Skocz do zawartości

Ranking

  1. dfq

    dfq

    Użytkownik


    • Punkty

      28

    • Liczba zawartości

      1 037


  2. spidelli

    spidelli

    Użytkownik


    • Punkty

      25

    • Liczba zawartości

      6 030


  3. Cross90

    Cross90

    Użytkownik


    • Punkty

      19

    • Liczba zawartości

      721


  4. siemalysy

    siemalysy

    Użytkownik


    • Punkty

      17

    • Liczba zawartości

      2 463


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.08.2024 w Odpowiedzi

  1. Bo życie to nie bajka - warto obejrzeć się za plecy: Glacensis Pod Śnieżnikiem
    15 punktów
  2. … bo Lokomotywownia Warszawa Odolany.
    15 punktów
  3. Bo wpadły dziś 232 km, super satysfakcja🚴‍♂️🔥
    15 punktów
  4. Bo punkt widokowy Giedrużec Kopa (Mierzeja Kurońska)
    13 punktów
  5. 13 punktów
  6. Bo dla takich widoków warto telepać tyłek pod górę, z góry i znowu pod górę, żeby zjechać w 2 minuty... Warto zawsze...
    12 punktów
  7. Bo co z tego że grzyby jak to tylko huby 😁
    11 punktów
  8. bo... Triest ładnym miastem jest 🎅
    6 punktów
  9. Bo autostradą w stronę zachodzącego słońca... kiedyś się pojedzie
    4 punkty
  10. Bo mazurskie lody.🫠 Pozdrow'er 😘
    4 punkty
  11. 4 punkty
  12. 4 punkty
  13. Bo ta mała zasuwała (20 km/h , kadencja 110 🙃) - ścieżka rowerowa , Mierzeja Kurońska
    3 punkty
  14. Bo Achim Halupczok przed domem Też zaczynałem z naszym LKS -em
    3 punkty
  15. 3 punkty
  16. Bo komoot twierdził, że to droga🤣
    3 punkty
  17. Bo asfaltu brakło, mimo że kraj maly...
    3 punkty
  18. Zanim wydasz kasę na fula jedź do Bielska czy gdzieś , pożycz taki rower i zrób próbna wycieczkę . Ja pożyczyłbym jednego fula i jednego sztywniaka , o ile możecie jakoś z żoną na tych samych rowerach jeździć . Ja uważam że kupując taki rower warto patrzyć na silnik . Bosch , Shimano , Yamaha , ew Panasonic . Zwracaj uwagę na moment obrotowy silnika -75-85Nm musi w góralu być . Czasem montują Boscha 50Nm , to się w góry nie nadaje . Bafang .... no druga liga i opinie takie sobie . Może za kilka lat dociągnie do czołówki .
    2 punkty
  19. Tak. Szczególnie taki właśnie. Każdy inny, zwykły "rower w góry" to docelowo kompromis w którymś kierunku. Albo jest lżej, albo mocniej, albo szybciej, albo pewniej itp... Elektryk trochę zmienia reguły gry, dając dużo więcej elastyczności co do możliwego rodzaju jazdy i potrzeb użytkownika, jednocześnie podbijając późniejszy koszt eksploatacji. Trzeba jednak pamiętać, że to też w pełni zawieszony rower, gdzie jeszcze poza tym co jest, ogarniać trzeba będzie też silnik z całą elektryką. Tylko wtedy, gdy nie będzie się o sprzęt odpowiednio dbało. Najlepiej rower serwisować w ramach profilaktyki. Nowe sprzęty się lubią psuć niezauważalnie i pierwsze, widoczne usterki wcale nie muszą być pierwszymi ogólnie. Jedyne co może zniechęcić do fulla-elektryka w góry, to jest cena fulli-elektryków w góry. Nowe będzie działać jak nowe. Lodówkę jak się kupuje nową, to zasady są takie same. Ma się podobać, ma działać, ma być potrzebne. Dlaczego z rowerem ma być inaczej? Od tego są gwarancje, reklamacje, serwisy itp. żeby klient miał to zamartwianie się z głowy. Dla amatora lepiej żeby rower był kupiony "na zapas", niż jako ten niewystarczający. E-bike full na pierwsze góry jest jak najbardziej dobrym pomysłem, szczególnie dla osoby bez wcześniejszego treningu. Tak bez żadnego porównywania do innych z tego segmentu raczej można tego z ogłoszenia uznać za odpowiedni. Minimum ciężko określić. Ma być wystarczający w góry i eksploatowany w miarę długo służył dobrą pracą? Czy ma się po prostu nie rozpaść na byle szutrze w dół? Ten Leader Fox jest trochę na wyrost na taką jazdę jak wynika z opisu... Ale jako elektryk nie koniecznie wiąże się to z minusami. Jakby nie patrzyć, góry to góry... Lepiej mieć awaryjnie zapas możliwości, niż telepać się na słabszym sprzęcie z wyboru. Są plusy i minusy. Na pewno nie słuchaj jakichś internetowych ekstremistów, że elektryki to oszustwo, że błazenada, że dla leszczy itp... Bo, pomijając jakieś patologiczne sytuacje na ścieżkach, to otworzyły one góry dla wielu osób, które rowerem bez silnika zwyczajnie nie dałyby rady. Opinie o tym, że to sprzęt do zbyt ciężkiej jazdy i tańszy hardtail by wam wystarczył też odłóż na bok, bo to dotyczy tylko tych z doświadczeniem, którzy już wiedzą co im potrzebne żeby zasuwać szybciej i sprawniej. Wyborem rządzi pieniądz. Jak kogoś stać to daje frajdę. Poza tym rower jak rower, tylko cięższy i buczy podczas jazdy.
    2 punkty
  20. Może nie kupione, ale oczywiście złożone nowe koła 🙂
    2 punkty
  21. Bo w końcu po latach telepania tyłka na twardzielu przyszedł czas full wypas
    2 punkty
  22. @spidelli Bo drogi zabrakło mimo że to mały kraj (Nida-Neringa) 🤣
    2 punkty
  23. 2 punkty
  24. Bo do łodzi bez rowerów nie wsiadamy 💪
    2 punkty
  25. Bo trochę się tu pozmieniało przez 18 lat: Mechalinki 2024 vs 2006:
    2 punkty
  26. Cześć, na Znajkraj wjechał kolejny raport z nowego szlaku rowerowego, tym razem to szlak Wokół Zalewu Szczecińskiego, czyli piąta pozycja w rowerowym portfolio Pomorza Zachodniego. Szlak można wciąż nazywać stosunkowo świeżym, bo nie tylko, że oddawany w ostatnich latach, to już... świeżo remontowany na tym jednym z najlepszych odcinków, czyli Lubczyna-Dąbie. Najważniejsze: szlak rowerowy Wokół Zalewu Szczecińskiego to 300 kilometrów dookoła Zalewu Szczecińskiego i jeziora Dąbie, ale też innych mniejszych akwenów, jak ujście Świny, Odra w Szczecinie, Roztoka Odrzańska. Jak zawsze, komplet różnego typu wrażeń na blogu i jak zawsze tam również mapa i gpx 👇 Szlak rowerowy Wokół Zalewu Szczecińskiego (Znajkraj) A tu przegląd ściśle rowerowych klimatów. Na pewno najbardziej charakterystyczne dla szlaku Wokół Zalewu Szczecińskiego są szutry, które rozrzucone są w trzech miejscach trasy. Pokonując pętlę zgodnie ze wskazówkami zegara, najpierw trafimy na część niemiecką, to Park Naturalny Doliny Piany (rzeki Peene) między Bugewitz i Anklam: Druga z tych najlepszych części, to - w zależności od pokonywanych dystansów - prawdopodobnie przynajmniej następnego dnia, czyli już za Wolinem, po zjeździe nad polską część Zalewu Szczecińskiego. Technicznie i krajobrazowo - niemal identycznie, to znów szuter, chociaż tutaj już po niewielkich wałach przeciwpowodziowych, których nie było w Niemczech: Potem krótka leśna przerwa, nawet taka z noclegiem może być - w Stepnicy, po której zjeżdża się na szutrową część trzecią - najdłuższą, między Lubczyną a Dąbiem. To ten odcinek wymagał już remontu, między innymi po uszkodzeniach dokonanych przez motocrossowców... 😕 Co ważne i o czym piszę na blogu, szuter nie pojawił się na tych odcinkach ze względu na to, że ktoś uznał, że będzie lepszy. Nic z tych rzeczy - szuter w turystyce zawsze będzie gorszy od asfaltu (bo koszty utrzymania, bo kwestia ochrony środowiska, bo większe opory jazdy, bo... zdrowie rowerzystów), a na tych odcinkach wały nie udźwignęłyby ani ciężkiego sprzętu, ani bardziej wymagającej nawierzchni. Ten "naturalny" wizerunek tej trasy to jednak trochę kwestia dokonywanych przez Pomorze Zachodnie wyborów. A całość zaczyna się od wyjazdu ze Szczecina, który udało się poprowadzić bardzo przyjemnymi drogami. Wspominam nawet, że jest jak w Berlinie - po niezłej infrastrukturze, w niezłym otoczeniu, najpierw typowo miejskim, potem parkowo-podmiejskim wyjeżdżamy ze ścisłego centrum miasta na zupełne jego obrzeża: Potem nie ma szału aż do Trzebieży, jedziemy drogą rowerową wzdłuż szosy. Już po niemieckiej stronie robi się ciekawiej, pojawiają się takie dobre drogi rowerowe, które Niemcy potrafią budować, a nawet sympatyczny singiel, który - jeśli dobrze pamiętam - też jest oznaczony jako ddr. Potem podobne klimaty już na Uznam - w większości ddry biegnące sobie gdzieś opłotkami, a czasami też przejazd jakąś spokojną, cichą szosą. Za Świnoujściem wciąż jeszcze jest awaryjnie i tymczasowo ze względu na strefę bezpieczeństwa wokół gazoportu. To się raczej nie zmieni, więc Świnoujście planuje budowę drogi rowerowej wzdłuż pobliskiej szosy. To chyba dobre wyjście, bo w tym momencie jedzie się między innymi tak: I o ile wielu rowerzystów wzruszy ramionami i nie będzie widzieć problemów w trudnej, piaszczystej nawierzchni, wiadomo, to będąc ojcem z dzieckiem w przyczepce ta perspektywa widzenia problemu zmienia się już dość szybko: Zaraz po tym zejściu zaczynają się prawie 3 kilometry świetnej drogi rowerowej nad samym morzem, do Międzyzdrojów, choć naturalnej, to utwardzanej tak, że jazda tam to jeden z najlepszych momentów nad polskim morzem: W Wolińskim Parku Narodowym pojawia sie "2 minus 1" w wersji z brukiem po środku, czyli rozwiązanie, którym ostatnio zachwycałem się w Brandenburgii: I jeszcze ten leśny przerywnik w okolicach Goleniowa, między szutrami nad Zalewem i Dąbiem: Naprawdę, dużo fajnego jeżdżenia, a co najważniejsze, jeżdżenia w bezpieczny, wygodny sposób. Trasa została ułożona tak, że wykorzystuje w ogromnej większości drogi rowerowe i inne, jednak zamknięte przed samochodami. Cisza, spokój, bezpieczeństwo - wszystko to, czego potrzeba, by wyjechać kilka dobrych rowerowych dni w zwykłym kumpelskim lub rodzinnym składzie. A oprócz jeżdżenia oczywiście jest też oglądanie. Przyjemnym miastem jest Szczecin - tu można bez problemu spędzić dzień przed lub po trasie. A na trasie do zobaczenia między innymi dawna hitlerowska fabryka benzyny syntetycznej w Policach, fajne Ueckermünde, bardzo ciekawa pozostałość mostu kolejowego Karniner Brücke (mój faworyt), Świat Traktorów, obiekty militarne Świnoujścia, Podziemne Miasto czy Woliński Park Narodowy: Wszystko to składa się na dobrą, bardzo uniwersalną trasę i turystycznie, i bardziej wyczynowo na gravelu. My bawiliśmy się doskonale Pozdrowery 👊 Szy.
    1 punkt
  27. To kwestia braku sztywnych osi a nie amortyzatora. Miałem dokładnie to samo ze sztywnym widelcem na jednym z graveli.
    1 punkt
  28. W piątek jadę w trasę do Bielska, wypożyczalnia z rowerami Kross soil boost full na silniku shimano ep8 i e8000, niestety tam akurat sztywniaków nie mają. Ogólnie postanowiłem, że w tym roku przetestuję rowery w wypożyczalniach, różne silniki, różne rowery. W ten sposób chyba dowiem się najlepiej czego nam potrzeba, i czy to zabawa dla nas.
    1 punkt
  29. Nowy - kands stv 700 - do znalezienia za 1000 -1100 zł W używanych da się znaleźć coś w granicach 700-800 co się do jazdy nadawać będzie - ale to trzeba trafić na kogoś kto nie trafił np z rozmiarem i nie zdążył wymienić zanim się zorientował Względnie NAPRAWDĘ dbał o sprzęt. może np: https://www.olx.pl/d/oferta/rower-damski-kands-rama-19-kola-28-stan-bdb-CID767-ID10eyMx.html pytanie jak od ciebie daleko...
    1 punkt
  30. W zimowych dedykowanych butach masz bloki odizolowane od reszty nie tylko termicznie ale i antyprzeciekowo. Wkładka jest też odpowiednio docieplona . Dodatkowo zakładasz w największe mrozy skarpetę wełnianą i masz super komfort. A tak wygląda wnętrze buta i wkładka w zimówkach. Fakt zakup dedykowanych butów zimowych to lecenie w dodatkowe koszta ale jak ambitnie śmigasz i w dodatku bycie chomikiem na kołowrotku w zimie dobija psychicznie to inwestycja warta zastanowienia.
    1 punkt
  31. Sztywność skrętna amortyzatora wynika w znacznej mierze ze sztywnej osi przelotowej o średnicy 15mm. Widelec pod tą oś ma zamknięte i głębokie haki. U ciebie i w tym podlinkowanym jest oś 9mm w płytkich hakach otwartych. Można to porównać do gwoździa wbitego w kartkę papieru - łatwo majtać gwoździem na boki. Jeśli zamiast gwoździa weźmieny rurkę o średnicy 15mm i osadzimy ją w sztywnym materiale na głebilość 12mm to będzie znacznie trudniej tą rurką wywijać. Przelotowa (sztywna) oś wymusza naturalnie stosowanie piasty w którą taką oś wlezie. Jak zmieniax̌ wideł to na taki pod oś przelotową. Recon to min w dodatku najlepiej w wersji gold.
    1 punkt
  32. Kross trans 2.0 to rower za 1500 zł . Słaby napęd , niewiadomy amor i hamulce . Ogólnie słaby rower . Zapomnij . Trans Syberian którego wygooglowałem jest z 2017 roku .... Zapomnij . Orkan 6M ( ze strony Centrum rowerowego ) to rower crossowy chciało by się powiedzieć średniej klasy ale on waży prawie 16kg ! Nie rozumiem tego . W dodatku to rower męski . Na + bardzo uniwersalny napęd , choć jeśli nie będziesz jeździć w górzystym terenie to nie wykorzystasz najmniejszej zębatki na korbie . Zapomnij . Na stronie Rometa na 2024 jest damska wersja Orkana 6 i to jest w miarę sensowny rower ale waga !!! 15,6kg Jest też Orkan 5D i to jest ciekawy rower . Waga poniżej 14kg . https://romet.pl/rower-crossowy-romet-orkan-5-d-2024-3 Gazela spodobała ci się estetycznie czy siedziała a może jechałaś na tym rowerze ? Jeśli chcesz od razu wyposażonego trekinga i nie będziesz jeździć w górach ( tzn po górskich asfaltach bo w teren ten rower się nie nadaje ) to jest sensowny rower . Na strome i długie podjazdy nie ma odpowiednio miękkich biegów .Waga 18,6kg ..... Jest też Gazela 5 ( bez CS ) i to jest bardzo podobny rower . Ma hamulce V zamiast tarczowych i napęd 3x8 ( w CS 2x9 ) . To są inne rozwiązania , ja nie powiedział bym że gorsze . https://romet.pl/rower-trekkingowy-romet-gazela-5-2024 Rower z Deca jest taki sobie , ani dobry ani zły . Ważne żeby ci pasował , tzn był wygodny . Jechałaś po sklepie ? Tylko on kosztuje <2tyś . W twoim budżecie jest https://www.decathlon.pl/p/rower-trekkingowy-riverside-700/_/R-p-341646 Ma nieco ciekawszy napęd i coś jeszcze musi mieć lepszego bo waży prawie kg mniej . Nie ma typowo damskiej ramy , ma uniwersalną . Gdyby był wygodny to moim zdaniem lepszy wybór . Ponad budżet jest już dobry rower https://www.decathlon.pl/p/rower-trekkingowy-riverside-920-sram-nx/_/R-p-352473 4 tyś ale ma uniwersalny napęd , powietrzny amortyzator, hydrauliczne hamulce i waży < 12,5kg . Jesteś na pograniczu rozmiaru S i M więc mogła być wybrać który lepiej ci pasuje . Na minus tego tego roweru koszty eksploatacji . Łańcuch i kaseta 11s będzie droższa niż do 8 , 9 i 10 s . Na początku tematu kolega @filipog44 dał linki do dobrych rowerów . Gdybyś zobaczyła takie w realu to warto się przymierzyć .
    1 punkt
  33. No tak, prawda, zapomniałem o tym! Zwracam honor!
    1 punkt
  34. Czy Ty, zamiast printscreena, wrzuciłeś właśnie zdjęcie telefonu zrobione innym telefonem? 🙆‍♂️😆
    1 punkt
  35. Kolega lat 30, wzrostu niskiego, zlecił mi ostatnio ogarnięcie komunijnego Krossa bo by coś jeździć zaczął. Sceptycznie, bo sceptycznie, ale zgodziłem się. Z oryginału została tylko rama. Koszt całości po cenach koleżeńskich - 1200zł. Klient zadowolony. Rower używany.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...