Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.05.2024 w Odpowiedzi
-
12 punktów
-
11 punktów
-
11 punktów
-
9 punktów
-
7 punktów
-
7 punktów
-
6 punktów
-
6 punktów
-
6 punktów
-
6 punktów
-
Ty to masz chłopie i tak szczęście bo większość małżonek nie podziela pasji rowerowych męża to jeszcze krzywo patrzy na wydatki z tym związane 😁 Mojej powiedziałem, że ma dwa wyjścia: albo zaakceptować albo się przyłączyć - no i tego trochę pożałowałem bo raz stwierdziła, że jedzie ze mną. Nie dość, że kategorycznie stwierdziła, że nigdzie nie pojedzie ze mną "jaj się tak śmiesznie ubiorę", to jeszcze jechała z prędkością między 10 a 15 km/h (dziwiłem się, że jeszcze grawitacja działa 🤣) a jak jej mówiłem, "jedźmy" to odpowiadała "przecież jadę", ja jej na to "żeby jechać trzeba pedałować", a ona "przecież to ma być miła wycieczka a nie wyścigi"... No i tym sposobem w 2 godziny przejechaliśmy 14 km po płaskim. Na szczęście już nie chce ze mną jeździć 😁5 punktów
-
5 punktów
-
5 punktów
-
4 punkty
-
@girek spróbuj sobie zwerbować jakiegoś kompana, w kupie siła, będziecie się wzajemnie motywować i nakręcać żeby wreszcie zacząć. A co do Małżonki, to jeśli racjonalne argumenty nie wystarczają, można zawsze iść w rozwiązania bardziej perfidne - zabrać ją ze sobą i zrobić tak, żeby już drugi raz nie chciała3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
W zasadzie jak już druciarstwo, to można (po zastosowaniu tego patentu) punktowo zespawać rury dwoma kablami i akumulatorem, a nadlewki obrobić pilnikiem 😄2 punkty
-
Ile lat już jeździsz, jak masz opanowany rower, ile rozsądku w poruszaniu się? Jeżeli nie jesteś szaleńcem, to mając doświadczenie taką prędkość spokojnie osiągniesz (jesteś wytrenowany) i opanujesz (masz doświadczenie). Silnik z elektryka rozpędzi każdego, czy doświadczonego, czy pierwszy raz dosiadającego roweru. Większy limit, to trochę tak jakby niedoświadczonego motocyklistę wsadzić na 500 czy jeszcze mocniejsze, tak jakby świeżemu kierowcy dać 400KM pod maską. Druga kwestia, to prędkości z jakimi ludzie zwykle jeżdżą. Te oscylują wokół 20km/h, część jedzie bardziej kilkanaście, część powyżej 20. Jeżdżący 30 i więcej to margines. Limit 25 nie odstaje zbyt mocno od tej średniej, więc nie jest elementem zaburzającym ruch. Limit 30 daje już większą różnicę, będzie powodować większą chęć wyprzedzania itp. Gdyby ludzie byli rozsądniejsi, to by można zrobić przełączany limit. Po ścieżkach obecny 25 lub trochę niżej, na jezdni 30. No ale ludzie nie są rozsądni.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Tak, jest to druciarstwo. Tak, da się lepiej, choćby kupując nową sterówkę / demontując używaną z innego amortyzatora i nabijając ją na starą koronę, ale nie, nie każdą rurę da się szybko i łatwo wymienić przy pomocy młotka i deski. Dlatego od razu zaznaczam, że opisany sposób wymaga użycia jedynie brzeszczotu do metalu, pilnika, młotka oraz imbusów, czyli czegoś, co znajdzie się nawet w blokowej piwnicy. Bo wiecie - to fajnie to wygląda na filmikach na YT, gdzie każdy mechanik ma "mały warsztacik" ze spawarką, 10-tonową prasą hydrauliczną, drukarką 3D, maszyną CNC za 50000$ i zapasem części większym niż niejeden serwis w waszym mieście, ale zazwyczaj nie ma tak fajnie. Ale do rzeczy: jeżeli przy wymianie ramy chcemy zachować amortyzator i okazuje się, że brakuje nam nie więcej niż około 2 cm sterówki, a jednocześnie mamy inną (choćby z innego amortyzatora swojego lub kolegi) o pasującej średnicy (w uproszczeniu: stalową łączymy ze stalową, aluminium z aluminium), to robimy tak: - docinamy z rurki sterowej brakujący fragment, starając się zachować jak najrówniejszą linię cięcia. W razie potrzeby używamy pilnika, - wybijamy całkowicie oryginalną gwiazdkę lub ostatecznie wbijamy ją głębiej, - kupujemy za około 25-30zł gwiazdkę do rur karbonowych, możliwie jak najdłuższą (jak na załączonym zdjęciu), - równamy górną krawędź starej sterówki w taki sposób, by jak najdokładniej stykała się z dociętym fragmentem, - łączymy obie części gwiazdką i skręcamy. Pewnie za pierwszym razem nie wyjdzie równo, dlatego w razie potrzeby rozbieramy całość, znów lekko szlifujemy krawędzie rurek i poprawiamy. Jeżeli efekt nas zadowala, nakładamy mostek i lekko skręcamy go śrubami na tyle lekko, by mimo wszystko dało się je razem skręcić obie rurki. Dopiero wtedy mocno dokręcamy gwiazdkę (warto stuknąć od góry młotkiem gumowym, zanim zrobimy te ostatnie pół obrotu klucza) i zdejmujemy mostek, - jeśli wszystko jest w porządku, czyli nie widzimy szczeliny między fragmentami sterówki, nic nie jest przekoszone, nierówne itp., zakładamy normalnie mostek. Sprawdzamy na wszelki wypadek dokręcenie gwiazdki, po czym normalnie zakładamy top-cap. I tyle. Mnie brakowało jakieś 1,5cm sterówki i osobiście nie podjąłbym się tego eksperymentu, gdyby było to więcej niż 2cm (standardowy mostek ahead ma wysokość 4cm, czyli połowę jego wysokości). Po pierwszych jazdach musiałem zdjąć i założyć gwiazdkę od nowa, bo zbyt słabo skręciłem wewnętrzną śrubę gwiazdki, a za mocno tę od korka i top-cap zaczął lekko wyciągać gwiazdkę - pojawiła się szczelina szerokości około 2mm. Po ponownym skręceniu, tym razem już mocniejszym, do dzisiaj nie wydarzyło się nic złego, a przejechałem od tamtego momentu jakieś 400km i to po naprawdę mało równych drogach, parę razy prawie dobijając amortyzator. Szczelina się nie powiększyła, nic nie trzeszczy, nie strzela, nie powstały żadne luzy na mostku, gwiazdce ani sterach, jeździ się całkowicie normalnie jak na zwyczajnej, nieprzedłużanej sterówce. Niemniej zaznaczam: nie róbcie tego w domu1 punkt
-
Zakładam, że 8 mm. W Cyklomani np. https://allegro.pl/oferta/rock-shox-pod-widelca-crush-washers-ret-8mm-1szt-12705107878, https://allegro.pl/oferta/rock-shox-podkladka-widelca-crush-washers-8mm-1szt-127050759031 punkt
-
No ale Ty pytasz czy nielegalne jest legalne, powiedz lepiej jakie masz oczekiwania, zdaje się, że z poziomu manipulatora w większości nielegalnych przestawia się na legalne i po problemie, po mieście jedziesz sobie 25, w lesie ile tam chcesz.1 punkt
-
Pytanie; na cholerę Ci w mieście rower który mam więcej niż 250 ? Druga sprawa, na ulicach niebezpiecznie Ty chcesz stwarzać niebezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych i to jest ok ?1 punkt
-
1 punkt
-
Zapamiętam, od dzisiaj polecamy rowery na gorszych podzespołach bo "zrobią to samo" a będą tańsze w serwisie. Nie robi giant jakiegoś crossa na wolnobiegu? Jeszcze lepszy będzie, wolnobiegi przecież tanie a do tego odpadają problemy z bębenkiem, przerzutka turnej też kosztuje 30 a nie 230 a biegi przerzuca1 punkt
-
https://www.tradeinn.com/bikeinn/pl/vision-team-25-szprychy-przednie/139913833/p?_gl=1*x9uoqy*_up*MQ..&gclid=EAIaIQobChMIpvOYzaaUhgMV6k5BAh1k9ADBEAQYAiABEgKIX_D_BwE&gclsrc=aw.ds na oko przedni ratunek, od gniewu1 punkt
-
Nie mnie bezpośrednio, ale... Buraki z LP nie wygrodzili, nie oznaczyli terenu gdzie cięli, nie dali znać komukolwiek że będą prowadzone prace. I jeszcze z pyskiem. Dalej traktują lasy jak swój prywatny folwark.1 punkt
-
@akkwlsk moja małżonka wykazała się wybitną inteligencją 😁 ....... zdała sobie sprawę ,że to nie ta "liga" i bujam się swobodnie gdzie chcę i z kim chcę. Za to w ekwiwalencie buja się w swoim towarzystwie na spiningu. Wilk syty i baran cały......1 punkt
-
Pro Sport Control. Lub Comfort jeśli lubisz mieć więcej w dłoni. Tania i bardzo dobra.1 punkt
-
Z głównego ekranu -> historia -> podsumowanie (chyba, po angielsku history -> totals). Jeżeli nic nie zmienili od czasu Edge Touring, to w urządzeniu nie da się tego edytować. Trzeba wyciągnąć odpowiedni plik .fit i go edytować. Plik zapewne jest w Garmin/totals. Do edycji można użyć Fit csv Tool: https://developer.garmin.com/fit/fitcsvtool/editing-files/ Jak ci nie przeszkadza pchanie danych w internet, to wspominany Connect będzie pewnie dobrym miejscem do przeglądania statystyk. Jak przeszkadza, to po prostu spisuj dane z zapisanych wycieczek do arkusza kalkulacyjnego.1 punkt
-
Ostatnio coś tam dłubałem przy swoim i tak jak zawsze o tym zapominałem, tak tym razem przypomniałem sobie, że sterówkę o 1cm miałem skrócić. Minuta roboty bo rurka alu, to wziąłem brzeszczot i coś tam wcześniej zaznaczając jadę z tematem... I jadę... I jadę... Czas się ciągnie, ręka puchnie, aż zastanawiałem co ja taki słaby jestem po weekendzie. Dopiero jak łepek odpadł, to ogarnąłem co się dzieje. Kiedyś uciąłem kawałek sterówki razem z gwiazdką. Tym razem o gwiazdce pamiętałem. Następnym razem będę pamiętał też o śrubie.1 punkt
-
U mnie kolejna zabawia. Tym razem wyleciały błotniki i bagażnik a wleciały opony 29x2.25. Na próbę wsadziłem też kierownicę od gravela i o dziwo nawet fajnie się na tym usadowiłem. Może się kiedyś pobawię w przeróbki. Póki co czekam na dojechanie napędu i wywalam tourneya bo ta przerzutka lata na boki jak chce. Tak się teraz zastanawiam. Fabryczny bębenek jest na 7 rzędowy napęd, czyli to raczej ten krótszy jest wsadzony i nie obsłuży to 8-10? Kurde, moglem zmierzyć jak miałem zdjętą kasetę.1 punkt
-
No raczej. Ja na ebajkach widzę przeważnie albo ludzi starszych albo grubasów tak uwalonych, że ledwo się ruszają. Chyba nigdy nie widziałem nikogo, kto by wyglądał na to że ma jakąkolwiek kondycję. I raczej nikt jej zbytnio nie poprawi jeżdżąc na takim czymś. Zresztą, ja zawsze powtarzam to samo - nie rozumiem sensu istnienia takich pojazdów. Za tą kasę lepiej przecież kupić skuter, będzie jeździć jeszcze lepiej, szybciej i nie trzeba wkładać wysiłku w jazdę. Ale po co udawać rower? Żeby mieć fun, że będąc grubasem bez kondycji wyprzedziłeś kolarza na podjeździe? A jaki to fun jest? Pewnie pociągnąłbym nawet taczkę z gnojem. Ale po co mam ciągnąć taczkę z gnojem jak mogę nie ciągnąć. Chyba większość jeżdżących rowerem najbardziej docenia poprawę kondycji, więc rower elektryczny automatycznie traci sens. Skoro miałbym nie używać wspomagania to po co mi ono? Są tańsze sposoby na dodatkowy balast. A jak będę używać to to patrz punkt poprzedni.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
A propos tematu - będzie opowieść o ludzu z OLX oraz ostrzeżenie przed kupowaniem 'na nostalgię' Wzięło mnię na realizację pewnego konceptu który miałem od lat - na zbudowanie sobie oldskulowej endurówki. Takiej z okresu 2005-2008. Używając ile się da komponentów z mojej ulubionej grupy Shimano - Saint M800. Decyzja została ostatecznie podjęta kiedy udało mi się kupić korby z tej grupy w odpowiednim rozmiarze ( 180mm ). Zacząłem szukać ramy pod "projekt" I trafiłem na OLX na rower na ramie którą zawsze chciałem - Banshee Rune w pierwszej wersji. Istotny szczegół - w moim rozmiarze. Tyle, że rower był w abstrakcyjnej cenie, jak na jego wiek - 4300zł. Komponenty co prawda solidne, w miarę, ale mimo wszystko. Pół roku urabiałem człowieka do sprzedaży na części. Ostatecznie umówiliśmy się na ramę, damper, amor koła i mostek. Za kwotę która aktualnie nie ma znaczenia - wiedziałem, że przepłacam. Kupowanie amora 1.5" i kół 26" w roku pańskim 2024 to swego rodzaju masochizm. Enyhał. Części przychodzą. Problem nr 1 - rama miała mieć "wymienione tuleje" - i pewno miała, ale nie pomogło to na luzy na zawieszeniu, które lata jak szmata. Luzów w domniemaniu miało nie być, bo sprzedający nie wspomniał, za to wspomniał o tych tulejach. Ale ten rocznik Runy był 'niesławny' z tego problemu. Wiedziałem co kupuję. Skończyło się na toczeniu drobnych tulejek i wybieraniu luzów za pomocą podkładek dystansowych do łożysk. Luzy udało się w praktyce całkowicie usunąć. Problem nr 2 - gwint w mocowaniu PM amora jest wyrobiony. Śruba praktycznie wpada do środka, za to adapter PM 160-203 był wklejony do mocowania na jakiś glut. Umówiłem się, że sprzedającym, ze pokryje koszta naprawy ( w praktyce: koszt używanych dolnych goleni ). W międzyczasie nabyłem zestaw naprawczy helicoil, torebkę sprężynek. Gwintowanie magnezowych goleni było odrobinę stresujące... ale udało się ogarnąć. Problem nr 3 - koła rozplotłem, piasty powędrowały na OLX. Niestety - zamiast obiecanych Hope PROII dostałem starszy model Hope Bulb. Ale hope to hope, pewno dam radę opchnąć. Miesiąc ( ok, trzy tygodnie ) później przednia się sprzedaje, ale zanim zdążę ją spakować widzę... że trzy z sześciu mocowań tarczy są pęknięte. Anuluję wysyłkę i powiadamiam sprzedającego, że sprzedał bubla. Oburzył się okrutnie i idzie w zaparte. Dobra, 15 letnia piasta to drobna wartość, ale rękojmia mimo wszystko obowiązuje. Ja za to, nie zrażony kontynuuję składanie roweru. Problem nr 4 - top-cap sterów jest pęknięty. Toczę nowy. To 1.5" i nowe są idiotycznie drogie, a tokarkę mam. Problem nr 5 - w końcu składam wszystko do kupy. Pomijając jakość zdjęcia, rower jest prima sort A.D. 2008. Obręcze co prawda współczesne i zamiast hopów 6ti są chińskie mechaniki... ale ja lubię mechaniki. Ale oczywiście jest problem - damper wymaga serwisu. Tłumienia praktycznie brak. W międzyczasie - sprzedający bulwersuje się, że chcę aby załatwił sprawę rozwalonej piasty. Teraz jesteśmy na etapie: czy chce mi się iść na Policję i wykłucać o 150zł, czy ile ta piasta jest warta. Dzisiaj rano, idąć po sprawunki, patrzę się na damper i gumeczka jest podejrzanie wysoko na shafcie. Wczoraj spadałem z murków w drodze do roboty, więc dobiłem zawieszenie. Wymierzam 51mm. Koleś przez X czasu popinkalał na rowerze pod damper 200x57 z damperem 200x51 - uwalając sobie jakieś 20mm skoku zawieszenia. Kurtyna. P.S. Rower fajny, żałuję, że nie kupiłem te 15 lat temu. Poza tym kupię damper Coil 200x57 lub 200x56. Idealnie Marzo Roco, DSP, Elka lub Manitou - bo czerwony pasuje pod rower.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
