Skocz do zawartości

[zima, upadki] Ochrona rowerzysty w zimie


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, KNKS napisał:

No, no...

W pewnych kręgach kulturowych praktykowane jest jeżdżenie bez kasków.

 

73c8332b89d800a728dae2fadd2344ae_900.jpg

Niemniej jednak znajdujemy się na forum ROWEROWYM, na którym udzielają się sportowcy, trekkingowcy. A to że na czarnym kontynencie nie używają, nic nie zmienia. Rodzimi kiperzy krajowych wyrobów spirytusowych również nie używają... Ograniczmy się do świadomych użytkowników.

@zekker Sorry kolego, ale dalej nie rozumiem co chcesz przekazać. Że jesteś "za a nawet przeciw" ?. Wyczytałem że nie ruszasz się bez kasku, tak więc o czym piszesz zahaczając o globalne statystyki ?

Czyli co ? W kasku czy bez ? Bo ja rozumiem że "w kasku". Bo jeśli nie, to może wreszcie ujawnisz te tajemne wady kasków rowerowych.

Nie, na forum udzielają się ludzie mający pytania dotyczące rowerów. Nie jestem sportowcem ani trekkingowcem. Z reguły gdy ludzie uogólniają to patrząc przez swój,  wąskokątny,  peryskop. 

Czy ludność w Holandii czy Danii, jeżdżąc bez kasków,  jest nieświadoma? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tobo Oooooo... Powiało wielkim światem 😁

Nie wiem czy w Danii czy Holandii rowerzyści są świadomi czy nie, ale póki nie biorą udziału w tej dyskusji i raczej nie udzielają się na tym zacnym forum, to średnio mnie to obchodzi. Podobnie jak afrykańscy "jeżdżcy z kozami", model rowerzysty z krajów beneluksu nie występuje w naturze w mojej okolicy. Jeśli w Twojej któryś z powyższych występuje to zakładam że wiesz. 

O tych wadach kasków masz coś do dodania ? Ktoś, coś ? Bo czekam, czekam i doczekać się nie mogę...

Edytowane przez KNKS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czekaj,  przeczytaj co już zostało napisane. Pogugluj,  pewnie robisz to ze 100 razy dziennie,  przeznacz jedno szukanie na kaski, plusy i minusy bezpieczeństwa. 

Nie królu,  nie powiało wielkim światem. 

To kraje o zdecydowanie wyższej świadomości rowerowej pod każdym względem. Więc jeśli masz (?) otwarty umysł możesz zapoznać się z tamtejszymi zasadami, doświadczeniami czy spostrzeżeniami. Z reguły kraj rozwijający się bazuje na doświadczeniach rozwiniętego. Oczywiście nie znaczy to że mieszkańcy kraju rozwijającego się biorą indywidualnie te doświadczenia pod uwagę. 

Nie musze niczego dodawać. Jeżdżę w kasku od 25 lat. Nie przepadam jednak za kaskoonanistami.  

 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.12.2022 o 19:03, KrissDeValnor napisał:

Spokojnie, aż tak funkcyjny nie jestem, a jeżdżę w kasku, bo jednak nie chcę być dysfunkcyjny - tylko tyle, i aż tyle :yes:   Po prostu uznałem, że wyczerpaliśmy już ten aspekt wątku, i nie ma sensu dalej drążyć, i pisać 100 razy o tym samym - stąd ta uwaga.  Zwróć uwagę, że przecież nie zamknąłem tematu, ani nie straszyłem ostrzeżeniami - to już by było zwykłe chamstwo i drobnomieszczaństwo ;)

 

9 godzin temu, KrissDeValnor napisał:

Dobra, ostatnia uwaga o zaprzestanie kontynuowania wątku kaskowego, covidowego również :bye2:

Tak, będą prezenty :sorcerer:

A więc jednak:

cytaty, motta, sentencje - strona 119 - Swobodnie, rozmownie - Depresja.ws  - Forum - strona 119

Choćbyś nie wiem jak się starał, swojej prawdziwej natury nie ukryjesz.

9 godzin temu, KrissDeValnor napisał:

PS  Mam deja vu, czy marvelo cytuje to samo kolejny raz ?

A znasz takie pojęcia jak "kontekst" i "aspekt"?

Edytowane przez marvelo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KrissDeValnor... 7 stron wątku i 6 offtopu... nie chcesz rozdawać prezentów na święta? Zrozumiałe ale zamknij w cholerę zgodnie z regulaminem ten wątek, bo tu już ciekawego na temat juz sie nie pojawi. Jeden kolega do usranej śmierci bedzie nam spadał z krawedzi ziemi a dwaj kolejni z jakiegoś powodu od wszystkich tylko nie od niego będą żądać recencji wypowiedzi w trzech ośrodkach akademickich w imię prawidłowej metodologii badań. Pora...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw się wytłumacz z tych bredni o waleniu głową w kasku w samochody przy prędkości 70 km/h, panie inżynierze. Tak się troszczysz o odpowiedni przekaz do młodzieży, a to właśnie przez takie historyjki jak Twoja kask urósł do pozycji elementu zapewniającego wręcz nieśmiertelność.

A jeśli chodzi o offtop to nie ja rozprawiam tu o kalesonach, damskich legginsach, czapkach z ryjem dzika, kasetach, płodzeniu dzieci, koglu-moglu, tiurururu i przebieraniu się w damskie ciuszki. Sami robicie z siebie pośmiewisko, nie potraficie normalnie dyskutować.

Zastanawianie się nad skutkiem uderzenia głową w kasku w miękką nawierzchnię jaką jest zwykle śnieg nie jest offtopem. Tak, kask na głowie jest wartością dodaną, dosłownie. Z wszelkimi tego konsekwencjami wynikającymi z jego wymiarów, konstrukcji z otworami i potęgowania sił działających na kręgi szyjne podczas np. wywrotki w zaspę śnieżną.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

To już  nawet nie chodzi o offop, bo Kolega nie rozumie, że jest nudny jak flaki z olejem, zresztą nie tylko w tym wątku...

Ostatnie zdanie - no comment (pewnie na lód też najlepiej walić gołą bańką - kask spowoduje na pewno większe obrażenia...) :teehee:  Poza tym jest dokładnie odwrotnie, i to tym bez kasku chyba wydaje się, że są nieśmiertelni...

Skąd się wzięły te różne wynalazki ?  Ano stąd, że chyba większość nie traktuje kolegi poważnie, więc nastąpiło rozluźnienie, a ten dalej swoje z uporem maniaka...

Teraz czekamy na odpowiedzi ściśle związane z tym, co było w pierwszym poście (chyba, że autor uzna swój temat za wyczerpany - wtedy zamkniemy).

Podsumowując to co było : wydaje mi się, że używanie kasku jest na tyle oczywiste w przypadku ochrony głowy zimą, że po prostu autor pominął tę kwestię, a na wspomnienie o tym się zaczęło "bo wcale że nie, bo nieprawda, bo nie działa, bo po pijaku walisz w szybę i stoisz tylko z lekko rozbitym czołem, a nie ciężkim urazem, którego byś nie uniknął będąc w kasku"...

Dlaczego kolega marvelo nie założy własnego tematu negującego ?  Boi się, że zostanie umieszczony w temacie "Humor na forum" (raczej kwaśny) ?

Jako ciekawostka o kolcach i jeździe zimą : https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/aktualnosci/czy-mozna-zima-jezdzic-na-rowerze-wyjasniamy/5dv0btx

 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up
Ten artykuł nie nadaje się nawet do działu humor. Ziarnko sensowności w sosie negatywnych emocji...

W dniu 24.12.2022 o 11:34, KNKS napisał:

to może wreszcie ujawnisz te tajemne wady kasków rowerowych

Nie chcę się powtarzać, bo już o nich pisałem ale jak widać muszę...

Większa masa na głowie - większe przeciążenia przy upadku, większe ryzyko kontuzji w obrębie szyi
Większa średnica - większe ryzyko zahaczenia o coś, większe ryzyko że przy upadku uderzy się głową o ziemię (po części też z powodu większej masy), zwiększone ryzyko powstania sił skrętnych (powodują obrażenia mózgu, dlatego np. powstał MIPS).
Normy dotyczące kasków nie odpowiadają najczęstszym uderzeniom - podstawowym testem było zrzucanie metalowej kulki na czubek kasku z bodajże 2m, nijak ma się to do większości upadków na rowerze (poza tą wysokością). Nie śledziłem zmian przez ostatnie lata ale chyba powoli coś się zmieniało, dochodziły dodatkowe testy uderzeń bocznych, czołem, nie tylko na powierzchnie płaskie ale też skośne. Niestety dostęp do norm jest utrudniony...

Z mniejszych wad, to ryzyko przegrzania latem, przy niektórych konstrukcjach ograniczone pole widzenia, ogólna wygoda.

 

Kręgów kulturowych nawet nie będę komentować...

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarny kask dobrze wentylowany u mnie chroni przed migreną/ początkiem udaru podczas jazdy w lecie ( co ciekawe goła głowa nie daje sygnału że się gotuje a słońce coś z nią robi takiego że jest odcięcie.   Na podjazdach 4km/h  rzeczywiście kask przegrzewa.

w ściganiu się w grupie, slalomach między gałęziami odruch chronienia twarzy i walenia bykiem  przetestowane nie wiadomo kiedy człowiek się tego uczy. Może uratować głowę nie w górskich opałach a na drodze rowerowej gdy koleżka z przeciwka wali na czołówkę.  W dodatku jeśli jedzie w kasku lepiej walić kaskiem w kask a nie twarzą w kask.  
 

Sam raz  wykorzystałem kask spadając w przepaść, warto było go mieć.   

Do pracy w dżinsach jeżdżę bez kasku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to już wszystko wicie rozumicie panowie i panie. Kask powoduje ryzyko udaru, jego masa przy zjeżdzie ciągnie nas w dół i dlatego tyle upadków. Do tego częściej latamy na główkę a nie rozwalamy bark, łamiemy ręce i tak dalej. Kosimy kaskami krzaczory i gałęzie bo to kilka cm więcej robi robotę. Otwory też żle a w ogóle to w kasku rośnie ryzyko skręcenia karku. Przekonani czy nie bo aż strach w takim razie zakładać kask na baniak:laugh: 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym ciężarem nie ma co przesadzać, w zależności od modelu to kaski rowerowe zaczynają się gdzieś od 200 gram.

Głowa przeważnie przy upadku i tak ciągnie w dół, więc dodatkowy ciężar od kasku nie robi takiej różnicy, mowa oczywiście o jeździe nieco dynamiczniejszej, nie wspominam o wypadach do pobliskich sklepów, czy z emerytami to pobliskiego lasu ( a nawet w takich emeryckich grupach to praktycznie nikt bez kasku się nie rusza ) bo sam w takich sytuacjach kasku nie zakładam, bo nie mam ochoty go targać ze sobą, a dwa, to jeden kask mi już tak przed sklepem zaj... 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, zekker napisał:

Większa masa na głowie - większe przeciążenia przy upadku, większe ryzyko kontuzji w obrębie szyi
Większa średnica - większe ryzyko zahaczenia o coś, większe ryzyko że przy upadku uderzy się głową o ziemię (po części też z powodu większej masy), zwiększone ryzyko powstania sił skrętnych (powodują obrażenia mózgu, dlatego np. powstał MIPS).

Faktycznie. O tym nie pomyślałem. Jakby ktoś zdarł mi z oczu zasłonę...

Ale jak tylko zmienisz LWP WZ 67 na coś rowerowego, to powyższe argumentu stracą rację bytu.

😁

3 godziny temu, zekker napisał:

Z mniejszych wad, to ryzyko przegrzania latem, przy niektórych konstrukcjach ograniczone pole widzenia, ogólna wygoda.

Patrz powyżej 😁

Myślałem że bardziej się wysilisz i wyartykułujesz coś wykraczającego poza podręcznik "Podstawy Fizyki" z 4 klasy szkoły podstawowej. Ale cóż, jakie podstawy, takie argumenty. Zapytałem, odpowiedziałeś. C'est tout.

 

Edytowane przez KNKS
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Mandoleran napisał:

Z tym ciężarem nie ma co przesadzać, w zależności od modelu to kaski rowerowe zaczynają się gdzieś od 200 gram.

Głowa przeważnie przy upadku i tak ciągnie w dół, więc dodatkowy ciężar od kasku nie robi takiej różnicy, mowa oczywiście o jeździe nieco dynamiczniejszej, nie wspominam o wypadach do pobliskich sklepów, czy z emerytami to pobliskiego lasu ( a nawet w takich emeryckich grupach to praktycznie nikt bez kasku się nie rusza ) bo sam w takich sytuacjach kasku nie zakładam, bo nie mam ochoty go targać ze sobą, a dwa, to jeden kask mi już tak przed sklepem zaj... 

 

 

 

Zdejmujesz kask wchodząc do sklepu? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, KNKS napisał:

Myślałem że bardziej się wysilisz i wyartykułujesz coś wykraczającego poza podręcznik "Podstawy Fizyki" z 4 klasy szkoły podstawowej. Ale cóż, jakie podstawy, takie argumenty.

Po co się wysilać skoro i tak jedyny cel masz w próbie wyśmiania (w dość głupkowaty sposób).
Po co się wysilać skoro i tak nie będziesz chciał spróbować tego przetrawić, co było już widać w wymianie zdań z tobo.

Nie poradzę, że podstawowe wady kasków to podstawowe zasady z mechaniki.

21 godzin temu, itr napisał:

Czarny kask dobrze wentylowany u mnie chroni przed migreną/ początkiem udaru podczas jazdy w lecie ( co ciekawe goła głowa nie daje sygnału że się gotuje a słońce coś z nią robi takiego że jest odcięcie.

Ciekawe zagadnienie i pewne uzasadnienie może mieć.
Kask jest izolatorem, wiec będzie działał w obie strony. Pogarszał oddawanie ciepła przez głowę, hamował przepływ wiatru ale też osłania od bezpośredniego nagrzewania przez słońce.

Podczas jazdy z sensowną prędkością wentylacja będzie na tyle dobra, że przewyższy ciepło z wysiłku, dodatkowo na otwartej przestrzeni osłania przed słońcem.
Przypuszczam jednak, że odpowiednia czapeczka zrobi taką sama robotę, dodatkowo można ją zwilżyć i mieć dodatkowy efekt chłodzenia.

21 godzin temu, Mandoleran napisał:

Z tym ciężarem nie ma co przesadzać, w zależności od modelu to kaski rowerowe zaczynają się gdzieś od 200 gram.

I tak i nie.

Lepiej chroniące kaski są w większości cięższe, przekraczają 300g. Łatwiej o lekkie na szosę niż do mtb.

Jeżeli jeździ się już x lat w kasku, to mniej się ten ciężar czuje ale nadal przez większość czasu głowę ma się gołą, więc mięśnie nie są na tyle rozwinięte, żeby swobodnie podtrzymać dodatkowy ciężar podczas upadku.
Jak się przesiadałem z jakiegoś prostego i w sumie dosyć lekkiego, na ponad 300g, to przez pewien czas czułem że mam kark zmęczony po jeździe. Jak się do kasku zamontuje latarkę czy kamerkę, to też czuć że głowa robi się cięższa, a to tak samo dodatkowe 200g.

22 godziny temu, Mandoleran napisał:

Głowa przeważnie przy upadku i tak ciągnie w dół, więc dodatkowy ciężar od kasku nie robi takiej różnicy

No właśnie robi różnicę. W kasku spędza się tylko ułamek czasu, mięśnie nie wyćwiczą się na tyle, żeby to całkowicie skompensować.
To jest dodatkowo około 6-7% wagi. Jeżeli ważysz 70kg i dołożysz sobie w plecaku 4-5kg, to jednak czuć różnicę.

12 minut temu, Mandoleran napisał:

Tak. Nie robię głównych zakupów w lokalnych sklepach ( oczywiście czasami robię, to tam rybka ) tylko w sklepach typu lidl. Jakoś dziwnie mi się z kaskiem chodzi między regałami i ludzi czy wykładając towar na taśmę, czuje się jak kosmita ;) . 

Dawno przestałem się przejmować, ludzie w większości już nie zwracają uwagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.12.2022 o 16:17, tobo napisał:

Czy ludność w Holandii czy Danii, jeżdżąc bez kasków,  jest nieświadoma? 

Zawsze w końcu pada ten argument. Tymczasem takie porównanie jest nie na miejscu ze względu na:

- zupełnie inną infrastrukturę,
- zupełnie inną mentalność,
- zupełnie inne (rowerowe) wychowanie przeciętnego Holendra.

Na bezpieczeństwo bez kasku w Holandii (czy w Danii) wpływają czynniki, o których w Polsce możemy tylko marzyć. Więc tego typu argument w takiej dyskusji jak ta, jest - NIESTETY - nie na miejscu.

Szy.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest na miejscu bo możesz doznać urazu zarówno wyniku kolizji np z samochodem w ruchu miejskim jak i w wyniku dzwona z przyczyn zależnych od siebie. Nie wiem jak Holendrzy czy Duńczycy ja wszystkie wypadki rowerowe miałem z własnej winy.

Przypuszczam że w ogólnej ilości urazów wynikających z gleb na rowerze wśród reszty ludzkiej populacji proporcje są podobne,  czyli z (wielką) przewagą tych bez udziału samochodów czy w jakikolwiek sposób osób drugich czy trzecich. Od wielu lat 90% mojego rowerowania odbywa się w ruchu ulicznym przy 100% wypadków bez udziału zewnętrznego. 

Jeśli w holenderskim mieście jakaś jego część jest wyłączona z ruchu samochodowego to w to miejsce wszedł zintensyfikowany ruch rowerowy. Jeśli w danym miejscu porusza się w ciągu minuty 10 rowerzystów albo 100 to może się to przekładać na zwiększone ryzyko bliskich kontaktów 3 stopnia. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zekker napisał:

Po co się wysilać skoro i tak jedyny cel masz w próbie wyśmiania (w dość głupkowaty sposób).
Po co się wysilać skoro i tak nie będziesz chciał spróbować tego przetrawić, co było już widać w wymianie zdań z tobo.

Nie poradzę, że podstawowe wady kasków to podstawowe zasady z mechaniki.

Jeśli KNKS chce argumentów i dyskusji na poziomie akademickim, to proszę, ja chętnie służę materiałami. 

Chapter 6 (cyclehelmets.org)

I jeszcze o wstrząśnieniu mózgu w kolarstwie (przed czym kaski prawie nie chronią), które zbagatelizowane (np. bo kask pozornie uchronił głowę przed otarciami i guzami i wydaje się nam, że nic się nie stało) mogą doprowadzić do nieodwracalnych zmian w mózgu, jeśli chwilę po doznamy kolejnego urazu tego typu. To oczywiście nie jest bezpośrednia wina kasku, ale po prostu konsekwencja pewnej maskującej roli, jaką spełnia, bo powoduje że wstrząśnienie mózgu staje się bardziej izolowanym urazem, mogącym pozostać zlekceważonym, bo przecież nic się nie stało (brak widocznych obrażeń tkanek miękkich). Trzeba na to patrzeć całościowo.

"Concussion In Cycling: Attitudes & Risk" by Dr Howard Hurst - YouTube

Ogólnie o urazach czaszki i mózgu oraz mechanizmach ich powstawania:

Frontiers | Why Most Traumatic Brain Injuries are Not Caused by Linear Acceleration but Skull Fractures are (frontiersin.org)

Edytowane przez marvelo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam tą wymianę myśli i nie mogę wyjść z podziwu.
Sam jestem nieortodoksyjnym użytkownikiem kasków (na rowerze, nartach, koniach itd). Zdarza mi się, że jadąc na działkę czy do sklepu nie zakładam kasku  ale przez myśl nie przyszło by mi próba udowadniania, że szeroko pojęte ochraniacze są nie potrzebne a wręcz mogą spowodować zwiększenie obrażeń podczas wypadku. 
Myślę, że dyskusja ta cieszyłaby się sporym zainteresowaniem w niektórych kręgach rosyjskiej armii.

Po co wydawać kasę na kevlarowe hełmy, kamizelki balistyczne, gogle, rękawice, buty, ochraniacze na kolana i łokcie skoro wystarczy blaszany garnek, wełniany płaszcz i buty z onucami. Przecież gościu w tym śmiesznym wielkim kevlarowym kasku przy upadku złamie sobie kręgi szyjne a przedzierając się przez las urwie sobie głowę. Gogle parują zawężają pole widzenia i widoczność w nocy itd itp. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tobo, w Holandii:

  • udział rowerów w transporcie miejskim jest znacznie większy (czyli mniej okazji do spotkania z samochodem),
  • kierowcy samochodów są bardziej ostrożni wobec rowerzystów (to ta mentalność),
  • infrastruktura jest nieporównywalnie lepsza i jest jej znacznie więcej,
  • rowerzyści są bez porównania bardziej doświadczonymi kierującymi,
  • Holendrzy przygotowywani są do roweru od małego, przechodzą egzaminy, itp.

Chcę przez to napisać, że jazda rowerem po mieście w Holandii i w Polsce jest naprawdę czymś innym, więc musi nieść inne konsekwencje. Wśród nich jest właśnie zwiększone ogólne bezpieczeństwo, które pozwala na rezygnację z kasku.

 

W takich warunkach, na takiej infrze, z takimi rowerzystami wokół mnie najprawdopodobniej również rozważałbym jazdę bez kasku :) - Leeuwarden w Holandii (Fryzja):

rowerowy-ruch-w-groningen-holandia-2019-

typowa-droga-rowerowa-w-holandii-holandi

rowerzysci-przed-podnoszonym-mostem-w-le

infrastruktura-rowerowa-w-holandii-holan

 

Jednak warto też trzeźwo i uczciwie spojrzeć na Kopenhagę - słowa "nikt w Danii nie jeździ w kasku" to bzdura. To kilka ujęć ze słynnych rowerowych mostów w Kopenhadze:

kopenhagizacja-kultura-rowerowa-danii-da

rowerzysci-na-cykelslangen-w-kopenhadze-

rowerowy-most-cykelslangen-w-kopenhadze-

inderhavnsbroen-most-rowerowy-w-kopenhad

rowerzysci-w-kaskach-w-kopenhadze-dania-

 

Rowerzystów bez kasków w Kopenhadze jest więcej - tak, to prawda. Ale jeżdżących w kasku podczas mojego pobytu było jakieś 30%. Bardzo dużo, jeśli konfrontować to z tym "bezkaskowym" mitem.

Szy.

Edytowane przez szy
  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, marvelo napisał:

Jeśli KNKS chce argumentów i dyskusji na poziomie akademickim, to proszę, ja chętnie służę materiałami. 

Dziękuje, chętnie się zapoznam.

 

45 minut temu, szy napisał:

W takich warunkach, na takiej infrze, z takimi rowerzystami wokół mnie najprawdopodobniej również rozważałbym jazdę bez kasku :) - Leeuwarden w Holandii (Fryzja):Rowerzystów bez kasków w Kopenhadze jest więcej - tak, to prawda. Ale jeżdżących w kasku podczas mojego pobytu było jakieś 30%. Bardzo dużo, jeśli konfrontować to z tym "bezkaskowym" mitem.

Istotnie, patrząc na załączone zdjęcia można odnieść wrażenie, że gdzieś na świecie są miejsca gdzie przez lata rowerowego dobrobytu ludzie potrafią poruszać się w miarę bezpiecznie po odpowiedniej infrastrukturze, bez kasków na głowach.

Niemniej jednak ciężko mi wyobrazić sobie, że gdziekolwiek w Europie można spotkać trenujących szosowców, XC czy ambitnych turystów bez stosownego nakrycia głowy (kask). Oczywiście nawet w swojej okolicy widuje czasem gościa kategorii M7, który ciśnie wiekową szosą w czapeczce. Czy jednak jest to dla kogoś wzór do naśladowania ? Mam szczerą nadzieję że niekoniecznie.

 

comment_iN5IC7nMyfJgKucS2un9dZDGtCvtGiXW,w400.jpg

@zekker Po prostu nie potrafię się doszukać pozytywnych aspektów negowania sensu używania jedynego zabezpieczenia jakie zostało wymyślone dla bezpieczeństwa kolarza/rowerzysty. Dla mnie jeżdżenie bez kasku jest niedopuszczalne, jednak daleki jestem od tego by coś komuś nakazywać lub czegokolwiek zabraniać. Jeśli chcesz przekonać się o sensowności powyższego to zapraszam do mnie, polecimy małą grupą szybką rundkę po płaskim na szosie. Teoretycznie nic nie powinno się stać, ale jest mokro i zimno... Kto wie...Zobaczymy czy zaryzykujesz jazdę bez kasku, czy przezornie założysz go na głowę.  Dla mnie rower+kask to jedyne możliwe połączenie. Tyle...no offence...

Edytowane przez KNKS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, szy napisał:

@tobo, w Holandii:

  • udział rowerów w transporcie miejskim jest znacznie większy (czyli mniej okazji do spotkania z samochodem),
  • kierowcy samochodów są bardziej ostrożni wobec rowerzystów (to ta mentalność),
  • infrastruktura jest nieporównywalnie lepsza i jest jej znacznie więcej,
  • rowerzyści są bez porównania bardziej doświadczonymi kierującymi,
  • Holendrzy przygotowywani są do roweru od małego, przechodzą egzaminy, itp.

Chcę przez to napisać, że jazda rowerem po mieście w Holandii i w Polsce jest naprawdę czymś innym, więc musi nieść inne konsekwencje. Wśród nich jest właśnie zwiększone ogólne bezpieczeństwo, które pozwala na rezygnację z kasku.

 

W takich warunkach, na takiej infrze, z takimi rowerzystami wokół mnie najprawdopodobniej również rozważałbym jazdę bez kasku :) - Leeuwarden w Holandii (Fryzja):

rowerowy-ruch-w-groningen-holandia-2019-

typowa-droga-rowerowa-w-holandii-holandi

rowerzysci-przed-podnoszonym-mostem-w-le

infrastruktura-rowerowa-w-holandii-holan

 

Jednak warto też trzeźwo i uczciwie spojrzeć na Kopenhagę - słowa "nikt w Danii nie jeździ w kasku" to bzdura. To kilka ujęć ze słynnych rowerowych mostów w Kopenhadze:

kopenhagizacja-kultura-rowerowa-danii-da

rowerzysci-na-cykelslangen-w-kopenhadze-

rowerowy-most-cykelslangen-w-kopenhadze-

inderhavnsbroen-most-rowerowy-w-kopenhad

rowerzysci-w-kaskach-w-kopenhadze-dania-

 

Rowerzystów bez kasków w Kopenhadze jest więcej - tak, to prawda. Ale jeżdżących w kasku podczas mojego pobytu było jakieś 30%. Bardzo dużo, jeśli konfrontować to z tym "bezkaskowym" mitem.

Szy.

Nadal piszesz o czymś innym niż ja. 

Praktycznie wszystkie dzwony jakie miałem,  które spowodowały(by) uraz głowy (jadąc bez kasku) w moim przypadku nie były wynikiem kolizji z samochodem,  motocyklem,  rykszą, psem,  kotem czy innym rowerzystą. Więc doznane urazy nie wynikały z moich interakcji z innymi ludźmi. Infrastruktura o dowolnym poziomie zaawansowania ani nawet hiperświadomość czy kultura innych nie wpłynęłaby na to co mi się stało. 

Przypuszczam że większość ludzi miała wypadki na rowerze które również nie miały miejsca w wyniku interakcji międzyludzkich czy skutkiem jakości infrastruktury. Stąd moje wnioski że zakładam przyłbicę nawet jadąc po bułki. 

Większość obrażeń głowy których doznałem miały charakter także natury estetycznej i nawet jeśli wyłącznie takiej to moim zdanie warto było mieć coś co te zdrapki i wgniotki wzięło na siebie. Być może dla kogoś zadrapania obicia i otwarcia mózgoczaszki nie sa problemem wymagającym rozważenia potencjalnej ochrony. Dla mnie są. 

KNKS, nie wiem czy czytasz ze zrozumieniem (chyba nie) bo zekker jeździ w kasku,  co napisał chyba ze dwa razy.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, zekker napisał:

No właśnie robi różnicę. W kasku spędza się tylko ułamek czasu, mięśnie nie wyćwiczą się na tyle, żeby to całkowicie skompensować.
To jest dodatkowo około 6-7% wagi. Jeżeli ważysz 70kg i dołożysz sobie w plecaku 4-5kg, to jednak czuć różnicę.

Więc zakładam że jesteśmy zgodni że głowa pikuje w dół i naprawdę chcesz ryzykować swoim zdrowiem czy nawet życiem opierając się na teorii że waga kasku uszkodzi mi szyje? 

No ja bym jednak zaryzykował mimo wszystko mieć ten kask, mimo potencjalnego ryzyka uszkodzenia sobie reszty ciała, bo jak łeb Ci wysiądzie, to lepiej dostać zastrzyk i nie budzić się wcale ;)

No chyba że masz na myśli coś takiego :

image.png.b6fffdf31d437e6e2c1ed79931b0f6e7.png

No to wtedy faktycznie chyba bym jednak ten kask odpuścił, w sumie to nawet bym odpuścił jazdę na rowerze :) . 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...