Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 02.12.2024 w Odpowiedzi
-
11 punktów
-
9 punktów
-
7 punktów
-
Z tym druciarstwem, to trochę na wyrost, bo wyszło aż za dobrze. Stary pedał, rurka pcv, klucz fc16, odpad po rurze sterowej, grip piankowy i jakaś zaślepka, nawet nie wiem od czego. Zrobiłem sobie dummy pedal. W warunkach domowego serwisu, takie narzędzie jest trochę bez sensu, ale wymyśliłem, że zrobię i oto efekt.6 punktów
-
4 punkty
-
@Lukaszek83: posiadam dziecię sztuk jeden tego samego wieku / wzrostu i śmiga na kołach 24" (Frog 61). Raptem dwa miechy temu Frog 55 z 20", po przesiadce nie chce wracać na mniejsze, zwrotniejsze i lepiej przyspieszające koła. Pamiętaj, że na wiosnę Twój Junior nabierze centymetrów i kółka dwudziestki mogą mu się wokół kostek błąkać. Dlatego jeśli chcesz rower wręczyć pod świecącym iglakiem to według mojego CV lepszą okazją jest zajączek Inna sprawa: jak masz jeszcze młodsze dziecki to kupuj nówkę a jak nie to wyhacz lepszą używkę w dobrej cenie. Ja mam czwórkę i najmłodsza bez problemu śmiga na rowerze po starszakach, jak np. oba Frogi, potem za jakieś grosze spylam dalej sprzęt dla mniejszych ludzi. Amortyzator w takim rowerze często stanowi przeszkodę - waży a nie działa, chyba, że trafisz retro SIDa etc. Bierz coś ze sztywnym frontem i pchaj jak najszerszą oponę. Na OLce kilka opcji wisi, nie wiem gdzie masz bliżej więc zarzucę Ci trop i węsz dalej sam. Temu by się serwis przydał ale cena OK. Trek Wahoo. Inna niska rama od Treka. Ponad budżet ale waga wyścigowa. Chciałeś fałbrejki ale w zakładanym budżecie możesz mieć hydraulikę, gdyby jeszcze do tego wrzucić tan-wall'owe Bily Bonkers to wynikłby zacny sprzęcik. Mój faworyt. Choć taki, przemodzony na grawela, to dopiero byłby turbo galanty 🤡 Powodzenia!3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Bo Kołysał nas zachodni wiatr, Brzeg rzeki za rufą został, I nagle ktoś jak papier zbladł - Bacówka panie Bosman !3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Chociaż na chwilę obecną strona polskiego producenta odzieży Questsport sp. z o.o. nie funkcjonuje - i wcale nie jest to przypadek, awaria czy konserwacja - to radzę uważać na tę firmę i kupować ich produkty (które są świetne!), z innych źródeł. W ostatnim czasie Quest nie potrafił wywiązać się z realizacji zamówień, o czym świadczą najświeższe komentarze w Google. A i te starsze sugerują, że nie do końca wszystko grało... Ostatnio zarówno ja jak i mój kolega musieliśmy prosić się o realizację zamówień. I o ile on zamawiając jeden produkt dostał to, co kupił, to w moim przypadku był niezły cyrk, który trwa nadal. 7 listopada złożyłem zamówienie na 3 produkty, w tym bluzę, której nie można było dorzucić do koszyka bez wpisania szczegółów personalizacji mimo wybrania opcji, że jej nie chcę - tak ktoś sprytnie zaprojektował stronę. Do 14 listopada z zamówieniem nie działo się nic, więc postanowiłem zadzwonić i zapytać (deklarowali na stronie, że zamówienia realizują w dwa dni). Okazało się, że bluza czeka na personalizację (chociaż w zamówieniu wyraźnie widniało "PERSONALIZACJA - NIE") i potrwa to jeszcze ok. 2 tygodni. Przy okazji zostałem wręcz opieprzony przez panią Włoszczowską (senior), że śmiem zwracać uwagę na błąd po ich stronie. Po telefonie zamówienie zostało wysłane od ręki bez personalizacji bluzy. Następnego dnia paczka doszła i okazało się, że na 3 zamówione produkty dostałem 2. Jednej koszulki w ogóle nie było, od razu dostałem za nią automatyczny zwrot pieniędzy, ale bez żadnej informacji o braku. Ale to nie koniec. Zamiast kamizelki, dostałem kurtkę. Zadzwoniłem ponownie żeby wyjaśnić temat. Nasłuchałem się oczywiście, że to nie ich wina tylko jakiegoś tajemniczego pana, który tam pracował, ale nagle ich opuścił i teraz nie mogą się połapać (no...świetne zarządzanie firmą, nie ma co!). Telefon był chyba na głośniku, bo rozmawiałem mam wrażenie z połową biura. Finalnie dwie panie uznały, że już znalazły kamizelkę i pakują do wysyłki, a kurtkę mam odesłać i otrzymam etykietę zwrotną. Etykietę dostałem, kurtkę odesłałem, następnego dnia dostałem kamizelkę... DAMSKĄ! Ponownie skontaktowałem się z firmą informując o fakcie, usłyszałem ponownie gadkę o tajemniczym pracowniku oraz, że - parafrazując - nie mamy pańskiej kamizelki i co nam pan zrobisz? Miałem odesłać kamizelkę i otrzymać zwrot środków, jednak od 18 listopada z firmą Quest nie ma kontaktu - nie otrzymałem ani etykiety do przesyłki, ani zwrotu środków, ani odpowiedzi na żadną wiadomość. Przeglądając opinie w Google zauważyłem, że ostatnio zaczęły pojawiać się również pozytywne. Co ciekawe, z kont, które mają wystawioną tylko tę jedną, jedyną...cóż za przypadek. Jedna jest nawet od pani Sabiny Włoszczowskiej - tutaj też zapewne całkowicie przypadkowa zbieżność nazwisk. Podsumowując: Quest produkuje świetną odzież, ale należy unikać zakupów bezpośrednio od producenta i kupować ją w innych sklepach jak Decathlon czy Sportano.2 punkty
-
Do tej pory zdarzyło mi się kilka x otrzymać np. zawieszkę do kluczy zamiast właściwego towaru. Być może tym razem będzie coś innego. Darmowych zawieszek mam już sporo ;).2 punkty
-
2 punkty
-
Oczywiście, że mnie proszę nie słuchać w kwestii singla, po to był wink a z drugiej strony dzisiejsi ojcowie zrodzeni w komunie pamiętają jak się wszędzie jeździło na Wigry czy Jubilacie bez przerzutek. I dało się. A dziś bez elektryka nie wyjadą. Ewolucja 🤣2 punkty
-
@Lukaszek83 jak nie chcesz żeby dziecko się zniechęciło to nie słuchaj @kazafaza w temacie singla, każdy niech mierzy swoją miarą swoje własne dzieci, tak będzie najlepiej. Jak będziecie jeździć pod górę przerzutka się przyda, nawet taka 7-mio czy 9-cio rzędowa. Nie każdy dzieciak ma aspiracje do bycia Pogaczarem. Co do wielkości koła to bierz większe jak masz taką opcję, młody dłużej pojeździ. Jak my byliśmy mali to nie było wyboru i jeździliśmy na zbyt dużych rowerach i żyjemy. Opuścisz mu siodło na maksa i styknie. Popieram tez spojrzenie na markowe używki, tam się nie ma co popsuć w sumie, konstrukcja prosta jak cep.2 punkty
-
Ha, ja jeżdzę singlem i moje dziecki jak im wrzuciłem przerzutki to kręciły nosem, moment dumy. Powiedz młodemu, że przerzutki są dla słabszych a nogę się rzeźbi na jednym biegu „Wstyd bo koledzy”? Brałbym tego Amuleta z tarczami i pimpował. OK, nadal twierdzę że zakup roweru na dwudziestkach dla siedmiolatka jest chybiony. Ale już nie tak bardzo jeśli masz pijawki w kolejce - po prostu najdalej za rok będziesz się rozglądać za rowerem z kołami 24” a dwudziestka będzie dla pięcioletniej latorośli. Zwróć uwagę, że Canull jest pisany pod wzrost 110-125cm a więc za pięć centymetrów będziesz rower Jemu zmieniać? Wiem, że można na za małym rowerze jeździć ale po co? To tak jak byś Ty kupował rower z kołami 26” zamiast 29”. Ten Precaliber z podlinkowanych powyżej ma naprawdę niski przekrok - zdziwiłbym się gdyby nie dał rady. Zmierz nogę syna, zerknij w geo tabele i działaj. Nie bój się kupować używek - mam Isla Bike właśnie na 20” kupiony po dwójce dzieci, moje dorzuciły swoje a sprzęt ostatnio trafił do córy kolesia i nadal działa jak należy. Lepiej kupić używany rower premium niż nówkę klasy chińskiej w mojej ocenie.2 punkty
-
Nieprzypadkowo wciskają to właśnie gravelowcom...;) Oni łykną wszystko.2 punkty
-
Za rok albo dwa lata sprzedasz go z niewielką stratą: https://www.olx.pl/d/oferta/rower-woom-4-czerwony-z-blotnikami-na-gwarancji-CID767-ID138kes.html?isPreviewActive=0&sliderIndex=42 punkty
-
2 punkty
-
Zapraszam do krótkiej fotorelacji ze Stelvio Bike Day - 31/08/2024 Akcja zaczęła się na tyle wcześnie, że udało się zarezerwować noclegi - i na tyle późno, że na samej przełęczy. Oznaczało to, że musimy zjechać, żeby wjechać. Mogliśmy zjechać na wschód - w kierunku miasteczka Prad/Prato - to są te najbardziej spektakularne, numerowane agrafki - pierwsza na górze, 48-ma na dole, albo na zachód - i tu do wybory są dwie możliwości - na lewo do Bormio i na prawo do Szwajcarii. Generalnie wariantów jest kilka, te najbardziej oczywiste z naszego punktu widzenia to wybrać na którą stronę zjechać a potem wrócić tą samą trasą. My wybraliśmy inną opcję - jeden z hoteli proponwał w internetach pętlę obejmującą zjazd na Szwajcarię i powrót na Prad/Prato a potem do góry agrafkami (pętla). Ponieważ w aplikacji Komoot udostępniali bezpłatnie GPX to pobraliśmy go i dostosowaliśmy uwzględniając nasz hotel jako miejsce startu i metę. Z grubsza oznaczało to pętlę o długości 63 km, na którą składało się ok 38 km zjazdu i 25 km podjazdu. Zaczynaliśmy na Przełęczy Stelvio (2758 m npm) następnie, zgodnie z ruchem wskazówek zegara - zjazd do Szwajcarii, powrót do Włoch i podjazd od miasteczka Prad/Prato: Tu warto zaznaczyć, że SBD to oficjalna impreza, na którą zamyka się drogi od 8 - 16 dla wszystkich poza rowerami (no tak nie do końca) - o bezpieczeństwo dbają służby: Oczywiście nasza trasa nie pokrywała się w całości z obszarem wyłączonym z ruchu. Druga sprawa, że nasz przejazd był bardziej turystyczni niż sportowy i ponad 4 godziny netto oznaczały ponad 8 godzin brutto (dla najszybszych) ale w tym były beer-stopy, przerwy na zdjęcia czy na końcu - na złapanie oddechu. W pierwszej części dokuczał nam upał (pot lał się strumieniami), w drugiej - zmęczenie, a w końcowej fazie - starsi panowie na głośnych motocyklach.... Ale od początku. Prężymy muskuły pod hotelem: Zjazd na oficjalną trasę: Przed nami Szwajcaria: Glurns/Glurenza - średniowieczne miasto przeniesione w czasie (znowu Włochy): No i jatka:1 punkt
-
Na filmach słychać jak sapię ale jakichś drastycznych objawów nie miałem - nie wiem czego się spodziewać - żadnych mroczków czy zwrotów głowy. W czasie podjazdu i dzień po - na spacerze, kiedy wyszliśmy na te 3000 m. - nie forsowaliśmy się, turystyka, żeby nie rzec - rekreacja. Rozkładaliśmy siły, może oddech przyspieszony, może szybsza zadyszka. Na pewno w drugiej części podjazdu częściej przerwy robiliśmy, takie na kilka chwil, już bez piwa Tak jak pisałem - miałem stresa, że się nie wypnę z SPD-ków na czas jak mi siły braknie, dlatego bardzo uważałem Na pewno wpływ otoczenia był ale przez bardzo lajtowe podejście do tematu (wjechać, nie ważne kiedy) nie było żadnych dramatycznych momentów. Gorzej się czułem jak kiedyś na kacu (z naście lat temu) wchodziliśmy na podwiedeński Schneeberg (lekko ponad 2000 m) - tam mnie ewidentnie odcięło, co kilka kroków musiałem postój robić na ostatnim odcinku Nasza runda trwała brutto (z postojami) ponad 8 godzin, podczas gdy netto (w ruchu) - ponad 4 i pół1 punkt
-
Tak właśnie. Poza tym póki co mam dobre doświadczenia ze zwrotrm środków za niewłaściwy/uszkodzony/niepotrzebny towar z ali.1 punkt
-
Też nocowałem kilka razy w tym hotelu, faktycznie bardzo specyficzny 🙂 Nie miałeś problemu z wysokością? Trochę się jednak ciężko oddychało...1 punkt
-
Bo to jest oczywista oczywistość. Ludziom w ramach ciekawostki można pokazać pewne ciekawostki i jak to wygląda z pewnej perspektywy, ale podstawą jest by się dobrze bawili, więc nie ma nawet mowy o jakiejkolwiek nawet najmniejszej rywalizacji z nimi ,a pogaduchy w trakcie mile widziane.Zawsze jak skoczyłem na podjeździe to tylko po to by ukryć się w krzakach i porobić im zdjęcia A co do listy, to zawsze się staram wjechać na niegroźnej pozycji z całą ekipą1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Posłużyłem się samouczkiem ze strony Decathlonu, który pozwala dobrać rozmiar. Wyszło dobrze.1 punkt
-
Ja tam nic nie słyszę po za cykaniem sprzęgła i przycieraniem tarczy. Niemniej tam powinna być piasta shimano z łożyskami stożkowymi. Jeśli kręcąc za oś palcami czuć zmienny opór to można rozważyć poluzowanie łożysk.1 punkt
-
1 punkt
-
Raidon za 300 parę zł. z wysyłką https://www.bike-discount.de/en/suntour-sr32-raidon-100-lor-ds-29-tapered-boost1 punkt
-
@spidelli Jak nie ma cen to znaczy że za darca W następnym roku jest 30/08/2025, także mam już wbite do kalendarza i zobaczymy jak pójdzie z planowaniem. Jak było z temperaturą na dole i na górze? Co do montowania po czasie, to ja mam podobnie. Co do montowanie po czasie, to zauważyłem po sobie, że większa frajda jest jak trochę poleżą na dysku nietknięte. Raz że fajniej się je wspomina po czasie, dwa że wszystkie przeciwności są teraz wyczynem, a nie powodem do wk...a. Także ogólnie bardziej pozytywny odbiór i montaż wychodzi. Dlatego moje alpejskie przełęcze z tego roku skitrane czekają na dobry moment - czyli na styczeń1 punkt
-
Ja też od lat używam tej owijki, wersja Control, i jest świetna. Nie rozumiem, czemu ludzie płacą po 200 zł za jakieś Supacaz z ceraty. Ma tylko jedną wadę. Jest tak tania, że nie łapie się na Allegro Smart. 😂1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Tu gdzie mieszkam nie ma jakoś specjalnie wielkich przewyższeń, raczej piaszczyste wydmy porośnięte lasami. Drogi pożarowe da się przejechać nawet miejskim rowerem, natomiast już w głębi lasu jest tragedia. Przyjeżdżałem zawsze tak umordowany, że szok. Przez miesiąc miałem Speca Turbo Levo i powiem wam inne życie. Zacząłem jeździć do miejsc, które do tej pory były dla mnie zwyczajnie niedostępne. Nie dawałem rady tam po prostu dojechać. Na elektryku też było ciężko, nie powiem, ale przynajmniej dojechałem. Z mojej strony polecam bardzo. Mam kolegów, którzy jeżdżą na swoich hardtailach XC ze 100mm skoku, bo przecież więcej nie potrzeba i patrzą z pogardą na takich jak ja amatorów. No bo przecież trzeba robić formę, mieć kopyto jak koń i tym podobne pierdy. Tylko ja nie startuję w zawodach, nie interesuje mnie trenowanie. Jeżdżę wyłącznie dla frajdy i takiej jaką dał mi elektryk nie miałem na żadnym rowerze.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Lubię stojak serwisowy z "Lidla", ale moim zdaniem największym jego problemem jest śruba regulująca położenie ramienia, jest bardzo niewygodna i nie daje możliwości zbyt wygodnego zaciśnięcia z odpowiednią siłą, co często powoduje zsuwanie się roweru, szczególnie jak zdejmiemy przednie koło, po tej drobnej i dosyć taniej modyfikacji problem się rozwiązał, za koszt około 5€ dostajemy znacznie wygodniejszy zacisk, z lepszą kontrolą siły tegoż zacisku, regulowane położenie uchwytu, dla mnie to jedna z najlepszych modyfikacji na tym stojaku.1 punkt
-
Poproś swojego crossa żeby jechał nieco wolniej, niech córka nadąża normalnie a nie ledwo. Nie ma dolnej / górnej granicy. Moje dziecki zaczęły od razu od górali. Im szybciej tym lepiej IMO, niech córka zdobywa nowe doświadczenia. A dlaczego chcesz kupować dziecku elektryka? Jeśli ma problemy typu fizjo czy kardio to może to być słuszna a wręcz jedyna droga ale jeśli ma to służyć dogonieniu taty to lepiej zmień taktykę jazdy. Moje wrażenie po przeczytaniu tego tematu jest takie, że ktoś na siłę chce się stać częścią subkultury / grupy / jak zwał tak zwał bo to fajnie z zewnątrz wygląda. Nie ma co kombinować, wymyślać, kupować nowe rowery tylko siodło w troki i wio w trasy inne niż Wasz park. Ale najpierw może nocna przejażdżka? Teraz jest ciemno już o 20, zabierzcie lampki i ruszajcie na znane Wam trasy po parku. Zabierzcie namiot, śpiwory i pojedźcie jak najdalej od domu się rozbić by na drugi dzień wrócić. Pojedźcie w góry, wypożyczcie po rowerze, sturlajcie się po trasie i zadecydujcie czy to jest coś co Was wkręca. DH może fajnie wyglądać na monitorze ale droga z parku na strome zbocza gór nie wiedzie na skróty lecz jest długa, kręta i wyboista. Cokolwiek zrobicie, bawcie się dobrze1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00