Skocz do zawartości

[Gniew rowerzysty] Co cię wkurzyło na rowerze?


Rekomendowane odpowiedzi

A mnie denerwuje masa końskiego łajna wydalanego przez te kopytne szkodniki na trasach, na których kręcę rundki mtb. Az chciało by się powiesić tabliczki z napisem " posprzątaj po swoim koniu" 😁 Bo skoro po psie należy sprzątać to dlaczego nie po koniu 🤔

  • +1 pomógł 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, KrissDeValnor napisał:

Z alko, to u nas podwyższenie dopuszczalnej granicy jest kiepskim pomysłem - jednak społeczeństwo ma słabe hamulce...

No ale żeby za jedno piwo zapłacić 1500 zł? Swoja drogą często słychać ile to u nas pijanych jeździ, a ostatnio gdzieś mi przemknęło że mimo bardziej rygorystycznych norm, czyli do 0.02 promila zatrzymuje się u nas mniej osób na 1000 mieszkańców niż tam gdzie było 0.05 promila i więcej. Mam wrażenie że to media robią z nas pijaków. Czy wypijesz dwa piwa czy dwa litry jesteś pijak.

 

Co do koni to też kupy czasem są , ale nie wiem czemu aż tak mi nie przeszkadzają. No i chyba konie powinny jeździć na wyznaczonych szlakach konnych a nie gdzie byle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Mentos napisał:

0,5 to chyba najbardziej rygorystyczna norma na zachodzie, także w USA, w większości mają 0,8 no i te kraje 'bezlimitowe'.

Stany to w ogóle dziwny kraj. Z jednej strony można jeździć po pijaku, a z drugiej strony większość knajp jest zamykana o 23 i won do domu. A może właśnie dlatego, tam obecnie problem to fentanyl a nie alkohol.

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uojenie alko - to niestety patologia,( patrz wózki zakupów w Biedro piątek wieczôr albo piersiówki porzucone między Żabką, a większą budową)  i przemysł państwowo podatkowy, a kontrole trzeźwości kierowców to fikcja. W zasadzie tylko po kolizji… setki tysięcy km na koncie,  a kontrole miałem dwie prowadząc Cinkuczento w centrum stolicy w piątek w nocy.  W jeden kwadrans. Oraz może ze dwa razy w normalnych samochodach nocą….   A koledzy tutaj „jak”, pijecie Wasza sprawa, ale sam po sobie widzę że bywa że pół piwa zaburza np szybkie ogarnięcie przelewu, wbicie długich dobrze znanych sekwencji znaków…. Wydłuża czas reakcji. Kto po wypiciu browca przed zjazdem w górach nie poczuje na nim pięknego flow…  alko  zmienia widzenie świata, i nie musi to być dawka 3 promile. 
Każde poluzowanie przepisów zwiększy procent wsiadających np rano bo weselu, albo walących jedno piwo do obiadu.   Każdy taki gagatek może nas zdjąć z szosówki, bo mu się lekko reakcja spóźniła albo popłynął 100 zamiast 70 w fali popiwnego hiperoptymizmu…  już i tak mamy piszących smsy i patrzących w netfix  w czasie jazdy, to może lepiej alko przepisów nie ruszać.

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

^^^

Ja się nie zgadzam z tym ojkofobicznym podejściem, bo jesteśmy głupi, niedouczeni, a jak złagodzą dostęp do broni to się pozabijamy itp. Moim zdaniem to bzdura, to jest suflowane nie powiem dalej przez kogo. W polsce pijani na drogach nie są wcale większym problemem niż na "światłym zachodzie", wręcz idwrotnie!, poczytajcie sobie zachodnie czy tam europejskie statystyki. To pismaki i rządzący nam to usilnie wmawiają. W PL jak już to zapierdalanie jest główną przyczyną wypadków.

A co do tych szkieł na DDRach. Wczoraj pojechałem po drugą połówkę (żonę by nie było) i wracaliśmy razem na rowerach nowym DDRem wzdłuż Koścouszki w KRK. Kurde, ja bardziej MTB, las czy insza jazda zadupiami, zima jedynie bardziej DDRy czy szoski lokalne, ale zawsze myślałem, że te szkła to przypadek, raz tu, raz tam, raz droga, raz chodnik. Kilka właśnie mijaliśmy takich tłucznia na tym DDR, hmmmm.

Edytowane przez Mentos
  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, itr napisał:

Uojenie alko - to niestety patologia,( patrz wózki zakupów w Biedro piątek wieczôr albo piersiówki porzucone między Żabką, a większą budową)  i przemysł państwowo podatkowy, a kontrole trzeźwości kierowców to fikcja. W zasadzie tylko po kolizji… setki tysięcy km na koncie,  a kontrole miałem dwie prowadząc Cinkuczento w centrum stolicy w piątek w nocy.  W jeden kwadrans. Oraz może ze dwa razy w normalnych samochodach nocą….   A koledzy tutaj „jak”, pijecie Wasza sprawa, ale sam po sobie widzę że bywa że pół piwa zaburza np szybkie ogarnięcie przelewu, wbicie długich dobrze znanych sekwencji znaków…. Wydłuża czas reakcji. Kto po wypiciu browca przed zjazdem w górach nie poczuje na nim pięknego flow…  alko  zmienia widzenie świata, i nie musi to być dawka 3 promile. 
Każde poluzowanie przepisów zwiększy procent wsiadających np rano bo weselu, albo walących jedno piwo do obiadu.   Każdy taki gagatek może nas zdjąć z szosówki, bo mu się lekko reakcja spóźniła albo popłynął 100 zamiast 70 w fali popiwnego hiperoptymizmu…  już i tak mamy piszących smsy i patrzących w netfix  w czasie jazdy, to może lepiej alko przepisów nie ruszać.

Patrzenie 0/1 albo jesteś trzeźwy albo pijany. Albo kogoś lubisz/kochasz albo nienawidzisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie w Europie masz limity 0,5 czy 0,8   a u nas promowane jest od dawna piłeś  nie jedź.    I tak jak stan przepisów nie wpłynie ma zachowania alkoholików czy na wioskach gdzie lokalesi  jadą u siebie tak możliwość dotkliwej kary wpływa na jedynie amatorów ( mało zaawansowanych) w piciu, i procentowo dzięki modulowaniu zachowań tej grupy kierowców oczyszcza nam szansę na dotarcie do domu bez wypadku… piękne jest też to że kto decyduje się pić i ma kolizję może płacić nie z OC tylko z własnej kieszeni,  i bardzo dobrze… jestem daleki od abstynencji, ale  proste zasady w życiu pomagają, a każda ilość alkoholu to zło, choć niestety godzimy się obecność alko w naszej kulturze, to warto wyznaczać standardy… czy ktoś na forum zaakceptowałby np. przeszczep nerki wykonywany przez lekarza który ma 0,8 we krwi i czuje się zupełnie sprawny? 

Edytowane przez itr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, itr napisał:

Właśnie w Europie masz limity 0,5 czy 0,8   a u nas promowane jest od dawna piłeś  nie jedź.    

No i co w tym złego? To jest jasne, że nawet mała ilość alkoholu upośledza praktycznie wszystkie funkcje potrzebne kierowcy. Jeśli ludzie sami tego nie rozumieją, to trzeb na nich wymusić rozsądek. Gdyby wszyscy byli rozsądni, to pewnie w ogóle nie byłby potrzebny żaden kodeks drogowy. Nigdy by nie przekraczał bezpiecznej prędkości, nikt by nie jeździł po pijaku itd. Niestety tak nie jest.

To dokładnie tak samo, jak zatkanie uszu słuchawkami na rowerze. Stąd moje nawiązanie. Znajdzie sie zawsze jakiś debil który uważa że dobry pomysł przytępić sobie słuch, równowagę i koncentrację poprzez założenie słuchawek jadąc rowerem i tak sam z kimś kto wypije 2 piwa i potem jedzie samochodem.

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, itr napisał:

czy ktoś na forum zaakceptowałby np. przeszczep nerki wykonywany przez lekarza który ma 0,8 we krwi i czuje się zupełnie sprawny? 

Jeśli jest to wybitny specjalista i po tym 0,8 przestają mu sie trząść ręce a do wyboru masz poza nim trzeźwego świerzaka bez doświadczenia? Nie wiem co bym wybrał, dylemat ze wskazaniem jednak na wybitnego specjalistę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te pytanie jest w ogóle bez sensu. Każdy pijany czuje się zupełnie sprawny, tylko nie wie że tak nie jest. Tak samo jak każdy głupi uważa że jest mądry. Nikt nie będzie się zajmował badaniami pijanego, czy jest jeszcze wystarczająco sprawny nawet jak ma 0.8, czy moze jednak juz nie. Wystarczy, że nie jest tak samo sprawny jak by był na trzeźwo. To, czy on sam czuje sie sprawny nie ma żadnego znaczenia. 

Edytowane przez leon7877
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tu nie widzę problemu za bardzo. Skoro jest naukowo udowodnione, że alkohol upośledza pewne funkcję to mamy 2 wyjścia. Albo liczyć na to, że ludzie sa rozumni i po alkoholu nie będą robić pewnych rzeczy, albo im tego zakazać pod przymusem. To pierwsze nie zadziała, lepiej zadziała to drugie - lepiej w sensie takim że mniej jest ludzi rozumnych niż tych, co boją się sankcji za zakaz.

W kwestii jaka ilość alkoholu - to jest zapewne indywidualne, jedni mają większą tolerancję od innych, tzn po takiej samej ilości alkoholu są mniej upośledzeni od innych. W takim wypadku należy równać w dół, tzn ustalić taką ilość, która u nikogo nie spowoduje upośledzenia, które może być niebezpieczne. 

Może np w USA czy Wielkiej Brytanii ogólnie mniej ludzi pije i problem z pijanymi kierowcami był zawsze mniejszy niż u nas, dlatego nie zaostrzono zakazu bo problem sie wystarczająco nie przebił w statystykach, powodów może być wiele.

Cytat

Prawem nie da się wszystkiego ująć.

Wszystkiego nie, ale to akurat się da.

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weż Ty już @leon7877 przestań nawijać makaron z tymi Sanami czy innymi. Kraje niektóre czy poszczególne stany za wiedzą zapewne popartą badaniami uznają, że do pewnej granicy obecności alko w organizmie jest do przyjęcia prowadzenie auta. Tak samo jak kupa ludzi nawet u nas jedzie na rower i wali browca w schronisku czy na stoku narciarskim robi to samo. Robi się koło domu różne kwestie to też czasem nie o suchym pysku. Wspomniany chirurg po którejś godzinie operacji też już nie jest tak samo sprawny jak na początku. Mi było bliżej do upadku/kontuzji na rowerze po zmęczeniu a nigdy po walnięciu browara. I piwko to ok 0.2 czyli gdzie tam w ogóle do 0.8. W tym samym czasie po zakończeniu już po ok godzinie masz w razie czego błąd pomiaru. A w Stanach czy innych logicznie funkcjonujących krajach bufor ma za zadanie ochronę takiego mnie bym właśnie po piwku innym w małych ilościach albo dużych wieczorem rano jadąc do roboty jej nie stracił na przykład. Bo wtedy państwo już podatków ze mnie nie ściągnie. A fentanylem się nie przejmuj bo jak by u nas był tak łatwo dostępny to miał byś nawet może gorzej. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Mi było bliżej do upadku/kontuzji na rowerze po zmęczeniu a nigdy po walnięciu browara. 

To fajnie, tylko to nie oznacza że warto pozwalać wszystkim jak leci na pogarszanie swojego stanu za kierownicą przez picie browarów, uzasadniając to tym, że da się doprowadzić do jeszcze gorszego stanu w inny sposób. 

Cytat

A w Stanach czy innych logicznie funkcjonujących krajach bufor ma za zadanie ochronę takiego mnie bym właśnie po piwku innym w małych ilościach albo dużych wieczorem rano jadąc do roboty jej nie stracił na przykład.

Prawdopodobnie w Stanach akurat poszli złą drogą i można znaleźć na to potwierdzenie w statystykach. Przyczyna jest pewnie taka sama, jak np zbyt łatwa dostępność fentanylu. Czemu fentanyl jest tam tak łatwo dostępny, że w centrum miast spotykasz tłumy ćpunów, którzy srają na ulicy pod siebie i chodzą jak zombie? Cóż, jak widać coś poszło nie tak. Czemu wolno jeździć po pijaku? Może powód jest podobny. 

Cytat

A fentanylem się nie przejmuj bo jak by u nas był tak łatwo dostępny to miał byś nawet może gorzej. 

W to akurat nie wątpię, ludzie wszędzie są tacy sami, skoro w stanach znajdują się entuzjaści ćpania i srania pod siebie w centrum miasta to w Polsce też by się znaleźli i nie ma powodu sądzić że byłoby inaczej.  Zresztą nie trzeba szukać daleko, wystarczy pojechać na dworzec we Frankfurcie np, w sumie rzut beretem. Można zaobserwować podobne obrazki.

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja w sumie po części rozumiem argumenty obu stron tego, jakby nie patrzeć, sporu między wami ;D 

Po Waszych wypowiedziach da się odnieść wrażenie, że jedna ze stron reprezentuje kwestie subiektywne, a druga generalizujące. Które są słuszne? Moja odpowiedź to... żadne. A czy jest w takim razie inne podejście? Moim zdaniem - nie. I w tym rzecz (jak w sumie w większości) - wszystko jest kwestią kompromisów. 

Dla przykładu: osobiście uważam, że poluźnienie przepisów byłoby MI (subiektywizm) na rękę, bo ja po jednym czy nawet dwóch browarach funkcjonowałbym bez zmian. Natomiast znając nasze piękne SPOŁECZEŃSTWO (uwaga! generalizacja), mam wątpliwości czy taka liberalizacja przepisów byłaby dobra... A stereotypy (mimo, że to wciąż tylko stereotypy) niestety przeważnie nie biorą się znikąd.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem jest taki  @leon7877 wystarczy ,że powącha kapsla od browca i już odlatuje. Wiadomo po takim odlocie jego percepcja nie pozwala na jazdę rowerem bo się przewraca. Inny osobnik walnie w schronisku dwa browary przegryzie kiełbachą i jak nowo narodzony bezbłędnie zjedzie do kolejnego schroniska. Oczywiście wszystko robimy z dala od dróg publicznych. I żeby nie  było,  nie popieram jazdy po drogach  nawet po powąchaniu kapsla.  Moim celem było ukazanie ,że przysłowiowy browar na każdy organizm działa inaczej.

  • +1 pomógł 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z dala od drogi publicznej rób sobie co chcezz

3 godziny temu, Theartem napisał:

bo ja po jednym czy nawet dwóch browarach funkcjonowałbym bez zmian

No cóż, może i tak aczkolwiek wygląda na to że nie doceniasz konsekwencji upośledzenia niektórych funkcji po tych 2 browcach przysłowiowych bo problem jest w tym że będąc po tych 2 browcach nie jesteś w stanie tego ocenić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My chyba dyskutujemy o dwóch różnych sprawach. Po pierwsze to forum rowerowe, i przynajmniej ja napisałem o mandacie 1500 zł w tym kontekście. Bo nie sądzę aby ta kara miała podnieść bezpieczeństwo a jedynie łatać dziurę budżetową. Zanim ie podnieśli tej kwoty (nie wiem ile było prędzej) ani razu w lokalnym dzienniku nie przeczytałem o rowerzyście co miał 0.03 promila. Pijaczki się zdarzały owszem grubo ponad 1 promil. A teraz co chwile tytuł "Jazda rowerem kosztowała go 1500 zł" (ucichło z racji pory roku). I żeby to była ruchliwa droga, nawet powiatowa. Po drugie mówimy o piwie czy dwóch, a nie o kompletnie pijanych.

W mojej ocenie, powtórzę to, to media z nas robią pijaków. Jeżeli za granicą, przy podobnej liczbie kontroli i jednocześnie większej tolerancji np 0.05 zatrzymują więcej bądź podobną liczbę na 1000 mieszkańców to znaczy że nie jest z nami źle jak to nam mówią.  Nie chodzi o to że jest dobrze. Ale niech nam nie jest wmawiane że jesteśmy jedni z najgorszych.

Podobnie jest z pieszymi. Media trąbiły że mają pierwszeństwo, że musisz się zatrzymać. I to też bujda. Bo pierwszeństwo ma pieszy wchodzący a nie oczekujący.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Podobnie jest z pieszymi. Media trąbiły że mają pierwszeństwo, że musisz się zatrzymać. I to też bujda. Bo pierwszeństwo ma pieszy wchodzący a nie oczekujący.

Czyli jak to wg. ciebie rozumieć?

Pieszy przed przejściem oczekuje na swoją kolej, a ty jedziesz twardo samochodem bo masz pierwszeństwo? 

I potem co, gdy nastąpi nagły zwrot akcji, po czym pieszy zdecyduje się jednak wejść tobie pod maskę? Skasujesz go i twoja wina bo o wtedy, już jako wchodzący, pieszy miał pierwszeństwo? 

To trochę sensu nie ma. Oczekiwanie pieszego przed przejściem, aż ktoś się zatrzyma, to jak dla mnie też jest element wchodzenia na to przejście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...