Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 12.01.2024 w Odpowiedzi
-
O to to. Chociaż samotną włóczęgę w ciszy od czasu do czasu cenię sobie najbardziej Wrzucaj, też popatrzymy 🤣 A serio - bardzo fajnie napisałeś 👍Człowiek coraz starszy, kondycja może już nie ta ale wiek ma też pewne zalety: 1) człowiek zaczyna dbać o siebie, zaczyna sobie to dobre zdrowie cenić; 2) doceniamy czas, jakże mi szkoda ludzi, którzy ziewając opowiadają jakieś bzdety z Netfliksa; 3) chyba lepiej organizujemy sobie ten czas, planując jakieś treningi, przejażdżki, wyprawy; 4) kasa, chyba wszyscy możemy sobie pozwolić na więcej niż kiedy byliśmy tylko piękni i młodzi... 5) .... Mnie póki co rower wciąż jara, chociaż po powrocie z kilkudniowych sakw chyba za każdym razem odczuwałem zniechęcenie do roweru, przesyt. Może po części też dlatego, że nie mogłem się zmusić do kręcenia po ciągle tych samych trasach, po których jeżdżę w tygodniu, po pracy. W jakiś sposób problem ten rozwiązał zakup MTB - na nowo odkryłem najbliższą okolicę. Tym rowerem nie zdążyłem się znudzić, chociaż kurzy się w garażu, bo teraz wkręciłem się w trenażer Mamy bardzo fajne hobby, 100x lepiej wydać pieniądze na rower niż na telewizor, a jak ktoś ma przesyt - jak to już wielu przede mną wskazało - najlepszą przyprawą jest głód Edyta: Można się bawić w sport, ścigać, trenować. Można skakać po górach, można uprawiać turystykę rowerową, łącząc biwakowanie z jazdą na rowerze. I spotyka/poznaje się kupę fajnych ludzi. Na naszej (mojej i żony) pierwszej wyprawie rowerowej (a wkręciliśmy się w rowery w drugiej połowie życia, chociaż wcześniej, jak każdy - jeździliśmy w dzieciństwie) spotkaliśmy czterech szalonych, młodych Australijczyków, którzy przemierzali pędem Europę, spotkaliśmy parę starszych od nas Nowozelandczyków, którzy też przemierzali Europę ale dostojnie, z wielką patelnią i namiotem czy wreszcie - dwóch Chińczyków, którzy zgubili drogę w Czechach6 punktów
-
5 punktów
-
4 punkty
-
@gyrill składaj dirtówkę i leć na najbliższy skatepark/pumptrack - serio, szkoda czasu na pisanie, podziękujesz mi później !!!11111jeden A jak już filozujemy - wiele mądrych słów tu padło, wiele wartych rozważenia, ale też wiele smutnych. Panowie, jeżeli Partnerka neguje Wasze potrzeby i nie potraficie w życiu codziennym wygospodarować czasu dla siebie i swojego hobby, to to jest temat na terapię. Wiadomo, każdy tu pisał o żonie kolegi, nie o swojej mimo wszystko, temat do przemyślenia, bo takie rzeczy trzeba sobie przepracować w związku, a im szybciej tym lepiej. Są lata lepsze i gorsze, (sam mam za sobą dwa gorsze). Z fullem byłem w górach szalone trzy razy w całym 2023 (a w góry mam 1h15 samochodem), coroczny wypad bikepackingowy zakończył się po pierwszej dobie spektakularną klęską, ochoty na milionową rundę po tym samym lesie też nie było, więc postanowiłem temu zaradzić i powstała nowa zajaweczka - dirtówka, mały rower, do fikania po mieście/skateparku/pumptracku. Nie dość, że trening ogólnorozwojowy, to dochodzi element uczenia się nowych rzeczy, a całość jestem w stanie zmieścić w 1,5h - żałuję, że zwlekałem z tym tyle lat! I jedynie fakt, że ziomeczki na skateparku zwracają się do Ciebie "proszę pana" nieco uwiera w żebra, ale to mały problem Wiadomo, nie każdego to kręci, ale dążę do czego innego - nic dziwnego, że po 10 latach jeżdżenia w ten sam sposób zapał nieco maleje. Trzeba sobie stawiać wyzwania rowerowe, próbować czegoś nowego. Jeśli jazda okołoekstremalna Cię nie kręci, to może spakuj klamoty i jedź rowerkiem przenocować w lesie? Albo zrób sobie terenowe ostre koło bez hamulców? Rozumiesz, dołóż coś emocjonującego do oklepanego wychodzenia na rower Sama zmiana roweru na inny, ale służący do tego samego to może być za mało.3 punkty
-
3 punkty
-
Zapraszam na relację z moich pierwszych 200 km na rowerze, które przejechałem wokół Jeziora Genewskiego + w Szwajcarii (a w zasadzie na część pierwszą relacji). Mimo że miejscami trasa była dość monotonna, a przez jej większość wiał dość silny wiatr w twarz, to z perspektywy czasu mogę powiedzieć że to był epicki przejazd. Nie tylko ze względu na ładne widoczki, ale dlatego że towarzyszyło jemu wiele emocji, ale to zobaczycie i usłyszycie w filmie:2 punkty
-
2 punkty
-
Ciekawy temat. Odnosząc się do głównego pytania w temacie, sam miałem podobną zagwozdkę przez ostatnie kilka miesięcy, a mianowicie, moją uwagę przykuł Radon Jealous AL 10.0 2023, który w mojej opinii wyróżnia się świetnym stosunkiem jakości do ceny oraz specyfikacją idealnie trafiającą w moje preferencje (amortyzator Fox 32 Performance, Step-Cast, niemal kompletny napęd XT M8100 wraz z hamulcami, koła Mavic Crossmax czy sztyca i kierownica Race Face Turbine, mostek Race Face Æffect), a dodatkowo bardzo spodobał mi się wizualnie: https://www.bike-discount.de/en/radon-jealous-al-10.0-2 Jedną z moich obaw była konieczność płatności z góry (brak możliwości płatności np. gotówką przy odbiorze), a dokładniej - potencjalne uszkodzenie podczas transportu / zgubienie paczki itp. Gdzieniegdzie udało mi się pozyskać kilka pozytywnych opinii na temat sklepu Bike-Discount oraz rowerów Radon, co w pewnym stopniu rozwiało moje obawy. Dodatkową zachętą była zniżka -200€, która pojawiła się w okolicach września lub października. Gdy ostatnie sztuki w moim rozmiarze zaczęły stopniowo znikać, a dodatkowo z okazji black week pojawiła się kolejna zniżka, łącznie -400€ od ceny katalogowej (a zatem €1599 + wysyłka) stwierdziłem, że nie ma co zwlekać i złożyłem zamówienie. Zakup przebiegł wzorowo, nie mam jakichkolwiek zarzutów Po złożeniu zamówienia we wtorek, dostałem automatycznego maila z potwierdzeniem, potem, w piątek rano - drugiego (z potwierdzeniem spakowania produktu) i tego samego dnia, wieczorem - trzeciego maila (z potwierdzeniem przygotowania do wysyłki oraz numerem paczki DHL). A zatem dokładnie tak, jak jest to opisane w sekcji najczęściej zadawanych pytań: https://suport.bike-discount.de/en/suport/home W poniedziałek rano, paczka wyruszyła w drogę, a w środę rano, kurier dostarczył mi już rower A więc od złożenia zamówienia do otrzymania roweru, minął równy tydzień. Rower dotarł w ogromnym kartonie, co moim zdaniem jest dużym atutem, bo dzięki temu, stał już na kołach i był w całości zmontowany - wystarczyło tylko obrócić kierownicę i dokręcić dwie śruby mostka. Dokładnie tak, jak pierwszy elektryk na ich filmie: https://www.youtube.com/watch?v=oBPFhqhzsGM W mojej opinii rower jest też wtedy bezpieczniejszy w trakcie transportu. Był zabezpieczony solidnie, jedynie korona amortyzatora dotykała bezpośrednio kartonu, na szczęście nie powstały w wyniku tego żadne ślady. Rower był prawidłowo złożony, bez zastrzeżeń. Osobiście, jeżdżę tylko w sezonie od kwietnia do okolic końca października, więc póki co, tylko przejechałem się dookoła komina (kilkanaście kilometrów), więc nie mogę wypowiedzieć się szerzej. Niemniej, pierwsze wrażenia są bardzo dobre Kluczowe elementy, takie jak amortyzator, napęd czy hamulce, działają prawidłowo, pozycja podczas jazdy wydaje się bardzo wygodna i optymalna. Tuż po zakupie, oddałem rower do serwisu na przegląd / przygotowanie do jazdy oraz serwis zerowy amortyzatora. Oba z powyższych nie wykazały nieprawidłowości, poza standardowym, niedostatecznym nasmarowaniem uszczelek amortyzatora i nieco zbyt małą ilością oleju, co niestety, obecnie jest normą. Jedna z plastikowych podkładek pod śrubą była tez uszkodzona i wymagała wymiany. Na ten moment tyle mogę powiedzieć - póki co, z zakupu jestem bardzo zadowolony i mogę zdecydowanie polecić zarówno sklep Bike-Discount jak i rowery Radon. Więcej będę mógł napisać po rozpoczęciu sezonu P.S. Nie należy sugerować się cenami na stronie Radona, należy przejść od razu na Bike-Discount, wówczas też nie są ostateczne. Należy, w górnej części strony, zmienić kraj dostawy na Polskę i doliczyć koszt dostawy (50€), wtedy otrzymamy właściwą cenę, która będzie wymagana do zapłaty. P.S. 2: Jedyną rzeczą, która mnie zaskoczyła, to mocowanie tylnego hamulca w starszym, wymierającym już standardzie IS, poprzez adapter do post-mount, czego nie widać na zdjęciach producenta. Zastanawiam się, z jakiego powodu taki typ mocowania, jak sądzicie? Niemniej, poza estetyką, trudno uznać to za wadę, a ponadto, w razie ewentualnego zerwania gwintu, nie ma problemu, bo wystarczy wymienić adapter2 punkty
-
2 punkty
-
Tak właściwie nie ma złych rowerów, ani złych komponentów poza: 1. Napęd Sram SX 2. Rockshox 35 Dopóki nie ma tych rzeczy rower zawsze będzie dobry.2 punkty
-
"Pani domu" dobrze radzi, w sumie napisałem to samo tylko bardzie chaotycznie 😎2 punkty
-
Ja mam jeszcze tego farta, że moja żona jeździ ze mną, co prawda nie przepada za trailami, korzeniami, i tym wszystkim co mnie "jara", ale dzielnie znosi moje wyskoki z wygodnej drogi pożarowej na korzenie, choć najczęściej jest tak, że obok leci jakaś lepsza droga i umawiamy się na spotkanie w punkcie. Warto choć spróbować zainteresować najbliższą osobę tematem, bo wtedy można dzielić pasję zamiast martwić się o to, że nast to dzieli.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Ludzie, ale gość jest po 50'tce, on naprawdę nie potrzebuje Foxa w Kashimie, widzę, że wy takie polaki enduraki, bez 170mm i kashimy to do twistera nie podchodź. Na nic nie zmieniać tylko jeździć. Nie odczujesz róźnicy w działaniu między GRIP 2 a Rythmem, Chargerem, Ohlinsem i czym kolwiek innym. 35 To paździerz totalny, dlatego go odradzam, tam to już tłumik nie działa prawie wcale, sprężyna powietrzna jak w reconie, ogólem padaka totalna. Fox 36 Rythm to przy nim Mercedes, trzeba tylko o niego dbać i to zaznaczyłem w pierwszej odpowiedzi.2 punkty
-
A tak zupełnie na poważnie to rower czasem jest przyjemnością, a czasem nie…. lepiej pożądać i nie móc , niż móc i nie pożądać :)))) Przynajmniej w kwestii roweru2 punkty
-
Ale ja nie jestem singlem, nie spędzam samotnie wieczorów ani świąt 🙂 Moja Dziewczyna doskonale zna me spojrzenie na świat i je akceptuje. Są ludzie rodzinni, którym pasuje posiadanie potomstwa i świetnie się w tym odnajdują. Wówczas - jeśli są zadowoleni - aż miło popatrzeć. Mój post jest skierowany do osób, które zakładają rodziny bo tak trzeba, koledzy mają, rodzice namawiają, etc. I nagle z fajnych ludzi, którzy miali czas dla siebie postarzeli się o dobrą dekadę i z rozmów wynika, że gdyby kiedyś mieli dzisiejsze spojrzenie na świat, to poszliby inną drogą. Przypomina mi to casus mojego kolegi, który kilkanaście lat temu wprowadził się na osiedle domków jednorodzinnych. Opowiadał, że większość mieszkańców to typowe rodziny, ale w jednym mieszkał pilot rejsowy, który był singlem i z racji niezłych zarobków oraz braku zobowiązań mógł pozwolić sobie na wiele. Dodatkowo jego hobby była fotografia i męska część osiedla trochę z zazdrością, trochę z tęsknotą odprowadzała wzrokiem modelki, które fotografował u siebie w domu. Niby go lubili, ale z jakiegoś powodu wielu "też by tak chciało, a nie mogło". Reasumując, jak zawsze każdemu wg potrzeb. Zgadzam się, mógłbym książkę na ten temat napisać.2 punkty
-
@Punkxtr. To jest nas dwóch i pewnie też się tutaj narażę. 🤣 Hahahaha zupełnie jakbym siebie słyszał, mam dokładnie tak samo, tyle że rowery to nie tylko jedyne moje hobby . Moje znajomki jak dobrze pójdzie że z 2 razy w roku się spotkamy, to też tylko tematy na to ile czasu na wszystko brakuje. Bamber rośnie, bolące kolana, plecy, nadciśnienie.... I nic z tym nie robią i nawet nie chcą nic robić ( szczerze to nawet takich ludzi mi nie szkoda) . Wiadomo starość każdego dopada, ale jak widzę moich rówieśników a też mam 40 lat, że łeb albo łysy albo siwy, wsiada do wiekowego mercka, albo mam problem z dobiegnięciem do autobusu, to jestem najszczęśliwszym chłopem ze wsi 🙃. Każdy niech sobie układa to życie jak chce, ale gadanie o tym jak mieliśmy kiedyś - a jak mamy teraz, dobre jest jedynie w rozmowach w toku .2 punkty
-
Dobra, to ja podam spojrzenie na temat z drugiej strony i absolutnie nie wkładam kija w mrowisko. Ot, jak ja to widzę. 40 lat, brak siwych włosów, wiele spełnionych marzeń, czuję się na 25-30, robię co chcę. Może wolnego czasu nie mam w dużej ilości, bo sporo pracuję ale za to robię to co lubię. W moim przedziale wiekowym większość osób to niestety narzekacze (na życie), ponadto praktycznie nie da się z nimi spotkać. Każdy ma miliard spraw na głowie, z reguły związanych z rodziną. Na rowerze części nie chce się już jeździć a jeśli nawet, to w wydaniu, którego ja nie lubię. Jeśli już się spotkamy, to nie ma o czym rozmawiać. Bo nawijka o tym, że ktoś jest stary (kiedy nie jest), narzekanie na drugą połówkę, brak czasu czy przedstawianie siebie jako kogoś, kim się nie jest to słabe tematy. Moja recepta jest bardzo prosta i zakłada 3 główne aspekty: 1. Żadnych dzieci. Szczerze mówiąc od dawnych lat zastanawiałem się po co ograniczać sobie życie na własne życzenie 2. Brak żony i związanych z tym zobowiązań. Niejako podpisanie cyrografu w zamian za nic - też jakoś do mnie nie trafia 3. Znalezienie sobie pracy, którą się naprawdę lubi i w której nie czujesz, że dokładasz do interesu Aktualnie - w wieku 40 lat - jak chcę gdzieś wyjść, to wychodzę. Nie mam wstrętu do swojej pasji - rowerów. Nie musiałem kupić rodzinnej fury tylko taką, jaką zawsze chciałem mieć (i moja Dziewczyna także). Nie muszę chodzić na rodzinne obiady i opowiadać co u - dajmy na to - Jacusia w szkole i kiedy drugie dziecko do kompletu. Szczerze mówiąc z natury jestem pesymistą, a jednak mając czterdziechę patrzę sobie z uśmiechem w przyszłość i mówię "hej, przygodo!" 😉 Co ciekawe bardzo podobny temat był ostatnio na jdnej z facebookowych grup, której jestem członkiem. Z grubsza napisałem to samo, co tutaj i kilka osób odpowiedziało mi, że za późno na super rady. Także mam nadzieję, że tym wpisem uratuję kogoś od narzekania na +/- półmetku życia 🙂2 punkty
-
Mało widać bo zdjęcie ciemne, ale prawdopodobnie do wymiany zarówno hak jak i przerzutka. To nowy rower, więc niech przewoźnik pokrywa straty.1 punkt
-
Możesz wszystkie stałe oringi (uszczelniacze korków i zewnętrzne sealheadów) smarować pm600 a tam gdzie w oringu się coś przesuwa buttera. Możesz też wszędzie poza uszczelkami kurzowymi ładować pm600 ale jak wspomniałem - ze względu na swoją wysoką lepkość może wpływać w jakimś stopniu na czułość amortyzatora. Jest dużo zamienników dla buttera (np. produkt oryginalny przed przebradnowaniem na SRAM czyli slickoleum light grease, można dać dynemic seal grease, rsp slick kick itp. W każdym razie na zewnątrz warunki jakie są każdy widzi. Amortyzator nie będzie chciał pracować więc na siłę nie ma się co spieszyć z wypróbowywaniem zakupu. Zamów co trzeba i zrób raz a dobrze.1 punkt
-
Ten świecący rower odblokowujesz, jak zrobisz 50 000 metrów w pionie. Uogólniając - te wszystkie KOMy i tym podobne ściganckie atrakcje w większości są robione przez oszustów. Ot, wklepujesz Twoje dane z czapki, niektórzy wstawiają na trenażery elektryki.1 punkt
-
Raczysz Pan żartować - chyba prędzej sprężynek pod QR ludzie szukali PS wiem, że niektórzy nie rozkręcają szpilki całkowicie1 punkt
-
@Rafał87 nikt nic nie ma do szczękowych hamulców, chodzi tylko o rynkowe trendy. Rowery na szczękach nie mają już wzięcia na rynku, topowe grupy napędowe nie będą już produkowane w wersji obręczowej, masa firm zajmujących się produkcją/składaniem kół wycofuje z oferty koła pod szczęki. Jeśli komuś nie przeszkadza, że kupując dzisiaj rower na szczękach wiążesz się z nim "do końca" to nic tylko brać i cieszyć się z niskich cen na rynku wtórnym Mi np. mega podoba się ten rower, ogłoszenie wisi już ładnych kilka miesięcy https://tiny.pl/cvsqh wszystko mi siedzi, malowanie, rozmiar, osprzęt nooo ale nie stać mnie tymczasowo żeby, jak ktoś wspomniał wcześniej, powiesić na ścianie ozdobę za 10k Jak już tę ścianę będę miał otynkowaną, wygładzoną i pomalowaną to wtedy pomyślę😁1 punkt
-
Center ring, top cup, podkładki pod stery wykonane są z plastiku, podczas wstrząsów taki set pracuje i mimo, że "na sucho" skasujesz luzy, to podczas jazdy one są odczówalne. Można powiedzieć, że plastik się "ubija, kompresuje" powstają luzy. Kolejnym tego efektem są ciągłe trzaski pochodzące ze sterów. Jest mnóstwo tematów na pinkbikeu, reddicie, gdzie ludzie dokładali do Spectrali analogowych top cupy ze sterów Cane Creeka, Ritheya, tak aby zniwelować te luzy (ale tam nie ma linek przez stery). Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że nie ma praktycznie zamienników. Generalnie w elektryku blokada nie będzie ci w ogóle potrzbna. Ale odpowiadając na pytanie: Każdy Float X posiada blokadę, nawet najtańszy performance. Performance oferuje regulacje odbicia a performance elite/factory dodatkowo regulacje kompresji. Odnośnie Rock shoxa to deluxy z dopiskiem "T" oferują blokady, przykładowo "Super deluxe select R" nie oferuje blokady a "Super deluxe select + RT" blokadę ma. Generalnie w Rock shoxie: R - rebound, C - kompresja, T - blokada.1 punkt
-
Lato, upał >30°, 10km zjazdu w porządnym terenie i olej może się nieco zagrzać w środku. Czy do 60° nie wiem ale zwykle zakresy temperatur są projektowane z zapasem. Poza tym, jak słońce przygrzeje w sprzęt, to może spokojnie do 50° nagrzać (na postoju, podczas jazdy powietrze jednak schłodzi).1 punkt
-
Jak ciągnie 10 mm linki to tak. Kiedyś testowałem taką od Suntoura i nie pasuje bo ciągnie 8 mm.1 punkt
-
1 punkt
-
Panowie, pamiętacie, co pisałem o tym planie treningowym z Systm X? Że ma przemieszane treningi z trasami (On Location) z treningami na słupki i nie wyobrażam sobie 4 godziny gapić się na słupki... Wciąż sobie tego nie wyobrażam. Ale odpaliłem dziś triala na Systm X, wziąłem sobie workout On Location: Na początku, w czasie rozgrzewki jakiś koleś z rowerem gada coś po angielsku Wy w tym czasie macie kilka minut na rozgrzewkę, tuż przed jej końcem koleś wsiada na rower i rusza, a Wy trzymacie mu koło. Zaczyna się trening - samego treningu nie złapałem na screenie, ale układ informacji treningowych jest taki: Idąc od lewej: Czas biegnący, dystans w km, strefa/tętno, moc zadana/moc generowana, kadencja zadana/generowana i to ostatnie to chyba poziom trudności danego interwału w skali do 10, czas pozostały do końca interwału/treningu. Ten grzebień poniżej to przebieg treningu wg mocy, czyli mamy interwały narastające, piki i odpoczynek. Na końcu schłodzenie (koleś znika, chociaż u mnie pojawił się jeszcze na tle miasta, ubrany po cywilnemu i z lodem w dłoni ). Teraz wrażenia - generalnie pobrałem sobie trening wcześniej, więc nie było niespodzianek. Grafika jest coś jak w Rouvy - filmowane z ruchu i tak jak w Rouvy domyślnie patrzycie na swój awatar od tyłu (siedząc mu na kole), tak tutaj podążamy tak za trenerem. Gość cały czas coś gada, motywuje, czasami posapie, czasami słychać zmianę przerzutek. Raczej na plus. Od czasu do czasu mamy coś jak w transmisjach Eurosporu - kamera oddala się, pokazując obraz nie tyle z lotu ptaka co z drona ale wtedy widać tylko awatar trenera. We fragmentach na odpoczynek awatar trenera też znika, a w lewej górnej części ekranu pojawia się okienko i ów gość, w cywilu, pokazuje jakieś atrakcje typu klasztory albo nadmorskie urwiska opowiadając o nich. Przed rozpoczęciem treningu była pokazana mapka i ona też od czasu do czasu pojawia się w lewej górnej części ekranu pokazując aktualną pozycję na trasie. Powiem, że zwątpiłem w mój plan na Zwifcie, bo ten jeden trening bardzo mi się spodobał. Tylko nie wyobrażam sobie tych "na słupki" i to w wymiarze 3 - 4 godzin. Może jutro odpalę coś krótkiego, żeby zobaczyć, jak to wygląda... Na koniec kwestia czujników - do tej pory kilkukrotnie uruchamiałem aplikację Wahoo na telefonie - zaraz po zakupie i potem za każdym razem, kiedy wymieniałem rower - w celu kalibracji. Pewnie aplikacja na laptopie miała jakieś wstępne ustawienia pobrane z serwera bo odpalenie treningu poszło bezproblemowo - od razu wykrył wszystkie czujniki, także kadencji/prędkości (Bontrager) i tętna (Polar H10). A chwilę wcześniej odpaliłem licznik Polara ("zajął" połączenia bluetooth), domniemam, że Systm X zadowolił się ANT+ W zasadzie to nie miałem z żadną z tych aplikacji (Rouvy, Zwift, systm X) problemów z połączeniem i to w tandemie z licznikiem albo zegarkiem Polara (wszystkie testowałem z licznikiem, Rouvy dodatkowo z zegarkiem). Jedynie w Zwifcie trwało to dłuższą chwilę, może pół minuty, podczas gdy Systm X połączył się błyskawicznie... Edyta: Dodam jeszcze, że na początku trudno było mi się wstrzelić z kadencją i mocą po zmianie interwału ale po przyzwyczajeniu nie było najgorzej, mam wrażenie, że aplikacja tutaj jakoś "wygładza" dane, np. jak traficie dokładnie z mocą ale kadencja się rozjeżdża o kilka obrotów, to delikatna jej zmiana nie powoduje rozjazdu mocy. Nie wiem czy jasno to opisałem, mam bardzo małe doświadczenia z treningami na tych aplikacjach1 punkt
-
Nie, Poplock ciągnie 17 mm linki, a do obecnej Reby potrzebujesz 10 mm. Obecnie tylko manetka Oneloc i Twistloc to obsługuje.1 punkt
-
Jasne Twoje pieniądze i Twój wybór. Ważne żebyś Ty był zadowolony. Ja np. nigdy nie kupiłbym bym Citroena ale mam szwagra co tylko Citroeny. Najlepsze jest to że jego ostatnie Picasso już 4 miesiąc siedzi w warsztacie a On szuka nowego. Też Citroena. W międzyczasie jeżdzi na pożyczonej Hondzie ode mnie która mimo 13 lat nigdy się nie zepsuła a ma już zrobione 350kkm.1 punkt
-
https://www.bicyclerollingresistance.com/cx-gravel-reviews/challenge-getaway-pro-htlr Bardzo szybkie, odporne na przebicie, jakaś tam przyczepność w lekkim terenie jest. Zakładanie - horror połączony z thrillerem Można połączyć z: https://www.bicyclerollingresistance.com/cx-gravel-reviews/challenge-strada-bianca-pro-htlr-40 na tyle żeby było szybciej na asfalcie. Opony kiepsko się uszczelniają - warto rozważyć dętki latex zamiast mleka.1 punkt
-
Dawno po czterdziestce, czwórka dzieci, pies (i królik, wąż, żółw, patyczaki, rybki ale na szczęście nie spacerujące), dom, ogród, etat…jeżdżę może 10% tego co kiedyś ale i tak załapałem się na foty Sobka. Zmontowałem sobie kilka retro rowerów, bez biegów, w głupiej konfiguracji i badam nieznane. Skoro nie mam czasu na ulubione traile przez cały dzień to szukam jakiegokolwiek zamiennika. Godzina na sztywnym singlu z 41c po mokrych liściach sprawia, że jestem turbo-zgrzany. Wyjazd z dzieckami też daje frajdę choć zostawia pewien niedosyt, dam im jeszcze kilka lat zanim ich zrzucę z Rychleb ale na razie szukam innych pozytywów (pierwsze wheelie, stoppie, przejazd po wymagającej linii itp.). Występowałem w lokalnej podstawówce przed czwartoklasistami jako mechanik i trener przed egzaminem na kartę rowerową. Błyszczące gały dzieciaków jak ogarnęły przerzutki to złoto! Pracuję (jeszcze) z rowerami, więc w pracy też się karnę parę minut. Miałem podobne rozterki co AT na początku kariery rodzicielskiej, ale należy zdać sobie sprawę z ciągłego progresu życia, regresu sprawności ze względu na wiek…nikt nie będzie szaleć jak student w wieku emerytalnym, więc trzeba zaakceptować i zaadoptować się do nowej sytuacji bez zbytnich emocji. Im jestem starszy tym mniej śpię, polubiłem nocne rajdy już jakiś czas temu - ulubione trasy nocą żrą inaczej, polecam! Dobrze tez kilka osób napisało - daj sobie zatęsknić do roweru. A zima to chyba najgorszy czas na takie rozterki. Dajcie se na luz do Marzanny i powinno być lepiej. Kilka dni, tygodni, miesięcy bez dwóch kółek sprawią, że wrócisz z nową weną na bajka. A jak nie to po co się oszukiwać, nie wszystko trwa wiecznie, jak się odpuściło i nie wróciło to tak miało być, et voila! I poślijcie dzieci do szkoły z internatem jak nadal czasu mało 🤡1 punkt
-
Jeszcze odnośnie amortyzatorów FOX, to na stronie znalazłem informację, że: Normal operating temperature range for FOX products is 20-140F. (-6.67 - 60 stopni) https://www.ridefox.com/fox17/help.php?m=bike&id=11441 punkt
-
W takiej temperaturze raczej szanse marne by tłumik pracował poprawnie ,to raczej logiczne że olej zgęstnieje i słabo będzie lub praktycznie nie będzie się przelewał . Samochód który stoi na mrozie przy -20 też na początku jedzie jak by nie miał amortyzacji po chwili gdy olej poprzelewa się i zagrzeje to robi się taki jak trzeba ale to masa oraz budowa tego sprzętu . Tutaj szkoda sprzętu wszystko się szybciej zużyje . Moim zdaniem przy takiej temperaturze raczej nie ma co narzekać że słabo pracuje .1 punkt
-
1 punkt
-
W zimówce mam foxa 32 rythm 120mm. Zalany "swoimi" olejami i pracuje na tyle dobrze, że musiałem dołożyć token (model ten wychodzi bez tokenów, do mojej jazdy za szybko dobijał). Fakt, jest trochę spowolniona praca, ale dalej pracuje świetnie.1 punkt
-
Swego czasu za młodu jeździłem w takich i niższych temperaturach.Mój rekord to -20 na termometrze .Po godzinie-dwóch literalnie wszystko zamarzło .Amortyzatory ,linki w przerzutkach i hamulce .A na końcu ja .Szkoda by mi było sprzętu na takie warunki.Nie bez powodu wielu z nas na zimę ma zimówki .1 punkt
-
@JWO wskaż mi proszę gdzie radzę założycielowi tematu, że mógł się nie żenić. Jedyną "radę" przedstawiłem 5 postów wyżej. @itr to już pytanie do tych dziewczyn 🙂1 punkt
-
A co mają powiedzieć dziewczyny? Facet zwany mełżem o intelekcie żaby gra nocami w strzelanki, , dwójka ssaków w pampersach, pasożytów, jeszcze pies albo kot , siostra z bliźniakami, i teściowa hegemon o uroku elektrowozu… i taka dziewczyna dzieci i męża ogarnie, wysprząta ugotuje wysuszy włosy zrobi pracę zdalną, napisze siostrze rozdział doktoratu, a nie przepraszam między 5:30 a 6:30 zanim dzieci wstaną skoczy na szosę żeby potrenować… i … nie narzeka :))) Na marginesie pro- i rekreacji : z jazdy na rowerku tak jak z przytulania do misia czasem się wyrasta… i trzeba się z tym pogodzić. Wróci chęć na rower- wrócimy ma rower, nie ma co się zadręczać. 😛 do przytulania do misia jednak nigdy nie wróciłem, o choroba , co będzie z rowerem … hmmm1 punkt
-
O to to, czyli po co komu żony skoro nie można znać sąsiadek? Panowie, każdy jest tu po 80? 😉 Facet narzeka na brak czasu, to wypadkowa posiadania dziecka. Gdyby nie ono, jeździłby a nie pisał na forum. Tak naprawdę łatwo powiedzieć, ale jeśli chce jeździć to musi wygospodarować sobie wolne kosztem czegoś. Zresztą ja staram się tego nie oceniać bo uważam, że każdy ma święte prawo do własnego stylu życia.1 punkt
-
@JWO czyli niby rodzina nie ma dużego wpływu na narzekanie, ale jak się jej nie ma, to zamiennie będzie ktokolwiek/cokolwiek innego. Zatem lepiej narzekać na rodzinę i sąsiadkę, czy samą sąsiadkę? 🙂 Ponadto założyciel sam jasno napisał o dość klasycznym przypadku, który obserwuję u wielu znajomych: "Tak się złożyło że w 2017 urodziło mi się dziecko. No i już tego czasu tyle nie było więc rower poszedł w kąt. Do dziś nie mogę wrócić ani do formy ani tej radości z jazdy." Jeśli napisanie takiego zdania na forum nie jest narzekaniem, to czym? @Mentos haha, nie aczkolwiek jak już poruszasz ten temat to widzę to jak w jednym ze standupów. Też lubiłbym dzieci, gdyby przychodziły do mnie raz w tygodniu, na godzinkę. Śpiewały, że jestem za(..)isty, dawały a nie brały kasę i później od razu wracały do swoich domów.1 punkt
-
Ja właśnie zalałem Revelationa 2,5W w Hard Tailu, którego właściwie jako jedynego używam zimą, bo gravel jeszcze nie gotowy. Była poprawa, ale na zimnym nie ma opcji, zawsze praca będzie upośledzona. Ostatecznie wsadziłem sztywny wideł karbonowy, przynajmniej na tym syfie ze solą się nie niszczy a w teren i tak się nie pcham za bardzo w taki warun. Zaróno ZEB w fullowym je-bajku jak i PIKE w fullowym analogu sobie odpoczywają misiaczki moje snem zimowym 😉1 punkt
-
Wiem, wspomniana dziewczyna, ale to nie wyklucza pytania - Ksiądz ? 😁 Aaaa, mała edytka - autorowi tematu proponuję znienić tytuł z "rower i życie" na "rower to życie", optymizmu życzę ☺️1 punkt
-
Manie czy niemanie zony/dzieci, nie ma duzego wplywu na narzekania. Jak nie ma zony, dzieci to znajdzie sie szef, praca, sasiadka, czy cokolwiek innego. Tylko odbieglismy od tematu. @gyrill nie ma takich problemow.1 punkt
-
Lepkość oleju zmienia się z temperaturą, normalna sprawa. Jeżeli często jeździsz zimą przy ujemnych temperaturach, to zalewaj tłumik sezonowo mniej lepkim olejem - inaczej problemu nie przeskoczysz, model amortyzatora raczej nie ma tu nic do rzeczy.1 punkt
-
Bardziej uogólniałem obytych singlach niż kierowałem to do ciebie 😀. tu chyba najbardziej pasuje przysłowie …. Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz . Czyli można mieć Żonkę , dzieci mieć dużo czasu i nie narzekać , ( tak jak ja 😉) można nie mieć Żony i dzieci i być szczęśliwym tak jak Ty 👍💪😀.1 punkt
-
Są. Cane Creek robił dampery z tłumieniem powietrznym.1 punkt
-
Dobra, też coś dorzucę, lat mam 44, jeździłem na rowerze będąc w szkole średniej (MTB), następnie życie potoczyło się tak, a nie inaczej i miałem prawie 15 lat przerwy, może nawet więcej. Udało mi się ustatkować, mam żonę, dwóch dorastających synów, jeden 15 a drugi 18. Jakieś 6 lat temu postanowiłem sobie kupić rower, kupiłem jakiś trecking za 60€, z takim średnim osprzętem, doprowadziłem go całkiem tanim kosztem do użyteczności, pojeździłem na nim, i znowu "to" poczułem. Jednak mając pod nosem górki i wszystkie z tym związane atrakcje stwierdziłem, że jednak asfalt i szutry to nie dla mnie, wróciłem do MTB, pierwsze MTB po latch to był Rockrider, ten podstawowy model za jakieś 300€. Dał mi masę frajdy i stwierdziłem, że to znowu we mnie żyje. Od tamtego czasu przeszedłem jakieś 4 rowery, różne geometrie, osprzęt, jednak jak dziś wyskoczyłem na szlak, po imprezie, to znowu poczułem się szczęśliwy Wiec czasem trzeba sobie zrobić przerwę. (Ten pierwszy rower za 60€ sprzedałem na 250€, to dało mi budżet na pierwsze MTB )1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00