Skocz do zawartości

[Wilki] Bliskie spotkania


Rekomendowane odpowiedzi

Jako że ostatnio tych drapieżników na Lubelszczyźnie jest podobno więcej (na Roztoczu i w Lasach Janowskich były już od dawna), trochę się zainteresowałem tymi pięknymi (choć również wzbudzającymi pewien strach) zwierzętami i ciekaw jestem, czy ktoś z Was (zwłaszcza z mojej okolicy) widział je kiedyś w naturze i w jakich okolicznościach.

Człowieka raczej się boją, ale podobna sytuacja jak na filmie poniżej może się przytrafić i pewnie trochę adrenaliny wyzwoli.

A tu taka sytuacja z Bieszczad (w tej okolicy często bywałem). Jak widać, wilki wystraszyły się krzyku człowieka (podobno to był leśniczy - no, ma chłop posłuch w lesie).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psy nie jedzą ludzi a raz na jakiś czas ktoś ginie, wilków jest mniej, ale biwakując  w lesie ciężko nie myśleć co może ugryź prócz komarów, cała nadzieja w tych złych myśliwych czy kłusownikach,  że nauczą hukiem strachu przed człowiekiem, ale patrząc na dziki to człowiek nie budzi respektu i wilki chyba też uczą się być bliżej człowieka…. Czy pośladek kolarza jest jak Snickers? Z braku zajączka czy owieczki?  Rysia widziałem, Łosia widziałem, wilka jeszcze nie i nie chce, ale w Puszczy Kamp podobno mieszkają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem parę razy do czynienia z wilkami i misiami. W przeważającej mierze było to na Rumuni i Słowacji.  Choć raz w nocy miałem oko w oko spotkanie  w Polsce na trasie Czantoria - Soszów z misiem .  Staliśmy przez chwilę łypiąc na siebie . Ja już miałem mięciutko w gaciach bo wiedziałem ,że nie mam szans jakby co. Ale stałem bez ruchu misia nie prowokowałem i dziad odpuścił- poszedł w swoja stronę.  Potem miałem dalszą jazdę i co jakiś pieniek przypominający futrzaka to ja cały pos....ny. Na Rumuni   misie podchodziły pod biwak  pięknie rycząc ale strzelaliśmy petardami hukowymi to szybko się upłynniały. Na Słowacji  misiu był lepszy niż koks  podczas wjazdu na Chleba -takiego dopalacza we mnie uruchomił ,że pobiłem rekord wjazdu. Oczywiście też w nocy. To zbliżające się ryczenie za plecami............ bezcenne doświadczenie. Wilki tylko te "dzikie" unikają człowieka jak ognia i nawet jak się napatoczysz to znikają. Gorsze są które "łyknęły cywilizacji"  - nie boją i są homo nie wiadomo. Ale petardy hukowe działają - zmywają się w popłochu. Raz mieliśmy dziada który się ciągnął za nami parę kilometrów. Jeszcze wspomnę o kryterium czasowym jakie miałem w Puszczy Niepołomickiej . Napatoczyła się locha ze stonkami.  Jak tylko mnie zobaczyła to  dała ognia z du..y . Oczywiście ja też  i rozpoczęła się jazda na czas - nie miała szans  choć przez prawie pół kilometra dała mi wycisk.

  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznaję, że zoologiem nie jestem ale źródła podają około 50/h i szybkość maksymalną :)

No, a trzeba brać pod uwagę, że o ile max na kolarce idzie zrobić większą to obstawiam, że w przyspieszeniu no typowego bikera bija na głowę. No chyba, że leciałeś 30, zauważyłeś i docisnąłeś do 50. No ale to już teoretyczne dywagacje bo nie prowadziłem badań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, pecio napisał:

Miałem parę razy do czynienia z wilkami i misiami. W przeważającej mierze było to na Rumuni i Słowacji.  Choć raz w nocy miałem oko w oko spotkanie  w Polsce na trasie Czantoria - Soszów z misiem .  Staliśmy przez chwilę łypiąc na siebie . Ja już miałem mięciutko w gaciach bo wiedziałem ,że nie mam szans jakby co. Ale stałem bez ruchu misia nie prowokowałem i dziad odpuścił- poszedł w swoja stronę.  Potem miałem dalszą jazdę i co jakiś pieniek przypominający futrzaka to ja cały pos....ny. Na Rumuni   misie podchodziły pod biwak  pięknie rycząc ale strzelaliśmy petardami hukowymi to szybko się upłynniały. Na Słowacji  misiu był lepszy niż koks  podczas wjazdu na Chleba -takiego dopalacza we mnie uruchomił ,że pobiłem rekord wjazdu. Oczywiście też w nocy. To zbliżające się ryczenie za plecami............ bezcenne doświadczenie. Wilki tylko te "dzikie" unikają człowieka jak ognia i nawet jak się napatoczysz to znikają. Gorsze są które "łyknęły cywilizacji"  - nie boją i są homo nie wiadomo. Ale petardy hukowe działają - zmywają się w popłochu. Raz mieliśmy dziada który się ciągnął za nami parę kilometrów. Jeszcze wspomnę o kryterium czasowym jakie miałem w Puszczy Niepołomickiej . Napatoczyła się locha ze stonkami.  Jak tylko mnie zobaczyła to  dała ognia z du..y . Oczywiście ja też  i rozpoczęła się jazda na czas - nie miała szans  choć przez prawie pół kilometra dała mi wycisk.

Też miałem kiedyś w rezerwacie spotkanie z maciorą i warchlakami. 

Tak jakoś wyszło że wyleciałem z za zakrętu niemal prosto na nie. Zwierzaki się spłoszyły, ja wystraszyłem i wszyscy daliśmy w długą. Szkoda tylko że w jednym kierunku więc pędziliśmy  równolegle obok siebie przez kilkadziesiąt metrów :) aż nasze drogi się rozeszły. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko raz widziałem. Na Spiszu przebiegły mi drogę. Takie chuderlaki, niepozorne. Może młode. W każdym razie nie miały wiele wspólnego z tymi co pokazują nieraz w telewizji.

Tak  naprawdę to zarówno na rowerze jak i w górach to boję się psów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Przelotowa 45...no no...winszuję :)

Dziękuję 😁  Na fulu 80% szos robię  a co dopiero na "cieńkiej gumce". .  Jak ktoś jest z Krakowa to nich zapyta tych z Cichego Kącika jak im kiedyś gościu na fulu DH  rozwalił psychę i to jeszcze na podjeździe w rejonie dolinek pod krakowskich.

Edytowane przez pecio
  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biorąco pod uwagę że "przeciętny zasuszony koleżka" który utrzyma przez 1h wymarzone przez wielu 400Wat przy jeździe w TRUPA, szosą aero, po lustrzanym asfalcie ma jednak niższą średnią przelotową, to stary...

Każdy kto ciągnął rozprowadzenie do długiego sprintu przy 50plus wie jaki jest tego koszt po minucie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jak wilk się pojawia na danym terenie gdzie grasują myśliwi to ma się wynieść bo jak zje to co nie odstrzelą, braknie im kasy na ewentualne odszkodowania. Ja pitolę i ten chłop z tytułami wypowiada się na temat wilków... Co to to za materiały dajesz gdzie wypowiadają się zwykłe ciemniaki. Nie masz jakiś rzetelniejszych materiałów tylko rolniczo-bandyckomyśliwskie środowiska? Przecież wiadomo , że idzie oto by móc sobie postrzelać. Pierwszy chłopek roztropek już bredzi o tych pilarzach. Nie tak było i doszli do tego w samej branży. Wilki były na kontakcie wzrokowym i tyle. Uciekły jak włączyli pilarki a w mediach szło info jak by dzielne chłopy walczyły tymi pilarkami z wilkami:laugh: Że jedzą to co na polu to też wina części myśliwych i tych szubrawców kłusowników. Często giną te osobniki od których młode mają się uczyć by unikać człowieka i domów. Wiec idą na łatwiznę. Jakoś lamentują u nas na Podhalu ale krowy, owce stoją w polu. To samo przy granicy u Słowaków a co to dla wilka przejść kilkadziesiąt km. Tym psom przywiązanym do budy w polach też jakoś żywot się szybko nie kończy. Jest cudowny kanał leśnika na YT Mariusza Nędzyńskiego z Bieszczad i takich ludzi warto słuchać a nie ciemniaków powielające bzdury z mediów. Od wieków psy były szkolone i przeciw wilkom a te się dziwią, że wilki zjedzą pasa razem z budą. Wilk ale ten czystej krwi to piękne nadzwyczaj inteligentne zwierze i jako jedyny nigdy nie dał się złamać człowiekowi jakąkolwiek tresurą przy próbą podporządkowania. 

Przy okazji Słowacy zakazali polowań na te zwierzęta bo jak się okazało już któryś raz nijak to się ma do potencjalnych szkód w inwentarzu a jak pisałem wyżej nawet potęguje problem. Chodzi tylko jak zwykle o postrzelanie i kasę. 

 

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Chodzi tylko jak zwykle o postrzelanie i kasę. 

Dokładnie. Niestety lasy w PL podlegają rabunkowej gospodarce i tyle i nie mam na myśli przede wszystkim złodziei i kłusowników :(

Dwa lata z rzędu jechałem z południa na północ, nad morze. Raz po polskiej stronie, dużo po lasach, raz po niemieckiej (nieco mniej). Obrazki nie do porównania. Polskie lasy wyglądają jak poligon....

Wracając do tematu, to mnie wczoraj sarny przestraszyły... wypycham po ciemku rower pod górę a tu coś stoi powyżej, ślipia się świecą :D I stoi jak zahipnotyzowane w świetle lampki.

  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie sarenki tylko czekają żeby zadzwonić po alkomat dla Ciebie czytałem w internecie. :D Szczególnie jeśli skubałeś im trawę na polance - grozi sroga kara 😂

Lasy Państwowe rzeczywiście, jest coraz gorzej, mam nadzieję że jeszcze pracuje w nich może trochę prawdziwych leśników z miłością do lasu, którzy musieli się przyczaić,  ale gdy zaczęli mi wycinać wydmy w środku Kampinosu zostawiając goły piach straciłem resztki szacunku…  teraz też nie wierzę w troskę i podstawy naukowe tej grupy leśnik-myśliwy dotyczące zwierzaków, oszołomy decydują, a normalny człowiek nie wie  i nie potrafi zweryfikować samemu co jest prawdą a co nie.  Jest taka książka „Wielki las” Nienackiego polecam :D

Edytowane przez itr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do filmów z wilkami, zwykły film z kabiny traktora zrobił na mnie wrażenie, traktor pracuje, wilki idą grupą, ale dwa z nich podchodzą tuż pod traktor, rolnik gazuje silnikiem ale mają to gdzieś, stoją długo i się gapią, potem idą dalej… rolnik chyba w kabince.    Widziałem na Dolnym Śląsku watahę … małych burków w pogoni za sarną, i tego nie da się odzobaczyć. sarna miała już oskórowane udo, ale uciekała zakosami szybko burki 6-8 wiedziały co robią, grupą , dogryzały się ciągle w tą ranną nogę… czy w środku zimy wataha wilków nie ruszy kolarza, który przebija się w środku puszczy i szybko nie może uciekać ? Nikt tego nie zagwarantuje.   Czy profesor czy doktorant nie zwróci życia albo zdrowia jeśli takie nieszczęście się przydarzy , w stanach ataki pumy na kolarzy czy turystów zdarzają się, czy polski ryś kogoś już zjadł? Na razie chyba nie, kiedy go widziałem- to był taki z introdukcji, miał na szyi obrożę z nadajnikiem , opisywano ich przygody i wędrówki. Na ludzi nie polowały. (skutecznie)

nie tylko wilki są w oku nienawiści, podobnie jest z fokami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo wszyscy uwierzyilśmy, że kolarstwo jest dla wszystkich...

Takie polskie góry rozdeptane przez Januszy wysiadajacych z wyciągu...

Budowa dróg rowerowych, które są ok ale zapełnią się ludzmi na elektrykach...

Kiedyś niektóre rzeczy nie były dla wszystkich a lada moment góry zostaną wyasfaltowane pod hasłem dostępności dla niepełnosprawnych. Zamysł szczytny a będzie jak z miejscami dla niepełnosprawnych na parkingach - w większości zajmują je buraki w SUVach...

Wszystko to nazywa się antropooresją - pakujemy się do lasu, a ofiarami padają zwierzęta, bo ktoś się czuje zagrożony ...

 

Wiekszym zagrożeniem dla przeciętnego rowerzysty są wciąż miszczowie kierownicy albo psy bez nadzoru.

A propos psów - w Austrii ludzie szkolą psy, obowiązek dotyczy ras niebezpiecznych ale generalnie większość szkoli i prowadza na smyczy.

A w PL - pies biega luzem, właściciel nie jest w stanie go odwołać... Ale wilki winne 😉

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykłe straszenie obywatela - nie wchodź do lasu bo: kleszcz, żmija, wilk, wiatr, arab itd. Po co masz się suwerenie pałętać, patrzeć na wycinki i marudzić na LP.
Lasy mają być dla pilarza i myśliwego.
A tymczasem liczba ofiar wilków od 1950: 0
Statystycznie masz większą szansę paść ofiarą jamnika niż wilka.

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Non stop spotykam się ze stereotypami ,że "wilcy" to krwiożercze bestie  i najlepiej wszystkie "zneutralizować" . Od lat u nas nie słyszałem ,żeby wilki coś zrobiły . Nikt nie zada sobie trudu pomyślenia ,że to bardzo pożyteczne futrzaki - pełnia rolę "medyczną" w naszych lasach. A drugi fakt to człowiek ,który jest gorszy od raka toczącego zdrowa tkankę  . Coraz bardziej zachłannie wydziera kolejne zielone tereny i zalewa betonem. Codziennie chce mnie szlag trafić jak widzę tą pi...na "zakopiankę" . Miliony ton betonu  , stali i rozdarte na pół piękne góry. Gdzie te zwierzęta mają się podziać jak wycinamy kolejne hektary lasów. Potem wielkie halo bo miś przyszedł pod okna ,miś bandyta bo jak on tak śmiał ......a gdzie biedna sierota ma się podziać - krzaków jak na lekarstwo.

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...