Skocz do zawartości

Ranking

  1. CoolBreezeOne

    CoolBreezeOne

    Użytkownik


    • Punkty

      14

    • Liczba zawartości

      1 218


  2. Sobek82

    Sobek82

    Użytkownik


    • Punkty

      9

    • Liczba zawartości

      7 660


  3. martingg

    martingg

    Użytkownik


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      335


  4. TheJW

    TheJW

    Użytkownik


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      6 974


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.01.2024 w Odpowiedzi

  1. Bo "Grunt to nie wKURZać" - so true
    6 punktów
  2. dt350, CL, xm421, kaseta xt 10-51, przód RT-MT800 180mm, tył RT-MT800 160mm
    6 punktów
  3. Trochę taniego szajsu aby paździerz jakoś przetrwał obecną zimę: - 3 pary używanych klocków od @il.ek.tro - 1 para chińskich z radiatorkami (ludzie niby chwalą za taką cenę) - 2x opaska na obręcz 29" - okrągła, chińska zębatka 32t 104bcd - dwie oponki CST 2,25" drut Chińczyk mi coś tam jeszcze wysłał, ale to już wrzucę jak dotrze. W planie są testy taniego łańcucha 11rz od Ztto.
    3 punkty
  4. To już lepiej było przelać te 300€ na utrzymanie forum... 😜
    3 punkty
  5. W ramach testu napędu 1x... przyszedł czas na jajo: 34T.
    3 punkty
  6. Doszły i zakupy od Niemca. - karbonowe koła szosowe DXC RD/FIFTY (brandowane Novatec R5) - dętki Continental Race 28 Presta 42mm (2 szt.) - za 13,50 zł grzech było nie wziąć jak i tak musiałem zapłacić za wysyłkę - dętki Continental Race 28 Light Presta 60mm (2 szt.) - ok. 27 zł/szt., więc jak wyżej - klocki hamulcowe Shimano G04Ti - klocki hamulcowe Shimano K04S - jedne i drugie były sporo tańsze niż u nas, więc wziąłem na zapas
    3 punkty
  7. To może ja coś dodam ze swoich doświadczeń z ostatnich 12 lat z napędami MTB 3x8 , 3x9 , 3x10 , 2x10 i 1x12... Jeżeli chodzi o przesiadkę z 3x8 na 3x9 to jakiegoś specjalnego szału nie zauważyłem, jedno i drugie było spoko do wszystkiego, hardtail 26". Później był hardtail 27,5" 3x10. Podobała mi się precyzyjna praca, miałem wtedy grupę Deore z korbą 24-32-42 i kasetą 11-36. Jeździłem tak kilka lat do momentu zajechania napędu, zakładałem że wtedy pomyślę co dalej. Zacząłem zauważać, że bardzo rzadko korzystam z przodu z koronki 24T, używając z nią kilku największych koronek z tyłu dostawałem przełożenia, na których w zasadzie nie byłem w stanie normalnie jechać bo albo było zbyt lekko albo teren był tak stromy, że już i tak trzeba było pchać. Podobnie rzadko korzystałem z 42x11 na końcu kasety. Najczęściej poruszałem się ze środkowej tarczy po prawie całej kasecie i z największej na asfaltach bo moje rowery służą mi do wszystkiego. W zeszłym roku przy okazji remontu napędu postanowiłem porządnie sobie to wszystko przeliczyć i dobrać optymalny napęd dla siebie. Koniec końców padło na starszą korbę deore FC-M610 28x38 i kasetę 11-36. Zostałem przy 10rz bo bardzo lubię pracę i kolorystykę manetek XT z tamtych lat, nie chciałem ich zmieniać na nowsze Udało mi się kupić na ebayu nową przerzutkę przednią FD-M786, tylny XT ze sprzęgłem bez problemu na alledrogo. W moim odczuciu jest to najlepszy napęd jaki do tej pory miałem. Jeżeli chodzi o asfalty i codzienną jazdę transportową z punktu A do B to praktycznie nie schodzę z 38 i łańcuchem latam prawie po całej kasecie, może bez 2 największych koronek. Z kolei podjazdy lub ogólny teren to 28 z przodu i łańcuch w zasadzie też po całej kasecie. Niektóre biegi są zbliżone do innej kombinacji z tarczy 38, ale dla mnie to jest plus. Plus w takim sensie, że przełożenia 28x[...] wystarczają mi na wszystkie terenowe prędkości więc w zasadzie chwilowo korzystam z trybu 1x10. Z kolei na asfaltach rzadko używam mniejszej tarczy, 38 z przodu ogarnia szeroki zakres kasety więc jest to takie drugie 1x10 tylko w trybie turbo Dodatkowo bardzo fajnym zabiegiem, który sobie chwalę jest redukcja z 38 na 28 z przodu co bardzo upłynnia zbliżanie się do podjazdu. Miałem okazję jeździć na 1x12 znajomego przez jakiś czas i drażniły mnie dwie rzeczy. Jazgot łańcucha przy dużych skosach i fakt, że im większa koronka z tyłu tym dłużej przerzutka "zbiera się" z przerzucaniem łańcucha. Wiele razy miałem okazje bez większego wysiłku wyprzedzać na asfaltach jednorzędowców, którzy już kręcili jak chomiczek w kołowrotku, a ja całkiem luźno uzyskiwałem większe prędkości od nich. Generalnie bawi mnie widok tych ludzi, zwłaszcza z tarczami 30 lub 32, którzy okrutnie mielą żeby jechać Co mogę doradzić autorowi tematu i innym, którzy mają taki dylemat: 1. Napędy 1x to napędy wywodzące się ze sportowej jazdy, które marketing na siłę upycha do niższych modeli rowerów rekreacyjnych bo sportowcy na takich jeżdżą więc są fajne...Owszem, to są bardzo dobre napędy do ścigania się w terenie bo brak przedniej przerzutki upraszcza sprawę. Ale pamiętajcie o jednej rzeczy - profesjonalni zawodnicy mają ze sobą ludzi i sprzęt, dobierają korbę i stopniowanie kasety za każdym razem inaczej w zależności od specyfiki trasy maratonu. Mają te biegi, które będą im najbardziej potrzebne, innych się pozbywają. To jest wyspecjalizowany i sportowy sprzęt, który dla zwykłego rowerzysty będzie problematyczny bo mimo wszystko wybór przełożeń jest zawężony. To, że sportowiec ściga się na takim rowerze w górskich lasach nie oznacza, że ten rower będzie dobry dla Zygmunta z Suwałk... 2. Napędy 3x to konstrukcja pamiętająca dawne czasy biegów 6- i 7-rzędowych z tyłu, zbyt dużo jest zabawy z przerzucaniem łańcucha z przodu. A im więcej biegów na kasecie tym więcej zdublowań lub konfiguracji bliskich zdublowaniu, które nie mają większego sensu. Ja postawiłem na napęd 2x10, jak ktoś chce to może być 2x11. Dlaczego? Jest prostszy, nie ma takich bezsensownych zdublowań jak 3x i oferuje dużo przydatnych przełożeń w rowerze użytkowanym 50/50 w terenie i na asfaltach, dla zwykłego amatora, dla codziennej frajdy. 1x był dla mnie zbyt ograniczający i ubogi, w terenie było ok, ale na twardych drogach brakowało mi szybkich biegów i komfortu spokojniejszego pedałowania. Gdybym miał kilka rowerów i do jazdy w terenie miałbym oddzielny rower to byłoby tam 1x i full suspension. Ale ponieważ jestem zwykłym rowerzystą amatorem i chcę dobrego hardtaila do tańca i do różańca to zostaję przy 2x I tutaj zgodzę się z poprzednikami co do jednej kwestii - nachalne pakowanie 1x wszędzie i ograniczanie dostępności ram, kształt rurek uniemożliwiający montaż przerzutki, brak prowadzenia do linki. Jest racja w tym, że napędy 2x czy 3x nie umarły śmiercią naturalną w ramach postępu, a zostały wykluczone przez ślepy marketing. Niedawno kupiłem RS Rebę i denerwuje mnie ta ich manetka blokady bo nie mam gdzie jej zamontować żeby było ok, a widać że jest przewidziana w miejsce przedniej manetki przerzutki...To trochę jak z silnikami 1.0 turbo w samochodach - nie ma co się chwalić, że klienci takie kupują skoro nie daje im się innego wyboru...Gdzie te czasy, gdy można było kupić Fiata Punto 1.9 JTD 130KM...
    3 punkty
  8. Kiedy nie ma siły na nic… niebieski rozstawić stojak. Rehab.Trzeba zawiercić.
    3 punkty
  9. 2 punkty
  10. Kody do Ali jakby ktoś szukał EU03 - €3/€30 (≈ $3,34/$33,42) EU09 - €9/€80 (≈ $10,03/$89,12) EU20 - €20/€170 (≈ $22,18/$189,38) EU30 - €30/€250 (≈ $33,42/$278,50)
    2 punkty
  11. 2 punkty
  12. A tam pytać sztuczną głupotę, wystarczy się katnąć pysznym rowerem:
    2 punkty
  13. Aaaa.... o to biega .😉 Ja właśnie za sprawą tego wątku odkryłem , że mam na kompie zainstalowanego Tacxa. Kiedyś jak miałem nieszczęsnego Fluxa to popełniłem tą apkę. Po testach z eliciakiem powiem , że bardzo ładnie ze sobą rozmawiają. Wywalam Rouvy , Zwifta i kupuje subskrypcje na Tacxa. Kurcze odkrycie sezonu.........😁 Edyta. Po coraz głębszym kopaniu w apce .... rzuciła mnie na kolana. Jak to w Garminie - możliwości przewyższają percepcję pana Kowalskiego.
    2 punkty
  14. @spidelli na luźny piach to fatbika sobie kup, bo żadne "szersze" opony w gravelu nie pomogą tam, gdzie nawet fulla trzeba pchać. A w samym piachu akurat amortyzacja też nie jest potrzebna.
    2 punkty
  15. Zegarek na rower nie jest optymalnym rozwiązaniem. Choć urządzenia Garmina nieźle spisują się w tej roli. Tak jak koledzy powyżej pisali będziesz chciał cały czas widzieć cyferblat to będziesz musiał go dać na kierownicę. Wtedy nie będzie mierzył tętna. Nawet jak będziesz miał na nadgarstku to flagowy hiper super w wykorzystaniu rowerowym będzie miał spore przekłamania w wskazaniach tętna ( to wynika z optycznej technologii pomiaru) . Może być ,że zapragniesz jeździć z pulsometrem na klatę. Zresztą każdy kto profesjonalnie podchodzi do treningu i np biega z zegarkiem to nie polega na wskazaniach optycznych z nadgarstka tylko na odczycie z pasa . Co do wskazań "strzałkowych " w nawigacji rowerowej - zapewniam Ciebie , szybko zdasz sobie sprawę ,że poszedłeś w kanał i lepsza będzie pełnoprawna oparta na mapach. Teraz kolejna kwestia - kasa. Jak masz ograniczony budżet a chcesz urządzenie wszechstronne czyli na codzień oraz wypady rowerowe i nie tylko to faktycznie tylko zegarek. Chcesz mieć wsparcie potężnego ekosystemu ? To tylko na obecną chwilę Garmin. Upierasz się na podstawowej "strzałkowej" nawigacji Garmin FR 255. Chcesz jeszcze prościej i taniej też się da wybrać coś z Garmina. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z ograniczeń takiego sposobu nawigowania. Wcześniej musisz gdzieś taką trasę przygotować / wytyczyć i wczytać do zegarka. Jeźeli na trasie gdzieś zabłądzisz to wszystko się totalnie wysypuje i już nie masz wskazań . Urządzenie nie przeliczy trasy , nie poda alternatywy bo nie ma danych mapowych aby to uczynić. Cały czas muszą kooperować zegarek / telefon a w trasie bywa to mocno uciążliwe. Jak chcesz dobrą integrację z Komootem to znowu Garmin się kłania (choć Komoot stara się ładnie pracować z wieloma platformami). Jak masz jakieś bardziej złożone zapytania to pytaj.
    2 punkty
  16. Bo u mnie rano jeszcze było biało, ale myślę, że jak jutro przed południem jeszcze zejdzie ta ulewa i wicher, to śnieg zniknie ale wszystko zaleje
    2 punkty
  17. Bo nie wiem jak u Was , u mnie po śniegu zostało już tylko wspomnienie...
    2 punkty
  18. Bo piękne zimowe warunki już popłynęły.
    2 punkty
  19. Formula forum miala top popularnosci 20 lat temu. Teraz sa inne kanaly komunikacji. Mlodziez nie ma potrzeby korzystac z forum. My sie zestarzelismy razem z forum.
    2 punkty
  20. Ja już swoje zdanie na temat kryzysu rowerowego przedstawiłem, ale zauważyłem, że kolegów 40+ jest tu całkiem sporo. Może trzeba pomyśleć nad założeniem tematu, w którym można by się wymieniać różnymi opiniami i pomysłami, np. jak to inni koledzy (bo wiadomo, że nie my) znajdują, podrywają, a później ukrywają przed żoną 25 letnie kochanki, albo co kupić, gdy dopadnie kryzys wieku średniego, a nie stać nas na Porsche, czy jak domowym sposobem rozpalić konar, i nie mam tu na myśli tego w kominku. Myślę, że wspólna analiza wyników badań lekarskich też byłaby mile widziana i pomocna, bo wiadomo, że dr google + "miałem kiedyś to samo" jest znacznie bardziej wiarygodne, niż opinia lekarska. Wstęp do tematu miałyby osoby ze zweryfikowaną datą urodzenia, np. na podstawie peselu, żeby nie było historii, że przykładowy Irek45 przechwalający się, że w ciągu nocy to on osiem razy może, tak naprawdę to Seba22.
    2 punkty
  21. gdyby nie ten film to Kasia Niewiadoma była by dla mnie nie wiadomą, dobrze że przed mistrzostwami zobaczyłem, bardzo miło na nią patrzeć zabawne że o polskim sportowcu dowidziałem się na kanale ekscentryka z ameryka i ją musiałem gugląć żeby sprawdzić co to za fajna babka u Roniego
    1 punkt
  22. Dokładnie, moim zdaniem to jest produkt dla ludzi wychowanych na grawitacji. Kolor tego roweru to też petarda, od razu kojarzy mi się z tym :
    1 punkt
  23. Zmieści się. 11sp to pierwsze napędy powstałe z myślą o 1x.
    1 punkt
  24. SCHWALBE KOJAK 26x2.00 RG SGC LS Performance Line Slick opona rowerowa zwijana czarna (ctbike.pl)
    1 punkt
  25. Pomijając tragiczny napęd względem zastosowania to jest taki wynalazek na mixa lekkiego szlaku, górskiej kamerdolcowatej drogi, szutru z asfaltem i to też kiepskiej jakości. Owszem to samo zrobi się zwykłym góralem tylko problem jest taki, że dziś są "panienki", które nie dadzą rady bez baranka. Ot cała tajemnica w odniesieniu jak padło wyżej do lat 90-ych. Mi się nawet to podoba tylko ja mam taki problem, że jak wjechał bym tym w teren i powiedział A to ciągnęło powiedzieć B a z barankiem robi się już wtedy i debilnie i niebezpiecznie. Do tego służy mi zwykły góral, który i też szuter z powodzeniem zrobi i asfaltem pociśnie. Problem jest raczej taki, że najwięcej mają do gadania ci to tego typu roweru nawet nie będą w stanie w połowie wykorzystać ale pitolić o myk mykach i innych super potrzebnych gadżetach już tak. Coś jak miłośnicy siedzeniowej windy do ruszania w mieście z pod świateł. Zapewne czy ja, @kipcior, @uzu oraz paru innych go wykorzysta a reszta kupi na bujanie się po asfalcie i super gładkie szutry co robi zresztą zdecydowana większość towarzystwa gravelowego.
    1 punkt
  26. Jakieś resztki zwijanego Kojaka mają jeszcze tu: https://www.sjscycles.co.uk/tyres-large/schwalbe-kojak-hs385-raceguard-folding-tyre-26-x-200-inch-50559/?geoc=PL ale to chyba rzeczywiście końcówka, zapasów...
    1 punkt
  27. @ernorator Cieszę się że Tobie taki zestaw pasuje, co nie zmienia faktu, że krótki mostek pasuje do "baranka" jak świni siodło, i decydując się na takowe rozwiązanie trzeba się liczyć z pewnym upośledzeniem pierwotnej funkcji tego typu zestawu. Jako adepta xc, zastanawia mnie sens użytkowania roweru z klamkomanetkami w technicznym terenie. Dlaczego ? A dlatego, że na technicznym zjeździe, kiedy technika jazdy wymaga przeniesienie środka ciężkości za siodło a tym samym operowania klamkomanetkami w dolnym chwycie celem zapewnienia odpowiedniej siły nacisku na dźwignię, gdyż hamując "na łapach" jest to tylko śladowa skuteczność. Abstrahując już od skuteczności tarczowych hamulców hydraulicznych jako takich, w zestawieniu z klamkomanetkami vs klasycznymi dźwigniami mtb ☠️. Uprzedzając pytania. Tak. Jeździłem gravelem. Dwa nawet posiadałem i żaden nie przypominał tego Marin'a czy innego Silex'a 😉 Ja próbowałem. Do zastosowań mtb chwyt jest zdecydowanie gorszy. Nawet z flarą 1200000 stopni 😅. Chyba, że przez jazdę mtb uważasz szutrówki i tego typu infrastrukturę. Kiedyś to było... 😁 A za dzieciaka jeździło się na Wigry3 i innych Jubilatach. Też jakoś się dało. Całe szczęście, że ta epoka bezpowrotnie minęła i nastąpiło zjawisko określane mianem wysokiego wyspecjalizowania sprzętu. Czyli każdemu według potrzeb.
    1 punkt
  28. Evil już od kilku lat ma w ofercie taki rower. Czy się podoba czy nie to kwestia gustu – ale generalnie widzę sensowne zastosowanie - szuterki, proste traile, u mnie jest często stromo wiec mykmyk się przyda, jak trzeba to potoczy się po asfalcie, czemu nie. Inna kwestia to cena, ale to już każdy musi sam zdecydować.
    1 punkt
  29. Najpierw zredukuj wagę o jakieś 20kg na tym co masz a później kup gravela. W innym wypadku do kosztu zakupu możesz sobie od razu dodać ~1500 na nowe koła.
    1 punkt
  30. Ja używam Razer. Są spoko. Niektórzy narzekają na system odblokowywania pokrętła (to nie boa tylko jakas ich konstrukcja), ale ja nie mam z nim problemu.
    1 punkt
  31. Tak na szybko : https://pl.aliexpress.com/item/1005001357708166.html?spm=a2g0o.productlist.main.9.60fe6b52TUjPag&algo_pvid=dbe84b5e-18ff-44a1-8b25-9ac116ee43fc&aem_p4p_detail=20240123070724113826403274620000285483&algo_exp_id=dbe84b5e-18ff-44a1-8b25-9ac116ee43fc-4&pdp_npi=4%40dis!PLN!553.18!561.27!!!134.60!136.57!%40210386d117060224439553793e2904!12000029304736020!sea!PL!708908547!&curPageLogUid=LQgnRF0CvCyM&utparam-url=scene%3Asearch|query_from%3A&search_p4p_id=20240123070724113826403274620000285483_1 plus chińskie DT ( cześci od DT są wymienne, kopia 1:1 , mogą być też np Ryet ) https://pl.aliexpress.com/item/1005006079536288.html?spm=a2g0o.detail.pcDetailTopMoreOtherSeller.2.7330pbhSpbhSDa&gps-id=pcDetailTopMoreOtherSeller&scm=1007.40050.354490.0&scm_id=1007.40050.354490.0&scm-url=1007.40050.354490.0&pvid=478858ba-b5b0-4784-98c5-0c157888a55f&_t=gps-id:pcDetailTopMoreOtherSeller,scm-url:1007.40050.354490.0,pvid:478858ba-b5b0-4784-98c5-0c157888a55f,tpp_buckets:668%232846%238112%231997&pdp_npi=4%40dis!PLN!141.47!204.15!!!247.49!357.14!%40211b813c17060423839903560ea636!12000035635336898!rec!PL!708908547!&utparam-url=scene%3ApcDetailTopMoreOtherSeller|query_from%3A Ściągasz to i dajesz do DOBREGO kołodzieja . 2300/2400 w wadze poniżej 1400 g. Sensu kupowania polskich chińczyków nie widzę żadnego , to po prostu są chińczyki z marżą 100 % ( albo i lepiej ) . Ewentualna opcją jest polowanie na Zippy 303/101 albo Reynoldsy ATRx w dobrej promocji za Odra , ale to już trzeba trafić.
    1 punkt
  32. Dodam jeszcze ,że ekosystem Garmina ładnie się integruje z innymi w tym czysto treningowymi platformami. Doliczyłem się 14. Do biegania , kolarstwa..... A co do wtop Garmina ....ja się przejechałem tak na Edge 810. Na chwilę zapałałem miłością do chińskich wynalazków( i nie tylko ) które jak się okazało to nawet do pięt nie dorosły temu amerykańskiemu niewypałowi. Od tej pory po za chorobami "wczesno- dziecinnymi" w niektórych modelach nie mam powodu do narzekań. Z drugiej strony jestem świadomy i potrafię sobie radzić z kwiatkami Garmina. Rano po otwarciu ocząt staję na wadze...... pomiar trafia na konto. Zegarek pokazuje ogólną gotowość do podjęcia działań. Siadam na trenażer system dobiera mi plan dopasowany do mojego stanu i przelicza" ftpy "i inne o najaktualniejsze dane. Po zakończeniu wydaje rekomendacje czy mam pauzować czy dołożyć do pieca. Fakt to wszystko nie od razu. " System " przez jakiś czas uczy się naszego organizmu , naszych możliwości. Ale nakarmiony tymi wszystkimi danymi po pewnym czasie jest praktycznie bezbłędny. No i po jakiejś bogatej imprezce na chwilę głupieje razem z panem.😁
    1 punkt
  33. Ja mam zakaz od córki wstawianie zdjęć wnuków... ale faktycznie ile osób ogląda to forum?. A tak na marginesie, już raz postulowałem do Admina żeby ograniczył przeglądanie forum dla niezalogowanych. My tu jak rodzina ale nigdy nic nie wiadomo... Fakt... kolarstwo nigdy nie było tanie i nie będzie... ja od rodziny zamówiłem sobie na 60-te urodziny rower szosowy Bianchi na elektronice.... i czekam, mają czas na zbieranie funduszy.
    1 punkt
  34. Racja ale tak nie do końca. Tematy "filozoficzne" to faktycznie domena 40+, porady sprzętowo-techniczne - zdecydowanie też, bo liczy się wiedza i doświadczenie, ktoś młodszy z reguły zadaje pytanie. Ale w tematach o bunny hopach, o wyborze rowerów do skakania za 1000 zł - sama młodzież No i jak ktoś to kiedyś dowcipnie ujął w innym wątku i kontekście - W wieku 40+ i kasy więcej i chęć udowodnienia sobie i innym, że zdrowie jest - większa. Jeśli zdarzało Wam się odbywać różne "klasowe" zloty i spotkania po latach to zauważyliście, że większość idzie z "duchem ewolucji": łysieją, grubieją i chorują ale sporo osób "odkryło" i aktywnie uprawia sport - biega, pedałuje czy co tam jeszcze
    1 punkt
  35. Bo jedno jezioro po lewej, a drugie po prawej stronie ścieżki w dół.
    1 punkt
  36. Trochę pstryków z wczorajszego dłubania.
    1 punkt
  37. @Sobek82 Spryciarz! Graty! Nie boisz się, że ten goatlink się urwie? Jednak jakaś ingerencja w profil ramy była... Mimo wszystko SZACUN za pomysł. Dzisiaj zbiór zbędnych obrazków z dwóch miesięcy... Ostatnio mało fotek robię.
    1 punkt
  38. Widzę że wątek przechodzi w bardziej rodzinny 😜😉😀
    1 punkt
  39. Niemniej robisz to, w kiepski sposób spłycając kierujących się podobnymi wyborami do miana "egoisty". Ja też mogę mówić dobitnie, ale - właśnie dzięki przytoczonemu przez Ciebie fragmentowi i życiu wg własnych wyborów - nie mam ograniczeń, robię co lubię i kiedy chcę. Z tych powodów w oczywisty sposób jestem szczęśliwy i w ogóle nie czuję potrzeby wtykania komuś szpilek bo żyje inaczej. Dodatkowo rozumiem, że wiele osób widzi tylko to, co chce lub im się wydaje ale intryguje mnie, gdzie w moich wypowiedziach znalazłeś przytoczony akapit jako rozwiązanie problemu. @Sobek82 szczerze mówiąc zupełnie nie łapię kontekstu czy powiązań Twojej siostry i jej dziecka plus mojego wieku i mnie. A znajdziesz go w pierwszej wypowiedzi w tym temacie.
    1 punkt
  40. Siema, takie tematy też są potrzebne, bo myślę że dotyczą dużej większości, nie tylko jeżdżących na rowerze, ale uprawiających jakikolwiek sport lub mających inne czasochłonne hobby, niekoniecznie związane ze sportem. Mimo że temat można powiedzieć został już wyczerpany przez poprzedników, to dorzucę coś od siebie, bo w dużym stopniu i mnie dotyczy, plus też słyszałem i słyszę narzekanie znajomych wokół. Ja mam już 4 z przodu i to prawda że regeneracja już nie taka jak wcześniej. Tutaj jest niestety pies pogrzebany, bo jeśli jest dodatkowo mało snu, to organizm się jeszcze słabiej regeneruje, A przy dzieciach, zwykle niestety snu brakuje. Ale nie zgodzę się co do tego że w takiem wieku nie da się nic zrobić. Oczywiście to kwestia w dużej mierze osobnicza, wynikająca z genów, kto się jak prowadzi i ogólnej sytuacji życiowej, ale mogę tylko potwierdzić ze swojego doświadczenia, że mimo ogólnego spadku formy i możliwości wraz z wiekiem, to w dużej mierze wiek to nadal tylko liczba. Sam zacząłem tak naprawdę jeździć bardziej intensywnie na rowerze kilka lat temu, kiedy to kupiłem pierwszą szosę. O ironio, kilka miesięcy po tej decyzji, okazało się że będziemy mieli dziecko. Mam za sobą może 2 i 1/3 sezonu na tej szosie i przejechałem łącznie może 7000 km. Oczywiście gdyby nie brak czasu, byłoby minimum 2x więcej, ale wolny czas dzielę jeszcze na inne hobby... Tak czy inaczej, jak zaczynałem jeździć z grupką szosową, jeszcze na MTB a potem też na szosie, to było mega ciężko na większych podjazdach. Dystans 100 km, nawet po relatywnie płaskim terenie, był początkowo wyzwaniem. Po tych kilku sezonach już nie jest. Ba, nawet w zeszłym, dość na początku i bez jakiegoś większego przygotowania, przejechałem swoje pierwsze 200 km. I to wszystko na momentami bardzo dużym niedospaniu. Dodatkowo odnośnie wieku, w grupce jeździ sporo starszych ode mnie, którzy naprawdę dobrze sobie radzą jak na swój wiek i swoje kg. Moja, Twoja czy innych sytuacja w wielu aspektach pewnie się różni i na pewno jednemu będzie łatwiej innemu ciężej kontynuować swoje pasje, ale ważne jest żeby to robić i nie przestawać. Ważne jest też żeby mieć świadomość, że tak jak przed założeniem rodziny na bank nie będzie już na pewno. Rodzina to odpowiedzialność którą sami sobie zgotowaliśmy, świadomie lub mniej, ale w zasadzie odwrotu nie ma, IMO nie powinno być. I bardzo podziwiam wszystkich zaangażowanych ojców za to że dają radę, zwłaszcza jeśli mają więcej niż jedną pociechę. Niestety prędzej czy później zdajemy sobie sprawę, że wychodzenie na rower wygląda to mniej więcej jak wydzieranie psu kości. Nie jest łatwo zachować balans żeby nie przegiąć w jedną czy drugą stronę, ale to optimum do jakiego staram się dążyć, żeby nie zaniedbywać rodziny i dalej mieć trochę czasu na pasje. Wymaga to więcej zachodu, więcej planowania, więcej poświęceń, dobrego kontaktu z partnerką i czasami zapał opada, ale nie można rezygnować z tego, bo to dla nas psychologicznie bardzo ważne. Wsiadasz na rower, wiatr w uszach, piękne widoczki, słońce i czujesz tę wolność. Nie ważne że zaraz wrócisz z roweru do "szarej rzeczywistości" i będzie to samo. To Twój czas, ciesz się nim. Ciężko jest zmienić swój mindset, widząc że "inni mają łatwiej", ale jeśli nauczysz się doceniać małe rzeczy bardziej, będzie łatwiej. Z czasem ogólnie pewnie jest łatwiej, zwłaszcza jeśli pociechy chcą się też zaangażować w hobby, no ale to rozdział do którego nie mam jeszcze dostępu Fajnie że o tym wspomniałeś, bo tu mamy podobnie. Kalistenika świetnie przeplata się ze sportem cardio, jakim jest rower i IMO jedno z drugim tworzy bardzo dobrą synergię - zwiększając możliwości drugiego sportu. Nie pamiętam w sumie odkąd ćwiczę, ale od jakiś 10 lat tak bardziej intensywnie. Przez rower intensywność i długość treningów spadła, ale jak wyżej, to się dobrze uzupełnia. Dlatego kiedy nie ma czasu na rower, rób trening, który można przecież zrobić w domu. Można też próbować robić go z dzieckiem lub używać dziecka jako dodatkowy odważnik - oczywiście safety first! Także to daje dużo możliwości. Ja np. zimą nie jeżdżę na rowerze, a robie trening kaslisteniczny na nogi, którego z kolei nie robie w trakcie sezonu. To naprawdę daje boosta na początku sezonu. Także nie ma się co łamać, starać się pogodzić rodzinę z pasją i zachować w tym umiar. Lekko już było, ale da się Nie chcę rozkręcać dramy, ale gdyby wszyscy byli takimi egoistami to cytując klasyka, nie byłoby niczego, ani nas ani tego forum. Ja wiem że Ty wiesz że każdy jest panem swojego losu i to jest recepta na pozornie święty spokój ,ale niestety życie to nie zawsze jest bajka i nie zawsze mamy to co planowaliśmy czy chcielibyśmy mieć. Nie jest to przytyk osobisty w Twoim kierunku ani też krytyka osobistego podejścia do życia, jedynie krytyka zalecania tego jako rozwiązanie problemu - bo IMO nie jest rozwiązaniem dla wszystkich.
    1 punkt
  41. @Sobek82, ależ panie porzeźbił przy czerwonym, Senkju bardzo Jasiek już ćwiczy kadencję na sucho 😋 Przy okazji, tak wyglądał Skociszcze po wypadzie do ciebie. Lasy zaczynają na chwilę płynąć
    1 punkt
  42. @Zbyszek.K To ja już wiem po co ten fotel i te nocne ustawki z dzikami. Potem się człowiek dziwi , że na Rouvy jakiś hipersoniczny " kindżał" przelatuje koło mnie z 12 W/kg.
    1 punkt
  43. Trzeba zrobić podforum geriatryczne zanim zapomnimy, że trzeba to zrobić: forumGEROrowerowe.org z racji innych kanałów i formuł kontaktôw ludzi młodszych, nasz kontakt tutaj powoli staje się uzdrowiskowy, a profile reklam zamiast rynien dachowych, płukanek silnika, i kształtnych damskich bluzek zmienią się w baner : „pobyt balneologiczny w Ciechocinku” 😀 czas powiesić rower na kołku napisać podział majątku i ostatnią wolę, i zalać owsiankę alby namiękła. Bo jutro też jest szary i gnuśny kolejny dzień, i broń Cie panie myśleć o nakorbianiu, sudoku można poczytać, wyprasować koszulę białą i czarne buty wypastować na błysk, zestaw do łodzi Charona musi być gotowy. Z optymizmem - udanej nocy życzę i snu, nie pijcie bo trzy razy wstaniecie , ave! 🙃😜😛
    1 punkt
  44. No właśnie pytający pisał cytuję;"jarało mnie bardzo jeżdżenie daleko, mocno, w dzikie miejsca". Ja sobie aż sprawdziłem i wyszło mnie 75 godzin jazdy w ubiegłym roku. Z każdej da się zrobić fotkę i ktoś kto mnie nie zna mógłby wysnuć wniosek, że nie mało jeżdżę a jak pisałem to był jeden z moich najgorszych sezonów. Też na dziś mam mało czasu i jak czegoś nie zmienię to będzie lipa totalna. A ja być może jak pytający nie rzucam słów na wiatr, że rower to musi być i już. @spidelli jasne, że są osoby co mają mocno pod górę i pytanie też, że się nie wie o co chodzi jest bez sensu. Może ktoś ma kredyty i zapYTla w drugiej robocie. Do tego dzieci, może budowa domu i jeszcze do rodziców trzeba zajrzeć. Ale są tacy co mają "lepiej". Co do kondycji to ponownie nie przesadzajmy. Od pandemii mam 3 znajomych co tyrają na skiturach po górach i ogólnie na to co robią za młodu by się nie odważyli. Zasadniczo jak ktoś coś kocha robić nawet łowić rybki to trzeba zarezerwować na to sobie czas i już. Jak dzieci nie płaczą z głodu, jest robota to jest to do zrobienia. Swego czasu dla mnie mus to była jazda albo w sobotę albo w niedzielę czyli któryś z tych dni tylko dla mnie. Tym żyłem już od środy i już psychicznie było lepiej. Co się wtedy dzieje w domu mnie nie obchodziło bo to jest zadanie dla drugiej połowy. Przekręcam kluczyk i żadnych telefonów, chyba, że był wypadek. Nie ma nad tym ani dyskusji ani jakiegokolwiek kompromisu. Coś w stylu wiedziały gały co brały przy czym to działa w obie strony.
    1 punkt
  45. U mnie dojazd do pracy na rowerze jednak odpada, w tygodniu pozostaje to co da się zrobić po 18:00 - latem to wiadomo, że można jeszcze sporo pojeździć, jesień i wiosna - jest już gorzej; w tym roku sporo już jeździłem z lampką ale nie lubię takiej jazdy jak jest dziurawo, więc wracam do domu raczej powoli. Czasami po pracy aż człowiek się rwie na ten rower, innym razem się zmusza Limit czasowy powoduje, że jeździ się wokół komina i tych wariantów tras na max. godzinkę nie jest za wiele i wreszcie się człowiekowi przelewa. To o gravelach, bo nie mam problemu z dziurawym asfaltem na MTB bo wtedy nie jeżdżę już asfaltami tylko jadę do lasu - nocna czy raczej wieczorna jazda to frajda sama w sobie. Ponieważ mój dzień zaczyna się o 5 rano, więc typowo nocne jazdy odpadają, może w piątek da się zaszaleć. Sobota to u mnie dzień gospodarczy - zakupy, sprzątanie, coś tam się podolewa do auta, podłubie przy rowerze. Niedziela - w sezonie to jest dzień poza domem. Najczęściej robię wtedy "setkę" albo swoje najdłuższe jazdy albo jakąś całodniową wycieczkę. Czasami jest to tylko 30 km ale po okolicznych polach, lasach i wzgórzach na MTB. Tutaj czekają na mnie jeszcze single, bo nie mam daleko... Tak było do tej pory, bo tej zimy kupiłem trenażer i zburzył wszystko - sezon może już teraz trwać cały rok, bez względu na kaprysy pogody czy stan zadymienia okolicy.... Na problemy z motywacją dobrze jest ułożyć sobie jakiś plan, który zmusza do regularności ale i zwalnia z poczucia winy - jeśli wczoraj trenowałem, to dziś mogę, wręcz muszę leżeć na kanapie przed TV bo regeneracja A zwieńczeniem planu jest jakiś cel; u mnie jest to urlop w okolicy Bożego Ciała, tak by było to 7 - 10 dni wolnego, do wykorzystania na sakwy. Tym się żyje, to motywuje, pod to się planuje, szuka, kupuje Drugim zwieńczeniem jest urlop wakacyjny - nie ma ambitnych planów rowerowych ale rowery nam towarzyszą, np. dwa lata temu spędziliśmy tydzień na Warmii - najczęściej poruszaliśmy się na rowerach, czy to w drodze nad jedno czy drugie jezioro czy na zakupy. Potem miał być plażowy leniwy tydzień w Łebie ale przy okazji objechaliśmy najpierw Jezioro Sarbsko, potem Łebsko (tu blisko 20 km plażą, tym twardym piachem przy wodzie). A dlaczego o tym piszę? Bo wymyśliliśmy, że zrobimy to na retro MTB - jechaliśmy specjalnie do Austrii po stare, stalowe rupiecie na sztywnych widelcach i kołach 26'. I było fajnie, była zajawka na "retro" na jakieś pół roku - czyszczenie, smarowanie, wymiana gripów, jazdy testowe 🤣Teraz "retro" rdzewieją w piwnicy
    1 punkt
  46. Na rowerze jeżdżę całe życie, ale dopiero od niedawna rower poznaję na nowo. U mnie rower głównie był podstawowym środkiem transportu i w sumie nadal nim jest, ale od kiedy kupiłem sobie "Gryzonia" to poznaje na nowo czym jest jazda dla przyjemności. Nie patrzę na dystanse, nie patrzę kiedy dojadę do celu, same pokonywanie dystansu po nowo nieodkrytych trasach jest wystarczające. Jedynie czego mi trochę brakuje, to to że nie mam z kim jeździć ale z drugiej strony solowa jazda też mi aż tak nie przeszkadza, a czasem na trasie poznaje się fajnych ludzi.
    1 punkt
  47. W takim razie z czego są te szprychy skoro nie są magnetyczne ?? Pewnie ze stali nierdzewnej, która w przypadku szprych ma jedynie minimalne właściwości magnetyczne (można je przeoczyć sprawdzając słabym magnesem).
    1 punkt
  48. Na poniższym zdjęciu są dwie zajechane przeze mnie zębatki. Ta na pierwszym planie to Stronglight 52 z po przebiegu 30 200 km, a ta z tyłu to oryginał z korby Ultegra 6400 (53 z) z przebiegiem 14 500 km. Sprawdziłem dokładnie w swoich zapiskach, więc te przebiegi nie są z pamięci. Przy tej drugiej może nieco bardziej dbałem o łańcuch (jeździłem na dwa lub trzy łańcuchy rotowane co kilkaset kilometrów, czasem ponad tysiąc), ale moim zdaniem Stronglight i tak jest trwalszy niż oryginały Shimano i zwykle minimalnie lżejszy. Obie oczywiście aluminiowe. Obecnie w korbie Ultegra 6500 też mam Stronglighta 52 z, przebieg na razie nieduży, ale też wygląda dobrze i ważyła chyba 75 g, a oryginał 90 g (tylko że ząbek większa, bo 53 z). Tak więc ja mogę śmiało polecić zębatki tej francuskiej firmy.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...