Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 26.02.2025 w Odpowiedzi
-
13 punktów
-
Bo jakoś zawsze było nie po drodze, żeby zobaczyć dokąd ta prosta9 punktów
-
9 punktów
-
9 punktów
-
7 punktów
-
6 punktów
-
@Strek no niestety, to straszny szajs jest. Już lepiej kupić Trezado. Żeby nie było samego OT, kupiłem kolejną część do budowanej (póki co w głowie ) szosy. Kolejny po siodle punkt podparcia - kierownica Giant Contact SL dedykowana do 10. generacji TCRa. Nie kupiłem jej ze względu na markę, a dlatego, że jako jedna z niewielu pasowała do wymagań postawionych po bikefittingu - odpowiednia flara, drop i reach. A że przy okazji załatwiłem temat wewnętrznego prowadzenia kabli, to tylko na plus. Okazyjnie na OLX za połowę ceny, z demontażu. Zdjęcie ze strony producenta, bo nie chce mi się lecieć na warsztat. 😜 Teraz czekam na ile Pan Knedlicek wyceni wysyłkę mostka, również z demontażu i również za połowę ceny katalogowej. Swoją drogą, to będzie bardzo światowy rower: - frameset z Wielkiej Brytanii - koła i opony z Niemiec - mostek z Czech - grupa osprzętu z Holandii lub Włoch - kierownica z Opola 😜6 punktów
-
5 punktów
-
5 punktów
-
@TheJW gdyby nie to, że się jeździ bez majtek, ale w kasku to bym zasugerował, że do zestawu światowej szosy powinieneś dokupić majtki z sosnowca => https://majtkizsosnowca.pl/5 punktów
-
5 punktów
-
5 punktów
-
@TheJW przecież tam masz instant mleko, trzeba je wsypać do kubka i zalać wrzątkiem 🫠😉4 punkty
-
Zamontuj żeby patrzyła w kierunku jazdy. Tak jak masz teraz nabawi się choroby lokomocyjnej3 punkty
-
3 punkty
-
W końcu się zebrałem i wygrzebałem z czeluści mieszkania tego Tranz-X'a. Niestety mam tylko 30,9x125mm a Limotec jest 31,6x150mm. Jak widać pomimo tego, że Limotec jest dłuższy i ma większą średnicę to ważą porównywalnie (czyli przy tych samych rozmiarach Limotec serii Alpha L będzie lżejszy). Z innych różnic: powłoka w T-X jest gładka, anodowama, w Limotec jest szorstka w T-X wymagana jest mniejsza siła żeby ruszyć "spust" T-X ma odkręcaną nakrętkę z uszczelką kurzową, w Limo jest to integralna część korpusu (nie odkręca się)* T-X ma zgrabniejsze jarzmo siodła, funkcjonalnie to samo obydwa mają identycznie montowany cartridge (może nawet pasować z jednego do drugiego o tym samym skoku) * ma to IMHO istotne znaczenie gdyż w T-X, nie wyciągając sztycy z roweru, można odkręcić tą nakrętkę, wysunąć kawałek siodło i wyłażą ślizgi oraz widać mosiężne oliwki zapobiegające obrotowi w osi, można to wyczyścić i nasmarować świeżym smarem. W Limo żeby zrobić to samo trzeba: zdemontować sztycę z roweru; zdjąć segera zabezpieczającego dół zdemontować z trzpienia cartridge'a mechanizm spustowy użyć osobilwego ściągacza, który wypchnie od wewnątrz shaft z jarzmem z korpusu (wypycha to uszczelkę kurzową i ślizg górny po czym wyłazi cała reszta) montaż jest jeszcze śmieszniejszy gdyż trzeba trzymając pionowo korpus tłuc jarzmem o stół żeby nabiło uszczelkę kurzową i ślizg górny (analogiczna konstrukcja jest w K-S Rage-I i swego czasu nieźle się spociłem żeby to ogarnąć).3 punkty
-
3 punkty
-
@keltu - wreszcie jakiś fajny zakup. A nie ciągle te opony, łańcuchy, sztyce, zaciski i inne niepotrzebne bzdety2 punkty
-
2 punkty
-
Czasami ktoś szuka tańszej alternatywy od Garmina. Polecam obejrzeć - festiwal bubli.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Zobacz co poleciłem stronę wcześniej. W nowym rowerze używam wyłącznie tego oleju, nie robiłem najmniejszego nawet szejka a jedynie co 200km kręcąc korbą w tył przykładam szczotkę do kasety, kółek i łańcucha - wszystko odpada, łańcuch i napęd jest praktycznie czysty. Zachowanie i trwałość jak na oleju, czystość jak przy wosku. Po 1500km mocnego pedałkowania na łańcuchu M8100 nie wydłużył się on nawet o włos, miernik Pana Bronisława pokazuje 0,1%.2 punkty
-
Z tego co wiem, to nie karbon, a pianka. Takie stożki to nie element nośny koła, a tylko aero.2 punkty
-
Zawsze lepiej niż papuga zjadająca karbonową obręcz2 punkty
-
2 punkty
-
Możesz masłem posmarować, będzie nawet drożej niż markowym smarem. Smarowanie osi ma dwie funkcje - zapobiega zapiekaniu gwintów i zabezpiecza przed dostawaniem się wody do wnętrza piasty. Ogólnie nieco łatwiej i przyjemniej wkręca się posmarowaną oś. Każdy dorosły facet wie, że wszystko co długie, proste i sztywne łatwiej wchodzi nasmarowane... 😉2 punkty
-
Co prawda to już temat "retro" ale wciąż dużo osób jeździ na starych amortyzatorach ;-) Moim założeniem było pokazanie, jak może wyglądać lekki SID zbudowany tylko i wyłącznie z fabrycznych, pozbawionych inwazyjnego tuningu podzespołów z lat 1998 - 2007. Można też potraktować całość w kategorii ciekawostki ;-) Golenie górne: najlżejsze są oczywiście karbonowe golenie z modelu Race Carbon bądź późniejszego World Cup. Pierwsze robiono na Tajwanie, następne w Chinach i z tego powodu ideałem byłoby kupno modelu Race w doskonałym stanie. Na chwilę obecną wydaje się to być mrzonką ale zapewniam, że da się to zrobić przy odpowiedniej dozie wytrwałości. Nowsze golenie ważą tyle samo i tylko ciut łatwiej je zdobyć. Golenie dolne: za najlżejsze uchodzą golenie z modelu Race '2001 malowane na słynny kolor "electric blue". Posiadacze hamulców V-brake mogą pozbyć się mocowania zacisku tarczy (zyskuje się na tym ok. 8 - 10 gramów). Co ciekawe, golenie ze wspomnianym mocowaniem mogą być lżejsze niż te, które fabrycznie były go pozbawione. Przykładem jest mój przypadek (Race '2000); mocowania jednak nie usuwałem gdyż nigdy nie wiadomo, co przyszłość przyniesie. Reasumując, szukamy najstarszych goleni (wersje po przebudowie są cięższe choć sztywniejsze) przy czym tak naprawdę nie ma reguły, który rocznik jest najlżejszy. Pozostaje selekcja lub łut szczęścia. Piwoty: jeśli ich używamy wybieramy oczywiście wersję tytanową, lżejszą o ok. 10 gramów od stalowego odpowiednika Górne korki powietrza: wszystkie roczniki (1998 - 2007) są wymienne, a najlżejsze pochodzą z modelu 1998. Są jednak bardzo niepraktyczne - amortyzator pompuje się specjalną igłą przy czym korki nie posiadają klasycznych zaworków, a jedynie gumowe walce zaciskające się na igle i trzymające ciśnienie. Oryginalne dziś są właściwie nieosiągalne (zużywają się dość szybko), a próba ich zastąpienia bywa ciężka. Zbyt twarda bądź zbyt miękka guma powoduje uchodzenie powietrza lub wręcz niemożność napompowania widelca. Dlatego wybrałem korki z modelu Race '00. Wymagają stosowania specjalnej przejściówki (w dodatku najlepiej zmodyfikowanej we własnym zakresie, gdyż inaczej pompowanie bywa uciążliwe), jednak działają i są lżejsze od nowszych korków z zaworami typu Schreder. Komora powietrzna: najlżejszy system posiada znów model Race z roku 2000. Jest banalnie prosty: aluminiowy, anodowany na twardo szaft, aluminiowy dystans oddzielający komorę nagatywną i pozytywną, aluminiowy korek i o-ringi. Lżejszy był mechanizm z modelu 1998, ale z racji swej budowy (tylko komora negatywna była pompowana, a dół jest zamykany w goleni za pomocą pierścienia Segera) nieprzydatna do budowy lekkiego i optymalnie działającego egzemplarza. Tak naprawdę to wybór tłumika (o którym dalej) determinuje to, co znajdzie się w komorze powietrznej. Zakładając, że wybierzemy najlżejszą wersję jesteśmy skazani na dwie komory: pozytywną i negatywną. Tylko tak można zbalansować ciśnienie w ten sposób, aby nie zniszczyć tłumika. Wiele osób pozostawiało jedynie komorę pozytywną co skutkowało tym, że tłumik nie radził sobie przy odbijaniu (najlżejsze, zamknięte wersje miały zbyt małą wydajność do tego typu operacji), ulegał szybkiemu zapowietrzeniu i tym samym był nieprzydatny. Tłumik: najlżejszym tłumikiem był model pochodzący z rocznika 1998. Niestety miał same wady - szaft nie posiadał żadnej anody (szybko się wycierał) i nie dało się go odpowietrzyć, tym samym żywotność była krótka. Dodatkowo nie jest on wymienny z późniejszymi rocznikami (poza fatalnym modelem z roku 1999). Najsensowniejszym tłumikiem zamkniętym jest model pochodzący z SID-a Race '2000. Posiada już anodowany na twardo szaft i umożliwia odpowietrzenie (wewnątrz szaftu znajduje się śrubka, po zainstalowaniu strzykawki z olejem można odpowietrzyć układ na nowym oleju). Warto jednak dodać, że zapowietrzenie oznacza uszkodzenie uszczelek, które są niewymienne i operację trzeba będzie rzadziej lub częściej powtarzać już do końca życia tłumika. Opowieści o rozbieraniu tych tłumików należy włożyć między bajki. Da się to zrobić tylko uszkadzając mechanicznie kartridż, co jest później niebezpieczne dla ridera lub w najlepszym przypadku anody na wewn. stronie goleni górnej. Lekki tłumik pojawił się także rok później (2001) - ale był dość kiepską wariacją poprzednika przy czym posiadał cięższy, stalowy szaft. W modelu tym zastosowano także wysokociśnieniowe komory, co w mojej opinii prowadziło do szybszej destrukcji tłumika. Na koniec kilka dodatkowych uwag: śrubę mocującą tłumik wymieniamy oczywiście na tytanową (wszystkie SID-y oprócz modeli 1998 posiadały stalowe śruby). Nakrętka na klucz oczkowy 10 mm mocująca szaft komory powietrznej najlżejsza była w roczniku 2000 (choć produkowano równolegle dwie wersje). Jeśli ktoś chce, może poszukać jeszcze lżejszej nakrętki z amortyzatorów Reba - zysk będzie jednak marginalny. Możemy pozbyć się gumowych odbojników z obu szaftów, jeśli oczywiście nie skaczemy z 2 metrowych dropów ważąc przy tym znacznie więcej, niż wynikałoby z użytkowania lekkiego SID-a ;-) Niektóre stare modele posiadają system uszczelek XXX, składający się z uszczelki olejowej, gąbki oraz uszczelki kurzowej. Polecam zastosowanie samych uszczelek kurzowych oraz szerszych gąbek pochodzących z nowszych SID-ów. Będzie lżej i lepiej. Co lać do goleni dolnych gdy korzystamy z zamkniętych tłumików? Rock Shox do modelu Race '00 zalecał nalewanie Redrumu. Na pewno warto trzymać się zasady mówiącej, że dajemy to samo czym nasączamy gąbki. Osobiście korzystam z fluidu Fox'a, ale może sprawdzić się również olej 15WT czy gęstszy. Jest to jednak temat rzeka (tak jak to, co powinno znaleźć się w samym tłumiku) wymagający osobnego tematu. Tym samym po docięciu rury sterowej uzyskałem wynik 1102,9 gramów (na zdjęciu jest również 8 gramowy tytanowy konus pochodzący ze sterów Chris King "King Ti"). Są oczywiście lżejsze wariacje ale tylko ta naprawdę działa i pozwala zarówno ścigać się z zawodach jak i dość komfortowo jeździć na co dzień. Oczywiście zamknięte kartridże nigdy nie będą działały tak płynnie jak nowsze tłumiki Pure - różnica jest bardzo duża, żeby nie powiedzieć: kolosalna. Niemniej dobrze skomponowany i ustawiony SID z mojego przepisu działa naprawdę znośnie (jak na dzisiejsze czasy) i pozwala cieszyć się z lekkiego, niewykastrowanego egzemplarza. Co ciekawe, wszystkie części w prezentowanym amortyzatorze są fabrycznie nowe - kosztowało mnie to sporo zachodu ale da się i dziś ;-) Jeśli są jakieś pytania walcie śmiało, a ja w przyszłości postaram się o rozpracowanie SID-ów z goleniami 32 mm, bo najlżejszy egzemplarz kończę budować dla mojej Dziewczyny. PS: dla dociekliwych - na poniższych zdjęciach widnieje gumka od systemu V-brake założona odwrotnie. Jest to uszczelnienie linki mojego pomysłu, które wymaga takiego właśnie montażu gumki. Więcej napiszę wkrótce w zaktualizowanym temacie o moim rowerze.1 punkt
-
Cokolwiek MTB, co można nazwać bazą do modyfikacji, ma mieć piasty w standardzie 12x148 / 15x110 i stożkową rurę sterową. Dobrze by masa ramy nie przekraczała 1,8kg. Cała reszta ma sens być używana tak jak jest, ewentualnie z wymianą komponentów na lepsze w miarę zużycia. To oczywiście jest podejście zdroworozsądkowe, a jak wiadomo na tym forum niewiele osób kieruje się rozsądkiem bo chorują na rowerozę... 😄1 punkt
-
1 punkt
-
Już chyba kiedyś wklejałem tu tego typu zdjęcie - bęben to aerodynamiczny kształt redukujący opory * przykładowe zdjęcie z neta1 punkt
-
Zaniosłem przedwczoraj rower do serwisu, facet powiedział, że już kilka razy takie rzeczy robił i powinno dać radę to ogarnąć. Wczoraj odebrałem rower, około 2h roboty + 150 zł, + nową oś muszę kupić. Powiedział, że dawno takiej rzeźby nie robił. Żadne rozwiercanie tego bita, czy podgrzewanie, naklejanie itp. nie przyniosło rezultatu. Próbował też głębiej nacinać główkę tej osi aby na płasko to wykręcić, nie dało się, było tak "zespawane", że aluminium się kruszyło. W końcu zaczął gwintować oś od drugiej strony, wkręcił śrubę z 6-kątną głowicą i tak do okręcił, ale mówi, że była masakra, że twardy zawodnik. Teraz tylko ogarnąć jaka to była ośka w kross esker 2.0 bo nie mogę znaleźć tych parametrów na stronie producenta 😕 Właśnie mówił, że jakby to nagwintowanie nie dało rady to by po prostu rozwiercał całą główkę osi aż by odpadła. Ogarnął to Bike Atelier w Sosnowcu, tam na Maja/Piłsudskiego jakby ktoś z Sosnowca kiedyś miał podobny problem, rzeczowy facet1 punkt
-
1 punkt
-
Te części zapasowe o których pisałem to wspólne dla każdej opcji przecież (dętki, łatki) Co do systemu to zdania podzielone w ekipie. Dwójka z UK jedzie tradycyjnie na marathonach z dętkami ale dlatego, że mają je od zawsze w rowerach. Dla mnie i dla żony to nowum bo jeździmy dużo ale raczej do tej pory na rowerach tourowych z oponami 1.6. Pierwszy raz przesiadamy się na szerokie kapcie i stąd te moje kombinacje jak ugryźć temat. No i mamy w zestawach już opony gotowe do zalania mlekiem (póki co z dętkami). Jest jeszcze jeden zawodnik co doleci z Norwegii ale on jeszcze nie wie z jaką maszyną dotrze. Jedziemy na 2 tygodnie. Trasa ma ok 450 km i planujemy ją zrobić w 7 dni. W tym 3 środkowe odcinki po ok 80 km bardziej wymagające poza cywilizacją ale jednak na szlaku gdzie coś czasem jedzie. Liczymy, że trasa zajmie ok 7 dni jeżeli nie będzie obsuwy więc jest zapas. No ale wiadomo nic przyjemnego gdy się rower sypnie skutecznie... Niestety na każdą okoliczność nie da się przygotować. Szprych zapasowych też nie biorę1 punkt
-
www.olx.pl/d/oferta/nowa-rama-cr-mo-marin-brezer-radar-x-frameset-widelec-stpromocja-CID767-ID14Dbas.html Myslę, że całkiem dobra cena, jak za ramę z widelcem i jeszcze na sztywnych osiach. Trzeba tylko dopytać o cyferki1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Bo ścieżka po drugiej stronie góry ciągle zamknięta - do odwołania wręcz1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Mam milion rowerów, w tym malowane, zatem przyjmij radę Smerfa z Papy: porzuć swe ogrowe plany, a pojedź w tym czasie zobaczyć jeden most, jeden zamek, i jedno jezioro. Kiedy wrócisz zmarźnięty, na tydzień dostaniesz kataru, ale chęć na malowanie albo nową ramę zniknie Poważnie lepiej jeździć i żyć patrząc na świat z roweru, niż ciągle rozglądać za rowerami... moje błędy za tym stoją1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
