Skocz do zawartości

[sport] Doping w sporcie amatorskim


Rekomendowane odpowiedzi

Ponieważ liczy się miejsce, nie udział. Piszę to serio, dla ludzi chęć odniesienia choć drobnego sukcesu i zdobycia odrobiny atencji są tak silne, że bez problemu porzucają zasady fair play. Do tego czasem dochodzi kasa i tadam - wjeżdżają rowery, a z nimi koks, wspomaganie mechaniczne oraz skróty (to ostatnie pamiętam z jednego z polskich maratonów, gdzie pojechałem robić zdjęcia znajomych: ustawiłem się w takim miejscu, że widziałem, skąd wyjeżdżało kilku zawodników, z mapy wyszło, że skrócili i ułatwili sobie trasę o jakieś 3 km).

Z polskich wyścigów znam przypadek, w którym zawodnik bardzo potrzebował wygranych, żeby pozyskać sponsorów na start w dużej imprezie zagranicznej, no to sobie pozwalał.

 

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolarstwo to taki sport w którym wszyscy się wspomagają jeżeli chcą osiągnąć dobre wyniki. Polecam obejrzeć film fabularny który można potraktować jako fikcję albo uznać że tkwi w nim ziarnko prawdy: https://www.filmweb.pl/film/Wyścig+o+wszystko-2020-856069 To już każdy musi ocenić wg. własnego uznania. Osobiście uważam że fenomenalny zjazd Toma Pidckocka na Tour de France to kwestia niesamowitych umiejętności i podjęcia dużego ryzyka. Ale nie bardzo wierzę żeby kolarz na płaskiej trasie był w stanie oderwać się od peletonu na kilkadziesiąt km przed metą i jechać szybciej od wszystkich bez "pomocy".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, wojtasin napisał:

Ponieważ liczy się miejsce, nie udział. Piszę to serio, dla ludzi chęć odniesienia choć drobnego sukcesu i zdobycia odrobiny atencji są tak silne, że bez problemu porzucają zasady fair play. Do tego czasem dochodzi kasa i tadam - wjeżdżają rowery, a z nimi koks, wspomaganie mechaniczne oraz skróty (to ostatnie pamiętam z jednego z polskich maratonów, gdzie pojechałem robić zdjęcia znajomych: ustawiłem się w takim miejscu, że widziałem, skąd wyjeżdżało kilku zawodników, z mapy wyszło, że skrócili i ułatwili sobie trasę o jakieś 3 km).

Z polskich wyścigów znam przypadek, w którym zawodnik bardzo potrzebował wygranych, żeby pozyskać sponsorów na start w dużej imprezie zagranicznej, no to sobie pozwalał.

 

100% zgoda. Powiem więcej - nie tylko łamie się zasady dla wyniku ogólnego. Mam kumpla, z którym kiedyś jeździłem hard enduro motocyklowe. Trenowaliśmy czasówki na pętli, każdy dla siebie. Gość miał taki imperatyw urywania czasu, że jak mu nie szło to ścinał drogę i oszukiwał - sam siebie. Byleby tylko był lepszy wynik na stoperze. Jak byłem młodszy też wrzucałem kody na nieśmiertelność w grach. Aż zrozumiałem, że to nie jest droga do satysfakcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, RabbitHood napisał:

https://eurosport.tvn24.pl/kolarstwo/kontrola-antydopingowa-sklonila-wiekszosc-zawodnikow-do-wycofania-sie-z-wyscigu-w-hiszpanii_sto10052415/story.shtml

Niech mi ktoś powie, co trzeba mieć w głowie by koksować się przy uprawianiu sportu amatorskiego? Jeszcze rozumiem dla grubej kasy w sporcie zawodowym

 

Ale ludzie nie muszą mieć przed nosem ekstra marchewki żeby chcieć zdobyć jakąkolwiek. 

To ta sama zasada która napędza ludzi żeby dymać zwiftowo na chomiku , robić komy,  skrajnie na motocyklach, żeby być pierwszymi w statystyce komów i zostać gwiazdą jednego dnia stravnej statystyki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, RabbitHood napisał:

Niech mi ktoś powie, co trzeba mieć w głowie by koksować się przy uprawianiu sportu amatorskiego? Jeszcze rozumiem dla grubej kasy w sporcie zawodowym

A jak według ciebie wygląda sport amatorski?
Że ktoś z brzuchem wstaje od biurka i startuje w lokalnym wyścigu o uścisk dłoni sołtysa?
Że samotny wilk trenuje i startuje w lokalnych, a może regionalnych zawodach?
A może to klub sportowy, z regularnym treningiem pod okiem fachowców, regularne starty w zawodach, wyjazdy na cykle krajowe?

Poziom zaawansowanego sportu amatorskiego niewiele się różni od zawodowego. Różnica jest w tym ile się do tego dokłada lub ile na tym zarabia.
Zatem chęć osiągów i pokusa dopalenia jest praktycznie ta sama.

 

A sposobów na oszukiwanie jest wiele, od konkretnego szprycowania się, po jakieś amatorskie sposoby (tussipect nadal w modzie?), wspomniane skracanie trasy, ukrywanie licencji itd.

Ba, sam się otarłem o doping farmakologiczny i być może na kontroli coś by wyszło, bo leczyłem się na astmę. Nie ten poziom wytrenowania i zaangażowania, żeby to miało jakiś konkretny wpływ na wynik, ale jak najbardziej mogłem wpaść w koszyk dopingu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wielki Sport" to wielki biznes, nie dobija się kury która znosi złote jajka. Szuka się gladiatorów którzy z amatorów staną się zawodowcami.  Wielkie komisje udają, że sprawdzają, stajnie kolarskie (zawodnicy to konie, pionki tego układu) udają, że fair-play.  Tutaj takie starocie 😁😂

5ab5f3ef52124607dce4f7d58cc51736-1068x60

Screenshot_2024-03-10-10-13-03-105_com.android.chrome.thumb.jpg.9f6149ea9d211fd058438116f2bde6e2.jpg

Dziennikarze zadowoleni bo "wykryli" a przecież dla nich "Zła wiadomość, to Dobra(!) wiadomość", UCI tłumaczy, że to domniemania, ale na przyszłość będą się starali.   Jak można coś takiego nie wykryć, kiedy na lotnisku widać nożyczki w bagażu? A obecnie inżynier Varias śmieje się i wprost mówi "szukacie nie tam gdzie trzeba". Za parę lat dowiemy się gdzie😀.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sport amatorki na pewno jest na wysokim poziomie i trudno tutaj jak ktoś jest blisko wyników zawodowców mieć pretensje o kłucie tyłka. Problem jest taki, że w tym wyścigu na koksie mogło być 2/3 załogi a to dalece wykracza poza jakiekolwiek dywagacje. Nie wiemy też jaki poziom reprezentowali ci co dojechali czytaj mogli być czyści. A jak ktoś zaczyna zarabiać na amatorce to już nie jest to sport amatorki. Problem to samo uczestnictwo, które musi zawsze wygenerować jednostki podatne na lepszy wynik i tak dalej. Kto się nie ściga i nie ma ciągotek w tym kierunku raczej jest czysty a przynajmniej tak mi się wydaje bo to już by było przegięcie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok ja rozumiem - jazda na skróty czy motorek w sztycy (no dobra tego nie rozumiem - bo ile to niby ma dawać łotów?) - ale szprycować się lekami/środkami chemicznymi, które przecież nie mają obojętnego działania na organizm, tylko po to by pojechać szybciej niż pan Stefan ze sklepu z młotkami mądre nie jest. Jeszcze gdy jest to tylko zwykły lek na przeziębienie to pewnie przymknąłbym oko, ale nawet on w zwiększonych dawkach jakoś tam dodatkowo cię rozpierdzieli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...