Skocz do zawartości

[pedały] platformersi gorszego sortu


Jakich pedałów używasz?  

158 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jakich pedałów używasz?

    • SPD
      61
    • platform
      72
    • podwójnego systemu
      4
    • zamiennie platform i SPD
      21


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, zekker napisał:

Dlaczego?
Jeżdżę na co dzień i nie uważam ich za uciążliwe. Jedynie głupio się idzie po chodniku lub korytarzach galerii jak piasek chrzęści pod blokami

Bo spd stały się Twoja drugą naturą i wypinasz sie nawet z platform. Nie ma czegoś takiego jak wypięcie. Po prostu ściągasz nogę z pedału.  Tak samo jak jeździłeś w noskach i ich zabrakło to miało się odruch sięgnięcia go klipsa. 
Jak ktoś jeździ przemiennie to może mieć ten problem wygody. 

Problem z chodzeniem dość skutecznie rozwiązuje podeszwa michelina.  Praktycznie nie zachrzęścisz nie stukasz blokami i nie ślizgasz się na nich.   
 

A @marvelo postanowił wysnuwać daleko idące wnioski w innym wątku.  Nieopatrznie wczoraj wyświetliły mi się w reklamach opony z kolcami w rozmiarze 30c :D  Zacząłem zgłębiać temat, bo za chwile spadnie białe G i będzie pełno lodu a poza asfaltem zapewne jak zwykle pełno błota. Takie opony zapewne rozwiązałyby problem zrywania przyczepności bo na moich bywa, że przyczepności w błocie brakuje  No ale to był dobry powód, żeby wysnuć wniosek że spd nie pomagają jak ślizgnie rowerem. :D  

@marvelo opony z kolcami tez kapitalnie potrafią spod tyłka uciec  i mają swoje słabe strony.  Bo jak wiesz, świetnie trzymają na szynach   kamieniach i bruku a kocie łby albo wapień...  poemat  A rozważam je od jakiegoś czasu, ale nie były potrzebne. Trochę zmieniło sytuację zmienienie roweru i posiadanie opon z iluzją bieżnika.

9 godzin temu, marvelo napisał:

No ale będąc "platformersem gorszego sortu" to co ja się mogę na tym znać. Przecież jeżdżę tylko po bułki lub na niedzielne przejażdżki z dziadkami w tempie spacerowym.   

I to jest kwintesencja problemu. 

@marvelo ktoś Ci tu po tych platformach ciśnie?   Jak bym się przejmował każdą sierotą co krzywo patrzy na mnie jak jadę to bym na rowerze nie jeździł.  
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KrisK, jeździłeś kiedyś na oponach z kolcami? Bo ja kilkanaście zim (może nawet dwadzieścia). Były to samoróbki w różnych układach, z różną długością, rodzajem kolców i na różnych bazach (na oponach nowych i częściowo zużytych). Z wykładaniem od środka pasami wyciętymi ze starych opon albo z pokrywaniem łbów wkrętów silikonem. Wiem jak działa opona z kolcami, kiedy pomaga a kiedy przeszkadza, ile może ważyć i po tych tysiącach kilometrów w zimowych warunkach twierdzę, że kości są zbyt kruche, żeby ryzykować jazdę na zwykłych oponach zimą. Nawet jeśli w pewnych sytuacjach kolce i dodatkowa masa utrudniają nieco jazdę, to i tak w ogólnym rozrachunku warto. Największe różnice są na lodzie, wyślizganym, zlodowaciałym śniegu, na lodzie pod śniegiem, gdzie kolce dają więcej czasu na jakąś reakcję. W innych warunkach też często pomagają.

 

 

 

W dniu 7.12.2020 o 01:41, KrisK napisał:

No i znowu ciężko będzie nam sie dogadać.  Ja wysokiej kadencjo używam właśnie na podjazdach. Jak już zejdziesz do tych 75 a potrzebujesz przyspieszyć to właśnie wykręcenie na te 100 120 daje możliwość zrobienia sensownie podjazdu.
Tak samo jakieś trudne usłane korzeniami podjazdy robie na wysokiej kadencji.  Pomijam już zupełnie jazdę na cienkiej oponie gdzie niska kadencja zabije sprawę bo zerwiesz i staniesz.  A na Jurze masz podjazdy po kilkanaście procent nie koniecznie łatwe terenowo szczególnie dla cienkiej opony.  

Zresztą, o czym tu mówić. Kilka razy udało mi się konie dogonić, a nawet objechać na podjazdach. Oni szli siłowo a jak kręciłem jak porąbany.  Oni na pewno byli silniejsi i pewnie by mnie zagonili, bo ja cieniutki jestem, ale kadencja na podjeździe potrafi zdziałać cuda.   W każdym razie mina takich koni zawsze wtedy jest bezcenna.

Kto kręci na podjazdach 120 obr/min? Może takie pokraki i anorektycy jak Froome, chociaż to i tak raczej bliżej 100 obr/min. Normalny podjazd zwykle wygląda tak:

 Czy to jest kadencja (ile tam jest, 80-85?), której utrzymanie na platformach może stanowić jakąś trudność?   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i znowu pokazujesz coś co pasuje do tezy... a guzik ma wspólnego różnorodnością z jakimi na trasie spotyka się jadąc rowerem... Tak taki podjazd płaski a długi b. stromy jedzie się z mniejszą kadencją a brak przeszkód i dobra przyczepność podłoża wpływa na to że można i w trampkach... no i co to udowadnia.

Tu też Mai się nie przydawały wpinane pedały?: 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, marvelo napisał:

Kto kręci na podjazdach 120 obr/min?

Namal każdy kto chce zrobić krotki stromy techniczny podjazd szybko. Też po to żeby w kluczowym momencie nie zabić kadencji. 

Poza tym skupiasz się na mtb.  Troche inaczej się robi podjazdy na mtb a inaczej na baranku z szosowym napędem.  Może Ty jesteś taki kozak żeby zrobić to siłowo ja jestem za cieńki w barach i jedyna opcja to utrzymać kadencje. 

Lubisz filmy z yt to może to przemówi. 

https://youtu.be/zFY4ZyX9RuU

Pamiętaj ze skupianie się na mocy nie ma sensu.  Tu chodzi o to ze możesz tą moc dostarczać ciągle. W sportach motorowych opony sa kluczowe właśnie dla tego. W rowerze poza oponą kluczowe jest to ze możesz  na nierównym pedałować płynniej. Nawet niejsza moc nie będzie tu niczym co jest wyznacznikiem "lepszości".  Mniejsza siła  lepiej przyłożona potrafi dać olbrzymią róznicę. 

5 godzin temu, marvelo napisał:

Nawet jeśli w pewnych sytuacjach kolce i dodatkowa masa utrudniają nieco jazdę, to i tak w ogólnym rozrachunku warto.

Tylko widzisz... ja mowie o oponie max 30c  i co gorsza tych dni z śniegiem będzie kilka do kilkunastu.  A żeby było lepiej to takie jazdy na jaką się zbieram teraz to takie nie wiadomo co.  40 km asfaltem gdzie będzie sporo mokrego asfaltu pewnie troche gololedzi i tez suchego.  I co tłuc 40km po asfalcie na końcach?  Do tego dochodzą torowiska i cały ten syf. Jak właśnie kostki.  Miesięcznie wyjdzie pod kilkaset.  Teraz pytanie czy to ma sens. A jazda po lodzie jak sam wiesz może jest fajna na chwile a nie jak masz do przejechania kilkadziesiąt km.  Szczególnie po ciemku jak tak naprawdę nie widzisz po czym jedziesz. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Mihau_ napisał:

Nie wiem, na rowerze w innym celu niż trening nie jeżdżę 

No więc powiem Ci że można.  I jak używam roweru do dojazdów do klientów i nawet jak jade po towar... Ale również jak jedziemy turystycznie...  Nawet jak na wakacjach  jeździmy tylko wykąmpać się wieczorem na plażę to w zatrzaskach...  Ja poprostu juz inaczej nie umiem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, cienkun napisał:

bez myślenia o wypinaniu, nie trzeba się wypinać przy każdym zatrzymaniu

Ale to świetny trening odruchów, a jak nie chcesz się wypinać to ćwiczysz stójkę ;)

11 godzin temu, KrisK napisał:

Bo spd stały się Twoja drugą naturą i wypinasz sie nawet z platform. Nie ma czegoś takiego jak wypięcie. Po prostu ściągasz nogę z pedału.  Tak samo jak jeździłeś w noskach i ich zabrakło to miało się odruch sięgnięcia go klipsa. 
Jak ktoś jeździ przemiennie to może mieć ten problem wygody. 

Problem z chodzeniem dość skutecznie rozwiązuje podeszwa michelina.  Praktycznie nie zachrzęścisz nie stukasz blokami i nie ślizgasz się na nich.

:002:
Dobrze że nie jeżdżę samochodem, bo by się pedały wytarły od tego skrętu piętą :teehee:

Nie miałem odruchu luzowania pasków, zanim go wyrobiłem, to tak wyregulowałem zaciągniecie żeby dało się swobodnie wkładać i wyjmować nogę ale jakoś trzymało. Nie były tak efektywne jakby mogły być ale za dużo w terenie jeździłem i wolałem móc swobodnie zeskoczyć z roweru (w szczytowej formie po prostu wyskakiwałem z pedałów co kilka razy uratowało tyłek) niż super efektywnie kręcić, czy podrzucać rower.

Odnośnie chodzenia, to nie mam sztywnych butów xc z twardą podeszwą. Jedna para na miasto to Shimanowskie turystyczne mtb (poprzednie M32, obecne M34), druga do lasu czy inne wypady nietransportowe to obecnie Scotty Elite Boa (wcześniej jakieś Specialized bardziej pod xc i one faktycznie samą podeszwą stukały). Materiał podeszw jest na tyle miękki, że nie stuka na twardym i nie ślizga się na typowych nawierzchniach (na mokre, okorowane pniaki to chyba tylko raki zimowe dadzą radę). Mimo to bloki potrafią zachrzęścić i tego się raczej nie uniknie. Musiały by być głębiej schowane, ewentualnie podeszwa mniej zaokrąglona w stronę palców, tylko wtedy jeszcze mocniej orałyby po pedałach.

Jazdę naprzemienną to uskuteczniam z przerzutkami, bo w mieszczuchu mam odwrotną sprężynę i potrafi mi się mylić, zwłaszcza na początku lub po urlopie z rowerem z normalną przerzutką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.12.2020 o 14:34, abdesign napisał:

No i znowu pokazujesz coś co pasuje do tezy... a guzik ma wspólnego różnorodnością z jakimi na trasie spotyka się jadąc rowerem... Tak taki podjazd płaski a długi b. stromy jedzie się z mniejszą kadencją a brak przeszkód i dobra przyczepność podłoża wpływa na to że można i w trampkach... no i co to udowadnia.

Tu też Mai się nie przydawały wpinane pedały?: 

 

Ja tam nie widzę wielkich wahań w kadencji. Maja cały czas kręci w okolicach 80-90 obr/min. Prześledziłem dokładnie. A jeśli nie, to wskaż mi odpowiedni fragment. I nie widzę powodu, by osoba obyta z platformami kręciła tam w inny sposób (oczywiście pomijając różnice w tempie wynikające z wydolności). Platformy w żaden drastyczny sposób nie ograniczają płynności pedałowania, a wręcz ją promują. Nogi mamy przecież dwie, liczy się sumaryczna moc dostarczona w trakcie całego obrotu korby. Owszem, w zatrzaskach czasem pewnie uda się pokonać jakiś korzeń na niskiej kadencji, pomagając sobie "podciągnięciem", a na platformach trzeba zachować płynny obrót i rozpęd, co zwykle jest łatwiejsze przy wysokiej kadencji. Ale wystarczająco wysoka w takich przypadkach to te 90, może 100 obr/min. Pokaż mi jakieś nagranie, gdzie w terenie ktoś kręci na podjeździe 120 obr/min. Na szosie może takie "patyczaki" jak Froome, ale to raczej takie wybryki natury. 

Blake z filmu GMBN, który wrzucił KrisK, wspomina o tym, że w zatrzaskach mógł jechać techniczne fragmenty wolniej, niż zwykle jechał na platformach, bo tam musiał utrzymać pęd, by przeszkody go nie zatrzymały na stromym podjeździe. Czyli generalnie platformy uczą utrzymania kadencji, zachowania płynności i rozpędu na technicznych sekcjach, co może dać nawet lepszy czas przejazdu (po prostu albo się sprężysz i podjedziesz, albo staniesz i dużo stracisz). A zatem platformy wmuszają pokonywania podjazdów w tempie sportowym, a w zatrzaskach czasem można się wlec wolniej bez ryzyka utknięcia na podjeździe. 

Nawet takie podjazdy można zrobić na platformach:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marvelo Nie obraź się proszę... ale odnieś się raz do kompletu czynników wpływających na to czy pedały takie albo srakie wpływają na efektywność jazdy albo nie nudź.

PS. Żeby nie wyszło na to że uważam że na platformach jest źle albo czegoś się nie da. Sam Ci napisałem że po części masz rację. Ale przeginasz w tym że kliki nie mają zalet w stosunku do platform.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanse na zrozumienie są prawie zerowe.  Kolega nie słucha więc nie ma szans na nić porozumienia. Zakłada, że nasz obrona spd wynika z naszego zaślepienia i z tego, że zostaliśmy oszukani.
Również sprawia wrażenie, że nie przyjmuje do wiadomości, iż większość z nas jakieś doświadczenie na platformach miała, zanim wsiedliśmy na systemy przypinane. 
 

16 minut temu, marvelo napisał:

KrisK, wspomina o tym, że w zatrzaskach mógł jechać techniczne fragmenty wolniej, niż zwykle jechał na platformach, bo tam musiał utrzymać pęd, by przeszkody go nie zatrzymały na stromym podjeździe.

A teraz wyobraź sobie moment, w którym brakuje Ci tego pędu...
Choćby przez utratę trakcji tylnego koła na mokrych korzeniach, z których zerwało korę. 
W platformach skończysz podjazd, bo zatrzyma Cię kolejna sekcja korzeni. W zatrzaskach masz szanse przejechać.
 

19 minut temu, marvelo napisał:

Czyli generalnie platformy uczą utrzymania kadencji, zachowania płynności i rozpędu na technicznych sekcjach,

:D  tak...  W świece idealnym.  W normalnym jak masz kogoś przed sobą to nie zadziała.

21 minut temu, marvelo napisał:

A zatem platformy wmuszają pokonywania podjazdów w tempie sportowym, a w zatrzaskach czasem można się wlec wolniej bez ryzyka utknięcia na podjeździe. 

Prawie dobrze gdyby nie to, że... Znowu przeinaczasz i dopisujesz do założonej tezy teorię.
W zatrzaskach pokonasz podjazd, który w platformach już spalisz jadąc to samo. Więc jak jedziesz na swoje 100% to w zatrzaskach podjedziesz to czego już nie podjedziesz w platformach. 

Choćby tak jak jeżdżę z dziewczynami to często za nimi po to, żeby w razie W je zbierać i żeby się nie urwać i nie zostawić ich. Wiec siłą rzeczy  często utykam na podjeździe jak one go spalą.  W wielu wypadkach jestem w stanie go wyjechać, pomimo że zostałem zmuszony do mocnego zwolnienia czy nawet zatrzymania. 
Tak samo bujając sie gravelem czasem te kilka metrów potrzebne do zrobienia podjazdu jestem w stanie dociągnąć, bo mam zatrzaski.  Pamiętaj ze to napęd szosowy i cienka opona więc las czy jurajskie ścieżki nie są wygodnym terenem. 

Jeśli jesteś technicznie dobry a platformach to przesiadka na zatrzask daje Ci większe możliwości. Przesuwa Twoje granice. Pod warunkiem ze nie boisz się i to Cię nie ograniczy.

A i taki drobiazg... Nie dalej jak w zeszłym tygodniu po dojechaniu do domu mało nie zabiłem sie na schodach. Tak świetne miałem czucie w nogach po 75km z motywem przewodnim w postaci deszczu i temp. w zakresie -1 do 1st.  W sumie to nie wiem, czy bym dojechał w platformach, bo nie czułem stóp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kliki są super gdy nie zauważając dołka czy paskudnych wybojów wyleci się z rowerem w powietrze. Wtedy kliki ciągną rower za rowerzystą do góry - to znaczące zwiększenie bezpieczeństwa. Przy upadku zawsze się wypinają. Po prostu jeździ się w nich pewniej. Uczą płynnej pracy na pedałach - nie pompowania tylko kręcenia. Pozwalają zwiększyc kadencję. 

Dodatkowo pozwalają "pociągnąć" w krótkich sprintach czy na stromych, technicznych podjazdach. 

Jeździłem wiele lat na platformach i już do nich nie wrócę. A jak ktoś chce jeździć na platformach - niech sobie jeździ. Nie muszą wiedzieć co tracą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marvelo napiszesz w końcu coś o zaletach platform, o ich przewadze czy jednak nie?
Jak na razie z każdym postem udowadniasz, że zatrzaski mają przewagę, bo mniej wymagają od kręcącego.

Wydaje mi się, że zakręciłeś się i próbujesz pokazać ułomność zatrzasków, bo na platformach jest trudniej, wymagają większej techniki itp. Rozumiem takie subiektywne podejście, bo tak samo X lat temu traktowałem jazdę na crossie, zwłaszcza jak udało mi się przejechać trudny odcinek, a znajomi na góralach odpadli.
Tak to daje satysfakcję ale nie jest argumentem w zestawieniu co jest lepsze, bo zasadniczą rolę odgrywa technika jazdy, a nie to na czym się jeździ.

Platformy są dobre do nauki jazdy w terenie, początków ze skokami itp., bo trzeba poprawnie balansować ciałem, a nie np. podciągać rower za pedały.
Przy zabawach na hopach, ewolucjach i trikach zatrzaski są pomyłką.
Ostatnie miejsce, to jazda rekreacyjna, turystyczna, po mieście i inna niezobowiązująca. Masa ludzi po prostu nie angażuje się na tyle, żeby zalety zatrzasków wykorzystać, czy wręcz by tylko im utrudniły jazdę (np. wybór butów do turystyki).

W reszcie przypadków zatrzaski są efektywniejsze, dają większe możliwości, są bezpieczniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaleta platform jest taka, że w zimie jest cieplej w stópki jeżdżąc tylko w przewiewnych adidaskach. W spd to trzeba się zbroić jakieś pokrowce na buty. I to by było na tyle. Przetestowałem wszystkie systemy platformy , spd, spd-sl. Najlepsze czasy na testowej płaskiej pętli w parku wykręcone góralem (2km ze średnią 39km/h blat 44T koło 26) były zbliżone (różnica 2s na korzyść spd) . Na szosie były już spore różnice. Czy to wynika z przepychania większego blatu na korbie czy pozycji na rowerze. Nie wiem. Ciekawe jak by to wychodziło w testach ftp z miernikiem mocy. Czy trenując na trenago doszło by się do tego samego wyniku. W górach to platformy nie istnieją, a ćwiczyłem jazde z wysoką kadencją. Test w górach był krótki. kupiłem z ciekawości używane spd i tylko raz pojechałem na testowy podjazd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.12.2020 o 19:09, wkg napisał:

Kliki są super gdy nie zauważając dołka czy paskudnych wybojów wyleci się z rowerem w powietrze. Wtedy kliki ciągną rower za rowerzystą do góry - to znaczące zwiększenie bezpieczeństwa. Przy upadku zawsze się wypinają. Po prostu jeździ się w nich pewniej. Uczą płynnej pracy na pedałach - nie pompowania tylko kręcenia. Pozwalają zwiększyc kadencję. 

Dodatkowo pozwalają "pociągnąć" w krótkich sprintach czy na stromych, technicznych podjazdach.

Nie, nie zawsze się wypinają. 

A już na pewno nie uwalniają nogi tak szybko, jak można oddzielić nogę od platformy w krytycznej sytuacji. A często to właśnie ułamki sekund decydują, co będzie się działo z kolarzem i rowerem po wypadku. 

A jeśli chodzi o tą płynną pracę na pedałach, to przypięcie nogi do pedału nie ma jakichś magicznych właściwości w tym względzie. Na platformach też można pedałować wystarczająco szybko i płynnie. Już pomijając fakt, że ta płynność w większości sytuacji wcale nie jest potrzebna. Efektywność mechaniczna kręcenia korbami nie ma wiele wspólnego z efektywnością metaboliczną. Ta mityczna, perfekcyjna "technika pedałowania" jest przereklamowana.

   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko super, tylko caly czas, byc moze nieswiadomie, wymieniasz zalety SPD i probujesz udowadniac ze platformy im dorownuja. Tylko po co? Ja wiem ze sa ludzie ktorzy lubia sobie utrudniac, ale nie probuj przekonywac calego swiata ze Ty znasz jakas prawde objawiona.

Jezdzilem na sztywnym widelcu w MTB. Znalem jego zalety i sie nimi dzielilem, ale nigdy nie probowalem komus na sile udowadniac ze sztywny widelec jest lepszy niz amortyzator.

Jak jezdzisz samochodem, to tez rezygnujesz ze wspolczesnych rozwiazan bo masz jakies swoje dziwne przekonania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...