Ranking

Bo ścieżki przy Wiśle już nie podtopione.

Bo trochę egzotycznie:

Bo na horyzoncie Lipawa ( Liepaja, Łotwa)

Bo ostatnie promienie letniego słońca.

Bo już nigdzie nie pojade...w tym roku😞

Bo jeszcze raz koło ulubionego mostu

Bo z Ottonem Weilandem nestorem żeglarstwa polskiego🙂

Bo jeszcze nie ściągnąłem „numeru startowego”:

bo tam zginęli nasi...

Bo morza szum, ptaków śpiew

Bo tak...

Bo gdzieś w leśnej głuszy...

Bo obok grobu z czasów I wojny.

Dwa zwijane Bonki Billy’ego za 60zł z Vinted. Szukałem czapki z daszkiem a znalazłem gumki, dobre i to:

Kontrowersyjny outlet znów coś dostarczył.. Zacznijmy od najbardziej pilnego zakupu: jako że kartonowe pudełko dt swiss wyzionęło ducha jego miejsce zajęła torba dt-swiss.. Materiał gruby, naszyte wzmocnienia w środku, ale brak gąbek/usztywnień/el. dmuchanych itp. Na zdjęciu na stronie wyglądało trochę inaczej (miało pas do noszenia na ramię) ale wydaje mi się że pomylili fotkę z modelem mieszczącym 3 koła. Pozostałe szpeje: bo tanio było i Korba SLX - bo najlepszy stosunek ceny do wartości (zwłaszcza za 40eur) Zestaw 2x11Rival kalkomanetki +przerzutka przód (bo tanio było i dostępne w tym samym czasie) gripy piankowe Lapierre - aby potestować tego typu gripy sztyca Lapierre 27.2x400 - ładnie zrobiona, lekka i 4euro.. Mostki. Mam słabość do tego elementu biżuterii rowerowej. Raceface Turbine R trochę bardziej efektowny od Lapierra za 5euro- naprawdę ładnie obrobionego. Róznica w cenie ( 3:1) moim zdaniem nie jest do końca usprawiedliwiona, zwłaszcza że jest szansa że powstają w tej samej fabryce na Tajwanie...

Bo uwielbiam KamaSzutry...

Bo dzisiaj też las. Ale... krzyży

Bo pierwszy dzień jesieni

Testowałem gravela na oponach 29x2,0 na singlach w Puszczy Kampinoskiej. To był jakiś dramat. Single są poprowadzone po wydmowej rzeźbie terenu. 10 sekund w górę, 5 sekund w dół. W górnym chwycie słabo się zjeżdża, w dolnym słabo się podjeżdża po korzeniach. Ciągle trzeba przerzucać dłonie między chwytami. Po 50km takiej jazdy miałem ochotę wywalić ten rower do najbliższego punktu skupu złomu.

Bo uśmiechnięty samolot:

Bo udało się w końcu porządnie pojeździć na nowej maszynie.

Bo zielono.

Bo też mural, chociaż o trochę innej tematyce niż powyżej

Bo miałem dzisiaj towarzystwo na wycieczce

Bo kamień graniczny, na starym zapomnianym szlaku.

Bo taką jesień to ja szanuje.

Bo na szczęście nie polują

Bo ekipą w teren:

Bo baobab

Bo dzień coraz krótszy

Bo Bory Tucholskie i jezioro Karasińskie

Bo tunelowo...

Bo, uaaa rowery dwa, na tle mapki terenu po którym się szlajamy na co dzień w zasadzie. Miejsce urokliwe, niestety jest wykorzystywane pod wyręb lasów i coraz mniej z każdym dniem drzew a więcej pni. Trzeba korzystać póki jest Na marginesie, żona dorobiła się fulla, Orbea Occam LT 30, po małych modyfikacjach wyszedł z tego świetny rower, lekki i zwinny, jest zachwycona.

Bo mistrzostwa świata w kolarstwie pod domem. Nawet na co dzień spokojni Szwajcarzy dostają szału - 9 (!) dni trwa cała impreza - i blokują de facto całą aglomerację...

Bo kwiatki

bo Martinky, to Martinky, Rumburak zaliczony, kto wie ten wie 😉

@KSikorski i dla tego ja twierdzę ,że najlepszy gravel ( czyt. rower wyrypowy) to lekka rama MTB ,sztywny wideł i prosta kiera. Lepsza kontrola kierunku i operowanie heblami. Ale to takie moje" widzimisie" 😉

Co drugi kolarz "zawodowy" na słynnych Gassach w takich jeździ. ;-)) Ile ja się rowów naoglądałem, gdy jeździłem wolniej... 😅 To było moją motywacją do szybszej jazdy i teraz to oni oglądają mnie od tyłu.

Bo inaczej.

Bo mój rower mi się podoba

Bo paprotka grzeje się w słońcu.

Bo dalej w butach z blokami spd strach iść (Bernati Nature Park)

Bo to lepsza część szlaku (co by nie było rowerowego):

Bo rzucam wyzwanie branży - wstyd, że są rowery na szosę, na szutry a na błoto - tylko kalosze... Gliniarz - tego oczekuje rowerowy półświatek

Bo gdzieś na ścieżce rowerowej.

Bo ja nie przejadę? (nie przejechałem)

Takie MROWIE o zmierzchu ps. Dwa dni temu miałem na bagniskach konkurencję. Polizei intensywnie z lądu i powietrza penetrowały moje bagniska w poszukiwaniu migrantów. Przyglądali się nam podejrzliwie. Sprzęt rowerowy i właściwy sprzęt foto (duży statyw, duży obiektyw) sprawił, że nawet do nas nie podeszli . Ale później intensywnie obserwowali nas przez godzinę ze śmigłowca płosząc mi ptaki. Na szczęście zniknęli wieczorem. Tuż przed przylotem mojej ulubionej krzykliwej SFORY.

Moja Blondi - Zombi po nocach to raczej nie śpi.

Bo liście wciąż zielone.

Bo z kolei na Północ wróciło lato.