Skocz do zawartości

[Gniew rowerzysty] Co cię wkurzyło na rowerze?


Rekomendowane odpowiedzi

Fajnie właściciele reagują, jak taki lub jakikolwiek inny piesek dostanie żwirem/ziemią spod tylnego koła po mordzie. Kiedyś w ogóle prawie udało mi się jednego kołem trafić (wiesz, podrzuciłem tył i machnąłem w bok). Dobre sposoby, wtedy taki pies ucieka w krzaki, bo nie wie, co się dzieje. Ostatnio jeden prawie spadł ze skarpy/nasypu, bo wybrał sobie złą stronę do ataku, a właściciele mogli tylko drzeć ryja. 😇 Swoją drogą ciekawe, że oni jeszcze mają pretensje do broniących się rowerzystów... 

W Kabackim takie sytuacje są nagminne, miałem okazję potestować i poćwiczyć różne techniki. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Kabackim słyszałem, a doszły mnie nawet plotki, że psiarze wysypują gwoździe.

Żeby nie było, lubię psy, sam planuję przygarnąć i nie mam problemu z większością ludzi. Niestety jak w każdej sprawie, tutaj też znajdują się debile.

Ja chyba w ubiegłe lato jechałem nad Świdrem. Siedzą sobie ludzie na plaży i nagle leci na mnie pies, doskakuje do kostki i łapie w paszcze. Udało mi się go odgonić, ale zadrapanie na kostce i bucie zostało. Baba się jeszcze na mnie darła, że po co jadę zamiast się zatrzymać. Naprawdę żałuję że nie zadzwoniłem wtedy na Policję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, skom25 napisał:

Niektórzy ludzie z psami, zwłaszcza takimi, to kompletni idioci. "Przecież Puszek nie gryzie", każdy tak mówi, a potem słyszy się o ludziach z odgryzioną twarzą. Naprawdę nie rozumiem, jak można puścić takiego psa, w lesie gdzie się go nie widzi, na dobre kilkadziesiąt/ kilkaset metrów przed siebie.

To jak zachowuje się piesek wie tylko jego właściciel. Przechodzeń, rowerzysta czy każda inna osoba o tym nie wie jak zachowa się obcy pies. Poza tym pies może zachować się zupełnie inaczej w nowej sytuacji, szczególnie gdy jest poza zasięgiem kontroli właściciela.

Mnie denerwują takie zachowania ludzi a także zajmowanie całych ścieżek i ustępowania innym miejsca dopiero jak się zbliżą. Mam na myśli pieska na smyczy gdzie właściciel jest po jednaj stronie ścieżki a piesek po drugiej, lub całe rodziny spacerujące (szczególnie starsze osoby) robiące miejsce na przejazd dopiero jak jestem za ich plecami i praktycznie się zatrzymuję. No i jeszcze wszelkiej maści biegaczy ze słuchawkami w uszach.

 

 

 

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

skom25  Chyba dużych pudli nie widziałeś ;)

Ogólnie nie mam jakichś szczególnych lęków, mimo że mijałem psy z którymi nie miałbym szans - czasem puls przyspieszał, co nie jest dziwne, kiedy np. w lesie w okolicach Magdalenki, z przeciwka biegły samopas owczarek niemiecki i coś pomiędzy pit bull'em, a dogiem argentyńskim ( zawrócenie nie miałoby raczej sensu, bo były blisko )...

Raz zrobiłem coś głupiego, bo byłem zbyt odważny, i przejechałem obok dwóch psów w typie owczarka kaukaskiego lub leonbergera, choć widziałem i słyszałem je wcześniej ze 100 m, kiedy szczekały na ludzi przede mną, którzy lekko zwątpili ( otwarta posesja, jeden na drodze )...

Problem polega na tym, że część właścicieli średnio ogarnia temat panowania i posłuszeństwa - puszczają spore psy luzem, a jak przychodzi co do czego, to pies ma ich w d...

Czasem to pies może być zagrożony - np. kiedyś ostrzegałem gościa z bokserem, że kawałek dalej jest dzik ( pies dla dzika to żaden przeciwnik ), a po fakcie facet mógłby mieć pretensje tylko do siebie, w końcu dzik jest u siebie, w dodatku w rezerwacie ( zakaz wprowadzania psów ).

Innym razem mijałem na rzadko uczęszczanym singlu samotnego blabladora, albo golden retriever'a - pojechałem dalej, a po niecałym 1 km spotkałem właściciela, który szedł pożarówką w przeciwnym kierunku, więc może by się tego dnia już nie spotkali...

Co do słuchawek, to jako były muzyk -amator jestem przeciwnikiem, i nigdy ich nie używałem podczas jazdy, a jeśli ktoś chce ich używać podczas aktywności związanych z przemieszczaniem się, to powinien albo słuchać na tyle cicho, żeby słyszeć co się dzieje dookoła, albo pomyśleć o takich z przewodzeniem kostnym, chociaż podobno słabe basy i mogą łaskotać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kawałku jednej z moich ulubionych pętli szosowych zaczęli chyba w 2020 robić remont. Rozkopali, porobili dziury gorsze niż były, żwir, uskoki, zwężenia. Przestałem się tam zapuszczać. Dziś doszły mnie słuchy, że skończyli. Powstał CPR. W trzech kawałkach, na odcinku ~3km. Ktoś policzył że jest do tego przecięty 52 wyjazdami z posesji. Czyli pumptrack. I chyba nie będzie po co tam wracać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapraszam Śląsk. DDR to najczęściej chodnik z wyjazdami z posesji ca 10 metrów, wybrukowany kostka brukową. Do tego średnio co 200 metrów zjazd na drogę, następnie powrót.

Na szczęście nie da się po nich jeżdzić, bo przecież mieszkańcy musza gdzieś stawiać samochody 😆 Swoją droga pieszym chyba ciężko zrozumieć sens tego, że na 2 metrowej szerokości chodniku 1,5 metra jest oznaczone jako ścieżka rowerowa. 😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, KNKS napisał:

Zapraszam Śląsk. DDR to najczęściej chodnik z wyjazdami z posesji ca 10 metrów, wybrukowany kostka brukową. Do tego średnio co 200 metrów zjazd na drogę, następnie powrót.

Pffff, mamy w Krakowie ulicę Kocmyrzowską gdzie co kilka-kilkanaście metrów na DDR jest zrobione "przejście dla pieszych" z kostki granitowej, na 25c można się zdziwić

xxx.jpg

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajne, mam coś takiego obok siebie w Warszawie. Przerwy są na tyle duże, że mam zawsze pełne majty że mi się oopona 32c zaklinuje. Na 25c chyba bym nie wjechał.

Tutaj DDR o której wspomniałem wcześniej. Jeden z wielu odcinków od Otwocka do samej Warszawy. Praktycznie wszędzie to samo. Naprawdę cieszę się że kupiłem Gravela i ten problem już mnie za bardzo nie dotyczy.

image.thumb.png.73ff14c683e20cdce27b5e0df45444b5.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pfff, u nas w stolicy budujemy z rozmachem. Asfaltowa ścieżka rowerowa na której jest kilkadziesiąt zjazdów z fazowanej kostki Bauma na nieistniejące posesje, ale zastawione betonowymi zasiekami, żeby przypadkiem nikt się nie pchał rolnikowi na pole. Oczywiście ścieżka jest w poziomie chodnika, zjazdy w poziomie ulicy żeby było wesoło. 

 

302833392_Screenshot2022-02-20154215.thumb.jpg.d76eeb0969dbd962b22dd4793f0fba56.jpg

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba też na to spojrzeć obiektywniej... DDR w miastach nie są budowane po to, by robić na nich wyścigi szosowe, a jako część arterii komunikacyjnej. Z założenia mają być wygodniejszą i bezpieczniejszą drogą dojazdową dla jednośladów dojeżdżanych przez zwykłych śmiertelników, takie np. Veturilo. Jadąc "mieszczuchem" z prędkością 12-15km/h takie wyjazdy zbytnio nie przeszkadzają. Co innego 35km/h szosą, ale jak wyżej - nie w tym celu one powstają... 

Edytowane przez TheJW
  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, zdaję sobie z tego sprawę. Jak miałem szosę, to jeździłem po okolicznych wsiach, bez pato DDR.

Co nie zmienia faktu, że oddać coś takiego do użytku to wstyd i dobrze oddaje Polską rzeczywistość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 20.02.2022 o 17:53, TheJW napisał:

Trzeba też na to spojrzeć obiektywniej... DDR w miastach nie są budowane po to, by robić na nich wyścigi szosowe, a jako część arterii komunikacyjnej.

W krakowskich standardach rowerowych, dla głównych arterii komunikacyjnych jest określona prędkość handlowa 25kmh i wszystkie te buble są zakazane. Inne sprawa, że przy każdej inwestycji aktyw musi się pienić, żeby zrobili zgodnie ze standardami (które nota bene są zarządzenie prezydenta miasta i wszystkie inwestycje powinny być z nimi zgodne od samego początku).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jechałem wczoraj po pracy wstąpić do banku. Godzina 16, piękna pogoda, droga rowerowa z równego asfaltu w centrum miasta. O tutaj: https://goo.gl/maps/QJZEsXrg9ZVFZqET8

Jak zawsze zwalniam przed przejściem dla pieszych, bo sam nienawidzę rowerzystów wpadających na jezdnię na pełnym gazie. Wszystkie auta stoją, więc jadę. No i wjeżdza we mnie jakaś typiara. Na szczęście lekko mnie puknęła i zeskoczyłem z roweru. Ale nie w tym rzecz. Ni z stąd ni z owąd pojawił się jakiś idiota, który zarzucił mi, że specjalnie w nią wjechałem. Zaproponowałem, że wezwę policję i to  wyjaśnimy - oddalił się. Co za debil.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Jak zawsze zwalniam przed przejściem dla pieszych

Jeżeli to jest miejsce z linku, to nazywajmy rzeczy po imieniu - przejazd dla rowerów, a nie przejście dla pieszych.
Chcemy, żeby inni uczestnicy ruchu traktowali nas poprawnie, to stosujmy poprawne nazwy, żeby nie było niejasności, żeby ktoś mniej ogarnięty w przepisach nie nabrał złych przyzwyczajeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja się podepnę z tematem. Po Warszawie jeżdżę od niedawna, a u mnie czegoś takiego nie było.

Przejście dla pieszych na DDR. Kto ma tam pierwszeństwo?

Czyli mamy DDR, po obydwu stronach chodnik i łączy je przejście dla pieszych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z obecnymi przepisami pieszy.

Przejścia dla pieszych na ddr to norma, co najwyżej można dyskutować czy są prawidłowo oznaczone.
Np. czasami zdarzają się takie rodzynki, ktoś zgadnie czego dotyczy sygnalizacji dla rowerzystów?
https://www.google.pl/maps/@54.3649242,18.5726491,3a,75y,1.34h,83.07t/data=!3m6!1e1!3m4!1sgU7966xiGVdMnqesIEI9SQ!2e0!7i16384!8i8192

Nie ma znaku pionowego i poziomego o przejściu, nie ma wyznaczonej linii zatrzymania, piesi nie mają sygnalizatora przez ścieżkę. Co projektant i zatwierdzający miał na myśli, to chyba nawet wróżki nie wiedzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest zjazd na parking i samochody nie mają sygnalizacji (zgodnie z prawem wszystkie relacje muszą mieć sygnalizację). Poza tym patrząc w przeciwnym kierunku, sygnalizator dla rowerów byłby bardzo daleko od przejazdu.

Moje przypuszczenia są takie, że sygnalizacja miała zatrzymywać rowerzystów, żeby piesi mogli bezpiecznie przejść, tylko nikt nie wyznaczył przejścia...

Ewentualnie jezdnia to droga dla pieszych i rowerzystów i ten sygnalizator stoi prawidłowo z prawej strony przejścia.
Odpowiedni znak stoi na górze ;)https://www.google.pl/maps/@54.3606937,18.5773097,3a,75y,340.1h,75.61t/data=!3m6!1e1!3m4!1sdPIoA8njvMweO0a3vfmV-Q!2e0!7i13312!8i6656

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...