Skocz do zawartości

Ranking

  1. TheJW

    TheJW

    Użytkownik


    • Punkty

      12

    • Liczba zawartości

      6 974


  2. Strek

    Strek

    Użytkownik


    • Punkty

      12

    • Liczba zawartości

      900


  3. pecio

    pecio

    Użytkownik


    • Punkty

      11

    • Liczba zawartości

      2 914


  4. elkaziorro

    elkaziorro

    Użytkownik


    • Punkty

      9

    • Liczba zawartości

      2 022


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.10.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Naprawa trenażera Wahoo Kickr Core. Jak wszystko u mnie - odleżał swoje na poddaszu, dojrzał, więc w końcu mogłem się za niego zabrać. Trenażer dostałem za darmo jako niesprawny - złom. Coś tarło i hałasowało, z wnętrza podczas pracy wydobywał się metaliczny dźwięk, więc po zgłoszeniu do Wahoo wymienili go na inny egzemplarz, a ten kazali właścicielowi zniszczyć. Zniszczenie polegało na...obcięciu wtyczki zasilania i udokumentowaniu tego zdjęciami. Rozebrałem pacjenta, wypiąłem złącze z resztką przewodów, dolutowałem nową wtyczkę wyciętą z kupionej za 15 zł przedłużki. I to, nie licząc przeznaczonego na naprawę czasu i smaru który i tak każdy w domu ma, jedyne koszta związane z naprawą tego trenażera. A co było przyczyną wymienionych objawów? Wykręcona, latająca wewnątrz luzem maleńka śrubka. Po robocie przejażdżka Gruzem po mokrych pożarówkach (najpierw zamontuję błotniki), a potem będę składał wszystko w całość i testował. Chociaż co tu testować...jestem przekonany, że będzie działać. Tylko po co mi drugi taki sam trenażer...? 🤔 💡 PRO TIP: Do demontażu koła zamachowego wystarczy użyć ściągacza do korb na kwadrat. Kombinowałem z jakimiś paskami, blokadami, a rozwiązanie było tak banalne...
    10 punktów
  2. Bo kąpiel błotna dla nowych kół 🙂
    7 punktów
  3. 7 punktów
  4. Kilka drobiazgów 🫠 Głównie chodziło o sztyce do ulepa na zlot rowerowy w Drawnie Do Peugeota, retro szosy suport. gripy do ulepa Widelec od fixedwarsaw, dodatkowo poprosiłem o wysłanie dwóch emblematów. Koszulkę bo tak, hebel bo Szatanowi w Peak'u kończą się klocki w pół hydraulikach od majfrenda hb100, więc wymieniam na sprawdzone i podstawowe mt200 zacisk 34,9 bo się skończyły a nowych oemowych ram przybyło i proste stery na 34 ps. Siekierka bo chciałem kupic fiskarsa ale ta Hechta za 60 zł też wydaje się zacna. Pozdrow'er 😘
    4 punkty
  5. Założyłeś ten wątek żeby zapytać o więcej doświadczenia ale w dupie masz rady, które inni użytkownicy tutaj Ci dają więc zamiast spędzać czas na forum, z którego nie planujesz niczego wyciągać kup tą przyczepę i zacznij jeździć. Nie ma znaczenia jaką kupisz bo jeżeli zabierzesz tyle sprzętu co piszesz to i tak większość czasu będziesz siedział nad tym jeziorem z browarem w ręku i twoja podróż ograniczy się conajwyżej do przejazdu na drugą stronę tego same go jeziora.
    3 punkty
  6. Błotniki do Gruza, najtańsze jakie lokalnie znalazłem - SKS ATB 60. Przygotowania do jesiennych dojazdów i kręcenia się po ciemnym lesie. Wtyczka zasilania do naprawy trenażera Wahoo.
    2 punkty
  7. W elektryku ze sklepu nie odkręcisz manetki. Te rowery, zakładając że są legalne, manetki nie mają. W niektórych krajach są legalne bajki z manetką, przy czym maks prędkość przy jej użyciu to 6kmh. Ja mam ale używam tylko przy ruszaniu. A co do pytania czy elektryk zrobi z kogoś lenia - to zależy jak to słowo rozumieć. Jeśli ktoś ma parcie na wyniki - jazda elektrykiem raczej spowoduje spadek formy. Jeśli ktoś zwyczajnie jeździ bo lubi jeździć a nie walczyć np ze słabościami, ma życie, rodzinę, dużo pracuje - to E raczej spowoduje że utrzyma aktywność bo będzie mógł ją uprawiać np bez ceny w postaci bycia zajechanym.
    2 punkty
  8. @toomees co ty zamierzasz na Saharę jechać.......10 litrów wody wozić !!!! Druga kwestia dla solisty namiot trzyosobowy ???? Resztę już nawet nie komentuję..... kuźwa ....ruszt na ognisko.....załamka totalna. Napiszę bardzo krótko i dobitnie .......życie a raczej twój pierwszy wyjazd brutalnie zweryfikuje twoje zapędy . Jak szybko kupisz tą przyczepę tak szybko się jej pozbędziesz. Nawet moja żona nie wpadłaby na taki pomysł aby zabierać ze sobą grila ...🤣
    2 punkty
  9. 2 punkty
  10. W poszukiwaniu szutrów premium. Więc na zielonym szlaku z przełęczy Isepnickiej koło góry Żar do Międzybrodzia Żywieckiego, ich akurat nie ma.
    2 punkty
  11. Hej, kilka słów o nowym szlaku rowerowym w województwie śląskim, czyli Velo Soła. Oficjalnie nowy szlak rowerowy liczy niecałe 40 kilometrów - początek w Rajczy, koniec w Żywcu, a właściwie nad Jeziorem Żywieckim, nieco za centrum Żywca. Do Żywca szlak niemal cały czas prowadzi wzdłuż koryta Soły. Po drodze Milówka, Węgierska Górka, Cięcina. Szlak powstał z myślą o rodzinach i krótkich, łatwych weekendowych przejażdżkach. Poprowadzono go w większości po istniejących elementach drożni, w tym większości po ciągach pieszo-rowerowych. Poza krótkimi odcinkami przed Żywcem jest twardo, gładko, bardzo przyjemnie. Na trasie jest dużo miejsc postojowych różnego typu. Jest duży wybór gastronomii w mijanych miejscowościach. Szlak zmienia się w Cięcinie, gdy z dróg/ciągów pieszo-rowerowych zjeżdża na drogi publiczne i przez Wieprz biegnie do Żywca. Zmiana rodzaju dróg wywołuje komentarze dotyczące warunków jazdy - rzeczywiście, rodzinne składy zjeżdżają tam mniej więcej wtedy, gdy na drogach pojawia się popołudniowy szczyt i rowerowe rodziny trafiają na drogi publiczne razem ze zwiększonym ruchem samochodów. Atutem szlaku jest otoczenie i widoki. Na każdym z kilku mostów można się zatrzymać i rozglądać po ładnych panoramkach. Dojazd koleją - bardzo dobry, bezpośredni pociąg z Katowic, Tychów, Pszczyny czy Bielska w regionalnych pociągach. Choć akurat teraz trwają kolejowe prace koło Rajczy i pociąg dociera tylko do Węgierskiej Górki. Ale to i tak jest ok, bo rodzinnie mozna się przejechać w górę do Rajczy i z powrotem do Węgierskiej Górki. Więcej na Znajkraju 👇 Szlak rowerowy Velo Soła. Aktywne Śląskie na weekend (Znajkraj) Kilka zdjęć - początkowa tablica i mapa w Rajczy: Ładny obrazek - złapana szkolna wycieczka: Najmniejszy z mostów, jest ich kilka: Czasami jest zupełnie małopolsko-europejsko - wąski asfalcik, z dala od miejscowości: Raz jeszcze na moście: Bywa słaba, nierówna kostka fazowana: Takich ładnych kawałeczków jest trochę: I jeszcze jeden most: Na jednym z ciągów pieszo-rowerowych: Szutrowy odcinek, jeden z kilku, generalnie równych, przyjemnych: Fajny kawałek nad Jeziorem Żywieckim, ale znów po ciągu pieszo-rowerowym: Raz jeszcze Jezioro Żywieckie: Szlak lekki, przyjemny, choć na wycieczkę z dziećmi lepiej zostać na odcinku Rajcza-Węgierska Górka. Przebieg szlaku przez Wieprz jednak budzi trochę kontrowersji, zarówno u rowerowych rodziców, jak i mieszkańcow. Z pozdro Szy.
    1 punkt
  12. O tych czapkach Gore wiem tyle samo co Ty wyczytałeś. W czapce z daszkiem nie śmigałem. Czapkę pod kask wrzucam tylko na zimę.
    1 punkt
  13. "Marka" jest aktywna na socjalach, skontaktuj się z producentem.
    1 punkt
  14. @chrismel dokładnie nic na siłę , lepiej dwa razy przymierzyć niż się potem męczyć. Popatrz na Sportful SRK CAP (WPR) . Ta wydaje się cała z membrany GoreWear C5 WINDSTOPPER® Road Cap lub M WINDSTOPPER® Thermo Beanie
    1 punkt
  15. Dokładnie tak. Staniesz na pierwszym podjeździe bez możliwości podjechania a nawet wepchnięcia roweru. Skorzystaj z http://bikecalculator.com/ - 4%-5% przy odpowiednio miękkich przełożeniach dasz radę. Ale nawet głupi podjazd pod wiadukt typu 6-7% Cię unieruchomi.
    1 punkt
  16. @chrismel czapka na pierwszy rzut oka (przymierzenie 😉) faktycznie sprawia wrażenie małej. Zresztą bardzo wielu rowerzystów sygnalizuje maleńkość tego nakrycia głowy. Ale po naciągnięciu (mój obwód czachy 58) i założeniu kasku wszystko jest takie jak należy - uszy zakryte, kark docieplony. Zresztą wszystkie ciuchy Castelli są jakby za małe.
    1 punkt
  17. Jedne mam rzeczywiście SORPASSO RoS WIND a drugie na trochu lżejsze warunki TUTTO NANO . Tylko taka mała uwaga..... jak brałem te "siorprazo" to wziąłem rozmiar 3XL gdzie normalnie noszę XL , tutki mam XXL. Zresztą z rozmiarówką jest sprawa indywidualna a mnie akurat na długość 3XL spasowały. W XXL w tutkach mam tak jakby z deczka przykrótkie nogawki .
    1 punkt
  18. Miałem podobne przemyślenia i z związku z tym nie zdecydowałem się na elektryka. Najlepsze trasy i wspomnienia to były dla mnie takie wyjazdy, gdzie było prz3j3banie ciężko, gdzie się umęczyłem, ledwie dojechałem. Później satysfakcja, wspaniały odpoczynek. Gdybym miał elektryka, to na ciężkiej górce pewnie odkręciłbym manetkę, otworzył piwko i tyle by było sportu. Jeśli przejadę 100 czy 150 km na moim MTB, to wiem, że to moje. A na elektryku? Lubię też prostotę i lekkość roweru. Paradoksalne jest to, że jako mały chłopiec marzyłem o motocyklu, skuterze czy jakimś wspomaganiu do roweru. A dziś, gdy mogę mieć te rzeczy, zdecydowałem, że nie. Może jak będę stary albo jak urwie mi nogę pod Kijowem lub w Iranie to wtedy.
    1 punkt
  19. W tej mojej czapulce góra jest robiona z tego samego co gacie a one chronią przed mżawką. Parę dni temu śmigałem w takiej mżawce na zmianę z lekkim śnieżkiem , temperaturze w porywach do 3 stopni i przez dwie godziny było spoko. Potem już czułem ,że delikatnie nasiąkam choć woda dalej się ładnie perliła i spływała. Komfort termiczny przy jeszcze dłuższym popylaniu w takich warunkach pogarszał się . Na całe szczęście po trzech godzinach tego siąpania zaczęła się lampa i błyskawicznie "odparowałem" pozostałą wilgoć. Góra czyli kurtka ładnie trzymała w takich warunkach "parametry". Gacie - wiadomo nie da się zrobić z membrany ale różne zabiegi materiałowo-technologiczne odraczają moment przesiąkania . Oczywiście na" pompę" z nieba nie ma mocnych ale przed taką mżaweczką ładnie zabezpiecza w krótkim horyzoncie czasowym . Czapka pod kaskiem nie przesiąkła. Gacie tylko na wierzchnich partiach uda ale tak jak pisałem wyżej dopiero po dwóch godzinach.
    1 punkt
  20. @marcesco tak jest kilka wersji BOA. Te nowsze / lepsze mają wygodną regulację. Zakładam, że są też droższe i pewnie dlatego nie w każdych butach je znajdziesz.
    1 punkt
  21. Przedłużka do smarownicy z kawałka rurki i końcówki długopisu.
    1 punkt
  22. Albo zmienic auto na wieksze by rowerek do bagażnika wchodzil i jezdzic na pogorie. Wpierw wyprobuje odchudzenie z opon jak chlopaki pisza.
    1 punkt
  23. Bo kiedyś ktoś miał niezłą chatę
    1 punkt
  24. Nie dziwię się odnośnie kontrowersji dotyczących przebiegu szlaku przez Wieprza.🤣
    1 punkt
  25. 1 punkt
  26. 1 punkt
  27. bo skorzystałem z jesiennych wyprzedaży
    1 punkt
  28. Bo widziałem za dużo szosowców i musiałem odreagować tam gdzie nie dotrą
    1 punkt
  29. 1 punkt
  30. Jak to nie? Mieści się w wymiarach, posiada napęd na pedały, więc jest w pełni rowerem. Jeśli twierdzisz, że jest czymś więcej, musisz to udowodnić. Jako że "rower tego cwaniaczka" jest w pełni rowerem, nie ma tablic rejestracyjnych i nie potrzebuje być dopuszczanym do ruchu. Poza tym, nie rozumiem tego oburzenia faktem, że ktoś chce jeździć szybciej tym samym wysiłkiem, lub mniej się męczyć przy tej samej prędkości i od razu z tego powodu jest nazywany cwaniaczkiem. A kim jest kolarz jadący w peletonie czy choćby na kole innego? Kim jest rowerzysta szukający coraz bardziej aerodynamicznych ram, kół, lżejszych części, opon o niższych oporach toczenia? A ten, co przesiadł się z roweru pionowego na poziomy? A już skrajnym cwaniakiem powinien być ktoś, kto jeździ velomobilem z pełnymi osłonami, gdyż przy nim klasyczny rower jest po prostu żałośnie nieefektywny i powolny. Przecież jadąc takim rowerem zyskujemy darmową prędkość, czyli generując te same waty jedziemy dużo szybciej. Czy czyni to taką wielką różnicę, czy ktoś te dodatkowe waty zaoszczędza redukując opory, czy dokładając wspomaganie elektryczne, czy po prostu zwiększając moc swojego organizmu poprzez trening? Jest jakaś różnica dla kierowcy w tym, że ktoś wpada na przejazd dla rowerów z prędkością 45 km/h szosówką z lemondką, velomobilem, czy rowerem ze wspomaganiem elektrycznym, a niechby nawet na samej manetce? Wszystko zależy od kierującego. Dla mnie, jako kierowcy, nie ma żadnej różnicy czy pojazd wyglądający jak rower porusza się siłą mięśni kolarza, siłą grawitacji, z pomocą wiatru, cienia aerodynamicznego czy silnika elektrycznego. Najważniejsze jest to, kto tym steruje. A jeśli komuś przeszkadzają rowery na drogach, to głównie dlatego, że są powolne i tamują ruch. Więc jeśli ktoś chce dowolnym sposobem jeździć szybciej, by ten ruch mniej spowalniać i lepiej się w niego wtapiać, to od razu jest wrogiem i cwaniakiem? Jadąc po mieście rowerem bez żadnego wspomagania najbezpieczniej się czuję i najmniej drażnię kierowców, gdy jadę szybko i ruszam dynamicznie. Jakoś nikomu nie przeszkadza, że współczesne samochody są coraz bardziej dynamiczne (byle kompakt spalinowy setkę osiąga w 10 s, a nawet słabe elektryki robią to w 7-8 s) i wszyscy tłumaczą to tym, że chodzi o bezpieczeństwo, szybki zjazd ze skrzyżowania czy wyprzedzanie. Miałem okazję poprowadzić niedawno Teslę Model S P100d Raven, która ma prawie 800 KM i setkę robi poniżej 3 sekund, a przeciążenia przy przyspieszaniu są podobne jak w zwykłym samochodzie przy hamowaniu na granicy przyczepności (trzeba uprzedzać pasażera, że chcesz mocno wcisnąć gaz, bo można mu uszkodzić kręgi szyjne). By jechać takim monstrum wystarczy mieć prawo jazdy kategorii B. Tutaj zanim zdążysz spojrzeć na licznik już masz setkę. Ale nie, największym zagrożeniem na drogach są ci na rowerach z silnikami na prąd.
    1 punkt
  31. 1 punkt
  32. Hej Panowie Wypowiem się w temacie bo być może jestem osobą, która miała napęd Cuesa jako jedna z pierwszych albo pierwsza w Polsce i mam rozwiązanie problemu wolnej zmiany biegów :). W zeszłym roku w wakacje po niespecjalnym zachwycie gravelem Tribana wypożyczonym na kilka dni z Decathlonu postanowiłem złożyć sobie lekkiego crossa na cienkich oponach i wysokiej klasy napędzie, hamulcach XT na ramie Cannodale Quick CX. Po poszukiwaniach napędu padło na topowego Cuesa U8000 2x11 (46-32 11-45) ze względu na jego ogromną rozpiętość przełożeń nieosiągalną dla napędów szosowych, MTB czy GRX (w Tribanie był Sram 1x40 11-34 i w Pieninach na niektórych podjazdach męczyłem się, brakowało mi lekkich przełożeń). W Polsce nigdzie tego Cuesa jeszcze nie było w sprzedaży ani rowerów na tym osprzęcie więc zamówiłem go w Bike-Discount, pełną topową grupę 2x11 Cues 8000. Rower składał mi najlepszy magik w Zamościu. I to samo o czym piszecie, po złożeniu i wyregulowaniu nie było tak idealnie jak zakładaliśmy. Oglądali go chłopaki z drugiego serwisu i też nic nie polepszyli. Postanowiliśmy więc pokombinować. Podejrzewaliśmy przerzutkę, bo jakieś duże luzy boczne miała w porównaniu np. do przerzutki XT M8000 na długim wózku. Złożyłem nawet reklamację na tą przerzutkę Cuesa w Bike-Discount ale jej nie odesłałem na szczęście Podmieniliśmy ją z tą XT na długim wózku i dalej to samo. XT obsłużyła wszystkie przełożenia (chociaż z przeliczenia pojemności miało jej nieco brakować) ale dalej bez poprawy szybkości zmiany przełożeń. Wróciliśmy więc do przerzutki Cues i wpadliśmy na inny pomysł. Zmieniliśmy kasetę Cuesa 11-45 Linklide na XT M8000 11-46 bez Linklide. Niby Shimano pisze, że Linklid-y są kompatybilne tylko z Linklidami ale zmiana tej kasety to był strzał w dziesiątkę. Zmiana przełożeń natychmiastowa (tak jak w mojej Konie na pełnym trzyblatowym XT M8000). Ponieważ jestem detalistą próbowaliśmy jeszcze wyciszyć tego Cuesa do zera, tak jak moją Konę gdzie ten napęd XT pracuje bezgłośnie. A Cues na małym blacie 32 z przodu jest idealnie bezgłośny, natomiast na 46 z przodu jest minimalnie słyszalny . Ale to po prostu moje skrzywienie, mój magik mówi że dla niego pracuje idealnie kulturalnie . Podsumowując sprawę szybkości działania załatwiła kaseta XT. Napęd topowego dwublatowego Cuesa z kasetą XT M8000 11-46 pracuje znakomicie. Uważam, że napęd idelanie pasuje do tego roweru i opon Panaracer GravelKing SS o szer. 32mm. Toczy się lekko i łyka kilometry jak pelikan młode żabki. Zrobiłem Cannodalem przez zimę do teraz jakieś 1500-2000km, zacząłem jeździć trasy po 100-130km. Jestem bardzo zadowolony z tego Cuesa. Nie ma na rynku innych napędów, które mają blat 46 z przodu i na prostej jadą jak szosa, a na 32 z przodu współpracują z kasetą o takiej rozpiętości że jest mięko prawie jak w MTB i dojeżdżacie wszystkie podjazdy . Wkręciłem się tak w daleką jazdę, że zacząłem myśleć o kolejnym rowerze tym razem szosowym Pozdrawiam
    1 punkt
  33. Bo czekać na szutra bym musiał do jutra a dziś po robocie to tylko po błocie.... Przetarłbyś tę linkę jakimś mazidłem, bo Ci się zatrze w pancerzu Albo coś przeoczyłem albo Kolega się przesiadł na barana
    1 punkt
  34. 1 punkt
  35. Orzeł 🦅 wylądował - tzn. miał być orzeł (Lapierre Prorace CF 7.9 na GX/XO1, z ładną korbą z fajnymi zębami), ale nie pykło, i jest : Nie wiem, dobrze to, czy źle - czas pokaże... O Lapierre myślałem ze względu na ramę, a ta mnie zaskoczyła wizualnie w dwóch punktach, i nie chodzi tu o lakier (w słońcu mieni się jakimś rubinowym burakiem ), a o duuużą szerokość dolnej rury przy korbie (lekki szok ) + niesymetryczne górne rurki tylnego trójkąta (gięcie przy zacisku), ale teraz sporo ram tak ma - tak, pocieszam się PS to zdjęcie przed pierwszą jazdą (mieszane odczucia), na której nie zrobiłem zdjęcia, może innym razem...
    1 punkt
  36. Cześć wszystkim rower na bazie ramy Mosso
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...