Lza Napisano 17 godzin temu Napisano 17 godzin temu (edytowane) Z racji dziadzienia i starzenia się komponentów (moich, nie roweru) przymierzam się do zakupu elektrycznego enduro. Jednak nie mogę nigdzie znaleźć testów, jak takie rowery się zachowują... Pod wodą. Zdarza mi się forsować beskidzkie rzeki brodami, gdize woda często jest powyżej połowy kola, co oznacza że silnik byłby zanurzony w całości, a rama w miejscu, gdzie jest bateria pewnie w połowie całkowicie zanurzona. Zdarza mi się też jeździć po plażach morza śródziemnego, gdzie zanurzenie nie jest takie duze, (max 20cm) ale nieraz fala chlapanie, z kolei woda jest bardzo słona, więc dla urządzeń elektrycznych jeszcze gorzej niż całkowite zaburzenie w wodzie slodkiej. Zwykły MTB znosi to bez zająknięcia. Trzeba trochę prześladować po takiej jeździe, żeby nie rdzewiał i essa. Jednak jak się zachowa ebike? Ktoś torturował w ten sposób elektryka? (Chodzi o rowery ze średniej półki, typu MTB enduro z pełnym zawieszeniem w budżecie około 18-20k) Edytowane 17 godzin temu przez Lza Cytuj
PiotrWie Napisano 1 godzinę temu Napisano 1 godzinę temu Myślę że nikt nie próbował - wszyscy producenci podają że silniki są odporne na zachlapanie a na zanurzenie nie. Cytuj
grzech1991 Napisano 1 godzinę temu Napisano 1 godzinę temu zapomnij, na wysokości korby masz kable/wtyczki. A to co jest zewnątrz to zwykła osłona. Na tyle ile widziałem gdzies zdjęcia, youtube - gdy rzeka jest większa, tak jak te beskidzkie to rower na ramię. Jak jest ciut mniej to pewnie prowadzą. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.