Skocz do zawartości

Ranking

  1. Sansei6

    Sansei6

    Użytkownik


    • Punkty

      15

    • Liczba zawartości

      4 780


  2. zekker

    zekker

    Użytkownik


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      8 078


  3. szy

    szy

    Użytkownik


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      949


  4. pablo23

    pablo23

    Użytkownik


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      202


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.06.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. 5 punktów
  2. Hej, wczoraj opowiadałem o turystyce rowerowej na gali finałowej kolejnej edycji akcji Rowerowy Maj w Warszawie. W stolicy nie mieszkam, więc pewien naturalny rozmach, jaki związany jest z organizacją różnych spraw w mieście kilkukrotnie większym od Gdańska, robi na mnie wrażenie. Może na Was też zrobi? Ponad sto tysięcy dzieciaków, prawie tysiąc koordynatorów w szkołach i przedszkolach - to kilka zrzutów z liczbami z prezentacji z wczoraj: Ale fajnie brzmi taki slajd - że dzieciaki chcą jeździć rowerami: Że Warszawa to prawie połowa akcji w całej Polsce i że... TYLKO 29 miast jeździ w Rowerowym Maju: To też jest coś, co wywołało uśmiech na twarzy - szkoły nie są przygotowane do przyjęcia takiego rowerowego pospolitego ruszenia, więc... Warszawa wypożycza lub buduje im barierki i stojaki: I jeszcze zdjęcia z wczorajszej gali w POLINie: na sali gdzieś tak z połowa tego prawie tysiąca koordynatorów, z których większość chętnie wyszła do pamiątkowej foty: Generalnie bardzo sympatyczne, aktywne, prorowerowe środowisko. Potem jeszcze świetna atmosfera podczas warsztatów ewaluacyjnych. A na sam koniec kilka moich słów o najlepszych szlakach rowerowych i dobrych praktykach w turystyce rowerowej w Polsce i w Europie. To chyba ta najwazniejsza, najbardziej sensowna akcja prowerowa dla dzieci i młodzieży w Polsce. Może macie statystyki z innych miast? Szy. PS. W tytule początkowo zapytałem kto z Was jeździ, bo część małych dzieciaków jest odwożona przez rodziców na rowerach, ale to jednak myli, więc - edytowałem.
    3 punkty
  3. Nikt ci tu nie będzie podpowiadał w temacie takich ulepów, które przy okazji nie są z definicji rowerami. Musisz poszukać innego miejsca, gdzie nie mają problemu z popieraniem łamania prawa i biorą na klatę świadomość pomocy w budowie sprzętu zagrażającemu zarówno właścicielowi jak i wszystkim wokół.
    3 punkty
  4. Bo też nic nie jechało i prędko nie pojedzie:
    3 punkty
  5. octane one grid 2 kupiony n a bardzo dużej przecenie, przeróbka na touringa, ino jeszcze bagażnika brakuje z tyłu. Wychodząc przed krąg marud, manetka nie wbija mi się w kolano bo kiera ma flarę, całkiem fajnie po przyzwyczajeniu się na tym kulo
    2 punkty
  6. Sam jestem "pedalarzem", ale mam szczęście/nieszczęście mieszkać w bezpośrednim sąsiedztwie szosy po której regularnie jest robione gran fondo gdynia i ze trzy albo cztery triatlony rocznie + pomorska 500. Z tymi od pomorskiej nie mam problemu, w razie W zaproszę do garażu na serwis itp, ale z resztą problem mam. Droga zamknięta, nie ma jak przedostać się z domu do lasu, mnóstwo śmieci typu bidony i opakowania po żelach. Pinezek nie sypię, ale myśli często mam bardzo nieuprzejme.
    2 punkty
  7. Bo dobrze, że wylot nie jest niżej
    2 punkty
  8. Bo rogacz się gdzieś schował 😜
    2 punkty
  9. 2 punkty
  10. ....bo One też kręcą🚴 do "pracy"..👍😄😂..
    2 punkty
  11. Bo chodzenie po torach grozi wywrotką:
    2 punkty
  12. Przy bcd 110 i tarczy mniejszej niż 34 łańcuch będzie się już opierał o śruby.
    1 punkt
  13. A sprawdziłeś te halle na goło, bez płytki, ręcznym magnesem? Być może jest duży upływ prądu, stąd taki spadek napięcia.
    1 punkt
  14. Jak tylko zaczynam sezon, a w tym roku, to już w marcu, to młoda zapitala ze mną aż miło. Na Rowerowy Maj nie może się doczekać i drugi raz z rzędu ogarnęła komplecik naklejek. Generalnie super akcja!
    1 punkt
  15. Za 3200 zł masz nowego Rockridera Race 700. Na boycycle taki sam jest za 3500 zł: Bianchi Magma 9S – SX Eagle wykorzystywany w M | buycycle Polska
    1 punkt
  16. Nie mam statystyk z Wrocławia, ale dorzucę chochlę dziegciu do beczki huraoptymizmu. Niestety dzieciaki są nadal dowożone do szkół/przedszkoli samochodami, jedyne co się zmienia w maju, to to, że z bagażnika są wyciągane hulajnogi/rowery (co przebieglejsi robią to przecznicę wcześniej), żeby je przypiąć przed placówką i dostać od nauczyciela naklejkę, ba duża część dzieciaków po prostu ściemnia żeby ją dostać Jest to szalenie demotywujące dla dzieciaków, które naprawdę dojeżdżają rowerami. Realnie mniej niż 10% rzeczywiście dociera do szkoły rowerem.
    1 punkt
  17. No wjazd na szosę Trójmiasto/Kaszuby to sport ekstremalny. Pierwszy raz jak się wbiłem na drogę Puck-Jastrzębia to przez te 12km przeżyłem więcej traumy niż przez kilka lata pod Warszawą. Miałem wrażenie, że mnie kierowcy nie widzą a ja się ubieram na szosę na pstrokato i świecą mi się światełka.
    1 punkt
  18. Już jest dla szosowców, drogi techniczne przy autostradach itp., sam mieszkam przy drodze Wawa-Katowice i drogą serwisową można z Kolonii Opacz (Warszawa) polecieć pięknym asfaltem (no 95% pięknym) do Piotrkowa Trybunalskiego 150KM, kilka razy trzeba ominąć miasto albo połączyć przerwaną serwisówkę. Jeszcze Wawa-Kraków na mapie wygląda obiecująco do Kielc więc kolejne 160km ale nie jechałem więc nie wiem czy jest tak kolorowo jak wygląda.
    1 punkt
  19. Nigdy nie byłem, myślałem, że jest odwrotnie, że Gassy to taki "top-notch". To jest nie do pomyślenia, że najbogatsze województwo w Polsce nie ma ani jednej normalnej trasy rowerowej. Bezpiecznej, dla wszystkich. Wiem, że powtarzam często, ale... no właśnie, może jednak za rzadko: taka Brandenburgia ma 7 tysięcy kilometrów szlaków rowerowych, które się w części nakładają, więc realnie to jakieś 4-5 tysięcy "unikalnych" przebiegów. Z tego jakieś 60-80% (w zależności od regionu) to infrastruktura rowerowa (asfaltowe drogi dla rowerów), drogi tylko dla rowerów i mieszkańców lub drogi leśne, czyli - te drugie i trzecie - to takie "prawie" infrastruktura, bo nikt obcy tam nie jedzie, ale jednak ddr to nie jest. Czyli jednak prowincjonalny, postddrowski land we wschodnich Niemczech ma jakieś kilka tysięcy kilometrów dróg do fantastycznego rowerowania więcej niż polskie "stołeczne" województwo. DRAMAT. Szy.
    1 punkt
  20. Akurat Orbea udostępnia świetne manuale i schematy. Zajrzyj do nich, a być może znajdziesz rozwiązanie problemu... https://www.orbea.com/pl-en/suport/manuals/#bike_carretera
    1 punkt
  21. @Lubaxd koledzy chcą powiedzieć, że: od wewnątrz taśma ma być ciasno dopasowana do wentyla i go uszczelnić w tym miejscu z pomocą mleka, uszczelka na zewnątrz nie uszczelnia systemu a jedynie chroni przed rysowaniem obręczy przez pierścień trzymający wentylek, Jeżeli u Ciebie nie trzyma ciśnienia to: zmień taśmę uszczelniającą, zrób małą dziurkę na wentyl, najlepiej rozgrzanym gwoździem albo czymś ostrym, wsadź wenty, dokręć. Jeżeli to nie trzyma ciśnienia to możesz spróbować innego wentyla. Na przykład możesz mieć to co jest wewnątrz o kształcie prostokąta a dla Twojej obręczy lepsze będzie okrągłe.
    1 punkt
  22. Moim zdaniem pomiar w rowerze ma sens jedynie do orientacyjnego spoglądania, np. w czasie długiego podjazdu pilnujesz się by jechać na progu, nie wchodzić w beztlen, ale robienie strukturalnego treningu z trzymaniem wąskich zakresów mocy jest po prostu niebezpieczne. Do takiego orientacyjnego mierzenia + napędzanie analizy pułapu tlenowego i innych statystyk w garminie pomiar jednostronny jest w zupełności wystarczający. Treningi z strukturą opartą na zakresach mocy robię tylko na trenażerze.
    1 punkt
  23. Podziel plik GPX na dwie/trzy części.
    1 punkt
  24. Żeś Ty jeszcze nie zrobił czystej instalacji, to ja Cię podziwiam...
    1 punkt
  25. Nie miałem. Nie zamierzam jeździć po bagnach.
    1 punkt
  26. Ja peirdole na tym forum to w każdym temacie zamiast komuś doradzać to sie ludzie miedzy sobą gnoją, padaczka, tym bardziej że chłop nawet sie jeszcze nie wypowiedział i nie odniósł do pytań mu zadanych.
    1 punkt
  27. Mamy takie spodenki. Jednak modele rowerowe chronią raczej biodra przy upadkach na bok. Córka ma model rolkowy, ten ma solidną ochronę kości ogonowej, ale nie jest to kompatybilne z siodłem. Model rowerowy Endura jest bardzo wygodny i nadaje się do jazdy ale jest cieplej i używam tylko w trudnych przypadkach. Są też osłony górnej części pleców.
    1 punkt
  28. Serwis pewnie zaoferował to co miał na półce. Mało jaki zakład ma wszystko. I tyle.
    1 punkt
  29. Ja zmieniałem koła z zestawu dt swiss r511 stożek 32mm, piasta dt350, szprychy cx-ray 1720gram na karbonowe giant slr1 42mm (też szprychy cx-ray, waga 1420gram albo 1450gram bo już nie pamiętam). Różnica niby nie była jakaś kosmiczna, z racji stożka na wietrze jedzie się wyraźnie lepiej, karbony są sztywniejsze, choć te alu dt swiss też bardzo sztywne. Karbonowe lepiej przyśpieszają, atak na hopki wyraźnie lepszy. Spokojnie mógłbym wrócić do tych aluminiaków i pewnie moje życie wyglądałoby tak samo. Koła gianta slr1 to serio bardzo dobre koła, ale musisz pamiętać, że to hooklessy więc wybór opon nieco ograniczony. U mnie gp5000 700x25c (wg marketingu miało urosnąć do 28c, ale niestety poszły na kosmiczne 25,5c) zalane mlekiem, ciśnienie 4-4,5 bara. Jest szybko, jest komfortowe choć teraz planuje zmianę na 700x28c. Na zjazdach gdzie jest dużo otwartej ekspozycji i wiatru ,czuję przewagę alusów dt- zjeżdża się dość płynnie, na karbonach ze stożkiem 42mm rower jest nieco bardziej dziki i trzeba uważać. Z kolei na zjazdach gdzie jest dużo zakrętów i nie ma wiatru na karbonie rumak prowadzi się na nich lepiej. Tak więc na góry szedłbym w stożek 38mm, na płaskim wolę jednak te 42mm. Czy kupiłbym je drugi raz....raczej nie. Ale tylko dlatego, że lubię jeździć po brukach, mam w górach trasy ze średnią nawierzchnią gdzie wolałbym mieć oponę o szerokości 30 lub 32mm. Hookless na mleku nieco mnie ogranicza jeśli chodzi o szybszą zmianę opon. Stąd wolałbym kupić koła evanlite albo falcon. Gdyby nie ten dyskomfort związany z ograniczeniem w zmianie opon byłbym z tych giantów bardzo zadowolony. Rumak to giant tcr adv.1.
    1 punkt
  30. Kiedyś kolarz jechał pociągiem lokalnym na krańcu pociągu w dużej przestrzeni bez ławek jak rowerów było więcej , nie zawadzały nikomu. Teraz w wielu pociągach nowych i komfortowych IDIOTA projektuje miejsce do powieszenia rowerów, oddalone fotelami od drzwi pociągu, a np wszystkie miejsca obok całą połowę tego wagonu oznacza jako te lepsze z możliwością rezerwacji (opcją premium) czyli jest pełno. I następują wywalania z miejsca ludzi bez miejscówek ( ruch pasażerów ) W tym matki z wózkami... przedsionek przy drzwiach ma uchylne krzesełka zajęte przez pasażerów pieszych. ( bo przecież miejsce na roweru jest ma haczykach, tylko że tam stoją wózki dziecięce. Taki skład po wprowadzeniu 4 rowerów jest zacementowany, rowerzysta nienawidzi drugiego następnego, pasażerowie nie mają szansy iść do kibla, konduktor nie przejdzie. Przepychanie się stukanie o brudne rowery wielka pomyłka... Czeskim pociągiem jechałem raz, Czech potrafił zrobić inaczej.... może projekt czeskiego wagonu zrobiła grupa przedszkolaków, którzy bawili się razem i zrobili testy ze swoimi małymi rowerumi jak ergonomicznie poukładać miejsce deponowania roweru, i kierunek i jakość przejścia dla innych pasażerów... Polskie koleje to gorzej niż czeska komedia. A kiedy wiadomo że pogoda piękna, ludzie jadą na weekend albo wracają piątek niedziela / będzie tłok, a nowoczesny skład ma miejsca na rowery takie jak opisałem, to lepiej nie planować wbicia się do pociągu bo gdy wjedzie na stację można nie mieć gdzie się wcisnąć.
    1 punkt
  31. No to Polar, wahoo...albo zabawa z whoopem.
    1 punkt
  32. A ja pojechałem z żoną i córką na wycieczkę. Na rowerach białkowych. Bielsko, Szyndzielnia wyciągiem, dalej Klimczok, Beskid, Biały Krzyż, trawers Malinowa, Małe Skrzyczne, zjazd Hip-Hopą, Szczyrk i powrót opłotkami do Bielska. Straszna wyrypa, kamiory, wypychy, a moja żona i córka nadal uśmiechnięte, mimo, że kwaterę mamy pod Łysą Górą i dojazd jest mocnym akcentem na koniec. 50 km i 1300m w nogach. Na szlaku spotkaliśmy 1! rower zwykły i całe gromady elektrycznych.
    1 punkt
  33. Trudno odnieść mi się do MPR jako całości, bo epizodycznie trafiałem na tę trasę i zdaje się, że były to dość dobre szutry. Trafiały się kiepskie czy fatalne odcinki ale to raczej wina Komoota (wyznaczanie trasy) i moja (brak weryfikacji ale co można zweryfikować ad hoc w telefonie; jeśli plan podróży sypie się już drugiego dnia )... Leśny, błotny odcinek to jedno z gorszych doświadczeń ale one zdecydowanie nie miały oznaczeń MPR. Mnie tu ostrzegano przed piaskami i były ale czy dany odcinek był w przebiegu MPR - tego nie mogę powiedzieć z całą pewnością. Moja trasa była w dużej części trudna, zdarzało się prowadzić nasze gravele bo albo piach albo błoto (ale błoto zdecydowanie tylko w ten dzień w którym złapała nas burza). Na pewno jest sporo podjazdów, zdarzają się kocie łby. My ratowaliśmy się czasami jazdą krajówkami ale to zdecydowanie było wymuszone warunkami - chcieliśmy nadgonić czas stracony przez wjazd na szlaban przed poligonem. Ale zdarzały się drogi z dość dobrym albo wręcz nowiutkim asfaltem, na którym praktycznie nie spotykaliśmy aut, choć były to raczej tereny leśne, rolnicze a nie turystyczne. Myślę, że Warmia, Mazury czy ta część Podlasia, na którą trafiliśmy warto zobaczyć ze względu na krajobraz, architekturę, klimat ale faktycznie, żeby było to rodzinne, spokojne rowerowanie to trzeba mocno przyłożyć się do planowania trasy. Czasami można spokojnie, bez towarzystwa samochodów jechać drogami asfaltowymi z dobrą czy bardzo dobrą nawierzchnią, trafiają się dość dobre szutry (czasami są to drogi publiczne, ze znakami drogowymi), zdarzają się kocie łby, choć trafiliśmy też na taki odcinek, gdzie po obu stronach dołożono asfaltowe pasy dla rowerów (podobne rozwiązanie chyba w Gryfinie widzieliśmy - od miasta w kierunku mostów na Odrze). Wystrzegać się należy dróg leśnych, takich routowanych ad hoc przez aplikacje bo można trafić w piachy, trawę po pas albo błoto, w dodatku rozjeżdżone przez transport drewna. Druga przestroga - trzeba patrzeć na jakiś mapnik, bo przy dłuższych dystansach, po wpakowaniu się w jakąś błotną przygodę trzeba się decydować albo na powrót albo na przedzieranie - brak dróg alternatywnych (lasy, jeziora). To tak na gorąco, chaotycznie
    1 punkt
  34. Pomierzył bym jeszcze napięcie na hallach zgodnie z poniższym schematem (z rezystorem stabilizującym) . Jeśli wynik znów będzie 2,3 V, to halle do wymiany. Nową płytkę może być trudno znaleźć.
    1 punkt
  35. 1 punkt
  36. Jedni uwielbiają zapach napalmu o poranku, a ja tam wolę zapach lasu po deszczu.
    1 punkt
  37. 1 punkt
  38. 1 punkt
  39. W przypadku renowacji retro jak da się doprowadzić obecny komponent do stanu akceptowalnego to nie wymieniaj - to zawsze jakiś element duszy takiego roweru.
    1 punkt
  40. Bo gps uparcie pokazywał strzałkę na właściwym szlaku, który był po drugiej stronie "fosy" (zdjęcie nie oddaje głębokości i stromizny zboczy), trzeba było się cofać:
    1 punkt
  41. SID Select to proszenie się o problemy. Odnośnie FOXa Rhythm to chasiss (czyli golenie dolne i górne) zostały mocno zubożone względem wersji performance (gorszy stop, większa masa, bardzo nietrwała anoda na górnych goleniach) oraz nieco uproszczony konstrukcyjnie tłumik grip (całkiem dobrze działający, na pewno lepiej niż pseudo charger z SIDa Select). Jeśli już chciałbyś zmieniać to na pełnego FOXa ew. SIDa Ultimate. Przy czym zyskasz nie tyle na komforcie co na trwałości przede wszystkim.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...