Skocz do zawartości

[Średnia prędkość] Średnia prędkość początkującego na szosie


Adam19_91

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, player123 napisał:

Ale skoro on pracujac, może wykrecac grubo ponad 4W z kg  to czy ktos inny nie możę tego zrobic ? 

No jasne, każdy może być mistrzem polski amatorów, to nic takiego, każdy może nim zostać, w ogóle nie trzeba mieć genetycznych predyspozycji do uprawiania sportów wytrzymałościowych

  • +1 pomógł 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koło Warszawy 100 km w 3h  to taki pułap podświadomie pojawiający się po prostu, pamiętam go z czasu pierwszych opon szosowych ( wtedy debiut mojej 1  szosówki- solo trasa na około Puszczy 150 km ok 6 godzin :D gumy 23 mm Stomil gatunek drugi, Jaguar  potem mozolnie poprawa wyników ) !…  Nie wiem o co chodzi z Watami bo celowo omijam takie zagadnienia… ale  mieć siłę na jazdę z  V33km/h jest chyba ok, bardzo przyjemnie pod  nogą

 

Wystarczy z taką mazowiecką wydolnością  ( niezróżnicowaną) wystartować za Lublinem to niepłaska płaska Polska rozłoży na łopatki.   100 km tu i tam to może być inny świat. I  nie będzie 3 godzin tylko 3:15 albo zjazd do bazy z mlekiem.   Płaskoziemca byle zmarszczki kosztują z każdym kilometrem coraz więcej…  część z nas trenuje sprytnie,  a część tylko regularnie jedzie zrobić swoje i nie ma szerokiej adaptacji do innego zakresu obciążenia. Wszystko zależy.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.01.2024 o 19:45, player123 napisał:

Mi do 100km ponizej 3h ze wzgledu na dyza wage potrzeba srednio ok 240-250W

I tu dochodzimy do sedna.

Ta duża waga to ile?

A wiesz, że decydującym czynnikiem w osiąganiu dużych prędkości na płaskim, w samotnej jeździe, wcale nie jest dobry stosunek mocy do masy, tylko raczej stosunek mocy do wszystkich oporów aerodynamicznych jakie działają na układ rower-kolarz? I że duży zwykle może więcej? Jeśli mamy dwóch trenujących kolarzy, jednego o wadze 60 kg, a drugiego o wadze 90 kg i mają podobną zawartość tkanki tłuszczowej (chodzi o to,  żeby ten ciężki nie był po prostu otyły), to ten drugi z pewnością będzie miał potencjalnie więcej mięśni i będzie generował większą moc, zakładając podobny stopień wytrenowania. Jego ciało będzie miało większą objętość i nieco większą powierzchnię czołową, ale już sam rower, oprócz większego rozmiaru ramy (choć też nie zawsze) będzie stawiał zbliżone opory (zakładając że jadą na tym samym modelu roweru). Już samo to stawia tego małego na przegranej pozycji. Poza tym, wiele części ciała, tych nie dających żadnej mocy do napędzania roweru mogą mieć podobnej wielkości (np. głowy, dłonie, stopy), więc ich ruch w powietrzu będzie stawiał podobne opory, tylko że u tego małego to pochłonie procentowo większą część z jego mocy. No i z tą mocą robi się krucho. Co mu po tych watach na kilogram, jak brak watów absolutnych?

Oczywiście wiele można ugrać pozycją na rowerze (minimalizacja powierzchni czołowej), ale nawet przy podobnej wielkości i masie kolarzach jeden może mieć bardziej odstające uszy, szerszą klatkę piersiową i barki, szerszą miednicę, grubsze kości, albo po prostu potrzebuje mieć nieco większy obwód ramienia, bo używa mięśni górnej partii ciała w pracy, więc nie będzie typowym kolarskim "patyczakiem". Nawet kształt samego "odwłoka" może powodować, że za jednym strumień powietrza będzie powodował zawirowania i kosztował dodatkowe 3 W mocy przy tej samej prędkości (tak strzelam, bo nie wiem ile), a innego będzie łagodnie opływał. Po prostu, jednym natura dała bardziej kolarskie ciało, a innym mniej. I to tyko pod względem samej anatomii, a gdzie inne genetyczne predyspozycje fizjologiczne itp.? Nie wszyscy przy tym samym wytrenowaniu i zaangażowaniu będą osiągać takie same wyniki. W sporcie wyczynowym porównujemy zwykle już tylko wyselekcjonowanych osobników z predyspozycjami. Sport amatorski może uprawiać każdy, nawet ten co się akurat do kolarstwa skrajnie nie nadaje, ale i tak chce jeździć. Więc wyniki średnich prędkości w samotnej jeździe muszą się znacznie różnić.

Nie byłbym sobą, gdybym nie dołączył filmiku z Youtube:

I jeszcze taki bonus o pozycjach na zjeździe:

1-s2.0-S0167610518305762-egi10SFBRNQBJF_

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jprdl ...czyli to jednak nieosiagalne dla Was ani fizycznie ani mentalnie zrobienie przez amatora 100km w 3h po plaskim  😉

Gila mnie to powiem szczerze. Mozecie sie dalej bujac w waszych strefach komfortu i myslec ze sie nie da i trzeva byc genetycznym Michalem Kwiatkowskim conajmniej ;-))

21 godzin temu, KNKS napisał:

Nic nie wynika 🙄. Stwierdziłem że skoro deliberujesz te swoje mądrości na temat jakiejś tam trasy w Kampinosie, to odpowiednim będzie przedstawić wykres deniwelacji lub ogólną sumę przewyższeń na w/w. Proste pytanie o warunki terenowe.  Nie pytam o waty, nie pytam o interpretację wskazań GC ani o złote rady treningowe. Zapytałem co dla ciebie oznacza "płasko". Bo w moim "płaskim" terenie, na dystansie +/- 100km trzeba liczyć się ze wzrostem wysokości na poziomie 500-800m. Bliżej Bielska Białej to już jest ponad 1000m ( tyle, że to już przedgórze). I przy takich przewyższeniach (powyżej 600m w górę) uważam zrobienie 100km w 3 godziny w godny wyczyn. 

Specjalnie dla Ciebie 😉 deniwelacje 

image.png.0ca84110b112231eb270f755ad17a37e.png

image.thumb.png.aba18c5073fa06d18dea741917976394.png

Zeby nie było ze złapałem sie Autobusu czy PRosa :P

Tak, czaseem CAD w zaretach spada do ZERA, wybaczcie 😆

21 godzin temu, Mihau_ napisał:

No jasne, każdy może być mistrzem polski amatorów, to nic takiego, każdy może nim zostać, w ogóle nie trzeba mieć genetycznych predyspozycji do uprawiania sportów wytrzymałościowych

To ty piszesz cos o Mistrzach...ja napisałem ze Nie kadżdy amator musi byc w rpzedizale do 3Wkg...jest wielu duzo mocniejszych mieszczacych sie w przedziale 3,5 do 4W, a to juz oznacza szybką jazde. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bycie amatorem nie oznacza ze trzeba byc miernym, spokojnie mozna celować w okolice 4W/kg.... 

Ponieważ na przedniej wklejonej jeździe jakos Grubo było z Wattami, zaraz ktos napisze ze miało byc 240 a jest 260... to juz uprzedzając wygrzebałem i 240W.

image.png.509807584b64c345f8dfde27a78e7b26.png 

od razu wpadly pulsy, zeby nie bylo ze Elektryk :P ale pewnie i tak cos nie bedzie pasowało :P

I koncze, dodajac iz w ten weekend zaczynam przygotowania do nowego SEzonu ... jesli nie beize przeszkod, wyjazdów zawodowych... to bedzie jeszcze szzbciej niz wyżęj :P

Edytowane przez player123
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, player123 napisał:

Jprdl ...czyli to jednak nieosiagalne dla Was ani fizycznie ani mentalnie zrobienie przez amatora 100km w 3h po plaskim  😉

Osiągalne, ale nie przez każdego przy tym samym zaangażowaniu. Jednym przyjdzie to łatwiej, innym trudniej, a jeszcze inni nigdy nie będą w stanie tego zrobić, z powodów anatomicznych o których już wspomniałem. Drugi czynnik to taki, że nie każdy może i chce podporządkować całe swoje prywatne życie dla osiągania dobrych wyników w amatorskim sporcie. 

O wpływie samej budowy anatomicznej na szybkość jeszcze jeden film od GCN:

No i podasz ten swój wzrost i wagę? Bo wiesz, można być facetem 160 cm wzrostu i 50 kg wagi i też chcieć być szybkim na szosie po płaskim, zarzynać się wiele lat na treningach, a i tak przegrać na 100 km z większym chłopem co dopiero rok trenuje. 

Edytowane przez marvelo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marvelo moje wyniki wzgledem innych amatorow ktorych widuje, sa naprawde niczym specjalnym. Jesli wydaje Ci sie ze zrobienie tych 100km w 3h jest czyms wyjatkowym, to wedlug mnie masz bardzo słaby pkt odniesienia. 

Bo ja ani nie jestem fit (bmi 26) ani small aero (90kg) ani młody .. moj syn jest w Liceum 

Chcesz być szybki, zrob dobry trening, gdzie wychodzisz ze strefy komfortu i nie nabijasz bez sensu kilometrow w ten sam sposob.

Rozwazania o anatomii, wrodzonej wydolnosci radze zachowac dla ludzi robiacych >5W/kg,

Ja sie do tej granicy nawet nie zblizam. ;-))

Nawet w marzeniach 😉

I nie poswuecam calego swojego zycia....srednio staram sie 350h rocznie...

Prowadze firme, mam dzieci, psa 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo ja ani nie jestem fit (bmi 26) ani small aero (90kg)

Ale właśnie cała rzecz w tym, że na płaskim te kilogramy wcale tak bardzo nie ciążą (gdy jedziesz ze stałą prędkością), ani nie zwiększają znacząco oporów powietrza, natomiast z wielkim prawdopodobieństwem oznaczają posiadanie większej masy mięśniowej, a siła bierze się z mięśni.

Odwracając sytuację, jeśli ktoś jest small to wcale nie jest dużo bardziej aero niż ten big. Natomiast ten mały ma znacznie mniejszą moc bezwzględną.

Twoje 90 kg, przy bmi 26, daje mi wynik około 186 cm wzrostu. Kawał chłopa z Ciebie, można by rzec. Ja ważę teraz około 63 kg, ale w lecie schodzę do 60 kg i przyjmijmy tą wagę dla prostoty obliczeń. Mój wzrost to 170 cm. Już nawet z samego porównania wzrostu widać, że gabaryty nie idą w parze z wagą. Ty będąc o połowę cięższy ode mnie, jesteś tylko o 9,41% wyższy. A jak się pochylisz na rowerze, to założę się że od przodu ta różnica w powierzchni czołowej może wynieść nawet jeszcze mniej.

A teraz trochę matematyki i fizyki. 

Kula: objętość i powierzchnia — kalkulator online, wzór (calculat.org)

Gdybyśmy sprowadzili nasze ciała do kształtu kuli (powiedzmy, że ktoś wrzuca nas do maszynki do mięsa w całości, a z mielonego lepi pulpety w kształcie okrągłych kulek - przepraszam za drastyczność porównania, ale to ładnie zobrazuje sytuację), to moje 60 kg daje pulpeta o średnicy 48,6 cm (przyjąłem średnią gęstość ciała ludzkiego jako równe 1 kg/dm3, choć jest minimalnie więcej), a Twoje 90 kg pulpeta o średnicy 55,6 cm. Czyli byłbyś kulką o średnicy o 14,4% większej ode mnie. Znów widać, że do tych 50% daleko. Gdyby teraz takie pulpety ktoś dobrze zmroził, wpakował do samolotu i zrzucił z wysokości paru kilometrów, to kto pierwszy spadłby na ziemię? Na Ciebie działałaby siła grawitacji o połowę większa niż na mnie (bo ta jest wprost proporcjonalna do masy), ale masz średnicę tylko o 14,4% większą. Obaj mamy ten sam kształt, więc ten sam współczynnik oporu powietrza. Czyli będziemy się różnić tylko powierzchnią czołową. Sytuacja skończy się tak, że pod wpływem siły grawitacji będziemy się rozpędzać do momentu aż siła oporów powietrza zrówna się z siłą grawitacji. 

Kula o średnicy 55,6 cm (Ty) ma powierzchnię czołową o 30,9% większą niż kula o średnicy 48,6 cm (ja). I znów nie jest to 50% więcej. Są odpowiednie wzory z których można by wyliczyć opór powietrza przy określonej prędkości i gęstości powietrza i pewnie doszlibyśmy do tej granicznej prędkości przy której byśmy spadali już ruchem jednostajnym, ze stałą prędkością (choć coraz bliżej ziemi powietrze coraz gęstsze więc pewnie ta prędkość i tak by minimalnie potem spadała aż do samej ziemi). 

To jest trochę tak jak z silnikami wolnossącymi i ich pojemnością. Zwykły, prosty silnik miał kiedyś około 60 KM z litra pojemności. Diesel jakieś 35 KM. Jeśli producent chciał więcej mocy, wkładał silnik większej pojemności. Taki silnik był gabarytowo większy i cięższy, ale nie o tyle o ile rosła jego pojemność skokowa i o ile przyrastała moc. Bez turbiny z benzyny można wycisnąć więcej, ale nieodzowne jest zwiększenie obrotów, a to wymaga już wielu zmian w wytrzymałości materiałów, by to się nie rozpadło, innej głowicy (np. 4 czy 5 zaworów na cylinder zamiast dwóch) itp. W dieslu pewnych obrotów nie przeskoczysz i tam aby samochód wielkości kompakta jakoś jechał dawało się 1,8-2,0, a czasem nawet 2,2 litra i miało to 65-75 KM. 

I tak jak z silnikami wolnossącymi, duży człowiek, więcej mocy już na starcie i zawsze lepiej jedzie.

Jakieś małe, kanciaste pudełko o wadze 800 kg z silnikiem 60 KM mogło mieć niezłe przyspieszenie do setki, ale 150 km/h i koniec. A wielka, opływowa limuzyna o wadze 1600 kg, z wolnossącym dieslem 2,2 litra i mocy 80 KM i tak osiągała większą prędkość maksymalną, chociaż stosunek KM/kg miała dużo gorszy. Co więcej, po załadowaniu kompletem pasażerów mogła pojechać jeszcze 5 km/h więcej niż tylko z kierowcą, bo zawieszenie się bardziej uginało, a koła chowały w nadkolach i spadały opory aerodynamiczne. Jeśli chodzi o szybkość, liczy się moc absolutna i aerodynamika, a KM/kg (czy W/kg u kolarza) są dużo mniej istotne.    

    

  

 

Edytowane przez marvelo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, nie sądziłem, że kiedykolwiek to napiszę, ale zgadzam się z @marvelo - na płaskim większy może więcej. Mówię tu o amatorach, nie o profesjonalistach, bo w ich przypadku trzeba brać pod uwagę też inne czynniki...dożylne i domięśniowe... ;) No i zakładam, że dyskutujecie nadal o jeździe na zewnątrz, a nie o jakichś warunkach laboratoryjnych pomijających opory i podmuchy powietrza. Bo to też ma znaczenie i w tym przypadku cięższy, mimo teoretycznie większej masy i powierzchni, będzie miał przewagę - będzie jechał stabilniej, a opory wiatru zrekompensuje większa moc bezwzględna, o której zresztą było już napisane.

Wracając do sedna tego wątku - moja kobieta, która szosę ma od końca grudnia, na trenażerze i Rouvy jeździ ze średnią 30km/h na trasach ok. 40-50km i ok. 28km/h na trasie 90km. Zakładam, że na zewnątrz początkowo będzie miała średnie rzędu 24-25km/h na 30-40-kilometrowych trasach co, jak dla totalnego amatora, uważam za i tak dobry wynik. Ale czas pokaże, na razie warunki ani nie sprzyjają, ani nie zachęcają do jazdy na zewnątrz, szczególnie szosą. :)

Edytowane przez TheJW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam się, ale kiedy chowa się w kokpit kable hamulcowe i przerzutkowe ,  planuje profil masztu , zakłada na kolarza ubranie z najszybszej nitki to zawsze jest podany zysk w Watach który przy jechaniu ze średnią 36 km/ h jest nie bagatelny…. Opór powietrza ma znaczenie!!!  

i w samotnej pętli na czas np 50 km kolarz z dupką 10 cm niżej,  położony na leżaku na kierownicy, która też jest  10 cm niżej,  z główką ramy 10cm zamiast 18 cm,  z masztem siodełka 10 cm krótszym ma drastycznie niższe opory powietrza. 

To jest 500 cm kw  mniej do przepchania pod  wiatr.


W drastycznych przypadkach pojawiały się dla kolarzy dużych kozy schodzące z kokpitem i chwytem gdzieś poniżej kolan, ale zawsze ich tyłek uniesiony w górze robi wielki cień dla powietrza …

Innymi słowy krótkonogi kolarz na niskim rowerze  ma mniejszy opór powietrza , przy prędkościach  wyższych, zaawansowanych albo niekorzystnym wietrze to jest walor… cieszcie się…  

Biologia, rodzaj włókien, dźwignie, masa , grubość budowy kostnej,  sprawność układu s-nacz, wytrenowanie, otłuszczenie, humor, doping, psychostymulanty, albo motywacja wszystko wpływa na rezultat. Ale ferrari ma niższe opory powietrza niż furgonetka.  I nie trzeba omawiać mocy silnika.

 

Edytowane przez itr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tą prawie taką samą powierzchnią to nie przesadzajcie jednak. No, jak ktoś przyjmuje jakąś super aerodynamiczną pozycję, to może AŻ tak dużej różnicy nie ma, ale w innych przypadkach jest.

Na ustawkach, jak koledzy jadą za mną, to twierdzą, że mają za mną tunel aerodynamiczny (oczywiście pół-żartem). Z kolei jak drobna koleżanka była na przodzie, to twierdzili, że nie czuli większej różnicy między jazdą za nią, a gdyby sami jechali na przodzie.

 

Edytowane przez hulk14
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@player123 Mam wrażenie że w twoim słowniku jest tylko określenie słaby i mocny amator. Średnie 30-33 wykręca większość kolarzy szosowych i bardziej pasują tu słowa: typowy, standardowy, porządny.

Przy okazji pragnę zauważyć że jak się dojedzie na Gassy samochodem, odpali licznik i pojedzie na średnią, można wykręcić naprawdę niezły wynik. Problem w tym że jest to wyznacznikiem niczego.

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, ernorator napisał:

Ale ile czasu nam zajmuje dojście do tego, że średnia nic nie pokazuje. Na początku każdy dymał żeby średnia po powrocie do domu się zgadzała, jedni odpalają i wyłączają trasę za miastem, inni jadą na rower samochodem itp. 

 

16 godzin temu, SpinOff napisał:

Przy okazji pragnę zauważyć że jak się dojedzie na Gassy samochodem, odpali licznik i pojedzie na średnią, można wykręcić naprawdę niezły wynik. Problem w tym że jest to wyznacznikiem niczego.

Dokładnie tak. Średnia nie jest wyznacznikiem niczego. Lepiej wykręcić wyższą, wiadomo, ale to tylko pusta liczba. Wystarczy, że przydarzy się niekorzystny wiatr i można sobie średnią o kant d... potłuc /średnia znacząco spada a waty idą w górę/. Kiedyś istotnie, jeździło się "na średniej", potem "na tętnie" a teraz "na watach".

Z rozbawieniem obserwuje "napinaczy" którzy ręcznie stopują Garmin'a na wolniejszych odcinkach, albo przy dojeździe do świateł 😆. A tak naprawdę pierwsza solidna gonka* weryfikuje kto jest mocny a kto tylko udaje. Zwłaszcza w górach, gdzie wszystkie te stopnie wytrenowania i inne wirtualne wskazania można sobie od nowa przewartościować. Że o wyścigu, gdzie wchodzi w rachubę strategia i praca zespołowa, nie wspomnę.

* ustawka na której, fragmentarycznie, odbywa się rywalizacja.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooooooo tak, góry robią robotę. Pierwszy raz jak pojechałem rowerem w góry (szosą). zweryfikowało mnie jak nic innego. Rozpakowałem się, zapakowałem się na rower, pojechałem z chłopakami na lekką rozgrzewkę. Umarłem na pierwszym podjeździe, tętno 200, ogień w udach. Mówię im, że te podjazdy mnie zabijają - jakie podjazdy? to droga do sąsiedniej wioski, podjazdy są dalej. Potem umierałem na każdym podjeździe, "że co, że ten podjazd ma 8km?!". Dreptałem z rowerem, odpoczywałem na zjazdach. Zupełnie inaczej zacząłem patrzeć na jazdę w swojej płaskopolsce. Jeżdżę w górach co roku, na początek sezonu. Taka weryfikacja tego gdzie jestem.  

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się czytać całości, ale nie rozumiem czemu niektórzy uważają, że osiągnięcie średniej ~30 km/h na dystansie 100 km to jakiś wyczyn osiągalny tylko dla profesjonalisty. Rowerem szosowym po płaskim jedzie się naprawdę lekko. Moim zdaniem nawet dla amatora, na dobrym rowerze szosowym, gdzie nie ma trudnych podjazdów, niesprzyjającego wiatru ani przeszkód po drodze (typu skrzyżowania, gdzie trzeba zwalniać), nawet dla amatora jest to jak najbardziej możliwe. Oczywiście, amator to nie oznacza od razu kogoś bez kondycji, trzeba być w miarę wysportowanym, no ale bez przesady. Nie trzeba do tego być kolarzem profesjonalnym, trenującym kolarstwo od 10 lat.

4 godziny temu, KNKS napisał:

Średnia nie jest wyznacznikiem niczego. Lepiej wykręcić wyższą, wiadomo, ale to tylko pusta liczba. Wystarczy, że przydarzy się niekorzystny wiatr i można sobie średnią o kant d... potłuc /średnia znacząco spada a waty idą w górę/. Kiedyś istotnie, jeździło się "na średniej", potem "na tętnie" a teraz "na watach".

Tak jest jak piszesz, ale ja mam problem z wiarygodnością pomiarów „watów”. Według mnie tego nie da się miarodajnie mierzyć w warunkach jazdy na rowerze. Co do średniej to oczywiście, jak mam np odcinek 2 km z górki i dodatkowo wiatr w plecy i na tym odcinku zmierzę sobie średnią i będzie to np 55 km/h. A jak będę wracać, to będzie to 18 km/h to czy świadczy to o tym, że w tym drugim przypadku był to lajtowy trening? No nie, bo jak wracam to zmacham się bez porównania bardziej.

Dlatego też trochę mnie śmieszy np takie liczenie spalonych kalorii, gdzie uwzględniana jest tylko masa zawodnika i średnia prędkość. Jak był jeszcze kiedyś Endomonto, to chociaż do tego swojego algorytmu brał pod uwagę tętno. A MapMyFitness np nie bierze w ogóle i tego pod uwagę, tylko średnią prędkość i masę. 

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.01.2024 o 20:30, Mihau_ napisał:

@player123 i cyklicznie masz na nim identyczne warunki

Mój "popracowy komin" to niemalże równe 35 km. Jest to powiedzmy koło, więc wpływ wiatru jest stosunkowo zniwelowany, zawsze gdzieś wieje w plecy, a gdzieś w ryj. Jedyną przeszkodą może być 1 przejazd kolejowy, ale po pierwsze nie czeka się tam dłużej niż 3 min, a po drugie komputerek mierzy wyłącznie czas jazdy. Jak mam dzień zbliżam się do 1h5min. Jak noga nie podaje, jest bliżej do 1h10min. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.01.2024 o 17:35, player123 napisał:

marvelo moje wyniki wzgledem innych amatorow ktorych widuje, sa naprawde niczym specjalnym. Jesli wydaje Ci sie ze zrobienie tych 100km w 3h jest czyms wyjatkowym, to wedlug mnie masz bardzo słaby pkt odniesienia. 

 

W dniu 25.01.2024 o 16:57, SpinOff napisał:

@player123 Mam wrażenie że w twoim słowniku jest tylko określenie słaby i mocny amator. Średnie 30-33 wykręca większość kolarzy szosowych i bardziej pasują tu słowa: typowy, standardowy, porządny.

 

22 godziny temu, leon7877 napisał:

Nie chce mi się czytać całości, ale nie rozumiem czemu niektórzy uważają, że osiągnięcie średniej ~30 km/h na dystansie 100 km to jakiś wyczyn osiągalny tylko dla profesjonalisty.

Liczby 30 km/h i 33 km/h nie wydają się zbyt odległe (w końcu to tyko 10% różnicy), ale jeśli chodzi o potrzebną moc do uzyskania tej wyższej wartości to różnica jest dużo większa. Nie wiem dokładnie ile to będzie i z pewnością będzie się to różnić w zależności od roweru (klasyczna rama z okrągłych rurek i koła 32 szprychy na niskich obręczach vs rama aero i wysokie, karbonowe stożki na małej liczbie płaskich szprych), pozycji jeźdźca, jego gabarytów i proporcji, ale to i tak jest przepaść. Zrobić 100 km ze średnią 30 km/h to mi się kiedyś udawało (tak 20 lat temu), choć u mnie nie ma płaskich tras, ale już 100 km w 3 godziny (czyli ze średnią 33,333..... km/h) to jednak zasadnicza różnica.  Oczywiście mówię o trasach typu pętla (i to bez mocnego wiatru, bo ten na pętlach zawsze średnią obniża), a nie cały czas w jedną stronę.

Kiedyś sobie robiłem taki testy (znalazłem wyniki dwóch w swoich zapiskach) na trasie Krasnystaw - Rejowiec - Chełm - Piaski - Krasnystaw (105,7 km).

Rok 2003: 3:37:29 (czas brutto,), Vśr. 30,5 km/h

Rok 2004: 3:38 (czas brutto), Vśr. 31 km/h.

No ale wtedy jeździłem więcej (około 7000 km rocznie, prawie wyłącznie szosa), nie pracowałem, miałem czas na wysypianie się i regenerację, ważyłem około 58 kg, rower stalowy MBK 2x7 (11 kg).  

Teraz o takim komforcie mogę tylko pomarzyć.

Ja obecnie prawie nigdy nie robię tras powyżej 50-70 km, powyżej 100 km może raz w roku. Żeby utrzymać 30 km/h na jakiejś trasie 40-50 km to muszę już naprawdę cisnąć i wcale nie mam wrażenia, że rower sam jedzie. A gdzie jeszcze do 33,333 km/h?  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, zacznijmy od tego, że kolega player123 to duży chłop, co w dużym stopniu premiuje go na płaskich odcinkach ze względu na generowaną dużą moc bezwzględną. Dla niego te 240W w zasadzie to pewnie jazda w tlenie, no może lekka tempówka 🙂 (przynajmniej przeliczając to na W/kg), więc nie dziwcie się, że po płaskich trasach wykręca takie średnie bo jak sam napisał, to żaden wyczyn. Gdyby zamiast tych stu paru metrach przewyższenia (swoją drogą w małopolsce na Jurze takie przewyższenia mam po 10km, bez większych starań), było przynajmniej 1000, już tak łatwo tej 3 z przodu by nie zobaczył, nie mówiąc o trasach typowo górskich.

  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje, że duża masa nie pomaga. Ja ważę około 100 i ciężko mi wykręcić średnią powyżej 25-27. Co prawda nie mam roweru szosowego, a jeżdżę raczej po mieście, gdzie są skrzyżowania, wiadukty ze stromymi podjazdami itd. 

Co z tego, że generujesz większą moc, skoro ta moc nie będzie przekładać się na wyższą prędkość bo większą masę trudniej rozpędzić, trudniej utrzymać prędkość i masz większe opory toczenia bo większy nacisk i np opona się ugina bardziej i przylega większą powierzchnią. 

Ta większa moc może działać na plus może przy stromych zjazdach co najwyżej, ale ogólnie bilans będzie ujemny.

Żeby tak podać analogię, ciągnik rolniczy też generuje większą moc niż motocykl, ale to nie znaczy że będzie szybszy 

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...