Startuję w Bike Atelier Maratonie. Trasy są tak robione, że nawet "ambitne" zjazdy są do zjechania bez Myk Myka. Organizator nie może przesadzić z trudnością trasy bo by mu ratowników brakło do transportu połamańców. W Rybniku trasę objechał gość na monocyklu, startowała też para na fatach, a o sztywniakach nie wspomnę. Jeśli się ścigasz i walczysz o pierwszy sektor to opuszczana sztyca się przyda w górskich etapach np Żywiec czy Wisła. Jeśli się chcesz tylko sprawdzić to dasz radę bez tego.