Lza Napisano Piątek o 17:14 Napisano Piątek o 17:14 (edytowane) Z racji dziadzienia i starzenia się komponentów (moich, nie roweru) przymierzam się do zakupu elektrycznego enduro. Jednak nie mogę nigdzie znaleźć testów, jak takie rowery się zachowują... Pod wodą. Zdarza mi się forsować beskidzkie rzeki brodami, gdize woda często jest powyżej połowy kola, co oznacza że silnik byłby zanurzony w całości, a rama w miejscu, gdzie jest bateria pewnie w połowie całkowicie zanurzona. Zdarza mi się też jeździć po plażach morza śródziemnego, gdzie zanurzenie nie jest takie duze, (max 20cm) ale nieraz fala chlapanie, z kolei woda jest bardzo słona, więc dla urządzeń elektrycznych jeszcze gorzej niż całkowite zaburzenie w wodzie slodkiej. Zwykły MTB znosi to bez zająknięcia. Trzeba trochę prześladować po takiej jeździe, żeby nie rdzewiał i essa. Jednak jak się zachowa ebike? Ktoś torturował w ten sposób elektryka? (Chodzi o rowery ze średniej półki, typu MTB enduro z pełnym zawieszeniem w budżecie około 18-20k) Edytowane Piątek o 17:16 przez Lza Cytuj
PiotrWie Napisano Sobota o 08:55 Napisano Sobota o 08:55 Myślę że nikt nie próbował - wszyscy producenci podają że silniki są odporne na zachlapanie a na zanurzenie nie. Cytuj
grzech1991 Napisano Sobota o 09:48 Napisano Sobota o 09:48 zapomnij, na wysokości korby masz kable/wtyczki. A to co jest zewnątrz to zwykła osłona. Na tyle ile widziałem gdzies zdjęcia, youtube - gdy rzeka jest większa, tak jak te beskidzkie to rower na ramię. Jak jest ciut mniej to pewnie prowadzą. Cytuj
Lza Napisano Sobota o 11:53 Autor Napisano Sobota o 11:53 No to Lipton, rower MTB który się nie nadaje do jazdy w terenie? 2 1 Cytuj
Tyfon79 Napisano Sobota o 12:09 Napisano Sobota o 12:09 Aby topić rower po piasty to trzeba chyba Dunajec albo Rabę albo inną Białkę w bród robić. Bądźmy poważni tym bardziej, że wszystko co jest tak głębokie jest szerokie czyli topimy nogi bo jak niby inaczej przejechać analogiem czy elektrykiem. A co do tych na prądzie biorąc pod uwagę w jakich warunkach czasem widuję ludzi, jak są uwaleni cali błotem co zupełnie nie miało miejsca w analogowej jeżdzie to te rowery są mocno wytrzymałe. 1 Cytuj
Wojcio Napisano Sobota o 14:06 Napisano Sobota o 14:06 Jak patrzę na swój, to jestem przekonany, że błoto i deszcz mu nie straszne, ale na pewno bym nie zanurzył i tym bardziej nie w słonej wodzie, bo złącza nie wyglądają na super hermetyczne. Cytuj
XC100S Napisano Sobota o 15:30 Napisano Sobota o 15:30 3 godziny temu, Lza napisał: No to Lipton, rower MTB który się nie nadaje do jazdy w terenie? Pisałeś o jeździe w wodzie a przez swoje niezadowolenie już narzekasz że nie nadaje się w terenie. 2 Cytuj
grzech1991 Napisano Sobota o 17:28 Napisano Sobota o 17:28 5 godzin temu, Tyfon79 napisał: Aby topić rower po piasty to trzeba chyba Dunajec albo Rabę albo inną Białkę w bród robić. Bądźmy poważni tym bardziej, że wszystko co jest tak głębokie jest szerokie czyli topimy nogi bo jak niby inaczej przejechać analogiem czy elektrykiem. A co do tych na prądzie biorąc pod uwagę w jakich warunkach czasem widuję ludzi, jak są uwaleni cali błotem co zupełnie nie miało miejsca w analogowej jeżdzie to te rowery są mocno wytrzymałe. otóż to, jak masz stopę poniżej silnika to i tak ją topisz, ale mi raz w mieście udało się zalać rower do poziomu suportu. 5 godzin temu, Lza napisał: No to Lipton, rower MTB który się nie nadaje do jazdy w terenie? zalać rower elektryczny, co może pójść nie tak. Chcesz prostotę bierzesz mechaniczy dlatego range rover na pewno miał do czasu prosty mechaniczny defender w ofercie. Cytuj
Mandoleran Napisano Sobota o 17:36 Napisano Sobota o 17:36 Z tego co pisze kolega Lza, to raczej "topienie roweru" jest celowe nie przypadkowe. Zawsze można kupić i samemu się przekonać jak to jest "utopić" elektryka skoro internety nie dają za bardzo informacji. W sumie ciekawe dlaczego!! 🤣 2 1 Cytuj
Lza Napisano Niedziela o 07:57 Autor Napisano Niedziela o 07:57 (edytowane) 19 godzin temu, Tyfon79 napisał: Aby topić rower po piasty to trzeba chyba Dunajec albo Rabę albo inną Białkę w bród robić. Bądźmy poważni tym bardziej, że wszystko co jest tak głębokie jest szerokie czyli topimy Nawet powyżej piast. Często zbaczam z utartych szlaków, stad miażdżąca większość cyklistów nie miała nigdy do czynienia z takimi atrakcjami, rozumiem więc niedowierzanie. Generalnie potrzebuje roweru który da radę przejechać przez potok, bród głębokości 50-60cm Edytowane Niedziela o 07:58 przez Lza Cytuj
PiotrWie Napisano Niedziela o 08:26 Napisano Niedziela o 08:26 Czyli do twoich - musisz przyznać że dość rzadkich potrzeb - elektryk się nie nadaje. 1 Cytuj
DyktaTusek Napisano wczoraj o 08:38 Napisano wczoraj o 08:38 Była taka wielka ulewa w Krakowie w tym roku i żona elektrycznym SUVem sobie wracała w nią do domu z Krakowa, gdzieś tam jakiś przejazd pod torami sporo zalany, auta stały, ale stwierdziła że ona przejedzie, chyba na Wrocławskiej. No i zanurkowała po silnik jak potem mówiła. Dojechała do domu, ale następnego dnia, cyk, pyk coś w środku i nie ruszał. No i co? Najpierw Purion, ale podmieniłem na inny i nic. Więc szybko silnik (Bosh Gen.3) do rozbiórki z nadzieją że się da go ocalić. Rozkręcanie, suszenie, sprawdzaie uszczelnień, łożysk (jedno nietypowe), smarowanko, zmiana oringu jednego przy korbie prawej i się udało bez strat. Woda wlazła nie wtyczkami, te moim zdaniem są dobrze uszczelnione, ale przez starty na płasko oring. Wody się wiele nie dostało, ale wystarczyło by go unieruchomić. Widać że ona tam po korozji na ośce już próbowała wcześniej penetrować. Brose to bez takich zanurzeń pije wode i koroduje 😉 Te lepsze konstrukcje są odporne nawet na duże ilości padającego deszczu, zwały błota, ale rozbryzgowo. A jak chcesz brodzić w wodzie rowerem po strumieniach to jak koledzy sugerują, tylko analog. A ha, i pamiętaj Kercher + rower - jakikolwiek, to głupota! 😵💫 2 Cytuj
Lza Napisano 7 godzin temu Autor Napisano 7 godzin temu Tylko że, powinna być jakaś różnica między zwykłym ebikiem uniwersalnym, który nie jest projektowany na ciężko teren, a rasowym enduro MTB, który powinien wytrzymać wszystko. Cytuj
chudzinki Napisano 7 godzin temu Napisano 7 godzin temu (edytowane) Że też producenci rowerów jeszcze na to nie wpadli! A może coś z kategorii rowery wodne? Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać, bo ja osobiście to nawet analoga bym tak nie traktował... 😉 Edytowane 7 godzin temu przez chudzinki 1 Cytuj
Wojcio Napisano 7 godzin temu Napisano 7 godzin temu Hardcorowe terenówki, typu stary patrol czy defender też wymagają serwisu po dobrym topieniu, bo mogą zassać wodę do mostów albo skrzyni (choć mają wyprowadzone wysoko odpowietrzenia). Nawet czołg wymaga przygotowania do głębokiego brodzenia. Podwodny napęd elektryczny to nie jest proste (choć w naturze się pojawia - patrz silniki do łodzi) i producent silnika nie daje gwarancji na topienie. Mój silnik (fazua) pracuje w oleju, więc przynajmniej musi być tak szczelny, by ten olej nie wypłynął, ale uszczelnienia w jedną stronę skuteczne, mogą ulec pod ciśnieniem z drugiej strony. Przecież nawet w analogowym rowerze woda dostaje się do łożysk. Pewnie nowy rower wytrzyma krótko w wodzie, a potem będzie się sączyć i stopniowo niszczyć jak w przypadku powyżej. Cytuj
Lza Napisano 7 godzin temu Autor Napisano 7 godzin temu Przeciez nie mówimy tu o wrzuceniu roweru do Bajakłu, tylko o przejedzie przez zwykły górski potok. To nie jest wyprawa na księżyc Jowisza... Rowery MTB nie mają z tym żadnego problemu, chyba że jakieś badziewie z selgrosa Cytuj
Mandoleran Napisano 7 godzin temu Napisano 7 godzin temu I problem rozwiązany, cena jedynie trochę odstraszająca 😆. Cytuj
kipcior Napisano 5 godzin temu Napisano 5 godzin temu Elektrykiem nie przejedziesz przez potok ale za to możesz jechać wzdłuż rzeki aż do źródła i objechać górą Cytuj
Greg1 Napisano 5 godzin temu Napisano 5 godzin temu Pod warunkiem, że jesteś blisko źródeł i energii w baterii starczy Cytuj
PiotrWie Napisano 2 godziny temu Napisano 2 godziny temu (edytowane) 5 godzin temu, Lza napisał: Przeciez nie mówimy tu o wrzuceniu roweru do Bajakłu, tylko o przejedzie przez zwykły górski potok. To nie jest wyprawa na księżyc Jowisza... Rowery MTB nie mają z tym żadnego problemu, chyba że jakieś badziewie z selgrosa Da się zrobić wszystko ale niesie to że sobą jakieś koszty. A zapotrzebowanie raczej nie jest duże - jesteś pierwszym zainteresowanym na forum od kiedy tu jestem - a jest to 8 lat. Więc nikt nie będzie produkował dla kilku osób całkowicie wodoodpornego roweru bo większość kupi odporny na zachlapanie i deszcz co im wystarczy a będzie taniej. Edytowane 2 godziny temu przez PiotrWie Cytuj
Tyfon79 Napisano 1 godzinę temu Napisano 1 godzinę temu Ponad 30 lat śmigam po górach i ani razu nie czułem potrzeby brodzenia po 60 cm w rzece. W ogóle do głowy by mi nie wpadło by takie akcje robić. Jak już by się zdarzyło jakiś Dunajec czy inny Poprad pokonać to buty do plecaka, rower na plery i tyle. Widziałem kilka x jak ogromne problemy z takimi głębokościami mają moto z racji oporów wody, śliskości i nierównomiernego rozłożenia kamieni, że przynajmniej mi takie akcje zupełnie się nie spinają pod względem logistyki. Nie żyjemy gdzieś w Afganistanie gdzie jest rzeka a najbliższy most dziesiątki km. U nas co rusz kładki, mosty wszelakiej maści. Cytuj
XC100S Napisano 47 minut temu Napisano 47 minut temu Ej no dobra, ale może do paralotni się znajdzie jakiś e rower, co ? Bo bym chciał na nim rozpędzić się z … spadochronem i na skraju urwiska siup, go góry, frrr. Znajdzie się taki rower ??? Bo jak nie, to to nie są rowery terenowe. p.s. no najlepiej to latający i pływający, wow super Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.