Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
18 godzin temu, sivesgaard napisał:

to może jednak się wstrzymam i kupię balony 52c (max ile wejdzie) z jakimś mocniejszym bieżnikiem np schwalbe rocket ron

Może zacząć od tego jakie masz opony, bo chyba nie chwaliłeś się.
Jeżeli to nie slicki lub bardzo zbliżone do nich, to ja w pierwszej kolejności pobawiłbym się ciśnieniem. Przy 50mm można zejść z ciśnieniem w okolice 2,2bar (kwestia opony, wagi jeźdźca, gdzie się czuje granicę, żeby nie dobijać na korzeniach itp.), więc trzymanie na nierównym i luźnym powinno być ok.

Te 2mm więcej raczej odczuwalnej różnicy nie zrobią. Lepiej się skupić na bieżniku, który będzie trzymał.

  • +1 pomógł 1
Napisano

Ciekawy temat, bo od fata z oponką 4.0 dyskusja poszła w kierunku 3.0, później 2.6 - no OK. Na takich można pojeździć po 

W dniu 30.09.2025 o 14:29, sivesgaard napisał:

WSZYSTKIE trasy tłuczniem i innym dziadostwem, po którym jeżdżenie na gravelu z laciami 50c stało się mordęgą.

ale "balon" 2.0 to już zdecydowanie na inne tereny i żaden agresywny bieżnik nie zbliży odczuć z jazdy do opony choćby 2.6 🙂.

  • +1 pomógł 1
Napisano

Nie mam zamiaru przekonywać nieprzekonywalnych, ale od szerokości 2.0 to się w ogóle zaczyna rozmowę o oponie na trasy nie-asfaltowe. Jak ma być poczucie szybszej jazdy, to się bierze taką z delikatnym bieżnikiem, a nie mniejszym balonem. Jeśli opona ma wybierać, to musi być szeroka i na odpowiednim ciśnieniu, koniec kropka. 

Dla grawelofilów dodam, że najnowsze amerykanckie trendy również temu dowodzą (nawet jakieś laboratoryjne testy gdzieś widziałem), gdyż czołówka powoli, acz systematycznie przechodzi na opony 2.2" w największych wyścigach, gdzie przeważa tłuczeń. Fizyki nie oszukasz, cieńsza opona jeździ na wyższym ciśnieniu i mocniej "podskakuje" na wybojach, a każdy taki podskok to strata energii. 

Do autora - rozumiem, że możesz nie chcieć od razu atakować fatbajków, ale źle do tego podchodzisz. Bieżnik nie odpowiada za odczucia z jazdy po wertepach, tylko za przyczepność, więc przechodząc z 50c na 52c to możesz sobie ewentualnie wmówić, ze coś się zmieniło w tym aspekcie. 

  • +1 pomógł 3
Napisano
W dniu 2.10.2025 o 09:25, zekker napisał:

Nie raz się spotkałem, że jednak są. Przeważnie to tylko placki "łatające" ale można też trafić na dłuższe odcinki, choć to tylko etap w utwardzaniu drogi i potem są uzupełnione piaskiem/cementem czy czym tam robią ale czasem im sporo czasu z tym schodzi.

Temat dotyczy gravela czyli szutru, który miał być "wszędzie' uszkodzony. Na tą chwilę nikt z tych co wożą drewno, nie będzie po czymś takim latał bo zniszczy opony w moment. Chyba widać jakie fury są w lasach i na jakich oponach. Tłuczeń jest wykładany tam gdzie pracują maszyny albo przed fazą "uszutrowienia" i to też zazwyczaj tam gdzie jest bagno w przypadku pierwszej opcji. Do dziś mam w pamięci jak gość co mi z Beskidów woził drewno mówił, że nie jeżdzi w pewne miejsce choć są tam 3 składy drewna. Zwyczajnie po jednym kurskie z takim tonażem już były wyraźne ślady uszkodzonych opon. Obecnie już tam jest drobny szuter bo inaczej się nie da. 

Napisano
23 godziny temu, sivesgaard napisał:

@zekker

mam 29" thunder burt 50c i maxxic ikon 50c, oba na mleku i najniższym zalecanym ciśnieniu. Kupiłem rocket rony, zobaczymy

Nie spodziewałbym się jakiejś różnicy.

Odnośnie ciśnienia, to na mleku warto spróbować zejść poniżej zalecanego.
Mam schwalbowe turystyczne (Mondial Evo, GT 365) 2" z rekomendowanym 2,5bar. Można spokojnie zejść na 2,2, czy nawet 2 jak się uważa na korzenie, krawężniki itp. i to na dętkach. Obecnie ciut mniej szaleję jak do grawelowego wsadziłem tpu zamiast ciężkich butylowych ale nadal te minimalne 2,5bar to jest już dosyć sztywno w terenie i można spokojnie upuścić. Zdarzało mi się na 1,6" (też Mondial Evo, Winter) schodzić w okolice 2bar i też dawały radę.
Także warto eksperymentować.

23 godziny temu, chudzinki napisał:

ale "balon" 2.0 to już zdecydowanie na inne tereny i żaden agresywny bieżnik nie zbliży odczuć z jazdy do opony choćby 2.6 🙂.

18 godzin temu, akkwlsk napisał:

Nie mam zamiaru przekonywać nieprzekonywalnych, ale od szerokości 2.0 to się w ogóle zaczyna rozmowę o oponie na trasy nie-asfaltowe. Jak ma być poczucie szybszej jazdy, to się bierze taką z delikatnym bieżnikiem, a nie mniejszym balonem. Jeśli opona ma wybierać, to musi być szeroka i na odpowiednim ciśnieniu, koniec kropka.

Każdy granice komfortu ma gdzie indziej. Tak samo poczucie szybkiej jazdy jest mocno subiektywne.
Amortyzacja też mocno zmienia podejście jak grube opony są potrzebne (nie czarujmy się opona 2,6 nie zastąpi amortyzacji).

Do zeszłego roku dla mnie granicą komfortu były 42mm (+/- schwalbowa rozmiarówka). Można było już w miarę swobodnie pojeździć po lesie. Przed wyjazdem w góry zmieniłem na 2" raz z racji terenu, dwa chciałem ujednolicić rozmiary zapasowych dętek, żeby ciągle nie przekładać jak zmieniam rower.
W fullu mam obecnie 2,4", poprzednio 2,5". Niby lepiej na drobnych nierównościach ale jak się trafi tarka, bruk, to nawet amortyzacja nie zawsze daje radę. Miałem na grawelowym wycieczkę gdzie trafiłem na jakiś stary bruk, potem paskudne betonowe płyty. Wątpię, żeby full na blokadzie był tam zasadniczo komfortowy.

Szeroki kapeć nie jest uniwersalnym rozwiązaniem i osobiście do tego grawela wsadziłbym amortyzator, zwłaszcza że obecnie można dostać Rudy Ultimate za około 1300zł (aż podejrzanie duża obniżka z ponoć 4200).

Koniec końców i tak zostają indywidualne preferencje, czy ktoś chce maksymalizować wydajność, czy komfort, gdzie szuka kompromisu. Nawet w tym zawodowym świecie ścigantów zdania są podzielone czy lepiej mieć cięższe szersze, czy lżejsze węższe (dużo zależy od konkretnej trasy).

Napisano

Dla mnie gravel z amortyzacją to  średni pomysł, półśrodek, bo rozwiązuje (czy aby na pewno?) problem komfortu. Pozostaje kwestia śniegu (skoro lato było zimne, jesień zaczęła się chłodem, to może zima będzie w tym roku?) a jak nie śniegu to błota, piachu czy faktycznie rozjechanych dróg leśnych przez największego szkodnika polskich lasów....

Faty i fulle to problem z masą, chyba że jakiś droższy fat albo jakiś full XC ale tu znowu wchodzą koszty serwisowania i czy taki rower nie będzie już owerbajkiem?

Ja bym patrzył w kierunku roweru typu Marin Team - w miarę lekki, ma amor i stoi stockowo na 2,35" - tak przykładowo, nie znam oferty innych producentów. W każdym razie ja bym chętnie swojego RZ2 zamienił na MT1 :) 

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...