Skocz do zawartości

Ranking

  1. Sobek82

    Sobek82

    Użytkownik


    • Punkty

      31

    • Liczba zawartości

      7 662


  2. spidelli

    spidelli

    Użytkownik


    • Punkty

      25

    • Liczba zawartości

      6 040


  3. CoolBreezeOne

    CoolBreezeOne

    Użytkownik


    • Punkty

      17

    • Liczba zawartości

      1 219


  4. Maciorra

    Maciorra

    Użytkownik


    • Punkty

      17

    • Liczba zawartości

      859


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.07.2022 w Odpowiedzi

  1. 15 punktów
  2. 15 punktów
  3. Bo zjazd ze Złomistego Wierchu i hura na żółty szlak 😵.
    13 punktów
  4. Bo polecę najstarsze góry w Europie, sam je nadal poznaję...
    13 punktów
  5. 11 punktów
  6. 10 punktów
  7. 10 punktów
  8. 9 punktów
  9. @spidellinamierzył gdzie grasuję, więc musiałem zmienić miejscówkę. A nawet kraj.
    8 punktów
  10. Bo kończący się weekend był dobry
    8 punktów
  11. Bo wszędzie dobrze ale w lesie najlepiej.
    7 punktów
  12. 6 punktów
  13. Pierwsze 100 km.w sezonie....awaria.
    4 punkty
  14. Rower cudo Majka choć piękny i zawrotnie zwrotny, szybkobieżny w bitumie - to nie bajka, niedopasowany był do Dresso Kodu DAWESinci. Nie ma opcji czy przełaj czy wąskie 26 nie ma co zabierać w nierekomendowane krzaki. Okolice Pilice (O-pilice) —> tylko na 3 calowe ogumice! Reszta męczy wydmą buta. Domki w standardzie dla polskiej wakacyjnej żuli żurnalowej, w sam raz na surwiwal ablucji, mam nadzieję, że koloniści byli w lekko lepiej kwaterach utrzymanych, w behapie dostosowanym do dzieci. Jednak aromat snu, nasycenie niskie komarem, brak przyjechania z kleszczem, niech zaklaszczę!!! ideałem było nachalnie bliskie ostołowanie z ławami, okap na deszcz i obecna pościel, bo była, oraz ukrop z brojlera, ścinający E z Coli Zero, oraz wypożycz porcelany i sztućca plus czajnik z grilem. Był papier i prąd w trzech gniazdkach i parking w zbliżeniu 3 stopnia. Ciekawe były nie stłuczone kafelki, były z serii odrzutów zapewne z opoczna i miały artefakty jak oko z Taurona. Optymizm to moje trzecie oko. Dzięki za super spotkanie!
    4 punkty
  15. To tak: Ośrodek Dresso - chyba nie polecamy. Nie dość że syf to jeszcze brodzik zatkany. Miejsce jest w Google Maps opisywane jako "mocny PRL", ja powiedziałbym jednak że jest bardzo mocno zaniedbane. Bo i stare pensjonaty sprzed lat mogą być utrzymane w chociaż przeciętnym stanie. Ale - żeby nie było - rozumiem całą sytuację. Dobrze wiem jaki był problem ze znalezieniem czegokolwiek. Niemniej moje wymagania noclegowe z "cokolwiek żeby się umyć i się położyć" po tym wyjeździe wzrosły Zdjęć wychodka oszczędzę. Dziękuję Komitetowi Organizacyjnemu za pracę, obecnym za udział, i cóż, do następnego! Pozostaje nam znaleźć jedynie nawigatora który utrzyma nas na kursie na ścieżce. Wyjazd pokazał mi jeszcze jedną ważną rzecz - że 26" IS RIGHTLY DEAD. Fajnie mieć mały, zwrotny rowerek żeby podskoczyć do sklepu, na zimówkę, czy krótkie dojazdy po mieście. Ale w terenie - to się nie umywa do większego koła. Ci źli marketingowcy co wymyślili koło 29 (bo sceptycy do dziś tak uważają) chyba oparli tezę że wypłaszcza nierówności na organoleptycznych jazdach testowych. A 26? Każda nierówność wytraca pęd, pomijając już tańce na łachach piasku. Ale, naprędce złożony Daves dał radę i to jest najważniejsze
    4 punkty
  16. Bo gdzieś tam w oddali grasuje słynny @elkaziorro...
    4 punkty
  17. 4 punkty
  18. To było cicho i intymnie i ledwie łokciem, niczym w wannie, daleko było od tego co Ivan zamoczył dawniej. Ból ciernistych krzewów zbliżał to Pilicy mainstreamu. Szacunek dla uślizgiwanta za umiejętność nie wpadania po uszy i zacisk zębów kiedy boli i piecze. Bolało puchło piekło, a i mrówki wielkie szczękoczułki na nas nastawiały.... zające i sarny, koniec nasz mógł być marny, ale drzewa łamały się wzdłuż nie w poprzek...a deszcz padał na dach spożywczy. Jak w powieści dużo akcji, mało treści. To nie ja byłem Baywatchem, Pamelą ratunku. A dobrze że taki się znalazł!
    3 punkty
  19. To może po prostu zacznij tam jeździć tym co masz, zamiast oglądać jakiś gości na jótóbie i ślinić się do tego na czym oni sobie jeżdżą? Z czasem jak im temat zażre to mogą mieć dostęp do różnych fikuśnych sprzętów i jeszcze każdy będą dziwnym trafem chwalić i przedstawiać jako (r)ewolucję. Bardzo często przygoda jest tuż za rogiem, nawet w wydawałoby się mniej atrakcyjnej okolicy, i nie trzeba nie wiadomo czego poza chęcią pojechania.
    3 punkty
  20. Niech Wam Świry Rowerowe !!! muzyka będzie blisko Was, także w samochodzie, kiedy jedzie z wami rowerek. Kiedyś szukałem bagażnika samochodowego do przewożenia roweru, tylko takiego, żeby wytrzymał taką nie za dużą prędkość + 300 km/h, nie znalazłem. @Sobek82 Trzymaj się Marcin Powodzenia w nowych projektach rowerków i szerokiej drogi na wyprawach rowerowych. Trzymajcie się ŚWIRY ROWEROWE ... London Grammar - Lord It's a Feeling
    2 punkty
  21. Wracając do oryginalnego pytania. To jest kwestia gustu. Jeśli jesteś przyzwyczajony do prostej kierownicy w crosie i chcesz zacząć jeździć po lesie gravelem, a do tej pory nie jeździłeś z barankiem, to prawie na pewno Ci się nie spodoba. Przeciętny gravel nie jest rowerem do lasu, chociaż są i takie, które się nadają. W Polsce niespotykane raczej powszechnie. Gravel, to rower do jazdy po przyzwoitych DROGACH. I nie jest mowa tutaj o oddziałówkach w lesie, tylko szutrach. Generalnie ujmując cross i gravel to prawie to samo i do tych samych zastosowań, tylko z inną kierownicą. Różnice aero są pomijalne, możesz lemondkę do obu założyć. A różnica prędkości obu rowerów sprowadzi się do oporów toczenia opon. Z tego co piszesz, to w zasadzie jeździsz tylko po drogach. To po kiego masz crosa? I po co w ogóle Ci gravel? Powinieneś mieć szosę. Odpowiadając na pytanie. Gravel w tym przypadku nie ma sensu. Zostaw crossa do lasu i kup szosę. Albo odwrotnie. Załóż szosowe opony na crosa, a do lasu mtb. Sam posiadam dwa gravele. Można nimi jeździć wszędzie, ale to że można, nie oznacza, że ma to sens. To rowery do szybkiej turystyki kolarskiej po mieszanej nawierzchni. Typowo do lasu wybrał bym gravela z oponą 2.4 i przełożeniami z MTB. Każdy ma też inną definicję lasu. Na dobre drogi leśne gravel jest super. Jak zaczynają się krzaki i korzenie, to robi się mało przyjemnie. Im dalej w las, tym bardziej zaczyna brakować przełożeń z MTB i szerokości opon. Wszystko to sprawia, że nie ma jednej definicji gravela i do czego on się nadaje. Bo dla kogoś to będzie opona 28mm (czyli de fakto aktualny standard w szosach), ja u siebie mam opony od 38 do 43mm, a chciałbym jeszcze mieć sprzęt z przełożeniami na góry i oponą 2.4. Z jakiegoś powodu do lasu nie jeździsz, chociaż masz rower, który się nadaje. Widocznie nie jest to dla Ciebie. Kup szosę. Jeśli szukasz odmiany, bo myślisz że będziesz szybszy na gravelu, to od razu zapomnij. Nie będziesz. Większość ludzi dobiera rower tak, żeby na danej trasie być jak najszybszym. A na Twoich tylko szosa w grę w chodzi. A jak chcesz zboczyć do lasu, to już masz rower do tego. Obejrzyj sobie na Youtubie, jak wyglądają w Polsce ultramaratony gravelowe. Nie wiem, gdzie mieszkasz. Ale masz tam przegląd terenów, które u nas występują. Większość fabrycznych graveli do tego typu zawodów ma za wąskie opony. Często gęsto kopny piach, korzenie, kiepskie nawierzchnie, las. Tak wygląda teren, czyli przysłowiowy las. I zwyczajnie na większość tych maratonów ludzie jadą na mtb. Bo zwyczajnie u nas nie ma ogólnie dostępnych graveli na szerokich kapciach. Więc prościej jest po prostu pojechać góralem. Sam jeżdżę w takich warunkach na wąskich oponach, bo lubię sobie życie utrudniać. Ale większość się zniechęci do terenu na gravelu.
    2 punkty
  22. Jechaliśmy ścieżkami wzdłuż zalewu używanymi bardziej przez wędkarzy niż amatorów pedałowania. Opona zabuksowała na korzeniu i poleciałem na prawy bok. Lądowanie było całkiem miękkie ale grawitacji nie oszukasz i leżąc na boku, ześlizgnąłem się z rowerem do wody głowa w dół. Na szczęście udało się podeprzeć prawą ręka o dno i nie zanurzyłem kasku. Sekund 5 i mój wybawiciel najpierw wyciągał rower później mnie jeszcze raz dzięki za pomoc
    2 punkty
  23. @Mandoleran widzę, że po sąsiedzku. Daj linka do GPX to przejadę w wolnej chwili. A tak poważnie to nie po takim błocie jeździłem. Zresztą zapraszam np. przy wiosennych roztopach na hołdę w Kostuchnie (wcześniej oklej rower, bo błoto pięknie poleruje ramę). To, co widzisz na zdjęciach to pozostałość. Reszta się nie mieściła i rurki skutecznie zdejmowało. Lekko nie było, bo brakowało kasety, by tam wjechać
    2 punkty
  24. Bo miałem przez chwilę dość Pozdrow'er
    2 punkty
  25. 2 punkty
  26. Róznica kiedy po 3” wsiadasz na rower Davajmajka bezcenna!!!! Kosmos apokalipsa, łechtanie piórkem, na asfalcie i normalnej nawierzchni nr to zasada działania kierownicy i narowistość ruchu prawo lewo. W piasku to nie jedzie co więcej jako awangarda 29 cali od dawien dawna w Kampinosach czy innych Otwockach w ściganiu objeżdżałem ścigantów na łachach, nawet te 8 kilowe maszyny brnęły…. No a teraz to kto się na małych kołach ściga, chyba tylko F1 🙂 Dawes w drodze na jedzenie - po afalcie śmiga jak ta lala , turbo talala!!! I ma piękne mufy!!! I chyba lepiej dać mu ciasne biegi np 8s troszkę stylowych fantów i zrobić miastówkę z pełnymi błotnikami!!! Z daleka od Pilicy!
    1 punkt
  27. Rowerowanie to dziedzina bliska poezji i filozofii, więc nie będzie jedynej słusznej odpowiedzi. Sobek82 podniósł niuans wąskiej opony na 26tce w piachu. Jasne, że piach pochłonie nawet tłustą kiszkę, ale... nawet grubsza guma na 26., powiedzmy 2-2.5", to marny wybór. Długo obstawałem, że 26 ain't dead. Wykombinowałem pod tym kątem maszynkę dla mojej białki, żeby móc sobie na takim pośmigać. Wyszykowałem więc Disc Truckera w 30. biegowym zestawie, Onza Canisach 2.0 i uderzyłem w piachy Podlasia. Po kilku kg deptania-buksowania nie miałem siły kląć, a kiedy przejechałem później to samo raptem z lekką zadyszką na łysawych 700x43, wniosek mógł być jeden - taki jak u Mike'a S. Nie znaczy to, że nie ma tam gdzieś w kosmosie duszyczek, które wyciskają, co chcą z 26ek. Jak znajdę, to się ukłonię...
    1 punkt
  28. To właśnie była hałda w Kostuchnie, wtedy miałem właśnie w planach pozwiedzać te hałdy, była też w planie hałda Murcki, no ale już po tej sobie dałem spokój. Jeszcze po drodze w tych lasach w okolicach Murcki wzdłuż torów takie coś przywitało: Miałem masę szczęścia że w ostatniej chwili tego potwora zauważyłem, konkretny kamuflaż przysypany liściem i akurat to jeszcze z górki było, ale rykoszetem oberwałem: Ja również jestem tego samego zdania że rower jest dla nas a nie odwrotnie, ale też jazda po takim terenie nie za bardzo mnie rajcuje i gdybym faktycznie wiedział co mnie czeka, to tego dnia bym pojechał inna trasę, a też że byłem tam 1 raz to nie wiedziałem co może spotkać, a też nigdy nie zawracam i nigdy nie jadę tej samej trasy .
    1 punkt
  29. Pamela była długowłosa ale nie blond Dobrze że tak się skończyło! Ja jednak pozostaje fanem dróg pożarowych i szutrów, bardziej niż ścieżek wędkarsko-pokrzywowych gdzie nie wiadomo pod którą kępką trawy kryje się dziura żądna przednich kół rowerowych.
    1 punkt
  30. Mnie się w zeszłym roku trafił taki odcinek specjalny na poczciwym Tribanie 100 ze szczękami Wepchnąć bokiem pod górkę się nie dało, bo się nogi ślizgały 🤣
    1 punkt
  31. 1 punkt
  32. Odpowiednio szerokie opony i ciśnienie też bardzo dużo daje, ja jeżdżę na zamleczonych 45 z odpowiednim ciśnieniem i mam powodów do narzekań na brak komfortu. A teren też zdarza się mocniejszy : Jak rama pozwoli to sobie wsadź szersze kapcie, może nawet i takie 50, najlepiej jeszcze z wkładką co pozwoli jeszcze na większe obniżenie ciśnienia bez obawy dobicia, albo można jeszcze pomyśleć nad amortyzowanym mostkiem czy sztycą od Redshifta. Jest kilka możliwości i nie trzeba od razu pakować się w fulle, tym bardziej że taki rower nie jest raczej do włóczęgi którą zdaje się lubisz
    1 punkt
  33. Albo nie zacznie, bo mu się to nie spodoba i będzie szukał kupca na fulla, bo szybko dojdzie do wniosku, że kulanie się fullem po miescie to kiepski pomysł. Najsensowniejsza rada z tego wątku to: wynająć kilka razy rower i pojeździć po górach. Nie każdy łapie zajawkę, a jeśli nie złapie, to po kiego grzyba mu full i problemy z tym związane. I tak na marginesie - ścieżki Glacensis są dość przyjemne, ale na fullu to chyba przepis na śmierć z nudów. Przecież tam KOMy mają ludzie na gravelach:)
    1 punkt
  34. To głównie kwestia opon. Na gumach do ciężkiego terenu jeździ się źle, to fakt. Ale na oponach do XC w stylu Mezcal, fullem po mieście można się przyjemnie toczyć, a i góry tym obleci.
    1 punkt
  35. Dobry żart... Wiesz masz w zasięgu Zielenieć, Czarną, Srebrną... Singletrack Glacensis... Jak zaczniesz jeździć na sensownym rowerze po tych miejscach to zaraz Ci zacznie brakować zawiasu z tyłu. Doświadczenie to kwestia kilku wyjazdów i zaczniesz czuć temat. A po kilku mc regularnej jazdy będziesz sobie pluł w brodę, że nie masz czegoś więcej pod tyłkiem. Zainwestuj, pożycz sobie rower na weekend i zobacz czy nie złapiesz zajawki. A do Wrocławia kup sobie baranka Tam macie przeraźliwie płasko... @Tyfon79 byłeś w tamtych okolicach rowerem w górach? Naprawdę uważasz, że ktoś mający niecałą godzinę do srebrnej i chcący jeździć po górach nie powinien rozważyć fulla? Przy założeniu ze będzie udawał ze nie ma doświadczenia i się bał masz rację, ale jak zacznie jeździć to wątpię, żeby był zachwycony brakiem zawiasu. No jakoś po prostu tego nie czuję... HT w górach po prostu jest psują dobrej zabawy szczególnie tam w górach. @cegla1213 sorry, że to powiem, ale nie wiesz tego jeszcze, że chcesz kupić dwa rowery 🤣 Pożycz sobie fulla zobacz czym się to je. Tylko skorzystaj z wyciągu bo podjazdy to zrobisz na wszystkim podobnie, choć i tu full pomaga w górach.
    1 punkt
  36. Bo grillowa, polędwica, skrzydełka - cześć ich pamięci! Przyznaję, że foto nierowerowe ale w drodze wyjątku....
    1 punkt
  37. Bo za plecami miałem już nadciągającą burzę.
    1 punkt
  38. Zapach dobrej benzyny ekstrakcyjnej to cala przyjemność w tym babraniu się w syfie 😉
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...