Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
6 Sierpnia 2009 - 25 Października 2025
-
Rok
25 Października 2024 - 25 Października 2025
-
Miesiąc
25 Września 2025 - 25 Października 2025
-
Tydzień
18 Października 2025 - 25 Października 2025
-
Dzisiaj
25 Października 2025
-
Wprowadź datę
03.02.2024 - 03.02.2024
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 03.02.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
7 punktów
-
6 punktów
-
5 punktów
-
Bo jeździć przyszło dzisiaj po korzonkach. Te są jak żyły Entów ze Śródziemia 😏4 punkty
-
Dokończyłem rozpoczęty wczoraj wieczorem serwis przerzutki RD-M9100. Tzn. dzisiaj wyregulowałem tylko opór sprzęgła, więc niewiele się narobiłem. 😜 Ale jak widać ogólnie było co robić. Na szczęście wewnątrz czysto, ostatnio się przyłożyłem i się opłaciło. Można było oczywiście rozłożyć bardziej, ale nie ma to sensu. Potem serwis pedałów M8000. Swoje lata mają, ale jeszcze polatają. Jak widać w środku całkiem znośnie i nawet smar nie przepracowany (chociaż niewiele go zostało), co świadczy o tym, że i ich ostatni serwis poszedł mi całkiem nieźle. A zapewniam - łatwo nie miały... Nie mam gdzie zamocować imadła, więc radzę sobie w inny sposób. Jak już wylazłem z dziupli serwisowej, to wyjrzałem za okno i... rozłożyłem trenażer. Zrobiłem jedyny Melanż, na jaki mogę sobie pozwolić w moim wieku. 😆 A teraz zasłużone piwo i Xbox.3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Większość wrzuciłem do "co dziś robiłeś rowerowego...", co zostało wrzucam tutaj - zgodnie z założeniem tego wątku Jajozębatka, jak widać w miejscu przykładania największej mocy ząbki są znacznie cieńsze, niż w "martwej" strefie. Nie zwróciłem uwagi, czy podobnie jest w okrągłych. W sumie okrągłej dawno nie miałem. Przerzutka XTR, po wstępnym umyciu, w trakcie rozbierania do pełnego serwisu: (prawie)POV na główną część mojego zaplecza serwisowego. Niżej leżą jeszcze opony, zapas szmat i akcesoria do mycia rowerów. Za plecami mam stojak i jakieś "grubsze" graty w/na szafkach. Skromnie, ale cieszę się, że chociaż na tyle mogę sobie pozwolić mieszkając w bloku. Muszę sobie tylko dorobić więcej światła, bo teraz ciężko zrobić zdjęcie bez cieni (przecież wiadomo, że głównie o to chodzi, a nie żeby widzieć, co się robi... ). @kazafaza podoba mi się Twoje pudełko z kawałkami łańcuchów! Też takie mam! Ale nie tak różnorodne i kolorowe.2 punkty
-
2 punkty
-
Pojeździłem około 2 miesiące na Zwifcie i ogólnie jestem zadowolony ale jak zwykle jest pewne ALE. Z plusów to od groma eventów, wyścigów, KOMów, workoutów i ludzi na trasie pełno. Nieraz zdarzało mi się mocniej cisnąć niż zamierzałem bo ktoś od tyłu atakował i chciałem jak najdłużej nie dać się wyprzedzić (przy mojej formie i tak większość mnie mija ale co tam) albo dobijałem do jakiejś group ride i próbowałem się utrzymywać w zadanym tempie. Fajne są też KOMy gdzie widzisz "ducha" ze swoim najlepszym czasem i gonisz go lub uciekasz aby urwać tą sekundę czy 2. ALE informacja o podjazdach woła o pomstę do nieba. Oprócz informacji o aktualnym gradiencie w prawym górnym rogu i kreski w górę czy w dół nie ma kompletnie nic. Zero info jak długi to podjazd, jakie jest średnie nachylenie, ile metrów zostało. Nieraz widzę że kreska idzie w górę więc zrzucam bieg tylko po to aby przekonać się że to żaden podjazd tylko górka do przejechania w 10 sekund po której znów płasko albo wręcz zjazd. Atakuje cię nagle 10 stopni i więcej i nie wiesz jak rozłożyć siły bo nie masz pojęcia czy to będzie górka czy długi climb. Na dole da się włączyć wykres mocy, szkoda że zamiast tego nie da się włączyć podglądu climbu gdzie byłoby widać ile metrów i jak to się układa. Przejrzałem wątek tutaj i Rouvy chyba lepiej pod tym względem wygląda? Jest tam info o długości podjazdów? Na pewno spróbuję darmowy trial ale to dopiero jak skończy mi się Zwift którego mam chyba do 20 lutego. Czasu na obie platformy nie mam a szkoda aby 2 tygodnie zmarnować jak na razie na Zwift jeżdżę. Muszę też przyznać że przyzwyczaiłem się do Zwifta, trochę km tam już nabiłem i trochę szkoda się przenosić ale te podjazdy trochę mnie zniechęcają 😕2 punkty
-
@Mentos - Żadnego szejka i żaden syf ścierny nie zostaje w łańcuchu. Konstrukcja łańcucha rowerowego sprawia, że się on samoczynnie oczyszcza wyciskając syf poza ogniwa. Przetrzeć szmatą, nawet mokrą w odtłuszczaczu, nasmarować, wytrzeć do sucha i jeździć. Moje osobiste doświadczenie: lata 2021 i 2022 zrobiłem na kasecie XT i czterech łańcuchach HG701. Łącznie przejechałem 10kkm w tym krótki epizod z woskiem w jednym z łańcuchów. Każdy średnio przejechał 2,5 tysiąca. I każdy z nich wykazuje okolice 0,4%. Napęd utrzymywałem przez te lata w absolutnej czystości, szejki co dosłownie 500km czasem. Roczek 2023 zrobiłem na nowej kasecie XT i jednym nowym łańcuchu HG701. Żadnego szejka, tylko przecieranie i smarowanie co 200km. Napęd nie nadaje się na wystawę czy do telewizji, ale pracuje cicho, bezproblemowo. Zrobiłem niespełna 5 tysięcy w ubiegłym roku. I łańcuch ma cały czas okolice 0,2. Tyle samo miał po wyjęciu z pudełka i przejechaniu pierwszych 50km - nie jestem zwolennikiem mierzenia nowej sztuki - trzeba się przejechać żeby się "dotarł" i dopiero mierzyć. Także 2024 robię na jednym i tym samym łańcuchu w tym samym rowerze, tych samych warunkach, mojej masie i mocy +-3% Pamiętam, jak się dziwiłem niektórym, że pisali o dociąganiu do kilkunastu tysięcy na jednym łańcuchu... Także nie dla mnie szejki, nie dla mnie rotowanie łańcuchami (na to też mam swoją, raczej niepopularną opinię!). Częste mycie skraca życie.2 punkty
-
Jeżeli chodzi o płaską kierownicę to jak dla mnie poprawa tłumienia drgań jest praktycznie nie odczuwalna. Największym plusem chyba jest to, że nie chodzi tak dłoni przy niskich temperaturach jak aluminiowa. Za to przy barankach różnica szczególnie przy tych profilowanych jest zdecydowalnie odczuwalna. Podobnie zresztą jak przy carbonowej sztycy. Tutaj poprawę alu vs carbon zdecydowanie czuć. Przy sztycach projektowanych specjalnie do tłumienia ( Canyon VCLS czy S-Works CGR) poprawa jest bardzo duża.2 punkty
-
Bardzo się dobrze składa, bo akurat mam 70kg. Przy 4.2W/kg ani razu nie zrobiłem setki w 3h na jeździe tlenowej. Najwyższa średnia z takiej jazdy to bodajże 32.8 km/h. Fakt że przy 300W i ważąc 90kg jesteś w stanie zrobić 100km w 3h mówi mi że z jazdą w tlenie to nie ma za wiele wspólnego, a o to w moim poprzednim poście chodziło. 250W FTP przy 70kg MOŻE by wystarczyło, ale tylko jako maksymalny wysiłek nie przynoszący korzyści treningowych. Na pewno nie można tego nazwać treningiem powtarzalnym. Na płaskiej trasie, osoby lżejsze musza mieć lepszy przelicznik W/kg żeby osiągać takie same prędkości jak lepiej zbudowani i z tym nie da się polemizować.2 punkty
-
Zefal siedzi, chociaż co się z nim namęczyłem to moje. Jednak to moja wina, niezbyt dokładnie obejrzałem instrukcję. Jutro rano test w terenie No Mud, Offbondage 1000lm HR3-1000 oraz Natfire A07. Swoją drogą muszę pochwalić Aliexpress. Natfire przyszedł bez jednego uchwytu, zgłosiłem wczoraj spór, żeby mi go przysłali, a dziś orzekli, że mam rację i po 10 minutach miałem na koncie "full refund". Szybciej i lepiej niż nie jeden polski sklep.2 punkty
-
2 punkty
-
A ja obecnie w ramach przygotowań PTTK 😉 w Tacx-sie jeżdżę do "suchej" mapy . Tempo spore i zacne dystanse. Na trzeciego lutego już strzeliłem trzy paczki.1 punkt
-
1 punkt
-
To wtedy po całym dniu baw się przeglądaniem mapy bez zatrzymywania aktywności. Pobawisz się wtedy wstrzymujesz i wyłączasz. I jeszcze jedno- jak w trakcie tego wielodniowego procederu podłączysz w którymś momencie ładowarkę ,wtedy Garmin z automatu przerywa aktywność i zapisuje. Wtedy zaczynasz jazdę i rejestrację śladu od tego momentu. Nawigacja po tej trasie nadal działa jak ją wywołasz. Wtedy Edge odnajduje się w czasie i przestrzeni i dalej Ciebie prowadzi tam gdzie sobie zawinszowałeś. Choć ze względów optymalizacyjnych nie polecam jazdy i wgrywania np . całej trasy 500 km. Lepiej podzielić to na odcinki "dniowe" - tyle kilosów ile jesteś w stanie zrobić. Po prostu szybciej przelicza trasę i elastycznej reaguje na różne sytuacje. Prościej pisząc - robisz wycieczkę 500km. W ciagu dnia robisz dajmy na to 100km. Czyli robisz pięć tras po sto. I codziennie odpalasz nowy odcinek w Garminie. Tak jest o wiele lepiej. Lepiej kontrolować poczynania Garmina i jak gdzieś przypadkiem zjedziesz z kursu to nie będzie mielił 500 km tylko 100. A jak nie dałeś gęsto punktów pośrednich to może wtedy wyjść niezły babol z tej 500. Mniejszy wychodzi ze 1001 punkt
-
Ja dziś znowu lajtowo - godzinka z kadencją 80 - 85 i 50% FTP ale w tym 4 interwałki po 3 minuty - wysoka kadencja (110), niska moc (165 W). Nic nie puszczałem w tle, tylko słupki i komunikaty Wahoo - zwłaszcza przy wysokiej kadencji pytali, czy wszystko rozluźnione i oddech głęboki. Nie znam innych platform ale fajnie te sesje są zrobione, z jajem. Ostatnio oglądałem nie ciągłą relację tylko takie 10-minutowe skróty z TdF 2023 + paplanina ekspertów i chyba mnie to jednak rozpraszało A dziś tylko sam ze sobą, godzinkę wytrzymałem1 punkt
-
1 punkt
-
Po skończeniu dnia zatrzymujesz ale nie zapisujesz . Potem fizycznie wyłączasz. Na drugi dzień wstajesz rano, pijesz kawę , wdziewasz bibsy, odpalasz Garmina . Jak przemieli ekrany startowe to dojdziesz do momentu dylematu czy zapisać to co było wczoraj czy też kliknąć kontynuację.1 punkt
-
Jeśli blokada jest praktycznie całkowita to oleju jest tyle co trzeba. W tych widłach chlupie olej.1 punkt
-
1 punkt
-
2 godziny pracy u podstaw: https://connect.garmin.com/modern/activity/137987832611 punkt
-
Chyba tylko z przyczyn czystości rasowej. BR-RS785 to korpus zacisku BR-M6000 uzupełniony ceramicznymi tłokami.1 punkt
-
Ja pobieram mapy z garmin.osmapa.pl Dla mnie są najczytelniejsze i dużo bardziej aktualne niż te, które są obecnie do pobrania z serwerów Garmina. Do instalacji używam programu Base Camp. Nie wiem jak w Explore 2, ale w Egde 530 można dla każdego profilu jazdy wybrać inną mapę. Jeżeli masz miejsce w nawigacji to nie trzeba odinstalowywać oryginalnych map przy instalacji innej. Co do synchronizacji tras pomiędzy Komoot i Garminem to dzieje się to na poziomie serwerów obu serwisów. Jak utworzysz trasę w Komoot to po chwili jest dostępna w Garmin Connect. Wtedy wystarczy zsynchronizować komputerek z telefonem i gotowe.1 punkt
-
Ja bym bez większego zastanowienia brał tego Speca bo przy takiej wadze sztywne osie to raczej konieczność, a jeśli chodzi o Whistlera to kwestia preferencji - wolisz napęd 1x bierzesz 3.9, 2x bierzesz 3.8. Aczkolwiek 2x11 będzie sporo tańszy w eksploatacji od 1x12, trochę większy zakres przełożeń i lepsze stopniowanie. (powiedzmy że uniwersalniejszy)1 punkt
-
Damper i wideł działają niezależnie. Grip i grip2 to jednak przepaść (grip i fit pracuje porównywalnie z chargwrem 2 i 2.1).1 punkt
-
Możesz kupić korbę 3x przednią przerzutkę. Offset to jest przesunięcie do ramy, a nie od.1 punkt
-
Sprawdzony Hiszpański sklep (coś ala Decathlon) z darmową wysyłką do Polski. Z tych które wybrałeś nie kupiłbym żadnego, jak koniecznie musi być z Polski to prędzej poszedłbym w https://www.gsport.pl/ROWER-FOCUS-WHISTLER-3-8-XL-50-CM-SZARY-D644019314-p1890401 punkt
-
@Calder w Rouvy jest to lepiej , baa o niebo lepiej rozwiązane. Wiesz jaka góra i jak długo, wiesz kto jest na trasie i w jakiej pozycji względem Ciebie. Można spokojnie zaplanować strategię ucieczki bądź pogoni. Po prostu lepiej jesteś zorientowany w czasie i przestrzeni. Na Zwifcie to nie wiesz czy jesteś z przodu czy z tyłu, kto jest za a kto "przeciw" i w jakiej ilości. Nie pisze już o tych co pod prąd jadą. 😉 @spidelli A takie coś mi wyszło....1 punkt
-
@3143k4r2: sprzedaj Cooker’a wiesz komu. Sprzedaj Niner’a nie wiem komu*. Stestuj Sonder z flatem jako lekka alternatywa dla brakującego czardża a Ogra bajkpakuj na ciężko. Idź na fita żeby wiedzieć jaką ramę zamówić od Waltly** z Twoimi numerkami pod wszędołaza grawelobarańskiego. * ewentualnie zostaw szpej na przekładkę do nowej ramy ** bardzo polecam, w końcu się zmulę żeby opisać doświadczenia1 punkt
-
Zastosuj większą tarczę na przód lub kup za grosze zacisk post mount. *mam jak coś nowe, pudełkowe ultegry post mount BR-RS785 z klockami, przewodami, oliwkami etc do oddania sporo poniżej ceny internetowej ;-D1 punkt
-
Na czujnik czy pulsometr można machnąć ręką jak się zepsuje , nawet odsyłka do Chin wyjdzie drożej niż to warte. Ale pomiar mocy już trochę kosztuje. Odsyłka to koszt obecnie w najtańszej wersji 67 zł. Nie masz pewności ,że nie zaginie gdzieś po drodze. Po drugie różnie bywa z respektowaniem tego prawa. Po trzecie w Chinach masz tylko rok gwarancji . Miałem kilka przypadków gdzie zakupione towary na Ali albo ginęły po drodze albo przychodził dosłownie komplet igieł do szycia zamiast rowerowego szpeju. Za te "igły" mi zwrócili kasę a w dwóch przypadkach zagubienia wypięli się na mnie i nie otrzymałem zwrotu kasy. Twierdzili , że mają od poczty kwit poświadczający odbiór towaru. I co im zrobisz. Dlatego ja na Ali kupuje tylko pupiane popierdółki i najlepiej w promocji za 1zł.1 punkt
-
Może małe podsumowanie bez ściany tekstu. a=F/m W najprostszym modelu siła w nogach jest stała. Lżejsze przełożenia da większy moment obrotowy na tylne koło, czyli da lepsze przyśpieszenie. Tak działa dźwignia, im dłuższe ramię, tym większa siła na krótkim końcu. I odwrotnie, im krótsze ramię, tym mniejsza siła na długim końcu. Bardziej skomplikowany model, to uwzględnienie kadencji, zmienności siły w nogach. Przy optymalnej kadencji (jej zakresie) uzyskuje się maksimum siły i mocy (niekoniecznie są w tym samym punkcie). Zbyt wysoki bieg, to warunki poniżej optimum, więc będzie ciężej się rozpędzić. Zbyt niski bieg, to warunki powyżej optimum i tak samo będzie ciężko mocniej dokręcić. Dopóki jesteśmy w optymalnym zakresie, to niższy bieg da lepsze przyśpieszenie. Między innymi z tego powodu na rowerze dynamiczne ruszenie z najlżejszego przełożenia nie jest optymalne, zbyt szybko przebija się górną granicę. Tak samo próba ruszenia na twardym. Jeszcze bardziej skomplikowany model uwzględnia siły oporu, tutaj najistotniejsze to oporu powietrza, które zależą od prędkości. Tylko skrótowo, że siła napędowa będzie wypadkową siły idącej z koła i sił oporu. Dając stałą siłę w korby, przyśpieszenie będzie spadać, bo opory rosną. Wrzucenie wyższego biegu zmniejsza siłę przekazywaną na koło i przyspieszenie jeszcze bardziej spadnie.1 punkt
-
Bike is not a barbie world....czas odstawić bajki i przenieść w bardziej miękkie ...bajki .... zmiany kokpitu jak będzie cieplej i mniej ciuchów... zdjęcie baranka bardzo dobry pomysł, ale też obniżenie kierownicy ( po dwóch miesiącach ćwiczeń na kręgosłup i mięśnie głębokie, aby odciążyć ręce w pochyleniu) Tytanowe ramy pękają dlatego zawsze można sobie wmówić, że koniecznie trzeba sprzedać ( sam frame set oczywiście) ale dałbym sobie więcej czasu na testy i przemyślenia... Ogrrr i jest zawsze wierny rower zapasowy... Wysoko masz baranka, może aż za wysoko żeby się nim cieszyć, dlatego komfortowy riser może zrobić nową jakość..1 punkt
-
Rower, samochód - co za różnica? Sprawa dotyczy przyspieszenia ciał (2-ga zasada dynamiki Newtona) i zasady działania przekładni (łańcuchowa, zębata, co za różnica?). Przykład z samochodem jest nawet lepszy, bo tam silnik ma stabilne w czasie, ściśle określone parametry (moc i moment w funkcji obrotów), możliwe do pokazania na wykresie. Zgodnie z drugą zasadą dynamiki Newtona, przyspieszenie jakie uzyskuje ciało jest wprost proporcjonalne do działającej na to ciało siły i odwrotnie proporcjonalne do jego masy. Jeśli zwiększymy siłę dwukrotnie (a przekładnia to potrafi), to i przyspieszenie wzrośnie dwukrotnie. a = F/m W realnym świecie siła wypadkowa w trakcie przyspieszania będzie pomniejszona o siły oporu tarcia i oporu powietrza, a te będą wzrastać wraz ze wzrostem prędkości (pierwsze liniowo, drugie do kwadratu prędkości), ale zasadniczo dla dowolnego biegu, ale tej samej prędkości te opory będą takie same. Więc jeśli redukcja przełożenia powoduje wzrost siły napędowej na kołach, to przyspieszenie musi być lepsze. Koniec, kropka. Jakiś bezwzględny wzrost obrotów nas nie interesuje. Tempo, w jakim będą wzrastały obroty silnika podczas przyspieszania na danym biegu wynika wyłącznie z tempa wzrostu prędkości pojazdu. Obroty silnika są ściśle powiązane z przełożeniem i prędkością. Silnik nie ma jakiegoś własnego tempa wkręcania się na obroty, bo to tempo jest pochodną przełożenia i przyspieszenia. Na dowolnym biegu dwukrotne zwiększenie prędkości oznacza dwukrotne zwiększenie obrotów. To, że w jednym przypadku to będzie wzrost o 3 tys. a w drugim o 1,5 tys. nie ma znaczenia. Jeśli samochód przyspieszy na 3-ce od 60 km/h do 120 km/h w 10 sekund, a na 4-ce w 20 sekund, to w pierwszym przypadku silnik podwoi swoje obroty w 10 sekund, a w drugim w 20 sekund. Więc ten drugi wzrost, pomimo że tylko o 1500 obrotów, będzie trwał dwa razy dłużej niż ten pierwszy, choć tu było aż o 3000 obrotów. Można to zagadnienie ugryźć jeszcze od innej strony, czyli energii. Wzrost prędkości jest powiązany ze wzrostem energii kinetycznej ciała. Żeby zwiększyć energię kinetyczną ciała, trzeba dostarczyć mu energii, czyli wykonać pracę. Jeśli chcesz wykonać pracę szybciej, czyli dostarczyć większą porcję energii w jednostce czasu, musisz generować większą moc, bo moc jest miarą szybkości wykonywania pracy. Aby rozpędzić pojazd z 60 km/h do 120 km/h w 10 sekund zamiast w 20 sekund, trzeba generować dużo większą moc. Już nie wnikając konkretnie we wzory i tak szybsze przyspieszanie wymaga większej mocy, a moc w silnikach samochodów rośnie wraz z prędkością obrotową, aż osiągnie swoje maksimum. Jeśli w trakcie przyspieszania będziesz utrzymywał silnik bliżej obrotów mocy maksymalnej (niższy bieg, wyższe obroty) to samochód przyspieszy lepiej niż na wyższym biegu i niższych obrotach. To działa niezawodnie. A na koniec zagadka. Co się dzieje na poniższym filmie, że od pewnej prędkości obroty już nie rosną, a samochód wciąż przyspiesza? I dlaczego są to obroty bliskie mocy maksymalnej, a nie maksymalnego momentu obrotowego?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
^^^ Ja pierdziu, nawet w 3 słownej ripoście 3 błędy. I ja popieram kolegę @Roballinho, sam nie jestem święty, ale taki burdel i gnój w pisaniu jak Twój tylko świadczy o tym jakim niechlujem jesteś. Wystarczy przeczytać co się samemu napisało i wyedytować jak trza, nawet jak się na głupim poprawjającym Androidzie pisze. Szacunek dla innych czytających po prostu. Wstyd!1 punkt
-
Admin, a raczej mod, to powinien przyjrzeć się Twojemu pisaniu. Oczy pękają, jak się to czyta. Ortografia, interpunkcja, składnia...1 punkt
-
1 punkt
-
Jeśli się nie rozumiemy, to trzeba zacząć od podstaw: maszynyproste.ppt (live.com) Przekładnia łańcuchowa (w rowerze) i zębata (w samochodzie) to maszyny proste. Pozwalają zmienić sposób wykonania pracy poprzez zmniejszanie siły potrzebnej do wykonania pracy (ale na dłuższej drodze) lub zwiększenie siły (ale na krótszej drodze). Zawsze jest coś za coś, a w realnym życiu dochodzą jeszcze straty spowodowane tarciem (sprawność mechaniczna). Albo robotę robimy szybko dużym wysiłkiem, albo mniejszym wysiłkiem, ale dłużej (niejako po kawałku, na raty). Dysponujemy jakimś potencjałem na wejściu, a chcemy uzyskać konkretny rezultat na wyjściu. Zwykle chcemy to jeszcze zrobić tak, by było to jak najbardziej efektywne, czyli przy minimalnych stratach mocy. I do tego właśnie w pojazdach służą przekładnie (zwykle wielobiegowe, bo te dają większe możliwości dobierania przełożeń do warunków jazdy). W rowerze im mniejsza zębatka z przodu, tym lżej, ale trzeba się więcej nakręcić. Im większa z tyłu to wychodzi na to samo. Liczy się stosunek ilości zębów. Czemu tak jest, że zwiększymy średnicę tylnej zębatki, to lepiej przyspieszymy skoro jest większa i powinno być ciężej? Dlaczego powinno być ciężej? Skąd taki wniosek? Lepiej przyspieszymy, bo na kole napędowym pojawi się większa siła, tylko że w pewnym momencie nie będziesz potrafił już szybciej kręcić i to przyspieszanie się skończy (a wcześniej już zacznie słabnąć, bo powyżej pewnych obrotów, nawet jeśli będziesz w stanie jeszcze kręcić, zaczniesz generować mniejszą siłę, bo "trudno będzie dogonić pedały", obrazowo mówiąc). Więc powyżej pewnych obrotów trzeba już wrzucić wyższy bieg (twardsze, dłuższe przełożenie), by móc się dalej rozpędzać. Kiedy warto robić te zmiany i w jakim celu (maksymalne osiągi, maksymalna ekonomia) to już zależy od charakterystyki silnika (lub kolarza). W przypadku silników spalinowych masz przykład powyżej, gdzie benzynowe wolnossące 1,4 Rovera jest przedstawicielem typowego silnika 16V, który trzeba kręcić wysoko, by uzyskać maksymalne osiągi. Turbodoładowany silnik diesla będzie miał zupełnie inną charakterystykę i może wymagać innego stopniowania skrzyni biegów, by optymalnie wykorzystać jego potencjał, ale ogólna zasada jest podobna. W przypadku, gdy tym silnikiem jest człowiek, trudniej jest narysować wykres przebiegu maksymalnej mocy i momentu, bo te parametry dla człowieka nie są stałe i np. na krótką chwilę człowiek może wygenerować dużo wyższy moment obrotowy niż przez dłuższy czas, podobnie będzie z mocą maksymalną. Poprawnie zaprojektowany silnik spalinowy może pracować z mocą maksymalną godzinami i nic nie powinno się stać (będzie zachowywał stałe parametry). Człowiek w ten sposób nie da rady. Za to człowiek jako napęd jest nieco bardziej elastyczny, bo w pewnych warunkach może generować moment napędowy już praktycznie od zerowych obrotów, podczas gdy silnik spalinowy musi mieć chociaż obroty biegu jałowego, a najlepiej sporo więcej. Dlatego człowiek nie potrzebuje sprzęgła ciernego, a jedynie wolnobiegu (by móc czasem jechać rozpędem bez konieczności kręcenia pedałami).1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
