Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.06.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
11 punktów
-
7 punktów
-
4 punkty
-
4 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Jak kupujesz rower dla dziecka to: - ma być jak najlżejszy - napęd 1x - hamulce v-brake - brak amortyzatora z przodu Rowery nie spełniające tych warunków odrzucasz od razu. W tym budżecie spokojnie coś znajdziesz. Warto rozważyć zakup roweru używanego żeby bez żalu sprzedać go za rok lub dwa. Częstym błędem popełnianym przez rodziców jest zakup roweru który jest za duży żeby na dłużej wystarczył. W rezultacie dziecko najpierw jeździ na rowerze za dużym a potem na za małym. Skuteczny sposób żeby kogoś od małego zniechęcić do jazdy na rowerze. Dzieci rosną (co nietrudno zauważyć ) i trzeba im zmieniać rower dość często. PS. Możesz zerknąć na ofertę rowerów Woom na OLX. Bardzo porządny sprzęt i łatwy w odsprzedaży z niewielką stratą. A przebiegi zwykle minimalne no bo jaki przebieg może mieć rower użytkowany przez dziecko.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Fizjologiczne objawy i przyczyny kryzysu może sobie podarujmy. Starszy zawodnik jakieś pierdy opowiada. Cukier spalasz cały czas, to najszybszy sposób na dostarczenie energii jakim dysponuje organizm. Owszem jadąc w tlenie (Z2) ileś tam czasu nie potrzebujesz jeść cukru. Problem polega na tym, że ileś tam czasu jest inne dla każdego, jeden 45min inny 3h (chociaż powyżej 2h dietetycy sportowi zalecają jednak przyjmowanie węglowodanów). Nie jest też tak, że przewrócisz się po tych 45min czy 3h ale będziesz przemęczał organizm, jeśli miał to być trening to będzie nieefektywny, jeśli zawody to będziesz wolniejszy, jeśli przejażdżka to będziesz bardziej zmęczony. Kolejna sprawa, że tlen czy 2 strefa mocy nie jest taka sama cały czas, będzie w przedziale np. 150-200W przez pierwszą godzinę, 120-170 przez drugą a 100-150 przez trzecią. Będziesz robił 180-200W to przez pierwszą masz Z2 ale przez dwie kolejne tempo Z3 albo nawet Z4. W tłuszczu jest więcej energii niż w cukrach ale proces przetwarzania tłuszczu na ATP (podstawowy nośnik energii w spalaniu komórkowym) jest dłuższy, bardziej skomplikowany. Zjadając węglowodany uzupełniasz ubytek energii zużytej na wysiłek wkładany w jazdę, nie uzupełnisz go całkowicie ale wydłużasz czaso-okreś do wyczerpania. Kiedy podczas jazdy będziesz czekał z jedzeniem aż będziesz głodny to już jest za późno. Poza węglowodanami ważne jest aby uzupełniać hmm....nazwijmy to elektrolity ale chodzi głównie o sód, potas, wapń, magnez bo są bardzo ważne dla funkcjonowania mięśni (dosłownie bo odpowiadają za przesyłanie sygnałów ale nie tylko). Podsumowując, trzeba jeść i pić, im intensywniejsza jazda tym bardziej trzeba pilnować jedzenia i picia, węglowodany i elektrolity. To jak, czym, w jakiej ilości i jak często jest indywidualne. Sam przy dużym wysiłku staram się przyjąć 70-80g węglowodanów na godzinę + elektrolity. W moim przypadku są to żele energetyczne z decathlonu (23g), płyn w bidonie (40g), żelki haribo (15g), jak wiem, że nie będzie warunków na jedzenie żelków to dorzucam te 15g do płynu albo zwiększam ilość żeli żeby uzupełnić braki. Do tego tabletkę elektrolitów, około 1 co 2h, rozdysponowuję do picia. Po takich 3-4h chce mi się coś nie słodkiego, zazwyczaj są to hod-dogi z orlenu albo panini z żabki. No i kofeina, dla mnie czyni cuda, z kawą w trasie bywa różnie, jedne expresso ma 50g inne 120g. Jeśli to wyścig to wolę tabletki, przynajmniej wiem ile mają kofeiny.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
To 28C w peletonie to tak naprawdę 30C. Oglądałem testy z pomiarów i realnie tyle wychodzi. W większe rozmiary ciągnie mnie trochę z przymusu. W okolicy Warszawy nie da się jeździć omijając DDR-y. Omijanie szutrów czy fragmentów dróg rozebranych przez drogowców z okazji remontu ogranicza za bardzo wybór tras. Trochę też nie widzę sensu bo nie walczę o pojedyncze sekundy a realnej różnicy pomiędzy 28 a 32 dla mnie nie ma (przy tym samym typie opony). Dopiero powyżej tej wartości różnice zaczynają się powiększać. W tej chwili to już w ogóle pojechałem po bandzie i od dwóch miesięcy jeżdżę na Pirelli P Zero Race 40C. W teorii jest wolniej, w praktyce niekoniecznie bo znacznie więcej czasu spędzam na lemondce. Nawet sobie ostatnio licznik przeniosłem z kierownicy na nią właśnie żeby było mi wygodniej. Na 40C nikogo nie namawiam ale takie 35C (Conti, Pirelli, Michelin) są wg. mnie optymalnym wyborem na uszosowienie gravela na początek.1 punkt
-
1 punkt
-
22 zespoły. 16 x 28C 4 x 30C 3 x 25/26 1 zespół używa 28 lub 30 stąd podliczyłem go dwukrotnie. Tabela podaje że UAE jechało na 28C. Tylko że Pogi jechał na 30C które realnie miało ponad 33 mm. Więc nie wiem na ile jest zgodna ze stanem faktycznym. Generalnie odchodzi się od opon poniżej 28C. W przypadku jazdy amatorskiej trzeba brać jeszcze pod uwagę że nie jeździmy zawsze po ściśle zaplanowanych trasach i prawie na pewno trafią się "niespodzianki". Ciekawi mnie jakich opon używałby pro peleton jakby kazali im jeździć po ścieżkach rowerowych które przybywają w zastraszającym tempie a budowane są przez jakieś pomioty szatana nienawidzącego rowerzystów ?1 punkt
-
1 punkt
-
Tak było kiedyś. Aktualnie peleton zawodowy najczęściej używa 28-30 które na szerokich obręczach mają 30-33. Natomiast założenie wzmocnionych 35C kosztuje niewiele prędkości a daje możliwość zjazdu z asfaltu. Sam zużyłem komplet Conti 35C AS nie mając żadnych przebić a trafiały się nawierzchnie do których na pewno nie zostały przeznaczone. Dętki weź albo latexowe albo TPU: https://biostern.abstore.pl/detki-detka-latex-700x30%2F38c-presta-48mm-rvc,c142,p8586,pl.html https://www.centrumrowerowe.pl/detka-pirelli-cinturato-smartube-pd26241/ (33/45-622) https://www.centrumrowerowe.pl/detka-pirelli-p-zero-smartube-pd26243/ (23-32/622) Co do kół to przemyśl karbony CSC na stożku z Ali od chińczyka. Szybszy nie będziesz ale co nie dojeździsz to dowyglądasz Cena będzie zbliżona. Tarcze bym sobie darował. Przełożysz te które masz a dokupisz jak faktycznie zachce Ci się zmieniać koła w co nie bardzo wierzę1 punkt
-
Idąc po popcorn czekam na następujący rozwój oferty: EDGE MTB M L XL EDGE GRAVEL M L XL EDGE ROAD M L XL EDGE e-MTB M L XL EDGE e-GRAVEL M L XL EDGE BMX M L XL EDGE CROSS M L XL EDGE TRECKING M L XL1 punkt
-
Jak nie masz tych opon zalanych mlekiem to kup sobie same opony 28c i zobaczysz czy jest różnica...jak kupisz jakieś szybkie topowe opony w stylu conti gp5000, vittoria corsa, maxxis high road, pirelli p zero, schwalbe pro one to poczujesz różnicę w prędkości....ale wtedy zacznie Cebie ograniczać blat i przełożenia w osiąganiu większych prędkości przelotowych. Dla mnie inwestycja w nowe koła (które i tak lekkie nie są) i opony przy takim napędzie raczej bez sensu. Druga opcja to zakup ww. opon w rozmiarze 32 lub 35c, też będzie szybciej. Trzecia opcja...zakup szosy z napędem szosowym😀1 punkt
-
Lepiej, jednak zależy do czego tej szosy używasz, bo jeżeli aby sobie pojeździć to w zupełności wystarczy te 32c1 punkt
-
Skąd ta cena za te dtswissy...i to jeszcze dwa komplety? Przy takiej kwocie to wolałbym kupić drugi nowy rower szosowy w stylu Sensa Romagna ltd 105 12r lub Krossa vento 5.0 disc na 105 i podobnej jakości kołach ale (vision team 30).1 punkt
-
Pierwsza sprawa , latanie na szosie na napedzie 40/11 to tak średnio Po drugie , 3500 za P1800 ? Jakieś pozłacane czy cuś ? Na olx dużo tego zdjętych z podstawowych szosówek , od 1100 - 1700 za komplet , często z oponami i tarczami . A jak nie z olx , to koledzy zza Odry pomoga : https://www.bike24.com/p2335647.html Po trzecie , osi nie musisz kupować.1 punkt
-
Dokładnie jak kolega powyżej napisał. Ja bym nawet rozważył 35C AS od Conti albo nowe Micheliny: https://www.bicyclerollingresistance.com/cx-gravel-reviews/michelin-pro-5-35 Natomiast co do zmieniania kół to 3 lata temu kupiłem taki komplet. Zmieniłem 1 raz (słownie: jeden raz ). Od dwóch latam na slickach przez calutki rok i nie narzekam. Warto tylko mieć opony z nieco większą przyczepnością na mokrym niż typowe szosowe.1 punkt
-
1 punkt
-
Dopoki nie strzeli mozna jezdzic . Wsyzstko zalezy cyz wozisz zapas lub jak daleko masz do domu/servisu. Ja tak zajzdzilem opone. Wystrzelila z wielkim hukiem, na szczescie tylko kilometr od domu.1 punkt
-
Córka ma 140 cm wzrostu, mierzyliśmy w pobliskim sklepie rower na ramie 13'' i kołach 26 i był ok, pewnie 24 byłaby lepsza, obawiam się jednak, że byłby to rower na 1 sezon.1 punkt
-
Hmmm... Mnie ostatecznie nie podpasowała, za dużo asfaltu i kostki. Jeżeli ktoś jeździ więcej w terenie to bardzo dobra opcja. Piedmont dla mnie jest rewelacyjny. Udało mi się również dorwać zwijanego Kojaka i poza tym, że jest cichszy i fajnie wygląda to wcale nie toczy się lepiej od Kendy 🙂.1 punkt
-
1 punkt
-
Witam, i jak Panowie, jak ten rower? Daje rade w lesie przy tym momencie ? Jak wrażenia z użytkowania, i skąd kupowaliście ?1 punkt
-
Miałem Cube SL Road (napęd Shimano Tiagra 2x10) i jest to naprawdę bardzo fajny rower, Nulane, jego następca, też, ale kupowałem go wiele lat temu jako rower do wszystkiego i do miasta i na wycieczki poza, jest to taki typowy "grawel z prostą kierownicą" jak go teraz nazywają. Używanego SL Road na Sorze 2x9 albo nawet na Tiagrze 2x10 możesz znaleźć za około 2500 zł - ja za tyle sprzedałem swojego na Tiagrze jakiś miesiąc temu. Nowsze Nulane to już wydatek około 3 tys. zł. Ale teraz, mając "normalnego" grawela i szosę na dłuższe wycieczki za miasto, do miasta kupiłbym coś takiego jak Marin DSX - napęd 1xx, szersze opony, idealny do miejskiej dżungli.1 punkt
-
Ale to chodzi o tą platformę, co zmieniła nazwę na "koalicja"? Jak tak to będzie Biedroń z mężem.1 punkt
-
1 punkt
-
Zupełnie nie planowałem zakupu. Jakoś tak wyszło. Wiadomo, że aktywności rowerowe, które nie zostały zmierzone, zapisane i dodane do wykresów się nie liczą... Wiadomo również, że pojedynczy pomiar bywa zdradliwy i trzeba być przygotowanym na każdą okazję. Dlatego to jak rowerowa część obowiązkowa. PS No i kontrowersyjny outlet rowerowy nadał do mnie 2 paczki. Było niedostępne, dostawa 20 dni roboczych i prawie tak wyszło. 21 dnia pojawił się numer nadania.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Bo Hitler-Gravel na niemieckim rowerze! Droga z wioski której już od dawna nie ma donikąd.1 punkt
-
1 punkt
-
Po prawie dwóch miesiącach użytkowania nadszedł czas żeby odszczekać negatywne wrażenia które miałem bezpośrednio po zakupie. Narzekałem bardzo na zakładanie i zdejmowanie tych opon. Tu się nic nie zmieniło. Jak ktoś je kupi i założy to niech nawet nie próbuje ich zdejmować od razu. Muszą pobyć trochę na obręczy, trochę trzeba na nich pojeździć. W tym czasie się rozejdą i będzie znacznie łatwiej. Nie twierdzę że bezproblemowo tak jak z Conti GP5000 AS czy Conti Terra Speed ale da się to zrobić bez połamania łyżek i palców dłoni W ostatnich dwóch latach przetestowałem trochę opon i najciekawsze które miałem to: GP5000 32C GP5000 35C AS P Zero Race 40C Terra Speed 40C Wymieniłem je w kolejności oporów toczenia od najmniejszych do największych. GP5000 32C po początkowym zachwycie mnie zmęczyły. Nie jeżdżę cały czas po szosie. Sporo czasu spędzam na ścieżkach rowerowych, trafiają się asfalty bardzo złej jakości, czasami zbaczam na łączniki szutrowe. Za bardzo telepie. Potem równolegle miałem GP5000 AS 35C i Terra Speed 40C. Z Terra Speed miałem problem. Dopóki nie wyjeżdżałem poza Warszawę na równy asfalt było fajnie. Ale każda jazda szosą mnie męczyła. Niestety zamulają na długich odcinkach. Doszedłem do wniosku że optymalne dla mnie będą GP5000 AS 35C. Sporo więcej komfortu niż na zwykłych 32C, spora odporność na przebicie, zwłaszcza na szkło, niewiele wolniejsze od 32C. Taki złoty środek. W tym miejscu nie zmieniam zdania na ich temat. Są to absolutnie jedne z najlepszych opon do szosy Road+. Tutaj mała dygresja. Wyrósł im potężny konkurent w postaci Michelin Pro 5 TLR 35: https://www.bicyclerollingresistance.com/cx-gravel-reviews/michelin-pro-5-35 Jednak któregoś dnia się nudziłem i następnego przyjechały do mnie Pirelki. Przejechałem na nich około 2000 km. O ich montażu już napisałem więc nie będę do tego wracał. Rekomendowane ciśnienie dla mnie (ja+rower=90 kg) to około 2.8/3.0 bara. Przy 2.8 przód nie mam wrażenia dużego przyrostu komfortu w porównaniu do GP5000 35C AS zwłaszcza przy przejeżdżaniu przez tory tramwajowe. Obniżenie do 2.4 bardzo poprawia komfort ale przód staje się ociężały. Więc wyszło że optymalne dla mnie jest 2.6. Z tyłem z kolei jest inny problem. Skoro przód pompuję do 2.6 z tyłu powinno być 2.8. Ale przy tym ciśnieniu mam wrażenie pływania tylnego koła. Czyli zostało 3.0. Jeżdżę więc na 2.6 przód, 3.0 tył. Komfort na nich jest ciut mniejszy niż na Terra Speed ale wystarczający żeby przestały mi przeszkadzać krawężniki wbudowane w asfalt na ścieżkach rowerowych, zapadające się ścieżki przy wyjazdach z posesji czy ich wykonywanie z kostki. Zacząłem nawet jeździć czasami Wałem Miedzeszyńskim po tej koszmarnej ścieżce z kostki która omijałem w ostatnich latach. Wiadomo, przyjemne to nie jest ale da się przeżyć. A teraz opory toczenia. Na papierze różnica pomiędzy GP5000 AS 35C a P Zero 40C jest niewielka, około 1.5-2W w zależności od ciśnienia. W realu jest większa. Nie mam wrażenia zamulania jak w przypadku Terra Speed ale od oporów toczenia opon szosowych znacznie się oddalamy. Ile nie wiem. Obstawiam że kosztuje nas to 1 km/h. I tutaj polecam obejrzeć ostatni materiał z GCN Tech który załączam a pokrywa się z moimi odczuciami. Czy polecam te opony ? Dla kogoś kto trenuje całą zimę po to żeby poszaleć na szosie przez krótkie 3-4 miesiące ładnej pogody absolutnie nie. Nawet jak jest to szosa Road+ to lepszym wyborem będzie 35C wydaniu od Conti czy Michelin. Do całorocznej jazdy kiedy nie wiemy gdzie nas oczy poniosą - tutaj musimy sami dokonać wyboru. Jak akceptujemy ten 1 km/h wolniej to opony są genialne. Jak mamy wątpliwości to znów może pozostać przy ww. 35C. Dobrze że ktoś w końcu zrobił takie opony i mamy wybór.1 punkt
-
No moim zdaniem widać na zdjęciach, że przewody mają odrobinę zapasu, a ten mostek ma na tyle niewielki kąt, że wiele tych przewodów znowu nie potrzeba. I zmienić mostek, i zdjąć owijkę to żaden problem, tak jak mówiłam jeździłam wcześniej na analogu surly corner bar, więc siłą rzeczy z owijkami doświadczenie mam, bo takie wymiany robię sama. Ale, jak pisałam, zdecydowałam się na eskera. Nad finale dla siebie rozmyśla jeszcze mój mąż, więc gdyby mi kiedyś przyszło odwracać tam ten mostek to dam znać czy wystarczyło przewodów1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Odświeżam wątek, ponieważ nie znalazłem w nim informacji o nieco innym sposobie żywienia. Jeden starszy zawodnik powiedział mi, że dopóki trwa spalanie tlenowe, nie je się cukru. Cukier je się wtedy, kiedy wchodzi się w spalanie beztlenowe (wata w nogach). Wówczas, jak twierdzi, "długo się już nie pociągnie, ale cukier jeszcze pomoże". Na czas kiedy jedzie się długo, a noga podaje, on żywi się tłuszczem. Tłuszcz spala się powoli i pozwala dozować dostarczaną energię. Polecił serki topione jako dobrze działające albo łój. I żadnych bułek ani nic cukrowego. Nie próbowałem powyższych pomysłów. Czy może ktoś z Was stosuje metodę tłuszcz a potem cukry? Mój sposób na długie dystanse (300-500km = 15/30 godzin jazdy) to kulki mocy, które sam robię ze zmielonych daktyli pomieszanych z masłem orzechowym jagodami goji, odrobiną soli, wiórkami kokosowymi ziarnami słonecznika, albo zamiast masła orzechowego tahiną, zmielonymi orzechami i resztą tak samo. Jedna kulka co 30 minut. Oczywiście wystarcza ich na jakiś czas. Oprócz tego kupuję w Lidlu batony RAW o składzie podobnym do kulek które robię jeśli nie mam kulek lub na zapas. W środku dnia kupuję obiad w jakiejś knajpie, mam też skitrany baton snickers albo coś podobnego jako rozwiązanie ostateczne. Czasami po drodze jem bułki, jak gdzieś natrafię na piekarnię albo kupuję wrapa na "CPN-ie", kupuję też banany które dobrze robią w połączeniu z bułą oraz mieszankę studencką. Acha, zawsze staram się namierzyć owoce na mijanych drzewach (jabłka, mirabelki, śliwki). Do picia izotonik własnej roboty, woda mineralna (ta w którymś momencie już przestaje wchodzić), soki, ciepła herba przy okazji. Ważne, żeby cały czas dostarczać energię, bo jak dużo więcej schodzi niż wchodzi to kryzys jest nieunikniony. Kadencja optymalna u mnie to około 80, ktoś rozpoczął wcześniej o tym wątek. Dobrym wskaźnikiem nadmiernego spalania względem dostarczania jest pierwszy symptom - irracjonalne zdenerwowanie na wszystko. To ponoć oznacza, że spala się warstwa tłuszczu na połączeniach komórek nerwowych (nie znam fachowej nazwy). Zbliża się kryzys wtedy.1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00