Skocz do zawartości

[Rower] który zmęczy


OlaCe

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, mam chyba dość nietypowa sprawę. Jeżdżę dopiero od tego roku, nie kupowałam nowego rower, bo nie wiedziałam, czy mi się spodoba. Dostałam używany trekkingowy  Stevens elegance z przerzutkami w piaście. Kondycja u mnie średnia. Rower wciągnął mnie na maksa, choć przyznaję, że mocno się na nim męczyłam. Jednak to uczucie wyczerpania po jeździe i waga w dół bardzo mi pasowało. Postanowilam kupić nowy rower. Padło na Crossa Scott. Okazało się, że jazda nim jest jak po masle, zero wysiłku, bez względu na stopień przerzutki. Czuję się trochę jak emeryt na elektryku. Co poszło nie tak? Jaki wobec tego rower powinno mieć, żeby jeździć trochę bardziej wytrzymałościowo? Trasy różne - ścieżki, asfalt, las. Co było w tamtym rowerze takiego, że się fajnie męczyłam? Czy to, że był stary, czy ilość przerzutek (8), czy to, że crossowy, a nie trekkingowy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Czynników jest zapewne kilka:

1. Stary rower był ciężki i osprzęt stawiał duże opory.

2. Ty masz lepszą kondycję niż wczesniej.

3. Różnica w typie rowery także ma znaczenie pod kątem wrażeń z jazdy.

A radą na to żebyś się więcej zmęczyła jest jazda na dłuższe dystanse i jazda z większymi prędkościami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary był cięższy o jakieś 2 kg. Kondycja raczej niewiele lepsza, dopiero miesiąc jazdy za mną. Na te dłuższe dystanse nie zawsze jest czas. Bardzo podoba mi się jazda po lesie, gdzie ta prędkość jest raczej umiarkowana (górki, wystające korzenie itp.). Na ten moment zastanawiam się nad znalezieniem czegoś najbardziej podobnego do tego Stevensa, np. Kross Trans 6.0 (co prawda jego waga jest dość wysoka, prawie 18 kg).

Co do obecnego crossa, wydaje mi się, że jako rower na troszkę cięższe trasy niż trekkingowy jego przerzutki są specjalnie takie, by lżej się jeździło. Może faktycznie trzeba było zostać przy trekkingowym...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli się nie męczysz, to kupuj szose i podbijaj zawodowy peleton.

A prawda leży w ostatnim zdaniu posta powyżej. Po prostu obijasz się podczas jazdy.

Twój pomysł z ciężkim rowerem jest kompletnie absurdalny. Wrzuć sobie najtwardsze przełożenie, nie zmieniaj go i jedź do lasu, to się zmęczysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie też 15 czy 19 km przejażdżki na zwykłych trasach nie męczy z reguły. Ale jak cisnę, zwłaszcza na tych kilku wzniesieniach, to męczy bardziej. Za to po po 12-stogodzinnej włóczędze w weekend nogi mam jak z waty a w głowie mi się kręci ;)

Z tym mocnym deptaniem to tak ostrożnie, można sobie krzywdę zrobić. Powolutku, pomalutku. Nie wiem jak jeździsz - niektórzy jeżdżą do pracy + rekreacja w weekend, ja jeżdżę po pracy, za to z reguły cała niedziela to wypad za miasto.

Kup sakwy, zacznij zwiedzać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi przede wszystkim o tą nagłą różnicę. To nie jest tak, że mam mega siłę w nogach i nic mnie nie męczy, mogę robić peleton. Kilka dni temu na starym rowerze 15 km zwykłej trasy dawało wycisk, a teraz rower robi za mnei całą robotę. Wytrzymałościowo, kondycyjnie bez sensu. Turystycznie jak najbardziej ok.

Nie mam pomysłu na ciężki rower, po prostu ten, który wpadł mi  w oko, tyle waży. Jeśli znajdę inny, super. Pytanie czego w ogóle mam szukać, żeby nie było za lekko. Czy trekking ma trochę słabsze wspomaganie, by ulżyć użytkownikowi niż cross?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę ciężko zrozumieć określenie "za lekko". Tak jak napisałem, "obijasz się" i twierdzisz że za lekko. Zacznij jechać szybciej, w bardziej wymagający teren.

Z tym że "obijasz się" traktuj jako stwierdzenie, że po prostu jedziesz za wolno, przez to wkładasz za mało wysiłku.

Zresztą, masz tyle samo czasu co przy ciężkim klocku. Czemu nie zrobisz dłuższej trasy w tym samym czasie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, OlaCe napisał:

Czy trekking ma trochę słabsze wspomaganie

Jeździsz na elektrykach? To wszystko jasne :D

 

A serio - może Twój stary rower był wyjątkowym grzmotem do tego z zatartym łożyskiem? No i przypadkiem - nie szukasz problemów trochę na siłę? Nie chcę być złośliwy, po prostu ciesz się jazdą na rowerze - zwiększ dystans, prędkość średnią...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, OlaCe napisał:

Jaki wobec tego rower powinno mieć, żeby jeździć trochę bardziej wytrzymałościowo?

To nie od roweru zależy, a od tego jak jedziesz. Nawet na elektryku można się zmęczyć jak się nie pedałuje jak emeryt.
Na co dzień jeżdżę ciężkim rowerem z biegami w piaście. Stawia zdecydowanie większy opór. Pojechałem nim kiedyś na testy rowerów i akurat padło na jakąś lekką szosę. Pierwsze metry i przyśpieszenie jak startującej rakiety, kilka ruchów korby i 40km/h na liczniku. Podjazd zamiast 15km/h robiłem około 25km/h.
Koniec końców mocniej się zmachałem na tej lekkiej szosie niż moim ciężkim mieszczuchu, bo po prostu dałem z siebie więcej.

Inny przykład, to zwykle średnie tempo na weekendowych wypadach mam około 120, na jednych zawodach trasa zajęła mi niecałą godzinę, a średnie tętno wyszło 160. Po prostu zamiast się opierniczać, to cisnąłem ile fabryka dała. Roweru nie zmieniłem, mogłem nawet sobie ulżyć zabierając mniej gratów niż zwykle, a i tak wysiłek był większy.

Przydałyby się jakieś konkrety:
- dokładny model roweru
- jakie dystanse robisz
- w jakim czasie
- co oferuje okolica, jest płaska jak stół, czy są jakieś górki

Na razie można poradzić jazdę na przełożeniu oczko cięższym przy zachowaniu tempa kręcenia pedałami. Pojedziesz trochę szybciej, wysiłek się zwiększy, będziesz mieć czas na poprawę techniki jazdy (np. w terenie), ogarniecie jak się rower prowadzi.
Generalnie jak przeszkodą nie jest opanowanie roweru, to postaraj się jechać takim tempem, żeby czuć taki sam wysiłek jak na starym rowerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej taki rower, tylko straszy, jakoś ponad 10 lat (wygląda na to, że to nawet nie trekking, a miejski)

https://katalog.bikeworld.pl/2019/web/produkt/rowery_miejskie_i_turystyczne/miejskie/stevens/63303/elegance_lite

Teraz Scott Sub (cross)

Póki co, czas pozwala na ok. 20 km dystansu w ciągu 1,5 - 2 h. (prędkość nie powala, wiem, ale dla mnie, osoby całkiem początkującej komfortowa)

Okolica to ścieżki rowerowe, ale też las, dookoła jeziora.

Cross, który mam teraz ciężko startuje i tyle, jak się już rozpędzi, to kompletnie nie czuć wysiłku. Przerzutki 3x8. Malo tego, czy mam ustawioną konfigurację 3x4 czy 1x8 czuję dokładnie tak samo...Dlatego przerzutki w piaście były dla mnie dużo bardziej jasne, wiedziałam czego się, na której spodziewać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz się zapoznać z nowym napędem. Na pewno da się na tym ustawić "twarde" przełożenie. Im mniejsza zębatka z tyłu albo większa z przodu, tym trudniej kręcić. Te zupełnie skrajne przełożenia czyli największa z tyłu najmniejsza z przodu albo największa z przodu, najmniejsza z tyłu to raczej do specjalnych zastosowań - odpowiednio - trudny podjazd albo piasek lub dokręcanie z góry, żeby jechać najszybciej.

Są też pewne zasady, żeby unikać krzyżowania łańcucha czyli np. najmniejsza z tyłu i najmniejsza z przodu, bo wtedy łańcuch idzie po skosie i napęd się szybciej zużywa. Podobny efekt da się osiągnąć inną kombinacją tarcz.

 

Edyta:

Właśnie przprzesłuchałem żonę: ona ma 3 x 9 i najczęściej jeździ na środkowej tarczy z przodu i na 5 i 6 z tyłu (wg manetki). Pod górę jeździ na najmniejszej z przodu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, spidelli napisał:

Musisz się zapoznać z nowym napędem. Na pewno da się na tym ustawić "twarde" przełożenie. Im mniejsza zębatka z tyłu albo większa z przodu, tym trudniej kręcić. Te zupełnie skrajne przełożenia czyli największa z tyłu najmniejsza z przodu albo największa z przodu, najmniejsza z tyłu to raczej do specjalnych zastosowań - odpowiednio - trudny podjazd albo piasek lub dokręcanie z góry, żeby jechać najszybciej.

Są też pewne zasady, żeby unikać krzyżowania łańcucha czyli np. najmniejsza z tyłu i najmniejsza z przodu, bo wtedy łańcuch idzie po skosie i napęd się szybciej zużywa. Podobny efekt da się osiągnąć inną kombinacją tarcz.

 

Edyta:

Właśnie przprzesłuchałem żonę: ona ma 3 x 9 i najczęściej jeździ na środkowej tarczy z przodu i na 5 i 6 z tyłu (wg manetki). Pod górę jeździ na najmniejszej z przodu :)

Dzisiaj jadę na przejażdżkę dłuższą, będę testować. dzięki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, OlaCe napisał:

Póki co, czas pozwala na ok. 20 km dystansu w ciągu 1,5 - 2 h.

Really ?  Jeśli nie w jakimś skomplikowanym terenie to by cię "złoty Korzeniowski"  na piechotę przeganiał, a zmęczenie się do "padania na pysk"  jest artyzmem bądź dowodem na bezgraniczną szmelcowatość poprzednika :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, OlaCe napisał:

Póki co, czas pozwala na ok. 20 km dystansu w ciągu 1,5 - 2 h. (prędkość nie powala, wiem, ale dla mnie, osoby całkiem początkującej komfortowa)

No i tu mamy paradoks. Piszesz że średnia nie powala, ale z jakiegoś powodu chcesz żeby Ci się jechało ciężej.

Tempo bym powiedział że spacerowe, także nie wiem skąd Twoje rozważania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...