[Pedały] Hybrydowe jednostronne SPD do MTB przy problemach z kolanami

[dodo02]

Od razu proszę o wyrozumiałość, zanim mnie ocenicie i przeczytajcie proszę do końca. Bo ja dla żony pytam  Podobnych wątków widziałem już wiele, ale głównie w kontekście jazdy po mieście i trekingowej.

Od kiedy jeździmy razem na rowerach (w takich okolicznościach poznaliśmy się 21 lat temu) moja żona ma problemy z kolanami, które ogólnie związane są z płaskostopiem. Dawno temu odkryliśmy, że znacznie gorzej jest przy długiej jeździe po szosie, lub pedałowaniem pod górę, a bóle znikają przy długich terenowych zjazdach na miękkich nogach. Parę lat temu żona przymierzyła SPD i po paru dniach regulacji doszliśmy do konfiguracji kiedy problem kolan w zasadzie zniknął.

Niestety potem ze względu na pojawienie się dzieci była dłuższa pauza, a po powrocie pojawił się nowy problem. Po paru wywrotkach przyszedł strach i wypinanie jednej nogi przed prawie każdą przeszkodą. Nie pomaga tłumaczenie, że prędzej się wyglebi z wypiętą nogą bez porządnego podparcia, niż balansując pewnie na kolanach. Swoje dołożyły dwa lata jazdy ze sztywnym holem z też balansującym (ale w przeciwfazie :D) dzieckiem.

Posiadamy z żoną klasyczne hardtaile XC, gdzie SPD byłoby pewnie najlepsze - mielimy głównie po mazowieckich lasach i tym co nazywamy tu singletrackami. Wiemy, że do jazdy jaką chcielibyśmy uprawiać (urlopowy flow na górskich singlach) powinniśmy raczej patrzeć na platformy z pinami, ale z drugiej strony żona nie chce się pożegnać ze swoimi PD-M520 właśnie ze względu na kolana. Przeczytałem więc gdzieś, że rozwiązaniem mogą być pedały hybrydowe, czyli takie gdzie z jednej strony jest platforma, z drugiej wpięcie. Ogólnie chodziło o to, że jeśli już musi się wypinać, to chociaż pewnie postawi nogę na płaskiej platformie i pokona przeszkodę, a jak będzie musiała znowu pedałować to obróci pedał i wepnie buta. W teorii takie pedały mają się obracać zawsze do tej samej pozycji w pionie, ale bywa różnie. Po przeczytaniu wielu wątków okazało się jednak że takie flagowe PD-EH500 to raczej są do jazdy turystycznej ewentualnie grawelem (przepraszam jeśli kogoś uraziłem, ale to nie moja bajka) niż do górskich ścieżek.

Czy te pedały hybrydowe mają jakikolwiek sens biorąc pod uwagę powyższe? Przeczytałem dziś wiele wątków, głównie w kontekście jazdy miejskiej, turystycznej itp. 95% osób wskazywało że sensu w tym rozwiązaniu brak - albo obustronne spd, albo platformy. Pozostałe 5% osób mówiło że to zależy 

Edytowane 21 Czerwca przez dodo02
temat

[wildix]

Nie, nie mają. Hybrydowe platformy są dla ludzi, którzy czasem muszą pojechać w cywilnych butach. 

Jeśli żona boi się gleby to może ochraniacze na biodra/barki ?

 

Edytowane 21 Czerwca przez wildix

[itr]

Można dać  sporo używane 520 z poluzowaną sprężyną , wypinają się lekko. Co ma znaczenie w terenie górskim czy sekcji korzeni,  bo mogą się  wypinać aż za bardzo !!! Złoty kompromis trzeba ustalić.  Ewentualnie jeszcze na urodziny - wizyta u bikefitera. 
Mam podobne do mydelniczki  hybrydy, - jest tak jak kolega napisał, łatwiej pojechać np w garniturowych butach, ale samo obracanie pedałem aby ustawił się pod zwykły but jest nużące, a trzymanie podeszwy po cywilnej stronie słabe, nie do jazdy w terenie.

[Wojcio]

Mam hybrydy (crank brothers double shot) w rowerze gravelowatym i to się sprawdza w użyciu turystyczno-miejskim. Do pracy w półbutach, na wycieczkę w butach z blokami. Ale w 50% przypadków zatrzask jest po złej stronie jak stawiam nogę. Przy jeździe wycieczkowej to nie problem, jest czas by obrócić pedał. W górach sobie tego nie wyobrażam.  Na singlu, czy pod górę czy z góry, nie mam czasu podnosić nogi i kombinować. W góry mam zatrzaskowe pedały enduro (crankbrothers Mallet E) które mają zatrzaski po obu stronach, ale mają też dookoła nich dużą platformę z metalowymi pinami. W odpowiednich butach, które mają długi kanał przed i za blokiem (w moim przypadku to buty Shimano, model do enduro) mam bez wpięcia super stabilne stanie, jak się nie wepnę, albo ze strachu wypnę. Blok się mija z zatrzaskiem a podeszwa opiera na platformie z pinami. Bowiem podobnie jak szanowna małżonka, miewam czasem stracha i wolę móc szybko rozstać się z rowerem. Żona już tylko platformy, natomiast córka ma SPD do DH Shimano, ale platforma jest w nich plastikowa i już to tak nie działa bez wpięcia. Podsumowując - jednostronne pedały do jazdy spokojnej, na trasach z wyzwaniami trzeba mieć pewność na czym się stoi i albo platformy albo dwustronne zatrzaski, których niektóre modele pozwalają stabilnie stać bez wpięcia. 

Edytowane 22 Czerwca przez Wojcio

[dodo02]

Dziękuję wszystkim za porady. 

13 godzin temu, wildix napisał:

Jeśli żona boi się gleby to może ochraniacze na biodra/barki ?

Myślę, że przy obecnym skillu trasach jakie robimy to jednak przerost formy nad treścią. Jakbym jej to zaproponował, to pewnie by mnie wyśmiała. Póki co próbuję ją namówić, żebyśmy zakupili na doraźne wycieczki ochraniacze na kolana i może łokcie. Chociaż najdłużej utrzymujący się ślad miała właśnie na biodrze po tym jak syn nią machnął na holu, a ona pedałowała w zakręcie pod górę po żwirze w zatrzaskach. Całe szczęście wychodzimy powoli z drugiego holu więc i takich sytuacji już będzie mniej.

6 godzin temu, itr napisał:

Można dać  sporo używane 520 z poluzowaną sprężyną , wypinają się lekko. Co ma znaczenie w terenie górskim czy sekcji korzeni,  bo mogą się  wypinać aż za bardzo !!! Złoty kompromis trzeba ustalić.  Ewentualnie jeszcze na urodziny - wizyta u bikefitera. 

Jej właśnie takie są, poluzowane na maksa, ale nie odpinają się podczas jazdy. Dopiero wczoraj zobaczyłem, że jeździ w blokach SH51. Ogólnie ona nie ma problemów z samymi SPD, bo jeździ w nich wiele lat, zawsze w butach z blokami, po mieście też. Jedyne na co narzeka, to że za rzadko jej je czyszczę i czasami musi użyć więcej siły do wypięcia. Zastanawialiśmy się, czy zużycie może iść w tę stronę, że jest trudniej a nie łatwiej wypiąć. Buty też już powoli się kończą, więc rozglądam się za różnymi możliwościami.

Na urodziny to chciałem jej wykupić karnet na szkolenie, ale nie odważyła się (jeszcze). Z takimi niespodziankami wolę nie ryzykować

Cytat

W odpowiednich butach, które mają długi kanał przed i za blokiem (w moim przypadku to buty Shimano, model do enduro) mam bez wpięcia super stabilne stanie, jak się nie wepnę, albo ze strachu wypnę. Blok się mija z zatrzaskiem a podeszwa opiera na platformie z pinami.

@Wojcio czy możesz napisać jakie  to buty, ewentualnie cyknąć fotkę jak wygląda w praktyce takie ułożenie bez wpięcia? Wcześniej czytałem, że takie pedały z obustronnymi zatrzaskami i częściowymi platformami sprawdzają się raczej przy ostrzejszej jeździe w celu uzyskania dodatkowej sztywności i podparcia buta. To co napisałeś bardzo mnie zaintrygowało i na pewno byłoby lepsze niż obecne gołe zatrzaski. Miałeś sytuacje, żeby piny przejechały po piszczelach przy takiej jeździe? Czy wpinanie/wypinanie różni się w Crankbrothers względem Shimano SPD?

[Patron920]

Może warto poćwiczyć stop / wypinanie i manewry na niskiej prędkości, żeby nabrać pewności w SPD?

Ja preferuję jednak platformy z pinami plus buty do tego. Trzymają stopę super i nie ma ryzyka upadku. Tylko czy będą odpowiednie...

[Wojcio]

Buty TAKIE, ale to nie jedyny model z dłuższym kanałem i przyczepną podeszwą. .Jak się stanie środkiem stopy to zatrzask mija się z blokiem. To zupełnie coś innego niż stanie na 520. Na moich Malletach zdarzało mi się jeździć w bardzo zimną pogodę w butach górskich trekkingowych - zatrzask wchodzł między bieżnik Vibram i działało jak platforma.

Ja rozumiem ten lęk, bo są takie pozycje korb, gdy trudno się wypiąć, a nie ma już czasu albo możliwości przekręcić. Ostatnio w górach wiele jeżdżę na platformach bez SPD - SPD pomaga na strasznych wybojach, ale jak jadę wolniej to bez zapięcia czuję się lepiej. Muszę jednak przysnąć, że na dobrej platformie but ani drgnie na boki, a wpięty, nawet na moich pedałach, ma pewien luz i to może się liczyć dla kolan.

Pedały Crank Brothers są super. Wypięcie i wpięcie jest pewne, odporność na błoto ogromna, ale nie ma regulacji - jedynie można kupić bloki, które się łatwiej wypina.

Ślady na goleniach po pinach bywają i to nie trzeba mieć jakiejś wielkiej katastrofy by został ślad.

Szkolenie jazdy górskiej - warto skorzystać, choć z żoną po górach jeździmy ponad 25 lat, to kiedyś rowery były inne, technika inna i żona była zadowolona ze szkolenia w Srebrnej Górze już po piędziesiątych urodzinach. Dodatkowe szkolenia braliśmy na Kazoorze. 

[dodo02]

@Wojcio dziękuję. Twoje wpisy, jak i innych, bardzo dużo mi pomogły. My dobijamy do 40, więc widzę, że jednak coś miłego jeszcze mnie w życiu czeka. Mój ojciec zaczął w zasadzie jeździć dopiero grubo po 50... i zaraz potem poszedł w SPD.

Na kazoorę mam najbliżej, chociaż to i tak godzina jazdy niezależnie czy wybiorę samochód, czy rower. Planuję od dawna tam pojechać całą rodziną na rekonesans, ale od dwóch tygodni dzieciaki mają bana na pumptracki bo starszy syn ostatnio cały się pościerał. Po jutrze powinienem mieć już ochraniacze.

@Wojcio, @Patron920, czy możecie mi podsunąć listę paru konkretnych propozycji SPD z dodatkową platformą i pinami oraz butami, które mają wspomniany wydłużony kanał? Na razie przejrzałem ofertę jednego z popularniejszych sklepów gdzie mam już parę rzeczy w koszyku i jakoś dużego wyboru nie widziałem (lub znacznie przewyższały mój budżet). Finalnie pewnie i tak podjadę obejrzeć w jakimś sklepie. Nie ukrywam, że wolałbym też coś nieco tańszego niż wspomniane Crankbrothers Mallet E (chociaż właśnie takie bym chciał). Dla żony wolałbym jednak z regulacją.

Sam od lat planowałem przejść na SPD, ale zawsze były inne wydatki, a do tego dochodzi niechęć do zmian nawyków, bo od 12 roku życia jeżdżę w... noskach  Zawsze to sobie tłumaczyłem, że jak kolejny raz będę leciał przez kierownicę w lesie, to jednak z nosków wychodzi się gładko.

[Greg1]

Możecie też spróbować bloków tzw. wielokierunkowych (te srebrne, sm-sh56) - ja kiedyś przez pomyłkę je kupiłem i nie mam już zamuaru wracać do "normalnych", czarnych. Nie wypinają się one (co twierdzą niektórzy) jak się ciągnie nogę pionowo do góry, jak podczas normalnego pedałowania, ale wypinają się dość łatwo jak się pociągnie nogę do góry i po skosie na zewnątrz, tak jak robisz to odruchowo kiedy przed upadkiem chcesz się podeprzeć. Już kilkakrotnie uratowały one mnie przed glebą, kiedy np. podczas podjazdu traciłem przyczepność i musiałem się podeprzeć, żeby nie wyglebić. Mam też pedały dwustronne SPD/platforma, hybrydy jak je nazwałeś, i używam ich w grawelu, który też jest moum commutetem i tu sprawdzają się świetnie bo można do sklepu/pracy wyskoczyć w cywilnych ubraniach a na dłuższą wieczorną czy weekendową wycieczkę w butach spd. Ja sibie chwalę te rozwiązanie

[Wojcio]

Ja wiem, co znam, mam Mallety, a poprzednio miałem … Mallety poprzedniej generacji. Wcześniej 520. Córka ma https://bike.shimano.com/products/components/pdp.P-PD-M647.html i mogę powiedzieć, że trwałe, ale na plastiku tak się noga nie trzyma i i sam zatrzask Shimano jakby bardziej śliski. Shimano ma trochę podobne do Malletów pedaly, ale w grupach XT i XTR (enduro SPD) więc też nie tanie. Żona odeszła trwale od SPD. Zresztą - moje Mallety w ubiegłym roku totalnie przeserwisowałem (wymiana łożysk i uszczelnień) i jak w tym celu je zdjąłem to już do końca sezonu jeździłem na platformach. Myślę, czy nie sprzedać. 
W noskach też jeździłem i przesiadka na SPD była bardzo trudna, bo ruch wyjęcia stopy jest całkiem inny. 
Nie wiem, czy doradzić, bo nie próbowałem, ale są ciekawe pedały magnetyczne Magped. Ale zakładam, że dla Twojej żony ważna jest możliwość ruchu (rotacji) stopy na pedale w trakcie obrotu, a te mogą działać jak zwykłe platformy. 
 

[dodo02]

Dziękuję wszystkim za wkład w temat. Żona zostanie przy zwykłych SPD-ach... ja prawdopodobnie też zaraz się do nich przymierzę. Te Mallety wyglądają póki co najfajniej z tego co widziałem. Rozejrzymy się i może do nich dojrzeję

Temat uważam za zamknięty :D