Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 02.03.2025 w Odpowiedzi
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Coś mnie ominęło.... uff.... rodzinka .pl eksmitowała się. Dzięki za dzisiejszą jazdę.2 punkty
-
Myślę że taki dystans to traktuje jako trening baza Z2 i tyle typowe endurance, mówię o Davie2 punkty
-
To nie są realne wyliczenia, to jest jakiś skrajny przypadek i do tego nie szosy a jakiegoś elektryka, któremu bliżej do motocykla. Normalnie tarcze wystarczają na kilka kompletów klocków. Jak szybko zejdą klocki, to zależy od ich typu i konkretnego modelu, od terenu i warunków w jakich się jeździ. Jeżeli nie masz gór, nie jeździsz w błocie, to okładziny powinny spokojnie wytrzymać te 5k rocznie. Czyli masz koszt około 200zł rocznie. A obecnie nie musisz wymieniać klocków? Obręcze się nie wycierają i nie trzeba ich będzie wymienić? Nie trzeba bawić się w centrowanie, żeby równo działały? Nie musisz naciągać linki i korygować ustawienia hamulców? Jeżeli chcesz hamulce bezobsługowe, to jedyne bębnowe to załatwią, choć i tak od czasu do czasu wymagają obsługi. Policz ile kosztują obecne klocki, jak często musisz wymieniać. Klocki na obręcz schodzą szybciej niż okładziny tarczowych, więc nawet jak są tańsze, to trzeba częściej wymieniać, więc koszt wychodzi podobnie. Wymiana obręczy jest zdecydowanie droższa niż tarczy. Raz że w większości przypadków sama obręcz będzie droższa (chyba ze to jakiś tani chłam), to jeszcze dochodzi przeplot koła. Oczywiście, że istniało. Wystarczy sobie przypomnieć przejście na v-ki i ile problemów ludzie mieli z tak mocnymi hamulcami. Problem przegrzania obręczy, stopienia klocków, wystrzelenia dętki też istnieje, choć zdarza się stosunkowo rzadko, bo mało kto ma okazję robić większe zjazdy. Ale ten problem jest jak najbardziej realny, a w skrajnych przypadkach dochodzi do rozwalenia obręczy (zwłaszcza karbonowych). Przegrzanie tarczy, spalenie klocków się zdarza, ale przynajmniej nie ma ryzyka wystrzelenia dętki, uszkodzenia obręczy. A to że tarcze się mocniej grzeją niż obręcze w niczym nie przeszkadza, bo są zrobione z innych materiałów, mają znacząco wyższą tolerancję na temperaturę. No i w normalnych warunkach bardzo ciężko przegrzać, trzeba mieć już solidną górkę i do tego kompletny brak techniki, czyli tak samo jak w hamulcach na obręcz. Tarczówki przegrzałem dosłownie kilka razy w życiu ale to były początki używania takich hamulców (u siebie mam zjazdy po kilkadziesiąt m). Potem nawet w górach nie miałem problemu, choć pierwsze wypady były zachowawcze i przy dłuższych zjazdach (np. 300m w dół) robiłem przerwę na schłodzenie. Po przesiadce na hydrauliki, ta sama trasa co na mechanikach i hamulce były o wiele chłodniejsze (inna sprawa, że przesadzone klocki z radiatorami i shimanowskie tarcze ice, ale nawet na obecnie gorzej chłodzonym sprzęcie nie ma problemu). Ale jak to ma się do tematu jazdy szosowej? Jeżeli katujesz ten "rower" w górach, to zużycie będzie kompletnie inne. Po prostu piszesz nie na temat i niepotrzebnie podajesz wyliczenia kompletnie skrajnego przypadku.2 punkty
-
Trasa z górki ma swoje minusy i plusy, będą zmiany i pójdzie gładko, oczywiście na spokojnie. Wczoraj widziałem dobrze się kręciło grupie jak było 2,5-3 W\kg na płaskim i do 3,5 pod górkę, ale dziś inny dystans. ps. zabierzcie dobry rower dzisiaj, tylko bez TT 🤣 Coś tam Edward kręci https://ridewithgps.com/users/2033112 punkty
-
Tak patrzę same młode źróbki po za mną i Edwardem 74 lat z USA. U mnie na Podhalu też jest "spółdzielnia" trzech dziadziusiów 70+ . Kurna co te dziadki wyprawiają to szok. Dookoła Tatr w grudniu - rano wyjeżdżają na obiad są w domu. A taka trasa od nas do Wiednia to wieczorem się meldują na miejscu. Niesamowici "gościowie" . A rowery szosowe to same retro i tylko jeden ma Sigmę na kabelku.2 punkty
-
Dzisiaj kręcę nawet pomimo z górki bardzo spokojnie . Nie wiem czy dojadę do końca .... godzina trochu niefortunna obiad rodzinny ( zwaliła się wczoraj ) i mamusia się krzywi na moje pedalskie ekscesy. Ale do puki mnie siłą nie zedrze z kołowrotka jadę.2 punkty
-
Mieszkam w miejscu gdzie w promieniu 100 km od miejsca zamieszkania nie ma płaskich rejonów. Przeciętne "kółko" 80-100 km to 2000-2500m przewyższszeń. Czasami pod 3000. Sporo dróg z nachyleniem 10-20%, niektóre 25% (nie jest to rzadkość). Klocki shimano, magura, swisstop, discobrakes. Tarcze sram hs2 i centerline. Zakup z legalnej dystrybucji. Były też magury, tektro, shimano. Waga roweru "WSK" to obecnie 19 kilogramów. Ja z nim 99. Jazda 7x w tygodniu, więc nie wybieram warunków pogodowych. Wielokrotnie wyłącznie w deszczu. Zestaw E nie ma manetki, jest silnikiem z czujnikiem nacisku. Ale ja wiem że ty wszystko wiesz, nawet jeśli nie jest napisane.2 punkty
-
Jak to nie ma znaczenia? Ma ogromne znaczenie. A to że ty tak masz, to świadczy tylko o tym, że coś robisz źle 😁. Jeśli ktoś jeździ jakimś elektrycznym wynalazkiem o masie zbliżonej do motocykla WSK i porusza się z prędkościami zbliżonymi do tych dopuszczonych przez kodeks drogowy (tak jak chociażby egzotyczni dostawcy jedzenia z aplikacji), do tego prędkość osiąga kręcąc manetką i z racji permanentnych deficytów techniki jazdy stosuje metodę gaz - hamulec, to takie dziwne zjawisko mogło by wystąpić. Jeśli do tego dochodzą tarcze z Ali i klocki po 5 zł, to istotnie, mogą się szybko kończyć. Ale tak to już jest, że jeden lubi pomarańcze, a drugi kozy z nosa 😉. Przy normalnym osprzęcie/normalnym użytkowaniu taki stopień zużycia to farmazon. Wróćmy jednak do meritum, do rowerów szosowych, czyli takich napędzanych siłą mięśni i rowerzystów którzy nie są na bakier z techniką hamowania. Tam koszt utrzymania hamulców szosowych porównywalny jest z wydatkiem na dwa bidony, kubełek w KFC, albo zestawem bloków Look KEO. Nie znasz się @TheJW. Koszt użytkowania hydraulicznych hamulców tarczowych to wydatek porównywalny z budżetem niewielkiego państwa. Trzeba mieć na to worek pieniędzy. Stąd biorą się bankructwa, zadłużenia, upadłości konsumenckie, rozwody i rozpad rodzin... To gorsze niż hazard, narkotyki i alkohol razem wzięte... 😅 Do tego tarczówki są najzwyczajniej na świecie niebezpieczne. Kilka lat temu stare, kolarskie dziady darły mordę, że jak jedziesz w peletonie na tarczówkach, to przy pierwszej lepszej kraksie kręcące się tarcze ucinają kolarzom palce. I część ludzi wierzyła w te durne opowieści i powtarzała te bzdury. Tak więc bardzo dobrze że koszty utrzymania przerosły możliwości finansowe autora tego zacnego tematu. Może dzięki temu czyjeś palce ocaleją 😂. Bezpieczeństwo przede wszystkim. Kiedyś to było...2 punkty
-
2 punkty
-
Oglądam sobie cotygodniowego niedzielnego Złomnika, a tam... rower. I to Audi. Nie będę się kłócił, że jednak można było wtedy kupić lepsze części niż te zamontowane, ale mimo wszystko większość z nas mogła sobie oglądać taki sprzet co najwyżej na zdjęciach w magazynach rowerowych. Albo nawet i to nie 😄 [Odgłos boomerskiego westchnienia nostalgii] (Między 0:50 a 2:40)1 punkt
-
Rura to z drugiej strony, następnego dnia po ostrym kebsie (znam z opowiadań, bo nie lubię ostrego) Ogólnie, to trzeba uważać - ojciec mojego wujka kilkadziesiąt lat temu wypił chyba ług szklany z oranżadówki, no i niestety...1 punkt
-
Na serwisie mi się nie zdarzyło, ale mam podobną ekhm...zabawną...historię. Parę lat temu w środku lata wybrałem się na rower, upał był niemiłosierny, więc po drodze zajechałem do rodziców przysiąść chwilę w cieniu i odpocząć. Wpadłem spragniony do kuchni, patrzę na blat - stoi biała Hellena. Pełniutka, jakby specjalnie dla mnie tam stała. Odkręcam, syknęła, przechylam i biorę ogromnego łyka. Tak samo szybko jak przechyliłem - wypluwałem zawartość jamy ustnej. Okazało się, że mamusia planowała robić nalewkę z aronii, a w butelce po Hellenie postawiła sobie na blacie... czysty spirytus. :))) No i tak sobie wracałem tym rowerem do domu - nie dość, że w mordzie Sahara, to jeszcze rura paliła. 🤣 A z tymi przerzutkami Shimano tak już obecnie niestety jest... Po przygodach z zarośniętym rdzą XTRem każdą nową przerzutkę od razu rozkładam i smaruję.1 punkt
-
No na logikę, to w klockach, tam gdzie najszerzej, najbliżej ramy i gdzie zbiera się najwięcej błota.1 punkt
-
A kto ci broni? Najwyżej założysz kolejny wątek pt. "otarcia na ramie". 😜 Ja bym tam więcej niż 2,25" nie wkładał, szczególnie, że mierzysz nie w tym miejscu, co powinieneś.1 punkt
-
Wyobrażam sobie jak musiało boleć, i będzie jeszcze bolało jakiś czas. Z tą zaprawką to tak niezupełnie profeska, ale może być, starczy. Lepiej sprawdza się lakier do paznokci żony/dziewczyny. Walnij piw..ko jako antidotum na wewnętrzne rozdarcie i przestaniesz się obwiniać. Niewykluczone, że kurację będziesz musiał powtarzać.1 punkt
-
Mi to raczej wygląda na ocierającą w trakcie jazdy tarczę.1 punkt
-
Wczoraj było okienko na opryski i walkę z kostką brukową. A wieczorem w ramach relaksu zajrzałem sobie do przerzutki... a tam... i wysuszone łożyska kółeczek. Brak zdjęć - zdumienie popijałem odpowiednią dawką złotego napoju i nie było czasu na pstrykanie.1 punkt
-
Jako, że warsztaty trwały blisko 3 godziny, wrzucam skrót filmowy z wydarzenia. Tematem przewodnim były kontuzje w kolarstwie: co je powoduje i jak im zapobiegać. Piotr Kalużny - fizjoterapeuta i bikefitter opowiadał także o tym, czy jeździmy ze zbyt szerokimi kierowncami, jaki wpływ na urazy mają bloki, luzy w pedałach czy zużyte podeszwy butów. Zerknijcie, było naprawdę ciekawie. Przy czym Piotr IMHO ma naturalny dar do przyciągania uwagi słuchaczy 🙂1 punkt
-
Po pierwsze brał bym bez jakiegokolwiek zastanowienia tego z Deca a po drugie przyjacielu jak się chce korzystać a "dawnych" szpejów w tym przypadku korba to się robi zapas. Ja mam dwie skitrane 3 blatowe i wywalone na to ścierwo 1x. Nie mogę do dziś zajechać już starej korby Deore 3x. Ma nastukane już grubo ponad 30 tys to co się martwisz o tą XT? Nie robisz dużo km to przy bardzo dobrym łańcuchu i dbaniu o napęd starczy na wiele lat. Robisz dużo km to trzeba kupić zapasową korbę czy to z blatem 44T czy nawet szarpnąć się na to XT z 48. Taa czekaj na nowoczesne z kablami przez stery albo gdzie od kopa trza wywalać korbę bo się na tym tylko po płaskim da jechać1 punkt
-
Knoty zabierz. Waży to mało, a może pozwolić wykonać naprawę w kilka minut bez paprania się w mleku.1 punkt
-
1 punkt
-
Wystarczy 3szt w (bundle deals) kupić i już mamy cenę w granicach 13zł z przesyłką za zielone z metalowym wentylem😉 Na + trzymają rewelacyjnie ciśnienie1 punkt
-
Tak właśnie dla tego musi być trasa ze znaczkiem AR wtedy są rowerki i drafting1 punkt
-
No chyba nie pojadę bo mi taka jedna co nuziami do pedalstwa nie sięga opanowała kołowrotek.1 punkt
-
Tour de Galicia na drugim monitorze i kręcimy 🚴♂️1 punkt
-
I kurna będzie swój talent marnował na jazdę w dół . Jak to klasyk mawiał wyścigi wygrywa się pod górę.1 punkt
-
Trener Dave się dopisał i tyle z waszej spokojnej jazdy 🤣 @spidelli kanapki zrobione ? bo Dave nie robi przerwy po drodze i w ogóle nie bierze jeńców itd1 punkt
-
Nie wiem czy czytaliście.... "oficjele" z UE bacznie przyglądali się bezprecedensowemu ( na masową skalę ) zarzynaniu chomików w pewnych rejonach południowej Polski . W związku z tym jako gatunek zagrożony został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To taka przestroga przed dzisiejszą setunią.1 punkt
-
1 punkt
-
@zate Klamka DI2 jest wielkością i kształtem bardzo podobna do mechanicznej z hamulcami na linkę. Mechaniczne klamki hydrauliczne są zdecydowanie większe i można je dalej łapać od kierownicy.1 punkt
-
Na obu kołach, łącznie z tarczami, udało się obniżyć wagę o około 850 g (460 g przód, 390 g tył). Koła kosztowały mnie nieco ponad 1000 zł (2x150 zł obręcze, piasta tył 180 zł, piasta przód 158 zł, szprychy 250 zł, nyple 40 zł, tarcza przód 60 zł, tarcza tył 40 zł. Nie liczę kosztów przesyłek i własnej roboty.1 punkt
-
1 punkt
-
Koszt minimalny to wymiana klocków. Dodatkowy rozsądny to wymiana płynu. Ja robię rocznie 8-10 tysięcy km, zużywam 12 kompletów klocków (6 par przód/tył). Do tego 2 sztuki tarcz. Więc materiałowo jest 12 x 80-100 pln = 960-1200 plus 2 x 200 = 400. W sumie ok 1400 - 1700 pln rocznie. Inne rzeczy to zestaw do odpowietrzania i litr płynu ale to koszty inicjalne, na wiele lat. Częstotliwość odpowietrzania właściwie nie zależy od niczego. Będziesz miał szczęście to twoje sztuki będą działać bez odpowietrzania, jeśli będziesz "szczęściarzem" to użyjesz zestawu kilka razy rocznie. Heble shimano lubią cieknąć, jeśli masz nowy rower to masz gwarancję. Shimano zaleca wymianę płynu raz w roku. 4800 km można zrównać z takim "rokiem".1 punkt
-
Kupuje się takie które pasują do mocowania w pieście , i ten rozmiar który masz . Są dwa typy mocowań , 6 śrub i center lock ( w szosie pewnie CL ) . Do wymiany klocków potrzebny jest kombinezon , najlepiej taki typu 3 . Chociaż 4 też nie zaszkodzi . np : https://www.ice4med.pl/1113-kombinezon-ochronny-przeciwchemiczny-chemmax-typ-3-4-5-6?utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=18587117880&utm_adgroup=&utm_creative=&gad_source=1&gclid=Cj0KCQiA2oW-BhC2ARIsADSIAWpDBItcOGzA6CnnjDf6J5v7GekXnBP3EEAf_vLZFaqBvLdeVHRvFm4aAjE1EALw_wcB1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Bo jakoś zawsze było nie po drodze, żeby zobaczyć dokąd ta prosta1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Bo słoneczna sobota, ale tylko 1,5st. i suchy śnieg na ścieżkach.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Właśnie taką dzisiaj zaliczyłem. Przydzwoniłem tak, że kask pękł. Bo miłe złego początki.1 punkt
-
@Zbyszek.K - Rurzyca... ach. Mam kilka birdwatchingowych wspomnien z wypadów do kumpla. No nie wiem czy takie szczęście. Błocko+koleiny/muldy/grudy+mróz=często niezła, niespodziewana gleba. Ja tam wolę lekko odtajane Bo piękny leśny singielek nad jeziorem wczoraj odkryliśmy.1 punkt
-
Bo pomost. Jak się okazało piekielnie śliski dla twardych podeszw SPD - dwie gleby. Na szczęście na sucho1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00