Skocz do zawartości

Ranking

  1. kazafaza

    kazafaza

    Elita


    • Punkty

      32

    • Liczba zawartości

      4 149


  2. siemalysy

    siemalysy

    Użytkownik


    • Punkty

      25

    • Liczba zawartości

      2 462


  3. Sansei6

    Sansei6

    Użytkownik


    • Punkty

      20

    • Liczba zawartości

      4 757


  4. zekker

    zekker

    Użytkownik


    • Punkty

      20

    • Liczba zawartości

      8 018


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.09.2024 w Odpowiedzi

  1. Bo polami szutrami: Masz przyzwoitą ciętą kostkę, trafiłbyś na stare kocie łby
    18 punktów
  2. Coś tam coś tam golden hour coś tam widoki.
    13 punktów
  3. Bo w lesie wciąż dominuje kolor zielony (i czarny, i biały, i niebieski)
    12 punktów
  4. Bo zachodzące słońce w Borach Tucholskich.
    11 punktów
  5. 11 punktów
  6. Bo jadąc szosą trafiłem na kilka kilometrów bruku - Paris-Roubais normalnie 😁
    11 punktów
  7. 10 punktów
  8. Bo słoneczniki urzekają mnie w tym roku
    10 punktów
  9. Bo rower nie zmieścił się w kadrze. 🤷‍♂️
    7 punktów
  10. Wow, wygląda świetnie, organizacja dograna, dzięki za zaproszenie 👍 Stety niestety plan na weekend już jest, musiałbym składać ponowne podanie.
    6 punktów
  11. Endura Humvee II, 3/4 już mam teraz wleciały długie.
    6 punktów
  12. Bo miejscem startu było miasto świętej wieży
    6 punktów
  13. Bo jeszcze nie ściągnąłem „numeru startowego”:
    6 punktów
  14. Servuss, Jest sobie taki pan, nazwijmy go Pan O. Pan O. jest spoiwem zrzeszającym grupę znajomych, rzucającym pierwsze hasła typu: "pora na kajaki, robimy spływ" albo "na rowerze dawno nie siedziałem, wsiadamy i jedziemy". Otóż Pan O. powiedział właśnie, że by się karnął po mojej okolicy. Zatem spotykamy się w zanastępny łikend (5-6 paź.) na rajzę po Pojezierzu Drawskim, trasa jeszcze nie zgiepeiksowana ale nocleg z soboty na niedzielę przyklepałem w stanicy Drawnik. Można tam nabuzować w dwóch kominkach, zamknąć okiennice i peklować się na dechy pod psiwór. Jest prąd, zatem zmarźluchy mogą zabrać farelkę, a elektryczni ładowarki do rowerów No właśnie, z reguły spotykaliśmy się o tej porze roku "na stalowo" ale Pan O. dzielnie się opiera i jeździ glinem, zatem wątek mityngu wisi w różnokołowym a nie stalowym. A więc - kto ma czas, siłę, wolę i ochotę przyjechać w okolice Drawna w pierwszy paździochowy łikend? Tak, wiem, że czasu do namysłu jest za wiele. Logistyka: można dojechać autem do mnie i porzucić blachę na ogródku albo tramwajem zjechać do Choszczna / Gryfina / Kalisza Pomorskiego skąd Cię odbiorę ja, @Sobek82 lub sobie podjedziesz. Koszt wynajęcia budy to 350zł płatne do DPN, już jest osiem osób pewnych, więc koszt się ładnie rozkłada. Transport gratów na wieczór ogarnę, nie ma potrzeby tachać wszystkkiego przez cały dzień. Plan na sobotę jest minimum 50km, oczywiście bez spiny tempo najwolniejszego w peletonie, niedziela wedle widzimisię, ale jakąś pętelkę też się uda zawiązać zależnie od pory powrotu zrzeszonych. Raczej opony MTB, na grawelowych się da ale frajdy za wiele z tego może nie być. @Sobek82 może jeszcze coś od siebie doda, Doda niech milczy, taguj ludzi, masz chyba kapownik w ZFORze a ja mam krótką pamięć @rambolbambol @RafalxM @itr @Greg1 @marcesco @CoolBreezeOne @Tomek21001 @akkwlsk @Kreick @3143k4r2 @MikeSkywalker @Chleje24na7
    5 punktów
  15. 5 punktów
  16. 5 punktów
  17. 5 punktów
  18. Witam,chciałbym przestrzec przed dwoma sklepami internetowymi,to zwykli złodzieje.Jeden z nich to kacikrower.com drugi sklep to swietnyrower.com,Siedziby sklepów oszukane,pod podanymi adresami takich sklepów brak.Niestety na pierwszy rzut oka wszystko ok,ponadto sklep kacikrower.com do kradzieży używa konta banku pko bp w tytule Agnieszka Murat sziedziba Sławno,z drugim jest łatwiej bo to jakiś "azja"bank Abanca Corporacion Bancaria s.a.Sprawa kradzieży zgłoszona do organów ścigania,kasa przepadła,ale może rozgłoszenie tematu uchroni innych.Pozdrawiam
    2 punkty
  19. OK dzięki wielkie. Wiem już wszystko. W takim razie zostaje przy skuterze, którym już 2 lata jeżdzę.
    2 punkty
  20. Wątpię, by cokolwiek pokazanego w tym wątku dało się zarejestrować i wykupić na to coś OC (takie normalne, komunikacyjne regulowane ustawowo). Przecież te wynalazki nie mają żadnej homologacji i raczej nie da się ich zarejestrować. Generalnie to mam już gdzieś, co ludzie robią i czy jeżdżą. Nie da się zbawić świata, zwracając każdemu uwagę, że chce kupić motorower (a w zasadzie motocykl elektryczny, bo przecież te pojazdy nie spełniają także definicji motoroweru/skutera), a nie rower ze wspomaganiem... W dodatku nawet jakby chcieć bawić się w legalne używanie - czyli faktycznie zarejestrować i i spełnić wymogi OC i prawa jazdy AM (co najmniej), to się nie da, więc ludzie kupujący te pojazdy są wybitnie niepraktyczni... Natomiast za każdym razem, kiedy taki "bohater delivery" mija mnie na drodze niezmiennie podziwiam odwagę i fantazję tych ludzi. Kit z niewystawianymi mandatami i nieobecną na drogach policją. Straszenie kogoś konsekwencjami tego rodzaju może wywołać jedynie salwy śmiechu. Za to pierwsze zdarzenie drogowe, przy którym taki król jednośladów natrafi na kogoś do bólu dokładnego i - nie ukrywajmy tego - złośliwego, będzie pasmem nieszczęść i płaczu. Nawet jak taki król będzie ofiarą, a nie sprawcą, to fakt, że jechał nielegalnym pojazdem, bez uprawnień do prowadzenia takich pojazdów, być może w miejscu, gdzie w ogóle nie miał prawa przebywać (w sumie to nie jest trudne, bo przecież te pojazdy nie mogą się poruszać ani po wydzielonej infrastrukturze rowerowej, bo nie są rowerami, ani po jezdniach, bo nie są zarejestrowanymi pojazdami, które tej rejestracji wymagają), można w łatwy sposób wykorzystać do umniejszenia winy np. kierowcy-sprawcy zdarzenia, czy wręcz całkowitego odwrócenia ról sprawca-ofiara... I jak już taki "bohater delivery" będzie np. lizał rany w szpitalnym łóżku, to może spokojnie kombinować, czy z wynagrodzenia na tej kurierce da się pokryć koszty szkód...
    2 punkty
  21. Trochę już po fakcie ale dorzucę info od siebie. Na stanie 2x Mille GT i 1x Mille GT C2. Łączny przebieg około 8 - 9 tys km (C2 najmniej). W zasadzie nie widzę śladów używania. @chrismel Mam GTS Spring Fall od ~wiosny b.r. i są one jednak dosyć ciepłe, to w zasadzie przycięte bibsy zimowe, założyłem je tylko kilka razy w przedwiośniu, podejrzewam, że niedługo wrócą do łask @Eathan jakiś czas temu kupiłem spodenki Castelli Free Aero RC i chyba po dwóch tygodniach wylądowały na OLX-ie. Wykonanie marne, wystające nitki, nierówne szwy, ale co najgorsze - potwornie obcisłe w kroczu (rozmiar M, gdzie w Assosie mam S), poza tym bardzo wąskie nogawki, ubieranie to była męka.
    2 punkty
  22. Hamulce szczękowe są lepsze od tarczowych w większej ilości aspektów. Należą do nich: - awaryjność która jest bardzo niska a wykonując pewne zabiegi żywotność takich hamulców jest bez limitów. Naprawiam cudze rowery od 16 lat (tyle samo mam styczność z szosami) I w tym czasie wymienilem kilkanaście "szczęk" w tym wszystkie były tylne i powodem wymiany było "zaspawanie" wszystkich punktów obrotu przez korozję - woda i syf z tylnej opony. Przy tym ten stan został najczęściej osiągnięty po latach zaniedbań. W tym samym okresie 16 lat wymieniłem czterocyfrową ilość zacisków hydraulicznych. Pracując w dużym serwisie mieliśmy takich 200-300 rocznie na 4 mechaników. Od 4 lat prowadzę jednoosobowy serwis I wymieniłem 2 sztuki hamulców bo były kompletnie sztywne i kilka naprawiłem. Starych szos na szczękach nadal jest dużo i nadal wymiana szczęk to rzadkość mimo że rowery z nimi często są przesuwane do roli zimówek czy roboczych śmietników o które ludzie nie dbają. W ciągu tych 4 lat wymieniłem około setki zacisków hydraulicznych, bez względu na to z której grupy i półki cenowej są hamulce. Oczywiście- często pada pytanie "a ile masz tych wadliwych w stosunku do tej giga ilości która jest w tej chwili we wszystkich rowerach". Jeśli wychodzimy z założenia że dwa hamulce były i są we wszystkich rowerach (poza wynalazkami czy cudami typu ostre) to ilość wad hydraulików wobec szczękowych jest większa kilkaset razy. - łatwość i skuteczność obsługi serwisowej czyli wymiana klocków, linek I pancerzy , regulacja. Skuteczność tych czynności jest 100% tymczasem hydrauliki są wybitnie narowiste. Nie wiem czy to jest wszędzie ale u mnie napawa hamulców hydraulicznych (nie mówię o wymianie klocków) to jedna z najczęstszych napraw nieeksploatacyjnych. - łatwość uszkodzenia układu hydraulicznego nawet w procesie zwykłej obsługi - np pęknięcie tłoczków ceramicznych, uszkodzenie membrany itd. W przypadku szczękowych największa szansa na spindolenie czegoś to obrobienie łba w zapieczonej śrubie mocującej szuflady czy linkę do szczęki. Nie mówiąc o tym że naprawa tego jest bardzo łatwa.
    2 punkty
  23. Oba "sklepy" wyglądają na tych samych oszustów. Jeżeli płaciłeś kartą, to taka transakcja jest ubezpieczona (procedura chargeback) i możesz dostać zwrot kasy. Trochę to trwa, jest upierdliwe, bank broni się rękami i nogami - ale w efekcie oddaje.
    2 punkty
  24. Temat - o ile to nie trolling - w sumie ciekawy. A, że mam trochę swoich spotrzeżen, to się nimi podzielę. Piszę to z perspektywy osoby, która jeździ od wielu, wielu lat. Pewnie niektórych osób nie było jeszcze wtedy w planach i nie mówię to, bo się cieszę tylko smucę. Ale do rzeczy. Moja perspektywa to szeroko rozumiane XC (z własnego wyboru), plus obszerne spektrum amortyzatorów serwisowanych przeze mnie. Także w dobie kół 26", większość amortyzatorów cross country (tych zawodniczych) działała tak, jak powinna na tamtych trasach. Sztywno, dość tępo. Przy czym pokutowało stwierdzenie, że amor ma być lekki i pomagać tylko przy największych dziurach. Oczywiście trasy były znacznie prostsze niż dziś, stąd i takie zapatrywanie na sprawę, ale istniały także naprawdę bardzo trudne, wymagające technicznie. Mam wrażenie, że wiele osób zapomniało jak to kiedyś było, lub widziało niektóre wyścigi na YT i stąd mylne wyobrażenie. Coś jak pokutujący obraz Średniowiecza jako ciemnej epoki rozświetlanej jedynie płomieniami kolejnej palonej czarownicy. Doskonale pamiętam, że przeciętny wideł do XC czy maratonów trudno było ustawić tak, aby pracował doskonale w pełnym spektrum. Najczęściej był po prostu sztywny. Chlubnym wyjątkiem stał się system Dual Air, gdzie użytkownik mógł pompować również komorę negatywną (lub w amortyzatorach typu SID'98 regulować napięcie stalowej sprężyny negatywnej, co dawało ten sam efekt choć było mega uciążliwe). I rzeczywiście zawodniczego SIDa z tamtych lat można ustawić tak, aby był sztywny i nie bujał bądź wybierał liście i nie dobijał. A w wersji z trzema pompowanymi komorami, to była w ogóle poezja. Oleju w takim amortyzatorze prawie nie było, ale imho za siłą stała prostota i wysoka jakość wykonania, oraz trwałość przy regularnym serwisie. Żeby nie być gołosłownym, zerknijcie na mój serwis topowego SIDa z 1999 roku: Po pewnym czasie Rock Shox zrobił badania i ponoć większość użytkowników systemu Dual Air nawet nie wiedziała, że można pompować drugą komorę. Stąd powstał prostszy Solo Air ale zastanawiam się, czy też nie chodziło po prostu o tańszą produkcję i co za tym idzie oszczędność olbrzymich kosztów. Dzisiejsze topowe amortyzatory względem starych są najczęściej potwornie skomplikowane o olbrzymim spektrum regulacji. Zobaczcie dla kontrastu ze wspomnianym SIDem najnowszy zestaw modernizujący tłumik Charger z Lyrika Ultimate, z którego serwisu także nagrałem film (a także mnogość ustawień i regulacji tylko w tym elemencie). Jak dodamy do tego jeszcze zaworowanie, to przeciętny user może się pogubić, czemu się nie dziwię: I nie wiem, czy to kwestia praw patentowych, ale oprócz zewnętrznego - quasi systemu Dual Air - od Vorsprung - jakoś z grubsza cisza temacie. Współczesne widelce do XC genralnie pracują lepiej, ale to karkołomne porównanie. Nie da się sensownie przełożyć 1:1 tych konstrukcji. Zauważam, że użytkownicy raczej mają kłopot z poprawnym ustawieniem ale i niektóre "super systemy na deskach kreślarskich" niekoniecznie są super w realnym użytkowaniu. Odnośnie wspomnianych ślizgów - ilość amortyzatorów z luzami jest obecnie zatrważająca (z czym przychodzą sami właściciele). I dobrze pamiętam, że kiedyś takie luzy kwalifikowałyby amortyzator do miana trupa. Dziś jest to często normalne. Wracając do meritum tematu - czy niegdysiejsze amortyzatory łatwiej było dostosować do różnych przeznaczeń i stylów jazdy? Niektóre rzeczywiście tak, ale były w mniejszości. Czy współczesne bywają bardziej toporne - niektóre tak, ale nie jest to regułą. Mamy teraz olbrzymią specjalizację i wiele osób kupuje amor, bo jest najdroższy (czyli niby topowy, kojarzący się z super działaniem), a będzie pracował doskonale tylko w konkretnym zastosowaniu, o czym czasem się zapomina lub nie wie. Reasumując - wg mnie każda ze stron ma swoje racje.
    2 punkty
  25. Zdemontowałem zacisk hamulca, zapakowałem w pudełko w celu odesłania do CR na diagnozę w ramach gwarancji. Przy okazji odpaliłem palnik i wziąłem się z olane klocki.
    2 punkty
  26. Minimalistyczny multitool do szosy coby zbytnio nie obciążał kieszonki w koszulce rowerowej
    2 punkty
  27. Bo na horyzoncie Lipawa ( Liepaja, Łotwa)
    2 punkty
  28. Bo jeszcze raz koło ulubionego mostu
    2 punkty
  29. Dwa zwijane Bonki Billy’ego za 60zł z Vinted. Szukałem czapki z daszkiem a znalazłem gumki, dobre i to:
    2 punkty
  30. Bo ścieżki przy Wiśle już nie podtopione.
    2 punkty
  31. Jakby ktoś szukał info o Blue Valley, to raz na jakiś czas robię podsumowanie na VeloMałopolska o tym. Na tą chwilę trwają etapy projektowania. https://www.facebook.com/velomalopolska/posts/pfbid0F3A6bU6mNmM5SK6n42gg7g9s4BCyc2eZZ3rno8RbQNFzD4iBkSCetDs2eznf2eT3l Mapa tu https://bit.ly/WTRbv Aktualizacja tematu Wiślanej Trasy Rowerowej projektowanej w ramach projektu o roboczej nazwie "Blue Valley" w województwach świętokrzyskim, podkarpackim, lubelskim oraz mazowieckim. Bardzo ważna sprawą było przyjęcie przez zarządy ww. województw zasady, że budowa nadwiślańskiej trasy realizowana będzie przez zarządy dróg wojewódzkich, co daje szansę na trzymanie w ryzach standardów i kosztów zarówno budowy, jak i ew. późniejszego utrzymania trasy. W zasadzie dla większości odcinków prowadzone są już kolejne etapy prac projektowych, które mają się zakończyć w większości do końca br. Czy uda się ruszyć z kolejnymi etapami i zakończyć budowę w 2-3 lata, to się jeszcze okaże, ale będę się temu tematowi przyglądał raz na jakiś czas i zdawał relacje. Szczegóły: Przetarg na opracowanie koncepcji programowo-przestrzennej dla odcinków o długości ok. 60 km ogłosił niedawno Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich, a z małopolskiego punktu widzenia byłby to bardzo oczekiwane kilometry WTR'ki ze Szczucina do Sandomierza które zapewniłoby też ważny dostęp do linii kolejowej. Po pierwszych przetargach na opracowanie kompleksowej dokumentacji projektowej są też w województwie lubelskim. Na razie udało się wybrać projektantów na fragmenty poprowadzone poza wałami przeciwpowodziowymi. Projektowana jest również kładka przez Wisłę pomiędzy Kazimierzem Dolnym a Janowcem ( w okolicach obecnego promu) Projektują się też pierwsze odcinki WTR w woj. mazowieckim, o czym był zresztą cały post w lutym br. Działa też Podkarpackie, gdzie w projektowaniu są "drogi dla rowerów na wałach przeciwpowodziowych rzeki Wisły i jej dorzeczy na odcinkach podkarpackich (Połaniec – Sandomierz oraz Sandomierz - Zawichost)". Te odcinki co prawda pokrywają się też w dużym stopniu z lewobrzeżnymi odcinkami świętokrzyskimi, ale taka pętle Sandomierz - Połaniec po obu brzegach Wisły też brzmi ciekawie Wybrano również wykonawcę który sporządzi prognozę oddziaływania na środowisko dla całego projektu pod roboczą nazwą „Blue Valley – Wiślanym Szlakiem.
    1 punkt
  32. O takie wycieczkę nic nie robiłem! Jadę na 100%, jeśli tylko komitet akceptacyjny....się nie dowie @kazafaza daj no dokładne namiary na tą 'stanicę Drawnik' . Bo coś wujek google nie potrafi mi jednoznacznie wskazać adresu/pinezki.
    1 punkt
  33. Rozważ ten biały https://www.geekbuying.pl/pl/rowery-elektryczne/5981-rower-elektryczny-g-force-rs-st-silnik-750w-bialy-8492675552427.html?utm_source=admitad&utm_medium=affiliates&admitad_uid=e74b9ae36b246f80419f597f600e0dcf
    1 punkt
  34. O tym rowerze można tylko tyle złego powiedzieć, że jest nielegalny, poza tym jest najmocniejszy w swojej klasie, sama konwersja silnika ~25oo zł + bateria ~2ooozł. Dziwne i podejrzane jest to, że tak tanio sprzedaje w zasadzie nowy rower. Być może ściemnia i rzeczywistość jest inna?
    1 punkt
  35. Nie zdarzyło mi się nigdy, aby poprawnie wkręcony ściągacz zerwał gwint w korbie nawet w przypadku mocno zapieczonych korb. Ludzie zwykle albo od początku krzywo wkręcają ściągacz, albo za płytko. Tu lepiej dziesięć razy sprawdzić, czy wchodzi równo i bez oporu, a potem wkręcić do samego końca, kluczem, a nie palcami. Oczywiście najpierw warto prysnąć na oś i gniazdo w korbie penetrantem. Ważna jest też jakość ściągacza, zwłaszcza precyzja gwintu i centryczność śruby, czy dobrze opiera się na osi podczas ściągania (miałem kiedyś taki wyraźnie krzywy). No i nową korbę osadzamy na smarze, dokręcając bardzo mocno.
    1 punkt
  36. I całe szczęście, bo wozić prawie kilogram gumy na tylnym kole to zupełny bezsens. W zakładanym budżecie kupisz zwijaną wersją (Pure Grip) klasyka, czyli Race King (obecnie 2-ga generacja). Continental Race King II 26x2.2 zwijana - Biostern (abstore.pl) Jako napędowa w zupełności wystarczająca, wręcz zadziwiająca trakcja, spora objętość (choć ja bym wolał jeszcze szersze, tak realnie z 55-57 mm, bo moje 2,2 mają realnie tylko 52 mm). Mam pierwszą generację tych opon i zwykła zwijana 26x2.2 ważyła 560-570 g. Obecne widzę cięższe, ale mają chyba dodatkową warstwę Shield Wall (stare były bardzo cienkie na bokach). No i niestety potwierdzam, że Continentale bywają krzywe. Moje są jeszcze z Indii i mają spore bicie, obecnie chyba robią w Chinach. Tak czy inaczej, moim zdaniem warte uwagi.
    1 punkt
  37. Jak jeżdziło się dawniej to z grubsza wiadomo. Obecnie przeskok możliwości na sprzęcie poprzez miedzy innymi geo jest kosmiczny. Jeździ się szybciej, pewniej i tak dalej. Jaki miał by cel dowolny producent oferując moim zdaniem dodatkowe skomplikowanie? No bo tak trzeba by określić zrobienie tłumika w amorze do ostrej jazdy by wybierał liście. To ma pracować w środkowej części skoku i już. Ilu jest w ogóle na takie coś klientów? Dawniej jednak jeździło się "ostrożniej" i nawet to co dziś podchodzi pod podkręcone czerwone trasy było wyzwaniem i technicznym dla roweru i jadącego. Czyli nie dużo towarzystwa bo reszta potrzebowała na innych łatwiejszych trasach lepszego wybierania i tak pewnie były amory robione. Posądzam, że żaden obecnie amor od RS'a czy Fox'a też tutaj liści nie wybierze. Czy tak być powinno? W analogach tak a w elektrykach faktycznie powinny być modele dla ludzi co kulają się endurakiem po jakiś szutrach, większych kamyczkach czy po ściółce w lesie. Pytanie tylko czy to potrzebne mało uświadomowionemu użytkownikowi bo zaawawansowany znowu ma inne priorytety. Trzeba pamiętać, że dawniej jednak to była jazda szlakowa a dziś szlak zaczyna powoli przegrywać z trasami poza szlakiem gdzie robi się dużo by utrudnić jazdę.
    1 punkt
  38. będzie śmigać ludzie też robią shigury i śmiga, w ogóle bike plus pokazał niedawno chyba najdziwniejszą kombinacje hamulca i działa, więc te twoje też spokojnie będzie śmigać
    1 punkt
  39. W zasadzie jak już druciarstwo, to można (po zastosowaniu tego patentu) punktowo zespawać rury dwoma kablami i akumulatorem, a nadlewki obrobić pilnikiem 😄
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...