Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
6 Sierpnia 2009 - 23 Października 2025
-
Rok
23 Października 2024 - 23 Października 2025
-
Miesiąc
23 Września 2025 - 23 Października 2025
-
Tydzień
16 Października 2025 - 23 Października 2025
-
Dzisiaj
23 Października 2025
-
Wprowadź datę
27.09.2024 - 27.09.2024
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.09.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
18 punktów
-
17 punktów
-
15 punktów
-
13 punktów
-
13 punktów
-
13 punktów
-
12 punktów
-
11 punktów
-
11 punktów
-
8 punktów
-
@spidelli dołączył jeden taki baran do zagrody Przesiadł się to może za mocne określenie, jednak doszedłem do wniosku, że gravel może być dobrym uzupełnieniem roweru MTB.5 punktów
-
5 punktów
-
4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
A co to ma do rzeczy? Chcesz być pierwszy 'głupi', który na jakimś ulepie ładując w S klasę jakiegoś mecenasa będzie chciał to przetestować, serio?2 punkty
-
2 punkty
-
No to tak baardzo wstępnie ułożyłem trasę sobotnią w dużej mierze biegnącej wzdłuż szlaków DPN(niebieski - Pętla Barnimie, czerwony - Pętla Zatom i zielony - Pętla Głusko), w początkowym odcinku urozmaicając singlem nad jeziorem Dominikowo i omijając 12km asfaltu. Całość około 75km, na trzydziestym drugim kilometrze można robić skrót i pomijając Pętlę Głusko zrobić trasę 55km. Start z Drawnika, następnie: Podegrodzie, Chomętowo, Dominikowo, Niemieńsko, Sówka, Sitnica, Moczele*, Ostrowite, Głusko, Kamienna Knieja, Żeleźnica, Moczele*, Zatom, Barnimie, Drawnik. W Moczelach jest wyżej wspomniany skrót. Miejscowości z jakimś wiejskim sklepikiem podkreślone. Drawnik jest 3km od Drawna gdzie jest Dino, Biedra, Lewiatan, Delikatesy, Orlen, Pierogarnia, pub Alibi i jeszcze kilka innych sklepików. W menu przewidziano ognisko* na sobotni wieczór a więc kiełby, ryby, szaszłyki tudzież warzywne należałoby przygotować jakoś wcześniej. Bliżej terminu rozdzielimy kuchenne zadania, ja przygotuję opcję dla vegań i ogarnę michy, sztućce itepe. Ciąg dalszy chaotycznych anonsów niebawem https://dpn.pl/szlaki-rowerowe https://dpn.gov.pl/mapa Zapraszam do składania propozycji na inne trasy pamiętając, że w obrębie DPN jesteśmy skazani tylko na trzy kolory szlaków. *ognisko, pomimo iż fajowe nie każdemu smakuje więc proszę pisać w razie specjalnych wymagań - ogarniemy 👍2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Bo w lesie wciąż dominuje kolor zielony (i czarny, i biały, i niebieski)2 punkty
-
Witam,chciałbym przestrzec przed dwoma sklepami internetowymi,to zwykli złodzieje.Jeden z nich to kacikrower.com drugi sklep to swietnyrower.com,Siedziby sklepów oszukane,pod podanymi adresami takich sklepów brak.Niestety na pierwszy rzut oka wszystko ok,ponadto sklep kacikrower.com do kradzieży używa konta banku pko bp w tytule Agnieszka Murat sziedziba Sławno,z drugim jest łatwiej bo to jakiś "azja"bank Abanca Corporacion Bancaria s.a.Sprawa kradzieży zgłoszona do organów ścigania,kasa przepadła,ale może rozgłoszenie tematu uchroni innych.Pozdrawiam1 punkt
-
https://allegro.pl/oferta/pedaly-platformowe-one-up-components-nylon-355-g-15716508588?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_uzsd_sport_rowery_pla_pmax_ps&ev_campaign_id=19694848528&gad_source=1&gclid=Cj0KCQjwr9m3BhDHARIsANut04YcHLrm-iKJUKAuSRY7UbS2nw5JHuT26amOEolf-tlhn7RA39ujNfIaAi_QEALw_wcB Duża platforma, wytrzymałe ślizgi, dobre uszczelnienie. W endurówce wyjeździły 3 sezony i dalej by jeździły, tylko przeszedłem na SPD.1 punkt
-
Tak, mój wosk czynił cuda. Sprawiał, że łańcuch się rozciągał w przyspieszonym tempie a wył jakby nigdy nie widział smaru ani oleju już po 50-70km.1 punkt
-
No smuteczek, przewiozę Cię tutędy w inszym terminie zapewniając te same atrakcyje, może jedynie oprócz takiego samego kompletu towarzyszy do pełni szczęścia. A przyznaj się, tak naprawdę nie chcesz żebyśmy Ci pozostawili na Karambie spocone ślady paluchów i inne płyny mniej lub bardziej organiczne A tymczasem biurokratyczna machina ruszyła:1 punkt
-
Sam szukam takiej opony i celował bym w tą: opona Vittoria Terreno XC-RACE 29 x 2,1 TLR 52-622 zwijana - 11A00064 - 15159046948 - Allegro.pl1 punkt
-
Hamulce szczękowe są lepsze od tarczowych w większej ilości aspektów. Należą do nich: - awaryjność która jest bardzo niska a wykonując pewne zabiegi żywotność takich hamulców jest bez limitów. Naprawiam cudze rowery od 16 lat (tyle samo mam styczność z szosami) I w tym czasie wymienilem kilkanaście "szczęk" w tym wszystkie były tylne i powodem wymiany było "zaspawanie" wszystkich punktów obrotu przez korozję - woda i syf z tylnej opony. Przy tym ten stan został najczęściej osiągnięty po latach zaniedbań. W tym samym okresie 16 lat wymieniłem czterocyfrową ilość zacisków hydraulicznych. Pracując w dużym serwisie mieliśmy takich 200-300 rocznie na 4 mechaników. Od 4 lat prowadzę jednoosobowy serwis I wymieniłem 2 sztuki hamulców bo były kompletnie sztywne i kilka naprawiłem. Starych szos na szczękach nadal jest dużo i nadal wymiana szczęk to rzadkość mimo że rowery z nimi często są przesuwane do roli zimówek czy roboczych śmietników o które ludzie nie dbają. W ciągu tych 4 lat wymieniłem około setki zacisków hydraulicznych, bez względu na to z której grupy i półki cenowej są hamulce. Oczywiście- często pada pytanie "a ile masz tych wadliwych w stosunku do tej giga ilości która jest w tej chwili we wszystkich rowerach". Jeśli wychodzimy z założenia że dwa hamulce były i są we wszystkich rowerach (poza wynalazkami czy cudami typu ostre) to ilość wad hydraulików wobec szczękowych jest większa kilkaset razy. - łatwość i skuteczność obsługi serwisowej czyli wymiana klocków, linek I pancerzy , regulacja. Skuteczność tych czynności jest 100% tymczasem hydrauliki są wybitnie narowiste. Nie wiem czy to jest wszędzie ale u mnie napawa hamulców hydraulicznych (nie mówię o wymianie klocków) to jedna z najczęstszych napraw nieeksploatacyjnych. - łatwość uszkodzenia układu hydraulicznego nawet w procesie zwykłej obsługi - np pęknięcie tłoczków ceramicznych, uszkodzenie membrany itd. W przypadku szczękowych największa szansa na spindolenie czegoś to obrobienie łba w zapieczonej śrubie mocującej szuflady czy linkę do szczęki. Nie mówiąc o tym że naprawa tego jest bardzo łatwa.1 punkt
-
kawa jest to zaczynamy 1. Jedyny aspekt w jakim hamulce szczękowe są lepsze od tarczowych to ich waga, ~200-350g + 8 szprych, nypli, gorsze w modulacji siły hamowania, sile hamowania, powtarzalności w różnych warunkach, obręcze karbonowe to już kompletna porażka przy szczękach, przegrzewanie obręczy, strzelające dętki, dętki TPU są właściwie nieużywalne. 2. Nikt nie każe obniżać ciśnienia kolarzom torowy na sosnowym torze. Nikt też nie twierdzi, że grubsza opona na niskim ciśnieniu będzie szybsza niż cieńsza opona na wyższym bo fizyka. Różnica na korzyść grubszej opony na niższym ciśnieniu jest na gorszej nawierzchni, gdzie niższe ciśnienie pozwala na płynną jazdę po nierównościach a wyższe powoduję potrzebę zwalniania. Grubsze opony lepiej tolerują niższe ciśnienie. Zawsze będzie miejsce na przecięciu grubości opon, ciśnieniu, jakości nawierzchni i oporach toczenia gdzie po jednej lepiej grubo i z niskim ciśnieniem a po drugiej lepiej węższe opony i na wyższym ciśnieniu. 3. Szersze opony lepiej pracują na szerszych obręczach, bo fizyka 4.Ilość szprych w kołach z hamulcami tarczowymi jest determinowana rozkładem sił przy hamowaniu, dla tego 24 zamiast 16, znowu fizyka ----------------------------------------------------------- 5. Hookless jest zły, tu sie zgadzamy, szczególnie zły do szos. Żeby hookless działał dobrze opona musi być wzmacniania albo przynajmniej gruba. Świetnie działa w pojazdach mechanicznych bo opony tam jaką w gumie druty i blachy (idź zegnij oponę od traktora. Działa całkiem ok w MTB bo opona grubsza, sztywniejsza a ciśnienia niskie. Gravel +- bo opona grubsza niż w szosie to jednak potrafią być cienkie i lekkie, ciśnienie też nadal niższe. Szosa, ciśnienie będzie wyższe, opony cienki i lekkie, to jest niebezpieczne. Robienie obręczy hookless jest najlepsze dla producenta bo jest łatwiejsze i tańsze, tylko jakimś cudem zazwyczaj droższe dla konsumenta, no gdzie się te pieniądze podziały 😜1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
A ja uwielbiam takie odpowiedzi. Stal stali nierówna, żywica żywicy tez nierówna. Więc to nie są te same materiały, różnią się znacznie właściwościami. Ale co ktoś, kto coś wypisuje o brokułach może o tym wiedzieć, no przecież.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Z tymi zbiórkami to już cyrk... Rozumiem zbierać pieniądze na operację dziecka, którego rodziców nie będzie nigdy na nią stać, dla cywilnych ofiar pożaru czy powodzi, ale biznes żebrzący o pieniądze na odbudowę, to już przegięcie. Handlują Trekiem i Giantem, a nie stać ich na ubezpieczenie, czy zwyczajnie po polsku robią ludzi w wała? Ja w piątek miałem stłuczkę. Jak założę zrzutkę na naprawę auta, to mi się dorzucicie? Mam najstarszy samochód w Kotlinie Warszawskiej. 😆1 punkt
-
W górach (polskich i w Alpach) widuję dzieciaki na rowerach 20", czasem o imponujących umiejętnościach. Widziałem rowerek 20" z amortyzatorem czule działającym pod dzieciakiem (zapomniałem markę, ale jak sprawdzałem to było ponad 1000 euro) na czerwonym trailu zaczynającym się ponad 2000m n.p.m. Ale zwykle rodzic takiego dziecka wygląda na starego wygę - wie czego się spodziewać, jak stopniowo wejść w temat. Trzynastolatek kolegi, to już każdą trasę w Bielsku poleci, ale raz, że ma rower za kilkanaście tyś i ochraniacze z górnej półki, dwa, że tata jest lepszy i mieszkają pod Szyndzielnią. Częsty przypadek, to rodzic na wypasionym elektryku i dzieciak na holu (są takie samozwijające) w góry wyciągnie tata, w dół razem to działa. Moja córka czasem mi wypomina, że jakby w dzieciństwie miała lepszy sprzęt (ale taki wtedy nie istniał) to by dziś była jeszcze lepsza (a słaba nie jest) ale my z żoną jeździliśmy po górach już 30 lat temu. Jak pisano powyżej - uczyć się, stopniowo, rozjeździć na nizinach, wyrobić równowagę, może jakieś szkolenie, obóz i dalej proste traski w górach. To co na filmie na YT wygląda jak łatwe i przyjemne w realu może być przerażającą ścianą, z której się nie da zejść na piechotę. My pierwsze wycieczki w górach z córką mieliśmy, gdy miała 10 lat. Wcześniej Mazowsze, Suwalszyzna i takie tam. Na zdjęciu po wycieczce w Bieszczadach w 2016 i w Alpach 8 lat później.1 punkt
-
To co mogę ze swojej strony dodać: 1. Jazda rekreacyjna po parku jest powolna, przyjemna i bezproblemowa, ale jak wpakujesz się na trasę, gdzie inni będą zasuwać, a Wy się wlec to sprawa stanie się problematyczna pod wieloma aspektami. m. in. zrobi się niebezpieczniej, będzie irytująco, a Ty będziesz się męczył zbyt powolną jazdą. 2. Bardzo przyziemna, ale nie do pominięcia sprawa. Pamiętaj, że jak dzieciak się poobija (a poobija) i matka Twojego dziecka to zobaczy to też będziesz poobijany. Po pierwszej akcji będziesz musiał całą sprawę przeanalizować na nowo, więc lepiej od razu to dobrze rozegrać . Szybciej czy później w pierwszej kolejności będziesz musiał postawić na bezpieczeństwo, "rozsądek", albo po prostu znaleźć na wszystko sposób. 3. Szykuj siano na porządnego segmentu ubiór dla córki, nawet jakbyś sam miał jechać w klapkach. W rowerze największy wpływ na bezpieczeństwo mają opony. Mają być górnej półki i uwaga - bardzo mądrze dobrane do terenu. W tej kwestii musisz zrobić internetowy doktorat. Perfekcyjnie działający hamulec z zapasem termicznym. Rower conajmniej w 100% sprawny. Nie ma, że kierownica czasem się obkręca itp. Jeśli nowa maszyna to pomyślałbym o rowerze, który będzie najbezpieczniejszy, w najniebezpieczniejszych odcinkach jakie planujecie pokonać. Np. lepiej, żeby rower był kiepski na względnie bezpiecznych podjazdach, ale dobry na zjazdach po kamieniach. Tak czy inaczej będzie dla niej "szybko", więc co do roweru kieruj się stabilnością itp. Dobry amor - dobra przyczepność przedniego koła. Im lższejszy rower tym też lepiej. 4. Wyżej wspomniano Ci o szkółkach dla początkujących riderów. To jest wybitnie dobry pomysł. Nie ma nic lepszego co mógłyś dla niej zrobić. Tylko gryzie się to z Twoimi oczekiwaniami, bo nie jest to wspólna jazda i nawet ciężko mówić o wspólnym spędzaniu czasu. 5. Wiem, że nie wiesz czego się podczepić, więc zobaczyłeś DH i o nim wspominasz, ale to nie ten sport (oczywiście moim zdaniem). Tutaj lepiej żeby ktoś inny się wypowiedział, ale coś czuję, że nawet na najprostrzych singlach poczujecie flow. Przy niewielkim nachyleniu po gładkiej ścieżce i pięknym krajobrazie dla dzieciaka mogą byś mega emocje. Sam też będziesz uśmiechał się pod nosem. Może tędy droga? 6. Musisz ogarniać jakąś bazę tras. Na tym też się za dobrze nie znam, ale warto pochyliś się trochę nad Komoot. Nauczyć się wyszukiwać i oceniać wstawione tam trasy. Decyduj się z początku na nieodległe trasy i porównuj je ze swoimi oczekiwaniami po sprawdzeniu na portalu. Naucz się/przygotuj się też tak, żeby szybko odnajdować dalszą drogę ścieżki jeśli sytuacja w terenie nie będzie jasna. 7. Trywialne - trzeba zaplanować transport rowerów. Jeśli nie masz vana to bagażnik rowerowy. Najlepiej na hak, ale jak ni dyrydy to na dach, tylko łatwo się zapomnieć wjeżdzając na parking jakieś galerii czy coś, więc traktowałbym to jako ostateczność. 8. Ty z plecakiem. Szama, picie, jakiś sprzęt do naprawy opon, do poprawienia przerzutki (fajnie jakbyś ogarniał grzebanie przy rowerze), coś na ewentualne kuku (kilka plastrów, bandaż, paski zamykające, coś do oczyszczania ran), nieciężkie ubrania na zmianę pogody. W sumie warto w to zaangażować kobietę. One potrafią sypać jak z rękawa co warto jeszcze zabrać i często mają dobre pomysły. Poza tym jak ją zaangażujesz emocjonalnie to będzie też Tobie łatwiej isć z córką w ten temat1 punkt
-
Ja jestem noobem rowerowym, śmigam rekreacyjnie (nie do pracy i sklepu) i lubię to. Ja bym dziecka 7 letniego nie traktowała koniecznie jako kompana do wyścigów. Jasne fajnie, że z dzieckiem jeździsz, ale też fajnie puścić się samemu, albo z kimś kto ma podobną kondycję. Raz tak puściłam się z kumpelą i... No nie... Męczy taka osoba na ogonie. Podzielam zdanie kolegi wyżej. Rowery na pakę i jedziesz w inny rejon. Odpal kamoota, zobacz jakie trasy w twojej okolicy inni użytkownicy obierają. Ja znalazłam dużo pomysłów na trasy dzięki tej apce. Polecam poprzeglądać stronę główną z najnowszych wypraw, a nie poprzez "trasy". To takie never ending story, bo jak już się człowiek wciągnie to ciągle chce coś zmieniać, ulepszać jak np. z komputerami czy komórkami. Ja bym poszła tą drogą, żeby właśnie poszukać na początek czegoś w pobliżu miasta, a nie odrazu gnać młodą na skocznię narciarską z nowym rowerem😂. Zależy gdzie mieszkasz, ale naprawdę można odkryć piękne miejscówki, koło których mieszka się w miarę blisko, a nie miało się o nich pojęcia.1 punkt
-
Tu mamy problem z nawierzchnią do jazdy a nie rowerem jako takim skoro takie jest obrzydzenie do obecnego roweru. Trudno czerpać frajdę z jazdy na starym MTB-ku 26er jak się chce bujać tylko po szosie. W gvwna się bata nie ukręci. Ja nie dam rady mieć szosy bo mnie co rusz nosi gdzieś w bok typu polna droga, szuter czy gorzej gdzieś przez las przejechać. Średnia mnie nie obchodzi wcale a sedno sprawy to czas spędzony na rowerze i widoki dookoła. Przecież za chwilę mógłbym iść po gravela ale w moim przypadku akurat stare 26er na sztywnym widle i odpowiednimi oponami jest dużo, dużo lepsze. No i w trasy w pagórki, góry czy +100km wokół komina zabieram już plecak. I oczywiście nie zalecam kupowania nowej szosy tylko wyszperać fajną, zadbaną używkę.1 punkt
-
Uważam, że rower trzeba przetestować w każdych warunkach i pod górę, i z góry. I to my bierzemy odpowiedzialność za kierowanie rowerem, jego stan (chyba, że sobie coś źle serwisowaliśmy, albo serwisanci spieprzyli), ale trzeba brać zawsze poprawkę na nieprzewidziane zdarzenia, typu wybiega zwierzę na jezdnię, dziura, kamień. Jazda z góry, szybko, to jest zawsze test na uważność. Uważam, że mój zjazd z Giebułtowa nie był bezpieczny, bo tam jest łatane pobocze i samochody też lecą z góry zaraz za rowerzystą, ale warto było Średnia prędkość na rowerze 26" po płaskim terenie, bez wiatru, to jest jakieś 25km/h na najwyższych biegach typu 3x8. I to jest szybko mimo, że się z pozycji jadącego tak nie wydaje. Ale uderzenie niestety może nawet zabić. Dobrze, że miałeś kask i zawsze trzeba się zabezpieczać na jazdy, które niosą ze sobą jakieś ryzyko ze względu na teren, albo ruch. Każdy testuje na dostępnym sobie terenie, więc pytanie nie było 'głupie'. Nie każdy ma samochód (znajomych), żeby się komfortowo dowozić w góry Moje pytanie to pewnego rodzaju test, jak się czujemy ze sobą po przekroczeniu 'rekordu' własnej prędkości na rowerze, przemyślenie konsekwencji, gdyby coś poszło 'nie tak', nauka z ewentualnego wypadku, satysfakcja z odwagi, ze sprawnego roweru (zwłaszcza, jeżeli sami go serwisowaliśmy), możliwość polecenia trasy, jeśli nadawała się lub nie do takich szybkich zjazdów. Ja tu nikogo nie zachęcam do rajdowania, ale uważam, że trzeba wiedzieć jaką prędkość maksymalną może osiągnąć własny rower w określonych warunkach.1 punkt