Skocz do zawartości

[pomysły] Tablice rejestracyjne dla rowerów - kolejny bzdurny pomysł


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Tak tylko wspomnę, że tablice rejestracyjne w autach też nie zawsze pomagają w identyfikacji pojazdu. Z dwa lata temu przy wyprzedzaniu kierowca trącił mnie lusterkiem, przez co przywitałem się z asfaltem. W pobliżu żadnych kamer nie było, ja zobaczyłem tylko mniej więcej sylwetkę samochodu i nic więcej. Także, identyfikacja samochodu po tablicach to czasami także nie jest możliwa. A w przypadku rowerów byłaby już zupełnie niemożliwa, bo tablice musiałyby być dużo mniejsze - o czym było pisane już wyżej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak troche z boku tematu, ale nie będę zakładał nowego wątka, żeby ponarzekać na rowerzystów ;)

Wakacje 2021. Szaleni rowerzyści nad morzem? "Armagedon" - Podróże (onet.pl)

Cytat

Moje rady? Ograniczenie prędkości do 10 km/h tam, gdzie są przejścia dla pieszych oraz ograniczenia prędkości na całej ścieżce. Jak ktoś chce jechać 40 km/h, to niech wybiera szosę.

W innych sprawach ma gościu trochę racji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Thomlodz napisał:

chyba sie nie rozumiemy

No to wytłumacz co miałeś na myśli pisząc:

W dniu 6.06.2021 o 05:32, Thomlodz napisał:

A my też może zwracajmy uwagę świetym krowom rowerowym? Szczególnie jadąc w grupie.

@JWO

Jak ten czytelnik chce mieć ograniczenie do 10km/h, to niech przyjedzie do Sopotu i popatrzy co to daje :teehee:

Wygląda jakby przyjechał z jakiegoś mało rowerowego miejsca i się zdziwił jak wyglądają trasy nadmorskie.
W sezonie letnim bardzo rzadko zapuszczam się na takie trasy, chyba że przed południem, kiedy jest prawie pusto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.06.2021 o 18:21, KrzysiekCH napisał:

Ale prawda jest taka, że jak chcemy poprawić bezpieczeństwo na drogach to są dwie rzeczy, które działają: konsekwencja i kasa - czyli de facto zamordyzm. W CH w latach 80-tych też była wolna amerykanka na drogach, aż zaostrzyli przepisy, postawili setki radarów i teraz to raj dla szosowców :-).

CH a Pl to dwa różne światy i uwierz mi na słowo, że psychicznie wielu by tu na drodze nie wytrzymało. By było lepiej trzeba też usprawnić ruch a u nas ciągle się na drogach grzebie. Własnie zwęzili A4 za Krakowem do 1 pasa i jest armagedon a zaraz wakacje. Skończą jak skończą się wakacje. Stojąc godzinę albo i więcej w korku w upale po pierwsze puszczają hamulce a po drugie chcesz gdzieś ten czas nadrobić. W miastach to samo. Wyrzuca się samochody robiąc miejsce rowerom i finał jest taki, że jedziesz 10km ponad godzinę. Między Mszaną a Lubniem a to z 7 km robią po kawałkach drogę już 3 rok i końca nie widać. Posądzam, że w CH zrobili by to sporo szybciej w litej skale a Chińczycy uporali by się w miesiąc. "zakopianka" w sumie nowa droga już się rozpada i tak dalej i tak dalej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w Szwajcarii czuję się źle. Zero spontaniczności, wieczorem miasta zasypiają za to celnicy pazerni i upierdliwi :D Wjeżdżając do Włoch jakoś od razu lepiej mi się oddycha mimo, że Włosi jeżdżą hmm ... specyficznie :)

Ale trzeba im oddać, że jak wymyślą sobie prawa to ich przestrzegają. My tego nie umiemy. I zadne tablice których i tak ze względu na rozmiar nikt nie odczyta nic tu nie pomogą. Hulajnogi i deskorolki tez będziemy otablicowywać ? Absurd i raczej kaczka dziennikarska jak potwór z Loch Ness. W końcu mamy wakacje.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.06.2021 o 11:29, sznib napisał:

Też uważam ze karta rowerowa powinna być obowiązkowa. Ale czy to by sprawiło że rowerzyści zaczęli by przestrzegać przepisów? Nie. Jak pokazuje przykład kierowców z prawkiem, którzy mają podejście jakie mają. Ba, dochodzi często do takich patologicznych sytuacji, kiedy kierowca chcący jechać prawidłowo, nie przekraczać limitu szybkości jest przez innych otrąbiany, a na forach samochodowych czy FB śmieją się z takich i nazywają "zawalidrogami".

Bez przesady, karta jest obowiązkowa chyba do 16 roku życia, a później zakłada się, że podstawy ruchu drogowego zna każdy, bo jest to wiedza elementarna. Czy Wy naprawdę zakładacie, że człowiek w wieku 40-50 lat, który zdawałby egzamin na obowiązkową kartę rowerową 30 lat wcześniej pamiętałby to co było na egzaminie? Chyba, że chcecie odnawiania karty rowerowej co 10 lat :D Czemu ludzie myślą, że obowiązkowy papierek jest lepszy niż zdrowy rozsądek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, sznib napisał:

Rowerzysta zajmuje tyle samo miejsca co pieszy, i dużo mniej niż samochód.

No to motocykle wpuśmy na chodniki. Też zajmują tyle samo miejsca co piesi.

Wiesz dlaczego rowerzyści wybierają chodnik? Bo tam czują się sliniejsi wśród pieszych niż na jezdni wśród samochodów.  Wolą kolizję z pieszym niż z samochodem, a los potrąconego pieszego ich nie interesuje, bo zwykle uciekają z miejsca wypadku. Tak samo jak lwy polują na słabsze zebry i sarny a nie na wielkie i silne słonie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ale kombinujesz, i tworzysz bzdurne teorie. Motor, nie dość ze jednak większy, przeznaczony jest do szybkiej jazdy, nierealne na chodniku. Przepisy dopuszczają jazdę rowerem po chodniku w pewnych okolicznościach, są też ciągi pieszo rowerowe. Żaden przepis nie pozwala na jazdę chodnikiem samochodem, czy motorem. Żeby takie rzeczy tłumaczyć, jak dziecku? A wielu rowerzystów ucieka na chodniki dlatego bo się boją jeździć po ulicy. Co wcale nie jest dziwne, jak taki początkujący rowerzysta doświadczy takich atrakcji jak wyprzedzanie "na gazetę" czy wymuszanie pierwszeństwa, a to rzeczy powszechne. Zapewniam, że żaden rowerzysta nie jeździ po chodnikach żeby polować na pieszych i uciekać z miejsca wypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, kamfan napisał:

Czy Wy naprawdę zakładacie, że człowiek w wieku 40-50 lat, który zdawałby egzamin na obowiązkową kartę rowerową 30 lat wcześniej pamiętałby to co było na egzaminie?

Czyli zakładasz, że kierowcy też nie znają przepisów, bo prawko zdawali 10-20-30... lat temu?
To by w jakiejś części tłumaczyło, to co się u nas na drogach dzieje. Tylko czemu jak przekraczają granicę, to nagle przypominają sobie, zaczynają przestrzegać ograniczeń?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przepadam za uogólnieniami czy stwierdzeniami żaden. Zawsze się znajdą przykłady przeczące takim założeniom.

Myślę, że problem jest w ludziach a nie tym, co jest środkiem transportu. Jako pieszy widzę masę ludzi, którzy idą środkiem chodnika, lewą stroną, nie rozglądają się zmieniając kierunek. Psy na smyczy prowadzą tak, jakby cały świat był dla nich. Jako rowerzysta wolę pola i lasy niż szosę, ścieżki rowerowe to czasem jazda jak po polu minowym, nigdy nie wiesz kiedy inny cyklista albo pieszy coś wywinie. Jako kierowca czasem się łapię za głowę jak widzę, co robią niektórzy.

Chyba po prostu żyjemy w kraju, gdzie część ludzi ma w doopie przepisy i zasady i to bardzo głęboko. Ale to się wynosi z domu i szkoły. A szkoła, która powinna korygować ewentualne niedostatki domu.... no cóż, od lat nasza edukacja przewiduje, że najwięcej lekcji dzieci mają z polskiego i religii, matematyka i fizyka to smutna konieczność a podstawy ekonomii czy logiki to w ogóle nie są widziane poza prywatnymi placówkami. A skoro rodzicom to pasuje to cóż, takie są tego efekty, że właśnie polski i czeski park narodowy po obu stronach musi wprowadzić nowe ograniczenia dla ruchu turystów, bo w ostatni weekend setki osób olało znaki i barierki i sobie robili pikniki na roślinności chronionej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fascynujący jest ten pogląd :) Wciąż nie mogę wyjść ze zdumienia jak to sie różni w zależności od geografii. U nas właściwie w pewnym uproszczeniu można faktycznie powiedzieć, że:

11 minut temu, sznib napisał:

"rowerzyści to", "rowerzyści tamto", a kierowcy święci 😐

Oczywiście to uogólnienie - kierowcom zdarzy sie zagapić ale to co wyprawiają na ścieżkach rowerzyści przechodzi ludzkie pojęcie. To nie brak uwagi i nieznajomość przepisów tylko chamstwo, złośliwość i agresja. Średnio 2-3 razy na jazdę musze się siłą powstrzymywac by nie zawrócić i nie dogonić. 

Najczęściej popisują się właściciele elektryków i "nowonawróceni" brodacze. Po prostu obłęd. 

Z kierowcami i psiarzami mam sytuację raz na kilka miesięcy, z pieszymi raz na kilka tygodni. A ruch na Ursynowie spory.

Nie wiem jak to wygląda na szosie bo na szosie nie jeżdżę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma już Świętych 😉 Rowerzyści też mają swoje za uszami. Wczoraj na skrzyżowaniu, siedzę w aucie, czerwone, po prawej mija mnie szosą gość, przyhamował, nikt już nie jechał to leci dalej. Czerwone go nie obowiązuje. Dziś rano młody człowieka na mtb, czerwone na przejściu ale się rozejrzał, że auta daleko i że mu się uda i tnie po pasach. Piesi na tych pasach grzecznie stali.

A już zwrócenie uwagi szosie, czemu nie korzysta ze ścieżki (dobrej jakościowo ścieżki)... A jeździłeś kiedyś na szosie? Co to za argument. Jak ktoś ma sportowe auto to może nie stosować się do przepisów bo 400 koni pod maską? U nas po prostu każdy wie najlepiej i on może. 

Imho im więcej ludzi u nas będzie jeździć na rowerach tym więcej będzie zdarzeń drogowych z udziałem rowerzystów, bo taki mamy klimat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm ... jak moge nie polegać na własnych obserwacjach ? :) Pzrecież nie mogę zamknąć oczu jak jadę. 

 

1 minutę temu, przemeg napisał:

Nie ma już Świętych 😉 Rowerzyści też mają swoje za uszami. Wczoraj na skrzyżowaniu, siedzę w aucie, czerwone, po prawej mija mnie szosą gość, przyhamował, nikt już nie jechał to leci dalej. Czerwone go nie obowiązuje. Dziś rano młody człowieka na mtb, czerwone na przejściu ale się rozejrzał, że auta daleko i że mu się uda i tnie po pasach. Piesi na tych pasach grzecznie stali.

Eeeee, to drobiazgi. W sumie sami sobą ryzykują.

2 minuty temu, przemeg napisał:

A już zwrócenie uwagi szosie, czemu nie korzysta ze ścieżki (dobrej jakościowo ścieżki)... A jeździłeś kiedyś na szosie? Co to za argument.

No, to jest argument. 

Mi chodzi o grubsze tematy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sznib ale weź pod uwagę, że małe zdarzenie drogowe i tak ląduje w statystyce. Bo auto w leasingu, bo oc, bo ac. Pierdoła nawet, zarysowany błotnik, mamy kolizję.

Jak mocne musi być zdarzenie drogowe z udziałem roweru, aby była policja? Czy każdy potrącony rowerzysta, pieszy zgłasza? 

Obserwacje w zdarzeniach drogowych rowerów nie mogą być lekceważone, bo tu sucha statystyka jest ograniczona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...