Skocz do zawartości

[zima, upadki] Ochrona rowerzysty w zimie


Rekomendowane odpowiedzi

Przyznać się muszę że podwędzam leginso kalesony swojej niedoszłej żony, która ma je w różnych rozmiarach, te bardziej rozciągliwe otulają mnie mocno, dając ciepło i komfort gdy moje są w praniu lub nie chce mi się ich szukać w trzech koszach po praniu 😉

Edytowane przez Sobek82
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczęściarz.  Wieki temu wpadała do mnie laska, kogiel-mogiel, po czym ubierała się w mojego tiszerta i paradowała po chacie.  Gdy kiedyś ja się do niej wybrałem, tiruriru, i ubrałem się w jej rajtuzy to mnie wyjepała z domu z krzykiem...no to jak to jest?  🤡

  • +1 pomógł 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, KrissDeValnor napisał:

Oj tam, nie czujesz się czasem kobietą ? :icon_wink:

No widzisz, jakoś nie.

Pomijając kwestie związane z tożsamością płciową🌈 , nie ryzykowałbym jazdy z "kalesonami" pod wkładką. Nawet te bezszwowe, w najlepszym wypadku, spowodują szereg bolesnych otarć. Oczywiście jeśli już chcemy kombinować, to na "rajtuzy z wkładką" można założyć jakieś hardshell'owe spodnie trekkingowe, softshell'owe czy po prostu cokolwiek wiatroodpornego. Tak jak pisze @tobo.

Oczywiście jeśli chcemy spędzić na rowerze kilka godzin, bo na przejażdżkę po parku to w sumie nie ma większego znaczenia. Pewnie większość "zimowców" jeżdzi cały sezon bez wkładek, tak więc moje uwagi dotyczą osób zorientowanych bardziej prosportowo.

Sam jeżdżę w tradycyjnych, zimowych spodniach kolarskich (wkładka, szelki) + ochraniaczach na buty z neoprenu. Do -5ºC taki zestaw daje radę, a poniżej raczej już nie wyjeżdżam. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.12.2022 o 10:15, Tomek595 napisał:

Czyli skorupa na łeb i w droge ? Tak ? To po co ta zbędna dyskusja

Jak w końcu odpowiesz na pytanie, to możemy dyskutować.
Ale powiem tak. Przeczytaj jeszcze raz co pisałem, do czego się odnosiłem, a nie wyzwalasz się, że ktoś może widzieć wady kasków i z automatu traktujesz taką osobę jako przeciwnika używanie kasków.

23 godziny temu, abdesign napisał:

Ps2. Ja dyskusję o kaskach kończę. Jestem zwolennikiem, zdania nie zmienię.

No i ciągle nie łapiesz o czym dyskusja. To nie jest o przekonaniu kogoś, że nie warto nosić kasku, jest o sposobie argumentacji za noszeniem.
Gdyby to nie było oparte na emocjach, to całej tej dyskusji by nie było. Wytknąłem taką argumentację, podałem też wady kasków i wszyscy się wyzwolili jakbym napadał na świętość, z automatu klasyfikując jako przeciwnika kasków.

22 godziny temu, KrissDeValnor napisał:

Dla mnie nie jest istotne jak i w czym jeździsz, a odpowiadałem na dany sposób wypowiedzi.  Chyba trudno byłoby oczekiwać innego odzewu, kiedy jest się zwolennikiem (nie fanatykiem - jak próbowaliście wmówić) jazdy w kasku.

Gdybyś był zwolennikiem, to byś nie próbował obśmiać faktów, nie wrzucałbyś mnie z automatu do wora przeciwników.

22 godziny temu, KrissDeValnor napisał:

zmniejszy ryzyko obrażeń = podniesie poziom bezpieczeństwa, a o to przecież chodzi

Zmniejszenie obrażeń, to nie podniesienie bezpieczeństwa. To jest błędne stwierdzenie i nie powinno być stosowane.

W dniu 17.12.2022 o 10:04, Thomlodz napisał:

A co sądzicie o takich ?

Białe? Mogą być tylko czarne ;)
Patrząc po firmie i pierwotnej cenie, powinny być ok. Nic nadzwyczajnego ale powinny działać i pozwolić na jazdę przy kilku stopniach mniej niż zwykle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.12.2022 o 22:45, KrissDeValnor napisał:

PS  Jeszcze taka uwaga : opony z kolcami w przeważającej części naszego kraju są potrzebne może kilka razy w roku (chyba, że ktoś lubi/musi jeździć po oblodzeniach wyjeżdżonych przez samochody - wtedy więcej razy się przydadzą), a kask przydaje się przez cały rok

Tak jak na poniższym zdjęciu wygląda w moim regionie zima, która formalnie nawet jeszcze się nie zaczęła. Na kolcach,  od pierwszego śniegu, przejechałem już około 150 km, średnio po 20-25 km na wyjazd. Wczoraj 23 km, w temperaturze od  -13 do  -15st.C, w zależności od miejsca (było to już po 22:00 i temperatura wciąż spadała). Na polach i w lasach jeździć się obecnie nie da, bo warstwa śniegu ma średnio ze 30 cm, w dodatku często z twardą skorupą na wierzchu. Drogi główne są nieźle odśnieżone, ale i tak są koleiny i zlodowacenia, a na poboczach wciąż zalega dużo śniegu (przez co droga robi się wąska). No i duży ruch. Najbezpieczniejsze i najprzyjemniejsze do jazdy są obecnie boczne drogi o małym ruchu i ulice osiedlowe na peryferiach. Tam jest zwykle ubita warstwa śniegu, ale też z koleinami i lodem. W każdym razie tam kolce naprawdę się przydają, to czuć w każdej sekundzie. Oczywiście moje bezpieczeństwo zależy i tak w głównej mierze od decyzji jakie podejmuję, również w każdej sekundzie, odnośnie toru jazdy, dociążenia kół, doboru prędkości, zwracania uwagi na ruch samochodów (np. w krytycznych sytuacjach lepiej nawet zjechać na pobocze i przepuścić samochód, niż liczyć że zachowa odstęp gdy obok ma koleinę). Zresztą swój tor jazdy też ciężko przewidzieć, nawet na kolcach, bo utrzymywanie równowagi w zimowych warunkach to pozwalanie rowerowi jechać tam gdzie chce i gdzie jest lepsza przyczepność, a nie tam gdzie ty w danej chwili chcesz, a to wymaga znacznie więcej miejsca i nie da się jechać jak po sznurku.

Opony z kolcami to w takich warunkach element bezpieczeństwa czynnego i one mają olbrzymi wpływ na to, czy się wywrócę czy nie. Kask jest elementem bezpieczeństwa biernego i dopiero w sytuacji wywrotki czy wypadku może się przydać, ale też tylko w ograniczonym zakresie. 

Ten samochód pod śniegiem to konstrukcja klasy C (czyli kompakt) sprzed 30 lat, bez żadnego aktywnego systemu bezpieczeństwa (ABS, ESP, ASR), bez poduszek powietrznych i pewnie z dość wątłą konstrukcją nadwozia. Ale w porównaniu do drugiego samochodu który posiadam, z klasy B (konstrukcyjnie tak dwie dekady młodszy, podobnej wielkości jak dawne kompakty), z poduszkami, ABS-ami itp. i o dużo sztywniejszym nadwoziu, ten stary ma zdecydowanie lepszą widoczność ze środka (bo ma wąskie słupki i chyba ze dwa razy większą tylną szybę) i to czuć w każdej sekundzie. Po prostu więcej z niego widać i dużo wcześniej, np. pieszego wchodzącego na przejście z lewej strony, w ciasnych zakrętach, nie mówiąc już o cofaniu. To jest przepaść. Te wszystkie współczesne wspomagacze jazdy też głównie przeszkadzają i nie obchodzi mnie statystyka, bo to ja jadę samochodem, to ja podejmuję decyzję za jego kierownicą, w oparciu o własne umiejętności i doświadczenie, a nie statystyczny kierowca. W żadnym razie w tym nowszym samochodzie nie czuję się bezpieczniej. Oczywiście w razie wypadku będę miał w nim pewnie większe szanse przeżycia, ale ryzyko spowodowania wypadku tym samochodem oceniam na dużo większe. W ogólnym rozrachunku to nie wiem, czy warto i ja osobiście chętnie kupiłbym takie auto sprzed 30 lat jako nowe, gdyby wciąż sprzedawali.    

 

 

DSCF4286.JPG

Edytowane przez marvelo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.12.2022 o 09:05, zekker napisał:

Czy kiedykolwiek spojrzałeś jakie są normy na kaski rowerowe, jakie są procedury testowe i jak to ma się do rzeczywistych przypadków uderzeń głową? Polecam pogrzebać i poczytać, to dobra lektura do weryfikacji przekonania, że kast to taki świetny ochraniacz na rower (o ile nic się w tych normach nie zmieniło przez ostatnie lata, nie śledziłem tematu).

Podobnie jest z kaskami motocyklowymi. Są różne standardy w różnych częściach świata i właściwie nawet trudno ustalić, które są lepsze i jak zrobić taki kask, żeby dobrze chronił. A firmy wyprodukują wszystko, co się sprzeda. Oczywiście ludzie z ideałami pewnie też tam pracują, ale generalnie chodzi o sprzedaż i zysk.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.12.2022 o 21:54, marvelo napisał:

Ten samochód pod śniegiem to konstrukcja klasy C (czyli kompakt) sprzed 30 lat, bez żadnego aktywnego systemu bezpieczeństwa (ABS, ESP, ASR), bez poduszek powietrznych i pewnie z dość wątłą konstrukcją nadwozia. Ale w porównaniu do drugiego samochodu który posiadam, z klasy B (konstrukcyjnie tak dwie dekady młodszy, podobnej wielkości jak dawne kompakty), z poduszkami, ABS-ami itp. i o dużo sztywniejszym nadwoziu, ten stary ma zdecydowanie lepszą widoczność ze środka (bo ma wąskie słupki i chyba ze dwa razy większą tylną szybę) i to czuć w każdej sekundzie. Po prostu więcej z niego widać i dużo wcześniej, np. pieszego wchodzącego na przejście z lewej strony, w ciasnych zakrętach, nie mówiąc już o cofaniu. To jest przepaść. Te wszystkie współczesne wspomagacze jazdy też głównie przeszkadzają i nie obchodzi mnie statystyka, bo to ja jadę samochodem, to ja podejmuję decyzję za jego kierownicą, w oparciu o własne umiejętności i doświadczenie, a nie statystyczny kierowca. W żadnym razie w tym nowszym samochodzie nie czuję się bezpieczniej. Oczywiście w razie wypadku będę miał w nim pewnie większe szanse przeżycia, ale ryzyko spowodowania wypadku tym samochodem oceniam na dużo większe. W ogólnym rozrachunku to nie wiem, czy warto i ja osobiście chętnie kupiłbym takie auto sprzed 30 lat jako nowe, gdyby wciąż sprzedawali.   

Jeździłem polonezem na "całorocznych" oponach podczas prawdziwych zim, Fiatem UNO, który miał silnik, cztery koła i kierownicę - takie były czasy 🙂 teraz jeżdżę samochodem klasy średniej, który ma wszytko co trzeba i podobnie po górach jeżdżę fullem z kaskiem na głowie a nie składakiem Wigry w czapce z pomponem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.12.2022 o 10:41, abdesign napisał:

PS. Tak na marginesie... to ja jestem ten któremu kask ratował życie dwukrotnie. Opisze pierwszy: potrącił mnie samochód jadący 70km/h. Ściąłem barkiem słupek podtrzymujący dach a głową wybiłem przednią szybę. Wyobrażasz sobie zderzenie przy tej prędkości a potem mnie tu piszącego gdybym był bez kasku? Nie kurna, nie znałem dnia ani godziny...

Jeśli zestawiasz prędkość 70 km/h z kaskiem rowerowym, sugerując że miał on decydujący wpływ na pochłonięcie energii uderzenia przy tej prędkości to jesteś w śmiertelnym błędzie. Dosłownie. Przeżyłeś ten wypadek głównie dlatego, że albo ta prędkość w momencie uderzenia to wcale nie było 70 km/h, albo jechałeś w tym samym kierunku np. 50 km/h, albo nie uderzyłeś w żadną twardą strukturę pojazdu, a tylko się po nim prześlizgnąłeś. Pękająca szyba czy gnący się panel karoserii czy zderzaka to wielokrotnie więcej pochłoniętej energii niż te parę centymetrów styropianu w kasku.

Właściwie bez szczegółowej dokumentacji z wypadku i dokumentacji medycznej obrażeń takie historie są w ogóle nic nie warte.  

Dlatego stawianie tak śmiałych tez jest dużym nadużyciem.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ratowanie życia to też ratowanie jego komfortu bo raczej trudno nazwać inaczej jak ktoś jest warzywem albo miał by po wypadku inne nawet mniej istotniejsze dla funkcjonowania objawy. Ja bardzo dawno temu rozłupałem upadając kawałeczek kamienia na który baniak leciał. Nie było komórek a pomimo, że domostwa były z 300 metrów to może szukali by mnie dniami. Może bym się bez kasku tylko otrzepał ale fakt jest taki, że trzeba być skończonym debilem by z powodu styropianu na czaszce ryzykować takie dywagacje. I po raz kolejny nie dowiedziałem się w czym przeszkadza ten kask. Rozumiem laskę z fryzurą albo zniewieściałego pseudo kolesia z super fryzem ale jak pisałem nie gadamy o wypadzie po piwo czy dwie ulice dalej do znajomego. Kaski "Was" mądrale uwierają, wstydzicie się wyglądu czy jaki jest inny w miarę racjonalny powód? Albo odpowiadacie albo zamknijcie ten debilny już niestety temat kaskowy. 

  • +1 pomógł 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tyfon79No waśnie. Racja. 

Niech koledzy, a w szczególności anarchistyczny antysystemowiec @marvelo , przytoczy jakiś sensowny argument dotyczący bezsensowności jazdy bez kasku., istotnych wad tegoż rozwiązania i zagrożeń zeń wynikających. Bo to że na afro nie da się założyć i że do "wąsa na przedzie" nie pasuje, to wszyscy wiedzą.

Jako trenujący sportowiec nie chce czytać o tym że, dajmy na to  jak jedzie ze szwagrem po czteropak Żubra do Gminnej Spółdzielni, to im wstyd przed kolegami bo nie chcą wyjść na mięczaków, ale chetnie poczytam sensu stricto argumenty, które pozwolą mi zmienić mój, jakże konserwatywny w tej dziedzinie, światopogląd. Nie mieszając do tego Covid19, Macierewicza, wolnomularzy i samochodów ze śmietnika.

Tylko bez kolejnych filmów z YouTube. Argumenty w style "jezdze całe życie i nic mi się nie stało", "kiedyś to nie było kasków a ludzie jeżdzili" oraz "mój dziadek jeżdził bez kasku, ojciec również, to ja też jeżdzę" możemy sobie darować.

PS

@zekker Czuj się również wywołany do tablicy. Świat wstrzymał oddech i słucha 😁

Edytowane przez KNKS
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację Kazik.

Też się często przyglądam tym przepychankom dla sportu.

 Zawsze jest dyskusja co lepsze:

 smarować/niesmarować

 kaski/bez kaski

stal/aluminum

 góral /szosa

 Każdy wyrazi swój pogląd i ... przy nim pozostanie.

Co najwyżej zwyzywa kogoś kto ma inny.... Jałowe dyskusje...

 

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, KNKS napisał:

@zekker Czuj się również wywołany do tablicy. Świat wstrzymał oddech i słucha 😁

A w jakiej sprawie? Że niby jestem przeciwnikiem kasków?
To polecam przeczytać uważniej temat. Wydaje mi się, że nie da się już wyraźniej napisać niż to zrobiłem kilka postów temu.

Jak masz jakieś konkretne pytania odnośnie wad kasków, interakcji ciało - kask, chcesz żeby rozwinąć jakiś aspekt, to pytaj konkretnie, a nie szukaj jakiejś zaczepki, czy czegoś do wyśmiania.

22 godziny temu, KNKS napisał:

przytoczy jakiś sensowny argument dotyczący bezsensowności jazdy bez kasku., istotnych wad tegoż rozwiązania i zagrożeń zeń wynikających

No i pytanie jest zadane w sposób niepoprawny. Jeżeli uważasz kogoś za przeciwnika kasków, to dlaczego chcesz argumentów na obalenie jego tezy? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W niedziele byłem na nartach 95 % ludzi było w kaskach. Jeszcze parę lat temu proporcje były odwrotne. Osoby w kaskach wyglądały wtedy jakoś dziwnie, teraz jest inaczej, gościu w czapce sprawia wrażenie jakby z innej epoki. Kiedyś podobnie było z pasami w samochodach jak wszedł nakaz zapinania, ile było filozofowania, teraz młodzi się nie zastanawiają, wsiadają do samochodu i odruchowo zapinają pasy. Może kiedyś tak będzie z kaskami rowerowymi. 

Edytowane przez Kettler
  • +1 pomógł 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.12.2022 o 09:48, zekker napisał:

Każda decyzja podejmowana na podstawie emocji będzie mieć elementy szkodliwe.
Przede wszystkim nie są to decyzje racjonalne, nie są poparte faktami, rozważeniem za i przeciw, podejmowane w porywie chwili. Co więcej, najczęściej argumenty o kaskach opierają się na strachu, na wywołaniu poczucia zagrożenia. Strach to bardzo zły doradca, prowadzi często do błędnych decyzji. To co piszesz opisujesz w swoich przypadkach, to są właśnie świadectwa na wywołaniu strachu, obawy, to mi się zdecydowanie nie podoba.

Kolejna sprawa, że taka narracja jest szkodliwa, to doskonale widać po tym wątku i innych podobnych. Ktoś wspomni, że kask ma też wady, to od razu jest zalewany w zasadzie hejtem, próbami nawrócenia, wyśmianiem itp. Jest to traktowane jak naruszenie jakiejś świętości - kompletnie irracjonalne zachowanie. Napiszesz o wadach, to z automatu jesteś wrzucany do wora przeciwników.

To jest właśnie istota problemu i moje nawiązanie do promocji (a właściwie propagandy) rzekomych środków zaradczych, mających pokonać modnego wirusa miało właśnie pokazać, że dokładnie te same metody są stosowane do promocji kasków. Podobnie też walczy się z każdym, kto zadaje pytania, poddaje coś w wątpliwość. Ilu lekarzy zrównano z błotem, bo ośmielili się podważyć zasadność lockdownów, kwarantann, zamykania szpitali, teleporad, noszenia maseczek, czy wreszcie szczepienia i paszportów kowidowych? Każdy kto miał wątpliwości co do "tej" szczepionki stawał się z automatu antyszczepionkowcem i płaskoziemcą. Jeśli nie jesteś w stu procentach z nami, to jesteś przeciwko nam. 

Czym się różni epatowanie takimi obrazami od spotów promujących maseczki i szczepienie? 

http://gandaeversomuch.com/wp-content/uploads/2011/02/helmet1-500x323.png

http://gandaeversomuch.com/wp-content/uploads/2011/02/helmet2-500x323.png

http://gandaeversomuch.com/wp-content/uploads/2011/02/helmet3-500x323.png

 

I nawet ten sam aktor w roli "trupa", dla lepszego efektu.

W dniu 8.12.2022 o 20:07, KrissDeValnor napisał:

Jeżdżący bez kasku to miękkie faje, i to dosłownie - po prostu każdy się w końcu przekonuje, że człowiek jako istota jest dość delikatny (wtedy przychodzi refleksja, albo jest na nią za późno)...
Jeździć bez kasku, to jak trenować boks bez ochraniacza na zęby - TAK, TY, DO CIEBIE MÓWIĘ - MYŚLISZ, ŻE JAK PRZYDZWONISZ GOŁĄ MAKÓWKĄ W GLEBĘ, TO NIE BĘDZIE BOLAŁO I NIC SIĘ NIE STANIE ?  TO POWODZENIA...   Jeżeli ktoś pomyśli, że to do niego, to dobrze - po prostu nie można być twardym, będąc z natury miękkim...

A czym różni się ten prowokacyjny post?

To nie ja zacząłem tutaj o kaskach.

I to nie ja zacząłem takim tonem. 

Takie tematy doskonale pokazują charakter człowieka i jego podejście do rozmówcy. Każdy tu się obnaża, wychodzi z niego prawdziwe ja. I nie, ja wcale nie mam ubawu z tego powodu. Jestem wręcz smutny, że forum rowerowe to nie jakaś społeczność ludzi, którzy się szanują. 

Jak wspominałem, nawet post, w którym ktoś jawnie życzy drugiemu forowiczowi śmierci przechodzi bez reakcji moderacji, a czepiacie się o jakieś duperele. 

I znów przypominają mi się sytuacje, do których doprowadziły podziały na zaszczepionych i niezaszczepionych. To przykre, gdy kolega z pracy wyrażał się o tych, którzy preparatu nie przyjęli np. w ten sposób: "A niech wyzdychają".  Albo: "A wziąć siłą i pozaszczepiać". Były nawet pomysły spędzenia wszystkich niezaszczepionych pracowników do "getta", czyli na jeden dział, albo układania grafików tak, aby nie mieszać "czystych" z "nieczystymi". 

Edytowane przez marvelo
  • +1 pomógł 1
  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marvelo no to jeszcze płaskoziemcow nie było (chyba) w tym wątku :P 

95% rowerzystów uważa kask za potrzebną ochronę, więc dlatego ilośc materiałów propagujących używanie kasków, jest dużo większa. Ty należysz do marginalnej przeciwnej grupy i masz za żal że Twoje przekonania są mniejszością. Podobnie ze szczepionkami. Wynajdujesz jakieś jednostkowe przykłady, kiedy to kask może rzeczywiście zaszkodzić i na tym opierasz swoje "oświecone' poglądy. Ktoś tu już wspominał pasy bezpieczeństwa w samochodach. Pewnie po przeanalizowaniu przyczyn śmierci ofiar wypadków, ze 2% dałoby się przypisać zapiętym pasom. Ale to jeszcze nie powód żeby twierdzić że niezapinanie jest bezpieczniejsze niż zapinanie.

  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marvelo Tu nie chodzi o to czy ktoś kogoś szanuje, czy nie szanuje. Ty chyba nie zrozumiałeś istoty i sensu tworu zwanego forum internetowym. Tutaj ludzie dyskutują, wymieniają doświadczenia i spostrzeżenia.  Jeśli publikujesz tezy sprzeczne z przekonaniami 98% użytkowników, to musisz się liczyć z tym, że twoje twierdzenia będą podważane, negowane i obśmiewane. Tak naprawdę nikogo nie obchodzi twój stosunek do Covid19 czy też inne kontrowersyjne teorie. Tutaj dyskutujemy na tematy rowerowe, a w sygnaturach nie umieszczamy przekonań politycznych, religii, orientacji seksualnej.

A ty próbując wmawiać wszystkim że czarne jest białe, zahaczyłeś o szczepienia, kaski motocyklowe, przestarzałą motoryzację i wszechobecne teorie spiskowe. 

Dalej czekam na argumenty PRZECIW kaskom rowerowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, JWO napisał:

95% rowerzystów uważa kask za potrzebną ochronę, więc dlatego ilośc materiałów propagujących używanie kasków, jest dużo większa.

Globalnie czy lokalnie?

Globalnie statystyki pokazują coś zupełnie odwrotnego, nie wiem czy chociaż połowa używa kasków.
Ba przy takim założeniu jak robisz, nie byłyby potrzebne żadne kampanie promocyjne.

Lokalnie bywa, że faktycznie niemal wszyscy mają ale to już przeważnie typowo sportowe kręgi.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, no...

W pewnych kręgach kulturowych praktykowane jest jeżdżenie bez kasków.

 

73c8332b89d800a728dae2fadd2344ae_900.jpg

Niemniej jednak znajdujemy się na forum ROWEROWYM, na którym udzielają się sportowcy, trekkingowcy. A to że na czarnym kontynencie nie używają, nic nie zmienia. Rodzimi kiperzy krajowych wyrobów spirytusowych również nie używają... Ograniczmy się do świadomych użytkowników.

@zekker Sorry kolego, ale dalej nie rozumiem co chcesz przekazać. Że jesteś "za a nawet przeciw" ?. Wyczytałem że nie ruszasz się bez kasku, tak więc o czym piszesz zahaczając o globalne statystyki ?

Czyli co ? W kasku czy bez ? Bo ja rozumiem że "w kasku". Bo jeśli nie, to może wreszcie ujawnisz te tajemne wady kasków rowerowych.

Edytowane przez KNKS
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Dobra, ostatnia uwaga o zaprzestanie kontynuowania wątku kaskowego, covidowego również :bye2:

Tak, będą prezenty :sorcerer:

Pisanie "antykaskowe" na forum rowerowym nie jest zbyt fortunnym pomysłem - i tu nie chodzi o daną osobę i jej przekonania, a o ogół użytkowników, który tego po prostu nie łyknie jak pelikan...

PS  Mam deja vu, czy marvelo cytuje to samo kolejny raz ?

Dużo zdrowia wszystkim życzę - zwłaszcza tym jeżdżącym bez kasku :033:

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...