Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.07.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
15 punktów
-
13 punktów
-
13 punktów
-
11 punktów
-
11 punktów
-
11 punktów
-
10 punktów
-
10 punktów
-
9 punktów
-
9 punktów
-
9 punktów
-
8 punktów
-
6 punktów
-
6 punktów
-
Trzeci dzień jazdy i 200 km za mną. Nie mam wątpliwości. Teraz, amortyzator pracuje znakomicie, po prostu rewelacyjnie 😃 Ostatnie dni są słoneczne i ciepłe - teraz, w tych warunkach, płynność ugięcia jest wzorowa. SAG utrzymuje się na stałym poziomie 2 cm (20%) - gdy tylko zajmuję pozycję do jazdy, widelec płynnie "siada" i prostuje się po podparciu lub zejściu z roweru, nawet w pełnym słońcu - aż miło 🙂 Działa idealnie: zarówno przy pojedynczych dużych ugięciach jak i szybkiej serii mniejszych. W trakcie jazdy wybiera liście, widać tylko podnoszenie się podkowy pomiędzy goleniami 🙂 Jest bardzo sprężysty. Zanikły też piski, które wcześniej pojawiały się przy dużej ekspozycji na słońce. Fabryczne uszczelki, które zostały wymienione: https://photos.app.goo.gl/FyP2yhWSr13HCh1P8 Wnioski - wygląda na to, że przyczyną faktycznie były uszczelki kurzowe. Jednak skoro działo się tak od początku, to oznacza, że już po wyjęciu z pudełka nadawały się do wymiany... Sądziłem, że gorsza praca w ciepłe dni wynika tylko z fabrycznej skąpej ilości smaru i oleju oraz, że podstawowy serwis przywróci prawidłową pracę, a że ten miał miejsce pod koniec września, gdy było już chłodniej, a do tego jeździłem wówczas głównie wieczorami, było to mylące i wydłużało ustalenie problemu. Teraz wiadomo, że powinienem reklamować widelec od razu, po kilku dniach - prawdopodobnie wtedy sprawa potoczyłaby się inaczej. Cóż, najważniejsze, że teraz amortyzator pracuje bajecznie 🙂 Dziękuję za Waszą pomoc! W szczególności @Punkxtr, @skom25, @Galvatron, @Kowal1986 i @schwinn0za merytoryczne, rzetelne podejście do tematu. Naprawdę, bardzo mi pomogliście - gdyby nie Wy, byłbym zdezorientowany i miałbym nie lada zagwozdkę. Teraz jazda to czysta przyjemność 😀5 punktów
-
Teraz autor może wyjawić, jak to się stało że amortyzator 3 razy był serwisowany i mistrz serwisu nie dopatrzył się nieprawidłowości...4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
Nie, teraz nowe amortyzatory z pudełka przychodzą nasmarowane, choć nie wszystkie. Chyba, że na Tajwanie jest jakiś romantyczny buntownik przeciw systemowi, sabotażysta. I co mu się uda to smaruje ;-)))2 punkty
-
Skoro sprawa zamknięta, to może kilka słów na zakończenie. Do mnie amortyzator trafił kiedy był nowy na serwis zerowy. Czyli kasyka - smarowanie nienasmarowanych fabrycznie uszczelek, wlanie właściwej ilości oleju, nasączenie gąbek (choć jak wiadomo z tym akurat - olejem - Fox problemów raczej nie ma), usunięcie ew. opiłków z goleni dolnych. Jak wynikało z dalszej korespondencji z Filipem, widelec zaczął dobrze pracować. Następny serwis był po sezonie jesienno - zimowym, podczas którego amortyzator miał jeździć kilkanaście razy. W tym momencie zaczęliśmy rozmawiać o wymianie uszczelek, zrobiliśmy przegląd dostępnych na rynku i po wyborze Filipa zostalismy przy Foxach. Kolejny serwis czy serwisy nie były robione u mnie i nie wiem jak wyglądały. Z doświadczenia wiem, że niektórzy nie smarują uszczelek kurzowych lub stosują przedziwne, tanie smary. Nie mówiąc o olejach, bo oryginały Foxa są dość drogie. Przed wrzuceniem tematu na forum pisałem z Filipem o tym, że amortyzator zaczął źle działać. Zasugerowałem wymianę uszczelek na nowe, kolejną sprawą był przegląd tłumika i komory powietrznej. Ale zasugerowałem też skorzystanie z gwarancji żeby nie wchodzić w koszty. Resztę znamy i cieszę się, że udało się doprowadzić sprawę do końca 🙂2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Jak małe serwisy robi się samemu i regularnie to koszta nie będą aż takie duże. Wysłać tylko raz na rok amor. Damper i sztyca spokojnie raz na dwa lata i powinno wystarczyć. Reszta do wyuczenia się we własnym zakresie. Lepiej kupić smaru i oleju za te 100zł, niż 3-4 razy na rok płacić po 200zł za samo ściągnięcie goleni albo odkręcenie puszki w damperze. No i prawdę napisał @Eathan o tym, że cena też zależy od marki i modelu. Są sprzęty tańsze w utrzymaniu i droższe, tak samo jak bardziej wytrzymałe i mniej.1 punkt
-
Ponieważ temat lekkiego roweru miejskiego regularnie powraca, zrobiłem przegląd dostępnych fabrycznych opcji - ale bez założenia, które często jest robione, że ma to być rower tani. Wiem, że LEKKI rower miejski to dla wielu osób oksymoron, ale takie akurat mam dziwne potrzeby Poniżej wrzucam linka: Lekki rower miejski - ranking i wybór1 punkt
-
@Eathan Dzięki za szczegółowe informacje. Auto mam faktycznie taniej, nawet w ASO bo kupiłem pakiet Biorąc fulla musiałbym zejść z liczbą rowerów do 2 bo nie wyrobię1 punkt
-
Dziękuję za odpowiedzi, problem rozwiązałem, moja S8-mka nie posiadała zainstalowanego polskiego syntezatora mowy TTL, doinstalowałem i działa. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
Konrad z Kielc kłania się nisko! Jeżdżę na przerabianym od 1992 roku Schwinn High Plains po okolicznych trasach, bez ciśnienia i w miłym towarzystwie. Po kolejnej kontuzji obojczyka i barku znów wracam do formy, więc chciałbym dołączyć do forum i dalej cieszyć się z przyjemności jazdy. Czytam, piszę i doradzam, a jeśli mogę to również służę pomocą. Serdecznie pozdrawiam wszystkich użytkowników i życzę bezpiecznej jazdy!1 punkt
-
1 punkt
-
Dorzucę też coś od siebie, ponieważ udało mi się zrzucić kilogramy głównie poprzez zastosowanie się do kilku porad a nie przez wylewanie potu na siłowni czy podczas biegu. Przez kilka lat próbowałem schudnąć tak jak większość osób. Dużo ruchu, jadłem mało itp itd a jednak waga ciągle stała w miejscu. Czemu? Winna jest oczywiście dieta. Pierwsze co zrobiłem to policzyłem zapotrzebowanie kaloryczne oraz z wagą w ręku i tabelami z internetu policzyłem ile kcal dostarczam w codziennych posiłkach. Okazało się, że jeść mało nic nie znaczy, bo co z tego, że zjem tylko 3 małe krokiety na obiad, skoro to już z 500 kcal! Do tego dochodziło kilka malutkich, a niekoniecznie dietetycznych posiłków i efekt był taki, że chodziłem głodny a nie chudłem. Od tamtej pory z notesikiem w reku liczyłem ile i czego mogę zjeść, eliminowałem słabe ogniwa i stopniowo wprowadzałem deficyt kaloryczny kończąc na ok 1000 kcal deficytu (teoretycznie daje to ok 1 kg mniej na tydzień). Kilogramy wreszcie zaczęły znikać. Niestety bez diety nie ma szans na sensowne zrzucanie masy i mówiąc o diecie nie mam na myśli żadnych cudów, tylko zwykłą świadomość tego co i jak jemy. Co do ćwiczeń, to oprócz aerobów zalecam siłownię. Nie musi to być od razu karnet do Pure. Wystarczą pompki w różnych wariantach, przysiady, brzuszki, drążek. Jak mamy hantle to już jest pełen cyc. Siłka dobrze podkręca metabolizm a nie zajmuje tyle czasu co aeroby. Cała reszta ważnych rzeczy została już napisana - odstawić słodycze, alko, i inne śmieci. Jeść kilka posiłków dziennie co 2 - 3 godziny itp itd. Można by się o tym rozpisywać, ale rower czeka więc pozdrawiam i życzę udanego zrzucania bębnów...1 punkt
-
1 punkt
-
Nie chodzi o wiek tylko "stopień wtajemniczenia". Narobiło się z uwagi na pandemię gravelowco-tribanowców z długą brodą, którzy nie wiedzą o co chodzi. Wystarczy, że pojedziesz na mniej uczęszczaną trasę albo kawałek dalej od miasta to już prawie wszyscy będą odmachiwać. W okolicy Krakowa takim "punktem zwrotnym" jest most w Niepołomicach. Z centrum miasta jest do niego jakieś 25km, wystarczy go minąć i jesteś w innym świecie, świecie rowerowych twardzieli, ilość ludzi na wtr za mostem to może 10-20% tego co przed - czyli po 18 w tygodniu tyle co na zdjęciu * to DDR czy tam CPR i widać, że korzystam z takiej infrastruktury jeśli jest to efektywne1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Jam jest fanboyem Triglava i szczerze polecam. Posiadam podsiodłową jumpera , na przód pacmana i leniwca w ramę - z czasów kiedy był prototypem. Jakość moim zdaniem bezkonkurencyjna i wszystko mega przemyślane.1 punkt
-
Słaba porada, ale... Najlepiej przetestować na sobie co się sprawdzi 😉 Jeden poleci hamak, inny bivy, a Ty np. uznasz że jednak full namiot jest potrzebny. Spróbuj może kupić sprzęt z drugiej ręki - tarp, hamak, czy bivy. Przy odsprzedaży potem niewiele stracisz, o ile w ogóle. A będziesz dzięki temu mógł wyrobić sobie zdanie. A z doświadczenia - jeśli coś ma być "awaryjnie", bo i tak nocujesz w pokojach, to lepiej nic nie wieźć. Bo motywacja żeby coś znaleźć i strach przed spaniem w nieznanym będą codziennie wystarczające, żeby coś znaleźć. Na ultramaratonach typu Wisła1200 świetnie to widać - większość uczestników wozi namioty, a przynajmniej śpiwory i bivy albo tarpy, a i tak ostatecznie codziennie śpią po kwaterach. "Awaryjnie", to można na ławce pod zadaszonym przystankiem spać 😁1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00