ich ściągają, bo pokolenie silnych i niezależnych, postępowych nie-katolików, ateistów itd się nie rozmnożyło, a to co wchodzi na rynek pracy nie ma żadnego sensownego zawodu poza zarządzaniem, reklamą i resocjalizacją. Więc trzeba łatać braki w sile roboczej. I płaci się im tyle co wszystkim, Polska to nie Bangladesz. 1 Cytuj
KNKS Napisano 5 godzin temu Napisano 5 godzin temu (edytowane) 45 minut temu, spidelli napisał: Podatków płacić nie trzeba, pracownicy z Azji/Afryki za miskę ryżu... Tylko pytanie, po co nam takie inwestycje.... Tu nie chodzi o to żeby zyskać tanią siłę robocza, ale żeby zyskać siłę robocza jako taką. Bo, jak wszyscy przedsiębiorcy dobrze wiedza, w Polsce "nie ma ludzi do roboty". Edytowane 5 godzin temu przez KNKS 1 Cytuj
michalr75 Napisano 5 godzin temu Napisano 5 godzin temu Ludzi nie ma ale co chwila się trąbi o zwolnieniach grupowych tu i tam Cytuj
uzurpator Napisano 5 godzin temu Napisano 5 godzin temu Zmian klimatu też nie ma, bo mi dzisiaj zimno. 1 Cytuj
Mod Team KrissDeValnor Napisano 5 godzin temu Mod Team Napisano 5 godzin temu Bo "nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem" Sorry, ale jak patrzę na imigrantów turlających się na elektrykach, to ciekawe co by zrobili, gdyby nagle musieli wrócić do analogów - część by chyba zrezygnowała... @uzurpator Zimno, bo stare dziady jesteśmy, ale ocieplenie jest - widać mnogość ras i nacji z tzw. republik bananowych, o całych tabunach inżynierów nie wspominając Cytuj
Maciorra Napisano 4 godziny temu Napisano 4 godziny temu Godzinę temu, michalr75 napisał: Ludzi nie ma ale co chwila się trąbi o zwolnieniach grupowych tu i tam Jedno drugiego nie wyklucza - zwykłe cykle koniunktury i dekoniunktury. Najpierw było ssanie pracowników z rynku i sprowadzanie z zagranicy, bo lokalsów za mało i będzie coraz mniej, a teraz przyszło ochłodzenie nastrojów, więc lecą cięcia... Cytuj
Tyfon79 Napisano 4 godziny temu Napisano 4 godziny temu 1 godzinę temu, uzurpator napisał: Koncerny ich ściągają, bo pokolenie silnych i niezależnych, postępowych nie-katolików, ateistów itd się nie rozmnożyło, a to co wchodzi na rynek pracy nie ma żadnego sensownego zawodu poza zarządzaniem, reklamą i resocjalizacją. Więc trzeba łatać braki w sile roboczej. I płaci się im tyle co wszystkim, Polska to nie Bangladesz. Do stania na produkcji czy tym podobnych klimatów nie trzeba mieć zawodu. Jakie niby zawody mają przybysze z egzotycznych krajów? O czym ty w ogóle piszesz? Pracowałeś kiedyś w współczesnym kołchozie na minimalnej jeszcze po doliczeniu dodatków typu za pranie? Serio się dziwisz, że wielu młodych nie chce robić w takich warunkach? Jakoś choćby w takim McD latami młodzi robili a jak jest obecnie? Co ci szkodzi dla beki się zatrudnić w czymś typu Amazon czy tym podobne ścierwo? Droga wolna i zaręczam, że po jednym dniu załapiesz czemu jest jak jest. A takie ścierwo-firmy zatrudniają zresztą mając z tego profity obcych by rozbić "naszą wspólnotę pracowniczą" miedzy innymi bo takimi łatwo się steruje, nikt się za nikim nie wstawi, nie przyjdą po podwyżkę i tak dalej. Już pomijam, że w masie tego typu ścierwa umowy na czas nieokreślony to fatamorgana a rotacja kosmiczna. Dobra idę na rower bo jak czytam takie pierdoły to mi ciśnienie skoczyło na 300-ta i zaraz będzie, że wyłazi ze mnie cham... 1 1 Cytuj
DyktaTusek Napisano 3 godziny temu Napisano 3 godziny temu (edytowane) @Tyfon79, jak to jakie mają zawody przybysze z egzotycznych krajów, pani aktoreczka Ci wytłumaczy że wiele to pielęgniarki, lekarze i ekonomiści a ty tu o jakiś Macach czy manufacturach 😉 Edytowane 3 godziny temu przez DyktaTusek Cytuj
girek Napisano 2 godziny temu Napisano 2 godziny temu 3 godziny temu, uzurpator napisał: Koncerny ich ściągają, bo pokolenie silnych i niezależnych, postępowych nie-katolików, ateistów itd się nie rozmnożyło, a to co wchodzi na rynek pracy nie ma żadnego sensownego zawodu poza zarządzaniem, reklamą i resocjalizacją. Więc trzeba łatać braki w sile roboczej. I płaci się im tyle co wszystkim, Polska to nie Bangladesz. Zdecydowana większość tych osób jest wynajmowanych przez agencje pracy - jak narzędzia. Często oznacza to zero stabilizacji, najniższa płaca, żadnych benefitów, często śpią wynajmowanych norach po kilka osób co te osoby akceptują bo i tak zarabiają więcej niż u siebie. Nie ściąga się fachowców, których brakuje w Polsce tylko ludzio-narzędzia do obniżania kosztów i ryzyka. Pytanie czy o to nam chodzi i jak to wpływa na sytuację polskich pracowników oraz polskich firm próbujących produkować własne, markowe produkty. Jakieś 20 lat temu pracowałem na produkcji w fabryce dużego koncernu i wyglądało to tak, że nasi koledzy z Niemiec, którzy robili podobne rzeczy co my i mieli wydajność 0,8 naszej otrzymywali 5 x większe wynagrodzenie plus zakaz nadgodzin jeżeli związki się nie zgodzą plus ogromna ochrona przed zwolnieniami grupowymi, itd. Później do fabryki trafili Polacy z agencji pracy - to były początki tych instytucji. I od razu zakończyła się rozmowa o podwyżkach albo lepszych warunkach bo na Twoje miejsce zawsze mogli przyjąć tymczasowego. To, że przy okazji spadała jakość i BHP mało kogoś obchodziło bo w polskich montowniach często rządzą "project managerzy" i dyrektorzy finansowi, dla których nieraz ważniejsze jest wykazanie się wskaźnikami na bieżący okres niż długoletnie prosperity koncernu a tym bardziej prosperity jakichś "fizoli". Cytuj
Greg1 Napisano 1 godzinę temu Napisano 1 godzinę temu 4 godziny temu, uzurpator napisał: a to co wchodzi na rynek pracy nie ma żadnego sensownego zawodu poza zarządzaniem, reklamą i resocjalizacją Zapomniałeś o bezpieczeństwie wewnętrznym tudzież narodowym... Cytuj
chrismel Napisano 1 godzinę temu Napisano 1 godzinę temu (edytowane) 4 godziny temu, KrissDeValnor napisał: nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem Pewnego dnia, pijąc przy budce z piwem, Jan Himilsbach został zaczepiony przez kobietę. - "Wziąłby się pan za jakąś robotę, a nie tylko pił" – skarciła aktora. Na co aktor odparł - "W tym kraju nie ma pracy w moim zawodzie". Kobieta dopytuje: "A jaki ma pan zawód?". Himilsbach: "Torreador". Edytowane 58 minut temu przez chrismel Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.