Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 06.03.2024 w Odpowiedzi
-
9 punktów
-
8 punktów
-
7 punktów
-
6 punktów
-
4 punkty
-
Bo jak się skończy sok z gumijagód w bidonie, a w kieszonkach nie ma już smakołyków, to zawsze można coś liznąć w lesie.4 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Ja rok temu znalazłem dwa może trzy komplety opon w lesie, nieco później ktoś kibel wyrzucił kilkadziesiąt metrów dalej. A w moim PSZOKu można oddać komplet 4 opon na rok. Dyskusja zaczęła się od mojej zdjęcia śmieci. Zgłosiłem to dzikie wysypisko w aplikacji Brudno Tu, przyjęli zgłoszenie. Dziś dostałem informacje, że moje poprzednie zgłoszenia zostały zrealizowane i mam dwa tygodnie na sprawdzenie, po tym czasie automatycznie zostanie uznane jako zrealizowane.3 punkty
-
3 punkty
-
A ja mam doświadczenia odwrotne. Ostatnio miałem w domu akcję wymiany starych okien. W praktyce pozbycie się ich okazało się niemożliwe. jeśli ktoś by liczył że PSZOK przyjmie coś takiego to się grubo myli. Skończyło sie na tym, że trzeba było sukcesywnie, przez kilka lat stopniowo tłuc szyby i po trochu przemycać w workach z odpadami zmieszanymi. Jeśli ktoś by myślał że to proste, to informuję że nie - nie tak łatwo potłuc szkło na drobne kawałki, które potem i tak będą tak ostre, że przecinają worek. W praktyce PSZOK jest bezużyteczny i nie przyjmuje niczego. Potem wielkie zdziwienie że ktoś się wk*wił i wywaliłi opony i worki do lasu. Nie wiem jak u was, ale u mnie nawet nie można pakować w swoje worki. Worki są z ich emblematami, jak zapakujesz w swój (nawet może mieć kolor taki jak trzeba), to takiego worka nie wezmą, a worków jest zawsze za mało. A zdanie czegokolwiek w PSZOK jest w ogóle w praktyce niemożliwe, mogłoby go równie dobrze nie być.3 punkty
-
2 punkty
-
Mam znajomych w Szwecji, owszem w Szwecji się to coraz częściej zdarza, i chodzi głównie o duże miasta, i nawet ich to wqrvia, ale nie zdarza się to akurat Szwedom, autochtonom 😉 Przecież tapeta się dobrze jara2 punkty
-
Opony mój lokalny pszok przyjmuje. Różne odpady budowlane w małej ilości też. Elektronika, chemia to samo. Punkt ma swój klimat ale Panie kierowniczki pomocne i konkretne. Do remontu zamawiam kontener. Generalnie nie doświadczyłem problemu z odpadami a kulam się po tym uniwersum prawie 40 lat.2 punkty
-
Oponę można zostawić u mechanika czy tam wulkanizatora, tylko trzeba mu zapłacić za ich późniejszą utylizację. Zawsze się znajdzie jakiś świr co wyrzuci odpady do lasu, nawet jakby punkt odbioru tychże był po drugiej stronie ulicy. 🫠2 punkty
-
No nic nie przyjmują. Totalnie nic. Elektro śmieci to się do zmieszanych wyrzuca. Olej silnikowy do studzienki ściekowej się wylewa. Panie! Nic nie chcą! <fajka>2 punkty
-
W regulaminie PSZOK, dla każdej gminy, jest to, co przyjmują, od kogo i w jakich ilościach. Kilka razy w lokalnym wywalałem problematyczną elektronikę lub starą chemię ( lakiery, kleje itd ). Ale jak spodziewasz się, że Ci przyjmą 3m sześcienne gruzu, to źle myślisz. Od gruzu są firmy od których się zamawia kontener. PSZOK jest od problematycznej drobnicy. Koszty wywozu odpadów są częścią remontu. Ale polactwo-cwaniactwo to stan umysłu. Dlatego wokół wszelakich garaży zawsze powstaje wysypisko opon. Dwukrotnie to robiłem. Trzeci raz będę robić w tym roku bo będę remontować warsztat. Nigdy nie było problemu.2 punkty
-
Łał. Nie przyjęli fury odpadów, dokładnie tak jak w regulaminie? Szok. Więc można wywalać do lasu. Top-polak-katolik-wyborca-pis-po-czy-co-tam-aktualnie na tapecie.... Do odpadów budowlanych trzeba sobie zamówić kontener. I tony można wywalać. Dosłownie. Tony.2 punkty
-
2 punkty
-
Moim zdaniem trochę bez sensu założenia. Na twoim miejscu zostawiłbym starą 26 i na nim dojeżdżał do pracy, a drugi rower kupił na wycieczki. W mieście stara 26 będzie: lżejsza, bardziej zwrotna, tańsza w całorocznej eksploatacji. Nie napisałeś jaki masz rower, ale jak ma w miarę dobry osprzęt amor I sensowne koła to waży pewnie maks 12 kg, a rowery które linkujesz to okolice 15. To jest różnica. Weź też pod uwagę że komplet dobrych trailowych opon to teraz okolice 500 zł, a przy jeździe w mieście pewnie często trzeba będzie je zmieniać. Mi by było szkoda męczyć w takich warunkach lepszy rower. Natomiast co do tematu, nowy Laufey z kątem główki ramy 64 stopnie to moim zdaniem wysoko wyspecjalizowany hardtail do konkretnej jazdy po singlach a nie uniwersalna maszyna na codzień. Bardzo uniwersalnym rowerem jest Grand Canyon, ale koniecznie od modelu 7 w górę: https://www.canyon.com/pl-pl/rowery-gorskie/rowery-trailowe/grand-canyon/grand-canyon/grand-canyon-7/3271.html?dwvar_3271_pv_rahmenfarbe=RD Modele niższe mają inną ramę. Dobrym wyborem obecnie jest Rose Bonero: https://www.rosebikes.pl/rose-bonero-1-2702003?product_shape=Sandy+Taco Możesz też spojrzeć na Radon Cragger, albo poszukać poprzedniej generacji Laufeya. Niestety powyższe z przesyłką przekraczają budżet. Wszystkie mają droppery i wygodną pozycję, obręcze przygotowane do zamleczenia.1 punkt
-
No ja i tak segregować będę. To że ktoś tego nie robi to nie znaczy się że ja mam przestać. Natomiast nie ma się po prostu co fiksować i robić z siebie naczelnego ekogola.1 punkt
-
Żadna nowina. Cała chyba moja wiocha tak robi. Ja zaraz mam do rozbiórki dawne miejsce dla kur czyli w sumie problem z dachem bo papa i deski. Nie przyjmą mi tego wiec dechy do ziemi a papa do worków. Wszystko z sumie przemycam w workach włącznie z olejami. Zupełnie już mnie nic w tym zakresie nie obchodzi. Zwłaszcza, że mam koło siebie przedszkole i warsztat sam. Po tym jak zobaczyłem co bez problemu panowie ładują do śmieciary a ja debil to segreguje do worków wyzbyłem się skrupułów.1 punkt
-
Jeśli już decydujesz się na wymianę praktycznie wszystkiego poza ramą, kierownicą, siodłem i sztycą to może lepiej rozejrzeć się za nowym rowerem.1 punkt
-
No to jeszcze dopisz, jaki rezultat chciałbyś osiągnąć. Chcesz jeździć szybciej, lżej, dalej, dłużej (w sensie wydłużyć interwały serwisowe), odchudzić rower...?1 punkt
-
No to myślę że nie masz wyboru, rzut beretem 😁1 punkt
-
Sobek nie śmiesz kuj, ale ogarnij sobie siebie nagrania. Ciekawa stodoła, tajemnicze czynności plan już masz, w lustrze widzisz co rano wymarzony obiekt pożądania sporego odsetku potrzebujących „hydraulika” pań w każdym wieku. Twoje spojrzenie zarost i romantyczny zły luuk oraz odpowiednia ekspozycja zapewnią Ci złote przyciski U tuba, możesz śmiało wejść w soft kamerki, pod płaszczykiem bajk szlifierka kątowa porn. Także kot, kusy top, spodnie kowboja pośladem na wierzchu albo inny skórzany fartuch, romantyczne oko kamery na suwnicy albo gimbalu z linek pod sufitem i czerwona kotara naszego forum rowerowego opada , wypływasz na szeroki przestwór oceanu także szukaj cykloautoerotyzmu na ktôrym zarobisz na emeryturę, bo w G i szokach złomu rowerowego Ci póżniej na bro nie wymienią… a G szoki- dokładnie chciałem dwie opony zalegające w ogródku od lat ( nie moim ) po prostu w najbliższym tego ogródka szoku zostawić i wysłali mnie w kosmos…. ( osobowe a nie od Bizona)1 punkt
-
Paragon. Łatwy i niedrogi do serwisowania, dostępność service kitów, na pewno posłuży długie lata. Jak się o niego odpowiednio zadba oczywiście (serwis podstawowy raz w roku).1 punkt
-
Oj ten kontroler to nie podziała Mie woda szła przez śruby to żem zaszpachlował sylikonem dekarskim, a śruby dokręcałęm z "prawidłowym momentem" - też jęczały, ale podczas dokręcania. A w czasie jazdy to czasem zaleje olejem od łańcucha i jest spokój.1 punkt
-
No cóż, nie warto dyskutować z człowiekiem, który rzeczywistość zna tylko z tego, co przyczytał w internecie. Ja jednak podtrzymam swoje zdanie - albo odpadów będzie można łatwo się pozbyć, albo będę dalej znajdywane w lasach. Jeżeli pozbycie się 2 opon samochodowych będzie wymagało zamówienia kontenera żeby wrzucić do niego te 2 opony, to znajdzie sie wielu którzy będą woleli wywalić te opony do lasu. Tak BTW, w cywlizowanych krajach wygląda to inaczej. Nawet sortowanie odpadów wygląda inaczej. Np w Anglii nie ma 10 pojemników na każdy typ odpadów. Są tylko 2 - na zielone i na resztę. Jeżeli gruba kasa idzie na wywóz odpadów to po to, żeby za tą kasę działała sortownia, która te odpady potem wywala na taśmę, a pracownicy je segregują. U nas też na wywóz idzie gruba kasa, ale segregację zwala się na klientów. Taka drobna różnica.1 punkt
-
Owszem, niczego nie przyjmują w praktyce. Istnienie tych punktów to bezsensowne marnowanie pieniędzy. Drobnicę i tak każdy wrzuci do zmieszanych. PSZOK nie przyjmie nie tylko tony gruzu czy 50 okien. Nie przyjmie nawet wiadra gruzu ani jednego okna. Nie przyjmie też szkła z jednego okna ani ramy okiennej - jednej. Nie przyjmie też jednej opony. Zamów sobie kontener, wrzuć do niego 2 opony. Nie wierzę, że ty tak na poważnie.1 punkt
-
Istnieją sposoby, ale płatne, a wiadomo, że polaczki-cebulaczki za wywóz śmieci płacić nie będą. Ja tam z PSZOK jestem bardzo zadowolony. Wywoziłem sporo gruzu jak robiłem remont i nie było żadnego problemu. Tylko tapety nie chcieli przyjąć.1 punkt
-
Mając porównanie z poprzednimi, na trasie Słupsk - Ustka i z powrotem (50km), siedzenie mniej boli. W poprzednich dochodziło do tego, że musiałem robić przerwy z powodu bolącej tej części ciała. Amortyzowana sztyca, także swoje robi. Tak się złożyło, że prawie jednocześnie wymieniłem te rzeczy.1 punkt
-
W Treku WSD oznacza najczęściej jedynie damskie siodło + węższa kierownica.1 punkt
-
KingKong ma normę StVZO i odcina równo wszystko co wyżej, zobacz film na spokojnie to będziesz wiedział czemu tak uważam. Jak dasz wyżej to i po lesie pojedziesz Na tył X-TIGER albo GEOID, jedna czeka na recekę a drugą aktualnie testuje. Od ręki modeli nie pamiętam, jutro ew. mogę napisać. Faworyta "na już" nie mam. Na YT masz kilka recek moich, ale coś fenomenalnego na poziomie EOS520 nie znalazłem jeszcze. Linki masz w podpisie pod filmem, ale w komentarzach pod KingKongiem ktoś znalazł tańszą alternatywę (klon), możesz poczytać, o niej, ew. podpytać tego osobnika o nią. Ja miałem tylko "oryginał".1 punkt
-
Do karbonu zawsze daję pastę, niezależnie czy jest ta fabryczna chropowata powłoka, czy nie. Kiedyś kupiłem na szybko tubkę pasty Finish Line w lokalnym sklepie i jej używam, wystarczy pewnie jeszcze na kilka lat. Ale w tym akurat żadnej filozofii nie ma, na upartego możesz sobie jakiś piasek kwarcowy z Anti Seize albo smarem wymieszać i też zrobi robotę. Z tą FL nigdy nie miałem problemów przy demontażu karbon-karbon czy karbon-alu (a wiadomo, że szczególnie to drugie czasem lubi się zapiec).1 punkt
-
Regeneracja ważna sprawa, choć mam wrażenie, że faktycznie u Ciebie to trochę zbyt dużo zdejmują. To też jeszcze kwestia ile tygodni/miesięcy trenujesz. I m dłuższe plany tym bardziej robi się to istotna kwestia. Jak sobie popatrzyłem na ten wykres, to mi wychodzi, że z grubsza trochę lżejszy co 4 tydzień jakoś tak z automatu u mnie się pojawia. Czasem przypadek, a czasem faktycznie odczucie, że wypadałoby trochę lżej. Niestety w tym tygodniu u mnie będzie brak równowagi, bo jak starczy energii do piątku codzienne treningi i dopiero od soboty 4 dni wymuszonej pracą przerwy.1 punkt
-
Nie wiem z kąd jesteś ale jak Dolnośląskie to polecam zabrać męża do tego gościa: https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/EKIO0/ Jakieś 2÷3 lata temu od niego kupowałem dla żony. Ma mnóstwo elektryków na Boschu, na każdego można się przysiąść i przejechać. Żona zadowolona, z rowerem nic kompletnie się nie dzieje a kupiliśmy z przebiegiem. 1200km1 punkt
-
@Ensa Być może te uwagi powyżej wynikają z pewnej niespójności w Twoim pytaniu. Nie sądzę, by komuś tu chodziło o jakąś złośliwość czy uszczypliwość. Wydaje mi się, że jesteś zagubiona na dwa sposoby: 1. piszesz o rowerze do jazdy po mieście, w dodatku mąż wspomina o błotnikach - co w sumie bardzo sensowne, jak się chce np. wykorzystywać rower do codziennej komunikacji, dojazdów do pracy. Od razu mam przed oczami jakiegoś elektrycznego trekinga lub rower, który będzie określany mianem urban/hybrid. Tylko, że zaraz później piszesz o jeździe po lesie, kołach 29", a to stawia mi przed oczami jakiegoś rasowego twenrynajnera. Tyle że to są dwa różne rodzaje rowerów. Musisz się zdecydować, do czego przede wszystkim będzie wykorzystywana ta maszyna. 2. piszesz o nowym napędzie Boscha SX i dobrze, bo trend lżejszych silników (zwłaszcza do rowerów mniej obciążanych) wydaje się sensowny i to stawia dyskusję na pewnym poziomie odniesienia: rowery z firmowym (Bosch/Shimano) silnikiem centralnym, baterią w ramie, a nie gdzieś doczepioną do ramy. A jednocześnie pada kwota 10 tys. Tylko, że to nierealne, bo ten SX jest zupełną nowością i rowery z tym napędem (KTM Macina, Riese & Müller Culture, Cannondale Tesoro Neo Carbon) to jest poziom cenowy raczej 5 tys. ale euro. Nawet jak zmienisz oczekiwania co do silnika i poszukasz modeli na wcześniejszych silnikach ze stajni Boscha czy Shimano, to cena zjedzie w dół, ale to dalej będą raczej okolice 3 tys. euro. Tańsze rowery będą kompromisem - albo co do marki (co nie jest takie głupie - np. Decathlon ma górskie Rockridery z silnikami chyba Brose i bateriami w ramie za12-15 tys. zł), albo komponentów lub koncepcji elektryka (silnik Bafanga, bateria doczepiana do ramy a nie schowana lub w najtańszych propozycjach silnik w piaście). Zgadzam się też z kolegą wyżej, że w sumie jesteś "łatwym celem" dla sprzedawców, bo nie do końca wiesz, jaki miałby być ten rower oraz nie łapiesz tych niuansów. czy dana konstrukcja to jest coś współczesnego, czy też koncepcja danego roweru trąci nieco myszką...1 punkt
-
Myślę, że na naszym rodzimym podwórku, złą robotę robi system przyjmowania odpadów na PSZOK. Ostatnio miałem do zutylizowania kilka worków starych ciuchów i różnego rodzaju tekstyliów, butów itp. Jako że nie ma możliwości, żeby zostało to zabrane razem z "gabarytami" czy innym wyselekcjonowanym odpadem udałem się załadowanym busem do PSZOK w miejscowości gdzie mam chałupę. Niestety, ale jako że jestem zameldowany w miejscowości ościennej to zostałem odprawiony z kwitkiem i musiałem telepać się ze śmieciami kolejne 20km. Tam z kolei pani w okienku, jak już skończyła rozmawiać z kolegą i żreć drożdżówkę, łaskawie obejrzała przedstawiony przeze mnie dowód osobisty i jako że w nowych dowodach nie widnieje rubryka "miejsce zameldowania" kazała wypisać oświadczenie, potwierdzające że jestem mieszkańcem rzeczonej gminy. Następnie przesłuchała mnie na okoliczność źródła pochodzenia odpadów i czy aby nie pochodzą one z prowadzonej działalności gospodarczej. Potem tylko dogłębna inspekcja worków i wio, można wjechać na teren PSZOK. Na koniec zmierzła baba zezwoliła mi wreszcie załadować moje worki do kontenera, tyle tylko, że był on już przepełniony... Na co pani z okienka obfuknęła mnie, że co ją to obchodzi i że wczoraj mieli zabrać, a jak mi się nie podoba to żebym przyjechał po weekendzie. Tak więc mocowałem się z tym szajsem dobre 20 minut upychając worki w zamykanym kontenerze. Suma summarum powyższy proceder zajął mi jakieś 3,5 godziny i cały dzień łaziłem poddenerwowany, bo niby prosta czynność a jednak wymaga sporo zachodu 🙄. Urzędasy obesrane....1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Jako, że srebrne, wielokierunkowe bloki SM-SH56, mimo prawidłowego dokręcenia kluczem dynamometrycznym, jęczały nieprzyzwoicie podczas ciśnięcia na kultowe SPD 520, co doprowadzało mnie do pasji i niezdrowego podnoszenia tętna, to "żem wziął" i wymienił je na czarne SM-SH51, dokręcając z momentem 5,5 Nm. Uff... Cisza jest 💪🚲😎1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00