Skocz do zawartości

[fotoradary rowerowe] Tymczasem w Belgii


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

https://i.pl/to-przygotowuje-europa-dla-cyklistow-wladze-w-polnocnej-belgii-bedziemy-instalowac-fotoradary-na-sciezkach-dla-rowerzystow/ar/c1-18127219

Taki rowerowy ogór, choć dla wielu ważny, to dla innych (podobnie jak w przypadku niektórych kierowców samochodów) mało istotny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale to wymusi coś jeszcze ciekawszego - jednoznaczne i czytelne dla (operatora) fotoradaru oznakowanie rowerów i/lub cyklistów ;) A stąd już prosta droga do wprowadzenia opłat/podatków a może i ubezpieczenia bo przecież z czegoś taką infrastrukturę trzeba będzie utrzymywać.

  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, KrissDeValnor napisał:

https://i.pl/to-przygotowuje-europa-dla-cyklistow-wladze-w-polnocnej-belgii-bedziemy-instalowac-fotoradary-na-sciezkach-dla-rowerzystow/ar/c1-18127219

Taki rowerowy ogór, choć dla wielu ważny, to dla innych (podobnie jak w przypadku niektórych kierowców samochodów) mało istotny.

A jeszcze pół roku temu było to w formie żartu. Myślę, że to jest temat ważny dla każdego. Fotoradary dla aut => dlaczego nie dla rowerzystów? => fotoradary dla rowerzystów => dlaczego nie kontrolujemy pieszych, którzy popełniają masę wykroczeń i przestępstw? => a ile przestępstw odbywa się w prywatnych domach?

A w międzyczasie, gdy będą powstawać te systemy identyfikacji ludzi i „przestępstw” wszelakich, to z popcornem czekam na CBDC i jakiś lockdown - „klimatyczny”, czy „medyczny”, może jakiś „wojenny”. 

Edytowane przez niebieskiczerwony
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eurokołchoz dąży do radykalnego zmniejszenia poruszania się spalinówkami a w zamian między innymi chce prężnie rozwijać własnie branżę rowerową. Mają nawet już robotę w fabrykach rowerowych dla tych zwolnionych z fabryk automotiv. Jeśli dodamy do tego jojczenie niektórych na stan ścieżek rowerowych, że nie są w sumie podgrzewane i tak dalej to choć by góry sr&%y to nie ma szans by się to spięło finansowo. Ktoś będzie musiał za to zapłacić. Pewnie nie będzie to skala makro ale kto tam wie. A liczę, że to się wszystko rozpadnie bo jednak jest nadal sporo ludzi w tej UE normalnie myślących. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Tyfon79 napisał:

Eurokołchoz dąży do radykalnego zmniejszenia poruszania się spalinówkami a w zamian między innymi chce prężnie rozwijać własnie branżę rowerową. Mają nawet już robotę w fabrykach rowerowych dla tych zwolnionych z fabryk automotiv. Jeśli dodamy do tego jojczenie niektórych na stan ścieżek rowerowych, że nie są w sumie podgrzewane i tak dalej to choć by góry sr&%y to nie ma szans by się to spięło finansowo. Ktoś będzie musiał za to zapłacić. Pewnie nie będzie to skala makro ale kto tam wie. A liczę, że to się wszystko rozpadnie bo jednak jest nadal sporo ludzi w tej UE normalnie myślących. 

Eurokołchoz dąży do likwidacji wolności wszelakiej i likwidacji własności prywatnej klasy średniej. Rozwój branży rowerowej to pośredni etap. 

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nei bój nic. Kiedy się skończy dojenie spaliniarzy to znajdą sobie nową grupę dojną... Podatek od zakupu roweru, akcyza, ubezpieczenie w zależności od ilośck rzędów na kasecie,  przeglądy techniczne, opłaty za przejazd ddr'kami itd. Potencjał jest ogromny ;)

Edytowane przez Dokumosa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, RabbitHood napisał:

Biedni spaliniarze ciągle prześladowani :(

To jest jedna z taktyk tego zamordyzmu, żeby stworzyć sztuczne podziały i w ten sposób zredukować pozytywną energię w społeczeństwie (jeśli prawidłowo interpretuję Twój wpis, że to przytyk do spaliniarzy). 

BTW każdy z nas jest spaliniarzem. Większość energii pochodzi z paliw kopalnych, które są spalane. Większość produktów i usług, które zapewniają nam nie tylko komfort, ale też przeżycie, wynika z używania paliw kopalnych i nie ma innej opcji. Niszcząc tzw. spaliniarzy, niszczmy siebie samych. Jeśli chcesz mieć dom, ogrzewanie, chleb na stole, wolność wyboru, to potrzebujesz węgla, gazu, ropy. Potrzebujesz tanich maszyn, taniego transportu, tanich nawozów, i potrzebujesz mieć we własnych rękach jakąś projekcję siły przeciw dużym podmiotom. 

Jeśli nie posiadasz auta, a chcesz mieć dostęp do tanich autobusów, to potrzebujesz tanich prywatnych samochodów, a tanie są spalinowe. Przejazd Twoją linią autobusową kosztuje tylko 5 zł między innymi dlatego, że przewoźnik wie, że jak podniesie cenę do 15, to go olejesz i kupisz auto. 

Edytowane przez niebieskiczerwony
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, niebieskiczerwony napisał:

Eurokołchoz dąży do likwidacji wolności wszelakiej i likwidacji własności prywatnej klasy średniej. Rozwój branży rowerowej to pośredni etap. 

Dlatego trzeba tych ludzi zniszczyć i posądzam, że do tego dojdzie z kilku powodów w tym chciwości. Europa aczkolwiek nie cała dziś jest gospodarczym zadupiem świata a to zaczyna rodzić wątpliwości u tych co chcą robić dużą kasę. I znowu nie da się tego zrobić na produkcji rowerków takich czy innych dla prostego przykładu. Na ile można znowu oskubać z kasy takiego promotora wożenia wszystkiego dwoma kółkami:laugh: ? Niech każdy normalnie żyjący tutaj policzy na ile jest skubany jak blachosmrodziarz zaczynając od podatków przy zakupie paliwa po prawdopodobny w ogóle podatek proponowany od posiadanie takowego wynalazku. Jak by choć 2 cyfrowy minimalny procent z tej kwoty miał zapłacić nie jeden to by się posmarkał z płaczu. 

 

1 godzinę temu, RabbitHood napisał:

Biedni spaliniarze ciągle prześladowani :(

A i owszem więc z łaski swojej dasz radę nie w%$#ć innych swoimi teoriami? Nie lubisz samochodów to ok ale daj żyć innym albo wynieś się do jakiejś puszczy i tam funkcjonuj wśród natury. Nikt ci przecież tego nie zabrania a nawet modne to jest. Wszystkie kraje, które osiągnęły teraz czy dawniej sukces gospodarczy opierały się na budowie ogromnej siedzi dróg a nie DDR-ów. Jak nie chcesz rozwoju mam nadzieję naszego wspólnego kraju to jednym słowem delikatnie przykre to jest. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie Was czytam i dochodzę do wniosku że my to chyba wracamy znów do komuny. My jako naród wiemy czym była komuna i zdajemy sobie sprawę czym to grozi, ale ci na zachód od nas jeszcze nie doświadczyli tego. Wszystko by się zgadzało z tą komuną bo przecież już żyjemy w kołchozie zwanym Euro, mamy centralne sterowanie i próby kontroli wszystkiego.

Druga moja teza to taka że żyjemy w czasach Apokalipsy. Zaraza już była ale straszą kolejną, wojna obok się toczy inna poważniejsza na bliskim wschodzie rozkręca się, widmo trzeciej wojny światowej czuć w powietrzu. Tylko patrzeć jak nagle zjawi się Uzurpator, ( nie mylić z kolegą z forum ) zwany też Antychrystem i zakończy wszystkie spory pod warunkiem że owieczki zgodzą się aby je zakolczykować. No i znów mamy permanentną inwigilację i kontrolę wszystkiego i wszystkich.

Edytowane przez leejoonidas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, leejoonidas napisał:

Tak sobie Was czytam i dochodzę do wniosku że my to chyba wracamy znów do komuny. My jako naród wiemy czym była komuna i zdajemy sobie sprawę czym to grozi, ale ci na zachód od nas jeszcze nie doświadczyli tego. Wszystko by się zgadzało z tą komuną bo przecież już żyjemy w kołchozie zwanym Euro, mamy centralne sterowanie i próby kontroli wszystkiego.

Wydaje mi się, że niestety nie zdajemy sobie sprawy z tego, czym jest komuna - jak powstaje, jaka jest jej natura. Od wielu lat wybieramy polityków i wspieramy decyzje, które krok po kroku budują ten system. Jeśli uwzględnimy z grubsza udział państwowych wydatków w PKB oraz regulacje, których koszt musimy ponosić z własnej kieszeni (czyli de facto jest to kasa, o której znów decyduje państwo), to się okazuje, że zdecydowaną większością naszych zarobków dysponuje państwo, a zatem mamy już komunę.

...która w tempie ekspresowym od 2020 roku przeobraża się w komunę totalną. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
5 godzin temu, Tyfon79 napisał:

Wszystkie kraje, które osiągnęły teraz czy dawniej sukces gospodarczy opierały się na budowie ogromnej siedzi dróg a nie DDR-ów.

Rozwój gospodarczy mierzony ilością dróg i samochodów to droga donikąd. A dokładnie do stworzenia bardzo złych warunków do życia ludziom. Do pewnego momentu jest fajnie, bo jest dużo miejsca na te drogi i samochody. Wielkie koncerny samochodowe zarabiają krocie i chcąc zarabiać więcej chcą sprzedawać jeszcze więcej. Kreuje się przeświadczenie że każdy musi mieć samochód, pieszych czy rowerzystów się wyśmiewa. Bo przecież kobieta czy mężczyzna sukcesu musi mieć samochód. A każdy che się czuć człowiekiem sukcesu. Mamy tutaj w Polsce sytuację jak w czarnych gettach w USA, żeby jeść co nie było, ale złoty łańcuch na szyi i fura musi być. Tylko bez łańcucha. Do czego to doprowadziło? Miasta pozastawiane samochodami gdzie się tylko da, a ludzie wciąż krzyczą "nie ma gdzie parkować, więcej parkingów!". Na te parkingi już się poświeciło wiele terenów zielonych/rekreacyjnych, kosztem komfortu życia mieszkańców miast. W wielu miastach już fizycznie nie ma miejsca na zwykłe parkingi, pozostają podziemne wielopoziomowe, ale na to często brak funduszy. Jazda samochodem, która kiedyś mogła być przyjemnością dziś to często stanie w korkach przez długi czas, Sytuacje że 2 km jedzie się z godzinę czasu w godzinach szczytu to norma. Zero przyjemności, zszargane nerwy. Budowa nowych dróg też odbywa się kosztem. Kosztem przyrody i coraz częściej ludzi, wysiedlanych z domów, na które często pracowali całe życie. Brniemy w ślepy zaułek. Sytuację można by porównać do dużej, ale ograniczonej jednak sieci internetowej. Na początku wszyscy są zadowoleni; klienci, bo mają dobry internet i dostawca, bo zarabia. A że chce zarabiać więcej, szuka nowych klientów. Powstaje system, że bez internetu nie można prawie funkcjonować. I dochodzi do sytuacji że klientów jest tyle że łącza nie wytrzymują i jakość internetu powoli coraz bardziej spadać. A klientów przybywa i każdy woła o dobry internet, bo przecież system taki, że bez tego ciężko funkcjonować...

Jak to się może skończyć, kiedy zasobów nie starcza dla każdego?W jeden sposób, podwyżka cen za możliwość korzystania/posiadania zasobu. Dlatego wprowadza się już podatki na samochody.  I jak dla mnie to bardzo dobrze. Nie jestem wrogiem samochodów. Jestem wrogiem zbyt dużej ilości samochodów.

  • +1 pomógł 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiążę do trzech ostatnich linijek Kolegi powyżej.

W  roku 2016 przez 3 tygodnie byłem w Japonii z przyjaciółką, podróż po kraju mieliśmy dość dobrze zaplanowaną, jedynym szaleństwem w tej całej wyprawie było to że postanowiliśmy nocować pod namiotem gdzie popadnie. Będąc w Tokio zauważyłem że prawie nie widać na ulicach zaparkowanych samochodów, ruch na drogach w godzinach szczytowych też był niewielki. Jaki z tego wniosek? Jeśli nie masz wykupionego miejsca parkingowego lub swojego prywatnego miejsca na posesji nie możesz posiadać samochodu. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sznib ja nie pisałem, że wszędzie trzeba robić asfalt. Więcej w ogóle nie skupiałem się na miastach i to też dych dużych. Ja się wyniosłem z Krakowa i szczerze dla mnie tam może być zaraz syf kila i mogiła. Nic mnie to nie obchodzi. Nie chcę by mi ktoś z buciorami właził w życie poza takimi molochami. Życiowo raczej większość czasu spędzam w Małopolsce i poza Krakowem nie widzę by budowa drug czy obwodnic była niekorzystna i budziła negatywne emocje. No może poza wałem jaki udało się zablokować czyli budową nowej zakopianki do Myślenic. A gospodarczo to bez budowy potężnej sieci autostrad Chiny nie dały by rady być tam gdzie są. My też jako kraj rozwinęliśmy skrzydła dzięki budowie dróg i nadal trzeba to robić. A Kraków nie stoi w korkach z powodu ilości dróg tylko nawalenia mieszkań gdzie popadnie. To tak jak być do mieszkania zaprosił drugą a potem trzecią rodzinę. Jak są w robocie i szkole to idzie żyć ale rano do sracza czy wieczorem do kapania masz kolejkę na godzinę lub dwie. 

Co do wysiedlania to wybacz ale u nas nawalone jest dom na domu często i wiocha goni wiochę. Często nie da rady bez tego a ludzie raczej mają kłopot z wyceną niż inny. Już widzę jak mieszkasz gdzieś pod planowany nowy port lotniczy i państwo robi ci przelew z ceną rynkową powiedzmy z obrzeży Warszawy + 2 cyfrowy % za kłopoty. Albo masz hektary i po przelewie możesz  leżeć do góry brzuchem żyjąc wygodnie z odsetek. Wszystko kwestia doktryny państwa, umów a nie wywłaszczenia jako takiego. 

@leejoonidaspewnie coś w tym jest tylko jakoś w Krakowie psy wiesza się nie na tubylcach albo nowych tylko jak już byłych jak ja czy ogólnie ile wjeżdza z poza miasta. Raczej każdy dom w tym mieście i posądzam w każdym innym jak i poza ma opcję na miejsce nawet kilku aut. Wszystkie mieszkania obecnie poza blokami "typu więcej niż 4 piętra" są robione z garażami po budynkiem. Sprawa druga bo jak ktoś mieszka w czymś takim to jedno pytanie. A jak by było gdyby przez 1 rok nie było ani jednego remontu ulicy ani jednej budowy tego i owego? No i bez jajec też bo infrastruktura w tym szybka kolej, metro to posądzam przepaść miedzy takim Tokio a Warszawą. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sznib napisał:

Rozwój gospodarczy mierzony ilością dróg i samochodów to droga donikąd. A dokładnie do stworzenia bardzo złych warunków do życia ludziom. Do pewnego momentu jest fajnie, bo jest dużo miejsca na te drogi i samochody. Wielkie koncerny samochodowe zarabiają krocie i chcąc zarabiać więcej chcą sprzedawać jeszcze więcej. Kreuje się przeświadczenie że każdy musi mieć samochód, pieszych czy rowerzystów się wyśmiewa. Bo przecież kobieta czy mężczyzna sukcesu musi mieć samochód. A każdy che się czuć człowiekiem sukcesu. Mamy tutaj w Polsce sytuację jak w czarnych gettach w USA, żeby jeść co nie było, ale złoty łańcuch na szyi i fura musi być. Tylko bez łańcucha. Do czego to doprowadziło? Miasta pozastawiane samochodami gdzie się tylko da, a ludzie wciąż krzyczą "nie ma gdzie parkować, więcej parkingów!". Na te parkingi już się poświeciło wiele terenów zielonych/rekreacyjnych, kosztem komfortu życia mieszkańców miast. W wielu miastach już fizycznie nie ma miejsca na zwykłe parkingi, pozostają podziemne wielopoziomowe, ale na to często brak funduszy. Jazda samochodem, która kiedyś mogła być przyjemnością dziś to często stanie w korkach przez długi czas, Sytuacje że 2 km jedzie się z godzinę czasu w godzinach szczytu to norma. Zero przyjemności, zszargane nerwy. Budowa nowych dróg też odbywa się kosztem. Kosztem przyrody i coraz częściej ludzi, wysiedlanych z domów, na które często pracowali całe życie. Brniemy w ślepy zaułek. Sytuację można by porównać do dużej, ale ograniczonej jednak sieci internetowej. Na początku wszyscy są zadowoleni; klienci, bo mają dobry internet i dostawca, bo zarabia. A że chce zarabiać więcej, szuka nowych klientów. Powstaje system, że bez internetu nie można prawie funkcjonować. I dochodzi do sytuacji że klientów jest tyle że łącza nie wytrzymują i jakość internetu powoli coraz bardziej spadać. A klientów przybywa i każdy woła o dobry internet, bo przecież system taki, że bez tego ciężko funkcjonować...

Jak to się może skończyć, kiedy zasobów nie starcza dla każdego?W jeden sposób, podwyżka cen za możliwość korzystania/posiadania zasobu. Dlatego wprowadza się już podatki na samochody.  I jak dla mnie to bardzo dobrze. Nie jestem wrogiem samochodów. Jestem wrogiem zbyt dużej ilości samochodów.

Gdyby chodziło o komfort mieszkańców, to centralni planiści mogliby od początku ograniczyć miejską infrastrukturę dla samochodów do takiego poziomu, aby nie dało rady wiele osobówek wjechać i parkować. Mogliby postawić na niską i rzadką zabudowę, metro, autobusy piętrowe. Są takie miasta, które nie są uciążliwe pod względem samochodów, a gdzie nie zastosowano rozwiązania usuwania ze wspólnej przestrzeni biedniejszych, by bogatszym było wygodniej. Rozwiązania, które narusza nabyte prawa własności i jest dobrym precedensem do dalszego zabierania własności w innych obszarach. Zakazy i podatki od samochodów, o których piszesz, nie dotyczą tylko zatłoczonych miast, ale całego kraju. Podatek od samochodów spalinowych będzie również płacony na wsiach. Zakaz rejestracji samochodów spalinowych od 2035 roku (z wyjątkiem marek niskonakładowych - czytaj luksusowych) też będzie dotyczył wsi. Proponowany nakaz utylizacji samochodów, którym przydarzyły się usterki, jakie obecnie się normalnie naprawia (np. awaria skrzyni biegów, wyciek z akumulatora) - też wsi będzie dotyczyć. Wsi - gdzie nie ma problemu z ciasnotą i spalinami samochodowymi, a za to często nie ma alternatywnego transportu. Poczytaj, co knuje Światowe Forum Ekonomiczne, bo te elektryczne auta nic wspólnego nie mają z robieniem ludziom dobrze, a są częścią szerszego planu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Mogliby postawić na niską i rzadką zabudowę

Zdajesz sobie sprawę, że to jest właśnie przyczyną korków?
Luźna zabudowa, to rozlewanie się miast, zwiększanie dystansów, które trzeba każdego dnia pokonać. Przecież to koronny argument za samochodem "bo jest za daleko, żeby dotrzeć inaczej".

Tak, komunikacja zbiorowa jest niezbędnym elementem ale żeby miała sens, to zagęszczenie ludzi też musi być spore, a dystanse podróży możliwie małe.
Przy luźnej zabudowie ten sam autobus, żeby przewieźć tą samą liczbę ludzi będzie musiał zrobić np. 20km, przy gęstej, wystarczy 5km.
Gęstsza zabudowa, mniejsze dystanse, to alternatywa w postaci załatwienia spraw na piechotę, rowerem/hulajnogą. Tylko to musi być poprawnie zaplanowane miasto, a nie w jednym miejscu tylko zabudowa mieszkaniowa, w innym tylko biurowa, w jeszcze innym handlowa.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I na koniec dojdziecie do takiego "logicznego" wniosku jak postulują skrajni lewacy - depopulacja do góra 1 miliarda ludzi na świecie musi nastąpić, a więc aborcja na życzenie (państwa albo też bardziej ekologicznej korporacji) od naturalnego poczęcia do naturalnej śmierci 😉 Ale bedzie nawozuuu....

Edytowane przez Mentos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, zekker napisał:

Zdajesz sobie sprawę, że to jest właśnie przyczyną korków?
Luźna zabudowa, to rozlewanie się miast, zwiększanie dystansów, które trzeba każdego dnia pokonać. Przecież to koronny argument za samochodem "bo jest za daleko, żeby dotrzeć inaczej".

Teoretycznie mogłoby się wydawać, że jest tak, jak piszesz. Ale - Edynburg - niska, luźna zabudowa (głównie kamienice do 3 pięter), dużo parków, mało korków, mało hałasu, mało spalin, pełna obwodnica od dawna. Nie ma ścisku, więc ludzie chętnie jeżdżą na rowerach, nie ma korków, więc chętnie korzystają z autobusów  

Pisząc o luźnej zabudowie nie mam na myśli car dependent suburbs - uliczek z domami i ogrodami, z których trzeba wiele kilometrów dojechać do sklepu lub miejsca pracy. Mam na myśli miasta, gdzie jest równowaga pomiędzy zagęszczeniem ulic a zagęszczeniem mieszkańców. W takim Krakowie przykładowo - każda wolna przestrzeń jest zabudowywana wysokimi biurowcami i blokami. Nic dziwnego, że infrastruktura nie może się pomieścić. Nie ma warunków na super ścieżki rowerowe, piętrowe autobusy. Nie ma metra.

Zresztą w obecnem zamordyzmie samochodowym nie chodzi o to, żeby stworzyć ludziom przyjemne miasta, o czym wcześniej pisałem. 

9 minut temu, Maciorra napisał:

@Mentos z czystej ciekawości - gdzie widziałeś taki postulat jak "depopulacja do góra 1 miliarda"? Podasz źródło?

Najzabawniejsze w tej dyskusji jest to, że Flandria dostała możliwość stawiania fotoradarów przy DDR, a doszliśmy do depopulacji... Komedia.

Długi temat i faktycznie nie ma wprost powiązania. Ale jeśli chodzi o źródła koncepcji dotyczących tego, że ludzi jest zbyt dużo i należy doprowadzić do tego, żeby było ich mniej, to proponuję się zapoznać z takimi tworami jak Światowe Forum Ekonomiczne, jego założycielem Klausem Schwabem i jego książką „Wielki Reset”. Kim jest pan Noah Harari i jakie ma poglądy. Ogólnie, jakich ludzi skupia i gości Światowe Forum Ekonomiczne i jaki ma poziom władzy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ogólnie, jakich ludzi skupia i gości Światowe Forum Ekonomiczne i jaki ma poziom władzy

W kontekście depopulacji faktycznie ma spektakularne sukcesy.

WEF powstało na początku lat 70. Liczba ludności na świecie w tamtym czasie to trochę ponad 3.6 miliarda. Obecnie jest nas ciut ponad 8 miliardów.

Edytowane przez Maciorra
poprawa danych
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Maciorra napisał:

W kontekście depopulacji faktycznie ma spektakularne sukcesy.

WEF powstało na początku lat 70. Liczba ludności na świecie w tamtym czasie to trochę ponad 3.6 miliarda. Obecnie jest nas ciut ponad 8 miliardów.

Zarówno ideologia jak i potęga WEF ewoluowała. Mało która osoba czy organizacja jest potężna od poczęcia. Moc WEF wyraźnie ujawniła się podczas pandemii i owszem ukazał się jej zabójczy charakter choćby w postaci promocji lockdownów i przymusu szczepień.

Lockdowny doprowadziły do osłabienia gospodarek i wzrostu o 100 mln liczby ludzi żyjących na granicy śmierci głodowej. Ogromna jest liczba ofiar braku dostępu do normalnych usług medycznych, ofiar zaburzeń psychicznych, w tym dzieci i młodzieży, i poszkodowanych, którzy utracili majątki w bankructwach, nie mając żadnej możliwości walki o przetrwanie.

Promocji przymusu szczepień niesprawdzonym preparatem na całej światowej populacji, na chorobę stanowiącą dość niewielkie zagrożenie - raczej nie można zaliczyć do działań wspierających życie. To jest szaleństwo. Proponuję się zapoznać z raportem NIK o jakości szczepionek i całego procesu szczepień w Polsce, a także z przesłuchań przedstawicieli Big Pharmy przed Komisją Europejską w sprawie kłamstw szczepionkowych.

A odnośnie związku fotoradarów na ścieżkach rowerowych z depopulacją :) 

WEF promuje: likwidację węgla, gazu, atomu; fit for 55; ogólnoświatowe dowody osobiste; paszporty szczepionkowe; CBDC; social score; UBI; redukcję używania nawozów; redukcję mięsa; likeidację tytoniu; cenzurę i likwidację prywatności; powszechną inwigilację; likwidację prywatnych mieszkań; bkoncentrację ludzi w tzw. 15-minutowych miastach i likwidację prywatnych samochodów => tutaj patrz na rozwój branży rowerowej, DDR i fotoradarów jako naturalnej konsekwencji.

Koncepcje WEF zakładają drastyczny spadek zużycia energii, w tym żywności, co przełożyłoby się na redukcję populacji, mówiąc eufemistycznie.

WEF nie jest jakimś tam nic nie znaczącym klubikiem. To jest organizacja zrzeszająca przywódców państw, przedstawicieli korporacji, banków, organizacji religijnych, miliarderów. Współpracuje z ONZ, WHO, Bankiem Światowym i innymi. A założyciel WEF, Klaus Schwab to taki jakby współczesny malarz z Austrii.  

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...