Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 09.01.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
5 punktów
-
5 punktów
-
4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
3 punkty
-
Pozwolicie, że i ja wrzucę tu swoje trzy grosze bo zauważyłem, że gro wypowiadających się tu osób ma już za sobą swoją pierwszą młodość i dumnie prezentuje czwóreczkę w swoim wieku, a do takich i ja należę. Na rowerze jeżdżę z różną intensywnością od siódmego roku życia. Był czas (szkoła średnia, studia), gdy robiłem rocznie kilkanaście tysięcy km trenując, startując w zawodach i walcząc o każdą urwaną sekundę na podjeździe na Przełęcz Karkonoską. Był też taki, gdy w ciągu roku tych kilometrów było zaledwie kilkaset. I nie wynikało to z niemożności częstszej jazdy, bo tak sobie życie poukładałem, że typowe "przeszkadzajki" (bez urazy dla posiadaczy takowych), czyli żona, dzieci czy praca po 12 godzin dziennie mnie się nie tyczyły i nie tyczą do dziś. Nie łapałem również w tym czasie żadnych poważnych kontuzji, które przeszkadzałyby mi w realizowaniu mojej pasji, którą był i do dziś jest rower. Tak naprawdę jedynym powodem tych wahań było znudzenie. Tak, nawet największa pasja może się w którymś momencie znudzić. Jeszcze kilka lat temu miałem podobne rozkminy wewnętrzne jak wielu z Was zapewne miało, ma, albo mieć będzie, że jak to ja, taki wielki fan kręcenia na rowerze budzi się nagle w piękny słoneczny dzień, patrzy przez okno na góry, lasy, schodzi do garażu, patrzy na te wszystkie rowery i kompletnie nie ma ochoty ich dosiąść? Przecież coś musi być ze mną nie tak! Pewnie to praca mnie zmęczyła. Albo rodzina. Albo sytuacja w kraju. Albo rower już ma trzy lata i trzeba go zmienić. A może to wina sąsiadki, bo ruda i krzywo na mnie spojrzała... Szukałem powodów wokół i nawet przymuszałem się to tego, żeby jednak nakręcić choć kilkanaście km z nadzieją, że może mi najdzie ochota, ale to działało odwrotnie - im bardziej wmawiałem sobie, że muszę, tym mniej mi się chciało. I któregoś dnia odpuściłem. Powiedziałem sobie że trudno, że czas roweru minął, że może pora poszukać innej zajawki. I to była jedyna słuszna decyzja. Po paru miesiącach ochota na rower zaczęła wracać, sama z siebie. I tak rozpędza się powoli do dziś. I wiem, że nie wrócę już do tych kilkunastu tysięcy km rocznie, ale w ogóle za tym nie tęsknię. Czerpię radość nawet z kilkunastu kilometrów, bo przy okazji zrobię jakąś fotkę, albo rozbiję sobie hamak, usmażę kiełbaskę na ognisku. I nie panikuję, jak w ciągu miesiąca ani razu nie wsiądę na rower. W życiu tak po prostu bywa, że czasem chce się bardzo, a czasem w ogóle. Wiem, że ten wpis nie do końca jest odpowiedzią na problem założyciela tematu, bo jemu ciągle się chce, a nie bardzo wie jak, ale pomyślałem, że takich którzy wiedzą jak, mają czym, ale im się nie chce też znajdzie się pewnie kilku. I taka rada na koniec - jak już Was najdzie ta niechęć i stwierdzicie, że koniec z rowerem, to wstrzymajcie się parę miesięcy ze sprzedawaniem swoich rumaków, bo później wydacie cztery razy więcej jak będziecie chcieli wrócić do poziomu sprzed "kryzysu". A prawdopodobieństwo, że wrócić będziecie chcieli, jest wielce prawdopodobne.3 punkty
-
Jak jest zima to musi być zimno, takie są odwieczne prawa natury.3 punkty
-
3 punkty
-
Bo na jakiś czas muszę zawiesiłem projekt 1x11/1x12, a jeździć trzeba. Nie mam pojęcia jak, ale zajechałem przednią zmieniarkę. Duży blat jeszcze wjeżdża, ale mały to tylko "z buta". Tak, czy siak, jeździć trzeba, więc... miał być OEM, a jest box. Wcale się nie gniewam. Będę szpanował pudełkiem3 punkty
-
Nie mogłem się powstrzymać kiedy zobaczyłem cenę za tę korbkę...2 punkty
-
W takim razie z czego są te szprychy skoro nie są magnetyczne ?? Pewnie ze stali nierdzewnej, która w przypadku szprych ma jedynie minimalne właściwości magnetyczne (można je przeoczyć sprawdzając słabym magnesem).2 punkty
-
2 punkty
-
Nic nie robić. Za kilka lat uszkodzeń będzie multum. Wtedy oddać całość do piaskowania i lakierowania proszkowego.2 punkty
-
Na Jeleniowskie Ścieżki: Na starych śmieciach najlepiej: Sylwester w Starachowicach, jak widać zabawa jak co roku przednia: No i żubr (starachowicki) wypatrzony w lesie podczas biegania. Razem z bratem wysłaliśmy nawet mail do nadleśnictwa z informacją, że spotkaliśmy w kniei żubra ale zwierzę było potężne i baliśmy się podejść bliżej i co oni na to. Po Sylwestrze przyszła odpowiedź; niestety jakiś smutas odpisał tylko, że żubry w Starachowicach nie występują 😕2 punkty
-
Zapraszam na relację z moich pierwszych 200 km na rowerze, które przejechałem wokół Jeziora Genewskiego + w Szwajcarii (a w zasadzie na część pierwszą relacji). Mimo że miejscami trasa była dość monotonna, a przez jej większość wiał dość silny wiatr w twarz, to z perspektywy czasu mogę powiedzieć że to był epicki przejazd. Nie tylko ze względu na ładne widoczki, ale dlatego że towarzyszyło jemu wiele emocji, ale to zobaczycie i usłyszycie w filmie:1 punkt
-
1 punkt
-
Siema. Do nerki nie zabierałem nigdy drona. Najczęściej pakuję go do plecaka. Używam najczęściej Deuter Flyt 14. Samego drona plus dwie zapasowe baterie pakuję w opakowanie, któe pozostało mi po GoPro, a kontroler luzem do plecaka. W przypadku gravela możesz rozważyć jakieś torby na rower. Może coś podejdzie.1 punkt
-
Bez żadnego problemu. Swoje pierwsze koła zaplatałem przy użyciu widelca/ramy. Ale im człowiek starszy tym bardziej mu się nie chce i szuka ułatwiaczy nawet do prac w domowym zaciszu1 punkt
-
No to pierwsza wersja pozostaje, kable wchodzą w mostek i przy samej główce ramy pod spodem mostka wychodzą na zewnątrz.1 punkt
-
@Enadxx jeszcze nie bo nie znalazłem rozwiązania, które by pasowało do tego co jest. Ale szukam nadal Jak nie uda się schować w całości to może uda się wpuścić w mostek i wypuścić przy samej rurze sterowej.1 punkt
-
W takiej temperaturze raczej szanse marne by tłumik pracował poprawnie ,to raczej logiczne że olej zgęstnieje i słabo będzie lub praktycznie nie będzie się przelewał . Samochód który stoi na mrozie przy -20 też na początku jedzie jak by nie miał amortyzacji po chwili gdy olej poprzelewa się i zagrzeje to robi się taki jak trzeba ale to masa oraz budowa tego sprzętu . Tutaj szkoda sprzętu wszystko się szybciej zużyje . Moim zdaniem przy takiej temperaturze raczej nie ma co narzekać że słabo pracuje .1 punkt
-
Ja już nawet nie czytam o takich akcjach bo wzbiera we mnie taka złość, że bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia bym robił dokładnie to samo co tym zwierzętom. Tego przywiązał bym tak samo do budy, zakneblował mordę, związał ręce i jeszcze polał wodą i wio do budy. Ogólnie wyrazy podziwu dla inspektorów bo ja bym nie dał rady.1 punkt
-
No właśnie, lasy, lasy i tylk lasy, a ten mróz i to białe gómno jest w mieście irytujące, w grudniu przejechałem przez 4 dni między świętami 400km a tera muszę jakieś stacjonarki męczyć i męczyć, gdzie to Globalne Oci...nie, ja chcę to Globalne Oci... nie! 😉1 punkt
-
U mnie leśniczy od niepamiętnych czasów i różnych konfiguracji społeczno - politycznych nic nikomu nie nakazywał i nie wpie...la się w prywatna własność (na Podhalu świętość 😉). Owszem jak chcę więcej wyciąć muszę dostać asygnatę, to tak w teorii. A w moim interesie jest dbać o swoją własność , robić nasadzenia, sprzątać wykroty itp.1 punkt
-
Ja mam prywatny las (nieduży) i od leśniczego dostaję co jakiś czas decyzje, że mam np. wykonać trzebież jakąś tam. Oczywiście nic w tym lasku nie robię poza wywożeniem śmieci wyrzucanych przez ekipy remontowe (sprawdzajcie gdzie wywożą Wasze odpady po remoncie!) i garażowych mechaników. Możliwe, że w przypadku lasów prywatnych są też decyzje o wykonaniu rębni częściowej tylko ludzie podobnie jak ja mają to w D a mapa bazuje na wystawionych decyzjach.1 punkt
-
Z kąd masz te mapy? 😱 Ktoś kogoś robi w bambuko z tymi planami wycinki . Większość tych lasów zaznaczonych do wycinki to lasy prywatne, baa nawet zaznaczone ,że już wycięte jest parę hektarów . A las tam dalej stoi A najlepsze ,że są zaznaczone lasy moje i sąsiadów. Czyżby ktoś w nocy pod moją nieobecność chciał zaszaleć z piłą. Piszę to bardzo poważnie. Czyżby znowu pseudo nawiedzeni ekolodzy.... Ku....a ręce opadają.1 punkt
-
Pamiętajcie, że mróz jest, to warto zabezpieczyć nasze rowery1 punkt
-
1 punkt
-
Canyon podobnie jak niektórzy inni producenci stosuje pewną sztuczkę w przypadku rowerów o małych rozmiarach - po prostu projektuje je pod mniejsze niż standard w szosowym świecie koła. To jest coś, na co powinnaś zwracać uwagę, przeglądając strony. Tam są koła 27,5" / 650B a nie 28 " / 700C. W gravelach często pojawiają się koła 650B, ale jako opcja obok standardu 700C, bo takie mniejsze obręcze pozwalają założyć szersze opony do tej samej ramy. Tylko w przypadku małych rozmiarów u Canyona i innych te koła to niestety nie opcja, tylko jedyny dostępny rozmiar. Oczywiście koła 650B same w sobie nie są wielkim problemem, jeśli jesteś świadoma konsekwencji - mniejsza popularność, gdybyś kiedyś poszukiwała lepszych zamienników. To niestety jedna z konsekwencji wzrostu 160 cm. Osoby takie jak Ty mają niestety pod górkę (dostępność rowerów pod Twój wzrost, podejście producentów, którzy wolą dać mniejsze koła niż inaczej zaprojektować ramę, mniej standardowe/popularne komponenty). Wskazane przez Ciebie Liv i Bianchi mają koła 700C we wszystkich rozmiarach.1 punkt
-
Zacznij od zmierzenia przekroku, metody znajdziesz w sieci. Jeśli okaże się, że mimo niskiego wzrostu masz "typowo kobiece" proporcje - długie nogi i krótki tułów - to cała dyskusja o męskich modelach jest bezsensowna1 punkt
-
Za kilka dni wg. prognoz powinno się ocieplić. Nie sugeruję niczego, tak tylko napisałem1 punkt
-
1 punkt
-
A co mają powiedzieć dziewczyny? Facet zwany mełżem o intelekcie żaby gra nocami w strzelanki, , dwójka ssaków w pampersach, pasożytów, jeszcze pies albo kot , siostra z bliźniakami, i teściowa hegemon o uroku elektrowozu… i taka dziewczyna dzieci i męża ogarnie, wysprząta ugotuje wysuszy włosy zrobi pracę zdalną, napisze siostrze rozdział doktoratu, a nie przepraszam między 5:30 a 6:30 zanim dzieci wstaną skoczy na szosę żeby potrenować… i … nie narzeka :))) Na marginesie pro- i rekreacji : z jazdy na rowerku tak jak z przytulania do misia czasem się wyrasta… i trzeba się z tym pogodzić. Wróci chęć na rower- wrócimy ma rower, nie ma co się zadręczać. 😛 do przytulania do misia jednak nigdy nie wróciłem, o choroba , co będzie z rowerem … hmmm1 punkt
-
Dokładnie tak jest. Musisz mieć "babę", przynajmniej dwoje dzieci, ślub i co niedzielę leżeć krzyżem w kościele. Bo...? Bo tak. Bo rodzice tak żyli, dziadkowie i pradziadkowie też, to i Ty musisz. Przez to, że powiedziałem wprost, iż jestem niewierzący, nie zamierzam mieć dzieci i nie spieszy mi się do ożenku, nie mam kontaktu z większą częścią rodziny, a ta z którą mam - traktuje mnie jak wyrzutka. I wiecie co? I lata mi to jak kij w szprychach.1 punkt
-
Zarówno Edge Expl 2 jak i 1040 mają obsługę wielu GNSS - w danych technicznych na stronie Garmina (w części czujniki) masz wymienione: GPS, GLONASS, GALILEO. Tylko 1040 ma nowszy chipset pozwalający dodatkowo na pracę - jak opisuje Garmin - multi band / dual frequency. Dlatego to ustawienie w obydwu odbiornikach wygląda nieco inaczej: Expl 2 (zgodnie z instrukcją https://www8.garmin.com/manuals/webhelp/GUID-E67DE53E-5B08-4903-9767-F58973BC1829/PL-PL/GUID-A867FC6C-71B2-4E42-8FA5-98568D8705D3.html😞 1040 (zgodnie z instrukcją https://www8.garmin.com/manuals/webhelp/GUID-0083D0A0-EA6E-41F0-8207-3F1498875E61/PL-PL/GUID-A867FC6C-71B2-4E42-8FA5-98568D8705D3.html😞 Po prostu przy ustawieniu Multi-GNSS zarówno Expl 2 jak i 1040 będzie korzystał ze wszystkich dostępnych w danym miejscu satelitów - nie tylko systemu GPS, ale także dwóch pozostałych systemów). Natomiast przy ustawieniu GPS będzie korzystał tylko z tych satelitów. Opcję Multi-band w 1040 rozumiem jako rozwinięcie trybu Multi-GNSS o możliwość wykorzystania większej ilości sygnalów, ale dokładnie z tych samych dostępnych w danym miejscu satelitów GPS/GLONASS/GALILEO. Jeżeli nurtuje Cie, jak to się dzieje, to możesz po prostu przyjąć, że automatycznie. Odbiornik na podstawie widocznych na niebie satelitów, dobiera te o najsilniejszym sygnale. Ty tylko decydujesz, czy ma wybierać z całej dostępnej w danym miejscu puli, czy tylko z GPS. Nie wiem, jak w urządzeniach rowerowych Garmina, ale w ręczniakach od zawsze był taki ekran Satellite Page, gdzie urządzenie okazywało widoczne satelity, z siłą sygnału i (dla odbiorników multi-GNSS) system, w którym one działają.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Dłużej walczyłem z ogarnianiem łazienki niż szorowaniem napędu i kół Morał: używaj pędzelka, nie szczotki/szczotek. Zabawa z łożyskami. Miałem tylko je przesmarować, ale tak sprytnie się do tego zabrałem, że połowa kulek wala się po kanciapie. Wymiana więc była1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Jak chcesz muły na nogach to na siłownię i ćwiczenia siłowe. Na rowerze i przy diecie vege to nie wróżę ci "widowiskowych" przyrostów.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00