Skocz do zawartości

[kodeks drogowy] Czy jest obowiązujący również dla kolarzy?


Rekomendowane odpowiedzi

Głównym to jest istnienie na ich drodze.
Żeby zdusić agresję, to trzeba by skończyć z wojna na drodze w mediach, tak żeby konflikt nie był nakręcany. Niestety emocjonujące materiały się sprzedają, a nic nie nakręca emocji jak wrogie nastawienie różnych grup.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, marcinusz napisał:

Czyli jesteś po prostu niezadowolony z wyroku, jak 50% podsądnych. Nie napisałeś nic co dowodziłoby, że tam był jakiś przekręt, który sugerujesz. Jak był błąd sądu, to jest druga instancja...

Masz  chyba problem  z rozumieniem wypowiedzi , a może intencji, forum nie jest miejscem na dowody i szczegóły prywatnych zdarzeń osób  trzecich... W kilku słowach opisałem tylko sprzeczne ze znanym z bajek poczuciem sprawiedliwości działanie sądu, który  w tajemnicy oczyszcza winnego zdarzenia drogowego ( klimat zdarzenia zbliżony do tego z filmu, ale bez roweru , dość niebezpieczna kolizja, "aby nauczyć", w gęstym  samochodowym ruchu) Nie potrafię ocenić pracy sądu, piszę  tylko  o rezultacie. Zaskakującym.

Przykład ten ma wskazać nie złe działanie sądu, tylko stratę czasu potrzebnego na zeznania i stawienie się  w sądzie zarówno ofiary jak i świadków zdarzenia...sprawca zdarzenia ostatecznie unika kary, czego nie rozumiesz?   Po prostu nie ma co liczyć na jakąś opatrzność czy sprawiedliwość.  Wyrok może być jak rzut monetą.  Nie ważne jak było, albo jak się nam wydawało jak było ( bo też nasze mniemanie może być też inne niż fakty).   To co opisałem było banalnie proste i z dobrymi, niezależnymi świadkami, którzy z własnej woli zostali na miejscu wypadku, i potem w dalszych odcinkach mieli czas, aby zeznawać

Edytowane przez itr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytałem z zawodowej ciekawości. Odebrałem wypowiedź pierwsza jako sugerowanie układów  ("arystokracja"). Może jakiejś korupcji. A jednak chodzi tylko o końcowy rezultat. Ten może być zaskakujący i nie odczuwany jako niesprawiedliwy, ale może oznaczać, że:

1. Gość naprawdę jest niewinny a poszkodowanym trudno to przyjąć, bo w toku procesu zdążyli wszyscy wzajemnie się przekonać, że to zły człowiek zasługujący na karę , lub

2. Gość naprawdę jest winny, tylko nie udało się tego udowodnić.

Do tego dochodzi cała niesprawność procesu i trudno wyjść zadowolonym, jeśli się nie "wygrało". Można nawet wygrać i się nie cieszyć (bo za późno, bo za dużym wysiłkiem itd.). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie @Bossoraz @KNKSgdzie ja napisałem, że jestem ortodoksem i macie latać z dziećmi czy maszynami rolniczymi? Nie jest równo bo są wjazdy na pola tak samo jak w zwartej zabudowie do posesji. Jak laska skręcała to nawet ma wypłaszczenie na wprost by wjechać na moim zdaniem całkiem sympatyczny produkt. Nie wjechała bo ma to w dvpie bo ona sobie trenuje. Mamy aż tyle po wsiach DDR-ów, że nie daje się tak zaplanować trasy by omijać tego tupu miejsca? Jak tak to zazdroszczę. Drogi też są niektóre ujowe i tak samo jest z DDR-ami. W jednym z bardzo popularnych miejsc u Słowaków pod Tatrami leci ściecha w pewnym momencie miedzy innymi przez parking gdzie w każdej chwili ktoś może cofać. Dalej leci miedzy innymi przez praktycznie skład budowlany. Nikt nie będzie się pitolił z jakimś mało znaczącym planktonem, któremu to przeszkadza. Nigdzie nie jest napisane, że trzeba wszędzie zapitalać czy to z zachcianki czy treningu. 

@Mihau_może się mylę ale nie narzekałeś czasem parę dni temu jadąc autem na zawodniczkę na treningu co robiła dziwne rzeczy na drodze przy wyprzedzaniu czy jakoś tak? Raczej tak to co się dziwisz, że czasem gdzieś u kogoś nastąpi kumulacja i krew go zaleje. Przy czym nigdzie nie pochwalam tego za od gazu bo to już jest przypadek na przymusowe leczenie w kaftanie. "Pan rybka" co to startował na koksie a miedialnie prezentował rynsztok to co ty wiesz jak on trenuje i się zachowuje na drodze? Niektórzy to powinni nocami trenować to pół problemów by odpadło. 

Edytowane przez Tyfon79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Mihau_może się mylę ale nie narzekałeś czasem parę dni temu jadąc autem na zawodniczkę na treningu co robiła dziwne rzeczy na drodze przy wyprzedzaniu czy jakoś tak?

I co? Zajechałem jej drogę? Biegałem za nią z gazem? 

Cytat

Raczej tak to co się dziwisz, że czasem gdzieś u kogoś nastąpi kumulacja i krew go zaleje

Krew gościa zalała bo zobaczył prawidłowo jadącego rowerzystę? Gość nadaje się do utylizacji i na ten temat nie dyskutujemy 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Tyfon79 napisał:

Dlatego "przemądrzalcu", że wokół masz pola uprawne.

Obecność pól uprawnych nie wymaga podniesienia ścieżki ponad poziom jezdni. Jeżeli stwórca uznał, że potrzeba tutaj fizycznej separacji ścieżki od jezdni to wystarczy sam krawężnik czy nawet separator:

https://www.google.com/maps/@50.2408123,18.906087,3a,75y,308.99h,82.48t/data=!3m7!1e1!3m5!1sk6xY8dqHfPfrbB9doIdtVg!2e0!6shttps:%2F%2Fstreetviewpixels-pa.googleapis.com%2Fv1%2Fthumbnail%3Fpanoid%3Dk6xY8dqHfPfrbB9doIdtVg%26cb_client%3Dmaps_sv.tactile.gps%26w%3D203%26h%3D100%26yaw%3D280.6495%26pitch%3D0%26thumbfov%3D100!7i16384!8i8192?entry=ttu

Tutaj regularnie zamykam napęd.

18 godzin temu, Greg1 napisał:

Dlaczego mam odśnieżać własność gminną czy inną publiczną?

Ponieważ żadna gmina nie ma dość środków aby w ciągu ~godzny odśnieżyć kilka ( -dziesiąc, -set ) km chodnika a zatrudnienie armii ludzi do odśnieżania będzie wymagać podniesienia podatków dla wszystkich.

18 godzin temu, Mihau_ napisał:

Ewidentnie masz problem z oceną sytuacji dlatego najlepiej zamilcz, nie ośmieszaj się i poczekaj na wyrok sądu. 

No ale akurat ma rację. To, że szeryf/kierownik był tutaj agresorem nie oznacza, że lasencja nie zwróciła mi tą samą monetą. Możemy rozprawiać o tym, czy miała do tego etycznie uzasadnione prawo lub, hołdując bismarckowskiej 'realpolitik' stwierdzić "i czego się spodziewałeś". Nie zmienia faktu, że tutaj to akurat swój na swego trafił.

18 godzin temu, leon7877 napisał:

A co do trenowania do zawodów. No ja mogę zrozumieć, że DDR nie nadaje się do trenowania. Więc w takim razie trzeba trenować na torze. To tak samo, jakby zawodnik Formuły 1 wyjechał sobie trenować na autostradę, łamał przepisy i mówił „No ale przecież tak muszę, bo nie ma infrastruktury”

Ty tak serio? Rozumiem, że do rzucania sobie śnieżkami do płotu budujesz strzelnicę? Bo to mniej więcej porównanie wpływu kolarstwa do dowolnego sportu motorowego.

Edytowane przez uzurpator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, girek napisał:

Na DDR mam np. prawo wyprzedzić innego rowerzystę w swoim tempie i to, że ktoś właśnie bije rekord na Stravie i musi jechać 40 km/h nie powinno mnie obchodzić.

No... tak. Właściwie to tak. Na czym polega problem? Reguły poruszania się po DDR nie są tak ścisłe jak na drodze, co ma sens biorąc pod uwagę naturę roweru jako pojazdu, ale ruch prawostronny jest chyba wciąż w mocy.

11 godzin temu, zekker napisał:

Ty tak serio, czy z innego kraju, planety jesteś?

Nie. Po prostu świadomie nie biorę udziału w jakże popularnej dyscyplinie pod tytułem "wszyscy dookoła to debile i robią mi na złość".

11 godzin temu, zekker napisał:

Ale jak to tak?! Przecież zrobili ją dla Twojego bezpieczeństwa!

To sugerujesz, że mi zrobili na złość? Pan urzędnik wraz z całym gremium przez które przechodził projekt miał projekt "Robienie na złość pedałom w perspektywie budżetowej 2020-2022" i wszyscy fapali do tego a na koniec wsiedli w swoje bmw i pojechali do domu?

To, że ta "ścieżka" powstała w formie w której powstała to jest głównie efekt uprawiania kultu kargo przez urzędy w superpozycji do tego jak nikłe są organizacje rowerowe w PL. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Tyfon79 napisał:

Mamy aż tyle po wsiach DDR-ów, że nie daje się tak zaplanować trasy by omijać tego tupu miejsca?

I widzisz, tutaj mamy takie typowe ludzkie zacietrzewienie.

Zacznijmy od tego, że jestem faszystą. I jako faszysta uważam, że 'Ordnung Muss Sein" i w tymże duchu ja po tych wiejsko-małomiejskich roller-coasterach znikąd do nikąd, powciskanych w popękane chodniki, przejeżdzających w losowych miejscach na losową stronę, z kostki lub cienkiego asfaltu w większości przypadków jeżdżę.

Serio - w okolicy mam może ze trzy wyjątki od tego.

I  z tejże perspektywy mogę powiedzieć, że absolutnie rozumiem trenujących, że jeżdżą po szosie nawet jak mają ścieżkę obok po której powinni jechać. Nie da się trenować w takich warunkach.

I wiesz co?

I CO IM ZROBISZ?

Policja nawet jakby chciała, to nie jest w stanie dawać dość mandatów, które i tak nie odniosą żadnego efektu, bo w swej istocie jazda szosą obok ścieżki to pierdoła, a jak już padło w tym wątku - kierowca i tak musi założyć, że tam gdzie rowerzysta może się znaleźć, rowerzysta się znajdzie.

Na liście przewinień uczestników ruchu drogowego jest cały stos dużo bardziej istotnych problemów którymi trzeba się zająć.

Papier jest cierpliwy i możesz kazać ludziom robić cokolwiek, ale jeżeli nie masz odpowiedniego aparatu terroru za sobą, to przepisy nieżyciowe zostaną po prostu zignorowane.

Vide - jazda po ścieżkach.

I tutaj właśnie wychodzi kwestia rozjazdu pomiędzy obecnością ścieżek, celowi ich istnienia oraz temu, czy budowa infrastruktury pod potrzeby, realistycznie, 0.01% rowerzystów ma sens. Naprawdę prościej rzucić kość PZKol i wymagać te 50zł/rok na licencję na jazdę poza ścieżkami.

I jak rzekłem wyżej - można tupać i krzyczeć BO MUSI GRRR HURR DURR.

I co im zrobisz?

Edytowane przez uzurpator
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Tyfon79 napisał:

Panowie @Bossoraz @KNKSgdzie ja napisałem, że jestem ortodoksem i macie latać z dziećmi czy maszynami rolniczymi?

Zastosowałeś tzw. "ukryty przekaz" 😉

8 godzin temu, Tyfon79 napisał:

Nie jest równo bo są wjazdy na pola tak samo jak w zwartej zabudowie do posesji

Wjazdy służą do wjeżdżania na pola i posesje - a do czego służą podwyższenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Boss napisał:

Wjazdy służą do wjeżdżania na pola i posesje - a do czego służą podwyższenia?

Raczej zapytajmy - dlaczego słabszy uczestnik ruchu ma się kłaniać mocniejszemu? To samochody/pojazdy rolniczne powinny mieć podjazd. Ja mam 200W w nogach, oni ok 200000. Dlaczego zresztą ja mam mieć tor przeszkód co dla nich jest pojedynczym incydentem na całej trasie.

  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Tyfon79 napisał:

ak laska skręcała to nawet ma wypłaszczenie na wprost by wjechać na moim zdaniem całkiem sympatyczny produkt.

Te hopeczki co działka to Twoim zdaniem sympatyczny produkt? Wystarczyłoby zrobić nachylony wjazd o szerokości (nachylonego fragmentu) 10-15 cm od strony jezdni i mógłby być jednocześnie wygodny wjazd z jezdni i wygodny przejazd rowerem i wyniesienie ponad jezdnie. 3w1. Wilk syty, owca cała i gołąb na dachu ;) 

 

8 godzin temu, Tyfon79 napisał:

W jednym z bardzo popularnych miejsc u Słowaków pod Tatrami leci ściecha w pewnym momencie miedzy innymi przez parking gdzie w każdej chwili ktoś może cofać. Dalej leci miedzy innymi przez praktycznie skład budowlany. Nikt nie będzie się pitolił z jakimś mało znaczącym planktonem, któremu to przeszkadza.

Słowacy robią to źle, więc i my możemy! Wspaniały pomysł! Słowacy mają gdzieś ludzi, których pieniądze i dla których pieniądze wydają. Róbmy tak samo. Do tego sprowadza się Twoja rada. Nie pitolmy się z planktonem. Czy Putin jest Twoim idolem? Ten to się dopiero nie pitoli z planktonem - ma level master.

Wyjaśnienie łopatologiczne: dobrze żyje się tam, gdzie przedstawiciele władzy pitolą się z planktonem. To jest idea demokracji szanującej prawa mniejszości. Przeciwieństwem jest tyrania większości albo jednoosobowy zamordyzm.

I nie wiem czy Słowacy zrobili źle, bo "nie pitolą się z planktonem" czy po prostu z różnych względów nie mogli lepiej. Albo mają równie mądrych ludzi odpowiedzialnych za DDR co w Polsce powiatowej.

47 minut temu, uzurpator napisał:

Nie zmienia faktu, że tutaj to akurat swój na swego trafił.

Będę się upierał, że zrównywanie ich to jednak nieporozumienie, zacieranie roli agresora i ofiary.

Bo tak: 1. kolo zaczął - bez jego debilizmu nie byłoby sprawy, 2. kolo narażał życie i zdrowie "oponentki", 3. kolo poczuł się upoważniony do samodzielnego wymierzania sprawiedliwości. Ona kopnęła mu samochód (nie wiem czy przed gazem czy po gazie, ale mniejsza o to). Oboje na siebie pokrzyczeli - bez znaczenia. Atak na mienie to jednak atak na dobro mniej istotne niż życie i zdrowie. Gdyby się okazało, że kobitka MMA trenuje i przeczołgałaby kolesia to moglibyśmy mówić, że trafił swój na swego. Tak jednak nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marcinusz

Jak pisałem, możemy sobie podyskutować. Nie zmienia to faktu, że żyjemy ( no przynajmniej pryncypialnie ) w systemie w którym państwo posiada dobrze kontrolowany monopol na przemoc. Panna powinna albo olać system, albo zadzwonić po pałkowników w celu wytłumaczenia panu kierowcy róznicę pomiędzy wykroczeniem ( jazda poza ścieżką ) a przestępstwem ( groźby, zajeżdżanie drogi, etc ).

Panna wybrała konfrontację. Więc dostała dokładnie to, o co prosiła. Podtrzymuję zdanie - burak trafił na brukiew i mamy sałatkę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, uzurpator napisał:

w swej istocie jazda szosą obok ścieżki to pierdoła

O, to, to! 

W oczach agresywnych kierowców hierarchia występków zdaje się wyglądać tak: 1. ludobójstwo i wojna napastnicza, 2. morderstwo lub gwałt ze szczególnym okrucieństwem, 3. jazda rowerem po jezdni, gdy obok jest DDR, 4. pozostałe morderstwa, gwałty i pedofilia, (...) 7946. wyprzedzanie samochodem przed przejściem dla pieszych, 7947. przekraczanie dozwolonej prędkości o więcej niż 20 km/h.

Zawsze mnie poraża ta dysproporcja reakcji do rangi naruszonego zakazu.

Przez długie lata jazdy nigdy nie miałem problemu z policją, która chciałaby ode mnie egzekwować wymóg jazdy po DDR. Miałem za to kilku "nauczycieli" pouczających zza uchylonej szyby. Miałem jednego debila, który postanowił docisnąć mnie do krawężnika, mimo że droga miała dwa pasy w jednym kierunku i niemal żaden ruch (późna godzina).

23 minuty temu, uzurpator napisał:

Dlaczego zresztą ja mam mieć tor przeszkód co dla nich jest pojedynczym incydentem na całej trasie.

Kolejny raz w punkt. Serie obniżeń przy posesjach często prowadzą do pól, na które nawet cały rok może nikt nie przyjechać, bo nikt tam nic nie robi. Względnie działka zajmuje się dźwiganiem tablicy "sprzedam". Więc buduje się specjalne obniżenie, z którego czasem nikt nie korzysta cały rok, albo korzysta  rzadko a potem na przykład 50 osób jeżdżąc do pracy dwa razy dziennie będzie sobie na tym podskakiwać. Gdzie sens? A da się inaczej...

9 minut temu, uzurpator napisał:

Panna powinna albo olać system, albo zadzwonić po pałkowników w celu wytłumaczenia panu kierowcy róznicę pomiędzy wykroczeniem ( jazda poza ścieżką ) a przestępstwem ( groźby, zajeżdżanie drogi, etc ).

Dokładnie tak powinna zrobić. Na pewno nie powinna kopać w wóz - nic jej to nie dało poza problemami. Ale zrównywanie ich w ocenie jest nieporozumieniem. Jak ktoś binarnie podchodzi do prawa to oboje złamali prawo. Ale czy to sprawia, że są godni takiej samej oceny? Nie. On naruszył więcej przepisów i ważniejszych. Jeśli nie dostrzeżemy wagi występku, to na końcu możemy zrównać rowerzystę olewającego DDR z putinem, wszak jeden z drugim po prostu nie szanują przepisów - są siebie warci. Nonsens.

Edytowane przez marcinusz
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marcinusz Nie dyskutujemy o tym, jaki jest ciężar gatunkowy przewinień obu stron, ani o tym w którą stronę jest relacja sprawcy i ofiary, ale o cechach charakteru które doprowadziły do rozwoju sytuacji w kierunku w którym sytuacja się rozwinęła.

On był burakiem, który nie odpuścił w szale źle pojętej praworządności. Ona jest ćwikłą która nie odpuściła oczywiście potem płacze po internetach o tym jak to zły niedobry dziewczynę poniewiera.

Płakusiam z wszystkich dziurek.

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, uzurpator napisał:

No i właśnie dzięki takim separatorom dochodziło tam do więcej wypadków. Sam byłem 2 razy świadkiem jak dokładnie na tym odcinku rowerzyści szorowali po asfalcie, na szczęście nie było obok jadącego auta bo wtedy byłbym pewnie świadkiem potrącenia ze skutkiem śmiertelnym, tym bardziej że tam kierowcy powiedzmy, lubią sobie pocisnąć. O jakości tej ścieżki to nawet głośno lepiej nie gadać. Na szczęście w końcu ktoś te ścierwo już stamtąd usunął, ale nadal jest to dość niebezpieczny odcinek z racji zalegającego syfu i nadmiernej prędkości kierowców .

https://katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35063,24477349,sciezka-rowerowa-jak-pobojowisko-o-wypadek-nie-trudno.html

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

8 minut temu, uzurpator napisał:

@marcinusz Nie dyskutujemy o tym, jaki jest ciężar gatunkowy przewinień obu stron, ani o tym w którą stronę jest relacja sprawcy i ofiary, ale o cechach charakteru które doprowadziły do rozwoju sytuacji w kierunku w którym sytuacja się rozwinęła.

On był burakiem, który nie odpuścił w szale źle pojętej praworządności. Ona jest ćwikłą która nie odpuściła oczywiście potem płacze po internetach o tym jak to zły niedobry dziewczynę poniewiera.

Płakusiam z wszystkich dziurek.

Każdy z nas może się znaleźć w sytuacji, w której zachowa się tak, że ta dziewczyna będzie przy tym niewinnym aniołkiem. Jeżeli to ma być dyskusja o stanie psychicznym i ewentualnej poczytalności uczestników zdarzenia, to nie to forum i nie ta wiedza, no chyba że ktoś jest biegłym psychologiem i psychiatrą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Mandoleran napisał:

tym bardziej że tam kierowcy powiedzmy, lubią sobie pocisnąć

Jak pisałem - "jeżeli istnieje konieczność fizycznej separacji", która pewno nie istnieje, ale wsio. Swoją drogą, rowerzyści też tam 2km/h nie jadą.

8 minut temu, Boss napisał:

Jeżeli to ma być dyskusja o stanie psychicznym i ewentualnej poczytalności uczestników zdarzenia, to nie to forum i nie ta wiedza, no chyba że ktoś jest biegłym psychologiem i psychiatrą.

No. A co to jest kobieta to nawet naukowcy już nie wiedzą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...